Niedawno czytałem w NaTemat artykuł Marcina Mellera, znanego ateisty i publicysty, który wyraził swój islamosceptycyzm i odciął się od entuzjazmu lewicy nakierowanego na przyjmowanie muzułmańskich imigrantów do Europy, bez jakiejkolwiek świadomości dalszych konsekwencji (artykuł zebrał tysiące lajków). Takich głosów wśród ateistów i racjonalistów jest znacznie więcej. Taką rewolucję myślenia przeszedł sławny Christopher Hitchens, porzucając obóz typowo lewicowy. Dawkins nie wyraża się o islamie tak, jak chciałaby tego lewica i jest przez nią coraz bardziej szykanowany. Onfray, najsławniejszy ateista francuski, skarży się na bycie wyklętym w kręgach lewicowych humanistów za swój islamosceptycyzm. Wypada zrozumieć te islamosceptyczne głosy i przyjąć je do wiadomości, gdyż bazują na racjonalnej ocenie rzeczy.
Marcin Meller określił siebie ze swoim islamosceptycyzmem jako mniejszość w mniejszości. Myślę, że nie jest aż tak źle, grupa osób chcących niehamowanego napływu wyznawców islamu do Europy nie jest moim zdaniem w Polsce większa, niż grupa osób deklarujących się jako niewierzące. Islamofile są po prostu bardzo głośni, bardzo bezwzględni i nietolerancyjni w dyskusjach. Ja sam mam często do czynienia z brutalnym hejtem ze strony tego środowiska, nie wolnym od wyzwisk, pomówień i głośnego strzelania drzwiami. Mam wrażenie, że jeszcze większa agresja ze strony islamofili oznaczałaby już po prostu przemoc fizyczną.
W Zachodniej Europie lewicowe akty antysemityzmu bywają częstsze od tych prawicowych. Nie piszę tego dlatego, że jestem Żydem (nie jestem) i temat islamosceptycyzmu skleił mi się z tematem antysemityzmu. Wydaje mi się po prostu, że za część antysemickich ataków lewicy we Francji odpowiada islamofilia tego środowiska, która zaraża lewicowych islamofili gorącym antysemityzmem cechującym wielu muzułmanów.
Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek oczekuje od ateistów, czy zwolenników racjonalizmu poparcia dla islamu. Islam jest największym zagrożeniem we współczesnym świecie dla ateistów i dla nowoczesności, zagrożeniem dla światopoglądu naukowego i dla pozbawionego sił wyższych spojrzenia na świat. W 14 krajach muzułmańskich za odejście od religii grozi śmierć w majestacie prawa. W wielu innych krajach muzułmańskich wolnomyśliciele są prześladowani w majestacie prawa w inni sposób. We wszystkich krajach muzułmańskich takie prześladowania się zdarzają dość często, nawet jeśli wykraczają poza prawo państwowe. Skuteczność ograniczania takich prześladowań przez rządy tych najbardziej liberalnych krajów muzułmańskich, stanowiących zresztą zdecydowaną mniejszość, jest niemal zerowa.
Jeśli chodzi o rozwój, nowoczesność, zamiłowanie do nauki, to nie tylko Boko Haram wypowiedziało wojnę nowoczesnej nauce. Niemal cały świat muzułmański w większym lub mniejszym stopniu odrzuca odkrycia nauki, choć korzysta z technologii i wynalazków, takich jak samochody, komputery, smartfony etc. Gdyby muzułmanie byli uczciwi w swoim totalnym stawianiu wiary ponad nauką, powinni odrzucić te wszystkie „podłe wynalazki”, bo w żaden sposób nie wypływają one z Koranu.
Jeśli chodzi o migrację muzułmanów do Europy, to oczywiście znam sympatycznych muzułmanów, zdarzają się nawet nieliczni (ale jednak) na tle innych cywilizacji (post)muzułmańscy naukowcy. Istnieje nieliczna garstka eksmuzułmanów, którzy jakimś cudem odrzucili islam i zdołali do tej pory przeżyć. Część z nich porusza się ze stałą obstawą służb specjalnych i ukrywa miejsce przebywania, aby nie paść ofiarą muzułmanów i dzieje się tak w Europie czy w USA, a nie w Afganistanie.
Na tle tych zjawisk islamosceptycyzm u ateistów i racjonalistów nie powinien się nikomu wydawać postawą dziwną, nielogiczną czy nieetyczną. Oczywiście warto pomagać innym ludziom, ale nie za cenę samobójstwa. Tymczasem muzułmanie w Europie integrują się znacznie gorzej niż hinduiści, sikhowie, buddyści czy judaiści. Sprawiają też znacznie więcej problemów, są znacznie bardziej roszczeniowi wobec praw i tradycji uznawanych przez Europejczyków, Kanadyjczyków, Australijczyków czy Amerykanów. Są wrogami praw i tradycji lepszych od tych, które sugeruje islam.
Nazywanie rasistami, ksenofobami czy zdrajcami racjonalistów i ateistów wykazujących islamosceptycyzm jest etycznie i logicznie nieuczciwe. Moim zdaniem rozwiązanie jest proste. Te organizacje i środowiska polityczne, które są tak zapalone do przyjmowania muzułmanów w Europie powinny swój zapał i energię dedykować integracji tych muzułmanów, którzy już w Europie są. Jeśli stworzą mechanizmy, które zapewniają rzeczywistą integrację muzułmanów w Europie, jeśli te mechanizmy będą działać dobrze przez dekadę, wtedy mogą lobbować za przyjmowaniem następnych grup muzułmanów do Europy, ale tylko tak licznych, aby nie zakłócały procesu tej integracji. Taki tryb ewentualnej likwidacji napięć na tle Europejczycy – imigranci islamscy uważam za sensowny i chętnie pomogę każdemu, kto się z tym zgodzi.
Jeśli zaś chodzi o uchodźców, których jest mniejszość w napływającej do Europy fali, to uchodźców wojennych nie powinno się przyjmować z myślą o nadawaniu im obywatelstwa i stałym pobycie, ale z myślą o udzieleniu im azylu do czasu zakończenia konfliktów zbrojnych przed którymi uciekali. Jako, że mówimy tu o okresie kilku lat, a nie o wiekach, znacznie bardziej praktyczna jest pomoc w obozach uchodźczych znajdujących się blisko granic państw, z których te osoby przed wojną uciekały. Za tę samą kwotę można pomóc wtedy większej ilości osób, a Europa i tak nie pomoże wszystkim, zwłaszcza, że często na równi z prawdziwymi uchodźcami są traktowani uchodźcy ekonomiczni.
Jeśli chodzi o uchodźców sumienia którzy nie mają dokąd wrócić, są to bardzo często wolnomyśliciele, tacy jak Salman Rushdie i oni oczywiście nie stanowią zagrożenia dla naszej kultury i dla nas samych. Mówimy to o grupach osób rzędu setki na rok, a nie miliona i to raczej nie będą dla nas źli obywatele, ciężko byłoby się też podszywać dżihadyście pod heretyka czy ateistę.
"islamosceptycznych"? To teraz tak się to nazywa? Trochę przypomina mi to tekst pewnego prawicowego polityka, który kiedyś powiedział, że on nie jest antysemitą, on jest tylko "judosceptyczny"…
Dlaczego ateista nie miałby być islamosceptyczny? Dawkins jest islamosceptyczny i jest za to prześladowany. Popieram Dawkinsa, nie popieram jego prześladowców
Nie porównuj nienawiści na tle rasowym/etnicznym z uzasadnioną niechęcią do ideologii.
nie manipuluj Piotrze. Analogię miałbyś z judaizmosceptycznym ale nie judeosceptycznym
ja nie mam nic do Żydów ale judaizmu nie trawię dla judaisty jestem tylko goyam czyli mówiąca rzeczą więc ja też nie szanuję pejsiastych rabinów ale zwykłych Żydów spoko
Zależy dla jakiego judaisty. Jest dość dużo judaistów, którzy nie uważają niejudaistów za "mówiące rzeczy". Ich religia przeszła oświecenie, wielu judaistów nie wyklucza ludzi innej wiary, podobnie jak ma to miejsce z liberalnymi chrześcijanami czy hinduistami. Liberalnych muzułmanów jest mniej, inaczej nie byłoby tyle przemocy w imię islamu (nie chodzi głównie o terroryzm, ale o inne, bardziej powszechne akty przemocy). Judaiści odchodzący od judaizmu nie są skazywani na śmierć w Izraelu. Inaczej jest z muzułmanami odchodzącymi od islamu w 14 krajach muzułmańskich. To dobrze pokazuje różnicę.
Ja na panelch dyskusyjnych(nie zawsze lewicowych) spokałem się z zauroczeniem islamem, szczególnie ze strony kobiet. Tratowaniem ich jako takich uroczych barbarzynców z egzotyczną przeuroczą orientalna kulturą.
A cos więcej mógłbyś napisać, bo to ciekawy wątek. W ogóle, może tutaj faktycznie wychodzi jakieś – nawet nieświadme – zauroczenie kobiet ta kulturą, która je poniża. A wiadomo, że środowiska kobiece nadają ton całej lewicy. Może tutaj jest tajemnica triumfów islamu na Zachodzie !?
W Pakistanie przeprowadzono badania z których wynika, że 1/3 Pakistanek uważa że mąż ma prawo bić żonę za odmowę sexu. 33,7% Pakistanek usprawiedliwia bicie żony za krnąbrność a 29,6% za wyjście z domu bez pozwolenia męża.
https://tribune.com.pk/story/663321/34-of-women-believe-that-their-husbands-are-justified-to-hit-them-if-they-argue-with-him-survey/
Są też dobre znaki: w Afganistanie zaczynają się nudzić się młodym ludziom rządy niepiśmiennych fundamentalistów:
http://www.rozhlas.cz/plus/svet/_zprava/v-afghanistanu-vyrusta-liberalni-generace-nenavidet-taliban-podle-ni-neni-reseni–1744347
Świetnie by było, gdyby trend fundamentalizowania się islamu się odwrócił. To info pochodzi ze Spiegla, na to źródło powołuje się czeski autor.
Trzeba przede wszystkim coś zrobić z Arabią Saudyjską, która prątkuje zarazkiem wahhabizmu po całym świecie.
Jestem ateistą, nie wierzę w nadprzyrodzone byty, a religie uważam za szkodliwe. Jestem przecim imigracji do Europy przede wszystkim z powodów religijnych. To znaczy, imigranci przynoszą do Europy okrutną i prymitywną religię – islam i to jest dla mnie główny problem aktualnej imigracji do Europy.
Zupełnie nie rozumiem ludzie, którzy nazywają się racjonalistami, ateistami i równocześnie popierają imigrację ludzi zaczadzonych wyjątkowo nieciekawą religią.
-To ten lewacki sort ateistów, religiofile i obrońcy wszelkich inności kulturowych, nawet jeśli zabójczych dla naszej cywilizacji i ich samych, a że nazywają się racjonalistami…? W wolnym póki co kraju, każdy może się nazywać jak chce.
.
Ależ oczywiście, że może nazwać się nawet słoniem, ale po co?
Jest dla mnie zagadka dlaczego lewicujacy liberalowie bezkrytyczn ie popieraja Islam.
Sceptycyzm jest fundamentem myslenia i nauki. Historia Islamu powinna sklaniac nas do analizy i ostroznej oceny .Otwarcie drzwi dla masowej emigracji Muzulmanow
jest bardzo ryzykowna polityka ktorej rezultaty moga byc bardzo trudne do naprawienia.Wypadki w Niemczech,Francji UK i Szwecji nie zachecaja do akceptacji imigrantow z krajow Islamu.Obok tego przyjmowanie emigrantow wymaga pieniedzy ktore nie zostaly przewidziane w budzetach europejskich panstw.
jest to dla Ciebie zagadka, gdyż brak Ci wiedzy o aktualnym stanie marksizmu jak opanowuje cały czas świat i wcale komunizm nie skończył się w '89 roku – wręcz przeciwnie rozwinął się, opanował m.in. całą praktycznie UE, Watykan itd.
https://www.youtube.com/channel/UCDWbd2afmqv9ffFsA1mZqRg
Ja mam żal do pana Marcin Mellera o to, że do DŚM tak często zapraszał ludzi propagujących to co my tutaj, słusznie czy nie, nazywamy lewactwem. Podczas kiedy on sam stał z boku i nie podejmował się krytyki. Można było sobie co najwyżej snuć przypuszczenia że MM jest przeciwnikiem przyjmowania muzułmanów. I to było bardzo niedobre dla sprawy. Ponieważ programy TVN kierowane są do ..no właśnie do kogo? [widz TVNu to moher 2.0 – mentalny ekwiwalent członka rodziny radia Maryja]. Drugie Śniadanie Mistrzów Marcina Mellera poniekąd jest perłą w tefałenowskiej koronie i co nie ulega wątpliwościom jest programem opiniotwórczym, dlatego uważam, że pan Marcin mógł zrobić o wiele lepiej, więcej i dalej. Od początku do końca mógł jasno i głośno mówić, że jest przeciwnikiem sprowadzaniu islamistów- Niestety nie robił tego – sam nic konkretnego w tym temacie nie mówił a w zamian za to do studia i do głosu zapraszał islamochwalców i pozwalał by uprawiali propagandę. Teraz czytamy o mniejszości z mniejszości i o tym że od początku jego stanowisko było jasne.. No własnie o to chodzi że jego stanowisko może było jasne ale dla jego żony, na pewno nie bylo jasne dla przysłowiowej pani Krysi – zdezorientowanej absolwentki warszawskiego ogólniaka, podobnie dla sklepikarza z Otwocka . W 90% głos gości DŚM w były jedynie głosem pogardy wobec islamosceptyków. I tak się działo przez lata w programie którego gospodarzem jest pan "mniejszość z mniejszości"
" Ponieważ programy TVN kierowane są do ..no właśnie do kogo? "
do polskojęzycznych osób z obywatelstwem RP , mających Ojczyznę w d…
ja mysle ze pewnie oni kochają swą ojczyznę miłością dziecka, i jak dzieci wierzą we wszystko co usłyszą, . TVN w de ma Jarosława – oni po prostu nienawidzą wszystkich którzy nie głosują na kolesi Tuska. tyle ze zamiast bezpośrednio hejtu wymierzonego w znienawidzoną grupę ludzi pod pręgierzem stawiają szatana – tym szatanem najczęściej jest Jarosław i tak go kamieniują żeby każdy kto to widzi miał nauczkę, że albo się jest zdyscyplinowanym moherem 2.0 albo szatanem, ktorego można opluwać. Tak więc kamienowania Jarosława jest jedynie symbolem rzekomej misji (walki ze smokiem), ale po pierwsze, jest pluciem zza węgła na ludzi i to jest małe i nikczemne. To że ten czy inny redaktor prywatnie nie popiera polityki wesołego balonika to niema w zasadzie znaczenia. Znaczenie ma to że powstają programy telewizyjne w których niema dyskusji z ideami tylko wyciąga się Kaczyńskiego, przypina się mu na plecach karteczki z rożnymi hasłami – niechcianymi ideami i wychodzi potem redaktor a jak nie redaktor to inny "mistrz" i robi jeb cegłą.