Niestety. Mamy rząd który stawia na religię polityczną. Obok kultu teorii spiskowej zamachu smoleńskiego jest to też przekonanie o tym, że istnieje „wola narodu”, która na drugie imię ma „Kaczyński”. Ta wola narodu, alias Kaczyński jest dla wyznawców ważniejsza od niezależności sądownictwa, czy wolności mediów. Religie polityczne często znajdują wiernych sojuszników w zwykłych religiach. W Iranie jest to islam, w Polsce polski katolicyzm, który coraz częściej woli PiS od Watykanu. Religie polityczne są zmorą naszych czasów. Na Zachodzie poważne ubytki w demokracji powoduje multikulti i kult innego. Część prasy i część rządów zaciera przemocowy wpływ islamu na życie w Europie, co wzmacnia islamskich fundamentalistów i ruchy skrajnie prawicowe. Krótko mówiąc – im więcej religii politycznych, tym gorsza nas czeka przyszłość, o naszych dzieciach nawet nie wspominając.
Więcej rozważań na filmiku:
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Jak jesteś taki cwany Jacku to czekam na racjonalny felieton nt. jak zaorać sądowe bagno, bez darcia ryja przez wszelkie awtorytery, o zamachu na sędziowska niezawisłość
Nie znam się na ulepszaniu sądownictwa, ale i tak znam się 1000 razy bardziej niż poseł Kaczyński. Jak rząd może torpedować niezależność władzy sądowniczej? Przecież to powrót do czasów feudalnych…
Wydaje mi się, że zbytnie masz mniemanie o sobie, a dużo niepotrzebnej pogardy do innych. Niezawisłość sędziowska to aktualnie mocno wypaczone pojęcie. Ergo – musi zostać tak czy inaczej ograniczone, co najmniej interpretacyjnie, bez oglądania się na darcie niektórych ryjów. Np. powszechnie rozumie się wewnątrz tego skompromitownaego środowiska, że niezależność oznacza absolutny brak obowiązku szkolenia się i prawo do wyrokowania w sprawach o których nie ma się zielonego pojęcia. Po drugie nie widzę żadnych przeszkód aby była kontrola i ocena sposobu wykonywania pracy. Po trzecie prowokacje i inne metody operacyjne sprawdzające czy sędziowie nie są podatni na korupcję oraz wydawanie wyroków na zamówienie, z opcją „zero szansy”, czyli każdy ujawniony przypadek – usunięcie z zawodu z mocy prawa. Tak samo – lustracja i usuwanie z mocy ustawy tych co wydawali wyroki na zamówienie w PRL. Itp. itd. Najtrudniej moim zdaniem będzie odsiać ludzi zdegenerowanych moralnie w specyficzny sposób – np. dzisiejsze sędziny, które na studiach prawa dorabiały jako dziwki w agencjach (a był to jeszcze 15 lat tremu absolutny standard wśród studentek prawa) – Jednym słowem bezwzględna czystka jest niezbędna by to środowisko zaczęło funkcjonować prawidłowo ! I nie widzę w tym żadnego powrotu do feudalizmu, wręcz przeciwnie.
A z tego co sam powiedziałeś – nie znasz się na temacie wcale, co szkoda nie przeszkadza Ci powielać darcia ryjów szkodników, w których interesie jest podtrzymywanie opcji wyroków na zamówienie po znajomości.
I kolejny przykład pierwszy z brzegu http://codziennikfeministyczny.pl/3-miesiace-wiezienia-za-blokade-eksmisji/ jak niezawieśle zawyrokować o wywaleniu na bruk inwalidki na wózku i posadzeniu do pierdla chłopaka mówiącego dość sądowemu bezprawiu.
Wyobraź sobie – rządzisz czymś i jednocześnie sądzisz. Podejmujesz decyzje i jesteś jedynym sędzią dla tych decyzji. Nie ma zewnętrznego arbitra. To patologiczna sytuacja. Więc niezależnie od tego, jak ocenić polskie sądownictwo, rządzący nie może podważać decyzji sądów, bo staje się autokratą. Sądownictwo można zmieniać poprzez reformy edukacyjne i ulepszanie działania sądów – nowe budynki, więcej sądów, sprawniejsza policja, stypendia dla zdolnych studentów. Jeśli ktoś chce reformować sądownictwo – to tylko w ten sposób. A nie stwierdzając, że najwybitniejsi sędziowie to „banda kolesi” bo sądzą niezgodnie z pragnieniami rządu…
"Najtrudniej moim zdaniem będzie odsiać ludzi zdegenerowanych moralnie w specyficzny sposób – np. dzisiejsze sędziny, które na studiach prawa dorabiały jako dziwki w agencjach (a był to jeszcze 15 lat tremu absolutny standard wśród studentek prawa) – Jednym słowem bezwzględna czystka jest niezbędna by to środowisko zaczęło funkcjonować prawidłowo ! I nie widzę w tym żadnego powrotu do feudalizmu, wręcz przeciwnie."
Toś waść pojechał z tymi studentkami prawa. I powiadasz powinna być przeprowadzona czystka? A o tym będzie decydował Żiobro i Kaczynski…. W odpowiedzi na to dictum możnaby pisać długo albo krótko. Ja napiszę krótko: Polemika z idotami tylko ich nobilituje a poza tym nic nie daje.
Co za chamstwo ogarnij się człowieku
O sędziowskich patologiach oraz o realnych polskich interesach
https://youtu.be/ym1rtPHxRH4
PiS-owska religia polityczna istniała przed katastrofą smoleńską, aczkolwiek Smoleńsk był zdarzeniem, które stało się dla tej religii niewyczerpanym źródłem politycznego paliwa. Prawdę mówiąc wpisała się ona w tę religię tak precyzyjnie, że czasem przychodzi mi do głowy zwariowana myśl, że została ona zaplanowana przez Macierewicza.
.
Korea Północna (obok wielu innych przykładów od rewolucji francuskiej poczynając) pokazuje, że w religie polityczne bardzo łatwo wpisuje się ateizm, racjonalizm i oświecenie.
Ateizm w Korei Północnej jest znacznie mocniejszy niż islam w Iranie. Ostatecznie w Iranie pomimo licznych ograniczeń religie nieislamskie mają prawo istnienia, a w Korei Płn. żadna – tylko ateizm.
Żaden kraj muzułmański nie jest tak niewygodny i niebezpieczny dla nie-muzułmanów, jak KRLD dla nie-ateistów.
Oto lista ateistów – wyznawców, nie wiem czy wyznawców koreańkiej odmiany, jednak ateistów(górą religianci ateistyczni). Pominęli Marysię Skłodowską. Zachęcam do lektury.
https://en.wikipedia.org/wiki/Lists_of_atheists
Pominęli też takich wybitnych ateistów jak Pol Pot albo Kimowie, ale jest na niej kilku innych słynnych kapłanów religii politycznych, jak Lenin, Stalin, Mussolini, Borman, Haile Marian, Mao Causescu, Hoxha, Milošević…
Albo mniej znanych, jak Jose Gaspar Rodriguez de Francia i Tomas Garrido Canabal.
.
Moim zdaniem nazywanie „religią” ideologii politycznych, które nie odwołują się do transcendencji (tylko np. do narodu, walki klas, sprawiedliwości społecznej, równości itp.) jest intelektualnie bardzo słabe i niezbyt uczciwe.
Jest to dość prymitywny zabieg propagandowy, mający na siłę podciągnąć wszytko co niefajne pod religię. To jest wyłgiwanie ateizmu z głupoty, anty-racjonalizmu i nikczemności. W zasadzie takie postępowanie też ma wszelkie znamiona tego, co p. Tabisz nazywa „religią polityczną”.
To zależy jaka religia polityczna. Czy duch narodu nie jest transcendentny? Albo sprawiedliwość dziejowa? I inne takie bzdury
A czy np. piękno muzyki to też transcendentna bzdura?
.
Dla nazistów „duch narodowy” wyrażał się przez genetykę, a dla marksistów sprawiedliwość wyrażała się przez matematykę (ekonomię).
Bardzo przyziemne i materialne sprawy.
Ci „wybitni” to byli zbrodniarze i to nie bynajmniej z powodu ateizmu, a właśnie przykrywką dla ich zbrodni był naród, walka klas, sprawiedliwość społeczna, itd. Dla mnie naprawdę wybitni, to ci twórcy, którzy przynieśli ludzkości korzyść, a to że byli przy okazji ateistami, mnie nie przeszkadza. Jestem również przekonany, że prawdziwie wybitni ateiści, bardzo nie pasowaliby do reżimów, propagujących ateizm np. koreański – i tu pisze pan brednie,p. Swiątkowski, że ateizm wpisuje się łatwo w religie polityczne – ta wielka ilość dobroczyńców ludzkości, którzy byli zarazem ateistami, i w nic się nie wpisywali, zadaje takim twierdzeniom kłam
Nie do końca ma pan rację, bo uważam, że np. Mao, Pol Pot, Stalin albo Lenin w znacznej mierze ateizmowi zawdzięczali takie a nie inne poglądy na świat owocujące zbrodniami, a wszelkie religie były zaliczane do najgorszych wrogów. W Chinach w zasadzie do dziś są (burżuje, wyzyskiwacze i kapitaliści już są OK, ale misjonarze? – won!)
.
Rzecz jednak w tym, że dokładnie to samo, co padło powyżej, można powiedzieć o chrześcijanach albo muzułmanach.
Są wśród nich zasłużeni dla ludzkości uczeni, wynalazcy, artyści i działacze społeczni, ale bywali też zbrodniarze otumanieni ideą narodową, ekonomiczną lub polityczną (albo zwyczajnie rządzą władzy jako takiej).
Np fakt, że ludobójcy w rodzaju Idi Amina, Envera Pashy, Saddama Husseja albo al Asadowie z formalnego punktu widzenia byli muzułmanami (zresztą niezbyt żarliwymi) jest bez znaczenia, gdyż ta religia w najmniejszym stopniu nie warunkowała ich działań, a dla Pashy albo Asada naprawdę ważne były ideologie świeckie: modernizm (Pasha) i marksizm (Asad).
T. Świątkowski. Nie można się zgodzić z twierdzeniem, że ateiści którzy dokonywali zbrodni, robili to w „znacznej mierze” inspirując się ateizmem – brało się to przede wszystkim z ich patologicznych osobowości. Gdyby ateizm „owocował”, jak to pan pisze zbrodnią, to np. M. Skłodowska nie pomagałaby rannym żołnierzom na masową skalę jako ateistka – ogromną ich ilość uratowała. Myślę, że to niejeden przykład. Ateizm może być oczywiście wykorzystany przez zbrodniarza, ale powtórzę to, bo widać trzeba powtarzać tę oczywistość do znudzenia, sam w sobie nie stanowi zachęty do przemocy i zbrodni. Jest przede wszystkim zaprzeczeniem istnienia sił tzw. „nadprzyrodzonych” cokolwiek to by znaczyło – gdzie tu zachęta do zbrodni i który ateista kiedykolwiek ją wyraził – wyłączywszy oczywiście ludzi chorych. Ateizm to narzędzie służące do opisu modelu rzeczywistości – bez bogów i tyle. nie powinien służyć jako zachęta do przemocy, tak jak młotek nie powinien służyć do rozbijania głów a można nim wbijać gwoździe.
to nie jest takie proste
Po pierwsze: wielu ludzi w niewielkim stopniu przekłada swój światopogląd na życie codzienne – ludzie wierzący potrafią być obłudni a racjonaliści potrafią być nierozumni.
Po drugie: ludzie z identycznych przesłanek potrafią wyciągać diametralnie odmienne wnioski, bo to nie jest matematyka, gdzie wynikanie jest zawsze jednoznaczne.
.
W przypadku marksistów ateizm miał przemożny wpływ, gdyż oddał całą władzę w ręce nauki. Z jednej strony naukowe wyliczenia ekonomistów doprowadziły do wniosku, że opłaca się poświęcenie pewnych grup ludzi dla dobra całej ludzkości (zwłaszcza w perspektywie przyszłych pokoleń), a z drugiej strony nauki biologiczne przekonywały, że człowiek jest „jeno mięsem”, więc takie poświęcenie nie jest niczym nagannym moralnie.
Podobnie było z nazistami – autorytet nauki sprawił, że starali się powielać wzorce ewolucyjne w życiu społecznym. Nazizm jest mniej klarownym przykładem, bo o ile marksiści zwykle konsekwentnie tępili religię akcentując mocno ateizm i materializm swej ideologii, o tyle naziści i faszyści w miarę możliwości wykorzystywali religię do swych celów.
Oczywiście madame Curie doszła do zupełnie innych wniosków (być może ateizm nie miał na nie istotnego wpływu), ale nie wydaje mi się, żeby umiała ona wykazać naukowymi metodami, że zbrodnie komunistów lub nazistów są błędem.
Dlaczego twierdzi pan ,że marksiści uprawiali naukę, to była pseudonauka np. łysenkizm w biologii, w fizyce też już były szykowane zmiany na miarę łysenkizmu, ale się połapali się w porę, że będą mieli gówno a nie reaktory nuklearne i zrezygnowali, ekonomia też nie była ich mocną stroną i system się z czasem samowykończył. Ich ateizm był też był takiej jakości jak ich nauka a więc proszę go nie wrzucać do wspólnego wora z naukowcami ateistami z załączonego linku.
nie każdy, kto uznaje autorytet nauki uprawia naukę umiejętnie
zresztą nie od dziś wiadomo, że rewolucja pożera własne dzieci, a Łysenko opierał się na teoriach naukowych (jak lamarkizm), tyle że już nieaktualnych
.
nauka może być słabsza i gorsza, ale ateizm nie ma jakości, tak samo jak nie może być zbiór bardziej pusty i mniej pusty – łajdacy i zbrodniarze z pańskiego linku byli doskonałymi w ateistami
Paradny pan jest – to z ateizmu można tylko czerpać pożywkę na zbrodnie, a w razie gdy pozytywna jednostka i dobry człowiek, jednak jest ateistą, to na pewno nie mógł czerpać inspiracji z zasad ateistycznych – wszak to zbiór pusty.
Ateizm to przekonanie o tym że zbiór bogów jest zbiorem pustym. Zatem pod jakim względem ktoś może być lepszym, a inny gorszym ateistą?
Czy wy ateiści na waszych zgromadzeniach sprzeczacie się oto czyj zbiór jest bardziej pusty?
.
Ale co do jednego to jednak przekonał mnie pan: ateizm wcale nie implikuje szacunku dla nauki.
Uległem głupiemu stereotypowi i wycofuję się z tego.
Faktycznie można być ateistą i mieć naukę w głębokiej pogardzie.
Zbiór bogów owszem jest pusty, jak wynika z tej najbardziej rudymentarnej definicji ateizmu, którą również tu przytoczyłem. Jednak nasza wymiana zdań nie koncentrowała się na tym problemie, ale wykraczała poza niego – rozważaliśmy jak postawy ateistyczne mogą, jak to pan ładnie ujął „owocować”. twierdził pan, że w wypadku marksistów miały „przemożny wpływ” na ich zbrodnie, ze względu na autorytet jaki przypisywali nauce itd, owszem możliwe. Co jednak zrobić z ateistami etycznie postępującymi, skoro może ateizm być pożywką dla zbrodni, to czy czasem nie stanowi inspiracji dla działań wręcz przeciwnych. Wielu twierdzi, że jest tak w istocie, również możliwe. A. co do relacji ateistów z nauką, to rzeczywiście był tu pan trochę naiwny.
Już to pisałem wcześniej: ludzie z identycznych przesłanek potrafią wyciągać diametralnie odmienne wnioski, bo to nie jest matematyka, gdzie wynikanie jest zawsze jednoznaczne.
Ateizm w najlepszym razie nie daje żadnych podstaw dla imperatywów moralnych. Odrzucić je jest więc łatwo, ale żeby je przyjąć, trzeba mieć dodatkowe założenie.
https://www.youtube.com/watch?v=V3YxFizj6pk