Brexit a sprawa ulsterska

Droga z Dublina do Belfastu wieje dziś europejską nudą. Dwie godziny płaską autostradą w typowo niemrawym irlandzkim tempie. Znak graniczny 'Welcome to Northern Ireland, speed limit in miles’ jest tak niepozorny, że zwykle pozostaje niezauważony i dopiero pierwsze podejrzanie duże ograniczenie prędkości uświadamia nam, że jesteśmy po drugiej stronie, w krainie mil i funtów.

border_new

[divider] [/divider]

Jeszcze dwanaście lat temu nie było autostrady, dwupasmówka zbiegała się przed granicą do wąskiej, niezbyt uczęszczanej drogi, przeciętej zmilitaryzowanym punktem kontroli granicznej. Uwolnienie ruchu pomiędzy Republiką a Irlandią Północną było bardzo namacalnym przypieczętowaniem długoletnich negocjacji w ramach procesu pokojowego – ogromnego wysiłku dyplomatycznego i sukcesu po obu stronach. Ci, którzy czuli się Irlandczykami na północy mogli uznać to za jakąś formę zjednoczenia, a Lojaliści zachowali swoją dumę i formalną przynależność do Zjednoczonego Królestwa. Dobrobyt po obu stronach i przekierowanie dyskursu politycznego z tematów tożsamościowych na podatki, edukację i socjal pomogło utwalić ten wciąż kruchy rozejm. Każdy mógł sobie wybrać obywatelstwo, albo i dwa i pracować albo uczyć się gdziekolwiek na wyspie. Wizyta Królowej Elżbiety w Dublinie w 2011 roku, jej emocjonalne przemówienie i świetna atmosfera wokół wizyty były kropką nad 'i’ i wielkim, symbolicznym gestem pojednania. Protestowało tylko paru zradykalizowanych młokosów, których dość łatwo było wyśmiać, bo zapomnieli się przebrać ze swojego codziennego stroju – koszulek Manchester United.

border_old

[divider] [/divider]

Kruchy rozejm bo Belfast to wciąż tykająca bomba, ze ścisłym podziałem na ulice katolickie i protestanckie i matkami mówiącymi dzieciom 'nie waż się chodzić za ten most’, z marszami oranżystów i awanturami o flagi. Kilka incydentów po kryzysie w 2007 roku przypominało wszystkim, że te wszystkie siły i tendencje, które rozpętały tu piekło w latach 70 wciąż istnieją i wciąż czekają na swój moment.

mural

[divider] [/divider]

Brexit niestety sabotuje cały wysiłek polityczny Irlandii Północnej i Republiki ostatnich 30 lat. Irlandia Północna znalazła się w o wiele trudniejszej i drażliwej sytuacji, niż Szkocja, która głosowała bardziej jednoznacznie i społecznie jest monolitem. Granica między irlandiami staje się dziś jedyną granicą lądową UK z EU. Jednym z głównych założeń Brexitu jest kontrola granic i imigracji z EU, a tu mamy zupełne rozpasanie – ludzie pracują tu, mieszkają tam, jeżdzą na zakupy albo do mamy na obiad na drugą stronę. Psychologiczny efekt przywrócenia kontroli granicznych byłby tu trudny do wyobrażenia, byłby powrotem do okropnej przeszłości, twardej separacji. Na pierwszą bombę, czy egzekucje nie trzeba będzie długo czekać.

W swojej pierwszej wypowiedzi po Brexicie, wicepremier Martin McGuiness z partii Sinn Fein wezwał do referendum o przyłączeniu Irlandii Północnej do Republiki. W podobny dzwon uderzyli politycy z Sinn Fein w południowej Republice. Wielu uznało to, pewnie słusznie, za oportunizm i szczyt nieodpowiedzialności. Po raz kolejny widać, jak Brexit uruchamia jakąś lawinę reakcji i wydarzeń, nad którymi nikt nie panuje. Dla Lojalistów taka wypowiedź to grube przekroczenie czerwonej linii.

Od strony formalnej Brexit wydaje się sprzeczny z Good Friday Agreement – umowie, na której zbudowany jest irlandzki proces pokojowy. Na razie trzeba poczekać aż opadnie pierwszy kurz i zaczną padać jakiekolwiek mniej szalone propozycję wyjścia z tej niezwykle groźnej dla jedności UK i pokoju w Ulsterze sytuacji.

O autorze wpisu:

56 Odpowiedź na “Brexit a sprawa ulsterska”

  1. Brexit a konflikt nacjonalistów w Irlandii Północnej – to bardzo potrzebne ujęcie tematu. Mam nadzieję, że nie wybuchną stare demony, ale z pewnością Brexit to ruch w stronę nasilenia się nacjonalizmów na Wyspach. Jeśli chodzi o zdjęcia które zazębiają się czasem z tekstem, to w edytorze (pasek u góry) można wprowadzić linię separacyjną między zdjęciami a tekstem. Wtedy nie ma zazębiania. Linia to taka ikonka linia w kwadracie.

          1. Konflikt w NI ma charakter przede wszystkim polityczny, etniczny, tożsamościowy. Religia jest tam już dziś tylko rodzajem flagi, pewnym symbolem wtórnym. To nie jest konflikt religijny.

      1. Shengen nie ma tam nic do rzeczy. Tam jest Common Travel Area, a nagle mamy granicę zewnętrzną z EU którą Brexitowcy chcą chronić. Irlandia nie ma ograniczeń ruchu z całą EU i ma w pełni otwartą granicę z UK.

  2. Republika Irlandii i Wielka Brytania nie należą do układu z Schengen. Wyjście UK z UE niekoniecznie musi wywoływać jakieś problemy z granicą irlandzko-północnoirlandzką.

        1. Szanuję ale uważam że Szkotom odbiło pod wpływem emocji robią wielkie głupstwo. Szkocja bez Anglii to dopiero jest działanie nieprzemyślane i na złość. Nie poradzą sobie. Zresztą wiesz o tym bo też o tym mowiles

          1. Dlaczego na złość? Brytyjski nacjonalista może widzieć, że „na złość”.

  3. Kiedyś leciałem z Dublina do Derry i w drodze powrotnej przy sprawdzaniu dokumentów pani w budce na lotnisku w Dublinie pouczyła mnie, że prawo jazdy irlandzkie nie jest ważnym dokumentem podróży. To dziwne, że legalnie wydany dokument przez władze Irlandii nie jest przez nie uznawany. Wtedy dowiedziałem się co to jest Common Travel Area.
    Z tego co pamiętam to nadal przy drodze łączącej Dublin z Belfastem istnieją pozostałości dawnego terminala celnego.

  4. Pokój w Irlandii to zasługa Blaira Majora i Clintona a nie Irlandoli. Jeśli prymitywy z Irlandii chcą się znowu zabijać to nie wina Brytyjczyków. Ci zrobili naprawdę wiele by wytłumaczyć Irlanczykom że 16 wiek się skończył!

        1. to nie jest konflikt religijny. Naprawdę ciężko dyskutować z kimś kto ma tak nikła świadomość tego co tam się dzieje.

    1. Nie rozumiem dlaczego uważasz że Good Friday Agreement to nie zasługa Irlandczyków? Nie dość że Irlandia była stroną porozumienia to samo porozumienie było o wiele bardziej popierane właśnie w RoI niż w NI

  5. Tony Blair o Brexicie:

    “If the United Kingdom votes to leave, it will create a unique situation here in Northern Ireland. The Republic of Ireland will be in and the UK out. The border with the Republic of Ireland will then become the border of the European Union, with border controls, customs checks, both of which will be damaging to trade. That would be unforgivably irresponsible,”

          1. To raczej problem że Ty wiesz lepiej co ja myśle i tworzysz sobie jakieś uproszczone chochoły typu 'kocha EU’, 'nie lubi UK’ itp. Coś co sam ostatnio krytykowałeś.

          1. Więc Blair i Mayor nagle są fajnie tylko wtedy gdy mówią co mi pasuje do tezy 🙂

  6. John Mayor o Brexicie i procesie prokojowym:

    “All the pieces of the peace process jigsaw would be thrown into the air and no one knows where those pieces would land,”

          1. Pewnie że nie wiem. Nie twierdze że wiem, zwracam tylko uwagę na niebezpieczne scenariusze, niebezpieczne wypowiedzi i kruchość pokoju W NI. Jeżeli dojdzie do ćwierćbrexitu na co coraz bardziej się zapowiada będzie raczej spokój

  7. Tony Blair said that, based on his experiences of the “painstaking and difficult” negotiations which culminated in the Good Friday Agreement, “it would be profoundly dangerous to endanger the unity of the UK.

    1. jeszcze możesz wytłuścić ABSOLUTNIE albo wstawić spacje między każdą literę – będzie wtedy silniejszym argumentem niż tylko duże litery

  8. „…Więc Blair i Mayor nagle są fajnie tylko wtedy gdy mówią co mi pasuje do tezy…” – nie po prostu jak mówią lub robią coś mądrego to się z nimi zgadzam, ajk nie to nie. Proste

    1. Oni jak sam raczyłeś zauważyć odegrali poważną rolę w procesie pokojowym i widzą te sprawy od środka w związku z tym możliwe że mają po stokroć szersze rozumienie tych problemów od kogoś kto ma tak nikłą świadomość istoty i natury tego konfliktu, twierdzi że to wojna religijna i zupełnie nie przeszkadza mu to dochodzić do ABSOLUTNYCH i jednoznacznych wniosków.

      1. tak zauwazylem, bo ty o tym nie wpsomniales, co wygladało na to jakby pokoj zrobil sie sam a UK byla jedynie problemem. Sądzę, że mają wiedzę oczywiście, ale ich partie głosowały na remain a oni nie są liderami, do tego sprawa co tak naprawde stanie sie z 1 mln ludzi nie jest tak istotne jak referendum dlatego mysle ze tym razem swoje przekonania schowali głeboko. Nie chcę ci już dogryzać ale twoje pytanie świadczy że nie za bardzo rozumiesz politykę.

  9. @Jarek D – „…To raczej problem że Ty wiesz lepiej co ja myśle i tworzysz sobie jakieś uproszczone chochoły typu ‚kocha EU’, ‚nie lubi UK’ itp. Coś co sam ostatnio krytykowałeś…” – słuchaj ja nie wiem co myślisz dokładnie bo nie mam dostępu do Twojego mózgu mam tylko tekst z którego moim zdaniem to wynika co napisałem, na razie nie powiedziałeś (napisałeś) nic co by przeczyło mojemu odczytaniu tego tekstu jako zakladajacego ze jesli N Irl sie rozpadnie to wina Brexitu. Ja uważam że to jest absurd.

    1. Ale przecież nie idzie o to. Jeżeli tak odczytujesz ten tekst to odczytujesz go dobrze. Jeżeli odczytujesz, że EU wspiera proces pokojowy, albo że ja nie lubie UK to sobie dopowiadasz. Tyle

        1. Naprawdę nie mam nawyku personifikacji państw czy organizacji i traktowania ich jak bohaterów brazylijskiej telenoweli. Lubie wskazywać na dobre strony EU, bo nikt tego już nie robi, wszyscy się wstydzą, wszystkim wydaje się to głupie i naiwne. Co do Anglii, mam wiele prywatnych powodów żeby lubić ten kraj i ludzi, co nie kłóci się z krytyką Brexitu – wręcz przeciwnie bym powiedział.

  10. @Jarek D „…Pewnie że nie wiem. Nie twierdze że wiem, zwracam tylko uwagę na niebezpieczne scenariusze, niebezpieczne wypowiedzi i kruchość pokoju W NI. Jeżeli dojdzie do ćwierćbrexitu na co coraz bardziej się zapowiada będzie raczej spokój…” – ja też nie wiem ale uważam sytuacje w ktorej brexit powoduje napiecia w N Irl az do stopnia „rozpadowego” (wiem że ulster był za leave a reszta nie, ale to nie jest 90% tu i 10% tam, tylko coś jak 60 % tu i 40 tam) za wysoce nierawdopodbną, a to co byc moze niezamierzenie wynika z tekstu, za postawienie kwsteii niezbyt fair. Uważam, że piszesz dobrze ale zbyt jednostronnie. Za bardzo kochasz UE i chcesz by UK żałowało. Ja lubię UE ale rozumiem, że można ją opuscic bo niezbyt dobrze działa./

    1. No i znowu. Nigdy nie mówiłem o stopniu 'rozpadowym’. The Troubles nie były rozpadowe, a pochłonęły tysiące ofiar. Mówie o zagrożeniu atakami bombowymi, zamieszkami i powrotu do militaryzacji Belfastu. Szkoda bo to takie fajne i spokojne dziś miasto. Nie do końca rozumiem o jakiej reszcie Irlandii Północnej mówisz, która nie jest częścią Ulsteru?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 − one =