Trzech króli

W apokryfach opisani są magowie/królowie, którzy mieli przyjść do dziecka o imieniem Jezus. W zasadzie o tych postaciach nic nie wiadomo: ilu ich dokładnie było, jakie mieli imiona. Opowieść o trzech królach – Kacprze, Melchiorze i Baltazarze – weszła do tradycji chrześcijańskiej i bardzo dobrze zadomowiła się w Kościele katolickim.

Dla kultury tradycja jest jak droga po której nieustannie przemieszczają się az do naszych czasów wzorce i zasady zachowań, rytuały, wierzenia i założenia. Problem z tradycją polega na tym, że nierzadko traktowana jest jako niezmienna i niemalże święta. Na tradycję jednak trzeba uważać, może bowiem dostarczać nam złych wzorców. Z tradycją trzeba też dyskutować, nie jest ona dokładnym przenoszeniem wzorców kulturowych, te wszak z biegiem lat i pokoleń zmieniają się w naszym kulturowym świecie. Tradycje mogą być różne, a my powołując się na tradycję (jako to, co sankcjonuje nasze działanie), możemy też dokonywać arbitralnych wyborów, co z przeszłości uznamy za godne zachowania w tradycji i naszej pamięci.

Święto trzech króli to przede wszystkim tradycja określonej religii, miła dla jej wyznawców (gdyż dostarcza okazji do barwnych pochodów), może też nieść ciekawe dla współczesności przesłanie – trzech ludzi z różnych regionów świata, z różnych kultur zjednoczyło się we wspólnym celu. To święto, związane z wiarą i księgami chrześcijaństwa, we współczesnej Polsce, niestety osiągnęło wymiar państwowego wydarzenia. I może nie byłoby w tym nic złego – wszak kolorowe orszaki i dobra zabawa może rozbawić każdego – gdyby nie fakt, że jest to kolejny przejaw przemocy symbolicznej religii.

Zaangażowanie świeckich instytucji, zamknięte uczelnie i szkoły, obowiązkowy dzień wolny, odcięte ulice i place po których porusza się orszak, epatowanie symbolami religijnymi, zawłaszczenie przestrzeni miejskiej, czy nawet uczestnictwo przedstawicieli rządu podporządkowuje świeckie państwo jednej religii. Nie jest to jedyny przejaw przemocy symbolicznej. Krzyże w przestrzeni publicznej, w szkołach i szpitalach symbole religijne, dni wolne od pracy i święta religijne traktowane jak państwowe sprawiają, że człowiekowi innej religii czy osobom niewierzącym coraz trudniej znaleźć swoje miejsce w przestrzeni.

Rozdział kościoła i państwa jako idea rozwijał się w Europie od dawna. Już w XVII wieku John Locke tłumaczy w „Liście o tolerancji”, jak ważne jest oddzielenie tych dwóch instytucji; co ciekawe ze względu na dobro ich obu. Wedle tej tradycji kościół i państwo reprezentują dwa różne systemy społeczne, które nie powinny ze sobą konkurować. Przede wszystkim jednak państwo ze względu na swoją rolę, ma wręcz obowiązek narzucać swoim obywatelom prawo – przestrzeganie prawa, działanie zgodne z konstytucją, jest bowiem gwarantem naszego sprawnego funkcjonowania i społecznego porządku. Kościół z kolei jako instytucja dbająca o życie duchowe wiernych nie może niczego siłą narzucać i powinien opierać się na dobrowolności i chęci obywateli.

Tyle z teorii, moim zdaniem ładnej, gdyż pozwalającej ludziom na wolny wybór i realizowanie własnych potrzeb – duchowych, jeżeli ktoś ma takie inklinacje i świeckich, jeżeli ktoś pozostaje poza wiarą i strukturami kościoła. We współczesnych społeczeństwach można jednak obserwować zaburzenie relacji pomiędzy tymi instytucjami. Kościół katolicki w Polsce prowadzi swoją działalność i nauczanie tak jakby wszyscy byli wyznawcami tej samej wiary. Nie uwzględniając ludzi innej wiary i ludzi świeckich, atestów, marginalizuje ich prawa i wyklucza z przestrzeni publicznej coraz ekspansywniej zajmowanej. I nie chodzi tylko o krzyż powieszony w sali szpitalnej. Wprawdzie da się jeszcze ten symbol zrozumieć nad łóżkiem chorego, szukającego pocieszenia w wierze, nie uwzględnia on jednak praw człowieka, który również choruje i krzyż z ukrzyżowanym człowiekiem traktuje jako symbol cierpienia i okrutnej śmierci.

Wyjście kościelnych obrzędów na ulice miast, miasteczek i wsi, obecność kleru w instytucjach świeckich zaburza równowagę. Nie pozwala ludziom na spokojne funkcjonalnie wedle ich potrzeb, przynosi niepotrzebne napięcia. Państwo świeckie powinno dbać o wszystkich obywateli. Tymczasem wśród współczesnych polityków wyczuwa się strach, by nie narazić się kościołowi. Gdy w poprzedniej kadencji sejmu Palikot wzywał do rozerwania tych bliskich więzi kościoła katolickiego i państwa, wielu polityków głośno krytykowało jego ateistyczne poglądy. Obecny prezydent demonstruje swoje uzależnienie od kościoła, partia rządząca cały czas obecna jest na różnych mszach i obchodach religijnych podnosząc je do rangi państwowej. Manifestowanie oddania katolickiej rozgłośni radiowej w Toruniu, czy częste pielgrzymki polityków do Watykanu czynią z państwa Polskiego realne państwo kościelne, wyznaniowe.

Święto trzech króli jak przystało na jarmarczne święto, przetacza się ulicami polskich miast blokując życie zwykłych obywateli. Niewątpliwe dla wyznawców jest radosne, wierzącym daje czas na modlitwę, dla ludzi świeckich jest jednak uciążliwe i paraliżujące normalne funkcjonowanie. I chociaż człowiek potrzebuje rytuałów, to święto, tak jak pozostałe święta kościelne zawłaszczające przestrzeń publiczną, (a więc taką, która powinna być powszechna i neutralna, a-wyznaniowa), wyklucza wszystkich tych, którzy nie chcą się zachwycić legendą wymyśloną ku podniesieniu rangi opowieści o Chrystusie.

                                                                                                                                                                            

O autorze wpisu:

Filozofka zajmująca się filozofią kultury i filozofią współczesną. Racjonalistka z przekonania, ateistka chyba od urodzenia, wykładowca z zamiłowania, uwielbia pisać, zwłaszcza teksty na bloga, tak samo jak lubi dobrą dyskusję. Problemy inności i wykluczenia stanowią dla niej szczególnie ważne spektrum badań, od 2013 prowadzi wraz z zespołem przyjaciół projekt "kultura wykluczenia?". Założyła stowarzyszenie Rewersy Kultury, swój czas ostatnio poświęca Polskiemu Stowarzyszeniu Racjonalistów odział w Krakowie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziesięć − 9 =