Psychologia bywa religią. Różne jej szkoły często nie mają wiele ze sobą wspólnego, opierają się zaś głównie na tradycji i wierze terapeutów i pacjentów w ich skuteczność. Przydałaby się psychologii "wielka teoria unifikacji". Czasem skrajne drogi w psychologii prowadzą również do praktyk znanych z sekt, gdzie dumny guru bazuje w swoich działaniach na tradycji i autorytecie, nie oglądając się na rzeczywiste problemy. Ta rozmowa porusza jeden z wątków najnowszej książki dr Witkowskiego – trzeciej części Zakazanej psychologii.
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Ukazalo się kilka ksiazek na ten temat. Przed laty czytalem jedną z nich, lecz ytak naprawde to nie było o psychologii, ale o modzie na psychoterpaię, jeszce gdy modne było podejście tzw. humanistyczne, Rogersa i innych. Psychologia jako dyscyploina akdemicka az za bardzo troszczy sie o swoj naukowy status. Za bardzo, bo zbyt wielu rzeczy nie da sie rozstrzygnac eksperymentalnie. W kazdym razie jest to raczej przeciwienstwo religii. Uwazam za rzecz dziwną, ze w racjo.tv az tyle miejsca poswieca sie podwazaniu naukowego statusu tej trudnej dyscypliny. Trąci to jakimś głębokim uprzedzeniem lub wręcz obsesją. Tym bardziej że od dosc dawna najbardziej popularna i ceniona stala sie terapia racjonalno-behawioralno-emocjonalna – bardziej racjonalna miz inne, kiedys modne podejscia. Nawet terapia psychoanalityczna troche sie zracjonalizowala.
Dopiero gdy psycholodzy zrozumieją czym jest duchowość, uda im się wypracować jednolity, a co najważniejsze prawdziwy obraz ludzkiego umysłu i psychiki.
Springusie, oczywiscie jest wielu psychologow, przede wszytskim praktykujących psyhoterpaeutów, którzy tak lub inaczej, ale poważnie traktują wymiar :duchowy" człowieka, cokolwiek by to miało znaczyć. Od psychologow akademickich oczekiwalbym raczej większego otwarcia na filozofię, antropologię itp, nie zamiast badań empiorycznych, ale po to, by poszerzc pole badań i interpretacji.
Wymiar duchowy jest zupełnie realny, nie jest to słowo substytut, jak czasem się pojmuje. Niestety na prawdziwe badania nad duchowością jeszcze przyjdzie poczekać. Jedynie co można zrobić, to trzymać się z dala od pseudoduchowści serwowanej przez religie i sekty.
No to, jeśli można, to zadam obu Panom po jednym pytaniu. Jestem bardzo ciekawa odpowiedzi na nie ale jeśli się nie doczekam, to też zrozumiem.
W związku z tym co zostało poruszone na początku rozmowy, bo może coś przeoczyłam.
1. Czy nie ma również religii bez Boga, na przykład czy buddyzm nie jest religią bez Boga?
2. Czy istnieje psychologia z Bogiem, która mówi o czynieniu dobra?
1. To zależy od przyjętej definicji religii. Niektórzy buddyzm nazywają filozofią, inni natomiast taoizm zaliczają do religii. Co istotne w niemal każdej religii, to rytuały.
2. Jak najbardziej istnieją wierzący psycholodzy, a nawet księża po psychologii. Z tym że to droga donikąd. Religie u swoich fundamentów serwują nieprawdę. Więc nawet jeśli próbują mówić o czynieniu dobra, to między wierszami należy rozumieć rozprzestrzenianie szkodliwych dogmatów.
Anno – buddyzm w wielu odmianach jest religią bez boga. Czasem ewoluuje w stronę monoteizmu, z Buddą jako monoteistycznym bogiem. Jeśli chodzi o naszą rozmowę, to nie skupialiśmy się na kwestii psychologów wierzących w boga danej istniejącej religii, lecz na traktowaniu psychologii na sposób religijny a nie naukowy. Wierzący w Jezusa psycholog może być świetnym specjalistą, zaś psycholog ateista może zbyt mocno wierzyć w dogmaty swojej szkoły psychologii. Z tym ateizmem w buddyzmie oczywiście nie jest tak łatwo. Taki w miarę pierwotny buddyzm zakłada, że wszystko jest złudzeniem,nawet nasza świadomość i poczucie „ja”. Bogowie, wzięci z braminizmu, są złudzeniem na podobnym poziomie, co sami wierzący i inni ludzie, jak i cały świat. Zatem wielu buddystów modli się do bogów, choć wiedzą, że na jakimś poziomie są oni złudzeniem, tak samo jak wychodzą za mąż, opiekują się rodzicami, pracują etc. To w sumie całkiem filozoficzna religia, choć nie zgadzam się z nią w kilku ważnych kwestiach, na przykład reinkarnacji, karmy za uczynki, przekonania, że coś się wie nie odkrywając materialnej rzeczywistości etc. Buddyzm wydaje się wielu ateistom wielce atrakcyjny, ja jednak sądzę, że fałszywy jest jego nihilizm, rezygnacja, przekonanie o wszechogarniającym złudzeniu. Dla rozwoju nauki i cywilizacji bardziej od buddyzmu jest przydatne liberalne chrześcijaństwo, ja oczywiście stawiam na racjonalny ateizm.
Pytanie czy istnieje "liberalne chrześcijaństwo" czy to tylko oksymoron?
Biorąc pod uwagę fanatyczne dogmaty tej religii, jak również okrucieństwa opisane w samej Biblii itp. paskudne rzeczy ktore zawsze towarzyszyły chrzesvijanstwu w całej jego historii, nie sądzę by można było mówić o "chrześcijaństwie liberalnym".
Przypuszczam, że rozumiem nieźle tę rozmowę. Wiem, że wśród psychologów są różni ludzie, wierzący i ateiści, lepsi i gorsi specjaliści. Natomiast interesuje mnie to czy są szkoły psychologii , które w jakiś sposób czerpią z religii/poglądów teistycznych a może nieteistycznych, w jakimś stopniu je uwzględniają..Chyba koncepcja człowieka, jego ciała i umysłu jest inna w ateizmie a inna u wierzących, to może ma to czasem swoje odbicie w samej psychologii, właśnie w jakiejś jej szkole.
No i mam jeszcze jedno pytanie, trochę ryzykowne na tym portalu. Czy przypadkiem nie jest tak, że religia czasem traktuje człowieka bardziej, jak to się mówi, holistycznie niż "ateistyczna" psychologia? I człowieka i świat?
To pytanie o bezpośredni wpływ ateizmu czy teizmu na szkoły psychologii to bardziej już do Witkowskiego. Wydaje mi się, że taki wpływ pewnie jest w psychoanalizie idącej od Junga, który stawiał na dziedziczenie archetypów i symboli, badał mandale buddyjskie traktując ich rysowanie jako terapię etc. Swoją drogą cenię Junga za to, że poruszył kwestię dziedziczenia symboli i obrazów. To całkiem możliwe (w perspektywie ewolucji gatunku vide estetyka ewolucyjna) i warto to badać. Psychoanalizy en masse boję się, bo zetknąłem się ze sktajnymi przykładami irracjonalizmu płynącymi z tej szkoły psychologii.
Moje rozumienie ateizmu jest bardzo holistyczne, ale spotkałem się też z ujęciami ateizmu bardzo minimalistycznymi i wąskimi. Podobnie jest pewnie z rozumieniem religii.
Pozostaje mi tylko nadzieja, że otrzymam taką odpowiedź.
A jesli chodzi o Junga, to właśnie znalazłam jego nazwisko zmuszając się do dokończenia pewnej książki. Znalazłam w niej informację, że Jung i Wolfgang Pauli napisali wspólnie książkę "interpretacja przyrody i psyche".
To o buddyzmie jest ciekawie napisane. Wiem, że wielu naukowców, na przykład fizyków fascynuje się buddyzmem. Dziwne. Uznają świat za złudzenie. Wiem o co im chodzi ale to dziwne jak na naukę. Nie bardzo mi się to podoba.
PS
Opis piekła buddyjskiego, jaki kiedyś czytałam jest straszny.
Respekt dla buddyzmu ma wpływ na teorie niektórych fizyków. Moim zdaniem dość mylący, na przykład jeśli chodzi o interpretację fizyki kwantowej, czy o hipotezy dotyczące struktury wszechświata. Zetknąłem się nawet z analizą przesady podyktowanej buddyzmem w hipotezach jednego z najwybitniejszych fizyków zajmujących się fizyką kwantową. W tej chwili zapomniałem który to był, ale chodziło między innymi o interpretację roli obserwatora w zjawiskach kwantowych.
Jeśli chodzi o piekło w hinduizmie i buddyzmie, to oni wierzą w reinkarnację. Za bardzo złe czyny człowiek odradza się jako karaluch czy pchła, za nie tak bardzo złe jako bity niewolnik. Dlatego piekło jest u nich dla ludzi „poza skalą” typu Hitler czy Stalin, no i oczywiście dla wyjątkowych bluźnierców, którzy z naszej perspektywy nie zrobili nic straszliwie złego (na przykład w hinduizmie zabicie krowy bywa gorszym czynem niż zabicie człowieka).
Fizyka kwantowa przez swą sprzeczność z intuicją sprzyja dziwnym interpretacjom. Ciekawe o jakiego fizyka chodzi? Też mi się kojarzą jakieś nazwiska ale niejednoznacznie z konkretną interpretacją mechaniki kwantowej. Wielu fizyków kwantowych tej pokusie ulega ale są i tacy, którzy chłodno oceniają, żeby nie interpretować, tylko obliczać. Ale w pewnym sensie ludzie są skazani na szukanie podobieństw do tego co już znane i tworzenia takich interpretacji. Trzeba by się spytać psychologa ale tak chyba działa ludzki mózg, bo nawet w kształtach chmur doszukuje się znanych kształtów. To czasami jest zwodnicze ale czasami pomaga odkrywcom nowych praw i zjawisk. Jestem ciekawa nie tyle samych interpretacji ile ródeł i mechanizmów tych procesóww ludzkim umysle.
Erwin Schrodinger interesował się hinduizmem.
Oppenheimer też, ale on zajmował się fizyką jądrową.
Budda nie uwazal sie za boga ale po jego smierci ludzie zaczeli go uwazac za boga a buddyzm stal sie religia.
Rozsadniej mozna uznac bjuddyzm jako etyczna filozofie.