Żyjemy w XXI wieku, który można nazwać wiekiem nauki. Nauka i związane z nią technologie uczyniły życie lepszym niż to było w przeszłości dla większości ludzi na świecie. Pomimo niezaprzeczalnych sukcesów nauki istnieje liczna i silna grupa wrogów nauki. Z dużym przybliżeniem można podzielić wrogów nauki na co najmniej dwa rodzaje: wrogów otwartych i wrogów subtelnych. Ten esej jest próbą identyfikacji wrogów nauki z perspektywy ateisty.
Wrogowie otwarci
Do tej kategorii możemy zaliczyć: zwolenników astrologii, wróżenia z kart, fanów wciąż koncertującego Elvisa Presley, pielgrzymów do Lourdes i innych cudownych miejsc celem uzdrowienia nieuleczalnie chorych, zwolenników Inteligentnego Projektu i tezy młodej ziemi mającej tylko 6000 lat (wiek ustalony na podstawie rachuby pokoleń wymienionych w Biblii). Ta grupę można nazwać wrogami otwartymi, ponieważ nie kryją swoich poglądów i uważają je za nieszkodliwe lub prawdziwe. Pomimo zasadniczych różnic ludzi tej kategorii łączy ważna wspólna cecha, nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby uzasadnić ich poglądy. Wprost przeciwnie, można łatwo dowieść, że wierzenia tej grupy ludzi są fałszywe.
Wrogowie subtelni
Typowym reprezentantem tej kategorii jest sławny australijski kardynał George Pell, który w publicznej dyskusji z Dawkinsem zatytułowanej Q&A przedstawił swoje argumenty podważające wartość nauki. Pell atakuje naukę twierdząc, że nauka nie potrafi dać odpowiedzi na bardzo ważne dla ludzkości pytania:
Po co istnieje świat, jaki jest cel naszego życia, po co być dobrym dla innych itp.
Pell ma rację, że nauka nie daje odpowiedzi na pytanie, po co istnieje świat. Ale to pytanie nie ma sensu, podobnie jak pytanie, po co jest Giewont. Nauka też nie tłumaczy, po co anioły maja skrzydła w niebie bez powietrza. Myślący człowiek może zapytać siebie:, jaki jest mój cel życia, co mogę zrobić dla siebie i innych ludzi?
Do kategorii subtelnych wrogów zaliczamy też ekspertów kitologii, metody zalepiania bogiem dziur w nauce. Inna podgrupa subtelnych wrogów przemyca metafizykę zmieszaną z uczciwą nauką wykorzystując swój naukowy autorytet. Tak robi laureat Nagrody Tempeltona Michał Heller. Na przykład w swoim wykładzie “Ważniejsze niż świat” Heller nie wyjaśnia, co jest ważniejsze, ale słuchacz może zgadnąć, że jest to logos, czyli cel i przyczyna stworzenia świata.
Epilog
Na marginesie tego eseju przypominam czytelnikom, że moralizujący kardynał Pell został skazany przez federalny sad australijski na karę pozbawienia wolności za pedofilię.
W codziennym życiu spotykamy ludzi, którzy nie są wrogami nauki, ale nie cenią nauki i degradują wartość racjonalnego rozumowania, fundamentu nauki. Można usłyszeć takie opinie: ludzie potrzebują pocieszenia i czegoś więcej ponad nimi, nauka nie zaspokaja poczucia miłości, nie mówi jak być dobrym człowiekiem. Ścisłe nauki nie uzasadniają uczuć miłości, ale racjonalna empatia i ludzka naturalna solidarność stanowią dobry fundament wzniesienia się ponad egocentryczny styl życia.
Pocieszenie w życiu można łatwo znaleźć. Na przykład wywołując uśmiech na twarzy dziecka w sierocińcu, kiedy zaniesiemy mu nieoczekiwany prezent. Można wznieść się ponad egoizm wizytując chorego przyjaciela w szpitalu. Tylko wątła wyobraźnia może nam przeszkodzić w zrobieniu czegoś dobrego dla innych ludzi. Na pewno istnienie niebieskiego Supermana z batem w ręku nie jest konieczne do bycia dobrym i szczęśliwym człowiekiem.
Dobry esej choć mam jedno małe zastrzeżenie.
Istnieje wiele teorii spiskowych w które ludzie wierzą.
Niektóre z nich zawierają ziarno prawdy.
Np. ta która mówi o morderstwie Jana Pawła I.
Albo np. ciężko jest jednoznacznie dowieść że Amerykanie wylądowali na Księżycu w 1969 r.
Serio ? a co nastręcza według pana najwięcej problemów w dowiedzeniu tego faktu ? 🙂
Miałem kiedyś kolegę który próbował mnie wytłumaczyć ni z gruszki, ni z pietruszki że Amerykanie wylądowali jednak na księżycu..
-Zapytałem zaciekawiony a skąd w ogóle przypuszczenie że w to wątpię?!
– a on na to że podejrzał mnie przez ramię że oglądam często teledysk niemieckiej grupy rockowej Rammstein-Amerika.
-a ja na to aachaa..
(kolega skończł studia i został chyba polskim Dżejmsem Błądem ,co dowodzi jak sądzę że pewne delikatne objawy autyzmu nie są żadną przeszkodą dla naszej kariery i przy odpowiedniej determinacji oraz tacie pułkowniku wszystko się da )
Taka anegdota
1. Wyścig Amerykanów z Sowietami i potrzeba sensacyjnego czynu historycznego.
2. Słowa Kennedyego że jeszcze w "tej dekadzie wylądujemy" tak idealnie się spełniły.
3. Lopoczaca flaga tam gdzie nie ma atmosfery. Chociaż co do tego mam wątpliwości.
4. Łatwy sposób fotomontażu.
5. Niewidoczne gwiazdy tam gdzie nie ma atmosfery.
No ale więcej prawdy jest w teoriach dot. śmierci Jana Pawła I.
aachaa…
"Na pewno istnienie niebieskiego Supermana z batem w ręku nie jest konieczne do bycia dobrym i szczęśliwym człowiekiem."
Coś w tym jest ,zwłaszcza gdy człowiek reprezentuje kategorie ludzi z pod znaku Supervillains . 😉 Nie ma lepszej motywacji niż instynkt samozachowawczy i nie używane sumienie ,tak na marginesie,sobie a muzom 😉 ( systematykę na złoczyńców otwartych i subtelnych sobie już daruje )
To jasne że nauka jest gwarancją życia i przetrwania na ziemi, oby nie pojawiły się w takim razie wyzwania do których ziemska nauka jeszcze nie dorosła (z tym że nie jest to czas aby zamykać urzędy patentowe zgadzają się chyba wszyscy )
Moja odpowiedź jest trochę krotochwilna gdyż słabo wierzę w niebieskich superemenów, co do superzłoczyńców to jednak inna sprawa .Po bliższym przejrzeniu zawsze /przeważnie okazują się ,zwyczajnymi małymi ludźmi którzy wyłuskani z otoczenia zaskakują swoją banalnością ,nieporadnością niczym Eichmann (ten z Jerozolimy )
"Pell atakuje naukę twierdząc, że nauka nie potrafi dać odpowiedzi na bardzo ważne dla ludzkości pytania: Po co istnieje świat, jaki jest cel naszego życia, po co być dobrym dla innych itp."
————————————————————-
Nie tylko Pell. W polskiej szkole to ważny argument za ciulowatością nauki i wspaniałością religii – z mozołem wbijany do głów już w podstawówce.
Ponoć dzieciaczki raczej się nie dopytują w jaki sposób religii udało się dokonać tego wspaniałego odkrycia, że celem i sensem jest zbawienie małp. Nikt też nie dopytuje się, dlaczego do zbawienia wiodą samozwańczy przebierańcy w czarnych kostiumach. Nie dziwią się też dzieciaczki, dlaczego zbawieniu bardzo sprzyja posłuszeństwo, należenie do, oraz opłacanie składek. Dziwnie zbieżne warunki z "byciem w partii".
Dziwy nad dziwami, a Polacy nie zdziwieni.
RADOWID
Teorie spiskowe to tez twor wrogow racjonalizmu.
Bardzo latwo udowodnic ladowanie na ksiezycu.
Nikt o zrowym mozgu nie ma watpliwosci.
To samo z Elvisem Presley.
TATAJAREK
Swietny komentarz. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie.
Myslacy dorosly czlowiek moze miec setki pytan pod adresem religii. Dlaczego Jezus nie powiedzial ludziom jak leczyc raka . Dlaczego uprawial szarlatanski egzorcyzm.
Dlaczego nie wynazal penicyliny lub elektrycznosci.
Chodzenie po wodzie jest raczej mniej uzyteczne niz penicylina i elektrycznosc. Przy okazji bycia na ziemi Jezus mogl zrobic wiele rzeczy dla ludzkosci bedac "bogiem".
Na marginesie wspomne ze boskosc Jezusa zostala uzgodniona przez synod biskup[ow w 325 roku w Nicei.
A moze sie pomylili !!
"Chodzenie po wodzie jest raczej mniej uzyteczne niz penicylina i elektrycznosc."
No wie pan, antygrawitacja w zależności od potrzeby mogłaby mieć w niektórych przypadkach większe znaczenie dla ludzi niż penicylina i lek na raka razem wzięte. 😉
Oczywiście żartuje.
Sam nie myślę w ogóle prawie o postaciach tak na poły mitycznych jak Jezus . (Co nie znaczy że wątpię iż żył taki człowiek)
Dlaczego smerfy i elfy nie dały nam penicyliny skoro były takie mądre też w sumie nie myślę.(prawie że analogicznie)
W każdym razie zastanawianie się dlaczego Bóg / bogowie nie dał/dali nam penicyliny trąci mnie tęsknotami za niebieskimi nadzorcami,którzy będą żyć za nas samych ,za na nas będą rozwiązywać nasze problemy ,za nas myśleć i za nas samych się rozwijać etc .To nawet w Danikenowskich bajeczkach o bogach paleo-astronautach trąciło by jakąś formą niewolnictwa.
A czemu od razu bajeczki?
Czytałeś książki Danikena?
Są o wiele bardziej wartościowe niż serial Ancient Aliens.
Bo w dobrym tonie jest się od biednego Danikena zdystansować. 😉 Gdyż taka jest przemożna moc konformizmu i przerażenia jakie nas ogarnia na myśl o blamażu towarzyskim.Bo wreszcie ten cały Daniken to jakiś hotelarz a nie choćby adiunkt filozofii .Co do zaś jego książek(coś tam czytałem dawno temu ) to nie przedstawiają one niemożliwości fizycznych tudzież problemów kosmogonii religijnej .Problem jego teorii jest brak twardych naukowych dowodów typu no nie wiem.. obce artefakty. (obce DNA to byłby rarytas,jakaś broń to.. już całkowicie trafiałoby w mokre sny o potędze ziemskich hegemonów )W dodatku to drażliwy temat tak dla ludzi religijnych jak i ateistów.( z różnych powodów oczywiście) Jedni boją się zrzucenia im Bogów z piedestału drudzy wprowadzania ukradkiem jakichś odmian kreacjonizmu .Władza wreszcie jak każda ludzka władza ma chorobliwą obsesje na punkcie konkurencji i kontroli. Nikomu jak widać nie jest na ręke ten temat.
Może i był hotelarzem ale dobrze pisał książki i opierał się na badaniach naukowców – np. Szkłowskiego.
Teoria paleokontaktu jest niezwykle ciekawa ale niestety często jest ośmieszana przez teoretyków spisku jak i przez uczonych głównego "ścieku".
BASZARTEG
Instynkt samozachowawczy nie jest najsilniejsza motywacja ludzi. Ludzie potrafia poswiecac czas, pieniadze a nawet zycie dla idei lub innych ludzi. Na przyklads bylo wiele ludzi podczas wojny i okupacji ktorzy chronili Zydow przed okupantem ryzykujac snierc. Nawet czasem zwierzeta ratuja inne zwierzeya lub ludzi z narazeniem wlasnego zycia.
To prawda zdarzają się i tacy ludzie.
BASZARTEG
Chyba zgadzany sie ze istnieje duza skala roznic w charakterach ludzi. Od lobuzow i krymina;listow do osob ktore poswiecaja swoje zycie dla innych.
Uwazam ze ogolnie biorac wiekszosc ludzi jest dobra, uczciwa i godna pochwaly.
Niestety ludzie sa latwowierni i latwo kupuja absurdalne wiesci i plotki.
Jesli chodzi o Jezusa to byc moze istnial rabin ktory glosil apokalipse. Chrzescijanie potrzebowali bohatera nowej religii wiec skonstruowali pol boga pol czlowieka.
Pozdrawiam.
Wie pan według Umerto Eco "Superman w literaturze masowej: powieść popularna – między retoryką a ideologią" rola przeróżnych herosów miała często funkcje pocieszycielską dla ludzi skrzywdzonych przez różnego rodzaju łajzy które w życiu codziennym wydawały się stać ponad prawem .
Postać Jezusa sobie daruje(temat wczoraj chyba już wyczerpałem)bardziej frapują mnie motywację tzw przydupasów głównego superzłoczyńcy typu Grima Gadzi Język etc .Ale to już całkiem inny temat ,na całkiem inną historię .
jaszczurki – biegaja po wodzie bez antygrawitacji – więc jJEZUS ze swoim chodzeniem to cienias – — flaga łopoce – własnie dłuzej bez atmosfery – jest na 2 drzewcach – bo opor powietrza jej nie wygasza -rosjanie – pierwsi by – podniesli larum ze – amerykanie nie wyladowali – jedna sada wokol ksiezycowa zrobiłaby zdiecia i – fałszywka by wyszła — widziałem – z blizka piramidy ameryki pd i egiptu – — niedoróbki – oszustwa architektoniczne – łatanie sztukowanie — sam tym sie zajmowałem naprawiajac wielka płyte PRL – SWIETNIE SIE NATYM ZNAM – ciency ci KOSMICI —
https://images.app.goo.gl/KZFCE94rCMQ3iAnC6
Brawo dla pana . 🙂
W kwestii tych ,ktorzy" nie sa wrogami nauki,ale nie cenia nauki ". To nie jest tak do konca. Juz sam fakt ,ze nie są wrogami mówi ,ze jednak doceniaja .Problem w tym ,ze powstał w swiecie straszny galimatias i bałagan informacyjny. Prawdy przeplataja sie z pólprawdami i to wszystko czesto podlewane jest "naukowym bądz pseudonaukowym sosem "Naprawde wielkiego wysiłku i madrosci wymaga rozróznienie ,gdzie jest prawda. Weryfikacja docierajacych wiadomosci to zajecie bardzo praco (umysłowe) i czasochłonne zajecie . Jezeli ktos chocby intuicyjnie ceni nauke na pewno nie bedzie jej wrogiem.Reszta eseju ok!
@PAUL
To prawda ze jestesmy zalani informacja zmieszana ze smieciami. Odseparowanie wartosciowej informacji od bzdury wymaga czasu i wysilku. Szkola i wyzsze uczelnie sa miejscami gdzie powinno sie uczyc oceny informacji tak aby dorosly czlowiek mogl korzystac z cennej informacji i odrzucal bezwartosaciowe smieci.
Dzieki za przeczytanie eseju i komentarz.
Nie wszyscy robią z nauki religię.
Nauka to tylko nasze narzędzie, a nie nas bożek. Ona ma nam służyć, a nie my jej.
Nauka to nie tylko narzedzie. Nauka to jedyna wiedza o rzeczywistosci. Wiedza objawiona w starozytnosci to zbior religijnych bajek skleconych przez ignorantow , pisarzy swietych ksiag i zalozycieli religii. Nauka nie jest wiara w bozka, Nie ma swiatyn,sakralnych ksiazek, kaplic ani autorytetow. Mlody doktorant moze obalic teorie wzglednosci i otrzyma nagrode Nobla .Nie bedzie heretykiem spalonym na stosie przez ambasadorow boga na ziemi. Aby zostac ateista i cenic nauke wystarczy poczytac ociekajacy krwia stary testament. Stary testament zawiera absurdy,chore fantazje i
mnostwo smieci np o obrzezywaniu jako fundamencie przymierza Jehowy z Zydami. Trudno znalezc w literaturze cos bardziej glupiego. W porownaniu ze swietymi ksiegami bajki o krasnoludkach sa prawdziwsze i ciekawsze.
Amen.
Panie Januszu, czekam na pańskie argumenty, naukowe argumenty.
Niech Pan za pomocą "jedynej wiedzy o rzeczywistosci" udowodni, że robienie masowych ludobójst i ogólnie mordowanie ludzi jest złe.
Przecież nauka powinna nam powiedzieć, czy nauka mówi, że cały gatunek ludzki powinno się poddać eksterminacji (z samym sobą włącznie), czy jednak nauka mówi, że nie powinno się mordować?
Może jednak zgodnie z nauką zakaz zabijania to jest wyłącznie "zabobon"?
Czy są jakieś naukowe dowody na to, że ludobójstwa są złe?
Albo że użycie bomby termojądrowej w centrum jakiegoś miasta bez powodu, dla "rozrywki" jest złe?