Co jakiś czas, szczególnie gdy wystąpić ma gdzieś pseudosatanistyczny zespół muzyczny, odbyć się ma specyficzna wystawa artystyczna, albo spektakl teatralny, Kościół Katolicki podnosi krzyk – jak to wielce jest obrażany, atakowany i jak to dotkliwie ranione są uczucia katolików. Czy Kościół Katolicki jest w Polsce rzeczywiście obrażany, a jeżeli tak – kiedy? Co powoduje, że staje się celem coraz bardziej prześmiewczej krytyki?
Kościół Katolicki nieustannie stara się prezentować w roli ofiary przeróżnych ataków. Jedną z form owych ataków ma być "obrażanie uczuć religijnych". Katolickie organizacje bacznie śledzą różne wydarzenia. Gdy znajdą coś potencjalnie "obrażającego", natychmiast organizują protesty. Nierzadko zgłaszają sprawę policji. Gdy to nie działa, środowiska katolickie zabierają się do innych metod – zakłócania wydarzeń, gróźb, aktów wandalizmu. Czym jednak w katolickim rozumieniu jest ta "obraza"? Część z tych "obraźliwych" rzeczy, to naturalne zjawiska społeczne, zagwarantowane prawem – jak deklaracja ateizmu czy zdjęcie obrazu Jana Pawła II ze ściany w urzędzie miejskim (sprawa Roberta Biedronia z 2015 roku). To co bowiem katolicy nazywają "obrazą uczuć religijnych" – jest w istocie głównie naruszeniem ich komfortu polegającego na przeświadczeniu, że ich poglądy, to poglądy wszystkich obywateli. Walka z "obrażaniem uczuć religijnych" stanowi skuteczne narzędzie cenzury i symbolicznej dominacji. Z każdej bowiem akcji obrony przeciw katolickiej ekspansji kulturowej – można zrobić "atak" i dodatkowo skojarzyć go z czymś społecznie nieakceptowanym – czyli obrazą. Krzyczenie o "obrazie uczuć religijnych" to więc zwykle wynik nietolerancji oraz narzędzie do tłamszenia odmiennego zdania.
Sporadycznie pojawiają się takie formy "obrazy uczuć religijnych" jak celowa satyra, prowokacja, wyśmianie itp. – nad którymi rzeczywiście można się zastanawiać, czy aby nie stanowią przekroczenia pewnych granic. Tutaj Kościół Katolicki też jednak nie może być uznany za ofiarę, bo do takiego stanu rzeczy sam się przyczynia i to na niejednej płaszczyźnie.
Pierwsza kwestia to desakralizacja katolickich świętości przez sam Kościół i społeczność katolicką. Wszechobecność katolickiej symboliki, wciskanie jej gdzie się da – do szkół, urzędów itp. – powoduje, że traci ona na świętości. Przestaje mieć charakter elitarny, ekskluzywny a staje się powszechnym, trywialnym elementem kultury. To więc nie zespoły metalowe, twórcy memów, autorzy rzeźb czy przedstawień teatralnych obniżają wartość katolickich symboli – a Kościół Katolicki, desakralizując to co chce by traktowano jako święte. Jeżeli bowiem coś jest dla kogoś obiektem wyjątkowym – może być to obiekt kultu, ważne zdjęcie kogoś bliskiego czy inna pamiątka – to nie będzie miotał tym publicznie. Nie będzie rzucał tym po ulicy, wykładał na każdy stół, wklejał masowo w internecie na każdym forum. Podobnie jest z krzyżem czy wizerunkami katolickich świętych. Jeżeli wiesza się je w każdym urzędzie, każdej szkolnej sali, macha nimi na manifestacjach – to przestają być symbolami świętymi. Przykładem tu niech będą autorzy popularnych w internecie memów wyśmiewających Jana Pawła II. W rzeczywistości rzadko są oni świadomi tego, dlaczego Jan Paweł II zasługuje na krytykę. Ich działania są jedynie skutkiem zmęczenia wszechobecnością jego wizerunku. Wciskania go gdzie się da, przy byle okazji – oraz przesadnej, bezrefleksyjnej, groteskowej gloryfikacji.
Dodatkowo ekspansja symboliczna łączy się tutaj z ekspansją polityczną. Obiekty o charakterze sakralnym stają się tym samym symbolami agitacji politycznej. Symbol polityczny zaś – zwłaszcza jeżeli symbolizuje ideologię silnie ofensywną, antywolnościową – prędzej czy później zostanie zaatakowany przez społeczeństwo (lub jego część), jako symbol zniewag, agresji i negacji podstawowych praw obywatelskich.
Kościół Katolicki swoimi rzekomymi przedmiotami kultu znaczy teren. Sakralny charakter tych przedmiotów ma służyć jedynie ich nienaruszalności – za tym czynić katolicką ekspansję kulturową niezatrzymywalną. Trudno w takim wypadku o to by otoczenie traktowało te przedmioty z szacunkiem, jakiego domaga się Kościół. Jeżeli Kościół Katolicki nie zamierza traktować z czcią własnych symboli – to czemu mają to robić inni? Co więcej – stałe naciski Kościoła by wszyscy (nie tylko katolicy) uznawali świętość katolickiej symboliki i jednoczesne jej narzucanie (gwałt symboliczny) – dodatkowo wzmagają niechęć do niej. Staje się ona bowiem sama w sobie narzędziem opresji.
Druga kwestia to sprowadzanie kwestii zniewagi do absurdu. Odebranie poważnego znaczenia pojęciu "obrazy" przez nadanie mu groteskowego charakteru. Jak już wspomniałem, dla Kościoła Katolickiego "obrazą uczuć religijnych" i "atakiem na Kościół" jest już samo korzystanie ze swoich wolności. Przyznanie się do ateizmu (choć jest w pełni dozwolone jako korzystanie z wolności wyznania) dla Kościoła jest bluźnierstwem – bowiem negacja istnienia Boga jest według katolików czymś gorszym niż obelgi. Zdjęcie krzyża ze ściany w szkole czy obrazu papieża w urzędzie miasta (instytucja publiczna zgodnie z polskim prawem powinna być świecka, niezależna od Kościoła), katolicy uznają za profanację.
Tym samym pojęcie obrazy katolickich uczuć religijnych sprowadza się do absurdu – a katolicy sami prezentują się w ten sposób jako ludzie chorobliwie przewrażliwieni, których trudno traktować poważnie. Będą się oni czuli obrażeni za każdym razem, gdy niekatolik skorzysta publicznie ze swoich wolności lub gdy się o nie upomni. W istocie więc obrazą katolika będzie samo istnienie niekatolika. Nie da się w takim wypadku "nie obrazić". Skoro zaś niekatolik nie może spokojnie żyć bez "obrażania uczuć religijnych" przez sam fakt, że istnieje – zaciera się powaga faktycznej obrazy. Dla katolików bowiem nie będzie znaczącej różnicy pomiędzy wyzwiskami a korzystaniem z własnych praw. Jako więc, że katolika obraża się swoim istnieniem, to nie ma już granicy do przekroczenia. Ową granicę już się przekroczyło i zanika sens ostrożności by faktycznie kogoś takiego nie obrazić.
Krzycząc przy byle okazji "obraza uczuć religijnych" – Kościół Katolicki doprowadza również do desensytyzacji i zobojętnienia na ogólne podejście do obrażania. Tak jak w przypadku człowieka, który dla żartu krzyczy co jakiś czas "pomocy", aż wszyscy wokół zaczynają go w końcu ignorować, nawet gdy zacznie faktycznie tej pomocy potrzebować. O "obrażaniu uczuć religijnych" i "ataku na Kościół" – Kościół Katolicki mówi za każdym razem gdy odbywa się pseudosatanistyczny koncert, gdy ktoś walczy o prawa niekatolików, gdy wytykane są zbrodnie, kłamstwa i hipokryzja Kościoła, albo po prostu ktoś proponuje prowadzenie polityki bez uległości wobec katolickiego kleru. Tym sposobem sprawia on, że każde kolejne powtórzenie frazesów o "obrazie" i "ataku" będzie traktowane coraz mniej poważnie, wzbudzając za to coraz większy śmiech i irytację.
Trzecia kwestia to odwzajemnianie (odreagowywanie) obraźliwych treści głoszonych przez Kościół Katolicki i katolickie środowiska. Zasady współżycia społecznego obowiązują wszystkich i opierają się na zasadzie wzajemności. Ty nie obrażasz mnie – ja nie obrażam ciebie. Kościół Katolicki natomiast nie stosuje się do tych zasad. Szacunek w katolicyzmie działa w jedną stronę. Niekatolicy mają szanować katolików, ale katolik nie musi już szanować niekatolika (bo np. zgodnie z pokrętnie przedstawianą przez Kościół "wolnością wyznania", ów katolik powinien mieć pełne prawo do piętnowania grzechu). Strona katolicka postrzega więc obrażanie z pozycji wyższości i sama nie zamierza stosować się do zasad, których przestrzegania oczekuje od innych.
Kościół Katolicki nieustannie ubliża wszystkim mającym odmienne poglądy od "lewactwa" i "wrogów ojczyzny", pomawia o związki z komunizmem, o służenie innym państwom, o głupotę czy powtarzanie komunistycznej propagandy. Nierzadko również stara się odbierać podmiotowość stronie przeciwnej, dehumanizując – traktuje wszystkich niekatolików jako jednolity kolektyw, przyrównuje do zwierząt, zarzucając całkowity brak zdolności do przestrzegania jakichkolwiek zasad. W ślad za Kościołem idą nakręcone jego animacją środowiska katolickie, które na przykład na swoich manifestacjach wykrzykują takie hasła jak: "Śmierć wrogom ojczyzny", "Znajdzie się kij na lewacki ryj" i "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" (gdzie pod pojęciem "wrogów ojczyzny", "lewactwa" i "komunistów" każe się rozumieć ogół wszystkich niepodzielających katolickich poglądów).
Problem Kościoła i jego zwolenników polega tu na tym, że nie żyją w utopijnym katolickim świecie, gdzie nie ma niekatolików a jeżeli już nawet znajdzie się ktoś o innych poglądach, to można go bezkarnie obrazić, poniżyć – a on jeszcze poprosi o więcej. Jeżeli Kościół Katolicki, katolickie środowiska – obrażają innych, to inni zgodnie z zasadą wzajemności, będą obrażać ich. Odpowiednio więc – jeżeli nie karze się Kościoła Katolickiego (czy ludzi z nim związanych) za znieważanie całych grup społecznych czy nawoływanie do nienawiści, nie można też karać za "obrażanie" Kościoła i jego symboli.
Biorąc pod uwagę jednocześnie obraźliwe treści płynące ze strony katolickiej i jej skrajne przewrażliwienie – ujawnia się dodatkowo kolosalna nieproporcjonalność w postrzeganiu przez nią pewnych zjawisk i potężny kontrast w uznawaniu tego co powinno być akceptowane, a co nie. Kontrast ten sprawia natomiast, że obydwa zjawiska – przewrażliwienie i jednoczesna agresja – jeszcze bardziej się uwidaczniają. Zwłaszcza, jeżeli sprawa takiej "obrazy" trafia do prokuratury (bo uczucia religijne w Polsce są pod ochroną – Ustawa Kodeks karny z dnia 6 czerwca 1997 r. – art. 196). Przykładem może być tu piosenkarka Dorota Rabczewska – skazana za "obrazę uczuć religijnych" poprzez krytyczną wypowiedź na temat Biblii oraz działaczka ONR – Justyna Helcyk, która w swojej przemowie podczas jednej z katolickich manifestacji – wypowiadała się o muzułmanach jako "islamskim ścierwie" – a której sprawę prokuratura umorzyła (nawoływanie do nienawiści na tle wyznaniowym i znieważanie ze względu na wyznanie jest karalne, o czym stanowi Kodeks karny – art. 256 i art. 257). Jedną osobę skazano za "znieważenie" martwego przedmiotu, drugiej darowano znieważenie i podżeganie wobec całych grup społecznych. Strona katolicka nie dość więc, że ma zagwarantowaną prawną ochronę swoich "uczuć", sama bezkarnie może obrażać, to jeszcze ciągle stawia siebie w roli ofiary złego traktowania – co czyni postawę katolików niepoważną.
Kolejna kwestia to kontekst ustrojowo-społeczny. W państwie katolickim znieważanie niekatolików, pomawianie, dyskryminowanie, torturowanie i mordowanie – jest konsekwencją jego katolickiego charakteru i stanowi na swój sposób jego naturę. To samo dotyczy dopuszczanej w Kościele Katolickim estetyki artystycznej czy ceremonialnej – jak na przykład wykorzystywanie ludzkich czaszek na kijach w ceremoniach Bractwa Męki Pańskiej – co poza sferą katolicyzmu, mogło by być uznane za bezczeszczenie zwłok (Kodeks karny – at. 262, § 1). Analogicznie konsekwencją funkcjonowania państwa liberalnego, demokratycznego – będzie niechęć wobec ideologii antywolnościowych i agresywnych, takich jak katolicyzm, a także kulturowa swoboda symbolicznego kontratakowania ich. Wyrazy potępienia Kościoła Katolickiego, jego autorytetów, uderzanie w jego symbole – włączając w to pozamerytoryczny przekaz artystyczny – będą więc naturalnym przejawem obrony przed czymś zagrażającym podstawowym swobodom obywatelskim.
Jestem za wolnością wyznania. Każdy powinien mieć prawo wierzyć w co zechce (o ile nie naruszy praktyką tej wiary praw innych), albo nie wierzyć. Kulturową normą powinno być też uszanowanie prawa do wierzeń innych (przy czym nie można tego mylić z prawem do kwestionowania ich przedmiotu, merytorycznej krytyki i dyskusji na ten temat) oraz unikanie zbędnego prowokowania. Uważam również, że wolność artystyczna nie może być absolutna, jak twierdzą niektórzy – ponieważ idąc w tym kierunku, także akty wandalizmu i przemocy, mogłyby w końcu być usprawiedliwiane prowokacją artystyczną czy jakimś ukrytym przesłaniem. Nie można więc pozwalać artystom na absolutnie wszystko. Nie można jednak ich karać za uderzanie w katolicyzm (katolickie symbole), skoro Kościół Katolicki czy poszczególni działacze katoliccy – nie są karani za znacznie dalej posunięte działania, takie jak obrażanie ludzi (w tym całych grup społecznych) i podżeganie.
Agresywne działania strony katolickiej, będąc przyczynami pewnych reakcji społecznych, powinny być uwzględniane tak w samej ocenie aktów "obrazy uczuć religijnych" jak i w podejściu policji, prokuratur i sądów do tego problemu. Kościół Katolicki z jakiej by nie patrzeć strony, daje powody do tego by go atakować i prawo do obrazy wzajemnej. By organizować prowokacyjne koncerty, spektakle czy tworzyć satyryczne grafiki. Jest przy tym na tyle bezczelny, że nieustannie obrażając innych, mocno domaga się ścisłego szacunku wobec siebie. Tak jednak się nie da. Szacunek musi działać w obie strony. Kościół nie szanuje nikogo i niczego. Sam więc też nie powinien szacunku oczekiwać.
Oczywiście, że jest moda na obrażanie katolików.
Kościół i katolicy są w PL nagminnie obrażani – tylko znikomy ułamek tej działalności ma szczęście zostać zaskarżony jako obraz uczuć religijnych.
Nazywam to "szczęciem' bynajniej nie ironiczne, bo uciążliwość kar (rzadko zapadających – zwykle jest uniewinnienie, jak np. w przypadku Darskiego) jest niewspółmiernie znikoma wobec korzyści z medialnego rozgłosu jaki nadaje oskarżonemu taki proces.
.
Zdanie typu: "Kościół robi to i to" jest absurdalnym skrótem myślowym.
Kościół zazwyczaj nic nie robi – robi coś jakiś konkretny człowiek utożsamiający się z katolicyzmem.
To tak, jakby działanie każdego obywatela polskiego utożamiać z państwem polskim. Nonsens.
.
Obrażanie to w dużej mierze kwestia formy a nie treści.
Wolno krytykować, ale człowiek rozumny będzie to robić bardziej merytoryczne, a mniej retorycznie.
Z jednej strony pan Serafiński twierdzi, że nazwanie jakiegoś zachowania "grzechem" to obrażanie, choć wcale tak nie jest, a z drugiej strony chce bronić "krytyki", która nieraz przybiera tak chamską i wulgarną formę, że trudno z niej wydobyć, co tak konkretnie krytykujący ma do zarzucenia. Ta sama krytyka w formie rzeczowej analizy może być publikowana bez żadnego problemu.
Analogicznie rzecz się ma z islamem
@ rat: Analogicznie rzecz się ma z islamem
———————–
Każda wiara – niezależnie od jej podmiotu/przedmiotu – ogranicza nas intelektualnie. Im jest głębszą, bardziej fundamentalistyczną to tym bardziej, aż po zidiocenie.
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,11#w651464
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w651537
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w651686
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w651705
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w652703
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w652718
***
@ Tomek Świątkowski: Oczywiście, że jest moda na obrażanie katolików.
——————————-
I to jest przedmiot wiary pana Tomasza, a z wiarą nie ma dyskusji. Nie ma żadnego znaczenia, iż brak na to nawet najmniejszego potwierdzenia w faktach (co nie znaczy, iż nie zdarzają się różne pojedyncze przypadki) Pytaniem tu zasadniczym jest czy zwrócenie uwagi na obrażanie przez wierzących rozumu tak jak uczyniła to na przykład Dorota Rabczewska http://telewizjarepublika.pl/quotbardziej-wierze-w-dinozaury-niz-w-bibliequot-doda-przegrala-przed-trybunalem-konstytucyjnym,24495.html jest obrażeniem kogokolwiek poza wydumaną przez chorych oszołomów jakąś tam „obrazą uczuć religijnych” http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9273
Pojęcie to zostało zdefiniowane przez Sąd Najwyższy RP w następujący sposób:
–
„Można je określić jako stan psychiczny, którego istotę stanowi ustosunkowanie się wewnętrzne do przeszłych, obecnych i przyszłych zdarzeń, bezpośrednio lub pośrednio związanych z religią jako formą świadomości społecznej, obejmującej wierzenia dotyczące sensu i celu istnienia człowieka, ludzkości i świata"
To wszystko jest tylko egzemplifikacją, iż każda nauka i prawie wszyscy ludzie poddają się ideologicznej presji przez sprawujących aktualnie władzę. Dla mnie, w moim subiektywnym odczuciu, art. 196 Kodeksu karnego i następnie próby definiowania tej bzdury, jak i wyrok w tej sprawie Trybunału Konstytucyjnego jest wprost obrazą rozumu, ale podobnie jak we wszystkich ideologicznych dyktaturach poskarżyć to się można tylko do Pana Boga.
***
@ Tomek Świątkowski: Kościół i katolicy są w PL nagminnie obrażani – tylko znikomy ułamek tej działalności ma szczęście zostać zaskarżony jako obraz uczuć religijnych.
——————————-
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,578650#w578699
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,581593#w581794
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,608495/z,0
Całe szczęście, iż chrześcijanie mają do obrony nie tylko pana Świątkowskiego, ale także pana Ryszada Nowaka http://sekty.wordpress.com/sekty-katolickie/niebezpieczna-sekta-okops-ogolnopolski-komitet-obrony-przed-sektami-ryszarda-nowaka/ niech drżą przed nimi wszelacy śmiejący wątpić w rozumność religijnej wiary, a co za tym idzie w mądrość wszystkich wierzących.
***
@ Tomek Świątkowski: Nazywam to "szczęciem' bynajniej nie ironiczne, bo uciążliwość kar (rzadko zapadających – zwykle jest uniewinnienie, jak np. w przypadku Darskiego) jest niewspółmiernie znikoma wobec korzyści z medialnego rozgłosu jaki nadaje oskarżonemu taki proces.
—————————————
Patrzcie ludzie jaki łaskawca się znalazł. Pan Tomek nie wzywa ani do palenia na stosach, ani nawet surowych wyroków:
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,326023#w326396
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,2/s,326023#w326722
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,594071/z,0
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,7/s,641034#w641943
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,598296#w598654
Tylko zastanówmy się ile on faktycznie w XXI wieku w Europie w państwie należącym do Unii może zrobić? Nawet wtedy, gdyby bardzo chciał?
***
@ Tomek Świątkowski: Obrażanie to w dużej mierze kwestia formy a nie treści.
————————–
Gówno prawda, Panie Świątkowski:
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,9/s,598296#w600571 Polecam książkę prof. Mirosława Karwata „O złośliwej dyskredytacji Manipulowanie wizerunkiem przeciwnika”. Metody obrażania są zupełnie przeróżne, a zestaw ich jest ogromnym. Forma musi być dobrana do inteligencji odbiorcy i dlatego bardzo sobie ceniłem PRL-owskie kabarety, a teraz znacznie mniej. Zaś kabaret Pietrzaka uważam za intelektualną obrazę, a przecież tak wielu inteligentów dobrej zmiany jest panem Janem wprost zachwycona – tak formą jak treścią. Co do kogo trafia i co go bawi to kwestia smaku. Ot wystarczy inny poziom intelektualny i inne poczucie humoru.
***
@ Tomek Świątkowski: Wolno krytykować, ale człowiek rozumny będzie to robić bardziej merytoryczne, a mniej retorycznie.
————————–
Tak, pan Świątkowski w swej łaskawości zgadza się nawet na krytykę pod warunkiem, iż to on będzie oceniał czy jest merytoryczna, czy tylko retoryczna i czy przez rozumnych ludzi napisana. Panie Tomeczku pozwoli Pan, iż tu przypomnę zdanie swojego przyjaciela. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,2/s,664981#w665147
Przecież ja Pana obrażam samym swoim istnieniem.
***
@ Tomek Świątkowski: Z jednej strony pan Serafiński twierdzi, że nazwanie jakiegoś zachowania "grzechem" to obrażanie, choć wcale tak nie jest, a z drugiej strony chce bronić "krytyki", która nieraz przybiera tak chamską i wulgarną formę, że trudno z niej wydobyć, co tak konkretnie krytykujący ma do zarzucenia. Ta sama krytyka w formie rzeczowej analizy może być publikowana bez żadnego problemu.
————————————
Polecam tu moją odpowiedź skierowaną 14 maja 2017 at 14:34 do pana EDGARA HARPUNA
http://racjonalista.tv/feministki-wy-wcale-nie-bronicie-kobiet/, gdyż choć jesteście dalecy światopoglądowo to bardzo bliscy mentalnie i intelektualnie.
***
– To co pan do mnie kieruje jest głupie, nudne i pozbawione sensu i argumentów. Zresztą nie pierwszy raz spotykam się z taką beznadziejną i haniebną argumentacją, że oto znajonmość jakiejś ideologii pozwala komuś na inny stosunek do zła przez nią czynionego, a ludzi krytykujących to zło trkatować jak nieokrzesanych troglodytów reagujacych emojonalnie bez uwzględnienia tfu..czynników kulturowych itp. sirdum pirdum. Nawet prosty człowiek, ale przyzwoity, widzi zło bezwzględne. Żadna ideologia, kultura, religia nie może tego zmienić, ani usprawiedliwiać. Znajomiość jakiejś patologii nie powoduje u normanlnych ludzi zmniejszenia wrażliwości na ludzką krzywdę. Znajomość faszymu nie powoduje u nich, że nagle holokaust stanie się czymś zwyczajnym i mniej krytycznie traktuje zachowania Niemców woberc Żydów przed i w trakcie II wojny. Dogłębne studiowanie komunizmu dzieł Lenina i innych czerwonych bydlaków nie spowoduje u “prawdziwego” racjonalisty, że bedzie on usprawiedliwiał obozy reedukacujne, tępienie kułaków, mordowanie wrogów ludu itd. I tak samo z islamem. Może na panu nie robi wrażenia kamienowanie, obrzezania, handel dziewczynkami, legalna pedofilia, szariat, halal, fatwy, ograniczanie wszelich wolności osobistych w tym ubierania się, edukacji i pracy ze względu na płeć. Może inaczej pan widzi po latach studiów nad islamem haniebne traktowanie innowierców, Żydów, gejów. No bo skoro ma pan w domu Koran i zna paru muzułmanów… ja mam w domu biblie, nawet czytałem, znam wielu durnych katolików, ale ciagle ich głupota mnie przeraża tak samo. Być może po latach siedzenia w takim gównie przestaje ono robić wrażenie, gdy samemu się po tyłku nie obrywa, ale normalni ludzie nadal widzą w tym zło i patologie. I daruj sobie pan to ciagłe pieprzenie o ekstremistach i terortystach, tu chodzi o codzienny siermiężny islam. Relgię jak każdą, którą pan zawsze krytykował, tylko o wiele groźniejszą, ale z jakichś dziwnych przyczyn zaciekle teraz broniona.
Islam należy krytykować – to nie tylko prawo, lecz i obowiązek racjonalistów. Znajomość islamu powinna skłaniać do śmielszej krytyki, a nie zamykać usta. Liberalni muzułmanie i eksmuzułmanie oczekują od nas krytyki islamu, sami też to odważnie próbują robić. Jeśli ktoś ma sentyment do islamu, bo się w nim urodził, nie powinien się burzyć, że ktoś na serio zaczyna rozbierać tę religię na czynniki pierwsze. Czasem jest problem, że ktoś ma taką wpojoną „tożsamość”. Ale „tożsamość” nie jest święta. Jak jest oparta na złych przesłankach, trzeba jej posiadacza ostrzec.
@ Jacek Tabisz: Islam należy krytykować – to nie tylko prawo, lecz i obowiązek racjonalistów.
—————————
A to taki ideologiczno-religijny nakaz, czy tylko nakaz redaktora naczelnego? Moją podstawą światopoglądową jest sceptyczny krytycyzm i uważam, iż nie należy wierzyć w nic i nikomu, a krytykować wszystko i wszystkich, ale zupełnie nie potrafię stąd wyciągnąć wniosku o jakiejś tam wyjątkowości islamu. Islam i muzułmanów – tak jak wszystko inne – można i należy krytykować, ale racjonaliści powinni łączyć to z wiedzą w tym temacie, gdyż inaczej są to tylko prymitywne ataki na „innych”, a nie żadna krytyka.
***
@ Jacek Tabisz: Znajomość islamu powinna skłaniać do śmielszej krytyki, a nie zamykać usta.
——————–
W mojej ocenie jest zupełnie odwrotnie. Tylko znajomość czegoś upoważnia nas do krytyki. Najbardziej żenującymi są przykłady krytyki czegokolwiek przez osoby nie mające na ten temat pojęcia. Tak jak tu wielu krytyków islamu zna go tylko z internetu lub ze zjedzenia kebabu.
***
@ Jacek Tabisz: Liberalni muzułmanie i eksmuzułmanie oczekują od nas krytyki islamu, sami też to odważnie próbują robić. Jeśli ktoś ma sentyment do islamu, bo się w nim urodził, nie powinien się burzyć, że ktoś na serio zaczyna rozbierać tę religię na czynniki pierwsze.
————————
A skąd Pan Redaktor wie czego oczekują od nas muzułmanie? Chętnie zapoznałbym się z tymi „oczekiwaniami” opracowanymi przez w miarę niezależne ośrodki badawcze. Propaganda antyislamska wcale nie jest mniej dominująca od antyżydowskiej i zestawy ksenofobicznych bzdur można bardzo dużo przeczytać.
***
@ Jacek Tabisz: Czasem jest problem, że ktoś ma taką wpojoną „tożsamość”. Ale „tożsamość” nie jest święta. Jak jest oparta na złych przesłankach, trzeba jej posiadacza ostrzec.
———————–
Nie tylko czasem, ale moim zdaniem wprost zawsze i wszyscy mamy kłopoty z „wpojonymi nam tożsamościami”. Tylko moim zdaniem przez wykazywaniem ich innym należy dobrze się zastanowić nad własną skrzywioną ideologicznie oceną. Jak trudną jest krytyczna introspekcja, to już starożytni zauważyli pisząc o źdźble i belce. O krytyce uczuć religijnych także muzułmanów odniosłem się tu trochę wyżej:
–
@ rat: Analogicznie rzecz się ma z islamem
–
@ Andrzej Bogusławski: Każda wiara – niezależnie od jej podmiotu/przedmiotu – ogranicza nas intelektualnie. Im jest głębszą, bardziej fundamentalistyczną to tym bardziej, aż po zidiocenie.
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,11#w651464
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w651537
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w651686
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w651705
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w652703
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,650739/z,0/d,12#w652718
Nie dostrzegam żadnych „świętych krów”, których nie wolno by nam było krytykować, ale napisanie, iż „Jasiu jest dupa”, to według mnie na tym portalu powinno być żenującym.
***
@ EDGAR HARPUN: – To co pan do mnie kieruje jest głupie, nudne i pozbawione sensu i argumentów.
——————-
I w tym stwierdzeniu całkowicie się zamyka uznanie Pana Harpuna za merytorycznego przeciwnika/
***
@ EDGAR HARPUN: Zresztą nie pierwszy raz spotykam się z taką beznadziejną i haniebną argumentacją,
————————-
Dlatego właśnie zalinkowałem konkretne przykłady Pańskiego poziomu rozmowy i używanych przez Pana argumentów. Każdy kto chce może sobie to łatwo sprawdzić.
***
@ EDGAR HARPUN: Może inaczej pan widzi po latach studiów nad islamem haniebne traktowanie innowierców, Żydów, gejów. No bo skoro ma pan w domu Koran i zna paru muzułmanów… ja mam w domu biblie, nawet czytałem, znam wielu durnych katolików, ale ciagle ich głupota mnie przeraża tak samo. Być może po latach siedzenia w takim gównie przestaje ono robić wrażenie, gdy samemu się po tyłku nie obrywa, ale normalni ludzie nadal widzą w tym zło i patologie. I daruj sobie pan to ciagłe pieprzenie o ekstremistach i terortystach, tu chodzi o codzienny siermiężny islam. Relgię jak każdą, którą pan zawsze krytykował, tylko o wiele groźniejszą, ale z jakichś dziwnych przyczyn zaciekle teraz broniona.
—————————
Jako minimum do rozmowy jest koniecznym zrozumienie tego co ktoś napisał i odnoszenie się właśnie i tylko do jego wyrażonych poglądów, a nie do własnych fantazji. To jak widzę i rozumiem otaczającą nas rzeczywistość od wielu lat otwarcie opisuję. Każdemu może to się nie podobać i każdy może podważać moje przedstawione tam argumenty, ale nijak nie podejmuję się polemizować z niczyimi projekcjami tak na mój temat, jak i na temat moich poglądów.
–
Ja Panu – podobnie do kilku innych agresywnych userów atakujących personalnie wszystkich nie zgadzających się z ich poglądami i ich sposobem myślenia – nijak nie pomogę. Tu koniecznym jest specjalista. Sam mogę ponosić i biorę na siebie pełną odpowiedzialność za to co sam napisałem, ale zupełnie nie za to co moje wypowiedzi, w niektórych umysłach tworzą.
W mojej subiektywnej i na pewno niesprawiedliwej ocenie, to co Pan wypisuje tu to w większości bzdury, a to co na mój temat, to już zwyczajny bełkot mocno zacietrzewionego i mocno wierzącego we własne racje dogmatyka. Żadnego merytorycznego odniesienia się do tego co gdziekolwiek napisałem u Pana nigdzie nie dostrzegam.
***
-Jak chłop krowie na miedzy. Odnosze się do tego pańskiego zdania:
-Żyje pan w świecie własnych fantazji i nie rozumie prostych zdań. Żeby skrytykować złodzieja nie trzeba studiować psychologii złodziejstwa, ani żyć jakiś czas posród złodziei. Jeśli w wyniku jakiejś ideologii kobieta ma nakaz chodzenia w worku, co jest jedną z wielu szykan ze względu na płeć, to nie trzeba żadnych badań, analiz, studiów, żeby to uznać za podłość i idiotyzm i zwyczajnie tego zakzać, a nie bronić ..i nie dziwić się ludziom, że imigrantów z tej kultury nie chcą tu w milionach, nie chcą stref szariatu na swojej ziemi. Ta WIEDZA o islamie jest powszechnie dostępna w całej Europie, muzulmanie nie robią tajemnicy ze swych zamiarów, mułłowie głośno i jawnie głoszą swoje mądrości o Żydach, kobietach, gejach, niewiernych a wielu odczuło go na własnych tyłkach i ma go serdecznie dość. Wszelkie badania pokazujące poglądy mzuzułmanów na kulturę i prawa w krajach, które ich przyjęły wręcz przerażają.
Ultima Thule nie kryje swoich prymitywnych zapatrywań na kobiety i jakoś Korga alias Harpun (tak, tak głupi by się domyślił, że to ty) nie naskakujesz na niego ze swoją niewyparzoną gębą.
Wystarczy, że też nie lubi islamu to już nagle nie przeszkadza ci jego postawa i nie interesuje ciebie zupełnie to, co tu wypisuje ten oszołom. Grunt, że jest sojusznikiem w twej krucjacie antyislamskiej.
Jakiś ty zakłamany pseudo obrońco kobiet.
-Tak, pocieszaj się że u nas też sa mizogini. Nie czytam tych Ultima Thule. wolno takich nawet nazwać prymitywami, byli są i będą, jak wypadki drogowe i przemoc domowa (jednak karalna), ale nie nakaża kobiecie nosić worka na głowie, bo mamy tu inne prawa i tak ma zostać. Tylko jakieś Tamary nam tu chca muzułmanów przyhołubić. Tak z Korgą jesteśmy z jednej wsi i pijamy razem piwo knując przeciw muzułmanom i lewakom. Jak to w Polsce B.
Sprawa obrażania Kościoła, wiary, wiernych itp. jest bardziej skomplikowana i nie jest zero-jedynkowa. Otóż przede wszystkim nie da się jasno postawić granicy, co mogłoby być dozwolone, a co nie. Gdzie jest wolność słowa, a gdzie jest już jakaś forma łamania prawa. Miesza się tutaj LITERA PRAWA, DUCH PRAWA oraz ROZSĄDEK. Na przykład systematyczne niszczenie symboliki religijnej i tradycji degraduje strukturę społeczną która staje się podatna na ataki z zewnątrz. Nikt nie będzie bronił idei, co do której nie będzie miał pozytywnych uczuć. Gdy zrobimy z naszej Ojczyzny "gówno", to wszyscy się od niej odwrócą z niesmakiem. Ale na tym się to nie skończy ! Efektem będzie zwycięstwo zewnętrznego wroga, który będzie scalony jakąś ideą (np islam). I wtedy okaże się, że wszyscy członkowie wspólnoty/narodu ponieśli stratą: zginą zamordowani, staną się obywatelami drugiej kategorii, będą musieli uciekać ze swoich miejsc itp. Utrata wspólnej pamięci i dziedzictwa ma bardzo ważne konsekwencje, choć na pierwszy rzut oka mogą być niezauważalne. Zwłaszcza, gdy komuś szumi w głowie alkohol po en-tej imprezie w ramach programu Erasmus/Orgasmus. Łatwo zapomnieć o swojej ojczyźnie i stracić do niej szacunek, gdy się jest obsypywanym przez świecidełka Unii Europejskiej. Ale wcześniej czy później przyjdzie otrzeźwienie.
.
I teraz pytanie: czy naród ma prawo bronić swojej tradycji i sposobu życia? Czy sucha litera prawa ma uczynić go bezbronnym wobec cwaniaków wykorzystujących w zależności od potrzeb hasła "wolności słowa" lub "mowy nienawiści"?
Czy większość ludzi ma się milcząco przyglądać, jak mała grupka wesołków skacze po grobach ich przodków, szydzi z rzeczy dla nich świętych itp?
.
Ciekawe, że szydzenie z osób homo spotyka się z natychmiastową, wściekłą reakcją lewactwa.
Ale szydzenie z religii ma ich pełne poparcie.
.
Gdzie tu jest LOGIKA?
@ Ultima Thule: Gdzie tu jest LOGIKA?
———————–
Dodałbym jeszcze i sens.
Zupełnie nie rozumiem, gdzie jest tu sens i logika, gdy ludzie obrażający rozum poprzez wypowiadanie steków wprost przerażających bzdur są przeciwni nazywaniu prawdy po imieniu, gdyż to obraża ich uczucia religijne.
–
Bogusławski 21 czerwca 2011 roku napisał: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,429241/z,0
We mnie rodzi on pytanie: jak długo jeszcze może być obrażany rozum Polaków? Czy naprawdę jako społeczeństwo już tylko na to zasługujemy? Jak długo sprawni intelektualnie inaczej zwolennicy zaściankowej religijności i religianci z ciemnogrodu będą narzucać innym swój światopogląd i w jego obronie wydawać społeczne pieniądze.
Zdecydowanie wydaje mi się, że będąc racjonalistami oszukujemy się przyjmując za swoich polityków i dziennikarzy oficjalnie opowiadających się za religią i Kościołem, nawet gdy mówią, że przed księdzem to oni nie klękają.
W świeckim państwie światopogląd polityka powinien być jego prywatną sprawą. Polityk na Kościelnej imprezie i ksiądz na państwowej wskazują na to, że jesteśmy państwem wyznaniowym. Uzupełnia to krzyż w parlamencie. Penalizacja religijnymi nakazami świeckiego prawa. Faktycznie wymuszane lekcje religii w szkołach itp. itd.
Ośmiesza nasz wszystkich stawianie przed sądem człowieka za publiczne stwierdzenie faktu, że w Biblii niema dinozaurów, czy za umieszczenie zdjęcia fallusa na krzyżu – zresztą krzyżu równoramiennym (czy każde skrzyżowanie desek jest zaraz symbolem chrześcijaństwa? Nawet jak się nim chrześcijanie okładają?).
Grupa religiantów czując dyskomfort swojej zacofanej postawy światopoglądowej próbuje wymusić na społeczeństwie szacunek dla ich idiotyzmów, a społeczeństwo udaje, że to normalne, że dinozaury światopoglądowe w Rzeczypospolitej są pod specjalną ochroną.
***
Pytając gdzie tu sens i logika może warto też zapytać gdzie tu etyka i nie tylko świecka, ale religijna – chrześcijańska? http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,457816
Redaktor Tabisz opublikował 18 kwietnia 2017 roku tu artykuł Andrzeja B. Izdebskiego na temat etyki sprzed czternastu lat http://racjonalista.tv/o-krasnoludkach-i-sierotce-etyce/ i spotkał się z pytaniem: Przecież to artykuł sprzed ponad 10 lat. Polska w roku 2017 jest przecież trochę odmienna od Polski r. 2002 czy 2005. Czy red. Izdebski nie napisał nic nowego?
–
Moje pytanie jest jednak inne – co w rozważaniach red. Izdebskiego zdezaktualizowało się pomimo upływu lat? Dlaczego redakcja „Forum Klubowego” w numerze 5 i 6 z 2011 powtórzyła tą publikację z komentarzem: Tekst opublikowany osiem lat temu nie stracił na aktualności. Moim zdaniem pomimo upływu dalszych sześciu nadal jest aktualnym. Dlatego przywołam tu jeszcze jeden tekst tego autora sprzed jedenastu lat dotyczący naszej elity intelektualnej: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4765
–
Wiele osób w naszym kraju drwi z "moherowych beretów", uważając się za coś lepszego. Poprzez: formalne wykształcenie, poziom zamożności czy też odgrodzone miejsce zamieszkania uzasadniają swoje odcięcie się od plebsu. Dziś spokojnie można uważać się za inteligencką elitę, gdy błogo się łyka kit opakowany przez prezesów Dworaka, Waltera, czy Solorza, ale lekceważąc kit Ojca Rydzyka. Gorzej mają się ci, którym do intelektualnej strawy potrzeba czegoś więcej. W ofercie polskiej telewizji podstawą programową są, najczęściej na żenująco niskim poziomie, seriale i programy rozrywkowe, gęsto przetykane ogłupiającą reklamą. Książki w stosunku do naszych płac są przerażająco drogie. Prasa w swej masie kolorowo-ogłupiająca. Parę lat indoktrynacji i już inteligentowi wstyd publicznie czytać "Nie" lub nawet "Dziś", ale nie jest wstydem publiczne czytanie "Faktu" czy "Super Expresu", nawet wówczas, gdy na jednej stronie pomieszane jest softporno z harddewocją.
–
Nie najlepiej o nas sądził kilka lat temu profesor Stefan Opara: "Żyjemy w kraju, w którym od lat często zdarzają się przypadki, gdy: – ludzie głupi obdarzani są zaszczytami i wysokim stanowiskami;
– czyny głupie są wychwalane i powszechnie aprobowane;
– głupi bohaterowie historyczni i literaccy stawiani są za wzór dla młodzieży".
–
A profesor Bronisław Łagowski widząc aktualne wydarzenia zauważa: "Do nieszczęścia dochodzi, gdy naród zostaje poddany takiemu praniu mózgów, że staje się dziwadłem w Europie. W tym praniu mózgów partia uchodząca za liberalną nie daje się wyprzedzić Radiu Maryja".
Żenującym jest fakt, gdy osoby uważające się za myślącą racjonalnie liberalną elitę społeczną taki poziom reprezentują.
–
Tak, minęło dużo czasu i „Polska w roku 2017 jest przecież trochę odmienna od Polski r. 2002 czy 2005” jest na tyle odmienna od Polski z lat minionych, iż poglądy tu prezentowane http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,531932#w532278 tak się upowszechniły, iż zdominowały racjonalistyczne portale.
–
Zapewne jest w tym jakaś logika, ale czy dla racjonalistycznie myślącego czytelnika?
***
Zauważ, że czym innym jest stwierdzenie: "nie wierzę, że istnieje Bóg chrześcijański"
.
a czym innym jest nasranie na Biblię …
.
Dostrzegasz różnicę?
.
I powiedz mi, kiedy ostatni raz widziałeś księdza chrześcijańskiego, który by pluł na symbole innych religii ?
A Ty kiedy ostatni raz widziałeś by ktoś narobił na Biblię?
np w tak zwanym "teatrze" tak zwani "aktorzy" w trakcie odgrywania tak zwanej "sztuki" …
np w tak zwanym "teatrze" tak zwani "aktorzy" w trakcie odgrywania tak zwanej "sztuki" … (u.t.)
Bez uników misjonarzu. Konkretnie. Jaki teatr, jaka sztuka, którzy aktorzy i kiedy.
Osobiście nie znam konkretnego przykładu akurat "srania na Biblię", ale bardzo bym się zdziwił, gdyby żaden "artysta" na to jeszcze nie wpadł, bo łączenie bardzo ważnych dla chrześcijan motywów z odchodami nie jest w – że tak powiem – "sztuce" niczym odkrywczym.
Np. takie glośne niegdyś dzieła, jak "Holy Virgin Mary" Chrisa Offila, albo "Piss Christ" Andressa Serano.
.
Inna rzecz, że świętoszkowato nastawieni wierzący i całkowicie nieobeznani z językiem nowoczesnej sztuki, nazbyt często obrażają się z powodu dzieł, których intencje wcale nie są wyraźnie obrazobórcze, a jedynie wykraczają poza sztywną i tradycyjną konwencje prezentowania religijnej tematyki.
@ Ultima Thule: Zauważ, że czym innym jest stwierdzenie: "nie wierzę, że istnieje Bóg chrześcijański", a czym innym jest nasranie na Biblię … Dostrzegasz różnicę?
——————————
Zdecydowanie i bez żadnego problemu dostrzegam różnice pomiędzy człowiekiem inteligentnym i kulturalnym, a prymitywnym ćwokiem i uważam, iż nigdzie nie powinno chamstwa wpuszczać się na salony, ale teraz „kultura prawicowego populizmu” obowiązuje. Mamy demokrację.
***
@ Ultima Thule: I powiedz mi, kiedy ostatni raz widziałeś księdza chrześcijańskiego, który by pluł na symbole innych religii ?
—————————-
Mało oglądam księży katolickich i może dlatego poza filmami nie widziałem żadnego faktycznie plującego, ale sporo czytam i tam takich „plujących jadem” na wszelaką inność – podobnie tu do Szanownego Pana – jest sporo. Podałem przykłady, ale Pan przecież nie jest od czytania tylko od pisania, a im głupiej i agresywniej to tym lepiej. Ja bym Pana stąd wywalił, ale chyba red. Tabisz ma rację zostawiając takie egzemplifikację PiS-owskiej elity intelektualnej.
***
@ EDGAR HARPUN – Jak chłop krowie na miedzy. Odnosze się do tego pańskiego zdania:
“Gdzie można zapoznać się z np. Pańską wiedzą o islamie i muzułmanach?”
*************************************
@ EDGAR HARPUN: -Żyje pan w świecie własnych fantazji i nie rozumie prostych zdań.
——————————-
Jak widać z Pańskich wypowiedzi to Krzysztof Jackowski przy Panu wysiada. Nie ma Pan o niczym większego pojęcia, ale w pieprzeniu głupot to wcale Panu nie przeszkadza. Czy trzeba pisać w jakim świecie Pan żyje? Przecież średnio rozgarnięty czytelnik sam to zauważa.
***
@ EDGAR HARPUN: Żeby skrytykować złodzieja nie trzeba studiować psychologii złodziejstwa, ani żyć jakiś czas posród złodziei.
———————————-
Tak, ma Pan rację do pisania w internecie wystarczy umiejętność klikania w klawiaturę. Do obrzucenia kogoś gównem wystarczy znajomość 2 – 3 tysięcy słów. Zaś do zrozumienia złożoności zagadnienia czasem i przeczytanie biblioteki nie wystarczy.
–
Wielki polski intelektualista nawet raczył rzec: „stłucz se pan termometr nie będziesz miał gorączki” . Wiedza i umiejętność zrozumienia ludzi i zdarzeń nawet w krytyce przeszkadza, ale nie wszystko dla wszystkich: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,531932#w532278 Latem jeżdżę na zaprzyjaźnioną wieś i tam pod sklepem z piwem postawiono kilka stolików z parasolami. Prawie w każdą niedzielę siedzi tam spora grupa krytykantów, którzy krytykują prawie wszystko. Tak, tam im żadna niewiedza nie przeszkadza.
***
@ EDGAR HARPUN: Jeśli w wyniku jakiejś ideologii kobieta ma nakaz chodzenia w worku, co jest jedną z wielu szykan ze względu na płeć, to nie trzeba żadnych badań, analiz, studiów, żeby to uznać za podłość i idiotyzm i zwyczajnie tego zakzać, a nie bronić ..i nie dziwić się ludziom, że imigrantów z tej kultury nie chcą tu w milionach, nie chcą stref szariatu na swojej ziemi. Ta WIEDZA o islamie jest powszechnie dostępna w całej Europie, muzulmanie nie robią tajemnicy ze swych zamiarów, mułłowie głośno i jawnie głoszą swoje mądrości o Żydach, kobietach, gejach, niewiernych a wielu odczuło go na własnych tyłkach i ma go serdecznie dość. Wszelkie badania pokazujące poglądy mzuzułmanów na kulturę i prawa w krajach, które ich przyjęły wręcz przerażają.
—————————-
Tak, Pańska wiedza na temat islamu jest nie tylko przerażającą, ale wprost porażającą i na tym poziomie krytykuje tu większość islam, a wydawałoby się, iż od racjonalistycznego portalu można wymagać trochę więcej. Według mnie to proste jak drut, ale żaden prostak tego zrozumieć nie może.
Zupełnie nie ma Pan racji twierdząc, iż lekceważę problem islamu. Zupełnie go nie lekceważę jestem wprost przerażony tą częścią muzułmanów, a już islamistów w szczególności, którzy są podobni intelektualnie i mentalnie do Pana, a ponieważ w krajach muzułmańskich stopień sekularyzacji jest niski, to jestem wprost przerażonym.
Ksenofobiczni nacjonaliści wzajemnie się napędzają i prowadzą wszystkich do katastrofy. Tyle tylko, iż mogę z tym problemem uczynić podobnie co z problemem poparcia dla chorej ideologii PiS-u. Mogę „wołać na pustyni” licząc, iż przynajmniej do ludzi inteligentnych moje wołanie dotrze, a nawet gdy nie dotrze, to świadomość, iż zachowałem się przyzwoicie przyzwoitym ludziom wystarcza.
***
-Nudziarz oderwany od rzeczywistości, zero argumentów i na dodatek zaruzumiały cham.
@ EDGAR HARPUN: -Nudziarz oderwany od rzeczywistości, zero argumentów i na dodatek zaruzumiały cham.
——————————————
Tak, świadectwo erudycji i kultury wydaje sobie każdy sam.
***
Tak, świadectwo erudycji i kultury wydaje sobie każdy sam.
-Zostałem zaliczony do prostaków, więc nie zgrywaj tu teraz niewiniątka. A swoją erudycją popisuj się przed muzułmanami, którym jedna książka wystarcza na całe życie…bo "co zgodne z Koranem to niepotrzebne, a co niezgodne to szkodliwe".
@Andrzej Bogusławski: Tak, świadectwo erudycji i kultury wydaje sobie każdy sam.
–
@ EDGAR HARPUN: -Zostałem zaliczony do prostaków, więc nie zgrywaj tu teraz niewiniątka. A swoją erudycją popisuj się przed muzułmanami, którym jedna książka wystarcza na całe życie…bo "co zgodne z Koranem to niepotrzebne, a co niezgodne to szkodliwe".
——————————-
Maj 2016 roku: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,17/s,709811#w710784 Jakby się ktokolwiek nie starał, to nie zrobi z kogoś głupiego, gdy nie uczyni on tego sam. Czy Pan wierzy, iż nasi czytelnicy nie potrafią czytać ze zrozumieniem i nie dostrzegają niewiedzy, upierdliwości i zacietrzewienia? Przecież wystarczy parę postów poczytać aby było wiadomo co za kim stoi. Szybko widać nasze oczytanie w temacie i naszą sprawność intelektualną.
–
Śmiało, Panie Harpun, rób Pan sobie ze mnie kogo chcesz i zaliczaj mnie Pan do kogo chcesz. Ja uparcie uważam, iż świadectwo erudycji i kultury wydaje sobie każdy sam.
–
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,5/s,708547#w708859
Tak, dostrzegam to, iż teraz każdy w internecie, niezależnie od poziomu własnej głupoty, publicznie pierdnąć sobie może pozostając nieustającym zachwycie nad samym sobą. Zepsiały nam się teraz czasy strasznie.
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,708547#w708849
***
@ EDGAR HARPUN: Nie czytam tych Ultima Thule. wolno takich nawet nazwać prymitywami, byli są i będą, jak wypadki drogowe i przemoc domowa (jednak karalna), ale nie nakaża kobiecie nosić worka na głowie, bo mamy tu inne prawa i tak ma zostać. Tylko jakieś Tamary nam tu chca muzułmanów przyhołubić. Tak z Korgą jesteśmy z jednej wsi i pijamy razem piwo knując przeciw muzułmanom i lewakom. Jak to w Polsce B.
————————
Tak, zdecydowanie trudno się do takiego poziomu dyskursu dostosować i sprawność intelektualna i erudycja jest dla wielu tu nieosiągalną, ale jest demokracja i każdy kto coś tam napisać potrafi może na racjonalistycznym forum to opublikować i „klękajcie narody ” przed mądrością usera.
–
Jak napisał Stanisław Jachowicz:
Cudze chwalicie,
Swego nie znacie,
Sami nie wiecie,
Co posiadacie.
–
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,439022/z,0
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,439022#w439091
http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,705687#w705869
Tak mamy od metra znawców obyczajów kultur, o których brak im nawet zielonego pojęcia: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,660991/z,0 Ale przecież nienawiść do inności zastępuje wszystko.
–
Najciekawszą tu formą jest nienawiść rasowa części ludów semickich do ich innej części. Pogarda dla – niczym poza wiarą nie różniących się ludzi – ze względu na miejsce urodzenia się w tej lub tamtej religii.
http://monde-diplomatique.pl/LMD65/index.php?id=1_4
Ale to zupełnie normalne zjawisko, iż wiara w słuszność własnych poglądów zastępuje wszelką wiedzę. Dobrze fundamentalizm religijny opisał w latach 90 ubiegłego wieku Arab muzułmanin profesor nauk politycznych na uniwersytecie w Getyndze: https://xlm.pl/ksiazka/fundamentalizm-religijny (Tu warto dodać, iż religijnymi fundamentalistami mogą być także ludzie uważający się za racjonalistycznych ateistów, gdyż nie tyle zestaw mitów, w które się wierzy, a sama wiara i jej głębokość ma zasadnicze znaczenie).
***********************
http://www.deon.pl/wiadomosci/komentarze-opinie/art,778,zbrodnia-polityczna.html
http://wiadomosci.wp.pl/sajjid-kutb-ojciec-islamskiego-fundamentalizmu-to-jego-strategie-realizuja-dzis-dzihadysci-6027665429849217a
Doktor Margot Stańczyk-Minkiewicz napisała: http://colloquium.elsite.eu/images/numery/I/MSM.pdf Jednym z najistotniejszych problemów współczesnego świata jest związek fundamentalizmu z terroryzmem. Nie można jednak tak szerokiego pojęcia, jak fundamentalizm ograniczać tylko do terroryzmu. Terroryzm islamski jest zjawiskiem niebezpiecznym i nie ulega żadnej wątpliwości fakt, że stanowi on duże zagrożenie dla zachodniej demokracji. Przez wiele lat był bagatelizowany i niedoceniany. Dopiero wydarzenia z 11 września 2001 roku uświadomiły światu, jak może on być nieprzewidywalny i nieobliczalny. W książce pt. „Fundamentalizm religijny”, B. Tibi apeluje o brak tolerancji dla muzułmańskich organizacji terrorystycznych. Mając na uwadze wydarzenia z World Trade Center, jego prośby wydają się być jak najbardziej słuszne. Jednak traktowanie fundamentalizmu, jako jedynego zła na świecie jest dużym uproszczeniem. Terroryści to nie tylko ugrupowania islamskie, to także katolicka Irlandzka Armia Republikańska, czy nacjonalistyczne organizacje żydowskie. Nadrzędną myślą przyświecającą organizacjom terrorystycznym jest idea „świętej wojny”.
–
Czy islam jest rzeczywiście religią terrorystów? Przytoczone fakty uświadamiają nam, że islamski terroryzm, który stroi się w „religijne piórka”, używa religii do politycznych celów. Długowiekowa tradycja przymierza tronu z ołtarzem sprawia, że ta aberracja zadomowiła się w religii muzułmańskiej. Analiza przytoczonych faktów potwierdza, iż strach i nieufność, jakie cechują nasze relacje z wyznawcami islamu, są wynikiem braku wzajemnej znajomości. Rozwijają się one na podłożu przesądów i stereotypów. Wzajemne poznanie leży u podstaw zrozumienia innowierców. Zaakceptowania ich wiary i zasad, którymi się rządzi. Jak to sugeruje M. Talbi w tytule swojej książki „Boży domownicy”, wyznawcy trzech głównych religii monoteistycznych przynależą do jednej rodziny Bożej. Ale dopóki nie będzie pokoju między religiami, nie będzie pokoju między narodami.34 Do takich wniosków dochodzi też Hungtington pisząc: „W dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie uniwersalnych cywilizacji, natomiast istnieć będzie wielość rywalizujących ze sobą cywilizacji. Każda z nich musi się nauczyć, jak współżyć z pozostałymi”.
–
Niestety obecnie trudno dopatrzeć się choćby chęci międzykulturowego dialogu, a różnorodność religijna, odmienność cywilizacyjna i brak tolerancji wobec odmiennych poglądów rodzi agresję i staje się inspiracją do ekstremistycznych działań ugrupowań terrorystycznych.
***