Profesor fizyki Krzysztof Meissner z Uniwersytetu Warszawskiego wygłosił ciekawy wykład pod tytułem "Fizyka a Wiara". W pierwszej części wykładu Meissner opisuje zmiany w naszym zrozumieniu świata, które są wynikiem dwóch teorii XX wieku: teorii względności Einsteina i mechaniki kwantowej. Meissner uważa, że obie te dziedziny fizyki są na tyle proste, że mogą być uczone w szkole pomimo tego, że wymagają zaawansowanej matematyki, aby zrozumieć ich matematyczna formę. Zaletą tej sugestii jest fakt, że łatwiej jest poznać nową fizykę od razu niż zmienić zrozumienie intuicyjnie prostszej fizyki klasycznej na współczesne jej wersje. Po tym wartościowym wstępie Meissner wkracza na śliski teren metafizyki, który nazywa transcendencją.
Najpierw słusznie podkreśla, że prawa fizyki są ważne wszędzie i zawsze. Dzięki nim możemy poznać i rozumieć materialną rzeczywistość. Bez tych stałych praw fizyki świat był by chaosem uniemożliwiającym gromadzenie wiedzy i coraz lepsze poznanie rzeczywistości. Po tej słusznej obserwacji Meissner wykonuje intelektualne salto mortale twierdząc, że bardzo głębokim pytaniem, na które nauka nie ma odpowiedzi jest: “Dlaczego istnieją prawa fizyki”. To pytanie sugeruje, że jest jakiś cel istnienia praw. Inaczej mówiąc istnieje jakiś tajemniczy agent, który kryje się za prawami fizyki.
MIESZANIE FIZYKI I METAFIZYKI
Kompetentny geolog bada proces powstawania gór. “Głęboki” geolog pyta transcendentnie, “Dlaczego (w sensie, po co) istnieje Mount Everest”. W tym wypadku odpowiedź jest prosta – Mount Everest istnieje po nic. Ludzie mogą wykorzystać w rożny sposób istnienie tej góry. Pytanie „po co” sugeruje, że ktoś miał intencje tworząc Mount Everest. Istnienie tej góry można wyjaśnić naturalnymi wydarzeniami. Sięganie do metafizyki nie jest potrzebne. Pytanie Meissnera, dlaczego istnieją prawa fizyki nie ma naukowej odpowiedzi, ale nie prowadzi do konkluzji Meissnera, że istnieje transcendentna niematerialna istota, w którą możemy wierzyć.
Jeśli założymy, że prawa fizyki to dzieło super naturalnej istoty to natychmiast powstaje pytanie, który bóg z tysięcy na ziemi jest stwórca praw fizyki. Najbardziej prawdopodobna odpowiedz brzmi w tym wypadku: “Ten mój bóg, w którego ja wierzę”. Jest to jasny egocentryzm starożytnych pustynnych nomadów.
Celem tego eseju nie jest pomniejszenie wartości ciekawego wykładu Meissnera. Ja tylko uważam ze Laplace miał racje mówiąc Napoleonowi, że tworząc dzieło o mechanice świata nie miał potrzeby użycia hipotezy boga. Można dodać, że niektóre pytania nie tylko nie mają naukowej odpowiedzi, ale również nie mają sensu. Istnienie praw fizyki jest poważnym problemem, ale wniosek, że ktoś kryje się za tym faktem jest bezużytecznym mieszaniem fizyki i metafizyki. Lepiej zajmować się fizyką a metafizykę zostawić teologom, bezkonkurencyjnym mistrzom pustych słów. Współcześni teolodzy, na przykład William Lane Craig i Heller używają naukowych faktów w swoich wykładach i publicznych debatach, aby usprawiedliwić swoje religijne wierzenia.
Ich prezentacje robią wrażenie naukowych wykładów tylko tyle ze na sam koniec wyskakuje jak pajac z magicznego pudelka niezwykły wniosek ze współczesna nauka potwierdza istnienie Jehowy stworzonego 3 tysiące lat temu. W panelowej dyskusji o prawach natury Meissner uważa ze za faktem praw fizyki, które umożliwiły zżycie jest cos więcej. Jest to nieco subtelniejsza forma argumentu fine tanin teologa Williama Lanie Craiga w publicznych debatach o istnieniu boga.
Epilog
Innym przykładem mieszania nauki z teologia jest wykład Michała Hellera po tytułem „Ważniejsze niż wszechświat”. Po kilku minutach wstępu Heller oświadcza, że nauka nie może dostarczyć nam informacji, co dobre i złe.
Heller nieustannie chwali racjonalny sposób myślenia, ale nie uważa, że racjonalny człowiek potrafi na podstawie doświadczenia i analizy skutków postepowania ocenić moralne zasady. Jeśli odbierzemy człowiekowi tę zdolność to moralność wisi w próżni, bo nikt prócz nas nie może być arbitrem moralnych zasad. Jeśli do stworzenia moralnych zasad potrzebny jest Wielki Duch to Heller musi nam powiedzieć jak moczem y kontaktować się z Wielkim Duchem, aby dowiedzieć się, co dobre i złe.
W sumie wykład „Ważniejsze niż wszechświat” nie daje racjonalnej odpowiedzi na pytanie, co jest ważniejsze niż wszechświat. Nie można w tym wypadku winnic Hellera, bo pozornie głęboki temat jest śliski i nawet najbardziej wyrafinowane użycie pustych słów teologii nie może uratować wykładu. Nic nie jest ważniejsze od wszechświata. Nawet teolog powinien zgodzić się ze bez wszechświata Wielki Duch nie mógłby wysłać swego syna z samobójczą misją na malutki pyłek świata zwany Ziemią.
>>Teologowie – bezkonkurencyjni mistrzowie pustych słów. << Doskonała definicja. Powinna być zpisana w Wikipedii. 😉
Zgadzam się
🙂
Dziwne ze ludzie uznający (przynajmniej oficjalnie….) katolicyzm za swoją religie wypowiadają się na temat nowoczesnej nauki o kosmosie.
Czyli innymi słowy na temat kosmosu wypowiadają się ludzie tkwiący w religii uznającej geocentryzm!
XD
PS
Heller opowiada się za panenteizmem a Meissner celowo mówi o jakiejś transcendencji a nie o katolickim bozku.
Coś słaby ten ich katolicyzm…
PIOTR KORGA
Dziekuje za sugestie. Definicje to spacjalnosc matematykow. Pozdrawiam.
ZORRO
Meissner i Heller to bardzo zdolni ludzie z duza wiedza.
Niestety wykraczanie poza fizyke nie moze byc sukcesem .
Obaj obnizaja wartosc swoich wykladow.
@ RADOWID
Na wzor innych teologow Heller skreca w swoim wykladzie na teren moralnosci. Uwaza ze ludzkie zlo jest nieracjonalne w przeciwienstwie do racjonalnego logosu , ktory jest poczatkiem swiata czyli Jehowa. Heller cytuje Dostojewskiego "Jesli nie ma boga tpo wszystko jest dopuszczalne:. Tak nie jest , poniewaz mamy rozum i poczuvie empatii.
To nie dość ze jest panenteista to jeszcze cytuje prawosławnego Dostojeswkiego…
Empatia jest kształtowana kulturowo a nie "rozumowo". I to żeby już nie wdawać się w dyskusję o to że "rozumowe" myślenie jest też wynikiem kultury
@ PIOTR KORGA
Teolodzy czesto formuluja logiczne zakalce. Dwa przyklady.
1. Teolodzy twierdza ze ludzie nie moga formulowac zasad dobra i zla bo nie potrafia ogrozniac dobra od zla. Tylko bog potrafi formulowac te zasady. Rownoczesnie uwazaja za a zle czyny bog ukarze ludzi pieklem. To jest logiczny zakalec bo jesli czlowiek nie odroznia dobra od zla to nie mozna go winic za zle czyny. Nie winimy na przyklad dzieci za zle czyny jesli one jeszcze nie potrafia myslec .
2. Fundamentem chrzescijanstwa jest poswiecenie Jezusa , jego barbarzynska smierc na krzyzu. Skoro Jezus byl czlowieko bogiem to wiedzial ze jest nies,iertelny i ze bedzie martwy tylko trxzy dni. Tak wiec jego smierc nir byla zbyt wielkim posewieceniem. Byla to raczej pseudo smierc w stylu pozorowanej smierci na scenie w teatrze. . W dodatku jak zauwazyl Dawkins okropna smierc Jezusa nie byla potrzebna bo bog mogl zbawic ludzi bez barbarzynskiej smierci Jezusa.
@BENBENEK
Empatia ma tez zrodlo w ewolucji. Ja pomoge Tobie a ty pomozesz mnie przezyc trudne warunki. Pewien stopien empatii mozna znalezc u zwierzat.
Wzrost też ma źródło w ewolucji. Nie oznacza to że wszyscy mają ten sam wzrost. Środowisko kształtuje to co ewolucja daje.
Dobry artykuł.
Poprawiłbym literówki "fine tanin" oraz "jak moczem y".
@TATAJAREK
Masz racje. Powinno byc Fine tuning Nie znam polskiego odpowiednika. Druga literowka Jak mozemy.
Dzieki za czytanie eseju.Pozdrawiam
Też nie jestem pewien polskiego odpowiednika. W przeciwieństwie np. do "high fidelity", w przypadku fine tuning chyba nie istnieje pojedyńczy oficjalny polski odpowiednik, tzn. tłumaczenie ździebko zależy od kontekstu.
Dosłownie by było "świetne dostrojenie", ale lepiej chyba brzmi "dokładne dostrojenie" czy "precyzyjne dostrojenie" parametrów modelu.
Ewentualnie "precyzyjne dopasowanie".
Zdarza się nawet ludziom czasami mówić o "cyzelowaniu" czy "wycyzelowaniu" parametrów modelu.
@TATAJAREK
Twoj komentarz jest fine tuned. Jesli chodzi o teologow to oni odwrocili przyczyne. Zycie powstalo bo chemia doprowadzila do biologii. Nie ma zadnego dowodu ze ktos tak to zaplanowal.
Jednym z powszechnych ludzkich bledow jest przypisywanie losowych wydarzen jakiemus tajemniczemu agentowi ktory ma cel i ntencje.To moze byc jednym z glownych powodow popularnosci religii. Dzieki temu agentowi wszystko staje sie
zrozumiale. Natomiast losowe wydarzenia sa pozbawione logiki i nie ma zadnej metody na wplywanie na te wydarzenia.
Kara i nagroda za nasze postepowanie jest latwiejsza do zrozumienia niz losowe wtdfarzenia ktore nie maja jasnego sensu.
Wiara w Boga wynika wprost z umysłu zaangażowanego w obserwacje świata, zdolności logicznego wnioskowania. Pewnie każdy sto razy dziennie spotyka sytuacje, że coś musi zrozumieć, wyjaśnić, poznać przyczynę. Widząc na przykład samochód, który chciałbym kupić słusznie zakładam, że kryje się za nim konstruktor, konkretna fabryka, że samochód nie powstał przypadkowo z niczego. A co dopiero gdy mowa o tak skomplikowanym tworze jak wszechświat i prawa fizyki. Prosta odpowiedź, że jest zbiorem chaotycznym i kompletnie bezcelowym wielu z nas nie zadowala. I dalej – przyjęcie perspektywy istnienia Boga pozwala stawiać kolejne ciekawe pytania.