A to może po prostu nie tędy droga? "Gender studies. Wykładowczynie." – wpisałam w Google'a. Koleżanka ze studiów kończyła również ten kierunek… parę lat temu to było… Nie mówiłam o tym na co dzień… nie wypadało… Teraz nie było już studiów… Działaczki gender… o, jest jedna, druga… może one będą znały odpowiedź na pytania w sprawie działaczy i działaczek na rzecz praw człowieka z byłych republik ZSRR oraz dalszego Wschodu… Wyczerpuje się już chyba limit odbiorców i odbiorczyń; pisałam w tej sprawie do instytucji historycznych, politycznych… pół roku chyba… Albo odpowiedzi wyżej wymienione nie udzieliły albo podały bardzo śladowe informacje… Nikt nic nie wie? Też nie wiedzą…
A, zaraz, działaczka partii politycznej, pod kandydaturą której się podpisałam pół roku wcześniej… może ona będzie wiedziała? Też nie wie… Na temat działaczy i działaczek z byłych republik ZSRR oraz dalszego Wschodu… czego tam szukałam? Jaką muzykę lubią… między innymi… w sprawie byłej prezydentki Kirgistanu jeszcze coś innego… ale czy ona jest działaczką na rzecz praw człowieka? Jaką muzykę lubią… działacz na rzecz praw człowieka z Kazachstanu… imię takie jak radzieckiego kosmonauty, przy którego to kosmonauty ulicy się wychowałam… nazwisko też tak samo zaczynające się… to do niego wysyłałam przesyłkę niedaleko tej instytucji, która się z sukcesem nie kojarzy bynajmniej… 16 kwietnia 2012 roku… Oczywiście dostałam zwrot, bo adres niekompletny był… Dwa lata wcześniej to było… teraz już nie… I taka pani, którą kojarzyłam z dziką różą pod ambasadą Kazachstanu… też działaczka na rzecz praw człowieka… też z Kazachstanu… Kto tam jeszcze? Oczywiście działacze na rzecz praw człowieka z Białorusi… jeden uciekł z Białorusi, jak miałam obronić pracę magisterską… w 2011 roku to było… Drugi w średnim wieku… kandydował na prezydenta, jak miałam skończyć studia licencjackie… A, jeszcze działacz na rzecz praw człowieka z Tajlandii… skąd się o nim dowiedziałam? Chyba w języku angielskim, petycję w jego sprawie jakąś właśnie w tym języku znalazłam w Internecie, czy coś… Słuchałam wówczas wiadomości na anglojęzycznym kanale, petycje znajdywałam w tym języku i nieraz którąś podpisałam… Podpisywałam te petycje w mieszkaniu… czy podpisałam jakąś w naszym języku wówczas? A, jeszcze działaczka na rzecz praw zwierzaków ze Sri Lanki… trudne do wymówienia nazwisko dosyć… w tekście po angielsku na nią trafiłam… już pod koniec roku, Boże Narodzenie, a raczej między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem, bliżej Sylwestra właściwie… Zaraz, wymieniałam jej nazwisko w listach?
A działaczka ekologiczna z Federacji Rosyjskiej? Trafiłam na nią w 2012 roku, przed Euro jeszcze, na informację o niej… nawet nie umiem odtworzyć jak… A jeszcze działaczka na rzecz praw człowieka z Birmy, a raczej Myanmaru; wymieniałam jej nazwisko w listach? Trafiłam na nią po Bożym Narodzeniu, w anglojęzycznym tekście jakimś, w Wikipedii? Czytałam o mniejszości kareńskiej na terenie Myanmaru, coś pojmowałam w anglojęzycznym tekście, to się z tego cieszyłam… " Kareńska partyzantka", to z " Largo Wincha", rok wcześniej oglądałam w Strefie Kibica na Euro…. Ciemno za oknem, już wieczór… A miałam się kontaktować z wyżej wymienionymi w domku na łące, oczywiście taras i schodki, szło by się ścieżką… Taka łąka i domek z tarasem w reklamie… czego to było? "Płynu jakiegoś do prania tkanin wełny i tkanin delikatnych", Lenor, to reklamę widziałam, jak się w pierwszej klasie szkoły podstawowej uczyłam; puszyste, pachnące być może tkaniny…
Za oknem ciemno, wcześnie zapadał zmrok… listopad, ponuro tak… Jak kiedy zaczynałam uczęszczać do przedszkola, 1988 rok, przed transformacją… A wcześniej… 10 lat po ukończeniu liceum; przejeżdżałam tramwajem obok wyżej wymienionego, widziałam boisko; ani razu z wyżej wymienionego nie skorzystałam, jak się jeszcze uczyłam… Choć słyszałam w studniówkowym kabarecie o korzystaniu przez uczniów i uczennice z wyżej wymienionego… A zarazem jak kiedy miałam zacząć uczęszczać do przedszkola; pierwsza połowa roku… zajęcia z języka angielskiego dwa razy w tygodniu, duża przestrzeń obok mieszkania… Pojechałam do organizacji ekologicznej… sierpień już był, na dziko to, pośród traw czy czegoś, ścieżką szłam… wśród domków… i taka była siedziba organizacji… a jak wracałam z wyżej wymienionej, to jak kiedy miałam się zacząć uczyć w szkole podstawowej…. te zioła czy coś… Pod koniec roku las, ciemno tak, ponuro… to słownictwo na zajęciach z języka angielskiego… ponure…. Petycje raczej podpisywałam w mieszkaniu, w terenie raczej nie… Wieczorem miałam znaleźć… co tam miałam znaleźć? O potomkach i potomkiniach zesłańców i zesłanek do Kazachstanu? Taki motyw się pojawił dwa lata wcześniej… Odpowiedzi na listy w sprawie działaczy i działaczek z byłych republik ZSRR oraz dalszego Wschodu ze śladowymi informacjami na temat wyżej wymienionych, " nie wiem", albo żadne… A tylu i tyle odbiorców i odbiorczyń… zróżnicowana grupa w sumie…. A to może po prostu nie tędy droga?