Dość mistycznego Wschodu!

Jako, że pojawiają się na naszych łamach ciekawe materiały z jednym z najważniejszym indyjskich ateistów i racjonalistów, Sanalem Edamaruku, warto przypomnieć tekst mówiący o relacjach Wschód – Zachód pod kątem świeckości, a nie tylko biznesu, czy badań kulturoznawczych.

Trudno o bardziej nieżyczliwy stereotyp, od tego, jakim cywilizacja Zachodu darzy przeważnie Wschód. Ten stereotyp budowany jest nie zawsze w złej wierze, co daje jeszcze gorszy rezultat. Trzysta lat nieustannej, chorej propagandy wielu zachodnich turystów, bywalców, amatorów ale też „uczonych”, nieraz z tytułami profesorskimi, sprawia, że Wschód jawi się nam często jako mistyczna kraina dziwów i królestwo tak zwanego „ducha”. Jako, że najbardziej zróżnicowanym kulturowo krajem Wschodu są najpewniej Indie, one stały się największą ofiarą stereotypu Wschodu. Współcześni indyjscy fundamentaliści religijni polubili oczywiście ten stereotyp, przez co zyskał on jeszcze mocniejszą pozycję. Ale nie tylko tacy ludzie Indie zamieszkują…

Posłużmy się jednym z wielu możliwych przykładów poważnego zniekształcenia relacji zachodnio — wschodnich. Niemal nikt z miłośników indyjskiego orientu nie wie, że tak popularna w Sydney, Londynie czy Chicago joga w kraju jej twórców bywała traktowana z ogromną rezerwą, uchodząc za ludowe, naiwne i niesmacznie teistyczne uproszczenie filozoficznych dociekań sankhji, która to szkoła słynęła głównie z nurtów ateistycznych i agnostycznych. Oczywiście, ów ateizm starszy częstokroć od czasów powstania państwa polskiego miał swoje wady i ograniczenia, podobnie jak dociekania filozofów jońskich w naszej cywilizacji. W przeciwieństwie jednakże do Europy indyjscy odpowiednicy greckich atomistów i materialistów nie trafili na mur platonizmu i ostateczną barierę chrześcijaństwa. Stanowili bardzo wpływową szkołę myśli indyjskiej aż do XIII wieku, działali też później, choć ograniczała ich nieżyczliwość monoteistów muzułmańskich i później chrześcijańskich. Tu możemy zobaczyć zapoznać się z krótką historią indyjskiego ateizmu:

Wśród ateistów, agnostyków i wolnomyślicieli Zachodu mało kto interesuje się Indiami, a jeśli już, to raczej z przyczyn społecznych. Indyjska bieda bywa wyzwaniem dla osób o lewicowych i (lub) egalitarystycznych poglądach. Zatem racjonalizm w odniesieniu do Indii kojarzy się co najwyżej z wstrząsającymi reportażami obnażającymi nędzę i kastową niesprawiedliwość niedbale ukrytą pod wielobarwną i kuszącą legendą Indii.

Z pewnością jednak wrażliwych reporterów zwiedzających z notatnikiem i kamerą slumsy jest mniej, niż zblazowanych przedstawicieli zachodniej popkultury, którzy starają się budować dzięki indyjskim surowcom swoje eklektyczne, barwne religie. To oni tuczą dolarami indyjskich guru, wznoszą ich świątynie, tłumaczą i wydają będące receptą na wszystko spirytualistyczne książki. Poza codziennym handlem kontakty na linii Zachód — Indie polegają zbyt często na tworzeniu nowych proroków, bogów i spirytualistycznych mędrców. Można śmiało powiedzieć, iż pieniądze w rękach źle wykształconych przedstawicieli naszej cywilizacji służą do intelektualnego pustoszenia kraju nad Gangesem. Zachodniacy, po stokroć słusznie niezadowoleni z absurdów chrześcijaństwa, nie mają często odwagi, by wziąć się za sceptyczne i racjonalne myślenie. Wolą hodować swą nową duchowość, jej mity, święte miejsca i kler, w Indiach. Kolejnym przykładem może być Maharishi, z jego „medytacją transcendentalną” i unoszeniem się nad ziemią. Jego głównym pomocnikiem, a później jednym z głównych spadkobierców stał się sławny reżyser amerykański David Lynch, wcześniej pieniądze i rozgłos ładowali w Maharishiego Beatlesi, którzy jednak na szczęście zdobyli się w końcu na zdrowy sceptycyzm. Przynajmniej część z nich. Z indyjskiego punktu widzenia, ludzie tacy jak Maharishi, Osho, Sathya Sai Baba, nie mówią nic nowego — powtarzają oni nieskładnie wątki znane z teologii różnych szkół hinduizmu od setek lat i od setek lat krytykowane przez agnostyczne i ateistyczne szkoły myślenia. Jednakże blichtr i rozgłos, jaki zdobywają na Zachodzie nowohinduistyczni guru działa na niektórych biednych Hindusów, zatem łatwo tym współczesnym bogom, awatarom i prorokom obróść w tłumy. Za odpowiednio wielkim tłumem podążają chętnie politycy. Nie tylko w Indiach…

Czy tłumy służące nowym guru, tłumy opłacone w dużej mierze przez Zachód, to wszystko na temat współczesnych Indii? Czy Indie jednak nie mają własnego, racjonalnego głosu? Oczywiście, że tak. Warto tu przypomnieć materiały z Sanalem Edamaruku, który znów może nas odwiedzić, jeśli tylko będziecie zainteresowani.

 

 

 

Pewnie wielu z Was zapyta, po co? Po co nam jacyś racjonaliści z Indii? Przecież w Polsce mamy tyle problemów, a współpracować możemy choćby z Niemcami lub Czechami… No cóż — Indie i Chiny będą znaczyć w przyszłości coraz więcej. To jacy będą Hindusi i Chińczycy będzie miało coraz większy wpływ na całokształt ludzkości. Nie powinniśmy zatem dopuścić do tego, aby światopoglądowe kontakty na linii Wschód — Zachód tworzone były niemal wyłącznie przez nawiedzonych poszukiwaczy duchowości (a tak jest teraz). Z drugiej strony Hindusi to prawdziwa elita wśród ateistów i racjonalistów — u nich akcje służące leczeniu społeczeństwa z zabobonów to nieraz prawdziwa, wymagająca odwagi, partyzantka (choć jak najbardziej zgodna z konstytucją Indii — no ale wiemy, jak łatwo religiantom obchodzić konstytucje…). Dopiero w Indiach też widać, jak nisko może upaść niekiedy ludzka natura pod wpływem braku jakiegokolwiek krytycznego myślenia. Sanal proponuje „naszym” ludziom wymianę — chętni ateiści/racjonaliści z Polski mogliby co jakiś czas na parę tygodni pojechać do swoich indyjskich kolegów i towarzyszyć im w ich działaniach, w zamian zaś indyjscy ateiści/racjonaliści mogliby odwiedzać nasz kraj i towarzyszyć nam w naszych przedsięwzięciach. Jestem przekonany, że w ten sposób stalibyśmy się wszyscy mądrzejsi, zaś przygody byłyby dla nas i dla naszych indyjskich kolegów niezapomniane! Z pewnością kolejna wizyta u nas Sanala byłaby świetnym startem dla tego typu przedsięwzięć.

Z uwagi na historię, indyjscy racjonaliści są obecnie najsilniej związani z Londynem. Wydaje mi się, że zaangażowanie innych europejskich krajów, takich jak choćby nasz, w budowanie kontaktów z racjonalistami z Indii tworzyłoby nową jakość. Z uwagi na epokę kolonialną stosunki angielsko — indyjskie wciąż są nacechowane paternalizmem Brytyjczyków, ich nieuniknionym niekiedy spoglądaniem z góry. Być może dlatego wkład w laicyzację Indii współczesnych Brytyjczyków jest bardzo mizerny… Z pewnością Polak może być lepszym w tym wypadku przedstawicielem Europy w Indiach, jako że nie był nigdy ich zdobywcą. Wręcz przeciwnie — w tym samym okresie co Indie również nasz kraj nie był w rękach ludzi, którzy go stworzyli i nazwali.

Resztę moich refleksji jak zwykle znajdziecie w kolejnym filmiku z cyklu „Bezbożna pogadanka”.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

2 Odpowiedzi na “Dość mistycznego Wschodu!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

osiemnaście − pięć =