Bardzo źle się stało, że rząd przeszkadza władzom Sopotu przyjąć 10 syryjskich sierot. Przygarnianie dzieci pozbawionych rodziców przez wojnę i religijny fanatyzm to dobra okazja, aby nie tylko pomóc, ale też spróbować wychować młodych ludzi z dala od religii nienawiści.
Oczywiście w ślady sierot nie powinni przyjeżdżać wujowie, gdyż niejeden dżihadysta jest wujem dla jakichś dzieci. W Aleppo bronili się w dużej mierze fanatycy religijni z ISIS i pokrewnych ISIS organizacji fundamentalistycznych o podobnych charakterze. Ryzyko ściągnięcia za dzieckiem osób nietolerancyjnych i niebezpiecznych jest zatem duże. Byłabym tu zatem przeciwna programowi „łączenia rodzin”.
Moim zdaniem dzieciom pozbawionym rodziców przez fanatyzm religijny powinno się zapewnić nie tylko edukację, opiekę zdrowotną i godziwą opiekę, ale też należałoby zadbać o uwolnienie ich ze świata islamu. Zwłaszcza, że w wielu miejscach samodzielne uwolnienie się ze świata islamu oznacza egzekucję apostaty, lub wieloletnie więzienie połączone często z torturami.
Nie da się ukryć, że islam jest znacznie groźniejszy i mniej tolerancyjny od innych religii i to we wszystkich niemal jego odmianach sunnickich i szyickich. Jacek z Kają przedstawili kiedyś tekst o bahaistach, którzy są mylnie brani za muzułmanów. To prawda – część ich słownictwa przywodzi na myśl islam, jak i wywodzą się z islamu. Ale nie są muzułmanami – wręcz przeciwnie – są oni jedną z najbardziej prześladowanych przez islam (w jego całej różnorodności) grup religijnych. Oczywiście wyznawcy takich religii jak bahaizm są często uznawani przez propagandystów lewicowych za muzułmanów.
Sierotom z Syrii warto by zapewnić edukację laicką lub w jakiejkolwiek lepszej od islamu religii, na przykład w katolicyzmie (dziecko ma prawo chcieć być teistą). Oczywiście, już słyszę gniewne głosy – „tożsamość, bla, bla, rasizm, bla, tożsamość, bla, bla”, ale ja bym zaryzykowała odebranie tożsamości, tam gdzie tożsamość oznacza wspólnotę religijną, z której wypisanie się kończy się trumną lub wieloletnim więzieniem i która łamie prawa człowieka i gardzi często nauką i nowoczesnością.
Gdyby program uczynienia sierot z Bliskiego Wschodu osobami otwartymi, tolerancyjnymi, nie solidaryzującymi się z islamem się udał, można by go dedykować dziesiątkom tysięcy sierot, czyniąc z nich wartościowych obywateli Polski.
Gdyby jednak fanatyczni obrońcy tożsamości wygrali kosztem dzieci i sierot, wyobrażam sobie jak można dać takim dzieciakom w miarę niegroźnego imama. Musiałby to był polski muzułmanin, Tatar, który jednoznacznie odrzuca takie rzeczy jak:
Kara śmierci czy więzienia za apostazję
Zakaz spotykania się i przyjaźnienia się z niewiernymi
Zakaz krytyki islamu i malowania karykatur Mahometa
Zakaz wydawania córek za niemuzułmanów
Wszelkie rzeczy czyniące kobietę gorszą prawnie czy społecznie od mężczyzny
Nakaz skazywania na śmierć/więzienie gejów i lesbijek
Szariat
Odrzucanie nauki z uwagi na Koran
Lekcje takiego islamu musiałyby być stale monitorowane i prowadzone tylko w języku polskim. Nauczyciel ponosiłby część odpowiedzialności za ewentualne przestępstwa na tle religijnym popełnione później przez wychowanków.
Tak już bardzo od siebie samej i na koniec muszę przyznać, że bardzo mi się nie podoba powierzchowność tego typu działań, jak odrzucenie tych sierot, jak i zapewne brak konkretnej strategii ich wychowania w razie ich przyjęcia. Przez to, że wszyscy pożerają propagandę, mało kto myśli i mało kto szuka jakichś pozytywnych i mających sens rozwiązań. Jest tylko mocowanie się – albo nie przyjmujemy sierot, albo w końcu je przyjmiemy dając je do wychowania fanatycznemu salaficie i sprowadzając masę wujków dżihadystów.
Nie widzę zagrożenia w przyjmowaniu sierot ale utrzymanie uchodźców w Jordanii lub Libanie jest znacznie tańsze niż w Europie. Za tą samą kwotę w Libanie można pomóc kilku osobom a w Europie jednej. Obecny rząd przekazał pieniądze do Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej na utrzymanie 10 tys. syryjskich uchodźców w Libanie.
http://www.pap.pl/aktualnosci/news,647275,pcpm-pomoze-10-tys-syryjskich-uchodzcow-w-libanie.html
Przypomnę, że poprzedzi rząd obciął finansowanie dla Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej na utrzymanie kilku tysięcy uchodźców a obecnie politycy związani z poprzednią ekipą podnoszą krzyk z powodu nie przyjęcia kilku osób.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/repetowicz-nasza-pomoc-to-hipokryzja-29122
Prześliczna analiza. Niby o sierotach, o pomocy, ale nie do końca. Więcej o "złym" islamie i fanatyzmie religijnym. Czyli o zagrożeniach "islamem". Sieroty w tle jako pretekst. Widzę tutaj wpływ publicystyki Jacka. Niby o muzyce klasycznej i poezji arabskiej, ale też, przy okazji, o "złym" islamie. Niby o Indiach, ale na mrginesie o "morderczym" islamie. Zmiany klimatyczne też można jakoś połączyć. Bezrobocie? Jak najbardziej. Oraz wysokie ceny paliw. Już drugie zdanie p. Alicji "kochany czytelniku" Szaniawskiej odsłania prawdziwy motyw wnikliwej publicystki. Według mnie to "perła". Czekam z niecierpliwościa na opinię p. Kowalika, że to znakomity tekst, oraz na dyżurną reprymendę Jacka w sytuacjach, kiedy nie pasuje mu krytyka, że "każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów".
"Przygarnianie dzieci pozbawionych rodziców przez wojnę i religijny fanatyzm to dobra okazja, aby nie tylko pomóc, ale też spróbować wychować młodych ludzi z dala od religii nienawiści"
i dalej:
"Moim zdaniem dzieciom pozbawionym rodziców przez fanatyzm religijny powinno się zapewnić nie tylko edukację, opiekę zdrowotną i godziwą opiekę, ale też należałoby zadbać o uwolnienie ich ze świata islamu"
Też obecnie uważam że tylko sieroty a jak dorośli to tylko chrześcijanie i może jeszcze bahaisci
A wspomnieni w innym artykule, okaleczający kobiety (w tym małe dziewczynki) katolicy koptyjscy również?
Tiaaa, tak to jest, gdy ocenia się człowieka z klucza religijnego…
Ale w tym artykule było też pokazane, jak niewielu wśród chrześcijan to robi, a jak wielu wśród muzułmanów. Do tego nikt wśród chrześcijan nie zabija w majestacie prawa apostatów etc.
"Niewielu wśród to robi"?
.
To ile procent członków danej grupy musi robić coś nieakceptowalnego w naszej kulturze, byśmy mogli z czystym sumieniem nie wpuszczać ich do Europy? 5%? 10%? 20%? A może to nie procent, tylko jakaś sztywna liczba? Może Pan – jeśli to nie problem – przybliżyć jaka dokładnie logika za tym stoi? Chciałbym poznać ten matematyczny klucz.
Potrzebujemy N imigrantów z wykształceniem takim a siakim. Jest wiele krajów. Bierzmy więc pod uwagę, na ile dobrze się integrują u nas osoby z danego kraju. Na ile dobrze się integrują Hindusi, Chińczycy, Wietnamczycy, Afgańczycy. Wskaźniki? Nie popełnianie przestępstw, nie dyskryminowanie przedstawicieli innych religii i światopoglądów w relacjach codziennych, ilość dzieci, które przechodzą na inną religię lub stają się niewierzące, ilość dzieci, które wchodzą w związki mieszane nie narzucając małżonce/małżonkowi swojej religii, postawy wobec terroryzmu, wobec kary śmierci za apostazję, wobec przemocy. Aby prowadzić odpowiedzialną politykę migracyjną, trzeba by przeprowadzić wiele badań statystycznych i badań opinii. Sądzę, że warto w takie badania zainwestować. Oraz obronić je przed fanatykami poprawności politycznej. Wtedy dowiemy się na przykład, że ludzie z Wietnamu są statystycznie wysoko wyształceni, dobrze się integrują, nie czują nienawiści do innej od własnej kultury, nie są skłonne do terroryzmu, nie wspierają terroryzmu, nie zabijają za karykatury Jezusa, Buddy czy Marksa, nie popierają zabijania za takie karykatury – ergo, nie zagrażają wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej, mają dobry stosunek do lokalnej kultury etc. Takie badania i odpowiedzialna polityka migracyjna są potrzebne, nie ma nic złego w dbaniu o to, aby harmonijnie dobierać Europejczykom nowych współobywateli.
Tak, panie Napierała, ale panu może się znowu wkrótce zmienić, prawda? Proszę sobie na moment wyobrazić, tylko na potrzeby naszej rozmowy, że zostaje pan sierotą – małym zasmarkanym chłopczykiem. I teraz Mongolia, która zastanawia się, czy pana pana przyjąć, stawia ideologiczne/wyznaniowe warunki. Can you dig it?
Widziałem tu już wiele niedorzecznych wypowiedzi, ale ten wpis sprawia na mnie szczególnie przygnębiające wrażenie. Poniżej zamieszczam kilka fragmentów, od których bije przykry fetorek:
***
Tu nie ma co ukrywać, lecz wystarczy wykazać to, co się ma do zakomunikowania, ale właśnie z merytorycznym uzasadnianiem swoich racji tutejsi krytycy islamu mają przeogromne trudności, których nijak nie przeskoczą.
Zagadka. Skąd wiem, że nie przeskoczą tych trudności?
***
Powyższe wywody przypominają mi swoim klimatem bardzo przykry okres z dziejów Europy. Pani Szaniawska (i wszyscy, którzy przyklaskują wypisywanym tu przez nią „mądrościom”) powinna sobie poczytać o rabunku dzieci dokonywanym przez nazistów w czasie II wojny światowej, bo ona proponuje bardzo podobne rozwiązania.
Oto fragment dokumentu pt. „Sprawa traktowania ludności byłych polskich obszarów z rasowo-politycznego punktu widzenia” z dnia 25 listopada 1939 roku autorstwa dra E. Wetzla i dra G. Hechta, którzy pracowali na zlecenie Urzędu do spraw Rasowo-Politycznych NSDAP (memoriał adresowany był do Heinricha Himmlera):
Osoby dociekliwsze mogą sobie porównać cytaty z tekstu pani Szaniawskiej i z tekstu autorów opracowania powstałego na potrzeby Urzędu do spraw Rasowo-Politycznych NSDAP i wyszukać podobne idee. To nie jest trudne.
***
Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby wymyślić coś tak idiotycznego jak odpowiedzialność nauczyciela za jakiekolwiek poczynania uczniów po zakończeniu procesu edukacji. A którego z Pani nauczycieli należy obciążyć odpowiedzialnością za te bzdury, które Pani tu regularnie wypisuje?
Niedorzeczna to jest Pańska wypowiedź.
W sprawie tego, czy islam jest współcześnie groźniejszy niż inne religie wystarczy przeanalizować kto jest autorem znacznej części zamachów na świecie. Należałoby też porównac jak są traktowani np. chrześcijanie w krajach muzułmańskich a jak muzułmanie w tych państwach w których dominującą religią jest chrześcijaństwo. W dobie powszechnej informacji, tylko ślepiec nie zauważyłby, że islam wyróżnia się tu na tle innych religii.
Porównanie wywodu Pani Szaniawskiej do działań NSDAP to już jest szczyt szczytów. Jak można nieodróżniać warunków udzielenia pomocy, czyli dania pewnej możliwości od przymusu nakładanego podbitej ludności?
Pański wpis to intelektualny skandal. Jedyna sensowna rzecz którą Pan napisał, to ta, że nauczyciel nie powinien ponosić żadnej odpowiedzialności za czyny uczniów.
>Jedyna sensowna rzecz którą Pan napisał, to ta, że nauczyciel nie powinien ponosić żadnej odpowiedzialności za czyny uczniów.
-Wszystko zależy od tego czego uczy. Namawianie do przestępstwa to współudział. Nie darmo państwa, które nieco oprzytomniały wywalają najaktywniejszych imamów. Hamas ma swoje przedszkola, gdzie gorszy maluczkich, szkoląc ich na terrorystów. Zresztą nasi antyklerykałowie bardzo chętnie, wszelką winę za głupotę polskiego religianctwa, zwalają na Kościół i księży, mimo iż u nas bez porównania łatwiej takich nauczycieli olać niż w krajach islamskich.
Namawianie do przestęptwa to owszem. Ale na to są paragrafy.
Skoro tak, to nie świadczy o Panu najlepiej to, że nie udało się Panu tej „niedorzeczności” wykazać. Oto krótkie omówienie Pańskich „głębokich” przemyśleń:
***
Po pierwsze – warto czytać ze zrozumieniem, bo we wpisie Alicji Szaniawskiej nie było mowy o islamie współcześnie, lecz bez odniesienia czasowego, czyli ogólnie:
Po drugie – proszę o niezależną analizę, z której będzie wynikać, że na przykład w XX i XXI wieku sprawcami znacznej części zamachów na świecie były osoby inspirujące się tylko islamem oraz że to właśnie islam w dowolnej postaci – a nie inne procesy społeczno-polityczne – był przyczyną tych zamachów.
***
Porównywanie państw w mniejszym lub większym stopniu przesiąkniętych pierwiastkami religijnymi (cywilizacja islamska) z państwami w ogólności świeckimi (cywilizacja chrześcijańska) jest niedorzeczne, bo to, co dzieje się w tych pierwszych, powodowane jest dominacją elementu religijnego, a to, co w tych drugich – zwykle znacznym ograniczeniem wpływu tego elementu na życie społeczne, co wszak nie oznacza, że ten element religijny jest sam w sobie łagodniejszy.
***
W dobie powszechnej informacji tylko ślepiec nie zauważa, że zjawiska, o których bezrefleksyjnie się wypowiada, są wieloaspektowe, wieloprzyczynowe i nie mają jednego prostego rozwiązania.
***
Szczytem szczytów jest taki stan umysłu, w którym się nie odróżnia, że to, co naiwniaczkom przedstawia się jako warunki udzielania pomocy, jest kiepsko zawoalowaną próbą narzucenia „swojości” tym, których los okrutnie doświadczył. Wojna zabrała tym syryjskim dzieciom rodziców, a Dobra Pani z portalu Racjonalista.tv chce im na dokładkę odebrać tożsamość, i to przy żałosnym aplauzie niektórych mało rozgarniętych czytelników tegoż portalu.
***
A moim zdaniem intelektualnym skandalem jest Pańska obrona takich zakłamanych propozycji jak ta zawarta we wpisie tutejszej Dobrej Pani. Wstyd i żenada.
Pan śmie innym wytykać, że czegoś nie wykazują w swoich wpisach, kiedy Pan sam niczego we własnych nie uzasadnia. Co za bezczelność!
Imputowanie Pani Szaniawskiej uprawiania nazistowskiej propagandy to zwykłe chamstwo.
Analizować i pisać elaboraty można też na temat tego, czy koń ma cztery nogi. Pytanie tylko po co?
Skoro niczego nie uzasadniam we własnych tekstach, to liczę na to, że Pan bez najmniejszej trudności przytoczy co najmniej kilka moich wypowiedzi bez uzasadnień. No, śmiało, proszę błysnąć tym swoim „intelektem” (wszak niektórzy mają tu Pana za rozgarniętego, choć osobiście nie wiem, co ich skłania do takich wniosków).
***
Znów ma Pan problemy z czytaniem ze zrozumieniem! Proszę wskazać na moje słowa, w których imputuję pani Szaniawskiej „uprawianie nazistowskiej propagandy”. Do dzieła, „mędrcze”.
***
To Pan zaproponował przeanalizowanie sprawstwa zamachów terrorystycznych:
a ja się tylko do tego odniosłem; gdy pojawił się z mojej strony postulat podania konkretów, nagle analiza okazała się czymś niewłaściwym. Może się Pan zdecyduje na jedną wersję, bo jednoczesne utrzymywanie dwóch sprzecznych opinii na ten sam temat nie świadczy dobrze o rozsądku takiej osoby.
Aha, i jeszcze jedno. Skoro Pan nie dostrzega różnicy między trudnością ustalenia tego, ile nóg ma sporej wielkości ssak, a tego, co jest przyczyną tak złożonego zjawiska jak terroryzm, to Pan w ogóle niewiele dostrzega, co też widać po marnej jakości tego, co Pan tu teraz wyprawia.
Mamy na świecie różne religie. Islam generuje w XXI wieku najwięcej przemocy, niesprawiedliwości i terroryzmu. Osoba zainteresowana prawami człowieka powinna się spalić ze wstydu, jeśli tego nie widzi, a spalić dwukrotnie, jeśli to widzi, ale w imię jakiejś chorej ideologii udaje, że jest ślepa…
@Quetzalcoatl
Połowa pańskiego wpisu to było imputowanie Pani Szaniawskiej propagandy podobnej do nazistowskiej. (Tak wiem, że zaraz Pan uczepi się słówka, że przedtem nie napisałem "podobnej". Podobnie jak przyczepił się Pan do słówka "analizować". Nie robi to jednak na mnie wrażenia.)
Nie wiem czy Pan zauważył, ale nigdzie nie podważyłem tego, że terroryzm jest złożonym zjawiskiem i ma wiele przyczyn. Jedna z jego przyczyn jest jednak doskonale znana i jest nią islamizm. Jeśli Pan uważa, że tak nie jest albo, że islamizm nie ma związku z islamem, to znaczy, że Pan niewiele widzi, Panie Przemądrzały.
Dlaczego nie poparł Pan swojego twierdzenia przykładami? Czekam!
***
Prosiłem o wskazanie na moje słowa, „w których imputuję pani Szaniawskiej „uprawianie nazistowskiej propagandy””, a nie o Pańskie impresje na ten temat. Skoro Pan coś o mnie twierdzi, to proszę to udowodnić cytatem z mojej wypowiedzi, inaczej bowiem okaże się Pan kolejnym kłamcą bezkarnie hasającym po tym portalu.
***
Trudno w takim razie zrozumieć, z jakich powodów prośbę o podanie konkretów dotyczących wspomnianej przez Pana analizy sprawstwa zamachów terrorystycznych w XX i XXI wieku zbył Pan absurdalną uwagą o analizie i pisaniu elaboratów „na temat tego, czy koń ma cztery nogi”. Taka uwaga nie sugeruje jakiegokolwiek zrozumienia złożoności i wieloprzyczynowości omawianego zjawiska. Na przyszłość proszę uważniej formułować myśli.
A skoro Pan ponoć dostrzega złożoność i wieloprzyczynowość zjawiska terroryzmu, dlaczego pisze Pan tylko o jednym jego aspekcie?
***
Nigdzie nie pisałem, że islamizm nie jest problemem. Sprzeciwiam się natomiast naiwnemu utożsamianiu islamizmu z islamem, a to jest plaga na tutejszym portalu.
Widzę, że z Panem trzeba jak z przedszkolakiem, więc zacytuje sporą część Pańskiej wypowiedzi:
Przypominam Panu kolejny raz o Pańskich zaległościach. Dyskusję ze mną zaczął Pan od poważnego zarzutu pod moim adresem, a teraz Pan się uchyla przed podaniem stosownych cytatów na poparcie swojego twierdzenia:
Każe mi Pan tak czekać w nieskończoność?
***
Pan nie rozumie znaczenia słów, których sam używa.
Nie miał Pan zacytować sporej części mojej wypowiedzi, lecz tylko wkazać na „moje słowa, w których imputuję pani Szaniawskiej „uprawianie nazistowskiej propagandy”.”
Pana to znów przerosło!
Dla ułatwienia Panu tego „strasznie trudnego” zadania przypominam, że samo porównanie tekstu pani Szaniawskiej z tekstem autorów z Urzędu do spraw Rasowo-Politycznych NSDAP nie jest żadną imputacją (czyli przypisywaniem komuś czegoś, pomówieniem kogoś, posądzeniem o coś – przypominam, bo mam wrażenie, że Pan nie zna znaczenia tego słowa) w stosunku do tej ostatniej, gdyż brak jest jakichkolwiek podstaw do uznania, że wykazane przeze mnie podobieństwa niektórych elementów jej tekstu z ideami zawartymi w dokumencie z epoki nazistowskiej oznaczają zarzucanie pani Szaniawskiej „uprawiania nazistowskiej propagandy”.
Może gdy Pan już trafi do starszaków, nauczy się Pan takie rzeczy odróżniać.
Skoro Pan nie jest w stanie zrozumieć tak prostej rzeczy wskazanie na słowa, które coś wyrażają wymaga ich zacytowania to chyba na prawdę nie ma sensu z Panem dyskutować.
ale już imputacją, że Pani Szaniwaska uprawia propagandę podobną do nazistowskiej jest jak najbardziej.
@Quetzalcoatl Co do pisania rzeczy, bez uzasadnienia to wystarczy chociażby przeczytać pańskie odzywy sugerujace innym głupotę, takie jak:
Myślę, że wie już Pan o co chodzi, więc resztę podobnych sformułowań w swoich komentarzach, sam Pan znajdzie.
Znów ma Pan problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wskazanie na słowa, które coś wyrażają, wymaga zacytowania, ale konkretnych słów, a nie sporej części tekstu. Kompetentny dyskutant wskazuje precyzyjnie na jak najkrótszy cytat potwierdzający jego tezę, dzieciuch wrzuca kawał tekstu, bo nie potrafi wyłuskać tego, co istotne.
***
I znów ma Pan problemy z czytaniem ze zrozumieniem. W moim komentarzu skierowanym do pani Szaniawskiej nie było ani słowa o propagandzie, ani nawet żadnego nawiązania do takowej – to jest Pański wymysł.
Proszę sobie poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem, bo Pan sobie z tą umiejętnością zupełnie nie radzi.
Czytanie ze zrozumieniem u mnie to ocenili na moich kolejnych etapach edukacji ludzie kompetentni ku temu. Wątpie by Pan się do takich zaliczał, więc proszę sobie darować.
Skoro Pan nie rozumie, że do wykazania tego co ktoś wyraża nie zawsze lepsze jest podanie pojedynczego zdania (często wyrwanego z kontekstu) od dłuższej części wywodu to trudno- nie każdy jest w stanie pewnych rzeczy pojąć. Po za tym, wbrew temu co Pan uważa, spora część tekstu to jak najbardziej są konkretne słowa. To tak nawiązując do Pańskiej wypowiedzi:
No chyba, że Twoim zdaniem jest jakiś limit na nazwanie konkretnymi słowami tekstu np. tekst do 10 słów to konkretne słowa, powyżej juz nie. 🙂
Być może czepiam się w tym momencie pojedynczych słówek z Pańskiej wypowiedzi, ale w końcu Pan to uwielbia, no nie?
OK, przyznaję jesli chodzi o ścisłość to nie porównał Pan wywodu Szaniawskiej do nazistowskiej propagandy, tylko do nazistowskich "ukazów". Tym gorzej to jednak świadczy o tym co Pan napisał.
Gdyby Pan moich wypowiedzi nie powyrywał z kontekstu, to byłoby widać, że w nich jest uzasadnienie:
Poniżej zamieszczam te wypowiedzi z przywróconym uzasadnieniem (to, co Pan z nich wyciął, wytłuściłem):
*
Uzasadnienie moich poglądów ciągnie się tam jeszcze dalej, każdy może je sobie znaleźć.
*
Powyższa wypowiedź zawiera postulat uzasadnienia nieuzasadnionego poglądu wyrażonego przez panią Szaniawską. A jeśli chodzi o merytoryczne uzasadnianie swoich racji przez tutejszych krytyków islamu, to będę wdzięczny za wskazanie takowego w odniesieniu do uprawianej przez nich krytyki (którą raczej należy określić mianem ‘nagonki’), bo ja tu sobie merytorycznej krytyki islamu nie przypominam.
***
Przypuszczalnie chciał Pan błysnąć bystrością, a co z tego wyszło, łatwo zobaczyć. W Pana dyskusji ze mną przede wszystkim rzuca się w oczy porażająca na każdym kroku nieumiejętność czytania ze zrozumieniem i naginanie cudzego tekstu do swoich wyobrażeń. Musi Pan jeszcze duuużo ćwiczyć!
Może i jacyś ludzie Pańskie czytanie ze zrozumieniem ocenili, ale Pana tej szlachetnej umiejętności nie nauczyli, a że tak jest, doskonale widać po tym, co Pan tu wypisuje. Będzie Pan składał reklamację w sprawie fuszerki edukacyjnej?
***
A chwilę później w odpowiedzi na moje słowa:
pisze Pan:
Czyli twierdzi Pan, że jestem niekompetentny w ocenie Pańskiego czytania ze zrozumieniem, a jednocześnie Pan przyznaje, że nie przeczytał mojego tekstu ze zrozumieniem (na co Panu wskazałem).
Cóż, do braku umiejętności czytania ze zrozumieniem doszło popadanie w sprzeczność.
***
A z czego Panu wynika, że tego nie rozumiem. Gdzie ja pisałem coś o pojedynczym zdaniu?
Znów Pan nie zrozumiał, co Pan czyta.
Przypominam moją odnośną wypowiedź:
Jak widać, nie tylko nie umie Pan wyłuskać z tekstu tego, co istotne, ale nawet zlewa się Panu proste sformułowanie „jak najkrótszy cytat” z jakimś istniejącym tylko w Pańskiej wyobraźni „pojedynczym zdaniem”. I tak to ucina Pan sobie pogawędkę z własnymi urojeniami.
***
Poproszę o cytat z mojej wypowiedzi na potwierdzenie, że ja nie uważam, iż „spora część tekstu to jak najbardziej są konkretne słowa”. Podpowiedź: słowo ‘konkretny’ ma kilka znaczeń, a dwa z nich Pan tu właśnie pomieszał.
***
Tylko na taki wniosek Pana stać? Pisałem coś o jakimś limicie? Proszę spróbować ponownie, może następnym razem pójdzie Panu lepiej.
***
Jeśli Pan kiedykolwiek dorośnie do tego, żeby zrozumieć, czym jest precyzja wypowiedzi, proszę się zgłosić do mnie z tym zapytaniem. Na razie wyjaśnianie Panu czegokolwiek w tym względzie byłoby jak opowiadanie żabie żyjącej przez całe życie w studni o bezkresach oceanu.
***
Po pierwsze – co świadczy tym gorzej o tym, co napisałem, to że Pan nie zrozumiał, do czego się odnosi, czy to, że Pan teraz miesza pojęcia, pisząc o jakimś „ukazie”, który w tym kontekście jest niedorzeczny?
Po drugie – dlaczego oburza Pana to, że ja zestawiłem słowa pani Szaniawskiej z treścią memoriału z czasów hitlerowskich, a nie to, że jej słowa w pewnych punktach są tak bliskie treści tego memoriału? Hipokryzja, mój Panie, to brzydka przypadłość.
Proszę Pana w ferworze dyskusji napisałem "nazistowskiej propagandy" zamiast "nazistowskiego ukazu", co w niczym nie zmienia skandaliczności pańskiego wpisu a Pan sieje z tego powodu ferment na stronie. Kończe z Panem dyskusje bo jest Pan człowiekiem niepoważnym a do tego chamem.
Nie mógłby ująć tego lepiej Rafale. Zadziwiają mnie wpisy niektórych fanatyków. Cieszę się, że inne mądre osoby też to widzą. NIe dziwię się też, że Alicja uchyla się od komentarzy. Działa na radykalnych lewicowców jak płachta na byka.
Jacku, przepraszam Cię bardzo, ale czy mnie też uznasz za fanatyka skoro pozwolę sobie zdefiniować tę Twoją tezę:
" Islam generuje w XXI wieku najwięcej przemocy, niesprawiedliwości i terroryzmu."
inaczej?
W XXI wieku mamy za sobą np. agresję USA na Irak. Potem okazało się, że broni nie było, jaka miała być, a Hussajn tylko blefował. Oddziały poleciały (nie tylko z USA). Przelicz prosze ofiary tej interwencji.
Tekst Alicji Szaniawskiej również mi się nie podoba. Z prostego powodu.
Mam w pamięci, jak częste na stronach racjonalistów było zżymanie się na kościół katolicki, który swoją pomoc warunkował przynalezmnością religijną, a i jeśli chodziło o dzieci to wykorzystywał ją do zagarnięcia duszyczek.
Teraz w tym wpisie mamy analogiczną sytuację.
Bardzo bym prosiła nim komuś, kto nie podziela Twojego stanowiska, zarzucisz fanatyzm, zastanowił się, czy aby strona zgodna z Twym zapatrywaniem nie skręca w jego kierunku.
Przyznam, ż mnie zatkało, co Pani Szaniawska tu była łaskawa napisać, gdyż jest to wręcz wzorcowe zachowanie indoktrynera.
Jacku piszesz o szacunku. Gdzie jest szacunek Pani Szaniawskiej względem tych dzieci. Ja jego nie widzę. Widzę za to małostkową próbę upieczenia czegoś swojego przy wspólnym grillu.
Agresja USA na Irak była nieporównywalna jeśli chodzi o licznę ofiar z liczbą ofiar islamu. Amerykanie wkroczyli do Iraku aby uwolnić ludzi od ludobójczego tyrania. NIe szerzyli tam chrześcijaństwa, nie strzelali w łeb każdemu kto nie zna angielskiego, czy nie lubi Busha. W krajach katolickich nie ma kary śmierci za apostazję. Czy szacunkiem dla dzieci jest wpajanie im islamu, mimo, że rodzice zginęli???? Wpajanie religii, której porzucenie może stanowić zagrożenie życia (14 państw)? Szok!
Prócz tego zwracam CI uwagę na ten fragment artykułu Alicji:
Gdyby jednak fanatyczni obrońcy tożsamości wygrali kosztem dzieci i sierot, wyobrażam sobie jak można dać takim dzieciakom w miarę niegroźnego imama. Musiałby to był polski muzułmanin, Tatar, który jednoznacznie odrzuca takie rzeczy jak:
Kara śmierci czy więzienia za apostazję
Zakaz spotykania się i przyjaźnienia się z niewiernymi
Zakaz krytyki islamu i malowania karykatur Mahometa
Zakaz wydawania córek za niemuzułmanów
Wszelkie rzeczy czyniące kobietę gorszą prawnie czy społecznie od mężczyzny
Nakaz skazywania na śmierć/więzienie gejów i lesbijek
Szariat
Odrzucanie nauki z uwagi na Koran
Mam rozumieć, że bronisz nauczania sierot, które nie przekreśla tych wszystkich 8 zastrzeżeń? A jeśli ktoś chce, aby te rzeczy były jednak odrzucone w tym nauczaniu, jest FANATYKIEM? Nie wiem, co ja w tym widzę. Grill. próbę, osobę łaskawą coś napisać…? Sama się zastanów, co można w tym zobaczyć. Przybywa pięciolatek i należy go uczyć tych wszystkich ośmiu punktów, bo inaczej jest się fanatykiem?
Agresja USA na Irak była nieporównywalna jeśli chodzi o licznę ofiar z liczbą ofiar islamu. Amerykanie wkroczyli do Iraku aby uwolnić ludzi od ludobójczego tyrania. NIe szerzyli tam chrześcijaństwa, nie strzelali w łeb każdemu kto nie zna angielskiego, czy nie lubi Busha
Agresja USA przyniosła ofiary po jednej i drugiej stronie i to tyle, że nie wiem, czy statystyki się wyrównują z liczbą ofiar islamu, jako ideologii, a nie tylko popełnionych przez muzułmanów w imię czegoś innego.
Ludobójczy tyran nie zabijał w imię islamu. Mylę się?
Czekaj czekaj. A może tak ułóżmy statystykę (korzystając z proporcji):
ilość obywateli USA (x) – ilość ofiar agresji tego państwa (y)
ilość muzułmanów (x')- ilość ofiar islamu(y')
x – 100%
y – niewiadoma
—–
x' – 100 %
y' – niewiadoma
—–
To będzie ciekawa analiza.
Prócz tego zwracam CI uwagę na ten fragment artykułu Alicji: (Jacek)
Niepotrzebnie zwracasz na to uwagę. Przeciez nie pisałeś o tekście Alicji Szaniawskiej, gdy zamieściłeś te słowa:
Nie mógłby ująć tego lepiej Rafale. Zadziwiają mnie wpisy niektórych fanatyków
Pokaż mi prosze tutaj fanatyka, który ogłosił, aby dzieci wychowywać zgodnie z wypaczeniami skrajnego ujęcia islamu. Napisałeś powyższe o uzytkownikach/użytkowniku tego portalu, a teraz się niestety zasłaniasz.
A pani Szaniawska jeszcze napisała to:
Sierotom z Syrii warto by zapewnić edukację laicką lub w jakiejkolwiek lepszej od islamu religii
I to jest próba indoktrynacji za cenę pomocy. Stąd moja fraza o pieczeniu czegoś swojego przy wspólnym grillu.
Ja tu widzę dychotomię – co jest ważniejsze – szczęście, czy religijna tożsamość? Mamy czterolatka, sierotę. Chcemy go wychować. Nie widzę powodu, aby dzwonić po imama. Alicja zwróciła uwagę na to, że dziecko może czuć się teistą. Wtedy mamy róźne religie do wyboru, lepiej wybrać mniej toksyczną. Bardziej oburzające jest wciskanie kilkulatkowi Koranu, choć jest sierotą i pewnie zostanie z nami.
Interwencja USA w Iraku miała moralne uzasadnienie. Proszę sobie wyszukać np. opis dyktatury w Saddama Husajna autorstwa Chritophera Hitchensa.
Myślę, że Pani Szaniawskiej nie chodzi o zagarnięcie duszyczek, tylko wręcz przeciwnie, o wychowanie tych dzieci bez indoktrynacji religijnej (a w szczególności bez indoktrynacji religijnej połączonej z agresywnym fanatyzmem)
Zapewne przejawia się w tym, że chciałaby, aby rząd polski pomógł tym dzieciom.
Ja tu widzę dychotomię – co jest ważniejsze – szczęście, czy religijna tożsamość? (Jacek)
Myślę, że Pani Szaniawskiej nie chodzi o zagarnięcie duszyczek, tylko wręcz przeciwnie, o wychowanie tych dzieci bez indoktrynacji religijnej (a w szczególności bez indoktrynacji religijnej połączonej z agresywnym fanatyzmem) (Rafał Gardian)
Najważniejsze jest szczęście tych dzieci. Nie jestem tylko pewna, czy bez operacji plastycznej i niebieskich szkieł kontaktowych to szczęście w Polsce zyskają, nawet, gdy zostaną wychowane na wzorowego ateistę. Dla wielu zostanie dziecko ciapatym. I jak do tego ateista to raczej nie ma co liczyć na taryfę ulgową u szlachetnych fanów piłkarskich klubów podczas wieczornego spotkania na deptaku. Taka ta Polska tolerancyjna. I Ty Jacku i pan Gardian, o Kordze i naturalnie Pani Szaniawskiej nie zapominając bardzo się przyczyniacie swoja tu działalnością do utrwalania tej niechęci.
Przeciez z każdego waszego postu przebija, że traktujecie cały islam, jako zły, czy w nomenklaturze Korgi "gówno". Gdyby było inaczej pisalibyście o "radykalnych odmianach islamu", albo o "wypaczonym przekazie islamu". Nie robicie tego, cyt.
Przygarnianie dzieci pozbawionych rodziców przez wojnę i religijny fanatyzm to dobra okazja, aby nie tylko pomóc, ale też spróbować wychować młodych ludzi z dala od religii nienawiści. (A. Szaniawska)
Religia nienawiści. Ci muzułmanie, którzy opłakują wraz z chrześcijanami i ateistami ofiary zamachów będą zachwyceni, czytając o sobie takie słowa.
Ale przecież wy macie to głęboko w dupie. I nawet przez moment nie zastanowicie się, że nic na dobre nie zmienicie takimi akcjami. Wy i Wam podobni tylko się wzajemnie wspieracie w tym Waszym krótkowzrocznym myśleniu, ale jaki to sukces? Osoby, takie, jak ja mają dosyć obijania się nieustannie o te Wasze często kłamliwe i uproszczone wynurzenia. Radykałom islamskich dajecie pożywkę do prelekcji "o nienawiści do muzułmanów". A tych muzułmanów, którzy powoli zmienialiby tę religię od wewnątrz zwyczajnie obrażacie i nie będą chcieli z wami współpracować. I tak zaprzepaszczacie szansę na rzeczywistą poprawę sytuacji, w zamian tworząc koncert pobożnych życzeń. O np. porządnym imamie – wychowawcy (z kijem w perspektywie, jak się wychowankowie nie sprawdzą). Już to widzę, jak porządny imam po lekturze wpisu Pani Szaniawskiej będzie leciał na wyprzódki oferując pomoc.
Oczekujecie za to oklasków ode mnie? Chyba was pogięło.
Aby nie byc gołosłowną, co do tych Waszych uproszczonych wizji…
Jak bumerang wraca na tym portalu sprawa obrzezania kobiet. Tu macie artykuł do zapoznania się z faktami, które Wam umykają:
To zwyczaj starszy nie tylko od islamu, ale i od chrześcijaństwa. Wzmianki o nim można znaleźć w tekstach ze starożytnego Egiptu, ślady takiego zabiegu noszą niektóre mumie. Obrzezanie dziewcząt było praktykowane (i na ogół jest nadal) także przez chrześcijan. Na przykład – przez egipskich Koptów i mieszkańców Kenii, żydowską wspólnotę Falaszów z Etiopii, a także animistów z Sahelu i krajów znad Zatoki Gwinejskiej. Jest za to praktycznie nieznane w tak zdecydowanie muzułmańskich krajach, jak Libia, Tunezja, Algieria, Maroko, Iran i Pakistan.
Święte księgi chrześcijan i muzułmanów, Biblia i Koran, nie wspominają o obrzezaniu kobiet (choć miejscami rozpisują się o obrzezaniu mężczyzn).[…] Hadisy dotyczące obrzezania kobiet są wśród tego zbioru tylko trzy i uchodzą za wątpliwe. Mahomet w jednym z nich wręcz zakazuje najbardziej radykalnego obrzezania (zwanego „faraońskim”), mówiąc, że jeśli już jakieś być musi, to „najłagodniejsze” (więcej o rodzajach obrzezania poniżej). Hadis ów pozostawia jednak szerokie pole do interpretacji – niektórzy uczeni islamscy wnioskują, że Prorok zakazuje w ogóle obrzezania kobiet, a inni wprost przeciwnie – że zaleca (w islamie nie ma jednej naczelnej instancji, odpowiednika papieża, który mógłby raz na zawsze rozstrzygnąć spór doktrynalny). W wątpliwych przypadkach – jak obrzezanie dziewcząt – przy tworzeniu prawa brana jest pod uwagę dotychczasowa jurysdykcja tzw. idżtihad. Cały ten zamęt powoduje, że w tej kwestii będą usankcjonowane po prostu dawne tradycje. Jeżeli więc islam miał wpływ na dzisiejsze obrzezanie kobiet, to nie przez bezpośredni przykaz, lecz ciche przyzwolenie na kontynuowanie pogańskiej tradycji.
http://www.focus.pl/czlowiek/wycieta-radosc-cala-prawda-o-obrzezaniu-kobiet-8127
Dalej obrażajcie wszystkich wyznawców islamu, jak leci, zamiast wspierać tych, którzy propagują inną, aniżeli radykalna interpretację.
Punkt kolejny.
Wyobraźcie sobie, że giniecie na wojnie, a sieroty po was przyjmują ludzie, którzy napiszą tak:
Przygarnianie dzieci pozbawionych rodziców przez wojnę i fanatyzm to dobra okazja, aby nie tylko pomóc, ale też spróbować wychować młodych ludzi z dala od bezbożnego ateizmu. Oczywiście w ślady sierot nie powinni przyjeżdżać wujowie, gdyż niejeden bezbożnik[ w oryginale: dżihadysta] jest wujem dla jakichś dzieci.
[Oczywiście Pani Alicjo. Wszak wiadomo, że wszyscy muzułmanie to dżihadyści, choćby potencjalni.]
Podoba się Wam?
I Ty piszesz Jacku o szczęściu dzieci? Najpierw bomby, strata rodziców, a potem jeszcze innych, których te dzieci znają.
Zastanawiam się, czy Pani Szaniawska miała kiedyś do czynienia z osobami adoptowanymi.
Gdyby nie, to pragnę zwrócić uwagę na taki znany mechanizm. Czasami i wcale nie tak rzadko dziecko dowiadujące się, że jest adoptowane przeżywa szok. Zaczyna poszukiwać swoich biologicznych rodziców, albo krewnych, jakichkolwiek powiązań z dawnym życiem. Zdarza się, że odwraca się od przybranych rodziców.
Przed dziećmi syryjskimi, czy wszystkimi innymi o smagłej karnacji nie ukryje się faktu, że pochodzą z innej części świata. Pozbawianie ich tożsamości może przerodzić się w bunt przeciwko pozbawiającemu. Pomyślał ktoś z Was o tym? Pewno nie, bo po co.
A wystarczyło Pani Szaniawska napisać, że dzięki przyjazdowi do Polski dzieci poznają inną kulturę, co może służyć zbliżeniu i lepszemu poznaniu obu stron. Multikulturowość zaś może przysłużyć się odrzuceniu fundamentalizmu w ideologii islamskiej.
Zgadzam się natomiast z jednym. Nie można pozostawić nie tylko sierot, ale i innych dzieci muzułmańskich na pastwę niekontrolowanych szkółek koranicznych.
Tylko nasze państwo odrzucając ustawę o mowie nienawiści odrzuciło narzędzie do kontroli i karania także imamów, którzy chcieliby szerzyć nienawistne słowa.
Pomyślał o tym pan Korga i wszyscy ci, którzy tak tu ujadają przeciwko tej ustawie?
Zapewne nie. Grunt, aby mogli sami bezkarnie hejtować.
Darekpiotrek, jak zwykle uraczył to miejsce wyciągniętymi na poczekaniu z rękawa przykładami. Tym razem zasugerował szwarccharakter polskich Tatarów.
Ja też mam przykład.
Moje imię nadała mi mama na pamiątkę jej koleżanki z czasów szkolnych – ślicznej Tatarki Tamary.
Jej dziadek (znane w Polsce nazwisko) był uznanym uczonym i autorytetem gminy tatarskiej. Jeden z jego synów ożenił się z Polką, a gdy urodziło się dziecko zaczęła się wojna między małżonkami o chrzest. Poszedł więc syn na skargę i po poradę do ojca, oczekując wsparcia swojego stanowiska.
Ojciec rzekł mu mniej więcej tak:
„Aleś ty głupi mój synu. Ona pójdzie na spacer z dzieckiem, wejdzie do kościoła i je ochrzci”.
Wyprawili zatem huczny chrzest, jakiego miasto nie widziało.
Pewien komentator porównał brak obrony islamskiej tożsamości do propagandy NSDAP. Rozumiem, że ta osoba Pana zdaniem nie broni tozsamości islamskiej? (R. Gardian)
Nie brak obrony islamskiej tożsamości, tylko pęd do wynaradawiania sierot.
A ten krzyk, jaki się tu podniósł świadczy tylko o tym, że celnie trafił.
Bardzo mnie rozczarował portal Racjonalista.TV. NIe tylko z powodu zacietrzewienia antyislamskiego. Zbyt wiele tu, jak dla mnie prostych recept, nienachalnych intelektualnie tekstów, prawd wiary, etc.
Szkoda mojego czasu na takie miejsce.
A nie pomyślałaś, że artykuł Szaniawskiej pokazuje osobom o prawicowych poglądach, że to są po prostu dzieci i mogą wiele dla nich zrobić? Bo ja to tak widzę.
Wartości narodowe są najważniejsze dla sierot?? Które mają zostać u nas?
Jeśli chodzi o obrzezanie kobiet przeczytaj nasz raport związany z Dniem Przeciwko Obrzezaniu Kobiet http://racjonalista.tv/miedzynarodowy-dzien-zerowej-tolerancji-dla-okaleczania-zenskich-narzadow-plciowych/ .
Wynika z niego między innymi, że w ponad 95% obrzezanie kobiet dotyczy muzułmanek. I dotyczy co czwartej muzułmanki. CO CZWARTEJ! Czy nie obrzezanie adoptowanej dziewczynki sieroty też byłoby jej „wynaradawianiem”? Obrzezanie wzięło się z dawniejszych wierzeń i tradycji – prawda. Ale niemal każdy element każdej współczesnej religii (islamu, chrześcijaństwa, buddyzmu etc.) wziął się z dawniejszych tradycji. Liczy się to, co TERAZ dana religia uważa za część dogmatów, obyczajów, rzeczy wskazanych…
Pitu pitu pani Tamaro. Zamiast się rozckliwiać proszę napisać co jest prawdziwym przekazem islamu?
https://youtu.be/gJ6ogR1agE8
… powiedział ten, który rozpowszechnia kłamliwe twierdzenia o innych użytkownikach, zwykle nie potrafi merytorycznie uzasadnić swoich poglądów, notorycznie odpowiada nie na temat lub uchyla się od udzielenia odpowiedzi na niewygodne dla niego pytania i ma obsesję na punkcie islamu jako przyczyny zła.
***
Na Pana miejscu aż tak bardzo nie cieszyłbym się z tego, że mądre osoby coś tu widzą, bo to może być bardzo niekorzystne dla Pana jako dla redaktora odpowiedzialnego za panujący tu klimat.
***
Panu jako redaktorowi naczelnemu też radziłbym taką postawę – wypowiadanie nierozważnych sądów nikomu nie przysparza chwały, a milczenie można wziąć za oznakę rozsądku i powagi, tyle że teraz jest już chyba na to za późno…
***
Tego nie wiem. Wiem natomiast, że na mnie jak płachta na byka działają głupota i kłamstwo.
>Porównanie wywodu Pani Szaniawskiej do działań NSDAP to już jest szczyt szczytów.
-Podobieństwo do sytuacji z NSDAP jest tylko takie, że przed wojną mało kto dostrzegał zagrożenia związane z faszyzmem, podobnie jak obecnie z islamem. Błazeńscy politycy bez kręgosłupa w stylu Chamberlaina wierzyli, że z panem Hitlerem wszystko można załatwić na drodze rozmów, ustępstwami i ugłaskiwaniem. Propozycja Piłsudskiego, by odpowiednio wcześniej zareagować, gdy jeszcze pan Hitler nie był tak silny, nie spotkała się z entuzjazmem Francji (marszałka Foche'a). Dziś mamy całe rzesze "lewicowych Chamberlainów", którzy jak ślepcy wiodą Europę do katastrofy, prowadząc politykę ustępstw wobec religijnych fanaberii "uciskanych" muzułmanów. Bo jak tu jeden lewacki mędrzec rzekł, najważniejsze jest "zachowanie formuły społeczeństwa otwartego". Ot, lewica, hasła ponad rozsądek i realia. I nic się u jej przedstawicieli nie zmieni, dopóki nie odczują skutków swej ideologii na własnych tyłkach.
>Tu nie ma co ukrywać, lecz wystarczy wykazać to, co się ma do zakomunikowania, ale właśnie z merytorycznym uzasadnianiem swoich racji tutejsi krytycy islamu mają przeogromne trudności, których nijak nie przeskoczą.
-Tu nie ma czego przeskakiwać. "Islamski koń" jaki jest prawie każdy widzi. Nie dotyczy znacznej części "przeideologizowanej" lewicy.
Koniem groźniejszym od islamskiego będzie zawsze taki, w którego wnętrzu skrywa się głupota. Ale to dobrze, że Pan sobie zapamiętał lekcję z ‘koniem’ Benedykta Chmielowskiego. Jeśli nadal będzie Pan tu uprawiał antyislamski hejt (a cóż innego miałby Pan tu robić?), a ja będę miał akurat czas i ochotę, to myślę, że jeszcze niejedna podobna 'lekcja' przed Panem.
Piotr Korga pisze moim zdaniem dobre artykuły. Ostatni był o ewolucji i bił na głowę pańską obecność na tym portalu. Więc proszę zachować umiar w obrażaniu innych ludzi. Broni Pan tolerancji, Panie Quetzalcoatl? WIęc proszę zacząć od siebie. Natomiast z Pańską opinią w sprawie „wolnych wyborów w Rosji” i Stommy zgadzam się w 100%. Zatem każdy z nas ma coś mądrego do przekazania. Ale może nauczmy się szacunku do innych ludzi? Nie do tych mitycznych, gdzieś daleko, których z pianą na ustach niektórzy z nas chcą ratować kosztem wszystkiego, ale tak na początek do tych ludzi, z którymi na codzień rozmawiamy. NIe wiem Quetzalcoatl – może masz rację w wielu rzeczach? Kto wie? Ja nie jestem żadną wyrocznią? Ale Piotr Korga jest człowiekiem zasługującym na szacunek z którym właśnie rozmawiasz. Udowodnij, że szanujesz ludzi, skoro leży Ci to na sercu. Najpierw Ci ludzie obok Ciebie, później CI mityczni, ze sztandarów i haseł tej czy innej rewolucji, czerwonej albo brunatnej (każda z nich jest godna najwyższej pogardy, ale nie ludzie, których to opętało)
Na razie to ty, Jacku, nazwałeś wiele osób fanatykami – głównie tych komentujących, którzy sie z tobą nie zgadzają. Właściwie to mógłbyś się powstrzymać. Czy nie musisz? Bo w sumie nikt nie może ci nic zrobić.
Uważam, że osoba chcąca nauczać dzieci stosowania kary śmierci za porzucenie wiary jest fanatykiem i jeśli przyjdzie co do czego, udamy się z tym do sądu. Każdy, kto zechce nauczać pięciolatka konieczności lobbowania za karą śmierci za apostazję jest dla mnie chorym fanatykiem. Dokładnie tak uważam. Aby spełnić się lewicowo uprawiasz mowę nienawiści Dariuszu. Żądasz, aby nauczać dzieci obowiązku karania śmiercią apostatów i prześladowania córek, jeśli zakochają się w niewiernym… To jest 100% mowa nienawiści. Może nie rozumiesz tego co robisz? Ja odnoszę się do twojego sprzeciwu wobec sugestii zawartych w artykule Alicji. Czy gdyby sierota była po kanibalach, żądałbyś karmienia tego dziecka ludzkim mięsem?
Wczoraj słyszałem wypowiedź herszta muzułmanów polskich i jego zdaniem na bliskim wschodzie zburzono zaledwie jeden kościół katolicki … Kiedyś słuchałem audycji radiowej o polskich tatarach – wypowiadali się polscy Tatarzy (to były głównie kobiety) i przekaz był jasny: że za bardzo nie ma sie co podniecać polskością polskich tatarów bo to nie ich wina ani nie ich zasługa, że historia była jaka była a one urodziły nie gdzieś indziej tylko tu, i że sentyment historyczny nie zmienia faktu że oni czyją się tatarami i wyłącznie tatarami.Tematem rozmowy była asymilacja..
Nie bardzo rozumiem twój wpis, Jacek. My – fanatycy i lewacy – chcemy, aby dzieci syryjskie, jak już dorosną w Sopocie, zabijały innych za apostazję? I tego chcą wszyscy, którzy się nie zgadzają z tobą i uważają, że tekst p. Szaniawskiej jest przykładem publicystyki koniunkturalnej? To, doprawdy, gonitwa myśli w stylu Kawki. Może spróbuj jeszcze raz?
Potępiasz ten fragment artykułu, więc zapewne się z nim nie zgadzasz:
Gdyby jednak fanatyczni obrońcy tożsamości wygrali kosztem dzieci i sierot, wyobrażam sobie jak można dać takim dzieciakom w miarę niegroźnego imama. Musiałby to był polski muzułmanin, Tatar, który jednoznacznie odrzuca takie rzeczy jak:
Kara śmierci czy więzienia za apostazję
Zakaz spotykania się i przyjaźnienia się z niewiernymi
Zakaz krytyki islamu i malowania karykatur Mahometa
Zakaz wydawania córek za niemuzułmanów
Wszelkie rzeczy czyniące kobietę gorszą prawnie czy społecznie od mężczyzny
Nakaz skazywania na śmierć/więzienie gejów i lesbijek
Szariat
Odrzucanie nauki z uwagi na Koran
"Ostatni był o ewolucji"
No faktycznie dwa artykuły o ewolucji zmianiają fakt że gro działalności publicystycznej Korgi to gimanzjalny pojazd po islamie(ze słynnym "islam to gówno na czele").
"bił na głowę pańską obecność na tym portalu"
Kwestia gustu bo moim zdaniem jego(Q) odpowiedź na test Korgi "Treść ma znaczenie" oraz odpowiedzi na jego komentarze w których sugerował że zrównuje islam z chrześcijaństwem pokazała kto tutaj potafi argumentować z klasą.
"Broni Pan tolerancji, Panie Quetzalcoatl? WIęc proszę zacząć od siebie"
Przepraszam bardzo ale od kiedy wyrażanie poglądów(w przeciwieństwie do użytkowników typu Robert czy Piotr Napierała kulturalne) sprzecznych z pańskimi, które są uzasadniane jest przejawem nietoleralcji?
"Ale Piotr Korga jest człowiekiem zasługującym na szacunek z którym właśnie rozmawiasz"
Facet który każdego kto się z nim nie zgadza z góry nazywa "lewicowym humanistą"?
"Ale może nauczmy się szacunku do innych ludzi?"
Powiedział ten co najpierw pisał że "chcą mu zakazać krytykowania islamu" a gdy się go przycisneło przyznał się do mówienia nieprawdy(podobnie zapewne jest z tymi "fanatykami").
"Aby spełnić się lewicowo uprawiasz mowę nienawiści Dariuszu. Żądasz, aby nauczać dzieci obowiązku karania śmiercią apostatów i prześladowania córek, jeśli zakochają się w niewiernym…"
Zgaduję że tego twierdzenia też nie bedziesz potrafił uzadadnić jakimkoliwek cytatem, co? 🙂
Jest artykuł, jest treść artykułu i jest reakcja Dariusza. To jest źródło dla mojego sądu.
"Jest artykuł, jest treść artykułu i jest reakcja Dariusza. To jest źródło dla mojego sądu"
A proszę teraz panie Jacku zacyfotwać ten konkretny fragment tekstu gdzie rzekomo Dariusz żądą, aby nauczać dzieci obowiązku karania śmiercią apostatów i prześladowania córek, jeśli zakochają się w niewierny itp.
Dariusz potępił artykuł w czambuł, bo Alicja nie myśli tak jak on. Mógł stwierdzić – tu masz rację, tu jej nie masz.
"Potępienie" artykułu nie jest dowodem na to że mysli tak jak mu insynujesz, mówiąc w skrócie: kręcisz!!!
PS. Nie wiem czy zauważyłeś ale powtórnie zostałeś przyłapany na insynuacji i pisaniu na prawdy na temat osób które nie podzielają twojego zdania.
Znajdź w wyszukiwarce artykuły Szaniawskiej i zwróc uwagę na wpisy pod tymi artykułami Wiśniewskiego. Spisz sobie najlepiej razem te wpisy i zastanów się nad ich zawartością.
Tak, a wrona to ptak, który pięknie śpiewa. A są i tacy, którzy twierdzą, że krowy latają.
***
Każdy ma taką ocenę zjawisk i rzeczy, na jaką pozwalają mu możliwości intelektualne. Jakie są Pańskie, każdy może zobaczyć w tekstach, które Pan tu „popełnia”, więc daruję sobie komentarz.
***
Naprawdę, Panie Tartuffe?
***
… napisał naczelny hejter portalu.
***
Jest mi to zupełnie obojętne, bo to, co piszę, opieram na danych i opracowaniach przygotowanych przez ludzi, którzy znają się na tym, co opisują, więc opinia człowieka, którego wiedzy w tym względzie nie uważam za wartościową, niczego tu nie zmienia.
***
A skąd taki pokraczny wniosek? Skąd to „zatem” i skąd „każdy z nas”. Nie dostrzegam w Pana tekstach żadnych rzeczy mądrych, a ostatnio coraz trudniej w nich nawet o takie, które można uznać choćby za obojętne. Cóż, fobie niszczą umysł.
***
Gorąco Pana do tego zachęcam, zwłaszcza że ma Pan w tym względzie ogromne braki.
***
Sugeruję, żeby rozpoczął Pan trening w zakresie szacunku do innych ludzi natychmiast, najlepiej od zwalczenia w sobie odrażającej skłonności do przypisywania innym rzeczy, których nie potrafi Pan wykazać, bo pomawianie innych, zwłaszcza takie regularne jak u Pana, nie jest oznaką szacunku.
***
Pan wyrocznią? Wie Pan, gdy tu przyszedłem, miałem o Panu lepsze mniemanie niż dziś. Widziałem wprawdzie od początku, że ma Pan bardzo poważne problemy w czytaniu ze zrozumieniem i tworzeniu spójnej i rzeczowej argumentacji, ale liczyłem na to (jak się okazało: błędnie), że mimo tych oczywistych braków da się Panu przemówić do rozsądku rzeczowymi argumentami. Nic z tego. Dziś jest już dla mnie oczywiste, że Pańska umysłowość nie ma nic wspólnego z racjonalizmem. Portalem mógłby równie dobrze kierować wróżbita lub mag i zapewne nie wpłynęłoby to istotnie na obraz intelektualny redakcji (jeśli ów wróżbita lub mag byłby jeszcze wolny od fobii, taka zmiana mogłaby się okazać wręcz korzystna).
***
Wiadomo, w końcu „islam to gówno”, a Piotr Korga pierwszy objawił to tutejszym czytelnikom.
Pan może sobie nawet bić przed nim pokłony, ale nie zmienia to faktu, że z jego pisaniny wyłania się mierność, płycizna i nieuctwo (podobnie jak to ma miejsce w odniesieniu do tego, co wydalają tu z siebie chyba wszyscy Pańscy wspólnicy w hejcie).
***
Czy Pan się dobrze czuje?
Moje teksty pozostawiam ocenie Czytelników. Korga raz napisał że jakaś idea jest gównem. Pan tym żyje, powtarza to jak katarynka. Ale to oczywiście znakomita publicystyka. To dla mnie komplement być oplutym przez osobę Pana pokroju. Tym niemniej zmieniłem Pański status jako publicysty. Teraz aby zaszła publikacja tekst musi być zatwierdzony. Dlaczego? Otóż napisał Pan „znakomity artykuł”, którego jedynym celem było udowodnienie, że Piotr Napierała robi błędy w niemieckim. Jaką wartość ma takie dno dla większości czytelników? Może od razu na pierwszą stronę Wyborczej czy Timesa wzniosłe teksty Quetzalcoatla w stylu: „mamo, a Pietrek napisał krowa przez „f””? Pan oczywiście jest święcie przekonany, że to jest arcydzieło, ale wielu innych gości naszej strony zgodzi się, że było to dno, jeden z najbardziej dennych artykułów jakie ujrzał ten portal. I to nie chodzi o to, że nie wytknął Pan prawdziwych błędów. Chodzi o pychę, poczucie własnej wielkości, które uczyniło z tego Pański temat na pierwszą stronę. Oto owo Pańskie arcydzieło – http://racjonalista.tv/czlowiek-znajacy-niemiecki-czyli-pietrek-chciec-jesc/
Ewentualne ataki personalne z pańskiej strony będą kasowane zgodnie z regulaminem portalu. Czy umie Pan uzasadnić w jakikolwiek sposób miano „naczelnego hejtera” portalu? Na przykład zestawiając swoje wpisy z moimi?
Oczywiście to już Pański gust stwierdzić, że artykuł na temat „mamo, Pietrek pisze krowa przez „f”” jest lepszy choćby od recenzji koncertu którą ostatnio napisałem.
"Znajdź w wyszukiwarce artykuły Szaniawskiej i zwróc uwagę na wpisy pod tymi artykułami Wiśniewskiego. Spisz sobie najlepiej razem te wpisy i zastanów się nad ich zawartością."
Ale ja proszę o KONKRETNY fragment jakiegokolwiek teksty z komentarzy Dariusza że chce on jak pan twierdzi by dzieci były uczone zabijać niewiernych, za apostazję, szariatu oraz zabijanie muzułmanek za związek z niemuzułmaninem. Mpżna czy to pana przerasta?
Ktoś omawia artykuł. I jedzie po całości. Ja wtedy rozumiem, że wszystkie sugestie zawarte w artykule są obce autorowi krytycznego komentarza. Dariusz Wiśniewski w każdej chwili może wpisać, że napisał wcześniej skrótowy komentarz, ale teraz, mimo ogólnej krytyki, zgadza się z ośmioma punktami wymienionymi przez Alicję. Z tego co wiem, Dariusz śledzi komentarze, zwłaszcza pod artykułami Alicji. Nie wiem, czy Dariusza stać na to, aby przyznać, że osoba z którą się nie zgadza ma rację choć w jednym zdaniu. Ale może się mylę, to co piszę jest do przeczytania, Dariusz w każdej chwili może uzupełnić swoją krytykę artykułu Szaniawskiej.
Panie Jacku, jak bardzo Pana cenię, tak bardzo proszę jednak o powściągliwość. Ja też nie lubię islamu, ale wydaje mi się, że coraz częściej zdarzają się Panu nieuczciwości w pisaniu na ten temat, a zwłaszcza w dyskusji. No i odebranie praw panu Q teraz nie wygląda dobrze w kontekście ostatniej wymiany zdań. Ze jego tekst to była jakaś pomyłka – zgodzę się, tylko dlaczego nie zareagował Pan od razu (chyba że tak Pan zrobił, wtedy przepraszam).
Wtedy zastanawiałem się, czy zareagować, ale artykuł już wisiał, gdyż Q. miał przywilej samodzielnej publikacji. Od tego czasu obserwuję inne komentarze Q. i obawiam się podobnego „artykułu”. Moim zdaniem nastawienie Q, do innych osób na tym forum nie wygląda dobrze. Proszę podać przykład mojej nieuczciwości w dyskusji? Czy była nią obrona Piotra Korgi, na którego Q. się wyraźnie uwziął? Bo do tego odniósł się komentarz Q, w którym zostałem nazwany „naczelnym hejterem”. Nie uważam, że moja obrona Piotra Korgi przed poniżającym stylem prowadzenia z nim polemiki była nieuczciwością. Jednocześnie wielokrotnie powiedziałem i napisałem, że każdą ideę i ideologię można nazwać „gównem”. I każda czymś takim bywa, jeśli ktoś nie dostrzega zza niej innych ludzi. Nie zachęcam publicystów do stosowania takich epitetów, bo to tylko jest wykorzystywane przez przeciwników danego poglądu, ale nie uważam stwierdzenia typu „platonizm to sraczka” za mowę nienawiści itp. Do tego Piotr Korga nie wraca do określania ideologii w ten sposób, więc wypominanie mu tego jest chęcią poniżenia poza argumentami. Ale oczywiście nie jest to jedyny zabieg służący za oręże „paladynom tolerancji (ale tylko teoretycznej}”. Możliwość samodzielnej publikacji to przywilej i ogromny dowód zaufania z naszej strony do publicysty. Już sam fakt, że taki przywilej otrzymała osoba posługująca się Nickiem, a nie prawdziwym nazwiskiem, jest dodatkową dozą zaufania. Widząc jednakże całokształt komentarzy Q. uważam, że nie zasługuje na ten przywilej. Może ma rację co do wielu spraw, może ja się mylę, może Piotr Korga się myli (w tym sensie napisałem „nie jestem wyrocznią”, co on wykorzystał do poniżania mnie w komentarzu”). Może i tak jest. Ale nie daje to prawa Q, do tak wysokiej dozy nietolerancji i chęci poniżenia osób mających inne zdanie, nawet jeśli się mylą. Ja nie uważam, że się mylę oczywiście, ale nie uważam się za nieomylnego. Poniżanie innych ludzi nie sprawia mi przyjemności. Nie chcę, aby pojawił się jako artykuł kolejny tekst kogoś poniżający. Nie ufam już Q. do tego stopnia, aby mógł w dowolnym momencie wpisać ten tekst i czynić go dostępnym dla czytelników, którzy w ogóle nas nie znają, a chcą przeczytać coś o Bartoku etc.
Coś ty narobił Quetzalcoatl? Uraziłeś dumę Jacka. 🙁
"Jaką wartość ma takie dno dla większości czytelników?"
Jak najbardziej ma gdyż Q wypunktował tutaj konkretne błędy ortograficzne w jezyku niemieckim które są wręcz rażące, przypomninam że artykuł ten nie był sam w sobie zaczepką a jedynie odpowiedzą na zaczepki Napierały w sprawie tłumaczenia "kociokwiku".
"I to nie chodzi o to, że nie wytknął Pan prawdziwych błędów"
Serio? Dziwne bo z tego co mi wiadomo to były tam podane fragmenty z niemieckich tekstow Napierały a on sam nie zaprzeczył że to jego.
"Ewentualne ataki personalne z pańskiej strony będą kasowane zgodnie z regulaminem portalu"
Rozumiem że pojazdy Roberta typu "frajerzy" albo "onanizowaniu się Baumanem" itp. albo komentarze Napierały np. pod artykułem Bogusłowskiego że to "tylko kopiuj wklej" też w końcu będę usuwane czy regulanim jest dla wybranych?
"Czy umie Pan uzasadnić w jakikolwiek sposób miano „naczelnego hejtera” portalu?"
Fałszywe oskarżenia o to że "chcą ci zakazać krytyki islamu", Sugerowanie innym fanatyzmu bez podania konkretów, sugerowanie że Dariusz chce by dzieci uczyły się szariatu i zabijania apostatów, usuwanie jego wpisu za "pisanie nie na temat"(choć wpisy np. Roberta o szwedzkim policjancie pod artykułem o obrzezaniu kobiet czy tym podobne już ci nie przeszkadzają) co sądząc po komentarzach Q i Bogusławskiego bylo nieprawdą, sugerowanie że nadmierna krytyka Izraela to antysemityzm po tym jak broniło sie Elaspa przed zażutem antysemityzmu po tym jak pisał o "zydokomunie"(bo "Elasp pisał że nie jest antysemitą"), obrona komentarzy które były chamskie jak "zamiast onanizować się nad Baumanem", odpowiadanie nie na temat.
"Ktoś omawia artykuł. I jedzie po całości. Ja wtedy rozumiem, że wszystkie sugestie zawarte w artykule są obce autorowi krytycznego komentarza. Dariusz Wiśniewski w każdej chwili może wpisać, że napisał wcześniej skrótowy komentarz, ale teraz, mimo ogólnej krytyki, zgadza się z ośmioma punktami wymienionymi przez Alicję. Z tego co wiem, Dariusz śledzi komentarze, zwłaszcza pod artykułami Alicji."
TO NIE JEST ODPOWIEDŹ NA ZADANE PRZEZE MNIE PYTANIE!!!!! Proszę przeczytać mój ostatni komentarz dotyczący Dariusza jeszcze raz i spróbowal to zrobić poprawnie, przypominam że odpowiadanie nie na temat ma taką samą wartość jak brak odpowiedzi.
PEPESZA – pokaż na przykład mój artykuł na temat tego, że Wiśniewski, Pepesza, czy Szaniawska są głupi. I powiedz mi – naprawdę uważasz, że to jest temat na niezależny artykuł, na stronę główną?
Elaspa poprosiłem o wyjaśnienie antysemickich zwrotów, na razie podał je w formie, że szanuje Żydów etc. Zasugerowałem, aby nie pisał o „żydokomunach”. Aby napisać coś więcej o komentarzach Wiśniewskiego czekam na jego wyjaśnienie dotyczące tego, czy wszystko w artykule Alicji uważa za niedorzeczne i karygodne, czy też są fragmenty z którymi się zgadza. Na razie mam wrażenie, że przeraża go myśl, że dziecko nie mogłoby być wychowywane swobodnie, przez dowolnego imama (w tym salafickiego). I nie jest to moja wina. Jeśli zaszło niezrozumienie/nieporozumienie – ponosi tu odpowiedzialność autor komentarza miażdżącego tekst, bez wskazania na jakiekolwiek ewentualnie sensowne zdanie. Wszystkie komentarze Wiśniewskiego pod artykułami Szaniawskiej sprowadzają się do tego, będąc na pograniczu ataku ad personam (dwa razy było to niewątpliwe ad personam, usunięte).
Nie ukrywam, że dążenie do zagłady Izraela uważam za gorszy przejaw antysemityzmu niż „Jude Raus” i swastyki na murach. Domyślam się, że często jest ono bezmyślnym wyrazem ideologii, która nie widzi, że Izrael zbiera więcej potępiających rezolucji ONZ niż Korea Północna, Iran, Pakistan, Arabia Saudyjska etc. Więc mam nadzieję, że większości przypadków jest to dogmat ideologiczny a nie świadomy antysemityzm.
@ Jacek Tabisz: Natomiast z Pańską opinią w sprawie „wolnych wyborów w Rosji” i Stommy zgadzam się w 100%.
——————
Z którą opinią i dokładnie czego dotyczącą? Gdyż ja też się z panem Quetzalcoatlem też się zgadzam co do faktu, a tylko są pewne różnice co ważności tego stwierdzenia w określonym wywodzie oraz jego interpretacji:
Mnie raczej trudno zgodzić się z kimś w 100% (szczególnie w dłużnych wypowiedziach, gdyż jak się myśli samodzielnie, to różnice są prawie nieuniknione) ale w dużym stopniu zgadzam się z merytorycznymi krytykami (gorzej z ich formą) wielu opublikowanych tu wypowiedzi (choć warto podkreślić krytykę wypowiedzi panów Tabisza, Napierały, czy pani Szaniawskiej) przeprowadzonymi tu przez pana Quetzalcoatla.
***
Więc jako „naczelny hejter” mogę przekazać w odpowiedzi tylko zmęcznony uśmiech… Chciałbym Andrzeju, abyś ilekroć ze mną tu polemizujesz zwracał się do mnie per „naczelny hejter”. Spodobało mi się to w symie, a ty właśnie podkreśliłeś „wartościowość tej krytyki”. Przepraszam też, że z uwagi na moją głupotę (pewnie przeczytałem za dużo książek jak Don Kichote), nie dostrzegam, że pisanie o błędach ortograficznych danej osoby to znacznie ważniejszy, ciekawszy i bardziej wartościowy temat, niż pisanie o muzyce Bartoka, o Sztucznej Inteligencji, o Globalnym Ociepleniu, o prawach kobiet w świecie hinduizmu i islamu. Wytłumacz mnie, „naczelnemu hejterowi”, dlaczego tak jest, czemu ten dureń Bartok nie zajmował się pisaniem o błędach ortograficznych któregoś z sąsiadów, tylko skrobał jakieś nuty.
"pokaż na przykład mój artykuł na temat tego, że Wiśniewski, Pepesza, czy Szaniawska są głupi"
Nie, ma podobnie jak nie był tym artykuł Q o tym że "Napierala jest głupi" tylko o tym że osaba ktora pouczała innych na temat języka niemieckiego sama okazała się że popełnia niewybaczalne błedy w tym języku.
"naprawdę uważasz, że to jest temat na niezależny artykuł, na stronę główną?"
Jest mi to szczerze mówiąć obojetne, mnie ciekawi że przeszkadzać ci to zaczęło dopiero wtedy gdy padła krytyka w twoją stronę ze strony Q który niejednokrotnie wskazal na to że kłamiesz i odpowiadasz nie na temat.
"Elaspa poprosiłem o wyjaśnienie antysemickich zwrotów, na razie podał je w formie, że szanuje Żydów etc."
O tak bo przecież osoba która używa antysemickich terminów jak żydokomuna na pewno żydów szanuje, bo przecież on tak napisał(nie wiem czy zauważyłeś ale właśnie potwierdziłeś to co przed chwilą napisałem).
"Zasugerowałem, aby nie pisał o „żydokomunach”"
Ależ radykalna reakcja, na pewno włyneło to na jego postępowanie.
"Aby napisać coś więcej o komentarzach Wiśniewskiego czekam na jego wyjaśnienie dotyczące tego, czy wszystko w artykule Alicji uważa za niedorzeczne i karygodne, czy też są fragmenty z którymi się zgadza"
Czyli mam rozumieć że nie dostanę KONKRETNEJ opowiedzi na KONKRETNE pytanie które zadalem? Bo znów piszesz nie na temat.
"Na razie mam wrażenie, że przeraża go myśl, że dziecko nie mogłoby być wychowywane swobodnie, przez dowolnego imama (w tym salafickiego)"
Ja nie mam wątpliwosci że ma pan takie wrażenie nie mniej dalej pan tego nie uzasadnił stosowny cytatem z jakiegokolwiek jego komentarza że chce by dzieci byly wwychowywane w duchu zabijania apostatów itd..
"Jeśli zaszło niezrozumienie/nieporozumienie – ponosi tu odpowiedzialność autor komentarza miażdżącego tekst, bez wskazania na jakiekolwiek ewentualnie sensowne zdanie"
Nie, rzucasz oskarżenie to udowodnij mu winę bo wyjdzie wtedy tak jak z tym "chcą mi zakazywać krytyki islamu".
Piotr nie popisał się w komentarzach, pełna zgoda. Ale nie napisał artykułu pod tytułem „jak wspaniale znam niemiecki”. Piotrowa znajomość kultury niemieckiej i historii tego kraju jest wartościowa, nawet jeśli zdarzają mu się byki. Na Wiśniewskiego odpisałem konkretnie. Zmiażdżył artykuł, nie napisał „ale z tym akurat się zgadzam”. Jeśli moja odpowiedź Ci się nie podoba, przykro mi. Czekam też na uzupełnienie Wiśniewskiego. Są ludzie, którzy zwracają uwagę na duży udział Żydów wśród radzieckich komunistów, a mimo to szanują i lubią prawicowych Żydów. To nie jest prosty temat, choć oczywiście równie dobrze można napisać „polokomuna” czy „gruzokomuna” (na co zwróciłem uwagę Elaspowi). Uważam, że Wiśniewski reaguje agresją na każdą sugestię krytyczną wobec migracji muzułmanów. Potwierdza to masa jego wpisów, których nie będę tu cytował, bo są one dostępne w wyszukiwarce. Agresja Wiśniewskiego przechodzi na autora, nie uderza w tezy, ale od razu w autora. Bo agresywne kontargumenty – czemu nie? Wiśniewski rządał usuwania z portalu autorów krytykujących migrację muzułmanów do Europy i islam.
Dodam – osoba, która nie zastanawia się, jak poprawić sytuację Żydów we Francji i dąży wręcz do jej pogorszenia, jest gorszym antysemitą niż kibol malujący na płocie swastykę. Ani jednego ani drugiego nie pochwalam. Jak szkodzi się największej diasporze Żydowskiej w Europie? Nie zastanawiając się kto i dlaczego ich prześladuje i nie badając, czy czasem nie nadaje się obywatelstwa/kart stałego pobytu takim osobom. Brutalne, poniżające innych rozmówców wpisy, ataki ad personam, wzywanie na dywanik – to są elementy zakazywania krytyki islamu obecne tu wśród rozmówców. Jak również przeświadczenie, że popaganda „swoich” i ich stosunek do faktów są prawdami absolutnymi. Pamiętam choćby oburzenie, że Piotr Korga związał obrzezanie kobiet z islamem. Tymczasem w 97% – 99% przypadków ofiarami są muzułmanki. Czy zatem to oburzenie było słuszne? Do tego co czwarta muzułmanka została okaleczona w ten sposób.
A odwołał to? Nie? A Pan – jako naczelny – coś z tym zrobił?
To nie jest „raz napisał”, lecz ustawicznie produkuje gnioty o takim wydźwięku – a Pan mu w tym przyklaskuje.
***
Każdy ma znakomitości na swoją miarę.
***
Być może byłby to dla Pana komplement, gdyby Pan faktycznie został opluty, ale Pan nie został.
***
Zemsta na miarę mściciela, ale musze stwierdzić, że jakoś mnie Pan nie zaskoczył. Małość jest taka przewidywalna.
***
Ależ Pan kręci. Tekst obnażający przechwałki Napierały w odniesieniu do jego znajomości niemczyzny ukazał się 22 stycznia, a dziś mamy 6 lutego, czyli minęło 15 dni. Pan zawsze taki spowolniony czy nie dało się już wymyślić nic inteligentniejszego?
***
Proszę ich o to spytać. Proszę ich przy okazji spytać o wartość dna produkowanego przez Pana i tych, których Pan tu broni przed zarzutami o uprawianie hejtu.
***
Gdyby Napierała robił za intelektualistę i poliglotę w „Wyborczej”, zamieszczenie tam takiego tekstu miałoby sens. Ponieważ on tu udaje intelektualistę i poliglotę, tekst ukazał się w miejscu, w którym te bzdury są rozpowszechniane.
***
Znów Pan bierze swoje urojenia za rzeczywistość.
***
A jakie? Urojone jak Pańskie insynuacje pod adresem niektórych użytkowników portalu? Takie stwierdzenie trzeba wykazać, a wykazywanie czegokolwiek to Pański bardzo słaby punkt.
***
Czyli będą traktowane inaczej niż ataki personalne w Pana wydaniu (a zebrało się tego trochę, oj, zebrało) czy w wydaniu kilku innych użytkowników?
***
Umiem to uzasadnić bez najmniejszego problemu i chętnie to uczynię, ale ponieważ Pan od dłuższego czasu jest mi dłużny odpowiedzi na kilka pytań, zrobię to dopiero po Panu. A oto przykładowy link, którego wymowa najwyraźniej przerosła Pańskie możliwości (ten link oczywiście nie zawiera wszystkich pytań, przed którymi Pan uciekł, ale zmierzenie się z nimi byłoby dobrym początkiem): http://racjonalista.tv/czy-muzulmanie-sa-bezwolni-w-odpowiedzi-andrzejowi-boguslawskiemu/#comment-48672 (16 stycznia 2017 at 19:14)
He, he, powyższe pytanie nawet się dobrze komponuje, bo Pan dziś – jak widzę – załatwia sprawy z 17 stycznia, a przedmiotowa wypowiedź jest nawet o dzień starsza.
Do dzieła, maestro!
Żadna małość – po prostu osoby nie piszące normalnych tekstów, tylko dające się ponosić gniewowi na innych, są umieszczane w kategorii – „artykuł – publikacja po zatwierdzeniu”. Myślałem, że tekst o umiejętnościach germanistycznych Piotra (Boże, co za temat?!) to był błąd przy pracy. Ale Pańska agresywna postawa pokazuje, że Pan już tak ma. Teksty Piotra Korgi są lepsze od Pana tekstu o umiejętnościach germanistycznych Piotra choćby z uwagi na temat. Nie wiem, czy umie Pan to sobie wyobrazić, ale większość czytających (czy też próbujących czytać) artykuł o „umiejętnościach germanistycznych Piotra” kompletnie nie wie o co chodzi i jest zła, głównie na naczelnego, który puszcza takie teksty. Natomiast merytoryczna krytyka islamu, tudzież szukanie w nim jakichś jasnych stron (czego Pan nie umie, zapewne z braku wiedzy) są mile widziane.
A w jakiej kategorii są umieszczane osoby notorycznie przypisujące innym rzeczy, których nie potrafią wykazać. Czy ta kategoria nazywa się „redaktor naczelny”?
***
Widzę, że znów dopadły Pana urojenia. To paskudna przypadłość.
O konkrety nawet już nie pytam, gdyż wiem, że Pan ich nie poda, bo Pan zwykle pisze to, co panu ślina na język przyniesie, i to bez najmniejszej troski o związek swoich wypowiedzi z rzeczywistością.
***
Ha, ha, ha, ha!!! Pan naprawdę wierzy w to, co Pan tu pisze? Przedziwne!
A wypowiadanie się o cudzej wiedzy przez osobę, która bardzo często sama argumentuje jak dziecko, jest doprawdy przezabawne.
***
Widzę, że znów uciekł Pan przed odpowiedzią na pytania sprzed ponad dwóch tygodni. A szkoda, bo nagrodą mogło być wyjaśnienie w sprawie „naczelnego hejtera”. Właściwie powinno one Pana zainteresować, ale najwyraźniej niemoc uzasadnienia tego, co Pan naplótł o mnie jakiś czas temu, przezwyciężyła Pańską ciekawość. Jak Pan widzi, niemoc czasami może zwyciężyć, ale to wątpliwy powód do dumy.
Nazwał Pan redaktora naczelnego tego portalu „naczelnym hejterem” w odpowiedzi na wpis, który nie zawierał żadnych wyzwisk etc. Nie ma gazety, czy portalu, gdzie potraktowano by Pana łagodniej. Dodajmy, że poprzedni Pana artykuł był na temat „jasiu jest głupi”. Trochę więcej samokrytyki. Jeśli chodzi o pytania, to opuściłem jedną litanię na której czele stał absurd, który wykazałem.
"Piotr nie popisał się w komentarzach, pełna zgoda. Ale nie napisał artykułu pod tytułem „jak wspaniale znam niemiecki”"
Za to w komentarzach ciągle wytykał autorowi tego kociokwika i nawet jak Tamara pokazała mu że o nieprawda to dlaje z wyższoscią był utwierdzony w swej racji.
"Na Wiśniewskiego odpisałem konkretnie"
Nie, ciągle piszesz wymijająco i nie na temat a ja czekam na konkretny przykład w którym ten twierdził że chce by dzieci uczono zabijać apostatów itd.
"Są ludzie, którzy zwracają uwagę na duży udział Żydów wśród radzieckich komunistów, a mimo to szanują i lubią prawicowych Żydów."
Kręcisz, bo mówimy tutaj o osobie która ciągle w czasie teraźniejszym pisze o żydokomunie.
"To nie jest prosty temat, choć oczywiście równie dobrze można napisać „polokomuna” czy „gruzokomuna” (na co zwróciłem uwagę Elaspowi)"
mhm, szkoda że nie byleś wobec niego tak zdecydowany jak teraz karająć Q za tekst z przed miesiąca.
"Uważam, że Wiśniewski reaguje agresją na każdą sugestię krytyczną wobec migracji muzułmanów"
Niewiele mniejszą niż Korga czy Napierała który atakuje tych którzy się z nimi nie zgadzają. Swoją drogą sądząc po tym że jak kulturalnie napisałem na twoje śmieszkowanie z kredek w Paryżu że malowanie nie miało na celu powstrzymanie terrorystów tylko wyrażenie jedności to w następnym filmie powiedziałeś że "zostałeś zhejtowany" tak więc do twojej "agresywnej krytyki" podchodziłbym sceptycznie, zresztą ty nie lubisz jak ktoś krytykuje antyislamskie teksty tutaj(słusznie czy nie).
"Potwierdza to masa jego wpisów, których nie będę tu cytował, bo są one dostępne w wyszukiwarce"
Dziwne z tego co pamiętam z regulaminu to za teksty typu "sam sobie poszukaj" miała być co najmniej reprymenda, a oto ten fragment: d) Lenistwo. Ktoś powołuje się na jakieś zjawiska, dane, na jakieś wydarzenia, ale proszony o ich przedstawienie tego nie czyni, albo mówi – "sam sobie sprawdź!". Moja rada – gdy nie masz czasu, nie pisz. Gdy piszesz impresję, przygotuj się na jej obronę w oparciu o twarde i rzetelne argumenty, albo usuń swój tekst i przeproś. Rozumiem że z tego fragmentu regulaminu też będziesz korzystał jak ci wygodnie(jak to w przypadku argumentów ad personam).
"Wiśniewski rządał usuwania z portalu autorów krytykujących migrację muzułmanów do Europy i islam."
W takim razie czekam na konkretny fragment bo ostatnim razem kiedy pisał pan że "chcą zakazywać krytyki islamu" to nie potrafił pan wskazać konkretów a potem przyznał się pan że napisał nieprawdę.
"Dodam – osoba, która nie zastanawia się, jak poprawić sytuację Żydów we Francji i dąży wręcz do jej pogorszenia, jest gorszym antysemitą niż kibol malujący na płocie swastykę"
Rozumiem że na to że ktoś źle życzy żydom też pan nie znajdzie konkretnych cytatów tylko "radź ze sam chłopie".
"Brutalne, poniżające innych rozmówców wpisy, ataki ad personam, wzywanie na dywanik – to są elementy zakazywania krytyki islamu obecne tu wśród rozmówców"
Piszesz nieprawde bo większość wpisów was krytykujących wcale nie jest ad personam i wasi krytycy wskazują na konkretne elementy tego co wam zarzucają(i w przeciwieństwie do ciebie nie każa się tłumaczyć z nieswoich poglądów). Raczej sądząć po twoim komentarzu jest odwrotnie, to ty chcesz zakazać krytykowania jedynie słusznej opcji spod znaku twojej czy Korgi.
Elasp nie jest naszym publicystą, jest gościem, komentatorem na stronie. Nie nadałem Elaspowi uprawnień publicysty. Dostrzegasz różnicę?
"Elasp nie jest naszym publicystą, jest gościem, komentatorem na stronie. Nie nadałem Elaspowi uprawnień publicysty. Dostrzegasz różnicę?"
Fajnie, tylko że ja pisałem o tym że każesz mocniej Q za tekst sprzed miesiąca nić Elaspa ża żydokomunę broniąć go przy tym przed zarzutami antysemityzmu.
Na to że odpowiesz na moje pytania z podaniem źródeł to już nawet nie liczę.
Raz jeszcze – chodzi o samodzielne publikowanie tekstów, Nie o komentarze. Do decyzji skłoniła mnie ostra krytyka tekstów innych autorów po tekście Q. „Jasiu jest głupi” i nazwanie redaktora naczelnego „naczelnym hejterem”.
>Jeśli nadal będzie Pan tu uprawiał antyislamski hejt (a cóż innego miałby Pan tu robić?),
Oczywiście, że będę. Trzeba korzystać z wolności słowa póki można. A dla kogo to hejt, to już problem jego ideologicznego zaślepienia.
https://www.youtube.com/watch?v=jIaGWURONRU
T: "Korga raz napisał że jakaś idea jest gównem.”
Q: "A odwołał to? Nie?"
1. Piotr Korga nie odwołał ale w zamian za to po wielokroć i na wiele sposobów wykazał słuszność tego.
2. Za to Q nie wykazał ani nawet nie podjął próby wykazania, że "jakaś idea" gównem nie jest.
Dbajmy o środowisko i atmosferę, walczmy z "portalowym smogiem" , nie marnujmy czasu i energii na przepychanki z pozorantami.
Dokładnie.
Przy okazji przepraszam, że jakiś czas temu miałem m.in. do Pana pretensje o zbyt agresywny ton w kierunku lewicowo-proislamistycznej części naszego portalu. Czytając coraz więcej lewicowych wynurzeń w temacie, zaczynam rozumieć, skąd bierze się mocne zażenowanie ich postawą.
Jak też się cieszę że wreszcie pojawił się w tym towarzystwie ten wspaniały pomysł racjonalizatorski żeby przestać dowodzić a oprzeć się na oczywistych oczywistościach. Po co komplikować sobie życie skoro wszyscy wiedzą jak jest. Szczegóły tylko odwracają uwagę.
Trudno sobie wyobrazić naukę w której bardziej potrzebne są dowody niż matematyka. Gdy jednak na studiach matematycznych ma się do czynienia z twierdzeniem banalnym do udowodnienia, taką "oczywistą oczywistością", wykładowcy z reguły mawiają: "tego twierdzenia nie dowodzimy, bo to obrażałoby waszą inteligencję". Taką oczywistą oczywistością w temacie poruszonym na tej stronie jest to, że islam ma wpływ na terroryzm. Być może dowodzenie tego faktu nie obraziłoby inteligencji co niektórych. Lepiej jednak nie ryzykować.
I tak, choć pisze Pan kpiąco, ma Pan rację. Szczegóły często odwracają uwagę od sedna problemu. Gdyby zajmować się najdrobniejszymi szczegółami, to człowiek nie osiągnąłby postępu w żadnej dziedzinie.
Zgadzam się z Q, który pokazał jak ideologia (i obsesja) potrafi stłumić i podporządkować sobie impuls pomocy. Czy są podobieństwa tekstu do propagandy NSDP? Uderzające i bezprzeczne. I chyba wszyscy to dostrzegli. Nawet bez podawania przykładów. Co, oczywiście, nie znaczy, że p. Alicja faszyzuje. Nie. Pani Alicja "kochany czytelniku" Szaniawska nie jest do końca "zaślepiona" ideologią. I jestem pewien, że lubi dzieci – nawet syryjskie (zgadłem?). Problem leży gdzieś indziej. Pani Ala koniecznie chce sprzedać swoją publicystykę, a wtedy, niestety, często ulega się trendom i traci suwerenność intelektualną. O czym ona nie wie. I – co smutne – traci się również pewną przyzwoitość. Nie bójmy się bezpośrednich określeń: tak powstaje publicystyka koniunkturalna. A teraz pozytyw: mówcie, co chcecie, ale ja trzymam za nią kciuki. Jestem pewien, że się pozbiera. Wielkość rodzi się pośród słabości. I nie ma góry bez doliny.
Nie, tylko lewacy to dostrzegli.
Nie Rafał, dostrzegli to ci którzy potrafią uzasadniac swoje zdanie lepiej niż "koń ma cztery nogi".
Pan Q w żaden sposób nie potrafił uzasadnić analogii między tym co napisała Szaniawska a propagandą NSDAP. Jego wpis to czysty hejt.
"Pan Q w żaden sposób nie potrafił uzasadnić analogii między tym co napisała Szaniawska a propagandą NSDAP"
Nieprawda, dał porównanie tekstu Szaniawskiej oraz Himlera dotyczące porwań dzieci.
Jeśli o mnie chodzi to zdecydowanie lepiej niekonsekwencje jednak autorce wytknął użytkownik Crow.
Jak to mowi Dawkins, nie ma dzieci bedacych muzulmanami, katolikam, protestantami … Wtedy jest to mowa raczej o ich rodzicach. Dlatego dawanie dzieciom imama ze by ich indoktrynowal to paranoja i robienie dziecku krzywde.
Wlasciwie nie ma czegos takiego jak "prawo dziecka do teizmu". To raczej dorosli dali sobie prawo do indoktrynowania dzieci, i to obcym ludziom. To tak jakby mowic ze "dziecko ma prawo byc oszukiwane".
Dziecko ma prawo do wszechstronnej edukacji i informacji, ma prawo poznac wiele religii i niereligii. Ale mowienie, ze dziecko ma "prawo do teizmu", to tak jak mowienie "dziecko ma prawo do alkoholizmu". Jak dorosnie to sobie zdecuduje. Jak małe to trzeba je chronic przed alkoholem.
Według mnie najgroźniejszymi ludzkimi cechami osobowościowymi jest prymitywizm intelektualny: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,533403#w533705 oraz głupota: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,600722#w603757 Przybierają zaś one swoją najbardziej ekstremalną formę, gdy połączone są z wyższym wykształceniem i głęboką wiarą we własną rację.
***
@ Lucyan: Jak to mowi Dawkins, nie ma dzieci bedacych muzulmanami, katolikam, protestantami … Wtedy jest to mowa raczej o ich rodzicach.
—————-
Tak, tu Dawkins ma rację: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,511985#w517041
***
@ Lucyan: Dlatego dawanie dzieciom imama ze by ich indoktrynowal to paranoja i robienie dziecku krzywde.
————–
A gdzie padła taka propozycja? Czy wynarodowienie i wyrwanie z kultury, z której się wywodzimy krzywdą nie jest?
***
@ Lucyan: Wlasciwie nie ma czegos takiego jak "prawo dziecka do teizmu".
————–
http://pl.wikipedia.org/wiki/Konwencja_o_prawach_dziecka#Tre.C5.9B.C4.87_konwencji
Bardzo ważna „Konwencja o prawach dziecka” nie wymienia explicite najważniejszego prawa każdego dziecka, którym jest prawo do miłości rodzicielskiej.
***
@ Lucyan: To raczej dorosli dali sobie prawo do indoktrynowania dzieci, i to obcym ludziom. To tak jakby mowic ze "dziecko ma prawo byc oszukiwane".
—————–
Rodzice kochający własne potomstwo starają się dać i przekazać jemu wszystko co najlepsze, a do tego należy własny system wartości, którego częścią jest wyznawana religia. Takie postępowanie zresztą jest zgodne z „Konwencją”.
***
@ Lucyan: Dziecko ma prawo do wszechstronnej edukacji i informacji, ma prawo poznac wiele religii i niereligii. Ale mowienie, ze dziecko ma "prawo do teizmu", to tak jak mowienie "dziecko ma prawo do alkoholizmu". Jak dorosnie to sobie zdecuduje. Jak małe to trzeba je chronic przed alkoholem.
——————-
Były takie doświadczenia w przeszłości, iż odbierano dzieci rodzicom w celu ich „właściwego” ukształtowania, ale na szczęście współcześnie w europejskich państwach liberalnej demokracji nie ma zbiorowych pomysłów wtłaczania do głów dzieciom żadnych wydumanych ideologii.
***
Rzeczywiście przygnębiające są takie propozycje. Ta cheć zemsty na dzieciach w imię przynaleznej im "z urodzenia" religii i postaw swoim biologicznych rodziców. Nie masz sympatii ani nawet krzty trudu zrozumienia życia ludzi którzy już i tak są zabici to nawet to nie przeszkadza by winić te dzieci za "złą religię" swoich rodziców. Na pierwszy plan wyłania się przerażająca chęć uformowania tych młodych i już z tragiczną przeszłością ludzi według swojej wizji tego jak powinin wyglądać według mojej ignoranckiej postawy "prawdziwy" człowiek z Syrii. Nie ma znaczenia że uniknęli śmierci, że są sierotami naznaczonymi wojną na resztę swojego życia . Ważniejsze od tego jest samozadowolenie pewnej gnuśnej "racjonalistki" wyrażonej ze swojego ciepłego gniazdka. Skoro już te niechciane dzieciaki żyją to ratująca je "racjonalistka" chce wykorzystać ten fakt nie dla dobra tych dzieci tylko dla schlebiania swojej własnej zachcianki. Nie po to żeby pomóc tym dzieciom radzić sobie z koszmarem którego doświadczają a po to by dać kopa w dupę ich rodzicom co to się "nie odcieli" "czytali Koran", "nie jedli wieprzowiny"
Bardzo dobrze się stało, że rząd przeszkadza władzom Sopotu przyjąć 10 syryjskich sierot. I piszę to ja, który sam byłem sierotą. Od tego jest rodzina! Szczególnie arabowie mają liczne rodziny i tymi dziećmi ma się kto zająć.
Jeśli ktoś mysli, że prezydent Sopotu, chce przyjąć te dzieci z dobroci serca, to gratuluję naiwności. On to robi po to, aby Pis-owi zrobić na złość.
Jeśii pisowi można zrobić na złość dając opiekę dzieciom to nic, tylko zacząć na złość robić dobre rzeczy.
A że rodzina ginie od bomb Putina to panu Robertowi nie przeszkadza
Jestem pełen podziwu, bo próby jakiejkolwiek racjonalizacji nawet najlżejszych obaw przed przyjęciem dziesięciu sierot wymagają retoryki o sile i subtelności czterdziestotonowego ciężarka z Monty Pythona. W tym celu konieczne jest wprowadzenie wielu dodatkowych bohaterów, jak zwolenników zachowania islamskiej tożsamości, hipotetycznych wujków radykałów, hipotetycznych imamów, hipotetycznych salafitów, mimo że w tej historii o której mowa oni w ogóle występują. I tak większość tekstu skupia się na rozwiązaniu wszystkich hipotetycznych "problemów" jakie zrodzi hipotetyczna konieczność zachowania tożsamości dzieci. Konieczne jest też wprowadzenie zupełnie odjechanych zagrożeń, takich jak możliwość uznania tych dzieci za apostatów. Szczerze mówiąc czytając po raz pierwszy nie znając newsa zgłupiałem bo brzmiało to jakby PiS nie chciał przyjąć sierot, bo nie jesteśmy w stanie zapewnić im utrzymania tożsamości i religii. Tak dobrze się ten retoryczny zabieg udał. Tak więc gratulacje.
"Takie postępowanie zresztą jest zgodne z „Konwencją”."
Jesli Konwencja jest uznawana przez Polske, to Polska te konwencje łamie.
W Konwencji jest napisane "
prawo do swobody myśli, sumienia i wyznania, …
Oczywiscie z tym "wyznaniem" to bzdura. To dorosli dali sobie prawo do kierowania wyznaniem dzieckiem i nazywają to "prawem dziecka". Ohydna hipokryzja.
Dlaczego Polska lamie? Dlatego ze o tym czy dziecko ma chodzic na religie (katecheze) decyduje rodzic. Dziecko moze powiedziec, ze nie chce ale chodzic na indokrynacje wg prawa i tak musi. Wiec te wszystkie konwencje nic nie warte. I prawa kardynałow są wiecej warte niz jakiestam konwencje.
No chyba ze Pan Kardynał uwaza, ze dziecko moze sobie wyznawac co chce, bo chodzenie na katecheze to nie jest forma wyznania, tylko … "chodzenie".
10 sierot lub ekwiwalent 10 sierot… Po PO to można się spodziewać takiej logiki: 10 sierot = 20 półsierot = 40 ćwierć sierot (itd: ósemki, szesnastki, trzydziestki dwójki..) Przy czym sierota to jest dziecko solo; półsierota gdy dziecko przybyłoby z tatusiem; ćwierć sierota – dziecko w pakiecie z tatusiem z wujkiem i ze stryjkiem…
Chodzi o to że narodowcy od Międlara nie są zagrożeniem, a 10 syryjskich dzieci to zagrożenie. Tak rozumuje polska prawica.
Trzymanie sierot z dala od islamu? Byłbym w stanie to zrozumieć, bo moim zdaniem, jedną z ról racjonalizmu, powinna być walka z ciemnotą (także religijną) i żadna ku temu okazja nie powinna być zmarnowana. Niestety ten fragment rozwiał moje wątpliwości co do (braku) racjonalizmu autorki:
.
"Sierotom z Syrii warto by zapewnić edukację laicką lub w jakiejkolwiek lepszej od islamu religii, na przykład w katolicyzmie (dziecko ma prawo chcieć być teistą)"
.
Czyli mniej więcej:
.
W sumie to religijna ciemnota jest nawet OK, byleby to była "nasza", swojska ciemnota, a nie jakaś tam islamska dzicz, bo przecież islam to samo zło!
.
Autorka zaprzedała swój racjonalizm (o ile kiedykolwiek go miała), byle tylko dowalić islamowi. Brawo.
Nic dodać nic ująć, choć nie tylko ta autorka cierpi na podobną przypadłość tutaj.
"Oczywiście wyznawcy takich religii jak bahaizm są często uznawani przez propagandystów lewicowych za muzułmanów."
Można poznać źródło pani Alicjo?
Najzabawniejsze w całej sprawie jest to, że nie tylko rojenia o fanatycznych obrońcach tożsamości i edukacji islamskiej są czysto hipotetyczne i przypisywane jakimś tam ludziom, którzy ponoć istnieją choć nikt ich nie widział a już na pewno nie występują na R.TV. Cała sprawa przyjęcia sierot jest czysto hipotetyczna i bazuje na jednym piśmie z Sopotu do rządu że "chcemy przyjąć, to weźcie nam jakieś sprowadźcie". Komedia i wiele hałasu o nic. Poprawcie mnie jeżeli jest inaczej, ale potrafię znaleźć żadnego kanału formalnego, procedury i precedensu, który sugerowałby że taka operacja jest realna i nie jest tylko PRowym popierdywaniem.
A czytałeś komentarze w tym wątku? Pojawił się nawet nazizm…
Pewien komentator porównał brak obrony islamskiej tożsamości do propagandy NSDAP. Rozumiem, że ta osoba Pana zdaniem nie broni tozsamości islamskiej?
Żeby jasno odpowiedzieć pamiętajmy co Alicja rozumie przez obrońcę tożsamości – jest to osoba, której zdaniem sierocie sprowadzonej z Syrii konieczne jest zapewnienie islamiskiej edukacji. Alicja zdaje się sugerować, że takie opinie są w przestrzeni publicznej formułowane (posługując się retorycznym zaklęciem wywołującym chochoły: "już słyszę głosy, że") i że duża ilość osób (bo skoro te osoby zdaniem Alicji są w stanie wygrać tę batalię to musi ich być dużo) popiera takie stanowisko. Ja twierdzę, że nikt w tej sprawie takiego stanowiska nie forsuje i jest ono sztucznym tworem. Nie widzę też logicznego związku między czynionymi tu porównanami do nazizmu a taką postawą.
A jednak nie brakuje w tym wątku komentarzy, że oburzającym byłoby odcięcie sierot z Syrii od wychowania w islamie…
Najprościej zapytać się wobec tego komentujących, którzy moim zdaniem pokazują jedynie że prawdziwe intencje autorki są inne niż sama sugeruje, czy uważają że zapewnienie islamskiej edukacji religijnej dla sierot jest konieczne. Mało kto zwraca uwagę na konsekwencje pomysłów Alicji – bo dlaczego mielibyśmy monitorować edukację religijną tylko tych dzieci z Aleppo a nie wszystkich dzieci polskich muzułmanów? Konieczne jest więc zabronienie używania języka niepolskiego w komunikacji między imamami a dziećmi w polsce z uwagi na brak możliwości monitoringu przekazywanych treści itede itepe. Daleko do Orwella czy blisko?
Z uwagi na przemoc o koranicznym źródle w całej Europie rozważa się monitorowanie imamów i rozważają to nie tylko osoby ze skrajnej prawicy. Z uwagi na terroryzm wszyscy bawimy się w Orwella na lotniskach – są bramki. Kilka lat temu powiązano też paszporty z odciskami palców. Ja musiałem przyłożyć swoje palce do miernika linii papilarnych w Malezji, aby przejść przez kontrolę paszportową i czułem się jak u Orwella.
Bez przesady. Orwell to myślozbrodnia a nie biometria. Pomysł rodzi pomysł – skoro podsłuchujemy imamów to może też trzeba rodziców tych dzieci bo przecież nie wiadomo co im do głowy tłuką. A jak wiadomo zagrożenie w Europie przemocą koraniczną jest olbrzymie i za chwilę przekroczy ryzyko śmierci od przygniecienia meblościanką.
Nie chodzi tylko o bezpośrednią przemoc, ale o integrację. Bez integracji przemoc będzie narastać. Problemem jest na przykład edukacja i sytuacje, w której uczniowie ostro zindoktrynowani religią odrzucają część wiedzy, czynnie przeciwstawiają się nauczycielowi, na czym cierpią też inni uczący się. Takich przykładów można mnożyć wiele. Na nikogo „meblościanka nie spada”, a jednak dzieją się rzeczy szkodliwe. Podsłuchiwanie imamów coraz częściej pojawia się w postulatach polityków z centrowych formacji i nie ma w tym nic złego. Kazanie jest wydarzeniem publicznym, to nie listy miłosne. Podobnie nauczanie zazwyczaj jest oparte na jakichś podstawach programowych i na prawie (nie można w ramach uczenia przekazywać mowy nienawiści, jak w Czechach, gdzie szef Związku Muzułmanów chciał, aby na zajęciach z islamu wpajano uczniom do głowy, że nie powinni zadawać się z niewiernymi). http://jacektabisz.natemat.pl/76201,dzien-ateizmu-w-pradze
Minister Edukacji tego czy innego kraju ma obowiązek kontrolować jakość dydaktyki.
Tropieniem niebezpiecznych imamów powinny zajmować się odpowiednie służby w odpowiedni dla siebie, dyskretny sposób. Robienie wielkiego halo i ogłaszanie akcji podsłuchowych jest przeciwskuteczne i stygmatyzuje a tym samym antagonizuje całą społeczność. Chyba że o taki właśnie skutek chodzi. A i fajnie że wreszcie rozmawiamy o tym o czym jest ten tekst 🙂
Moim zdaniem zintegrowana społeczność powinna lepiej jeszcze niż inni rozumieć, że niektórzy imamowie są niebezpieczni. Więc to zintegrowani muzułmanie mogliby pomóc w monitorowaniu imamów. Oczywiście, wbrew Twojej sugestii, tekst Alicji nie jest o monitorowaniu imamów, jest to tylko jeden z wątków.
A kto jak nie muzułmanie pomagają służbom zidentyfikować takich osobników? Chrześcijanie patrolują meczety? Comey np. mówi że taka współpraca jest kluczowa dla FBI. Już pomijam że cała rozmowa o integracji jest też oderwana od Polskich realiów, których przecież dotyczy artykuł.
I ta identyfikacja tak dobrze wychodzi?
A dlaczego nie można "potępić w czambuł" jakiegoś artykułu? Nawet całkowicie? Bo racjonalista Tabisz zabrania? Regulamin mówi wyraźnie, strona 16, akapit 3, linijka 7? Jacek, ty zdaje się nie rozumiesz, jaka jest tutaj twoja rola. Pewnie, możesz machać pięściami, ale pozostań w swojej wadze. A ty chcesz walczyć w każdej wadze i być jednocześnie sędzią. Aby wygrać. Nie da rady. Zostaniesz wygwizdany. Nie jesteś wieszczem ani chińskim mandarynem. Twój racjonalizm też wielokrotnie był tutaj kwestionowany. I według mnie – słusznie. Jeżeli zamieniasz się w komentującego, to jesteś – tak jak każdy z nas – jednym głosem i jedną opinią. Nikim więcej. A teraz o tekście. Jeżeli mam ochotę wyrazić jakąś opinię, to nie potrzebuję ani twojej aprobaty, ani asysty. Nie muszę niczego z tobą konsultować. Możesz, oczywiście, straszyć komentujących (wiadomo których i wiadomo dlaczego), że im zmniejszysz status itd, tak jak to robisz do tej pory, ale musisz się liczyć, że twoja wiarygodność dalej się obsunie. Za chwilę zaczniesz wyrzucać z portalu tych, którzy się z tobą nie zgadzają (analogia do tego, co robi PIS?). To będzie koniec, bo wśród komentujących jest kilka mądrych postaci, które trzymają portalik. Nie trać ich. A mówię ci, że jesteś blisko. Nie możesz być stronniczy, bo tylko na tym stracisz i cały portal. Tekst broni się sam. Jeżeli uważasz, że artykuł jest dobry, to napisz o tym, a ty szczypiesz krytykujących. I ich straszysz. Więcej szkodzisz p. Szaniawskiej niż ja. Ja jestem jej sojusznikiem. Ale ona jeszcze o tym nie wie.
Regulamin dotyczy komentarzy. Możliwość pisania i publikowania artykułów to jest przywilej. Nazywanie redaktora naczelnego „naczelnym hejterem” w odpowiedzi na normalny wpis napisany w obronie innej komentującej osoby pokazuje, że taka osoba jako publicysta może działać na szkodę portalu. Poprzedni wpis tej osoby był na temat: „Jasiu jest głupi” (błędy germanistyczne Piotra). Czy to jest temat na artykuł? Quetzalcoatl może pisać komentarze, jak wszyscy, może atakować kogo chce, ale nie jest już samodzielnym publicystą, jego publicystyka wymaga zatwierdzenia przez redakcję. Nie jesteśmy zainteresowani artykułami pod tytułem „Jasiu jest głupi” i mamy do tego pełne prawo. To, że Quetzalcoatl dalej pisze komentarze, nawet bardzo agresywne, jest miarą tolerancji, której on nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić. Gdyby on był na naszym miejscu, nie mógłbym napisać na jego portalu nawet zdania komentarza.
@ Jacek Tabisz: To, że Quetzalcoatl dalej pisze komentarze, nawet bardzo agresywne, jest miarą tolerancji, której on nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić. Gdyby on był na naszym miejscu, nie mógłbym napisać na jego portalu nawet zdania komentarza.
————–
Odnoszę zupełnie podobne wrażenie i dlatego apeluję do redakcji o reakcje – nawet ostre – na prymitywne ataki, często przekraczające granice chamstwa, ale trzeba zacząć to od osób redakcji bliskich poglądami, robiących tu za jakieś tam – najczęściej przez siebie wydumane – autorytety, a później to jechać równo. Otwartość portalu nic na tym nie straci, a poziom dyskusji się podniesie.
***
W pełni słuszna prośba. Dodam, że chamstwo nie polega tylko na „brzydkich słowach”, ale również na atakach personalnych i ogólnym stosunku do rozmówców. Oczywiście od osób piszących tu artykuły wymagamy trochę więcej.
Wypowiedź, do której Pan się odniósł, zawiera trzy elementy:
1) stwierdzenie, że piszę agresywne komentarze;
2) stwierdzenie, że nie jestem w stanie sobie wyobrazić miary tutejszej tolerancji;
3) stwierdzenie, że gdybym ja był na miejscu redaktora Jacka Tabisza, on nie mógłby napisać na portalu nawet zdania komentarza.
Można wiedzieć, do której części zacytowanej wypowiedzi pana Jacka Tabisza odnoszą się Pańskie słowa „Odnoszę zupełnie podobne wrażenie” i na jakiej podstawie Pan tak uważa? Uściślam, że szczególnie interesuje mnie wyjaśnienie dotyczące stwierdzeń 2) i 3).
@ Jacek Tabisz: To, że Quetzalcoatl dalej pisze komentarze, nawet bardzo agresywne, jest miarą tolerancji, której on nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić. Gdyby on był na naszym miejscu, nie mógłbym napisać na jego portalu nawet zdania komentarza.
–
@ Andrzej Bogusławski: „Odnoszę zupełnie podobne wrażenie i dlatego apeluję do redakcji o reakcje – nawet ostre – na prymitywne ataki, często przekraczające granice chamstwa, ale trzeba zacząć to od osób redakcji bliskich poglądami, robiących tu za jakieś tam – najczęściej przez siebie wydumane – autorytety, a później to jechać równo. Otwartość portalu nic na tym nie straci, a poziom dyskusji się podniesie.”
–
@ Quetzalcoatl: Można wiedzieć, do której części zacytowanej wypowiedzi pana Jacka Tabisza odnoszą się Pańskie słowa „Odnoszę zupełnie podobne wrażenie”
—————————-
Nie odnoszą się do wypowiedzi pana Jacka Tabisza tylko do Pańskich i nie żadnej w szczególe, tylko do wszystkich znanych mi w ogóle. Zgodnie z moim rozumieniem słowa „wrażenie”.
***
@ Quetzalcoatl: i na jakiej podstawie Pan tak uważa?
——————-
Słownik języka polskiego: Wrażenie – «stan psychiczny, reakcja psychiczna wywołane jakimś bodźcem».
http://www.psychologia.apl.pl/index.php/glossary/S%C5%82ownik-poj%C4%99%C4%87-z-zakresu-psychologii-3/W/Wra%C5%BCenie-52/
Na podstawie wszystkich poznanych przeze mnie Pańskich publicznych wypowiedzi, skierowanych do wielu Pańskich polemistów, gdyż w stosunku do mnie, to i tak używa Pan nadzwyczajnej dla Pana kurtuazji. Na przykład: Ja w wypowiedziach pana Bogusławskiego nie znajduję zbyt wielu rzeczy, które uważam za wartościowe, dlatego nie widzę powodu, dla którego miałbym przymykać oko na jego wyskoki. Po prostu nie życzę ich sobie w odniesieniu do mnie.
–
Irytują mnie rozmówcy, którzy z zasady nie przyznają się do błędów; być może czynią tak dlatego, że uważają, iż to by im przyniosło ujmę. Taką metodę postępowania obrał w naszej rozmowie pan Bogusławski, który przytoczywszy wypowiedź Stommy, nie potrafił zaakceptować, że rozmówca może zakwestionować jakiś jej fragment. Pan Bogusławski nie zdołał przytoczyć żadnego merytorycznego argumentu na poparcie swojego stanowiska, za to obficie raczył mnie swoimi frazesami o byciu subiektywnym, zwracaniu się do inteligentnego czytelnika, czytaniu ze zrozumieniem itp. Nie mogąc sensownie obronić swojego stanowiska, uciekł się do kiepskiej sztuczki erystycznej – spróbował zasugerować, że moja uwaga nie dotyczy tematu dyskusji, co jest oczywistą manipulacją, bo to on sam ten wątek poruszył. Skoro go wplótł, to chyba po coś to zrobił, a skoro później pisał, że dotycząca go dyskusja odbiega od tematu, to znaczy to, że to on sprowadził dyskusję na niewłaściwe tory. Ja takiego krętactwa nie akceptuję.
–
O czym więc Szanowny Panie Quetzalcoatl mielibyśmy merytorycznie rozmawiać? Odnoszę wrażenie, iż Pan nawet w najmniejszym stopniu nie traktuje poważnie moich argumentów, a mnie uznaje tylko za niedouczonego krętacza. I co teraz w punktach miałbym wyjaśnić na jakiej podstawie odnoszę wrażenie, iż Panu jakieś, nie znane mi, osobiste frustracje przesłaniają rozsądek i uniemożliwiają merytoryczną rozmowę?
Niech Pan na to nie liczy, choć szkoda mi Pana, gdyż, odwrotnie niż Pan, ja Pana za durnia nie uważam i wiele Pańskich wypowiedzi od strony merytorycznej, choć już nie od kulturalnej, przeczytałem z zainteresowaniem i sporo z nich się dowiedziałem.
***
Aha, czyli Pan, zacytowawszy słowa pana Jacka Tabisza, odniósł się w sformułowaniu „Odnoszę zupełnie podobne wrażenie” do moich wypowiedzi, i to do wszystkich znanych Panu, a ponadto zrobił Pan to zgodnie z Pańskim rozumieniem słowa „wrażenie”, które Pan nawet zdefiniował za SJP PWN jako: „stan psychiczny, reakcja psychiczna wywołane jakimś bodźcem”.
Czy Pan tak często, zacytowawszy wypowiedź osoby A, odnosi, a może raczej: osiąga „stan psychiczny, reakcję psychiczną” wywołaną tą wypowiedzią jako bodźcem w stosunku do wypowiedzi osoby B (i to tak hurtem, do wszystkich znanych Panu wypowiedzi tej osoby B)?
***
Wychodzi na to, że o Pańskich „stanach psychicznych, reakcjach psychicznych wywołanych jakimś bodźcem”. Sam Pan tak to sformułował. I o związkach tych Pańskich „stanów psychicznych itd.” z wypowiedziami moimi i pana Tabisza.
*
Podpowiedź na przyszłość: bywają obszerniejsze słowniki niż internetowy SJP PWN, a w nich można znaleźć trafniejsze opisy haseł, także z uwzględnieniem właściwej w tym wypadku frazeologii „odnieść wrażenie”. „Szukajcie, a znajdziecie”.
***
Pan używa różnych argumentów; jedne bywają udane, inne – nie. Tych nieudanych nie traktuję poważnie, zwłaszcza gdy Pan niepotrzebnie przy nich obstaje wbrew logice czy faktom. Nie uznaję Pana tylko za krętacza, choć niekiedy krętactwa się Panu zdarzają, gdy zostanie Pan przyciśnięty do muru lepszymi argumentami niż Pańskie.
***
Pan już mi insynuował jakieś frustracje chyba więcej niż raz. Takie twierdzenie warto uzasadnić, bo inaczej staje się ono marnym pomówieniem, a takich jest tu zalew. Ale skoro Pan musi dołączyć do grupy pomawiających inne osoby, to Pańska sprawa. Wartość merytoryczna Pańskiej zacytowanej wyżej wypowiedzi jest oczywiście żadna, bo emocje nie są dobrym doradcą.
***
Na nic nie liczę. Ja również nie uważam Pana za durnia. Uważam natomiast, że miewa Pan bardzo poważne problemy z przyznaniem się do popełnionych błędów. I wtedy zaczyna Pan kręcić (tak jak nawet w powyższej odpowiedzi, w której opowiada mi Pan bajki, że pod zacytowaną wypowiedzią Jacka Tabisza odnosił się Pan do moich wypowiedzi, co – szczerze mówiąc – nie tylko obraża moją inteligencję, ale przede wszystkim Pańską).
Nie warto się zapierać, gdy nie ma się dobrych argumentów.
Pozdrawiam.
No tak, ale gdy inni używają chamskiego języka, przykładowo p. Korga, czy Robert, albo dawny p. Napierała, to wtedy nie reagujesz. Dlaczego? Regulamin wtedy nie działa? Wszyscy wiemy dlaczego, prawda? Wysyłasz w świat bardzo niedobrą wiadomość, Jacek. I zachowujesz się jak PIS w mediach. I to się kładzie na portal. To nie tylko moje zdanie. Nie udawaj mandaryna, którym nie jesteś.
Reaguję na chamski język. Staram się nie usuwać wpisów, bo szanuję też wolność słowa, ale każdy użytkownik chamskiego języka spotkał się tu z moją reakcją. Twoje wyobrażenie tego portalu nie koniecznie jest tym, do czego wraz z resztą Redakcji dążymy. Moim celem jest racjonalizm bez dogmatyzmu, nie sprofilowany. Dlatego niezbyt grzeczny wpis, który wyraża i uzasadnia jakiś pogląd wydaje mi się nieraz cenniejszy od pozornie grzecznych wpisów piętnujących inne od własnych poglądy i pozbawionych argumentów na zasadzie – „każdy powinien znać przenajświętsze dogmaty, których nie wypada nawet uzasadniać”. Co ciekawe, mamy tu ostatnio kilka osób, które w dość natarczywy sposób domagają się uzasadnienia każdej kropki a same niewiele uzasadniają.
>Co ciekawe, mamy tu ostatnio kilka osób, które w dość natarczywy sposób domagają się uzasadnienia każdej kropki a same niewiele uzasadniają.
-W sedno. Pasjonują się dokopywaniem swoim "ulubieńcom" i zajadłość ta przechodzi na następne tematy. Najlepszy przykład to niejaki Q., który chciałby rozbierać każde zdanie na czynniki pierwsze i do każdego sie odnosić. To ma być chyba metoda zamęczania ofiary. Nie znam też dolegliwości i kompleksów D. Wiśniewskiego, który od dawna powtarza slogany o moim chamstwie, a którego przykładów nie był w stanie podać mimo kilku moich apeli. Ignoruje mnie jawnie, ale debatuje o mnie na okrągło. Szkoda, że musisz tracić czas i nerwy na użeranie z się z absurdalnymi atakami osobników, którzy bezczelnie wykorzystują Twoje opanowanie i próby kulturalnego tłumaczenia swojego stanowiska.
"Co ciekawe, mamy tu ostatnio kilka osób, które w dość natarczywy sposób domagają się uzasadnienia każdej kropki a same niewiele uzasadniają"
Rozumiem Jacku że wolałbyś aby na twoje insynuacje ludzie odpowiadali milczeniem albo tłumaczyli się z czegoś czego się nie powiedziało? 🙂
"To ma być chyba metoda zamęczania ofiary"
Nie Piotruś, to jest próba by adwersarz uzasadnił na podstawie choćby cyctatu swoje insynuacje na czyjść temat, a sądząc po tym co do tej pory tutaj widziałem macie z tym ogromny problem(i najwidoczniej to wywołuje u was zmęczenie).
Ja nie jestem tu mistrzem insynuacji czy przekręcania znaczeń. Naprawdę uważam, że Q, czepia się osób mających inne zdanie niż on.
Nie piszesz prawdy, Jacek. Nie zareagowałeś na "islam to gówno" p. Korgi. Pamiętem, że tłumaczyłem ci wtedy, że to będzie straszliwy błąd. Pełen konsekwencji. Zignorowałeś te ostrzeżenia. Gdy pominę chamski język dawnego p. Napierały, kiedy obrażał i wyzywał wielu ludzi, to p. Korga przebił wszystkich. Wulgarność ma swoje odcienie. Ale to było czyste chamstwo i szczyt wulgarności. Nie można tego zapomnieć. Niestety, przyzwoliłeś na taki język, odmawiając reakcji, chociaż wielu komentujących zwracało ci uwagę, że powinieneś coś zrobić. Ideologia przysłoniła ci przywoitość. W moim przekonaniu popełniłeś wielki błąd. Dla mnie, i nie tylko dla mnie, p. Korga w ogóle nie istnieje, a za każdym razem, kiedy się pojawia, to kojarzy mi się z czymś paskudnym. Myślisz, że tylko mnie? To jest zła pamięć o portalu, której szybko nie usuniesz. Teraz jest za późno. Ty często chwalisz p. Korgę. I, być może, to fajny facet. Ale ktoś, kto powiedział coś takiego, i nie przeprosił, w mojej opinii, nie może być ani dobrym publicystą, ani racjonalistą, ani nikim, kogo chciałbym znać i czytać. I ponownie – myślisz, że tylka ja tak uważam?
Można różnie określać idee i ideologie. Nie jest to tym samym co poniżanie ludzi. Zresztą – za krytykę islamu niejeden mieszkaniec państwa muzułmańskiego przypłacił życiem. Zgadzam się natomiast z Tobą, że taka deklaracja nie ułatwia dyskusji, co widać choćby po Twoich wpisach. Pisanie o koledze z tego samego portalu że „wogóle nie istnieje” wydaje mi się bardziej przepojone nietolerancją i czymś fanatycznym niż dowolne tarzanie w różnych substancjach wszelkiego autoramentu ideologii. Przykro mi, że inni ludzie kojarzą ci się z czymś paskudnym, a ideologii i abstrakcyjnych pojęć bronisz bardziej niż żywych i czujących ludzi. Ideologia (świecka czy religijna) dla której zabito choć jednego człowieka nie podlega ochronie, nie zasługuje na owijanie jej wyłącznie w płatki róż. Ja sam nie obdarzam ideologii przymiotnikami, miłymi lub niemiłymi. Szczyt wulgarności wznosi się zupełnie gdzie indziej, tam, gdzie zaczyna się poniżanie ludzi ze względów ideologicznych. A tak poza tym akurat przykładem – nie reaguję na wszystkie przejawy niedobrych zachowań, bo nie jestem w stanie być wszędzie. Gdy jednak te zachowania uporczywie się powtarzają, zawsze reaguję. Jako humanista nie umiałbym powiedzieć, że drugi człowiek kojarzy mi się z czymś paskudnym i „w ogóle nie istnieje”. Tu się różnimy.
Czy obniżyłeś, Jacku, p. Kordze status za chamski język i szczyt wulgarności? Nie. Natomiast obniżyłeś status komuś, kto nawet się chamstwem do p. Korgi nie zbliżył. Po drugie, zostaje przy swoim: nie lubię ludzi chamskich i ich unikam. Albo ignoruję. Tobie może być z tego powodu przykro, albo wesoło, ale twoja reakcja nie ma tu żadnego znaczenia. Pan Korga nie jest żadnym moim kolegą. Mój status, obniżony przez dawnego p. Napierałę, to "komentujący na część etatu". I to mi odpowiada.
Piotr nie obniźył Twojego statusu – masz jaki miałeś.
Wygumkował wszystkie moje komentarze. To mi się nie spodobało, gdyż ja nie używam chamskiego języka. Nawet po pijaku. Pan Napierała w taki, albo inny sposób usunął wielu publicystów z tego portalu. Też bez żadnej reakcji z twojej strony. No, ale to stare dzieje. Jak wiesz, pisuję gdzieś indziej. I nie ma tam żadnego "gajowego", który kieruje zdolnieszymi od siebie publicystami. Ale bywam tutaj przez sentyment. Poza tym jest kilku komentujących, których lubię. A których ty zupełnie niepotrzebnie dyscyplinujesz i straszysz, nie rozumiejąc, że mądry wpis to przywilej dla ciebie, a nie odwrotnie.
Z tego powodu usunąłem możliwość usuwania komentarzy Piotrowi. Rzeczywiście, zdarza mi się przywilej "mądrych wpisów" ale zdecydowanie nie od Ciebie. Piszesz nie na temat, a to mądre nie jest.
Mam wrażenie że wszystim umknęło, że sieroty od razu miały przyjechać z rodzinami. Tak sformułował to prezydent Sopotu w swoim piśmie.
Karnowski napisał: "osieroconym dzieciom i rodzinom". Czasami jest tak że rodzeństwo straci rodziców i wiadomo że nie wolno ich rozdzielać – to jest właśnie osierocona rodzina. Głuchym telefonem do niektórych dotarło że Sopot chce sprowadzić dzieci z wujkami jihadystami (bo oczywiście większość wujków to dżihady). Konieczność prostowania takich rzeczy na forum racjonalistów zaczyna powoli być żenująca.
@ Jarek Dobrzański: Głuchym telefonem do niektórych dotarło że Sopot chce sprowadzić dzieci z wujkami jihadystami (bo oczywiście większość wujków to dżihady). Konieczność prostowania takich rzeczy na forum racjonalistów zaczyna powoli być żenująca.
——————
Zgadzam się całkowicie, ale spróbuję:
Na pytanie, kim jest dżihadysta, słyszeliśmy wczoraj zazwyczaj, że to nie muzułmanin, ale szaleniec.
HASNA HUSSEIN – Znaczenie tego słowa zostało przeinaczone przez media i terrorystów, którzy nazywają siebie dżihadystami, żeby legitymizować swoją walkę przesłankami religijnymi. Słowo „dżihad” w muzułmańskiej świadomości nie ma negatywnej konotacji i uważa się na użycie tego pojęcia. Dżihadysta to nie terrorysta ani radykał. Tam terrorystów nazywa się wprost: terrorystami, a nie dżihadystami.
To czym jest dżihad?
HASNA HUSSEIN – Termin pojawia się w Koranie i w tekstach profetycznych. Jest przede wszystkim niemilitarny. Uprawiam dżihad, gdy pogłębiam wiarę i praktykę religijną, zdobywam się na wysiłek, by znaleźć się bliżej Boga. Używa się słowa „dżihad” także w kontekście walki militarnej, ale nie w przypadku terroryzmu. Jesteśmy atakowani, w sytuacji wojny, więc możemy robić dżihad, bronić się. Tak dzieje się w Palestynie. W czasie wojny w Bośni duchowni, którzy wcale nie byli radykałami, a tym bardziej terrorystami, też wzywali do dżihadu. Ideologia terrorystyczna tylko wykorzystuje ten koncept, żeby legitymizować mordowanie bezbronnych ludzi, zupełnie poza kontekstem wojny.
–
Polecam całość: Wyborcza 4-5 lutego 2017 r.
***
@ Jacek Tabisz: Więc jako „naczelny hejter” mogę przekazać w odpowiedzi tylko zmęcznony uśmiech… Chciałbym Andrzeju, abyś ilekroć ze mną tu polemizujesz zwracał się do mnie per „naczelny hejter”.
—————
Jacku, zawiodę Cię, ale ja nie schodzę (a przynajmniej bardzo się staram nie schodzić) na poziom Twoich przyjaciół których tak tu zaciekle bronisz. Nie użyłem wobec Ciebie Tego epitetu i w ogóle staram się nie używać epitetów. Jestem z czasów kabaretu „Tey” http://www.youtube.com/watch?v=1b0X3hqApdw i uważam, iż inteligentny czytelnik sam się domyśli z kim ma do czynienia. Ponadto z mojej dotychczasowej wiedzy o Tobie wynika bardzo wysoka ocena poziomu intelektualnego i kulturalnego zupełnie nie zgadzająca się z poziomem forum, którego jesteś szefem i którego tu poziomu zaciekle bronisz, a mnie jakoś trudno (może z osobistej mojej głupoty, o której tu piszą wybitni Twoi intelektualiści) zauważyć wielką wartość tekstów i polemik autorów, których największą zaletą jest nie atakowanie Twoich przekonań, nawet gdyby i najbardziej absurdalne były.
–
Musiałem odejść ze wspaniałego kiedyś portalu Racjonalista.pl, gdyż jego właściciel został zaślepiony miłością do ojczyzny i PiS-u, wyrzucił prawie wszystkich (inni odeszli sami) wartościowych autorów i pozostał sam jako najmądrzejszy z mądrych, na wyobrażonym przez siebie Olimpie. Przyszedłem na portal racjonalisty, przewodniczącego Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów i co? Trochę inne poglądy, trochę więcej wolności słowa, ale podobna „woda sodowa”.
–
Jacku nikt z nas nawet Prezydent, Premier, kardynałowie, a nawet i profesorowie nie mają patentu na rację. Nie mam jej ja, ale także ty jej nie masz. Przeczytaj pomimo głębokiej i wielce merytorycznej oceny Twojego autorytetu: „jak zwykle wypracowanie które niewiele wnosi. Taka wikipedia przepisana plus kilka gniewnych zaklęć„ moją publikację: http://racjonalista.tv/relatywizm/
Poglądy naprawdę możemy mieć różne, ale kultura rozmowy powinna nas wszystkich obowiązywać i mnie właśnie chodzi o tą zbliżoną do akademickiej kulturę rozmowy chodzi.
***
@ Jacek Tabisz: Spodobało mi się to w symie, a ty właśnie podkreśliłeś „wartościowość tej krytyki”.
————–
Najważniejszą częścią rozmowy jest umiejętność czytania ze rozumieniem i odnoszenie się do wypowiedzi interlokutora, a nie do wydumanych sobie myśli o tym co on myśli. Manipulowanie czyimiś wypowiedziami w celu przypieprzenia oponentowi świadczy o bardzo niskim poziomie intelektualnym. Jestem odpowiedzialnym za to co piszę i właśnie dlatego jestem przywiązany do własnych nie wyrwanych z kontekstu zdań.
***
@ Jacek Tabisz: Przepraszam też, że z uwagi na moją głupotę (pewnie przeczytałem za dużo książek jak Don Kichote), nie dostrzegam, że pisanie o błędach ortograficznych danej osoby to znacznie ważniejszy, ciekawszy i bardziej wartościowy temat, niż pisanie o muzyce Bartoka, o Sztucznej Inteligencji, o Globalnym Ociepleniu, o prawach kobiet w świecie hinduizmu i islamu.
—————-
Smutna ta manipulacja. Dlaczego coś miałoby być ważniejszym. Ludzie po prostu interesują się przeróżnymi sprawami i mają przeróżne poglądy i piszą o tym co dla nich ważne. Uważam, iż zdecydowanie słusznie ja nie piszę o muzyce, gdyż wtedy ilość bzdur przeze mnie napisanych byłaby równa tej jaka tu jest na temat świata islamu, czyli wprost przerażająca.
–
Głosisz tu przeróżne hasła, ale zachowujesz się przy tym jak drogowskaz, który jest od tego aby wskazywać, a nie od tego aby iść. Deklarujesz wolność słowa i poglądów, ale ta wolność dotyczy tylko tych poglądów, które się Tobie podobają. Uzgodniłeś dosyć przyzwoity regulamin, ale stosujesz go całkowicie wybiórczo. Chamskich na dennym poziomie merytorycznym personalnych ataków autorów, z którymi się zgadzasz nie zauważasz, natomiast do swoich antagonistów natychmiast (bez ostrzeżenia) stosujesz sankcję.
***
@ Jacek Tabisz: Wytłumacz mnie, „naczelnemu hejterowi”, dlaczego tak jest, czemu ten dureń Bartok nie zajmował się pisaniem o błędach ortograficznych któregoś z sąsiadów, tylko skrobał jakieś nuty.
————-
Wypowiadanie się w tematach, o których ma się niewielkie pojęcie i brak dostatecznego oczytania w literaturze przedmiotu – tak jak ja miałbym tutaj – świadczy tylko o zacietrzewieniu i głupocie, ale gdy jest pytanie to odpowiem, iż sądzę, że Bartok już we własnej ocenia miał do zwracania uwagi sąsiadowi niedostateczne pojęcie o ortografii, a każdy powinien wypowiadać się jednak o tym o czym potrafi. Nikt nie zna się na wszystkim i pouczanie innych w problematyce, o której samemu ma się niewielkie pojęcie najbardziej źle świadczy o pouczającym.
–
Występujące tu omnibusy zapewniające o swojej omnisciencji, to tylko czysta żenada na racjonalistycznym forum. Jest tu wielu aktywnych uczestników, których poziom głupoty, braku kultury i zacietrzewienia jest wprost porażający, ale spuśćmy na nich zasłonę milczenia i weźmy pod uwagę trójkę autorów mających jednak coś tam do powiedzenia – panów: Napierałę, Korgę i Quetzalcoatla. Żaden z nich – według mnie – nie może być wzorem kultury dyskusji, forma ich polemicznych wypowiedzi często jest prymitywna i pełna zarozumiałego chamstwa, ale w mojej ocenie to właśnie polemiki pana Quetzalcoatla są najbardziej merytoryczne, a jego największą winą jest to, iż często nie zgadza się z poglądami pana Tabisza. (Z moimi zresztą też).
–
Pozdrawiam.
***