Aby zilustrować zjawisko powstawania religii wybrana została religia powstała w 19tym wieku o której początkach istnieje dokładna i wiarygodna informacja w odróżnieniu od starszych religii powstałych w czasach kiedy nie było technologii pozwalającej na wierne udokumentowanie wydarzeń i osób związanych z początkami tych religii.
Tą religią jest duża chrześcijańska sekta zwana The Church of Jesus Christ of Latter Day Saints (LDS) lub krocej Mormonizm. Założycielem tej religii był Joseph Smith urodzony w 1805 roku w stanie Nowego Jorku. Obaj z ojcem zajmowali się poszukiwaniem ukrytych skarbów – głównie srebra i złota Indian. Praca ta dawała niewielki dochód, chociaż naiwni ludzie płacili za poszukiwanie skarbów na ich ziemi.
Teologia LDS podaje, że w 1823 roku ukazał się Józefowi anioł Moroni, który go poinformował o złotych płytach zakopanych w pobliżu jego domu. Józef odczytał tekst płyt i napisal książkę opublikowaną w 1830 roku opisującą tekst. Płyty zostały oddane aniołowi, więc istnieje tylko książka Smitha a nie oryginalny tekst płyt. Książka informuje ze płyty były w ziemi od 421 roku. Dalej dowiadujemy się, że w roku 600 przed nasza erą Żydzi przybyli do Ameryki i ze Indianie to zagubiony szczep Izraelitów. Następnie pojawia się Jezus, który po zmartwychwstaniu po drodze do nieba wstąpił do Ameryki w roku 34 aby nawrócić Indian.
W 1830 roku Smith z pięćdziesięcioma wiernymi założył nową religię. Religia szybko rosła mając rożne atrakcyjne zalety. Jedną z nich było wielożeństwo. Smith ogłaszał rożne objawienia z których jedno było najważniejsze. Bóg zadecydował, że tylko Smith jest jego aktualnym prorokiem. W ciągu swego życia Smith zdołał poślubić około 40 zon. Mormoni zaczęli emigrować do innych stanów i osiedlać się w mniej zaludnionych miejscach niż okolice Nowego Jorku.
W 1844 roku Smith został aresztowany za zdemolowanie redakcji gazety która była nieprzyjazna. Krótko potem nastąpiła strzelanina z udziałem policji na zewnątrz wiezienia w której Józef Smith zginał.
Obecnie największa ilość Mormonów żyje w stanie Utah i w jego okolicy. Wielożeństwo zostało prawnie zakazane, ale do niedawna zdarzały się wypadki rodzin w których był jeden mąż i kilka żon. Poczałkowo Mormonem nie mógł zostać człowiek czarny . Obecnie pod naciskiem rządu usunięto to rasistowskie ograniczenie.
Szczegóły historii mormonizmu można znaleźć w książce Krakauera “Under the Banner of Heaven” (Pod Choragwia Nieba).
Jakie są wnioski z historii mormonizmu? Religia powstała mniej niż 200 lat temu. Znacznie później niż dwie największe religie świata. Smith jest postacią historyczną. Szczegóły jego życia są znane. Wiadomo ze Smith był nieuczciwym szarlatanem a pod koniec życia kryminalnym przestępcą. Jego teologia o Żydach którzy przybyli do Ameryki 600 lat p.n.e. jest fantazją, przy której wiara w żyjącego Elvisa Presley wydaje się bardziej prawdopodobna. Pomimo tego na świecie jest około 13 milionów Mormonów wierzących w niezwykle nieprawdopodobny twór złego człowieka.
Mormonizm powstał w zupełnie innych warunkach i innej kulturze niż islam, lecz są pewne podobieństwa: objawienie anioła, założyciel religii jest jedynym prorokiem boga, wielożeństwo, święta księga dana przez boga. LDS nie ma koncepcji dżihadu – świętej wojny. Jest możliwe, że Smith wiedział o islamie i skopiował pewne jego elementy kombinując je z chrześcijaństwem.
Oglądałam fajny film o powstaniu tej religii.Niestety nie pamiętam tytułu. Było to już dosyć dawno i dużo osób go obejrzało. Niestety wielu z nich wyciągnęło wniosek: no tak ta religia jest zła i oszukańcza – tylko nasza jest prawdziwa.Smutne wnioski.
Niektórzy też twierdzą, że inspiracją dla Smitha były rytuały wolnomularskie i okultystyczne (podobno poszukiwał tych indiańskich skarbów za pomocą czarodziejskich kamyków), nie wiem jednak ile jest w tym prawdy, bo tego rodzaju tezy stawiają zwykle katoliccy fanatycy religijni, którzy wiarę w spisek masoński mają zakodowaną w DNA.
W pewnym sensie można też powiedzieć, że Józek był intelektualnym poprzednikiem Rona Hubbarda. Mormoni się tym chyba specjalnie nie chwalą, ale w istocie jest to religia politeistyczna, gdzie każda zamieszkała planeta w kosmosie ma swojego prywatnego Jezuska (albo jakoś tak). Trochę w tym fantastyki, a trochę jakiejś pokręconej gnozy neoplatońskiej.
Tym którzy wątpią w potęgę rządu Stanów Zjednoczonych warto przypomnieć, że mormoni zmienili doktrynę w kwestii święceń Murzynów dopiero w momencie, gdy rząd federalny zagroził im obcięciem pieniążków. Działania rządu musiały wywrzeć ogromne wrażenie w zaświatach, ponieważ prorokowi kościoła ukazał się osobiście sam Chrystus, żeby zwiastować dobrą nowinę.
Wnioski z tej historii są oczywiste: religia to świetny biznes i nawet nie trzeba się specjalnie wysilać. Dowolna, choćby nie wiem jak niedorzeczna brednia znajdzie swoich amatorów, którzy chętnie otworzą swoje serduszka i portfele (w takiej mniej więcej kolejności).
A teraz coś dla miłośników magicznych kamyków ];->
https://www.youtube.com/watch?v=aSpYLlzD7fs
Gdyby nie trzeba się było specjalnie wysilać, to takich „biznesów” byłoby więcej.
Zrobienie „dobrej” (biznesowo) religii to jednak spory wysiłek i dużo kombinowania, tak samo jak prowadzenie dobrze prosperującego teatru, restauracji albo stacji radiowej.
Bo są memy lepsze i gorsze. Mi by wystarczył jakiś mały kościółek, tak z 50 członków byłoby już okej. Jeśli każdy płaciłby dziesięcinę, powiedzmy około 250 zł/głowę/m-c (dziesięcinę obliczamy oczywiście od kwot brutto), to już by było około 12 500 złociszczy.
A wiadomo jak to jest w Polszcze z datkami na cele kultu.
😉
No ja akurat jestem członkiem takiego małego „kościółka” , w sensie zboru (zbory baptystyczne są całkowicie autonomiczne) a nawet przez jakiś czas byłem przewodniczącym i proszę mi wierzyć, że to akurat nie jest żaden biznes. Taka firma ma też swoje koszty. Wszystkiego do kieszeni nie schowasz.
Ludziom trzeba coś dać, gdyby to było takie proste, to każdy by sam sobie dał.
O mój (nie)boże… zawsze są jakieś koszty amortyzacji. :-\
A co Cię przekonało, że zbawienie jest w zborze baptystów?
🙂
A skąd ci się uroiło, ze mam takie przekonanie?
No bo o to przecież chodzi w chrześcijaństwie.
🙂
DŻIZAS, skąd ci przyszło do głowy zbawienie? Moze Pan Tomek lubi wspolną kąpiel? Zwykle w takich przypadkach chodzi o to czy sie chcą dzielic władzą, miec nad sobą władze (i protekcje) jeszcze wiekszego mafioso czy nie. Np. redemptorysta Rydzol nie podlega episkopatowi w Polsce, mogą go polskie biskupy cmoknąc w pompe, ale jakis tam układ z szefem mafii Frankiem to on ma.
Ale ja mówię o wersji dla płatników netto.
😛
weź ty skup się trochę dżizas i przypomnij sobie o co zapytałeś
Słabe.
To trochę tak, jakby ktoś chciał zilustrować jak powstają języki i za przykład wziął esperanto.
Za wiele nie wyjaśni.
Religie zazwyczaj powstają i kształtują się spontanicznie i ewolucyjnie, a mormonizm jest sztuczną religią wymyśloną ad hoc.
To samo można powiedzieć o chrześcijaństwie, niezależnie od tego czy uznamy, że założył jest Pan Jezus, czy Paweł z T.
😉
no właśnie w tym rzecz, że nie wiadomo, kto i czy kiedykolwiek założył, skoro wyrosło na judaistycznym pniu i przez pewien czas dochodziło do czegoś, co dziś określamy jako chrześcijańska ortodoksja
nawet Paweł pisze, że chrześcijanie to szczepki dzikiej oliwki wszczepione do szlachetnej odmiany drzewa oliwnego
Mormonizm ma niespełna 200 lat. Chrześcijaństwo miało 200 lat w połowie III w.n.e. i nie miało jeszcze nawet ustalonego kanonu świętych ksiąg, nie miało sformułowanego credo, dopiero wtedy zaczęły się pojawiać pierwsze (bardzo skromne) budynki wznoszone specjalnie na potrzeby kościoła…
Zasada jest zawsze ta sama, oszust musi spotkać odpowiednią ilość głupców. Szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy żadnych obserwowanych zjawisk nie trzeba i już nie da się tłumaczyć mocami nadprzyrodzonymi.
Bardzo dziekuje za te dwa pierwsze komentarze.
USA jest chyba (nie jestem pewien) krajem w ktorego konstytucji jest rozdzial religii od panstwa. Zawdzieczamy to Tomaszowi Jeffersonowi ktory mowil ze musi byc sciana pomiedzy kosciolem a panstwem.
Jesli chodzi o Islam to pierwsza osoba podejrzewajaca ze Mahomet wymyslal objawienia byla jego roztropna najmlodsza zona Aisza. Mahomet mial 9 zon a Smith okolo 40.
Mahometowi podobala sie zona syna ale arabska kultura zakazywala stosonkow tescia z synowa. Wobec tego prorok wpadl na genialny pomysl. Oswiadczyl ze mial
l objawienie w ktorym Allah pozwolil mu na rozwod syna i malzenstwo z jego zona. To bylo za duzo dla Aiszy ktora powiedziala (zapisane w ksiedze swietej hadith). To jest niezwykle ze Allah zawsze robi to co Mahomet chce. A wiec pierwszym sceptykiem Islamu byla roztropna myslaca kobieta zona Mahometa. Jeden miliard Muzulmanow na swiecie nie ma jej watpliwosci ani jej rozumu.
Jest rzecza szokujaca ze mozna byc szarlatanem i oszustem bedac zalozycielem religii .
Jadzia pisze ze ludzie ktorzy poznaja mormonizm wyciagaja wniosek ze ich religia jest lepsza. To jest wiecej niz smutne . To jest samooklamanie i oszukanie samego siebie. Dobry wniosek to; jesli ktos twierdzi ze jest jedynym prorokiem lub czlonkiem rodziny boga(np synem) to prawdopodobnie mamy do czynienia z mitem lub oszustwem.
Dzidzas ma racje piszac ze Mormoni usuneli klauzule dotyczaca murzynow kiedy rzad (IRS) zagrozil im utrata przywileju nieplacenia podatkow od dochodow. Nic lepiej nie przemawia do oszustow jak pieniadze.Religia to jeden z najlepszych biznesow jaki ludzkosc wymyslila. Nawet mafia i gangsteryzm wysiadaja przy porownaniu z dochodami religii. Tu sie rabuje bez ryzyka i majac spoleczny szacunek. Bullshit doskonaly, bez konkurencji.
Gdy rząd federalny kiedyś ogłosi, że nie będzie odpisów dla homofobów, to pewnie powiedzą, że Pan Jezus była kobietą
😀
Świetne! Niestety niewiele osób powie: „Jacy ci mormoni głupi, dobrze, że moja religia jest prawdziwa”.
Ładnym przykładem powstawania religii jest kult cargo i kult księcia Filipa (męża królowej Elżbiety II) na jednej z wysepek gdzieś na oceanie.
Faktu wielozenstwa nie nalezy przeceniac. Jak spytac muzułmanina to on ci powie, ze to relikt z czasow gdy był niedobor mezczyzn (wojny, wojny). I wielozenstwo było „dobre” dla kobiet, inaczej wiele kobiet byłoby bez meza. Poza tym w Polsce, w panstwach swieckich, nikt nie zabrania wspołzycia seksualnego, mieszkania jednoczesnie z wieloma kobietami (czy mezczyznami). Sprawa rozbija sie o finanse, bo swieckie małzenstwo to umowa prawna, a nie przyzwolenie na seks. Natomiast wielu religiantow postrzega małzenstwo jako pozwolenie i przywilej seksu z dana osoba. Stad te mentalne konflikty w mozgach osob religijnych. Osoby homo moga sobie wpołzyc, ale zawrzec umowe prawna juz nie, bo religianci wtedy mysla, ze w ten sposob to oni pozwalaja na seks.
W sektach religijnych jest to raczej sposob na wspołzycie seksualne z wieloma kobietami w imie aktualnego boga, jakos trzeba je zwabic i omamic. Bo takie religijne malzenstwa nie maja swieckiej mocy prawnej, a wtedy jest to tylko religijna zabawa.
Chciałbym się odnieść zarówno do tego tekstu, jak też do wcześniejszych postów autora pt. „Dwa magisteria”, „Bóg to niepotrzebna hipoteza”. Pojawiło się niestety zatrzęsienie przeróżnych komentarzy, że praktycznie w mojej przeglądarce długo trwa załadowanie się strony z tymi tekstami. W dyskusji pojawiło się wiele ciekawych wątków, które też wymagałyby skomentowania.
Otóż ogólna nieadekwatność pana Janusza stosunku do religii i do wiary opiera się na pewnych typowych błędach, niestety dość popularnych w filozoficznej literaturze anglosaskiej. Pierwszym jest błędne założenie polegające na tym, że wymaga się, aby religia coś tłumaczyła, wyjaśniała. Jeśli nie robi tego (nie naśladuje nauki), to jest zbędna. Drugi błąd to poniżające traktowanie ludzi wierzących. Mają to być ludzi infantylni, głupsi, nierozróżniający rzeczywistości do bajek. Religia to więc taka bajka albo ich dostarczanie Ogólniejszą przyczyną takich stanowisko jest to, że nie uwzględnia się kontekstu psychologiczno-socjologicznego powstawania religii, wiary lub czyni się to nietrafnie.
I tak np. w tekście „Dwa magisteria”, gdyby się Pan zastanowił, to bardziej racjonalna jest postawa wierzącego w przeistoczenie. A to dlatego, że nikt nie kupi pod wpływem od tak auta za 10000 $, reklamowanego za 1000$. Może być poleciał do salonu, ale nie kupi, bo przed wydatkiem każdy ma węża w kieszeni. Przesadna ostrożność na nic się tutaj nie przydała. Natomiast osoba wierząca w przeistoczenie, coś jednak zyskuje. Oczywiście, nie to że zjadała mięso. I taka jest funkcja religii. Ona jest substytutem spełnienia potrzeb, które nie uzyskałaby w faktycznym świecie. Chociażby takiej jak ulga w wyniku rozgrzeszenie, czyli podarowania winy. Możemy oczywiście różnie oceniać, czy tak być powinno, ale faktem jest, że religia pozwala uzyskać ten pozytywny wewnętrzny stan. I w tym głównie tkwi siła religii, a nie potrzeba bajek. Tak jakby nie można było ich sobie kupić.
Jeśli natomiast chodzi o wiedzę zawartą w opisach religijnych, faktem jest, że dawne religie próbowały też objaśniać świat z braku rozwiniętej nauki. Ale to już odległa przeszłość. Dzisiaj wartościowe religie albo transcendentalne wiary nie opisują rzeczywistości empirycznej. Nie mniej właśnie spełniają funkcje psychologiczne, o których wspomniałem, których nie są wstanie, przynajmniej pewnych grup osób spełnić nauki.
To prawda, że sama wiara w coś nie dowodzi tego istnienia. Niestety nie jest możliwe psychologicznie myślenie i postępowanie według pewnych nakazów religii, bez wiary w istnienie bytów, które są źródłem tych nakazów lub przekazów. Na tym też polega różnica z wiarą w bajki, gdzie można sobie wyobrażać fikcyjne sytuacji, nie wierząc jednocześnie w ich istnienie w rzeczywistości.
Jeśli chodzi, o religie (lub wiary), które dopuszczają ingerencję bóstwa w nasz świat, brak oczekiwanych efektów, np. zwycięstwa w wojnie lub oczekiwanych zmian pogodowych mógł wpłynąć na porzucenie wiary, zastąpienia jej inną. W tym sensie owo istnienie lub nieistnienie boga (jako źródła określonych zjawisk), wcale nie było obojętne dla wiary, jej przedmiotu. Nieprawdą jest, że przedmiot wiary może być czymś dowolnym.
Z drugiej strony ingerencja bóstwa, świata nadprzyrodzonego w świat realny, wcale nie musi generować zjawisk, które nie jest w stanie wyjaśnić nauka. Nie można np. wykluczyć logicznie ingerencji takiego bytu przed Wielkim Wybuchem, ponieważ współczesna nie jest w stanie opisać i wyjaśnić takich faktów. Podobnie nie może ona wykluczyć możliwych ingerencji, które mieszczą się w granicach błędu pomiarowego.
Ostatni tekst zawiera też duża dozę naiwności. Rola przywódców religijnych jest istotna, ale nieprawdą jest, że rozwój wiary jest tylko efektem ich przebiegłości. Religia powstają, istnieje na nie zapotrzebowanie, a szczególna popularność różnych sekt wynika też z tego, że działalność w mniejszych grupach, ale bardziej zintegrowanych może przynosić korzyści ekonomiczne lub podnosić prestiż społeczny.
Historyczny komentarz
Podobno kiedy Jehowa wymyslil stworzenie i ukrzyzowanie syna jego doradcy, grupa archaniolow, miala watpliwosci mowiac szefowi”Tego ludzie moga nie kupic.Zbyt naiwna fabula”. Ale Jehowa odparl
Drogie aniolki oni to kupia bo jest pewien klucz do mojego sukcesu na ziemi o ktorym nie wiecie.Tym kluczem jest poczucie winy. Jesli wmowimy ludziom ze sa winni od momentu urodzenia to beda potrzebowali zbawienia a wiec reszta pojdzie gladko.
Moge anianiolki moge tez wspomniec ze za okolo 2,000 lat bedzie zyl na ziemi tyran o hebrajskim imieniu Jozio
ktory swietnie rozumial zasade winy wiedzac ze czlowiek winny to czlowiek psychicznie zlamany ktorego mozna rozstrzelac bez klopotu .Jozio zawsze domagal sie przyznania do winy przed rozstrzelaniem swoich ofiar.
Ludzie mysla ze on byl ateista ale zapominaja ze on swiernie skopiowal moja metode bazujaca na poczuciu winy. Dziekuje wam aniolki za rade ,wiem ze chcecie mojego dobra ale nie martwcie sie .Beda miliony ludzi
ktorzy kupia moj pomysl.
Nawiasem mowiac bedzie tez inny tyran o imieniu Adolf ktory ustanowi sprecjalny sad skazujacy jego przeciwnikow na smierc po orzeczeniu ich winnymi. Ale ta metoda nie byla tak dobra jak metoda Jozia ktory wolal aby ofiary bily sie w piersi same.
„Ludzie mysla ze on byl ateista ale zapominaja ze on swiernie skopiowal moja metode bazujaca na poczuciu winy.”
–
ludzie myślą, zacznij i ty Januszu
co ma „poczucie winy” do ateizmu lub teizmu?
no chyba że po skutecznym ośmieszeniu nauki chcesz teraz a wszelką ceną ośmieszyć także ateizm dowodząc, że w ateizmie moralność nie istnieje
ZORRO
Tak, doskonalym przykladem powstania religii jest kult Cargo ale ja wybralem religie ktora ma kilkanascie milionow wiernych i ktorej zalozyciel jest bezsprzecznym szarlatanem i kryminalnym przestepca.
Starsze religie maja korzysc powstania tak dawno ze
nie ma udokumentowanych szalbierstw i oszustwa lub fabrykacji wydarzen. Byly to czsasy kiedy ludzie nie odrozniali fantazji od historycznych zdarzen.
Przykład mormonizmu jest świetny. Pokazuje, jak w czasach o mało co nam współczesnym w cywilizowanym kraju powstała religia, którą wyznają miliony.
LUCYAN
b dobry komentarz.
W religii mormonow wielozenstwo odegralo duza role .
Pomoglo szybko powiekszyc ilosc wiernych.
W Islamie wielozenstwo jest rowniez wynikiem
uposledzenia kobiet bedacych wlasnoscia meza.
W szariacie Rozwod wymaga tylko powtorzenia trzy razy przez meza Rozwodze sie z toba.
Sposob rozwodzenia sie ciekawy. Wiekszosc panstw sekularnych własnie pozwala na takie oswiadczenie: wystarczy po prostu oswiadczyc ze chcesz sie rozwiesc, nawet nie trzeba tego robic trzy razy. Po prostu składasz pisemny wniosek o rozwod, nie musisz podawac przyczyn i „dostajesz” rozwod, nawet jak druga połowka tego nie chce. Jedyna przeszkoda jest czas, nie mozna rozwiezc sie np. w 10 minut, bo oswiadczenie o rozwodzie dostaje sie np. po 4 czy 8 miesiacach. W tym czasie mozna oczywiscie cofnac wniosek o rozwodzie. Nie ma tez czegos takiego jak „oswiadczenie o winie”, i nikogo nie interesuje powod rozwodu, to jest prywatna sprawa. Te oswiadczenia o winie i przyczynki do rozwodu to w polskich sadach własnie relikt zydowskiego szariatu .
Problemem w islamie była i jest nierownosc wobec prawa rozwodowego dla kobiet i mezczyzn. Nie jestem pewien czy kobieta tez mogła i moze powiedziec: rozwodze sie z tobą.
Przecież związek małżeński to umowa prawna potwierdzona przez państwo
sekularne państwo pozwala na jednostronne zrywanie umów bez podania przyczyn?
to po cholerę takie państwo…
.
swoja droga ciekawe cechy sekularyzmu się wyłaniają: umowy są bez znaczenia
Komentarz RYSZARDA
Jesli zaleta religii jest tworzenie przyjemnych uczuc to wiara w zyjacego Elvisa ma tez sens.Wiara w Elvisa nie jest rozsadna ale nie jest szkodliwa.
Natomiast historia pokazuje nam ze wiara spowodowala
nieszczescia i smierc milionow.Obecnie widzimy to na Bliskim Wschodzie gdzie niemal kazdego dnia gina ludzie z powodu religii.
Jesli chodzi o uczucia to poznanie rzeczywistosci jest znacznie bardziej inspirujace niz bajki religijne stworzone przez prymitywnych ludzi tysiace lat temu.
Pewne pojecia religijne sa wysoce destruktywne. Na przyklad zycie pozagrobowe bo odwraca nasza uwage od zycia na ziemi i zmniejsza jego wartosc. Wszscy islamscy bobmpowcy mordujacy lufzi na calym swiecie wierza w raj .Trudno to uznac za pozytywna wartosc religii.
Historia pokazuje nam także, że usuwanie religii wcale nie skutkowało zmniejszeniem skali nieszczęść, tylko zwiększeniem
.
życie pozagrobowe nie odwraca uwagi od życia na ziemi, tylko zwraca uwagę, że szczęście nie polega na wyssaniu z tego życia maximum korzyści i przyjemności tylko dla siebie bez względu na wszystko
W eseju Dwie magisterie opisalem roznice pomiedzy swiatem rzeczywistym do ktorego nalezy etyka,moralnosc i inne wazne koncepcje ktore pomagaja nam zyc a swiatem wyobrazni do ktorego nalezy religia.Uwazam ze w swiecie religii nie ma ograniczen. Istnienie setek religii i sekt swiadczy ze mozna dowolnie ustalac religijne „fakty”.
Przykladem moze byc zalozenie ze jest jeden bog w trzech osobach. To zostalo ustalone na synodzie biskupow .Mogli rownie dobrze ustalic ze jest dwoch bogow w czterech osobach .
Powodem dowolnosci religijnych zalozen jest prosty fakt ze mozemy sobie wyobrazic nieskonczenie duzo „faktow” bez mozliwosci sprawdzenia czy sa one prawdziwe. Jak sprawdzic czy jeden bog e w trzech osobach a nie czterech jest poprawny i prawdziwy?
Nie jest prawda ze religia obecnie nie koliduje z nauka.
Religia utrzymuje ze po smierci mozgu swiadomosc bedzie zachowana i tzw dusza bedzie mogla dalej zyc, myslec i czuc .To jest sprzeczne z medycyna i oczywista inwazja religii na teren nauki. Tylko tyle ze w bardziej subtelny sposob niz to bylo za czasowe Galileusza.
Najpierw religia glosila ze ziemia jest plaska, potem ze jest centrum swiata.Teraz ze bog kieruje ewolucja i dal czlowiekowi dusze a niedal szympansowi. To jest niestanna inwazja w swiat rzeczywisty badany naukowo.
„Religia utrzymuje ze po smierci mozgu swiadomosc bedzie zachowana i tzw dusza bedzie mogla dalej zyc, myslec i czuc .To jest sprzeczne z medycyna”
.
ale bajery….
Januszu. Zamiast snuć te swoje opowieści po prostu wskaż w końcu tą pracę naukową z „Lanceta” lub innego poważnego pisma, w której jak byk piszą, że nie ma duszy. Ciągle się na tą pracę naukową powołujesz, ale ona jest najwyraźniej jakim urojonym bytem.
.
Albo przestań w końcu ośmieszać naukę.
—————-
„Najpierw religia glosila ze ziemia jest plaska, potem ze jest centrum swiata”
.
?!?!?!?!
ale bzdury!
nie religia, tylko NAUKA głosiła, że ziemia jest w centrum świata. Ptolemeusz to był grecko-rzymski ASTRONOM, a nie prorok, teolog albo kapłan. Nie znasz historii nauki.
Poglądy o płaskiej ziemi też były elementem wczesnych (do ok. V wieku p.n.e.) kosmografii a nie religii. Uważali tak np. Tales, Demokryt albo Anaksymander. Ale z płaską Ziemią, przynajmniej w naszym kręgu cywilizacyjnym, pożegnano się jakieś 25 wieków temu.
W Christianitas naukowy model Ptolemeusza był przyjmowany bez większych zastrzeżeń.
Lucyan
LUCYAN
Tylko mezczyzna mogl sie rozwisc po powtorzeniu formulki.
Kobieta w Islamie(Szariacie) jest wlasnoscia meza i nie moze niczego nawet podrozowac bez jego zgody lub do niedawna wyjsc z domu.Na zakupy ma eskorte syna lub kuzyna. Rozne panstwa islamskie maja rozne wersje szariatu.
Ja uwazam ze rozwod powinien byc latwy jesli nie ma dzieci. Ale po urodzeniu dzieci prawo powinno zapewnic opieke i utrzymianie dla dzieci. Taki rozwod wymaga dluzszego czasu i ostroznosci aby dzieci nie staly sie ofiara decyzji rodzicow. Male dzieci moga zostac z matka ale ojciec pod kara wiezienia musi pomagac zonie finansowo.
Tu nie chodzi o to aby rozwod byl latwy czy trudny. W przypadku gdy sa dzieci to zwykle czas do namysłu/ do wycofania wniosku o rozwod jest wiele wiekszy np, 12 miesiecy. Ale nie mozna ludzi zmuszac do trwania w małzenstwie. Alimenty na dzieci czy inne sprawy finansowe to osobna sprawa, naturalnie dzieci nie powinny byc poszkodowane finansowo. Ale jesli małzenstwo nie działa, to własnie w takim niedziałajacym małzenstwie łatwiej nie płacic nic na dziecko, znecac sie czy inne nieprzyjemnosci, niz po rozwodzie.
Jeden rok powinien wystarczy na ostateczną decyzje. Paradoksalnie kobiety w Polsce wolą system gdzie trudno o rozwod, bo wtedy pan i władca je tak łatwo nie porzuci, przynajmniej formalnie nie porzuci.
Tomek ma racje ze nie kazda religia powstala w taki sam sposob ale pewne cechy tworcow religii sa wspolne.Na przyklad Mahomet i Smith oraz Hubbart (scientology)
maja pewne wspolne cechy.
Ron Hubbart zalozyciel najnowszej religii scientology byl
kryminalnym przestepca podatkowsym.
Jego religia jest tak niezwykla ze treudno js opisac w kilku zdaniach. Krotko mowiac hest to poimysl science fiction pijanego szarlatana.
Ma niewielu wiernych sposrod bogatych aktorow Holywood ktorzy nie wiedza co zrobic z nadmiarem pieniedzy i szukaja cudowne lekarstwo na head shrink.
Probowali alkohol i rozne proszki i w koncu wyladowali w
pazurach szarlatanow Scientology. Maher dowcipnie sugerowal aby polaczyc mormonizm z scientology i nazwac rezultat mormonology.
Religii, wyznań, kultów jest na tym łez padole podobno ok. 10000 tys. – to chyba niemało. Psiakrew, to imponująca liczba. Stosunkowo niedawno zdałem sobie sprawę, że to całe ogromne sacrum, niezmiernie uświęca, bez ustanku, moją szanowną pupę. Nie uwierzycie, choć jest niewielka, to jednak pomieściłem bez trudu całe to namaszczone towarzystwo „w tym miejscu”, może dlatego łatwo poszło, że „namaszczone”. No i w porządku, nic hieratycznego mnie nie uwiera, ba, czuję się znakomicie, że cały ten czcigodny balast znalazł się wreszcie w miejscu gdzie zasługuje żeby być – łącznie z założycielami, prorokami, kapłanami, hierarchami, herezjarchami, ale to jeszcze nic pomieścili się tam również, choć to wydaje się prawie niemożliwe, wszyscy bogowie i boginie – zarówno ci aspirujący do absolutu jak i nie. Jest to naprawdę oczyszczające i inspirujące doświadczenie – serdecznie zachęcam do naśladownictwa.
Chyba około 100 tyś(z czego w Stanach 50 tys). Co ogranicza wybór i daje szanse na wybranie tej Jedynej Prawdziwej. A ryzyko pomyłki jest spore i dramatyczne bo jak przypuszczam prawdziwy Bóg nie znosi bałwochwalstwa i kara (o czym wielokrotnie można przeczytać w Świętych Księgach i usłyszeć od Świętych Mężów mających z Nim kontakt i od Niego plenipotencje) za wybór fałszywego Boga i wadliwe rytuały i oddawania czci tudzież wadliwą bogobojność może być sroższa niż nawet dla ateisty który przynajmniej fałszywym bogom nie oddawał czci.
Chociaż jak by uwzględnić różnych księciuniów, imamów czy rabinów ze swoimi fantazmatami to może być i 10000 tyś.
A będąc ścisłym tyle jest religii ilu ludzi(a może i niektórych małp) wierzących bo nie ma dwóch ludi wierzących dokładnie w to samo.
Pisalem o poczuciu winy poniewaz jest to fundament religii Chrzescijan.Bez winy grzechu pierworodnego Zbawiciel bylby zbedny bo nie potrzeba zbawiac niewinnych. A wiec zasada winy juz po urodzeniu jest konieczna aby usprawiedliwic zbawiciela.
Jozef Stalin to swietnie rozumial i zastosowal do niszczenia swoich przeciwnikow. Na procesach oskarzeni musieli sami bic sie w piersi i przyznawac do winy. Religia pokazala ze najpierw trzeba uczynic ludzi winnymi a potem dac im Zbawiciela. Stalin mial inna wersje. Najpierw oskarzony przyznaje sie do winy a potem mozna jego razem z rodzina rozstrzelac.Mozna powiedziec ze Stalin nie tylko byl uczniem Lenina ale
uczniem religii.Jozio poznal ta metode studiujac na popa
w seminarium.Nie zaprzepascil nauki religii.
W kwestii mozgu.
Religia utrzymuje ze mozg moze umrzec a w jakis sposob dusza udaje sie do nieba i umysl dziala. To jest patentowana bzdura. Bez mozgu zadne myslenie nie jest mozliwe.
Wiemy ze nawet male uszkodzenia mozgu powoduja powazne utraty funkcji intelektualnych. A religia utrztmuje ze be mozgu mozna czuc i myslec. To jest bzdura wymyslona przez starozytnych ignorantow ktorzy mysleli ze serce jest organem uczuc.
Tomek zamiast napadac na autora eseju powinien
wyjasnic jak dusza moze myslec. Moze religia ma jakas metode ktora zrewolucjonizuje medycyne,Ha ha ha.
Tzw. „grzech pierworodny”, czyli przekonanie o zepsutej moralnie naturze ludzkiej, to wyraz bardzo mądrej i realistycznej filozofii (antropologii) chrześcijańskiej. Przeciwstawia się ona tym wszystkim słodziutkim i naiwnym bredniom świeckich humanistów, że człowiek jest z natury dobry.
Nie jest.
Nawet ewolucja potwierdza, że stworzyły nas gwałt, grabież i mordowanie.
Każdy musi pracować nad swoim charakterem.
.
Janusza radosne skojarzanki ze stalinowskimi procesami i tzw. samokrytyką są od czapy (znó daje znać o sobie Janusza nieznajomość historii).
Wymuszanie na oskarżonych samokrytyki miało wydźwięk czysto propagandowy i nie miało nic wspólnego z poczuciem winy, bo żadnej winy nie było. Samokrytyka miała uwiarygodnić wyroki w marionetkowych procesach.
To co piszesz to kpina z ofiar stalinizmu. Wstydziłbyś się!
Czy mormonizm jest sztuczna religia?
Kazda religia jest sztuczna to znaczy stworzona przez ludzi. Roznica pomiedzy M ormonizmem a Chrzescijanstwem polega na innym okresie czasu powstania i ilosci ludzi ktorzy te religie tworzyli. Mormonizm powstal w q19 wieku i jest tworem jednego czlowieka.Chrzescijanstwo powstalo 2,000 lat temu i bylo
usyalone przez setki ludzi : ewangielistow, teologow ,papierzy .
Natura nie tworzy religii wiec zadna rel.igia nie jest natursalna. Naturalna jest zyrafa lub gora Mt Everest poniewaz zostaly stworzone przez nature. REligia jest tworem wyobrazni i tworzyli ja ludzie, czesto wiele pokolen.
Język też jest stworzony przez ludzi, a jednak wyróżnia się języki sztuczne, jak esperanto albo volapuk.
Język jest po części cechą dziedziczną. Jeszcze nie zbadano dokładnie, co w naszej umiejętności mowy jest wrodzone, a co nabyte. Wiadomo, że francuski czy chiński to kwestia kultury, ale są elementy w ich konstrukcji i sposobie używania, które są dziedziczne, podobnie jak zapach własnej skóry czy kształt rąk. Nie jest zatem prawdziwym twierdzenie, że język jest stworzony przez ludzi. Język jest stworzony przez ludzi częściowo a częściowo dziedziczny.
Religijność też jest funkcją mózgu i podobno skłonność ta jest dziedziczna.
Wszystko więc pasuje.
.
A swoja drogą to jest komiczne, że ateista potrafi jednego dnia zawzięcie dowodzić, że Chrystus nie istniał i nic oryginalnego nie powiedział, a tydzień później dałby się pociąć w obronie tezy, że Chrystus był typem cwaniaczka, który wymyślił nowa religię dla kasy i władzy.
🙂
Życie jest sztuką wyboru, tymczasem niektórzy nijak nie potrafią rezygnować z fajnych chwytów erystycznych.
A może nie widzą, że się logicznie wykluczają…
Podobno Smith zgapił księgę Mormona od innego kaznodziei (czyt. szarlatana) Solomona Spaldinga. Joseph okazał się jednak bieglejszy w szarlatanerii i to on przejął konfitury.
Tu chyba trochę:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=84871
O Spaldingu nie wiedzialem.
Kiery jeszczre pracowalem w firmie Boeinga to mialem biuro kilkase metrow pod kosciola LDS w Bellevue kolo Seattle.Mialem okazje aby rozmawiac z wiernymi .
Zauwazylem ze kosciol nyl strzezony jak forteca przez mormonska policje ktora usuwala przypadkowych ludzi
z terenu kosciola. Podobne doswiadczenia mial rezyser filmu Religulous Bill Maher ktorych cial porozmawiac z mormonami kolo glownego ich kosciola w Salt Lake City w Utah. Zdolal tylko porozmawiac z dwoma osobami kytore oswiadczyly ze za najmniejsza watpliwosc dotyczaca Smitha kosciol wyrzucal z grupy wiernych.
Czytalem tez o wypadlach zniewolenia kobiet w malych miejscowosciach zamieszkalych przez Mormonow.
Sprawdzilem Spaldinga. Zgadza sie z tym co pisze Rafal Gardian.
Jest jakis sadowy dokument zezn ania ze Ksiaga Mormonow byla skopiowana z wczesnirejszej powiresci Solomona Spaldinga (1761-1816).
Dziekuje Rafal za ta informacje .
Esej „Jak powstaja religie „opisuje powstanie jednej sekty Chrzecijanstwa mormonizmu. Wybralem ta sekte z dwoch powodow. Mormonizm ma spora ilosc wiernych ,nie jest to mala sekta kilku tysiecy .Powstal w 19 wiwieku i jego historia powstania jest solidnie udokumentowana w odroznieniu od starszych religii ktore tworzyly sie w czasach kiedy dokumentacja nie nyla mozliwa lub uznana za potrzebna.Szczegoly dotyczace mormonizmu nie sa istotne. Uwazam ze istotne sa dwie konkluzje.
1) Prawie zadna religia nie jest w pelni oryginalna.Nowe religie kopiuja stare religie lub powstaja na gruzach poiprzednich religii. Mormonizm skopiowal czesc religii Chrzescijanskiej .Islam skopiowal elementy Judaizmu i
Chrzescijanstwa. Chrzescijanstwo wlaczylo elementy Judaizmu ale tez religia grecka (Zeus) miala wplyw na
pewne decyzje teologiczne. Judaizm byl religia nowatorska jako momoteizm ale tez mial poprzednika
starsza religie Egiptu skad pochodzi na przyklad pojecie niesmiertelnej duszy.
2) Wszystkie bez wyjatku religie sa tworem ludzkim czesto wielu ludzi ktorzy ustalali, modyfikowali rozne kanony i obrzedy religijne.Najlepszym dowodem ze treligie to twory ludzi jest niezbity fakt ze istnieje wiele sekt w kazdej religii.Rozne sekty powstawaly w roznych okresach czasu i roznych warunkach .
Mowiac metaforycznie religie nie spadaja z nieba jak deszcz.Sa one tworami ludzi i odzwierciedlaja poglady i interesy grup ktore je tworzyly. Sa to interesy polityczne, socjalne lub niskiej rangi prywatne jak to bylo w wypadku mormonizmu lub scientology. Zalozyciel scientology Ron Hubbard pod koniec zycia byl multimilionerem .
Wspolczesni Ewangielisci nie sa zalozycielami religii ale maja potezne fortuny i dochody wieksze od liderow przemyslowych ,rzadowych lub nawet wybitnych osob przemyslu rozrywkowego.Ci moralisci stojacy na strazy moralnoscxi maja prywatne samoloty ktorymi jezdza na spotkania w tzw mega churchgdzie zbieraja sie tlumy chetnie dajace pieniadze w zamian za zbawienie duszy. Tu logika jest solidna, co warte sa pieniadze w porownaniu z wiecznoscia po ziemskiej smierci.
W kazaniach ewangielisci podkreslaja ludzkie grzechy niewierzacych i obiecuja nagrode za otworzenie serca Jezusowi i finansowe donacje dla konsultanta boga.
Kazanie czesto konczy sie sugestia zakupu plyty CD z rada ewagielisty jak zyc aby zasluzyc na raj.
a czym się różnią teleewngeliści od Dawkinsa?
też jeździ na maga-spotkania, występuje nagminnie w TV, też sprzedaje swoje wydawnictwa, też jest multimilionerem (majątek szanowany na ponad 130 mln$)
.
jeden pies…
Nie „jeden pies”. Dawkins jak mu się udowodni błąd, bez problemu zrezygnuje z fałszywej tezy. Teleewangelista tak nie ma.
Otóż to!!!
Trafił pan w sedno,
więc rozmawiajmy o istocie rzeczy, a nie o sprzedawaniu płyt z wykładami, występach w TV, wielotysięcznych audytoriach, rzeszach fanów i zarabianych milionach.
.
Bo różnica między wiarą a nauką, polega nie na wielkiej widowni, płytach i zarabianiu pieniędzy,
tylko na tym, że wiara jest (z definicji samego słowa) intuicyjna i subiektywna, a nauka jest obiektywna.
Jeśli więc ewangelista mówi: uwierz – to słuchający wiedzą, że to nie jest naukowy wykład podający naukowe fakty, tylko odwołanie się do subiektywnych i intuicyjnych odczuć, więc nie ma mowy o oszustwie – niezależnie od tego, czy dany ewangelista zarabia miliony, czy żyje skromnie i może nawet się poważnie naraża, głosząc ewangelię w Arabii Saudyjskiej albo w Korei Północnej.
Tej różnicy między słowami „wierzę” i „wiem” Janusz Kowalik nie potrafi pojąć, albo celowo ją zamula w celach propagandowych.
Stawiam na to drugie, bo inteligentni ludzie zwykle nie miewają aż takiego problemu ze zrozumieniem tej bardzo prostej różnicy.
Esperanto jest jezykiem sztucznym w porownaniu do francuskiego czy polskiego. Nie wiem jakie to ma znaczenie w relacji do religii jako tworu ludzi.
Tomku.Gdyby bog tworzyl religie dla ludzi to bylaby jedna religia a nie tysiace religii i sekt.Jaki bog stworzylby religie tylko dla malego szczepu Izraelitow pomijajac Chiny i Indie?
To znaczy kazda grupa ludzi stworzyla sama religie na sweoje potrzeby. Chinczycy dla siebie ,Hindusi dla siebie a Izraelici dla swoich potrzeb. Stary Testamenmt ma sens dla Izraelitow a nie dla Chinczykow.Dlatego konfucjonizm jest inny niz judaizn.
Mormonizm jest religią sztuczną w porównaniu do chrześcijaństwa lub buddyzmu.
.
wyżej podałem dowody, do których się uporczywie nie odnosisz merytorycznie (zwyczajowo zresztą)
mormonizm ma niespełna 200 lat a jak wygląda, każdy wie
chrześcijaństwo mając 200 lat nie posiadało jeszcze:
– credo (skodyfikowanego wyznania wiary)
– kanonu świętych ksiąg (Biblia)
– specjalnych budynków kościelnych (pierwsze zaczęto wznosić na przełomie II i III wieku)
– ustalonej hierarchii – nie było papieża
– itd.
Dlaczego tak było?
Bo chrześcijaństwo rozwijało się w sposób naturalny – tak jak naturalne języki. Najpierw było żydowskim stronnictwem, a potem ewolucyjnie się przeobrażało. Tak jak np. język afrykanerski był niderlandzkim dialektem.
Mormonizm w postaci zbliżonej do dzisiejszej został po prostu wymyślony.
A że czerpał z innych religii? Esperanto też czerpało z innych języków.
Analogia jest więc bardzo bliska.
Mormonizm bardzo się zmienił po 100 latach swego istnienia, podobnie jak islam, chrześcijaństwo, wiara w Zeusa czy kult cargo.
Smith miał objawienie w 1820, w 1830 księga Mormona ukazała się w druku, w 1936 wzniesiono pierwszą świątynie mormonów.
Wszystko na gotowo.
Sztuczna religia.
.
pierwszy Kanon ksiąg Nowego Testamentu pochodzi z 367 r. (tzw. list paschalny biskupa Atanazego z Aleksandrii)
Pierwszy budynek kościelny powstało r 300 r.n.e.
Chrześcijaństwo powstawało spontanicznie i ewolucyjnie. Nawet słowo „chrześcijanie” zostało wymyślone przez niechrześcijan. W Biblii pada ono tylko raz – wzmianka o tym, że ludzie tak nazywali zwolenników Chrystusa. I jeden raz pada przymiotnik „chrześcijański”.
Chrystus albo Paweł nigdy nie używali tego terminu. Nie wiedzieli jak się nazywa religia, którą wymyślili.
🙂
Hinduizm formował się dłuźej niż chrześcijaństwo. Rozumiem Panie Tomaszu, że w świetle Pańskiej klasyfikacji hinduizm jest prawdziwszy od chrześcijaństwa?
O prawdziwości w ogóle nie było mowy, więc źle pan zrozumiał.
.
Gdyby pan czytał uważnie, to by pan zauważył, że rozmowa jest o tym, że mormonizm jest sztuczny, i nie że powstał spontanicznie i ewolucyjnie.
Do Chrześcijaństwa albo Hinduizmu ten schemat nijak nie pasuje.
Islam zaś o wiele bardziej przypomina taką sztuczną religię – to co najważniejsze w islamie powstało w ciągu ok 40 lat od daty objawienia. Koran jest uważany, za myśl (objawienie) jednego człowieka. Inna rzecz, że islam nigdy nie wytworzył formalnej hierarchii religijnej, ale pewnie dlatego, że od początku był ściśle związany z władzą polityczną.
.
Jeśli czytał pan Nowy Testament, to zauważył pan zapewne, że brak w nim tekstu, który by można nazwać systematycznym „katechizmem” lub „wyznaniem wiary”.
Dawkinsa zapraszaja na wyklady .Billy Graham
zaprasszal sie sam .
Dawkins przedstawia wyniki teorii ewolucji ktora jest
solidna nauka. Teleewangielisci sa zwyklymi oszustami ktorzy strasza ludzi potepieniem i wyludzaja pieniadze.
Dawkins nie jest bogaty, Pieniadze z publikacji i wykladow ida na Fundacje Dawkinsa ktorej celem jest popularyzacja nauki.
Jego ateizm to nie glowny temat wykladow. Jest to tylko wynik teorii ewolucji i nowoczesnej kosmologii. Roznica pomiedzy Dawkinsem a Billy Graham jest taka jak pomiedzy profesorem biologii a gangsterem Al Capone
ktory ubierta sie w szaty moralisty ale sprzedaje mleko kota.
Jeśli chodzi o Billy Grahama, którego nazwałeś gangsterem… cóż… nie skomentuję tego, bo znowu zaczniesz biadolić, że atakuję personalnie.
Dam ci tylko bardzo życzliwą radę: dowiedz się czegoś o tym człowieku. WIEDZA sprawi, że sam się poczujesz podle i zawstydzisz z powodu tego co napisałeś.
Jeszcze raz o Dawkinsie
Jego rodzina mieszkala w Afryce gdzie zajmowala sie uprawa trzciny cukrowej. Za pieniadze z tej rolniczej aktywnosci Henry Dawkins kupil ziemie w okolicy Oxfordu. Ta ziemia jest obecnie warta miliony. Ale to nie jest rezultat Ryszarda publikacji i wykladow. Wiem cos o tym bo tez mam publikowane ksiazki naukowe .Na tym nie mozna sie wzbogacic.To jest male piwo w porownaniu do bogactwa ewangielistow i kociolow.
Jak pisalem pieniadze z ksiazek Dawkinsa ida na utrzymanie Fundacji .To nie sa jego prywatne pieniadze
lecz publicznie zarzadzane,.
A wiec porownmanie teleewangielistow do Ryszarda Dawkinsa nie ma sensu.
A wydałeś cokolwiek o nakładzie na poziomie przynajmniej 5% łącznego nakładu „Blind Watchmaker” albo „God’s Delusion” (2 mln. egzemplarzy worldwide)?
Dawkins nie zarabia na pracach naukowych, tylko na książkach popularno naukowych, a najbardziej na ideologiczno-propagandowych. Show-biznes to kolejne źródełko dochodu.
.
Nie żebym wypominał czy zazdrościł – po prostu takie są fakty.
Zasada jest prosta: jeśli ludzie CHCĄ zapłacić, to niech płacą.
Do czego sluzy dusza.
W eseju Dwa magistyeria omowilem dwa swiaty z ktorymi mamy do czynienia. Swiat rzeczywisty i swiat wobrazni .
Te swiaty maja bardzo rozne wlasciwosci i ,metody poznania prawdy.
Do swiata rzczywistego naleza nie tylko zjawiska rzadzone prawami natury ale pewne produkty funkcji materialnych organow jakim jest mozg. Na przyklad zasady moralne i etyczna oraz reguly prawne pomagaja nam zyc w spoleczenstwie i naleza do swiata rzeczywistego.
Pytanie. Do jakiego swiata nalezy pojecie duszy. Jest to popularna koncepcja stanowiaca istotna czesc wielu religii.Istniejaca nauka i technologia zaprzeczaja istnieniu
duszy ktora ma wlasnosci umyslowe .
Wiemy ze mozg sklada sie z 100 miliardow neuronow .Ta potezna siec neuronowa przewodzi lekkie prady elektryczne i wykonuje wszystkie funkcje umyslowe .Aby zrozumiec jak dziala mozg informartcy zbudowali systemy sztucznych neuronow ktore wykonuja operacje zwane logika Boole.Boole byl logikiem i stworzyl w 1854 roku specjalna logike opercji w systemie liczb binarnych ktora znalazla zastosowanie w komputerach. Elektroniczne bramki(gates) w komputerach dzialaja zgodnie z arytmetyka logiki Boole.Obecn ie te sztuczne sieci neuronowe sa milion razy mnirejsze niz wielkosc mozgu. .Potrafia jednak rozpoznawac ksztalty .Ta funkcja nazywa sie pattern recognition. Nasze oczy i mozg robia to bez przerwy obserwujac swiat dookola nas .
Oczywiscie sztuczne sieci neuronowe jeszcze nie potrafia wykonyuwac wszystkich funkcji mozgu ale poczatek poznania mozgu zostal zrobiony.
Jedna z konkluzji jest fakt ze siec neuronowa moze symulowac pewne funkce mozgu czlowieka i nie potrzebuje do tego zadnej duszy. Ona duszy nie ma.
Mozemy sadzic ze w mozgu nie ma duszy rowniez .Nie jrest ona potrzebna do myslenia i zmyslowego czucia.
Pojecie duszy mozemy spokojnie dac na polke na ktorej sa bajki o krasnoludkach.W wielu prymituwnych starych kulturach dusza to oddech pomiewaz zauwazono ze czlowiek martwy nie oddycha. W jezyku japonskim slowo ki oznacza sile witalna ktora umozliwia zycie. W Chinach pojecie to nazwano chi (czi). Na Hawajach tubylcy nazwali dusze Ha .Po smierci czlowieka szaman hawajski krzyczal Ha nad twarza umarlego aby wetchnac w niego zyciodajna dusze czyli oddech.
Wiemy ze powrot do zycia nie jest latwy a po kilku minutach niemozliwy. Wiemy ze mozg dziala na podstawie materialnych elementow bez koniecznosci niematerialnej duszy.
Januszu
po kolei
1. Ustaliliśmy, że praca naukowa z Lanceta o nieistnieniu duszy nie istnieje. Myślę, że możemy to uznać za FAKT, skoro wielokrotnie monitowany nie podałeś jej tytułu.
2. Bądź naukowy i – jak każdy szanujący się naukowiec – zacznij od precyzyjnej definicji duszy (no tego czegoś czego nieistnienie mozolnie dowodzisz).
Musimy bowiem się upewnić, czy to, czego nieistnienie „udowodniłeś” to faktycznie jest to, co chrześcijanie rozumieją pod pojęciem duszy.
Poprzednią wypowiedź zaczynasz nawet obiecująco pytaniem: „Do czego służy dusza?” ale niestety w ogóle na to km-pytanie nie odpowiadasz.
Tego też nie można się doprosić od kilkunastu tygodni. Piszesz dużo, nieomal kompulsywnie, ale – co typowe w takich wypodkach – sam chyba nie do końca wiesz o czym.
Ponieważ różne uwagi p. Janusza, które są bezpośrednimi lub pośrednimi odpowiedziami do mojej wypowiedzi są porozrzucane, odniosę się najpierw do niektórych jego tez, a później podsumuję swoje uwagi.
Pan Janusza napisał m.in.:
„Jesli zaleta religii jest tworzenie przyjemnych uczuc to wiara w zyjacego Elvisa ma tez sens.”
Ten pozytywne stan wewnętrzny polega raczej na uspokojeniu, osiąganiu równowagi, odsuwanie od siebie negatywnych myśli czy przygnębienia niż na jakieś ekscytacji lub przyjemnostkach. Nie wykluczone, że może być to wiara Elvisa. Jeśli wyznawcy jego nie będą próbować narzucić społeczeństwu nierealnych faktów związanych z jego życiem, to faktycznie nie jest szkodliwa.
„Natomiast historia pokazuje nam ze wiara spowodowala
nieszczescia i smierc milionow.Obecnie widzimy to na Bliskim Wschodzie gdzie niemal kazdego dnia gina ludzie z powodu religii.”
Samą wiarę można obwinić za wszelkie nieszczęścia na ziemi, ponieważ nie ma praktycznie żadnych działań, którym nie towarzyszy jakaś przekonanie o ich niezmiennikach. To właśnie zależy od przedmiotu tej wiary, o czym dalej.
„Pewne pojecia religijne sa wysoce destruktywne. Na przyklad zycie pozagrobowe bo odwraca nasza uwage od zycia na ziemi i zmniejsza jego wartosc.”
W takiej mierze, jeśli wiara wyłącza zaangażowanie w świecie empirycznym na rzecz poprawy własnego losu. Jeśli jednak nie jest to możliwe, wówczas nie.
„Przykladem moze byc zalozenie ze jest jeden bog w trzech osobach. To zostalo ustalone na synodzie biskupow .Mogli rownie dobrze ustalic ze jest dwoch bogow w czterech osobach .
Powodem dowolnosci religijnych zalozen jest prosty fakt ze mozemy sobie wyobrazic nieskonczenie duzo „faktow” bez mozliwosci sprawdzenia czy sa one prawdziwe. Jak sprawdzic czy jeden bog e w trzech osobach a nie czterech jest poprawny i prawdziwy?”
Niestety nie. Nie ma w bibli mowy o czwartej „boskiej” osobie. Zgromadzenia przedstawicieli religii monoteistycznej miały na celu pogodzenie różnych tradycji. Nie bez znaczenie były również względy polityczne i geopolityczne. Alternatywą dla dogmatu trójcy świętej mogła w owym czasie być tylko któraś ze znaczących herezji.
Im bardziej rozwinięta wiara, tym bardziej zaczyna się koncentrować na potrzebach, które nie mogą być zaspokojone materialnie i zaczyna unikać opisów „faktopodobnych” koncentrując się ogólnych pojęciach. To zaś coraz bardziej ogranicza ilość możliwych „światów”.
„Nie jest prawda ze religia obecnie nie koliduje z nauka.
Religia utrzymuje ze po smierci mozgu swiadomosc bedzie zachowana i tzw dusza bedzie mogla dalej zyc, myslec i czuc .To jest sprzeczne z medycyna i oczywista inwazja religii na teren nauki.”
Owszem współczesne wielkie religie kolidują z nauką, wkraczają w jej domenę, co jest faktem negatywnym. Wynika to z ich historii. Jednak te zachodnie pozwalają wyznawcom wierzyć w alternatywne wyjaśnienia naukowe. Cudowne wydarzenia i dosłowne tłumaczenia są w praktyce odrzucane przez wierzących. Myli się pan jednak, uważając, że nieodłączna od religii jest wiara w zachowanie świadomości po śmierci, lub mówiąc starodawnym językiem wiara w duszę. Są religie np. Świadkowie Jehowy, którzy nie wyznają wiary w duszę, trwanie świadomości po śmierci.
Dlaczego wiara jest powszechna i kiedy wiara jest racjonalna?
Łatwo udowodnić, że wiara jest stale obecna w życiu ateisty. W komentarzach pojawiła się m.in. skrajna definicja ateizmu p. Kordy, że jest nią odrzucania wiary w istnienie rzeczy, których nie można empirycznie udowodnić. Ta postawa też opiera się na wierze w dowód na nieistnienie ale na wierze, że takie rzeczy są danej jednostce nie potrzebne. Można sobie wyobrazić postawę bez tej wiary, tj. samo niemyślenie o rzeczach, których nie można empirycznie udowodnić. Jest to jednak nieświadomy ateizmu, który nie zetknął się z teizmem i ich argumentami. Jednak tutaj skupimy się na praktycznym wymiarze wiary. Otóż nie sposób sobie wyobrazić człowieka, który działa bez zasady praktycznej pewności. Polega ona po prostu na tym, że pewne stany, zdarzenia, które zgodnie z wiedzą są mało prawdopodobne, ale jednak możliwe, uznaje się za niemożliwe. Jest to zasada, którą stale się posługujemy. Każde oczekiwanie pewnego stanu, zakłada niezmienność pewnych warunków. W praktyce zasada ta wyraża się np. w wierze, że wybierając jakiś środek komunikacji, jednak dotrzemy nim do celu, nie przytrafi się katastrofa, że jutro wzejdzie słońce, że w najbliższym czasie nie wybuchnie wojna atomowa, poruszając się tu i tam nie zginiemy w zamachu terrorystycznym itd itp. Co więcej w niektórych okolicznościach sytuacjach, w których muszą ryzykować życie ratownicy czy żołnierze prawdopodobieństwo śmierci jest wysokie, a jednak zakłada się, że to nieszczęśliwe zdarzenie nie nastąpi. Psychologicznie jest to zasada racjonalna, ale nienaukowa. To że prawdopodobieństwo jest niskie w żadem sposób nie oznacza, że jest zerowe.
Oczywiście zasadę tę stosują też ateiści. Dlatego nie ma osób absolutnie nie wierzących.
Postawa, która całkowicie zdaje się na czysto empiryczne podejście do świata, czyli tzw. koncepcję korka na wodzie, ludzkiego bycia jako czystej igraszki losu, przypadku (tym człowiek jest w ujęciu termodynamiki statystycznej) jest przez ogromną większości ludzi odrzucana. Pojawiają się wówczas dwie drogi zachowania pewności. Pierwsza polega na szukaniu jej w świecie empirycznym, na głębszym zrozumieniu tej rzeczywistości. No ale tu wielu zakrzyknie, że to jest też religia. Druga możliwość polega na szukania jej w świecie nieempirycznym. To jest domena religii i filozofii. Wiara ta w obu przypadkach jest nienaukowa (nie jest badana przez nauki empiryczne),ale może być racjonalna, tak jak zasada praktycznej pewności. Kiedy religia jest racjonalna? Wtedy, kiedy nie wkracza na teren nauki, tzn. nie stara się dostarczyć równocennych z tymi naukami wyjaśnień. Religie wtedy wkraczają na grunt nauki, jeśli zakładają ingerencje świata transcendentnego w świat empiryczny, które jest w stanie badać nauka. Wiara w stany, które nie mają miejsca w obszarze badań nauki jest więc racjonalna. Mogą być odpowiednikiem niezaspokojonych potrzeb materialnych i innych. Nie ma nic nieracjonalnego w wierze w takie rzeczy, jeśli są to stany nieosiągalne w rzeczywistości lub w pewność osiągnięcia skutków niepewnych działań, jeśli takie działania się podejmuje. Religie tradycyjne są nieracjonalne, ponieważ są niewolnikami własnych historii, w szczególności usługowych oczekiwań ich wiernych. Generalnie religie jako pewnego rodzaju wiary, powinny być adresowane tylko do osób, które samodzielnie nie mogą uzyskać oczekiwanych przez nich korzystnych następstw. Ów transcendentny świat musiał sprostać tym oczekiwaniom i stać się i jakimś członkiem rodziny, ojcem, matkę, i władcom, i uzdrowicielem, i prawodawcą szczegółowo regulującym różne aspekty życia, i ofiarą, i sędziom, i egzekutorem. Ilość potrzeb, których ludzie są pozbawieni jest ogromna, stąd taka różność religii. Ograniczenie dowolności w przedmiocie wiary jest możliwe w takich wiarach, które bazuje na trafnym rozpoznaniu istotnych potrzeb, niemożliwych (przynajmniej powszechnie) do realizacji w świecie empirycznym ich uogólnieniu i określeniu ich abstrakcyjnej realizacji w świecie nie-empirycznym. To bardzo często jednak koliduje z owym usługowym nastawieniem do wiary przez potencjalnych wyznawców. Nie są przyjmowane przez ogół i dlatego nie są religiami. Z tego jednak, że wśród religii nie ma racjonalnej wiary nie wynika jednak, że racjonalna jest tylko nauka i skrajny ateizm.
Chciałbym tylko sprostować drobne przejęzyczenie w mojej wypowiedzi.
Zdanie:
„Ta postawa też opiera się na wierze w dowód na nieistnienie ale na wierze, że takie rzeczy są danej jednostce nie potrzebne.”
powinno brzmieć
Ta postawa też opiera się na wierze nie w dowód na nieistnienie, ale na wierze, że takie rzeczy są danej jednostce nie potrzebne.
Do czego sluzy dusza CD
Jesli dusza nie istnieje to nie mozemy dyskutowac jej przydatnosci.
Jesli istnieje to sa dwie mozliwosci .
Dusza nie wplywa na swiat rzeczywisty naszego zycia i mozemy ja zignorowac tak jak praktycznie ignorujemy krasnoludki.
Druga mozliwosc to ze dusza wplywa na nasz swiat rzeczywisty np cialo i rezultaty tego moga byc potwierdzone instrumentami pomiarowej fizyki.
Jak dotychczas ani chemia ani fizyka nie wykryly niczago poza materialnymi organami czlowieka.
W sumie istnienie duszy jest tak malo prawdopodobne ze nalezy ta koncepcje odrzucic i zyc wiedzac ze zycie to skonczonej dlugosci projekt ktory zasluguje na optymalne wykorzystanie dla siebie ,rodziny,przyjaciol i spoleczenstwa calego globu. Po koncu projektu jest taka sama nicosc jak ta ktora byla przed urodzeniem.
Nie mamy zadnych wspomnien przed urodzeniem i nie
powoduje to w nas przygnebienia. Smierc to po prostu powrot do tej samej sytuacji w jakiej bylismy miliardy lat przed urodzeniem.Nic czego mozna sie bac.
Uwazam ze idea duszy to naturalna chec przedluzenia swiadomosci. Jest to zaprzeczenie nieuchronnego konca zycia. Czy to jest cos zlego? To jest klamanie samemu sobie .Moze byc bardzo niebespieczne np wiara w raj islamskich bombowwych samobojcow.Seks z dziewicami po smierci? Bardzo nikle szanse.Lepiej kochac kobiete na ziemi.
Wiara ze po smierci ujrzy sie zmarlrgo dziadka nie jest tak zla ale lepiej bylo chodzic z dziadkiem na dlugie spacery zanim umarl niz wierzyc w spotkanie z dziadkiem po smirci co jest wysoce watpliwe.
RYSZARD Z.A.
Nie ze wszystkimi uwagami sie zgadzam ale b dziekuje za czas poswiecony temu dlugiemu komentarzowi.
Wiekszosc uwag swietnie pasuje do moich przemyslen.
Sam fakt ze chciales komentowac na temat tylu kwrestii jest wielka satysfakcja dla autora eseju.
Tomek.
Nieporozumienie. Ja nie znam i nie czytalem zadnej pracy z Laceta o niestnieniu duszy. Nie wiem co to jest Lancet i nie wzoruje sie na innych pracach. Ja ostatnio trylko czytalem dwie ksizki Victora Stengera . Moze wyjasnisz o czym mowa z tym Lancetem.
Caly esej jak powstala religia o mormonizmie jest moj i chyba nie ma nic wspolnego z inny,mi prsacamio na ten temat. .
„The Lancet” to naukowe czasopismo medyczne o najwyższym autorytecie na świecie.
Jeśli w Lancet nic nie napisano czymś ze sfery medycyny, to znaczy, że nie jest to naukowe.
Dzieki. Ja nie pracowalem na pgraniczu medycyny i informatyki. Nie znalem tego zurnalu czytanego chyba glownie przez lekarzy i naukowcow medycyny.
Moje przemyslenia o duszy wynikaja z prac na pograniczu sztucznych sieci neuronowych i optyki w zastosowaniu do procesu budowy samolotow. Daleko od medycyny. Ale mialem bliskiego pracownika w swojej organ izacji ktory zajmowal sie pattern recognition i neurologia. Troche wiem o symulacji czesci mozgu na superkomuterach.
Uwaga o trascedencji w eseju Jak powstaja religie.
Do czego sluzy dusza, CD
Tu opisze porownanie sieci neuronowych symulowanych na komuterze z dzialaniem ludzkiego mozgu.
Elementami sieci neuronowej jak i naturalnego mozgu sa neurony wykonujace operacje Boole.
Mozg ma 100 miliardow neuronow a sztuczne sieci okolo 100 tysiecy czyli sa milion razy mniejsze.
Ale sieci sztuczne sa bardzo szybkie .Sygnal wedruje 300,000 km na sekunde .Ludzki mozg dziala wolno poprzez chemiczne operacje okolo 130 metrow na sekunde .
A wiec mozg jest wiekszy lecz wolniejszy. Mozg ma jedna kolosalna przewage.Powstal w wyniku miliardow lat ewolucji zywych istot. Neutronowe sieci maja okolo 30 lat.
Mozemy oczekiwac ze w przyszlosci neuronowe sieci beda w stanie wykonywac niemal wszystkie funkcje mozgu.
A duszy jak nie bylo tak nie ma. Ani w maszynie ani w mozgu.Bo nie jest potrzebna .Wracamy do pytania Do czego sluzy dusza?
Sluzy do zludzenia ze mozna zyc wiecznie .
Jesli pogodzimy sie z faktem ze zycie jest projektem
o skoncznym czasie trwania to dusza stanie sie historycznym pojeciem w wyobrazeniach prymitywnych ludzi.
zdefiniuj wreszcie pojęcie „dusza”
dopóki tego nie zrobisz nie wiadomo o czym tyle piszesz – rodzi się mocne podejrzenie, że sam nie wiesz
Generalnie tekst dobry i zgadzam się z zawartą analizą, jednak jest jedno małe ale… Różnicą między islamem a mormonizmem jest fakt że Mahomet nie spisał Koranu ponieważ był analfabetom, ten spisano dopiero po jego śmierci na podstawie różnych przekazów ustnych stąd z jednej strony w w koranie przekonanie że Allach kocha różnorodność oraz nakaz do szacunku dla religii księgo a z drugiej nawoływania do walki z nimi i nawoływanie do szerzenia jedynie „słusznej religii”.
Stąd takie sekty jak Mormonizm i Scjentologia których podstawy wiary spisano za życia ich założycieli, mimo swojej dziwnej mitologii są kultami jednak spójnymi pod względem swojej teologii.
Definicja duszy.
To raczej powinien zrobic awodowy teolog ktory studiowal ojcow kosciola.
Ja rozumie dusze intuicyjnie z lekcji religii i czytania fragmentow swietych ksiag.Proponuje aby Tomek bedac wierzacym zdefiniowal dusze a ja sie do tego ustosunkuje.
Moja trudnosc polega na tym ze np wiem co to sa krasnoludki ale nie jestem pewien jaka jest formalna definicja. To samo dotyczy duszy. Wiem dlaczego to wymyslono i jakie sa tego konsekwenvcje ale teolog zdefiniuje to lepiej. Na poczatek mozemy zalozyc ze dusza to religijny bullshit ktorego glownym celem jest zaprzeczenie nieuniknionej smierci .Zrodlem tej idei sa egipskie starozytne wierzenia ze mozna umrzec a potem wrocic do zycia. Stary Testament wspomina o tym ze stworca tchnal dusze w Adama.Pczatkowo ojcowie kosciola nie byli pewni czy kobieta ma dusze . Co jest logiczne bo duszy nie ma w zebrach z ktorych powstala kobieta.Nie wiemy gdzie rezyduje dusza ale na pewno nie ws zebrach . Moze nizej i z odwrotnej strony. To jest tajemnica dla zwtklego wiernego .Wiedza na pewno teologowie .Wie Tomasz i chce nas oswiecic.
Krótko mówiąc: nie przyjąłeś ŻADNEJ definicji duszy.
.
Zatem twoje sążniste elaboraty są nie wiadomo o czym.
Czyli bełkot.
o duszy
Nie mamy oczywistej definicjni duszy ale duzo o niej wiemy.
Na przeklad. Tomek ma dusze a szympans nie ma.
Szympans moze tez pojsc do kosciola ale duszy miec nie bedzie, bo nie potrzebuje zbawienia.Szympans jest zbawiony bez duszy .Z czlowiekiem jest troche gorzej.
Czlowiek nie moze pozbyc sie duszy nawet na kilka godzion lub minut.
Nie mozna szybko wskoczyc do tramwaju i zostawic dusze na przystanku.Albo , Tomek czasem idzie do toalety i chce tam nyc sam. To nie jest mozliwe bo dusza jest razem .Co ona tam robi.Nic, tylko jest razem.
Biblia wyjasnia ze czlowiek jest z piachu a dusza to oddech boga ale nie mowi gdzie jest. Biegli teologowie od wiekow staraja sie to ustalic .Jedna mozliwosc to ponizej pasa z tylu. Tam moz\e wchodzic i wychodzic bez trudnosci a dusza ma wolna wole .
Żeby naukowo udowodnić tezę typu: „na księżycu nie m atmosfery” trzeba mieć „oczywista definicję” atmosfery.
Bez tego wszystkie wywody będą beztreściową retoryką, czyli bełkotem.
.
skoro przyznajesz, że nie masz definicji duszy….
To znaczy Panie Tomaszu, że nie może Pan postulować istnienia duszy… Kij ma dwa końce. Naprawdę.
ale to nie ja przeprowadzam naukowe badania nad duszą i nie ja mówię o naukowych dowodach, tylko Janusz, więc w tym wypadku kij ma jeden koniec
🙂
Sugerowalem aby Tomasz krotko podal definicje duszy.
W zyciu czesto dyskutujemy problemy bez definicji bo
intuicyjnie wiemy o czym mowa. Jesli chcemy opisac swoich przyjaciol to nie zaczynamy od definicji bo wiadomo kto to jest przyjaciel.
W artykulach naukowych definicje czesto sa potrzebne bo musimy uzywac scisly jezyk.
Ale ksiadz na ambonie niczego nie definiuje bo ludzie rozumieja co to dusza ,grzech itp.
W japonskim jezyku slowo ki oznacza spirit czyli duchowy stan np zawodnika walczacego na turnieju karate. Tu ki znaczy postawe psychiczna zawodnika a nie dusze w sensie religijnym. Tuz przed testem na stopien „black belt” w karate japonski trener zapytal mnie czy moje ki jest silne .Mial na mysli czy mam zaufanie do swoich ujmiejetnosci co pomoze zdac egzamin .Trenowalem setki razy egzaminacyjne kata (walka z cieniem) i powiedzialem trenerowi Jestem gotowy. Zaczynamy.
Pisze o tym bo pojecie stanu ducha jest po prostu psychicznym nastawieniem. Takie pojecie duszy ma sens.Religijne pojecie niesmiertelnej duszy jest
absurdem ktory trzeba odrzucic na smietnik zlych pomyslow starozytnych prymitywnych ludzi ktorzy nie wiedzieli jaka funkcje spelnia serce ,mozg lub inny organ ludzki. Arystoteles mowil ze swiat sklada sie z wody, ognia, ziemi i witalnej sily potrzebnej do zycia .I tak zostalo do dzisiaj tylko tyle ze woda ,ogien i ziemie zastapiono atomami.
Tomasz pisze czesto ze czloweiek to nie kupka atomow.Czloeiek to kupka atomow ktore zostaly zorganizowane w myslacy system. Poszczegolne atomy ciala czlowieka sa takie same jak te z ktorych zbudoweany jest kamien i inne martwe przedmioty.
Argument ze to sobie trudno wyobrazic jest argumentem ignorancji .
Reasumując: niczego nie zdefiniowałeś -> gadasz jak ksiądz na ambonie.
Nie nazywaj więc swoich wynurzeń nauką, tylko kaznodziejstwem.
.
A co do duszy i nowoczesności, to dzięki nowoczesnym technologiom informatycznym wiemy na pewno że:
a/ świadomość (emocje, wspomnienia, poglądy, wiedza, doświadczenia itd.) jest zbiorem bitów informacji
c/ informacja może się przenosić z jednego nośnika na inny
.
Co więcej – jest potwierdzone EMPIRYCZNIE, że można ściągnąć informację z nośnika nie pozostawiając na nim ŻADNEGO śladu który można zaobserwować. Np. można zeskanować (zobaczyć) na odległość treść napisu na kartce (albo obraz) i nie pozostawi to na tej kartce najmniejszego śladu. Nie będzie można naukowo udowodnić, że informacja z kartki nie została przeniesiona i „żyje” poza kartką.
Dlatego usilne próby Janusza dowodzenia nieistnienia duszy są jałowe.
Możesz opowiadać godzinami o zapisanej kartce, o celulozie, papiernictwie, składzie chemicznym tuszu, farbie drukarskiej, typografii, technikach drukarskich, odcieniach bieli i czerni, o odbitych od powierzchni papieru falach świetlnych, o energii pochłoniętej przez czarne zadrukowane fragmenty tej powierzchni itd.itp. Możesz ta kartkę prześwietlić, zrobić jej tomografię komputerową, policzyć z ilu atomów się składa….
…
a I tak nie udowodnisz, że nikt nie przeczytał i nie zapamiętał tego, co na kartce jest napisane
Jak juz wiele osob napisalo idea zycia po smiedrci jest destruktywna bo odwraca nasza uwage od tej jednej egzystencji na ziemi ktorej jestesmy pewni.
Ludzenie sie wiecznym zyciem w nagrode za dobre zachowanie jest zwyklym oszustwem religijnych szamanow ktorzy zyja z tego biznesu wiecznosci. Czas w 21 wieku spojrzec uczciwie i odwazne na ludzki los i starac sie uczynic zycie uzyteczne,celowe i majace sens.
Religijne banialuki datujace sie tysiace lat wstecz musza byc odrzucone dla naszego ludzkiego dobra.
Zadne klamstwo nawet przyjemne nie jest dobrym kompasem w zyciu. Prawda jest pewniejsza baza dobrego zycia.Zycie tchorza modlacego sie o wybaczenie ze sie urodzil nie jest godne czlowieka.Stac nas na cos lepszego niz czolganie sie przed tyranem ktorego sami stworzylismy.
Trzeba sporo nieuzasadnionej pewności siebie (zwanej arogancją), żeby tak bez cienia wątpliwości pisać o tym, jaki wpływ ma jakiś pogląd (zwłaszcza taki, którego się nie podziela). Jest to bowiem sprawa indywidualna.
Słusznie Piotr N. zarzuca Januszowi matematyczne zgięcie.
To nie jest proste równanie, tylko układ wielu równań z wieloma niewiadomymi – ilość możliwych prawidłowych wyników jest bardzo duża.
Fakt, ze Januszowi wyszło, że wiara w życie po śmierci odwraca uwagę od życia doczesnego to tylko jedna z wielu możliwych opcji. Dla większości ludzi ten pogląd skutkuje przekonaniem, że nie musimy egoistycznie wyciskać z życia dla siebie wszystkiego bez względu na koszta, iże warto myśleć o imponderabiliach.
Teoretycznie bowiem ateistyczny pogląd, że doczesne życie jest jedynym, powinien prowadzić do skrajnego egoizmu, cynizmu, hedonizmu i bezwzględności z zaspokajaniu swoich zachcianek. Zwłaszcza, że – zgodnie z materializmem – drugi człowiek to tylko skupisko protein, a jego ból albo przykrość to tylko reakcje chemiczne.
To jest najprostszy wniosek z ateizmu.
Ale ateiści są na szczęście różni i wielu na podstawie tych przesłanek dochodzi do bardziej pozytywnych wniosków.