Nazwę organizacji ekologicznej znałam, adres powyższej znalazłam… nazwa ulicy przymiotnikowa, nie miałam pojęcia gdzie… na mapie zobaczyłam, że obok Parku Szczęśliwickiego… znałam ten park, bywałam już tam…
Pojechałam WKD-ką, a jakże, przecież tak się wcześniej dostawałam do Parku Szczęśliwickiego, wysiadłam gdzie?
Na stacji Reduta czy Aleje Jerozolimskie, już nie pamiętam, z tej ostatniej jest do Parku Szczęśliwickiego bliżej, poszłam chyba ulicą Śmigłowca, odchodzi od powyższego…
W parku usiadłam na ławce, niedaleko knajpy, znałam powyższą, dwa lata wcześniej śpiewałam tu na karaoke, wieczorem w piątek, ciemno było na zewnątrz, 21 października…
Teraz miałam znaleźć organizację ekologiczną, próbowałam więc.
Pogoda ładna, lipiec, wakacje… widziałam, jak na pływalni OSiR Ochota, nazywanej też Basenem Szczęśliwickim chyba uczniowie i uczennice kąpią się w basenie, wakacje mieli i miały… kiedy skończyłam szkołę?
Basenu powyższego, ani tym bardziej całego ośrodka, nie widziałam, nie przechodziłam tędy, nie wiedziałam, że tu jest… nie znałam tej części parku.
Pamiętam, że zanim dotarłam do organizacji ekologicznej, mijałam jakąś ambasadę… w którejś z bocznych uliczek.
Ta musiała być niedaleko… ale gdzie?
W końcu dotarłam, chyba przechodniów pytałam.
Organizacja mieściła się w jednym z domków, jakie znajdowały się przy ulicy, wchodziłam po schodach…
Tak, siedziba znajdowała się niedaleko Parku Szczęśliwickiego… ale od drugiej strony!