Przykro mi, liberałowie – antysyjonizm jest antysemityzmem

Stało się całkiem modne zaprzeczanie, że jest się antysemitą, przez twierdzenie, że jest się jedynie antysyjonistą. Do tej papki intelektualnej uciekają się nie tylko ludzie krytykowani za wspieranie antysemityzmu, ale także ich żydowscy obrońcy na lewicy.

 

Palestinians demonstrate in front of the Dome of the Rock after clashes between Palestinian stone throwers and Israeli forces at Jerusalem's Al-Aqsa Mosque compound, one of Islam's holiest sites, on September 27, 2015. Muslims have been alarmed by an increase in visits by Jews and fear rules governing the compound will be changed. AFP PHOTO/AHMAD GHARABLI / AFP PHOTO / AHMAD GHARABLI


Niedawno na tych stronach redaktorka Batya Ungar-Sargon utrzymywała, że jednym z „najważniejszych pytań, jakie stoją przed Żydami z dzisiejszej lewicy, jest to, czy istnieje jakaś różnica między antysemityzmem i antysyjonizmem”. Antysemityzm nie przestał ewoluować wraz z upadkiem nazizmu. Ci, którzy nienawidzą Żydów, uważają Izrael za Żyda wśród narodów, reprezentującego wszystko, co złe i dlatego musi być odrzucony i zlikwidowany.  

 

Skrajna prawica rozumie to – w rzeczywistości to właśnie jest powodem, dla którego znajdują wspólną sprawę z lewicą. Zwolennicy białej supremacji opowiedzieli się za Jeremym Corbynem jako przywódcą brytyjskiej Partii Pracy; według Davida Duke’a, byłego wielkiego mistrza Ku Klux Klanu, wybór Corbyna na przywódcę partii był „oznaką, że ludzie dostrzegają ‘syjonistyczną władzę’ i ‘władzę żydowskiego establishmentu’”.


Corbyn nie jest jedynym ”antysyjonistą”, którego chwali Duke; znalazł on także wspólny grunt z muzułmańsko-amerykańską aktywistką Lindą Sarsour. Duke jak najbardziej aprobował jej tweet z 2014 r., w którym napisała, że „Izrael powinien przyznać obywatelstwo politykom USA”, ponieważ „są oni bardziej lojalni wobec Izraela niż wobec narodu amerykańskiego”.

 

Duke jednak mylił się pisząc, że popsuty zegar Sarsour miał rację tylko raz; jak udokumentowałam, Sarsour zamieściła przez lata wiele podobnych wypowiedzi. I doprawdy nie jest przypadkiem, że były wielki mistrz KKK całkowicie zgadza się z antysyjonistami, że jedyne na świecie państwo żydowskie powinno być bojkotowane.

 

Duke i inni zwolennicy białej supremacji rozumieją to, czego lewicowi obrońcy Corbyna i Sarsour nie chcą przyznać — że wraz z założeniem Izraela nienawidzący Żydów z radością znaleźli nowy cel, który potwierdził ich bigoterię.


Ani Corbyn, ani Sarsour nie zawahają się przed głośnym potępieniem łatwo rozpoznawalnych przejawów „najstarszej nienawiści”, która przychodzi z prawicy i wyraźnie naśladuje nazistowski antysemityzm. Jednak ani Corbyn, ani Sarsour nie przyznają, że antysemityzm także przekształcił się, co widać w sposobie, w jaki traktowany jest Izrael – z tą samą nienawiścią i bigoterią, jak niegdyś traktowani byli Żydzi.  


Nie jest zaskakujące, że antysemityzm musiał przekształcić się wraz z ustanowieniem żydowskiego państwa. Po tym, jak przez niemal dwa tysiące lat byli bezbronnymi ofiarami prześladowań, Żydzi powrócili do swojej starożytnej ojczyzny i zaledwie trzy lata po zamordowaniu ostatniego Żyda w Auschwitz żydowska armia oparła się napadowi armii ze wszystkich krajów arabskich, jakie otaczały wykluwające się państwo żydowskie.


Nagle Żydzi, o których niezmiernej tajemnej mocy fantazjowali bigoci przez 2000 lat, mieli realną moc, by obronić się. Być może w sposób nieunikniony najstarsza nienawiść przybrała nową postać. Jak to kiedyś znakomicie ujął Alan Johnson: „to, co kiedyś było demonologicznym Żydem, jest teraz demonologicznym Izraelem: unikatowo złowrogi, pełen żądzy krwi, wszystko kontrolujący swoją ukrytą ręką, podstępny, zawsze działający w złej wierze, będący przeszkodą dla lepszego, czystszego, bardziej uduchowionego świata”.


Podczas gdy naziści całkowicie zdyskredytowali swoje hasło ”Żydzi są naszym nieszczęściem”, hasłem lewicy mogłoby dziś być: “Żydowskie państwo jest naszym nieszczęściem”.


Oczywiste echa odwiecznej nienawiści do Żydów w dzisiejszym demonizowaniu Izraela jako państwa przypominającego nazistowskie, które jest zbyt nikczemne, by pozwolić mu istnieć, powinny odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje różnica między antysemityzmem i antysyjonizmem, niezależnie od motywacji tych, którzy propagują tę bigoterię.  


Z jakiegoś powodu lewica widzi zasadniczą różnicę między ”antysyjonizmem” Davida Duke’s – nieodłączną częścią jego ideologii supremacji – a lewicowym antysyjonizmem Corbyna i Sarsour, którzy twierdzą, że ich motywacją jest troska o Palestyńczyków, twierdzących, że ich żądania ”równych praw” i ”sprawiedliwości” nie mogą być zadowalające spełnione jak długo Izrael istnieje jako państwo żydowskie.


Ci rzekomo propalestyńscy antysyjoniści zazwyczaj nie potrafią wyjaśnić, dlaczego „równych praw” i „sprawiedliwości” dla Palestyńczyków nie można osiągnąć w palestyńskim państwie obok Izraela.


Wydają się także niezdolni do zobaczenia oczywistej hipokryzji żądania „równych praw” i „sprawiedliwości”, przy równoczesnym odmawianiu najstarszemu narodowi Bliskiego Wschodu jego prawa do samostanowienia w państwie, które Żydzi ustanowili na nowo w ojczyźnie swoich przodków. 


Pozornie szlachetnym celem propalestyńskiego antysyjonizmu jest jedno demokratyczne i liberalne państwo między rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym, co oznacza w praktyce zastąpienie jedynego na świecie państwa żydowskiego kolejnym państwem z arabsko-muzułmańską większością. Fakt, że jest już wiele takich państw, ale żadne z nich nie jest demokratycznym i liberalnym rajem, jaki ma zastąpić Izrael, wydaje się znaczyć dla nich równie niewiele, co fakt, że ostatnim razem, kiedy Palestyńczycy poszli do wyborów w 2006 r., islamistyczna grupa terrorystyczna wyraźnie wygrała wybory.


Jakiego rodzaju traktowania Żydzi mogą oczekiwać w państwie z arabsko-muzułmańską większością? Widać to wyraźnie na Wzgórzu Świątynnym, które nominalnie jest pod panowaniem Izraela, ale faktycznie jest administrowane przez muzułmański Wakf finansowany przez rząd jordański. Wzgórze Świątynne jest najświętszym miejscem judaizmu i Sąd Najwyższy Izraela podtrzymał prawo Żydów do modlenia się tam; niemniej Żydzi nie mogą korzystać z tego prawa, ponieważ Wakf twierdzi, że niemuzułmańskie modlitwy bezczeszczą miejsce, które uważają w całości za „kompleks meczetu Al-Aksa”. Jak to powiedział palestyński prezydent w przemówieniu, w którym przysiągł trzymać się Al-Aksy i innych religijnych miejsc w Jerozolimie, Żydzi „nie mają prawa bezcześcić ich swoimi brudnymi stopami”.


Także Żydzi, którzy po prostu spokojnie odwiedzają Wzgórze Świątynne w ramach dyskryminujących ograniczeń narzuconych przez Wakf, często są w mediach arabskich oskarżani o „szturmowanie” meczetu Al-Aksa.


Obóz postępowy zazwyczaj przedstawia Żydów, którzy chcą odwiedzić Wzgórze Świątynne, nie mówiąc już o modleniu się, jako bandę oszalałych prawicowych fanatyków; równocześnie akceptuje jako całkowicie naturalne, że „miliard muzułmanów na całym świecie wściekło by się”, gdyby Żydzi mogli swobodnie odwiedzać i modlić się w swoim najświętszym miejscu.


Choć nie cierpię całościowego programu politycznego skrajnie prawicowych aktywistów Wzgórza Świątynnego, uważam że jawnie dyskryminujące traktowanie, jakie muszą znosić Żydzi odwiedzający to miejsce, dostarcza co najmniej wskazówki na temat rozmiarów bezwzględnego lekceważenia przez propalestyńskich antysyjonistów „równych praw” i „sprawiedliwości” dla Żydów.


Trudno sobie nawet wyobrazić, jak zareagowałby świat, gdyby Izrael twierdził, że muzułmańskie modlitwy na Wzgórzu Świątynnym są niedopuszczalnym bezczeszczeniem najświętszego miejsca judaizmu;  kiedy jednak muzułmanie twierdzą, że byłoby skandaliczną obrazą ich wrażliwości religijnej, gdyby nie-muzułmanie modlili się gdziekolwiek na tej olbrzymiej platformie o powierzchni 145 tys. m2, wszyscy gorliwie popierają tę haniebną bigoterię.  


Żądanie, by Żydzi zrezygnowali ze swojej z trudem wywalczonej suwerenności i zgodzili się żyć raz jeszcze jako narażona mniejszość pod rządami arabsko-muzułmańskimi, może być propalestyńskie, z całą pewnością jednak jest antysemickie ignorowanie faktu, że Żydzi na Bliskim Wschodzie przez stulecia znosili dyskryminację i prześladowania i że antyżydowska bigoteria nadal dominuje w całym świecie muzułmańskim.


Palestyńscy przedstawiciele i kaznodzieje regularnie propagują nienawiść do Żydów a powszechne poparcie Palestyńczyków dla terroryzmu jest dokumentowane od co najmniej dwudziestu lat, kilka sondaży zaś pokazuje szokujący poziom islamistycznego ekstremizmu w społeczeństwie palestyńskim, włącznie z wysokim poparciem dla zamachów samobójczych.  Między 2007 a 2013 rokiem około dwie trzecie Palestyńczyków uważało, że uzasadnione jest dokonywanie zamachów samobójczych wycelowanych w cywilów „w celu obrony islamu przed wrogami”; w 2014 r. (ostatnim roku, dla którego są dostępne dane) to poparcie zmalało, ale było to nadal alarmująco wysokie 46%.

 

Lewica, która jest niezdolna lub nie chce zobaczyć, że żądanie anulowania ponownego ustanowienia państwa żydowskiego jest zakorzenione w prastarych religijnych urazach i ohydnym nacjonalizmie typu „krew i ziemia”, który gloryfikuje morderczych terrorystów jako szlachetnych męczenników, jest lewicą Jeremy’ego Corbyna i Lindy Sarsour —  a ta nie jest moją lewicą.


Wysoce selektywny antyrasizm tej lewicy został zilustrowany aż nadto dobrze, kiedy Jeremy Corbyn w listopadzie zeszłego roku potępił na Twitterze „skrajnie prawicowe retweety” Donalda Trumpa jako „odrażające, niebezpieczne i stanowiące zagrożenie dla naszego społeczeństwa”. Antysemityzm Corbyna był już wówczas dobrze znany, ale to nie przeszkadzało Sarsour, która żartobliwie odpowiedziała na tweet Corbyna: “Zostań naszym prezydentem, proooooooooooszę…”

 

Jeszcze nie znalazłam ani jednego rzekomo propalestyńskiego antysyjonisty, gotowego potępić nie tylko długą historię i dziedzictwo antysemityzmu na chrześcijańskim Zachodzie, ale także prastarą i nadal trwającą antyżydowską bigoterię na muzułmańskim Bliskim Wschodzie.


To jest nowoczesna wersja antysemityzmu i żadne przeformułowanie tego na „to tylko krytyka Izraela” nie może ukryć jego prawdziwej natury.


Sorry, Liberals: Anti-Zionism Is Anti-Semitic

Forward, 7 sierpnia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Artukuł ukazał się pierwotnie na Listach z Naszego Sadu

O autorze wpisu:

Mieszka w Izraelu, wychowała się w Niemczech, pochodzi z rodziny niemieckich uchodźców z terenów dzisiejszej Polski, studiowała w USA, gdzie obroniła pracę doktorską o amerykańskim wywiadzie w nazistowskich Niemczech, prowadzi blog "The Warped Mirror".

38 Odpowiedź na “Przykro mi, liberałowie – antysyjonizm jest antysemityzmem”

  1. I znow pani niemiecki "uchodźca" z terenow Polski – to jest załosne. Niech sie cieszy, ze Szwabow ruskie nie wyrżnęły w pień, za to co zrobili w II wojnie swiatowej. A tak poza tym co nas obchodzą problemy palestynsko-arabsko-zydowskie i ich słowne przepychanki?

  2. "Antysemityzm nie przestał ewoluować wraz z upadkiem nazizmu. Ci, którzy nienawidzą Żydów, uważają Izrael za Żyda wśród narodów, reprezentującego wszystko, co złe i dlatego musi być odrzucony i zlikwidowany."

    .

    Dobrze, ale chodzi przecież, zgodnie z tytułem, o implikację w odwrotną stronę – od antysyjonizmu do antysemityzmu, a nie o implikację od antysemityzmu do antysyjonizmu. Kobieta nie ma pojęcia o logice klasycznej.

    .

    "lewicowi Corbyna i Sarsour nie chcą przyznać — że wraz z założeniem Izraela nienawidzący Żydów z radością znaleźli nowy cel, który potwierdził ich bigoterię."

    .

    Nie chcą przyznać, bo tak nie uważają. To autorka powinna przedstawić argumenty, że antysyjonizm jest (co najwyżej zakamuflowanym) antysemityzmem, a nie insynuować i przypisywać wszystkim, co myśla inaczej niż ona, jawną lub utajoną (wyczuwalną jednak dla autorki – szóstym zmysłem?) nienawiść do Żydów. Przedstawić argumenty, których w tym chaotycznym i gorączkowym artykule nie ma. 

    .

    "Ani Corbyn, ani Sarsour nie zawahają się przed głośnym potępieniem łatwo rozpoznawalnych przejawów „najstarszej nienawiści”, która przychodzi z prawicy i wyraźnie naśladuje nazistowski antysemityzm. Jednak ani Corbyn, ani Sarsour nie przyznają, że antysemityzm także przekształcił się, co widać w sposobie, w jaki traktowany jest Izrael – z tą samą nienawiścią i bigoterią, jak niegdyś traktowani byli Żydzi."

    .

    Dlaczego ich potępienie antysemityzmu ma być nieszczere? Dlaczego tylko wypowiedzi autorki maja być szczere, a jej adwersarzy to już fałsz i bigoteria? Tylko dlatego, że szczere przeczyłoby z góry przyjętej tezie autorki, że antysyjonizm jest antysemityzmem. Jest oczywiste, że w ten sposób autorka dowodzi tego, co już założyła (jest to błąd petitio principii). Uwaga wyżej ma więc zastosowanie w całej rozciągłości. Ta kobieta to kompletna idiotka i insynuatorka. Tacy ludzie mogą swoimi agresywnymi, jątrzącymi i nieudolnymi poczynaniami powodować niechęć do Żydów. Nieudolna obrona pewnej sprawy wyrządza tej sprawie jawną szkodę. W tym znaczeniu autorka jest bezmyślnym szkodnikiem. 

    .

    "Jakiego rodzaju traktowania Żydzi mogą oczekiwać w państwie z arabsko-muzułmańską większością?"

    .

    Może, wbrew pozorom, takiego jak w przez setki lat muzułmańskiej Andaluzji? Może byłby to państwo, w którym np. stacjonowałyby wojska międzynarodowe dla zapewnienia spokoju wewnętrznego?

    .

    "Trudno sobie nawet wyobrazić, jak zareagowałby świat, gdyby Izrael twierdził, że muzułmańskie modlitwy na Wzgórzu Świątynnym są niedopuszczalnym bezczeszczeniem najświętszego miejsca judaizmu"

    .

    Przecież w bardzo podobny sposób Żydzi traktują cmentarze żydowskie i to nawet w Polsce (odpowiednikiem "niemuzułmańskiego" jest tu "nieżydowskie"). Wiele inwestycji jest przez to wstrzymywanych – można podać dziesiątki przykładów. Można też podać przykład głośnej na cały świat spraw krzyży oświęcimskich, stanowiących ponoć obrazę dla Żydów. Nie pamiętam oficjalnego stanowiska państwa Izrael w tej sprawie, ale jest to do sprawdzenia. Chciałbym także poznać zdanie autorki w tej materii. 

    .

    Gdybym był złośliwy i zajmowal się insynuacjami, zapytałbym na koniec autorkę tego pospiesznego zlepku emocjonalnych, pozalogicznych ocen, insynuacji i cytatów, co konkretnie jej rodzice robili w czasie II Wojny Swiatowej, że tak gorliwie zajmuje się teraz sprawami państwa Izrael i że utożsamia te sprawy z fenomenem antysemityzmu. Prawda, większość Niemców grała w orkiestrach wojskowych i z przerażeniem obserwowała dymy, unoszące się z polskich obozów koncentracyjnych, ale może w ramach wyjątku zdarzylo sie akurat tak, że jakiś Marquard równie gorliwie dokładał do pieca… Jedno jest pewne – artykuł nie pokazał, że antysyjonizm jest antysemityzmem, zawiera ponadto błędy logiczne nie mające nic wspólnego z racjonalnym myśleniem.  

    1.  prawdziwy liberał myśli o ludziach indywidualnie!
      ====
      To Ty nim nie jesteś, bo już we fragmencie do wielokropka udowodniłeś, że tak nie myślisz. 🙂

  3. Tak często ludzie tłumaczą, nawet samym sobie, że nie są pospolitymi antysemitami, a jedynie antysyjonistami, bo Izraela to lub tamto…. Sęk w tym, że obywatelami Izraela są głównie Żydzi. Gdyby to samo miejsce na  Ziemi zajmowała inna nacja, np. Katalończycy wypędzeni z Hiszpanii, to międzynarodowy odbiór identycznego konfliktu byłby zupełnie inny. Palestyńczycy wysadzający autobusy z dziećmi, dźgający przypadkowych przechodniów nożami, ostrzeliwujący cywilne osiedla, rozniecający pożary, rozpętujący kolejne intifady, nie byliby już postrzegani przez lewicowych błaznów i prawicowych oszołmów jako niewinne ofiary ataków (odwetów) Izraela. A gdyby to państwo miało jeszcze poparcie ZSRR, teraz Rosji, a nie USA, to szczególnie lewactwo nie produkowałoby tak prostackiej, antyizraelskiej propagandy, jaka ma miejsce. Izrael dobrze to wie i już nie liczy na obiektywizm dziennikarzy, polityków, ani organizacji międzynarodowych.

  4. Nie jestem antysyjonistą; popieram oczywiscie prawo Izraela do istenienia i samoobrony, ale czy ten artykuł ma znaczyć, że Izrael, każdy jego rząd, wszystko robi dobrze i że nigdy ngo ie wolno skrytykować? 

    1. czy ten artykuł ma znaczyć, że Izrael, każdy jego rząd, wszystko robi dobrze i że nigdy ngo ie wolno skrytykować
      ====
      Dla mnie taka postawa jest poprawna politycznie. Wymuszone tabu pod groźbą zostania nazwanym miłośnikiem islamu i antysemitą. Myślę, że osiągnię odwrotny skutek do zamierzonego, bo wymuszona milość, to nie jest prawdziwa miłość.

    2. Ponadto jej główną motywacją nie jest troska o Izrael, ale chęć odegrania się na lewicy. To jest taka hipokryzja. Tutaj Izrael jest tylko rekwizytem politycznym. Tak samo jak w przypadku RPA. Nikogo nie obchodzą Ci farmerzy. Oni są tylko rekwizytami / argumentami. Jak ktoś rzeczywiście się czymś / kimś przejmuje, to jedzie pomagać, a nie tylko krzyczy z całej siły dla picu, bo ma zranione uczucia i hoduje w sobie krzywdę i bycie obrażonym. To jest pseudotroska na pokaz. 

    3. A zemsta, bo o to chodzi, żeby każdy musiał zawsze na początku taki tekst rzucać "Nie jestem antysyjonistą; popieram oczywiscie prawo Izraela do istenienia i samoobrony"
      Co ma brzmieć jak… "Nie jestem rasistą, ale…"  Albo "mam czarnego przyjaciela".
       

    4. Oczywiście nie Pana postawa, ale ludzi, którzy uważają, że "że Izrael, każdy jego rząd, wszystko robi dobrze i że nigdy go nie wolno skrytykować".

    5. Panie Andrzeju, bądźmy uczciwi. Najlepszym krytykiem rządu Izraela, jak każdego innego, są sami jego obywatele. Tym nie mniej, trudno o rząd działający pod podobną presją w obliczu podobnych zagrożeń dla obywateli i istnienia państwa. Dodatkowo państwo to ma problem z wrogiem wewnętrzym, ortodosyjnymi świrami nieuznającymi tego państwa, niesłużącymi w jego armii i usiłującymi wszystkim narzucić prawa szabatu. Dlatego stosowne jest raczej wybaczyć im więcej niż doszukiwać się czegokolwiek jak typowy antysemita. Problemem jest jakiś międzynarodowy obłęd na punkcie Izraela, kolejne absuradalne rezolucje ONZ potępiające ten kraj, czy ponawiające się nonsensowne oskarżenia o apartheid, w kraju, gdzie, Arabowie są posłami w Knesecie i służą w armii, gdzie Palestyńczycy pracują i studiuja, a kobiety mają prawa, o których mogą jedynie pomarzyć obywatelki krajów ościennych, regularnie napadających Izrael. Ciągle rozpowszechnia się bajki o biednych Palestyńczykach mordowanych przez “izraelskich nazistów”, jakby ci robili to bez żadnego powodu, z samego upodobania do mordowania. Wymieniony tu Jeremy Corbyn jest jawnym przyjecielem Hamasu, organizacji terrorystycznej, odpwiedzialnej za torpedowanie wszelkich prób porozumienia Izraela z Palestyńczykami, potrafiącej wykorzystywać ich dzieci jako żwe tarcze przeciw siłom obronnym Izraela. Trudno więc uważać bezkrytyczne przyjmowanie kłamstw na temat Izraela jedynie za antysyjonizm, czy krytykę rządu tego państwa.

  5. Izrael jest państwem koniecznym na Bliskim Wschodzie, ale niepokojące są działania Żydów wobec Palestyńczyków, których nie można tak po prostu "przepędzić".

    Żydzi mają duże wpływy na władzę USA i przez te wpływy Izrael jest promowany jako "święte państwo" i "nieomylne" któremu nikt ani nawet nie może pomyśleć, żeby podskoczyć…

    To jest mega-nacjonalizm i jest on niebezpieczny, zwłaszcza, że ma swoje wpływowe środowiska w USA.

    1. "Izrael jest państwem koniecznym na Bliskim Wschodzie".

      .

       Mogłaby równie dobrze istnieć kontrolowana przez USA Palestyna, z silna bazą wojsk amerykańskich, kontrolujaca zarówno sytuację wewnątrzną (koegzystencję Żydów i nie-Żydów), jak i zewnętrzną, tzn. sytuację na Bliskim Wschodzie. Względy ogolnoludzkie (tułaczka Żydów, prześladowania, pogromy, ich los tragiczny podczas II Wojny Światowej) i poniekąd historyczne przemawiają za istnieniem państwa Izrael, ale nie można powiedzieć, że z równą mocą przemawiają względy strategiczne. Może nawet odwrotnie. Być może nie doszłoby ani do wojny lat 1948-49, ani r. 1967. O państwie żydowskim można było bezpiecznie myśleć przed ekspansją terytorialną i polityczną Arabów w czasach pierwszych kalifów, teraz jest możliwość bezpiecznej i bezkonfliktowej realizacji tego projektu tylko pod warunkiem zsekularyzowania się świata muzułmańskiego, co być może kiedyś nastąpi – w trudnej do określenia przyszłości. Wielkim błędem roku 1948 okazało się nie wzięcie pod uwagę czynnika demograficznego: w roku 1950 muzułmanów było na świecie ok. 433 mln (dla porównania – USA 151 mln), w roku 2010 – już 1 miliard 700 mln (308 mln), natomiast w roku 2020 – ok. 2 mld. Nawet biorąc pod uwage różnice interesów między krajami muzułmańskimi, oznacza to albo zagładę państwa Izrael w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat, albo próbę jego obrony za cenę wojny światowej. Biorąc pod uwagę, że wielkie ciała zmianieją się powoli, można oczekiwać zsekularyzowania się świata muzułmańskiego za co najwyżej kilkaset lat. Sądzę, że w obliczu podanych powyżej liczb, los państwa Izrael, jak i samych Żydów jest już niestety przesądzony i dywagacje pani Bigman i jej podobnych nie mają absolutnie żadnego znaczenia.

      .

      Tytułem post scriptum:  https://wiadomosci.onet.pl/swiat/izraelczycy-coraz-czesciej-otrzymuja-polskie-obywatelstwo/0x2z6mv. Za strasznego PiSu, budującego etnicznie czystą Polskę polski paszport otrzymało ponad 7 000 obywateli Izraela (liczę tylko lata 2016-17, gdyby doliczyć kawałek roku 2015 i rok 2018 byłoby pewnie ponad 10 000). Jestem nawiasem mówiąc ciekaw, ilu obywateli polskich dostało w analogicznym okresie paszport izraelski. Może red. Koraszewski, scepcjalizujący się w problematyce izraelskiej, wyjaśni pierwszą wielkość i wskaże drugą? Byłoby to chyba z pożytkiem dla dyskusji toczącej się pod artykułem p. Bigmanowej.  

                 

      1. Można chyba powiedzieć, że koniec zawiera się w postaci zalążkowej już w samym początku, tzn. w ideach religijnych: elitarny zabobon żydowski ma funkcję konserwującą, ma za zadanie jedynie zachować status quo (istnienie narodu wybranego), natomiast egalitarny zabobon muzułmański, jest z natury ekspansywny (dąży do zwycięstwa na całym świecie). Generalnie strategia druga ma chyba większe szanse powodzenia niż pierwsza. 

        1. @ELASP

          "tylko pod warunkiem zsekularyzowania się świata muzułmańskiego, co być może kiedyś nastąpi"

          No, świat chrześcijański się już całkowicie zsekularyzował, co po tobie widać, więc może i islamski to czeka… 🙂

          —————————–

          Zabobony które wymieniłeś powinieneś jeszcze rozszerzyć o mega-zabobony chrześcijańskie.

          W różnych wersjach chrześcijaństwa masz zabobony elitarne (katolicyzm i prawosławie) oraz egalitarne (protestantyzm i restoracjonizm).

          Poza tym, powinieneś dodać, że w chrześcijaństwie też masz analogie do żydowskiego statusu quo, tyle że nastąpiła drobna kosmetyka – Izrael jako naród żydowski został zastąpiony Izraelem – Kościołem.

          Zarówno islam jak i chrześcijaństwo to rleigie o fundamencie żydowskim, ale jednocześnie zdecydowanei anty-żydowskie; funkcję Izraela w chrześcijaństwie pełni Kościół zaś u muzułmanów jest to umma (Arabowie często też kładą nacisk na to, że to oni są Izraelem, choćby ze względu na kosmetykę mitu o Abrahamie, który złożyć w ofierze chciał Araba Izmaela a nie Żyda Izaaka).

          1.  Każda religia jest anty- w stosunku do swojej poprzedniczki lub poprzedniczek. Religia mojżeszowa również była anty-, skoro była anty-egipska i anty-bałwochwalcza. Jest, jak wiadomo, (jednak) plagiatem z tej pierwszej w duchu (jednak) tej drugiej. Moim zdaniem wyznawanie religii mojżeszowej po roku 1945 jest kompromitacją intelektualną w świetle faktów, porównywalną z wyznawaniem mormonizmu (a i on ma jednakowoż nadal swoich wyznawców).

            .

            Jako ciekawostkę dodałbym jedną rzecz:

            "W 362 cesarz rzymski Julian zezwolił Żydom na osiedlanie się w mieście Aelia Capitolina (Jerozolima).

            Po podziale cesarstwa rzymskiego (395) miasto znalazło się w Bizancjum.

            W 613 Żydzi poparli Persów atakujących Palestynę. W 614 Persowie zdobyli Jerozolimę, którą doszczętnie złupili. W nagrodę za udzieloną pomoc, Żydzi mogli w latach 614–617 sprawować władzę w mieście. W 629 armia bizantyńska cesarza Herakliusza odbiła Jerozolimę. Równocześnie Żydzi zostali wypędzeni z miasta.

            W latach 636–640 Palestyna została podbita przez będących od niedawna muzułmanami Arabów. W 637 została zdobyta Jerozolima. Z miasta wypędzono Żydów. Cała Palestyna weszła w skład arabskiego kalifatu Ummajjadów."  https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Jerozolimy

            .

            Można by dywagować, czy inna polityka ówczesnych Żydów nie doprowadziłaby do pozostania Jerozolimy w granicach Bizancjum i do istnienia jakiejś formy państwa żydowskiego (przynajmniej jeszcze przez pewien czas).

          2.   Wielkim sukcesem Żydów jest przetrwanie narodu żydowskiego, osiągnięte m.in. dzięki kurczowemu trzymaniu się zabobonu żydowskiego (pomijam kwestię genetycznych wpływów obcych m.in. wynikających z faktu, że Żydzi, którzy znależli się w Europie, często brali za żony rdzienne mieszkanki Europy, widać to choćby po mtDNA wielu współczesnych Żydów). Można jednak tę myśl sformułować ostrożniej: "Wielkim sukcesem Żydów jest przetrwanie narodu żydowskiego, o ile przetrwanie narodu stanowi wartość". Pytanie: czy przetrwanie narodu stanowi wartość i wedle jakich standardów – ? Jest to zapewne wartość w świetle religii możjeszowej, ale w świetle innych standardów? Czy stała się nam – Polakom – krzywda, że w przeciągu wielu wieków zatraciliśmy narodowość (lub "narodowość") naszych przodków Polan, Wiślan i Lędzian, a tym bardziej ich przodków i przodków ich przodków? Ze nie czcimy Peruna i Światowida i nie że przwiązujemy żadnego poważniejszego znaczenia do Nocy Świętojańskiej? Współczesny Polak i współczesny Żyd mają dokładnie tyle samo przodków (lub mniej więcej tyle samo). Przodkowie współczesnych Polaków też żyli 3000 lat temu i też musieli niejednokrotnie walczyć wtedy o przetrwanie – indywidualne, swoich rodzin i ówczesnych plemion. Ich walka też była wygrana – skoro my żyjemy. Na czym więc polega "wartość dodana" wynikajaca z kurczowego trzymania się religii i obyczajów, wartość, która przysługiwałaby dzisiejszym mieszkańcom Polski, gdyby np. trzymali się kurczowo jakiegoś dawnego kultu, np.  neolitycznego, i wykazywali dużą stałość genetyczną od tamtego okresu (podobnie jak np. Baskowie)?        

      2.  Za strasznego PiSu…
        ====
        Uważa, że Polacy, którzy robią zakupy w Biedronce to złodzieje, którym należy odebrać miliony, więc dobry to on nie jest.  🙂
        ====
        budującego etnicznie czystą Polskę
        —-
        No ty wyrzekłeś się Polaka. 🙂

  6. Jak się przez stulecia / tysiąclecia serwuje ludziom ten sam samograj i kaszankę to oznacza że owa kaszanka odpowiada czyimś żywotnym interesom i każdy z lewa,prawa,góry i dołu może znaleźć w niej coś miłego dla siebie .Dlaczego nie podawać czegoś co sprawdziło się przez tyle czasu ? Bo hekatomba ? holocaust ? czarna godzina dziejów ? Przecież wystarczy udrapować potrawę w coś nowego np: listek (najlepiej figowy) zmienić nazwę i podać na stół -boudin noir a la anti-israélienne (nie mylić z wstrętnym antysemityzmem ) Bon appetit.

  7. @ELASP

    A moim zdaniem kompromitacją intelektualna jest wyznawanie JAKIEJKOLWIEK abrahamowej religii, bo żadna z tych religii nie uchroniła ludzi przed holocaustem.

    Twój argumentoid przeciwko judaizmowi jest urojony, gdyż można go odnieść do KAŻDEJ abrahamowej religii.

  8. @ELASP

    Mogę ci jeszcze tyle dodać, że kompromitacją i wstydem jest wyznawanie katolicyzmu w obliczu faktów, które przeciwko niemu świadczą – poza miernotą jakościową, jaką teraz jest ta religia, dochodzi jeszcze współpraca z faszystami (mordercami), sianie propagandy i nienawiści wobec innych przekonań oraz fałszowanie i mitologizowanie historii (chociażby okoliczności powstania Państwa Kościelnego albo tuszowanie krypto-ateizmu niektóych papieży).

    Jeżeli napierniczasz na judaizm (słusznie!) to napierniczaj obiektywnie, wtedy ma to sens. 🙂

    1. "dochodzi jeszcze współpraca z faszystami (mordercami)", itd.

      .

        Katolicyzm posiada do wytłumaczenia wlasnych wad i wad Kościoła i jego wyznawców – jest nim fakt (rzekomy fakt) upadku człowieka. wszystko odtąd jest zepsute i niedoskonałe. Nie jestem pewien, czy zabobon żydowski potrafi wyjaśnić – nie rzekomy, ale niekwestionowany – fakt Holokaustu. Jeżeli Bóg tak chętnie pomagał Żydom w starożytności w walce z takimi bądz innymi wrogami, dlaczego nie pomógł w czasie II Wojny Światowej? Co mu w tym przeszkadzało? Czym był zajęty? Zginęło 95 % Żydów polskich i Polaków żydowskiego pochodzenia. dlaczego Bóg na to pozwolił? Co mu ci ludzie zawinili? Fakt Holokaustu to reductio ad absurdum tezy o istnieniu sprawiedliwego Jahwe dbającego o swój – wybrany – naród. Paradoksalnie, można więc ratować zabobon żydowski pomniejszając znaczenie Holokaustu. To by znaczyło, wedle standardów politycznej poprawności, że taki obronca judaizmu musiałby (jako negacjonista) być eo ipso antysemitą. Zabobon żydowski – jawnie absurdalny tak w sobie, jak w swoich konsekwencjach – jest nie tylko absurdalny, ale i szkodliwy dla niewinnych istot – zwierząt zabijanych bez ogłuszania w imię irracjonalenego warunku koszerności. Zwierzę ma byc zabijane bez ogłuszania, bo tak podoba się nieistniejącemu Bogu.

        1. Nie potrafisz logicznie myśleć Elaspie.

          Jahwe to także przedmiot twojego katolickiego kultu. Bóg żydów to Bóg katolików tylko że po liftingu.

          Ten katolicki Bóg nie pomógł katolikom pomordowanym w holokauście – jak Bog Ojciec i Duch Święty mogl na to pozwolić??? 😉

          Nie pomógł Kolbemu nie pomógł Edycie Stein – więc kompromitacją jest wiara w niego.

          Jak widzisz można używać twoich argumentoidow przeciwko nie tylko judaizmowi.

          Wśród pomordowanych Żydów byli nie tylko wierzący żydzi ale też katolicy, protestanci, ateiści…

        2. "Jak katolicki Bóg dopuścił do tego że katolicka Polska wpadła w szpony bezboznych bolszewików? Jak dopuścił do wymordowania żołnierzy niezłomnych i do ustanowienia czerwonego reżimu?" –  

          tak wygląda twoja retoryka Elaspie.

          Ja stosuje wyrafinowaną retorykę i logiczną argumentację przeciwko KAŻDEJ religii abrahamowej w przeciwienstwie do dziecinady jaką tutaj uprawiasz.

          Twoje argumentoidy bardziej pasują do walki w piaskownicy niż do powaznej antyreligijnej dyskusji.

  9. @ELASP

    "Katolicyzm posiada do wytłumaczenia wlasnych wad i wad Kościoła i jego wyznawców – jest nim fakt (rzekomy fakt) upadku człowieka. wszystko odtąd jest zepsute i niedoskonałe."

    Bez sensu!!!

    Judaizm też to zakłada, bo ma Ks. Rodzaju, Adama i Ewę i ten wszystkei znane nam mity, któe zresztą wymyślił judaizm, a katolicyzm co najwyżej od niego zerżnął.

    A poza tym, ponoć katolicyzm jest wiarą nieomylną i "prawdą absolutną" a reszta wierzeń to… dzieło szatana…

    A skoro jest kierowany przez ducha świętego i jest nieomylny, to tymbardziej kompromitacją jest wyznawanie go w obliczy miażdżących go faktów.

    1.  Przepraszam, ale myślę, że nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi, o czym świadczy fakt, że zadajesz pytania, na które tam przecież znajduje się odpowiedz. Ponadto nie zauważasz, że dwa przedmioty są identyczne, jeżeli posiadają te same cechy, a Jahwe uznawany przez judaizm nie posiada niektorych cech Boga katolików (dlatego obie religie nie mogą być równocześnie w całości prawdziwe). Jahwe z całą pewnością nie istnieje, Bóg katolików zapewne nie istnieje, ale nie ma równie przekonujacego dowodu nieistnienia drugiego, jak dowód nieistnienia pierwszego (dlatego możliwa jest wiara w jego – tego drugiego – istnienie, tzn. jeszcze jest możliwa).   

      1. Trzeba wyjaśnić 2 sprawy.

        Po pierwsze nie jesteś katolikiem Elaspie – sam watpisz w istnienie boga katolickiego a ponadto uznajesz  heretyka Bergoglio za papieża. A heretyk nie jest nawet katolikiem a co dopiero papiezem!

        Po drugie są przekonujące dowody tak na nieistnienie Jahwe jak i boga katolików. Zaś twój pseudo-argument z holocaustem jest nonsensem bo takie rozumowanie można odnieść do wszystkiego.

  10. @Elasp

    Bóg Ojciec = Jahwe (ze ST.)

    A skoro Jahwe pozwolił na Śmierć żydów to Bóg Ojciec pozwolił na Śmierć katolików. Bóg Ojciec pozwolił także na upadek nieomylnego Kościoła i wielokrotne schizmy… Czyli kompromitacją jest wiara w boga katolików. 🙂

    Jahwe pozwolił na upadek swojego Izraela a Bóg Ojciec pozwolił na upadek swojego Izraela – Kościoła.

    Ja tylko powtarzam twoją retorykę!

    1. "A oto Pan stał na jej szczycie* i mówił: «Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. 14 A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. 15 Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję». 16"

      .

      Księga Rodzaju, 28, 13-15

      .

      7 Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że liczebnie przewyższacie wszystkie narody, gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym, 8 lecz ponieważ Pan was umiłował i chce dochować przysięgi danej waszym przodkom. Wyprowadził was mocną ręką i wybawił was z domu niewoli, z ręki faraona, króla egipskiego. 9 Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, 10 lecz który odpłaca każdemu z tych, co Go nienawidzą, niszcząc ich. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu. 11 Strzeż przeto poleceń, praw i nakazów, które ja tobie polecam dzisiaj wypełniać. 12 Za słuchanie tych nakazów i pilne ich wykonywanie będzie ci Pan, Bóg twój, dochowywał przymierza i miłości, które poprzysiągł przodkom twoim. 13 Będzie cię miłował, błogosławił ci i rozmnoży cię. Pobłogosławi owoc twojego łona i owoc twojego pola: twoje zboże, moszcz, oliwę, przychówek od twych krów i pomiot od twoich owiec, na ziemi, co poprzysiągł twoim przodkom, że da ją tobie. 14 Obfitsze błogosławieństwo otrzymasz niż inne narody. Pomiędzy ludźmi i pomiędzy trzodami twoimi nie będzie niepłodnego ani niepłodnej. 15 Pan oddali od ciebie wszelką chorobę, nie ześle na ciebie żadnej ze zgubnych plag egipskich, których byłeś świadkiem, a ześle je na wszystkich, którzy cię nienawidzą. 16 Wytępisz wszystkie narody, które ci daje Pan, Bóg twój. Nie zlituje się twoje oko nad nimi, abyś nie służył ich bogom, gdyż stałoby się to sidłem dla ciebie.

      .

      Księga Powtórzonego Prawa, 7, 7-16.

      .

      Trudno traktować takiego "boga" Starego Testamentu poważnie po r. 1945. Niczego podobnego nie obiecywał Bóg Nowego Testamentu. W tym znaczeniu jego wiarygodność (czy też wiarygodność ST) jest większa. 

          1. Zatem nie wiem, w jakim celu tak bronisz Bergoglio…

            Bergoglio jest idealnym przykładem niewiarygodności i słabej jakości KRK, a ty próbujesz winę zrzucic na jakichś illuminatów itd.

            Nawet jeśli Bergoglio im podlega, to i tak to przeczy nieomylności i nieprzekupności papiestwa, w co katolik musi wierzyć.

            Poza tym: już prędzej uwierzyłbym w teorię spiskową, że papiestwo podlega masonom od 1958, Bergoglio to tylko kontynuacja masowej liberalizacji KRK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście − dziesięć =