Wczoraj, o godz. 21 w radiu Merkury Poznań rozmawiałem na temat ateizmu. Poza redaktorką p. Agnieszką Gulczyńską, i mną oczywiście, byli obecni także Przemyslaw Prasnowski, od 2005 roku kierujący autorską inicjatywą Barak Kultury, wcześniej związany z Teatrem Stefa Ciszy oraz ks. prof. Janusz Nawrot, teolog z UAM.
Rozmowa szybko zeszła z marsza ateistów, zwłaszcza że właściwie wszyscy zgodziliśmy się, że marsz jest uprawniona i interesująca formą manifestacji swojego istnienia i różnorodności społecznej, afirmacji pewnego światopoglądu itd. Ks.Nawrot reprezentuje raczej otwartą na dialog część Kościoła, zaś p. Prasnowski cieszy się z podkreślania demokratycznej różnorodności. Co prawda jeden ze słuchaczy zabroniłby i marszy i pielgrzymek… Wszyscy trzej mieliśmy małe zaufanie do oficjalnych danych liczbowych co do liczby katolików czy ateistów w RP. Wszyscy trzej zgodziliśmy, że każda manifestacja jest nie tylko afirmacją ale i próbą przekonania innych, i że każda ideologia i każdy światopogląd ma prawo do podejmowania takich prób, byleby bez nawoływania do przemocy.
Rozmawialiśmy sporo o kompatybilności nauki z religią, tu oczywiście zająłem stanowisko antyakomodacjonistyczne, ksiądz Nawrot akomodacjonistyczne, przy czym przyznał, że fizyk, który do 18:00 w pracy jest ateistą, a potem w domu teistą, to niemal schizofrenik. Nieco zmartwiła mnie reakcja dyskutantów na sprawę Charlie Hebdo, obaj mówili dużo o dobrym smaku i jego granicy, ja podałem przykład Monty Pythona, którzy obśmiewali wszystko, więc nie uczynili sobie konkretnego jednego wroga (mimo iż na początku tępił ich Church of England), i przypomniałem, że Charlie Hebdo najwięcej krytykował polityków z Hollande’m i Sarkozym na czele, oraz starałem się uzmysłowić partnerom w dyskusji, że wszystko może być świętością, więc mówiąc o dobrym smaku i obrażonych uczuciach zmierzmy ku cenzurze absolutnej. Dziwię się trochę, że artystyczny działacz p. Prasnowski nie do końca podzielał tą optykę. Podzieliłem się moim przekonaniem, że jedyna rozsądna odpowiedzią na karykatury Mahometa w „Charlie Hebdo” powinna być karykatura redakcji i ich idei w pismach islamskich, albo prześmiewczy program w Al-Jazeera, a nie strzelanie. Tu chyba zostałem zrozumiany.
W kwestii religii i krzyży w szkołach ksiądz Nawrot był elatycznym obrońcą status quo, ale nie był pewien czy krzyże faktycznie powinny wszędzie pozostać, p. Prasnowski zajął stanowisko minimalistyczne – iż powinno się wyprowadzić je ze szkół, a ja maksymalistyczne – by religię przekształcić w filozofię-religioznawstwo jak w Danii, a na ścianach wisiały różne symbole świeckie i religijne. Pisałem już o tym m.in. na Racjonalista TV.
Dyskusja została uznana przez nas, widzów, i dziennikarzy za udaną i interesującą. Możliwe, że spotkamy się jeszcze w tym składzie, by omówić podobne tematy.