Malutka Gambia idzie w ślady Iranu. Jej przywódca Yahya Jammeh właśnie zakazał tańców w Ramadanie nawet chrześcijanom (8 %). Niedawno USA zwinęły tamtejszą ambasadę a i inne państwa wynoszą się. Malutkie państewko jakim jest Gambia z trudem mieści w sobie ego superprezydenta.
W lipcu 1994 Tymczasowa Rada Rządząca Sił Zbrojnych (Armed Forces Provisional Ruling Council, AFPRC) przejęła władzę w kraju, obalając rządzącego od 24 lat prezydenta Jawarę a głową państwa został porucznik Yahya Jammeh – sekretarz Rady. Rada ogłosiła plan demokratycznych przemian w kraju. W 1996 powołana została Tymczasowa Niezależna Komisja Wyborcza (Provisional Independent Electoral Commission, PIEC; później Niezależna Komisja Wyborcza; Independent Electoral Commission, IEC), która miała czuwać nad rejestracją wyborców i przebiegiem wyborów. W 2002 Gambia zakończyła pełny cykl wyborów prezydenckich, parlamentarnych i samorządowych, które zostały uznane przez zagranicznych obserwatorów za wolne i uczciwe. W 2001 prezydent Jammeh został wybrany na drugą kadencję. W parlamencie większość posiada spadkobierca AFPRC – Sojusz na rzecz Patriotycznej Reorientacji i Odbudowy (Alliance for Patriotic Reorientation and Construction, APRC), głównie dlatego, że najważniejsza partia opozycyjna Zjednoczona Partia Demokratyczna (United Democratic Party, UDP) zbojkotowała ostatnie wybory parlamentarne.
11 grudnia 2015 roku prezydent Jammeh ogłosił kraj republiką islamską. Działalność poprzedniej ekipy rządzącej jest od dawna zakazana, a Jammeh od dawna chciał zostać dożywotnim prezydentem ale ogłoszenie kraju republiką islamską jest zaskoczeniem. Zwłaszcza że mowa o maleńkim państwie zewsząd otoczonym wodą lub Senegalem.
Za poprzedniego prezydenta Jawary Gambia prowadziła politykę niezaangażowania. Podtrzymywąła dobre relacje z UK, Senegalem i wieloma afrykańskimi państwami. Zamach z roku 1994 nadwyrężył stosunki z Zachodem, zwłaszcza z USA, które w 2002 roku ograniczyły swoją pomoc do humanitarnej. W latach 1995-2010 Jammeh bratał się z Libią, w 1995 roku Chiny ukarały Gambię zerwaniem stosunków za rozmowy z Tajwanem, od listopada 2015 znowu Chiny utrzymują stosunki z Gambią. Jeszcze w 2013 roku Tajwan zerwał stosunki z Gambią.
Gambia należy do ECOWAS i do niedawna (do bzika Jammeha) wspierała prawa człowieka w Liberii i Sierra Leone, wspierając obserwacyjne kontyngenty; ECOMOG w 1990 i ECOMIL w 2003 roku. Gambia ma problemy graniczne z Senegalem i oskarża Senegal o próbę zamachu stanu w 2006 roku. USA popierają Senegal. Od 2013 roku Gambia nie jest już członkiem Commonwealthu. Wystąpiła wygłaszając tyrady o rzekomym neokolonializmie. Tu przypomnę nasz filmik o neokolonializmie: „decided that the Gambia will never be a member of any neo-colonial institution and will never be a party to any institution that represents an extension of colonialism”
Od 1996 roku Rosja i Gambia prowadzą wymianę uczonych i studentów ekonomii i kulturoznawstwa. Gambia kupuje rosyjskie busy i ciężarówki. Gdzie USA oddają pola tam wchodzi Rosja i Chiny, i jakoś islamizm, z którym niby tak walczą im nie przeszkadza…
Czym ten „Murzyn” jest wymazany na twarzy?
😀 😀
niczym. to maska
To Ty? Myslałem, że to coś w rodzaju pasty do butów.
😀
A może zróbcie filmik o Duvalierze? To bardzo wdzięczna postać. 😉
Muzycy Griot z Gambii, tacy jak pokazywana tu Sona Jobarteh, będą mieli problem 🙁 Sona mieszka wprawdzie w Anglii, ale otworzyła w Gambii szkołę tradycyjnej muzyki. Nie nosi chust na głowie…
ona jest z Gambii? Myslałem, że z Ghany. niech lepiej przeniesie szkołę do UK
Gambia jest tak bardzo muzułmańska, że tam nawet mężczyźni ubierają się w prześcieradło.
😉
no pewno
Chyba nie cała tylko tamtejszy Suwener?
Jak się patrzy na dzisiejszy obraz świata i naszych europejskich polityków to wygląda że ten neokolonializm teraz do nas wraca-razem z „rabacikiem” na ropę.
Tak? Gdzie ten neokolonializm?