Po pierwsze należy zerwać z traktowaniem muzułmanów jako grupy. Dla liberałów istnieją tylko jednostki i ich zasługi lub przewinienia. Zasady by były skuteczne muszą obowiązywać jednostki a nie grupy.
Oczywiście, fajnie by było każdą osobę traktować indywidualnie. Ale nie ma chyba na to środków (a nawet jeśli są, to kto chce aż tyle płacić, może nasze społeczeństwa mają inne potrzeby?), a w całej rzeczywistości społecznej ocenia się grupy statystycznie bezpieczne i niebezpieczne. Na przykład kibice z szalikami i alkoholem w dzień meczu są bardziej niebezpieczni niż grupa studentów zwiedzająca starówkę na zajęciach z historii sztuki. Policja nie pyta każdego kibica o jego stosunek do humanizmu i własności publicznej (znaki, przystanki, etc.), ale ma baczenie, że tak napiszę.
Secundo należy dopuszczać krytykę wszystkich ideologii na równo i nie karać za ksenofobię a jedynie za nawoływania do przemocy.
Zgadzam się.
Tertio należy kontrolować imamów i ich nauczanie i dżihadowcow od tego wydalać.
Zgadzam się, też o tym pisałem.
Po czwarte należy asymilować przez kursy pomostowe i nauczanie zawodowe jak w RFN a nie przez pierdolenie o kolonializmie jak w Holandii i UK.
Tak na pewno lepiej. Ale dlaczego mamy za to płacić? Może lepiej przyjmować mniej kłopotliwych imigrantów, a jeśli chodzi o kursy zawodowe, to może przyjmować takich, którzy już część z nich mają za sobą, w swoich krajach. Jeśli zaś robić kursy zawodowe w celu wspierania własnego rynku pracy, to tak jak Kanada – robić je na miejscu, w Indiach, w Wietnamie i przyjmować osoby wyedukowane. O czym już zresztą bardziej szczegółowo pisałem wiele razy.
Po piąte uchodźców przyjmować ale nie jak leci tylko kwotowo w związku z wydolnością państwa. Na granicy powinno się organizować 10-20 minutowe testy podstawowej wiedzy o Zachodzie i zachodnim stylu życia by zobaczyć czy przybysz (dzielenie na uchodźców i imigrantów nie ma sensu można być nawet jednym i drugim) ma poważne zamiary pod względem społecznym. Tych co oblali nie wpuszczać. Oczywiście UE nie da tu rady. Pojedyncze kraje musiałyby dać przykład.
Uchodźców przyjmować, ale nie na rynek pracy. Udzielać czasowego azylu do momentu ustania przyczyny migracji. W innym razie jest to też bardzo niekorzystne dla regionów, z których pochodzą. Na rynek pracy przyjmować tylko imigrantów mających propozycję pracy u nas. Oraz spełniających inne normy bezpieczeństwa.
Po piąte nie dawać łatwo obywatelstwa lecz dopiero pi kilkuletnim okresie próbnym. Jednocześnie trzeba przyjąć do wiadomości że tych którym zwłaszcza UK hurtowo dawała obywatelstwo w latach sześćdziesiątych już się ruszyć nie da. Dura lex sed lex. No i lex retro non agit.
Z pewnością okres próbny jest lepszy niż jego brak.
Po szóste nie dzielić klas według kultur jak do niedawna robiono w UK i nie uczyć języków krajów uchodźców za publiczne pieniądze.
Ok.
Po siódme każdy atak nie tylko na policjanta ale też listonosza powinien skutkować wydaleniem. Listonosze w Holandii non stop tracą motocykle bo wyjdziesz 100 muzułmanów i co ma zrobić. Niektórzy listinosze nie chcą w ogóle obsługiwać niektórych adresów
Tylko wydalanie poza Europę nie działa. Bez szerokiej i wywołującej wrogość zmiany wielu międzynarodowych praw dotyczących deportacji, to wydalanie to tylko nabożne życzenie. Oczywiście chodzi o wydalanie poza granice Europy, bo przepychać uchodźców z Francji do Niemiec, z Anglii do Francji można w kółko. W Szwecji jeszcze dostaną kieszonkowe za to, że ich wykopnięto do innego państwa europejskiego. Ciekawe swoją drogę, ile osób dostało już kilka razy to szwedzkie kieszonkowe…
Po ósme wszystkie muktikulti zastąpić w edukacji kursami obywatelstwa i języka kraju gospodarza. Patriotyzm sprowadzić do przestrzegania praw a nie do bzdur o krwi i ziemi.
Na pewno kursy obywatelstwa zamiast multikulti to dobry pomysł. Natomiast tożsamość europejska nie może sprowadzać się tylko do przedstawienia przepisów. Nowy mieszkaniec Europy powinien napisać maturę z literatury swojego nowego kraju, zdać egzamin z jego historii.
Po dziewiąte każdego oceniać nie w odniesieniu do grupy społecznej czy etnicznej lecz w odniesieniu do jego lub jej czynów i postaw. Apostatom dać azyl polityczny w UE i USA.
Oczywiście. Dlatego też nie należy przyjmować zwolenników szariatu.
Punkty Piotra są w dużej mierze sensowne, mam jednak wrażenie, że te działania nie wystarczą, aby poprawić sytuację, stąd moje propozycje. Najbardziej niepokojąca jest radykalizacja muzułmanów będących Europejczykami w drugim lub trzecim pokoleniu. Abstrahując od rzeczywistych uchodźców, należy pamiętać, że nie mamy żadnego obowiązku przyjmowania imigrantów z państw muzułmańskich. Nawet jeśli nasze programy integracyjne zaczną działać, ale okażą się bardzo drogie i czasochłonne, mamy pełne prawo powiedzieć – stop! Jest wiele państw na świecie, gdzie nie można zyskać obywatelstwa w żaden sposób. Nie uchodzą one na świecie za „państwa hańby” etc.
Daj prosze linka do moich punktów
Kierowcy nie są grupą społeczną, blondyni nie są grupą społeczną, Jacki nie są grupą społeczną, ateiści nie są grupą społeczną. Muzułmanie nie są grupą społeczną. Nie spełniają podstawowych kryteriów definicji grupy społecznej. Więc nie można ich traktować jako grupy społecznej ani stosować wobec jednego kryterium „muzułmańskości” jakichkolwiek sensownych syntez dotyczących jakości takiej grupy. Takie grupy stają się taką pseudo-grupą czyli konstruktem społecznym. Takim samym jak rasa.
Gdyby było tak jak mówisz, wiele państw muzułmańskich popierałoby Izrael, lub było neutralnych. Gdyby było tak jak mówisz, muzułmanka w wielu miejscach nie miałaby problemy z poślubieniem niemuzułmanina. Ale nie jest tak jak mówisz.
żadne z tego nie ma związku z tym co napisałem
„Najbardziej niepokojąca jest radykalizacja muzułmanów będących Europejczykami w drugim lub trzecim pokoleniu. ”
To jest wielki problem, bo wielu ochotników ISIS pochodzi z UE, dopiero po zamachu w Belgii zaczęto mówić że jest problem, że UE jest bezradna, że zaniedbano bezpieczeństwo.
Jest wojna religijna, wojna cywilizacji, mieszkańcy chcą się bronić, a władza nazywa ich islamofobami.
Około 2000 lat temu politeistyczny Rzym wpuścił chrześcijan, którzy nie chcieli się asymilować, byli nietolerancyjni, mówili, że Rzym to nierządnica babilońska spijająca krew niewinnych chrześcijan, możliwe że to chrześcijanie podpalili Rzym.
Potem historia podbojów kolonialnych dokonywanych przez chrześcijan, ludobójstwo, szerzenie wiary było główną misją, kto nie chciał się nawrócić był zabijany.
Mamy powtórkę z historii – muzułmanie podbijają tolerancyjną (liberalną) Europę i Afrykę, próbują w Azji.
Rzym nie był tolerancyjny za bardzo…
A kogo ma użyć isis?
To nie jest tylko kwestia ISIS. To tylko parę procent ogólnej przemocy z Koranem w tle
Znowu zmieniasz optykę. Dla Zachodu 99% dla świata nie.