Wstęp
Wielu z nas ateistów dziwi się, że jest nas tak mało w porównaniu z ludźmi religijnymi. Dlaczego łatwiej znaleźć dorosłego człowieka który wierzy w Biblię lub Koran niż człowieka, który rozumie zasady biologicznej ewolucji lub ewolucję wszechświata.
Pomijając chwilowo indoktrynację dzieci w przedszkolu i szkole, jak też rolę rodziców przekazujących własne wierzenia swoim dzieciom, powodem popularności religii jest jej prosty antropomorficzny charakter.
W trzech abrahamowych religiach bóg jest w zachowaniu podobny do człowieka. Może myśleć, czuć i działać jak człowiek będący tyranem. Łatwo go zrozumieć bo jest jak super-satrapą, który wynagradza i karze swoich niewolników. Historia zna takich tyranów wielu, a więc bóg to nic nowego. Zrozumienie biblijnych opowieści jest intelektualnie na poziomie współczesnego dziecka i nie wymaga umysłowego wysiłku. W porównaniu z religijnym modelem rzeczywistości zrozumienie skąd pochodzimy (ewolucja) i jak powstał nasz dom ( Ziemia, galaktyki itd) jest znacznie trudniejsza dla naszych zmysłów i zdrowego rozsądku. Biologiczna ewolucja i fizyczny świat w mikro i makro skali nie są obserwowalne bez specjalnych przyrządów, a zjawiska jakie w nich zachodzą nie są dla nas intuicyjnie zrozumiałe. Zrozumienie struktury atomu i zasad DNA nie było potrzebne w procesie ewolucji do zachowania gatunku .Ważne było ujrzenie tygrysa lub umiejętność zrobienia zapasów jedzenia na zimę. Na tym polega kluczowa trudność poznania rzeczywistości, co omówimy poniżej.
Biologiczna ewolucja.
Biologiczna ewolucja jest bardzo powolna, co uniemożliwia praktyczną obserwację w ciągu krótkiego ludzkiego życia. Piękno, różnorodność i stopień komplikacji żyjących na Ziemi istot czynią ewolucję hermetyczną nauką zrozumiałą tylko dla ludzi którzy poświęcili czas i intelektualny wysiłek, aby pojąć jej zasady. Jest ona logicznie bardzo prosta i doskonale wyjaśnia to, co możemy zaobserwować. Mimo tego zrozumienie ewolucji wymaga więcej niż posłuchanie bajek podczas kościelnego kazania. Znajomość ewolucji nie jest powszechna, choć Charles Darwin opublikował swoje główne dzieło “On the Origin of Species“ (O powstaniu gatunków) nieco ponad 150 lat temu.
W jednej z debat na temat religii opublikowanej w Internecie uczestnik debaty, anglikański kardynał, powiedział “nie mogę uwierzyć ze człowiek pochodzi od małpy”. Było to szokujące wyznanie ignorancji. Jeśli człowiek tak wykształcony jak kardynał popełnia tak elementarny błąd, to nie można się dziwić przeciętnym ludziom, którzy myślą podobnie ponieważ nigdy nie mieli czasu lub ochoty, aby poznać choćby podstawy ewolucji. W poprawieniu sytuacji musi odegrać rolę szkoła, ale tu jest też trudność, o czym później w artykule.
Inny argument często używany przeciwko ewolucji to istnienie ludzkiej sympatii dla innych, współczucie i pomoc, a nie tylko chęć przekazania genów następnemu pokoleniu. Taki atak na ewolucje jest fałszywym rozszerzeniem idei biologicznej ewolucji do sfery społecznego życia ludzi, gdzie zasady ewolucji się niekoniecznie stosują. Jest to polityczno-społeczny darwinizm, który oprócz nazistów nie znalazł żadnych zwolenników i nie ma naukowych podstaw.
Jedna z wczesnych książek Ryszarda Dawkinsa pod tytułem “Climbing Mount Improbable” ( Wspinaczka na Szczyt Nieprawdopodobieństwa) opublikowana w 1996 roku jest ciągle doskonałym wyjaśnieniem ewolucji przez użycie analogii górskiej wspinaczki. Wspinający wchodzi na bardzo wysoką i stromą górę, wykonując wiele krótkich kroków po stosunkowo łatwej górskiej ścieżce. Kardynał pomylił się, zakładając że długa droga była pokonana jednym skokiem. Obecne małpy są kuzynami, a nie naszymi przodkami. Rozwinęły się one inaczej niż Homo sapiens ale są tak samo współczesne, jak ludzie. Ludzie i małpy są dwoma gałęziami ze wspólnym pniem.
Powstanie i ewolucja wszechświata.
Zrozumienie rzeczywistości w dużej skali też jest trudne. Nasz mózg i zmysły są dobrze wyposażone, aby rozumieć świat średniej wielkości, w którym rozmiary różnych obiektów oraz odległości pomiędzy nimi są miedzy milimetrem a setkami kilometrów. Trudno sobie wyobrazić wielkość atomu lub galaktyki. To samo dotyczy fotonu poruszającego się z szybkością światła. Szybkość fotonu nie jest dla nas wyobrażalna, bo w naszym średniej wielkości świecie nic nie porusza się z taka prędkością. W dodatku do trudności ze skalą w mikroświecie i kosmosie działają prawa, z którymi nie mamy bezpośrednio do czynienia w naszym świecie średniej wielkości. Nasza zwykła intuicja mówi nam, że nie możemy przejść przez ścianę bez kolizji, pomimo że atomy ściany proporcjonalnie do swojej wielkości SĄ bardzo odległe . W mikroskali ściana jest bardzo pusta. W naszej skali jest solidnym przedmiotem.
Innym wymiarem rzeczywistości trudnym do zrozumienia jest czas. W mikroskali fizycy mierzą czas jednostką zwana czasem Plancka. Jest to w przybliżeniu 10 do potęgi -43 jednej sekundy. Niewyobrażalnie krótki czas, w którym może się zdarzyć wiele zjawisk mikroświata. Fizyka atomów i ich składników jest rządzona prawami mechaniki kwantowej, której pewne zjawiska nie są intuicyjnie zrozumiale nawet przez badających ją fizyków. Sławny noblista Ryszard Feynman powiedział, że jeśli ktoś uważa że rozumie mechanikę kwantową, to nie rozumie mechaniki kwantowej. Tu mamy tylko dwie alternatywy zrozumienia: albo użyć matematyki i polegać na logice matematycznej, albo zaufać tym, którzy to zrobią. Modele matematyczne mogą być często badane przy użyciu szybkich komputerów.
Jak słusznie twierdzi astrofizyk Lawrence Krauss podczas swoich wykładów dostępnych w Internecie, poznając świat bardzo mały lub bardzo duży musimy odłożyć naszą zwykłą intuicje, która jest produktem natury średniej wielkości i pogodzić się z tym, że poznajemy światy zupełnie rożne od rzeczywistości, którą znamy ze zwykłego doświadczenia. Analogie z naszym światem są pomocne, ale nie możemy oczekiwać ze mikro lub makro świat będzie zgodny z naszą intuicją. Tu trzeba zachwycać się tym, że stworzyliśmy narzędzia takie jak matematyka i komputery, które umożliwiają poznanie tajemniczego świata małej i wielkiej skali, pokonując ograniczenia naszej zwykłej intuicji. Nie będzie przesadą powiedzenie, że posiadanie narzędzi poznania świata to prawdziwy cud ludzkiego rozwoju.
Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał.
Poważna trudność w racjonalnym zrozumieniu rzeczywistości występuje w krajach, w których religii uczy się już w przedszkolu. Małe i naiwne dziecko nauczone, że ma anioła stróża, że je coś co smakuje jak opłatek, ale jest kawałkiem ciała człowieka który żył 2000 lat temu, jest już materiałem na dorosłego człowieka, który w XXI wieku zaakceptuje egzorcyzmy i możliwość odrośnięcia amputowanej nogi po pielgrzymce do miejsca cudów. Umysłowa rana z dzieciństwa jest trudna do wyleczenia i jak inne skazy z okresu dzieciństwa może się nigdy nie wygoić.
Znacznie rozsądniejszą alternatywą dla nauczania religii w przedszkolu jest uczenie religioznawstwa w wyższych klasach szkolnych. Młodzież powinna wiedzieć o religiach świata, ale nie podlegać praniu mózgów w przedszkolu, kiedy dziecko jeszcze nie potrafi logicznie myśleć i oceniać prawdziwości religijnych dogmatów.
Język angielski
Poważnym ograniczeniem w poznawaniu rzeczywistości może stać się brak znajomości obcych języków, w szczególności języka angielskiego. Internet jest wypełniony publikacjami i filmami na tematy bliskie każdemu ateiście: biologiczna ewolucja, powstanie świata, użyteczność religii, istnienie bogów, źródła zasad moralnych i etyki, itp. Większość tej bogatej oferty jest w języku angielskim. Stąd znajomość języka angielskiego jest bardzo istotna dla ateisty szukającego dostępu do wiedzy.
Można bez przesady zaapelować do wszystkich ateistów świata: Ateiści łączcie się i uczcie się języka angielskiego. Ta umiejętność przyczyni się do wzmocnienia naszej naukowej znajomości rzeczywistości i pomoże w osiągnięciu naszego celu, bardziej racjonalnego świata.
Mieszkańcy USA znają język angielski a nie przeszkadza to największej popularności kreacjonizmu tamże właśnie. Kontynent afrykański jest ponad proporcjonalnie religijny przy sieci przedszkoli dużo poniżej poziomu innych kontynentów. Jak Pan widzi Panie profesorze, brak umiejętności logicznego wnioskowania niekoniecznie dotyczy przedszkolaków. Nie omija ona nawet emerytów. Istnienie zbioru „bardziej pustego” rodzi pytanie gdzie studiował Pan matematykę?
Twierdzenie, że ewolucja nie działa na poziomie społecznym i nie można nią tłumaczyć empatii jest błędne. Sukces ewolucyjny człowieka jako grupy i gatunku opiera się na więziach społecznych. Odsyłam do hasła „kin selection”. http://en.wikipedia.org/wiki/Kin_selection
Ewolucyjni biologowie czesto podkreslaja w swoich wypowiedziach ze darwinizm
spoleczny nie ma zadnego zwiazku z biologiczna ewolucja Darwina.