„Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18,37). To cytat z Ewangelii wg św. Jana. Podobno, to słowa samego Jezusa. Nie zaliczam się do osób uznających Ewangelię za prawdę, ale jak mniemam, za kogoś takiego uważa się urzędujący obecnie papież Franciszek. Dotychczas mało interesowały mnie jego słowa i cały ten watykański cyrk. Cóż ciekawego zresztą może powiedzieć papież poza powtarzaniem religijnych sloganów? Myślę, że jednak mając jakiś wpływ na swoich wiernych powinien, co jakiś czas, wykazać się charakterem i stanowczością w obronie słabszych, a nie tylko głosić na ten temat wzniosłe banały. Są chwile, kiedy wbrew osobistym sympatiom trzeba stanąć po stronie prawdy. W dzisiejszym świecie nie brakuje takich okazji. Obecny papież jednak seryjnie je marnuje i totalnie kompromituje swój urząd i siebie jako osobę prywatną.
Wydawałoby się, że mimo religijnego otumanienia, które musi mieć negatywny wpływ na osąd rzeczywistości, jakieś szkoły jednak skończył, trochę oczytany musi być, kawałek świata widział, w dodatku ma swoich doradców i dostęp do wszelkich informacji o świecie. Do tej pory potrafił irytować świat, głównie swoich wyznawców i chrześcijan na całym świecie lekceważeniem zbrodni muzułmanów w Afryce, regularnych masakr dokonywanych tam na chrześcijanach przez Boko Haram, mordowania wiernych w kościołach, zamachów na szkoły, porywania dzieci. Wolał wyrażać ubolewanie i bratać z przedstawicielami świata islamu, zamiast wyraźnie potępić sprawców i wezwać ich opamiętania. Teraz “zadziwił” cały świat, nie tylko chrześcijański, kuriozalnymi stwierdzeniami na temat przyczyn wojny w Ukrainie. Najpierw usłyszeliśmy, że “wszyscy jesteśmy winni”, potem, że zbrojenia są winne (rosyjskich jednak nie wymienił), aż w końcu usłyszeliśmy teksty o szczekaniu NATO i USA. Wojna, bestialstwo agresora, ofiary wśród ludności cywilnej, gwałty, nawet na dzieciach, celowe niszczenie, szkół szpitali, sklepów, to nie jest moment na głoszenie postmodernistycznych bredni, to właśnie moment, by stanąć w obronie napadniętego i potępić agresywnego bandziora, który w swej sowieckiej bezczelności oskarża ofiarę o nazizm i faszyzm, co ma być dla niego usprawiedliwieniem napaści . Zamiast tego otrzymujemy całą serię sofizmatów motywowanych najbardziej prymitywnym antyamerykanizmem, dość charakterystycznym dla krajów latynoamerykańskich, jak również dla przedstawicieli lewicy, świata islamu i antysemitów. Tutaj „Franciszek Ignorant Wielki” prezentuje podobne poglądy jak jego sławny rodak, komunistyczny zbrodniarz Ernesto Che Guevara.
Ameryka się wtrąca. Gdyby się nie wtrącała, to jak wyglądałby świat pod przemożnym wpływem Rosji i Chin? Tajwan mógłby zapomnieć o niepodległości, nie byłoby Korei Południowej, na całym jej obszarze rządziłby komunistyczny psychopata, głodził ludzi i trzymał w obozach reedukacyjnych całe rodziny. Każdy Che Guevara mógłby bezpieczniej rozrabiać i wzniecać bolszewickie rewolucje na całym świecie, mordować wrogów ludu, wprowadzać typowy dla krajów komunistycznych terror i kołchoźnianą gospodarkę. Na szczęście jest “wredna Ameryka” na tym świecie. Nawet dla dobra papieża, który na swoim tronie piotrowym nie mógłby się czuć pewnie wobec zagrożenia ze strony islamu, którego najzagorzalsi przedstawiciele regularnie odgrażają się zajęciem Rzymu.
Gdyby teraz NATO i USA nie szczekały u granic Ukrainy zapewne byłoby już po wojnie. Pokój. Tylko pokój taki, jakiego chciał Putin. Z Ukrainą podbitą, ludźmi masowo aresztowanymi wywożonymi do Rosji, z mordowaniem przedstawicieli legalnych władz, uznanych za nazistów. Z większą wielokrotnie liczbą uchodźców i co najważniejsze z zagrożeniem dla kolejnych krajów sąsiadujących z “Imperium Zła”. Nikt z nas nie mógłby spać spokojnie, bo trudno przecież liczyć na tchórzliwych Macronów i obłudnych Schultzów, którzy martwią się bardziej tym, że gdy Rosja zostanie zbyt upokorzona, trudniej będzie z nią negocjować. Ich też musiało NATO i USA trochę obszczekać, by zmobilizować do działania.
Trudno odgadnąć co siedzi w głowie papieża ignoranta. Czy ogląda jedynie rosyjską telewizję reżimową? Czy niechęć do USA aż tak potrafi zaczadzić umysł, by kompletnie lekceważyć prawdę, o której kościół tyle trąbi? By aż tak lekceważyć los ofiar? Czy napaść Hitlera na Polskę i rozpętanie światowej wojny też usprawiedliwi “szczekaniem” Polaków? A może Francuzów, Brytyjczyków? I jak tragicznie dla Europy skończyłaby się tamta wojna, gdyby nie “wtrąciło się” USA?
Szczekanie papieża na NATO i USA jest oczywiście dla niego bezpieczne. Bo co mu zrobią? Przecież to jednak jakaś cywilizacja. Nie mordują ot tak swoich krytyków na całym świecie, jak to mają w zwyczaju agenci Moskwy, Chińczycy, czy teraz służby Erdogana w Turcji. Czy odważy się równie dzielnie krytykować Chiny, Rosję, islamistów? Czy uważa, że nie ma za co?
Nawet zwykłą, ludzką głupotą Franciszka nie da się wytłumaczyć jego irracjonalnych wypowiedzi. To go nie usprawiedliwia, ma obowiązek się douczyć, posłuchać swoich doradców. Większość chrześcijan, w tym hierarchów Kościoła nie może uwierzyć, co on wygaduje. To jest coś więcej niż głupota. To podłość i brak instynktu samozachowawczego. Jak ten człowiek w ogóle śmie opowiadać o jakichkolwiek wartościach, o miłości, prawdzie, uczciwości, moralności? Tak daje świadectwo prawdzie? Tak naśladuje Chrystusa? Usprawiedliwiając łgarzy i morderców, bo nie lubi USA?
Wrócił stary dobry Piotr ,,islam to gówno” Korga.Czy redakcja zamierza tolerować te islamofobiczne bzdury?
Twoje komentarze to gówno i każdy następny wywalę, bo nie zamierzam tolerować twojego chamstwa. Nie odnosisz się do treści to won!
Dalej nie odniosłeś się do mojego pytania odnośnie agresji USA na Irak i inne kraje muzułmańskie.Dodam jeszcze że Polacy też brali w tym udzial.