Chciałbym zainteresować Państwa dyskusją na temat interakcji pomiędzy osobami reprezentującymi środowiska akademickie, a działaczami "równościowymi" szeroko określanymi jako Social Justice Warriors w Kanadzie. Zjawisko to pojawiło się początkowo w USA, a następnie rozszerzyło się na Kanadę oraz powoli pojawia się w Europę (głównie Niemcy, Anglia oraz Francja). W efekcie tych interakcji część pracowników akademickich podważających bądź próbujących rozpocząć konstruktywną debatę na tematy z pewnością trudne ( tematyka jest bardzo zróżnicowana, feminizm, patriarchat, kultura gwałtu, seksualność czy też kwestie kulturowe, krytyka religii lub obecny masowy eksodus i jego ewentualny wpływ na krajobraz kulturowo cywilizacyjny starego i nowego kontynentu) spotyka się z atakami zarówno w sferze osobistej (fizyczna napaść, bądź w mediach społecznościowych) jak i próbami dokonania zamachu (niestety często skutecznego) na ich kariery zawodowe.
Nową ofiarą (z podobnym traktowaniem spotyka się regularnie Sam Harris, Christina Hoff Summers i wielu innych naukowców) tego typu prób kneblowania i po części intelektualnej sterylizacji już nie tylko opinii publicznej, ale niestety również wykwalifikowanej kadry naukowej jest doktor Jordan B. Peterson, psycholog kliniczny oraz wykładowca na University of Toronto.
Polecam fantastyczny wywiad z doktorem Petersonem przeprowadzony przez Dava Rubina ( jego platforma medialna jest w moim mniemaniu definicja światopoglądowego pluralizmu i prób racjonalizowania dyskursu publicznego).
Prosiłbym również o rozważenie udostępnienia petycji w obronie doktora Petersona.
Jeśli akademia nie opowie się konsekwentnie za wolnością słowa i prawem do nieskrępowanej ideologicznie pracy naukowej to obawiam się, że sceptycyzm naukowy będzie na straconej pozycji. Jeśli jest dla nas ważny światopogląd racjonalny oparty na prawie do sceptycznej ewaluacji wszystkich aspektów egzystencji i nie chcemy pozwolić na manipulację niezależnie od jej pochodzenia musimy stanąć również w obronie ludzi, którzy przyjmują razy za nas i wyznawane przez nas ideały.
@ Grzegorz Nakwaski: obawiam się, że sceptycyzm naukowy będzie na straconej pozycji.
——————–
Nie znam opisywanych tu przez Pana faktów. W Pańskim opisie przedstawia się to groźnie, ale według moich obserwacji w XXI wieku w całym świecie nauki sceptycyzm naukowy znajduje się na mocno zagrożonej pozycji, a w niektórych krajach jak np. w Polsce to już prawie „na straconej”.
***
@ Grzegorz Nakwaski: Jeśli jest dla nas ważny światopogląd racjonalny oparty na prawie do sceptycznej ewaluacji wszystkich aspektów egzystencji i nie chcemy pozwolić na manipulację niezależnie od jej pochodzenia musimy stanąć również w obronie ludzi, którzy przyjmują razy za nas i wyznawane przez nas ideały.
———–
Dobre pytanie: „jeśli ważny”? A po czym należałoby tą ważność oceniać? Moim zdaniem aktualnie w Polsce nie ma znaczącego środowiska broniącego racjonalizmu światopoglądowego. Choć oczywiście istnieje spora rozproszona grupa społeczna, dla której jest on ważnym, ale ze względu na różne problemy osobowościowe dotychczasowych internetowych przywódców oraz zdecydowane zmiany ich preferencji intelektualnych, środowisko to uległo rozproszeniu, zaś media papierowe oraz małe organizacje światopoglądowe o niewielkiej sile oddziaływania nie zintegrują środowiska i nadadzą mu koniecznej siły społecznego oddziaływania.
Tak, jestem bardzo ciekawym dla jak dużej i jak zespolonej grupy społecznej w Polsce racjonalizm światopoglądowy i z nim silnie powiązany sceptycyzm naukowy ma duże znaczenie? Oczywiście sam jestem za obroną wolności uczonych.
***