Arnie Bernstein: „USA w cieniu swastyki”

Arnie Berstein napisał bardzo emocjonalną (w końcu jest Żydem z pochodzenia), ale bardzo interesującą książkę o działalności sympatyków Hitlera w USA czasów międzywojennych. Polskie tłumaczenie Norberta Radomskiego wydane zostało przez Rebis (Poznań 2015).

Główny bohater książki chemik Fritz Kuhn przysięgał, że był w piwiarni Buergerbraekeller podczas puczu monachijskiego (s. 24). To bardzo możliwe, w końcu urodził się w Monachium. Jak Hitler był rozczarowanym dzielnym weteranem. Potem służył we Freikorpsie, jak tylu innych bezrobotnych antykomunistów, pracował u fabrykanta Spitza, któremu kradł materiały, w 1924 roku wyjechał do Meksyku i czekał, aż kwota imigrancka do USA go obejmie (s. 31). Był to czas, gdy wokół Sauerkraut ciągle zwał się liberty cabbage, a Towarzystwo im. Steubena mozolnie odbudowywało renomę German Americans nadszarpnięta w czasie wojny (w czasie I wojny Niemców często zmuszano do całowania publicznie flagi USA, wygwizdywano, bito itd.). Bernstein popełnia zabawne błędy historyka, który zna tylko wiek XX – myśli na przykład, że Steuben był … Hesem. Niemcom amerykańskim zagrażała ustawa o powiernictwie mienia z 1917 roku, na podstawie której każdy sympatyk Wilhelma I mógł stracić ziemię i własność (s. 49)! Czyli Niemcy jednak mieli prawo czuć się pokrzywdzeni…

usaw cieniu

Kuhn po przyjeździe do USA został zatrudniony w szpitalu Henry Forda jako chemik, pracował tam do 1936 roku, flirtując na potęgę z koleżankami. Od lat dwudziestych część Niemców, oburzonych prześladowaniami w czasie WWI założyła organizację Teutonia, kierował nią Franc Gissibl, który wysłał Hitlerowi w kwietniu 1925 roku kilka dolców na urodziny (s. 38). Niejaki Paul Manger z NSDAP próbował wprowadzić nieco dyscypliny w to piwne niesforne towarzystwo, potem Emerson i Heinz Spanknoebl starali się zagospodarować towarzystwo. Ten drugi miał listy od Hessa. We wrześniu 1933 roku S. przejął kontrolę nad prawie całymi United German Societies (s. 43), cały zarząd protestując przeciw swastyce ustąpił poza Spanknoeblem, ludzie Emersona i Spanknoebla stali się jednością jako Tow. Przyjaciół Nowych Niemiec. Ich stolicą było Detroit, blisko Forda i ks. Coughlina. Kuhn w 1935 roku był już szefem gau w Detroit. Joseph Sepp Schuster stworzył oddziały OD wzorowane na SA. Mili też własną gazetę Deytsche Zeitung Waltera Kappego. Na łamach oskarżano Żydów o anty-arysjki sojusz z Murzynami (s. 52). Wielu Niemców nawet antyfaszystów zbratało się przy proteście wobec propozycji bojkotu rynku III Rzeszy (autorem propozycji był Sam Untermeyer – amerykański Żyd). Theodore Hoffman z organizacji Steubena jednak uznał, że „Tow. Przyjaciół” kala już i tak złą opinia o Niemczech Hitlera w USA (s. 57). W październiku 1935 roku Hess zakazał obywatelom niemieckim udziału w organizacjach typu TP Nowych Niemiec (s. 59). Gissibl pojechał do Berlina bo myślał, że źle zrozumiał.

W marcu 1936 roku TP zebrali się w Buffalo, by zmienić w czysto amerykańską organizację – Bund (s. 67). Za główne zadanie wyznaczono walkę z żydowskim komunizmem. Kuhn porzucił tytuł Leitera, bo trącił asymilacją, mówił o tym, że każdy German America powinien mieć te same prawa co każdy obywatel USA (s. 71). Rozka Hessa ominięto tworząc podgrupę przyszłych obywateli USA starających się o nie, czyli ludzi wciąż z niemieckim paszportem. W czasie wielkiego kryzysu zachęcał do poświęcenia i nie skażenia się bo narzekanie i materializm są żydowskie (s. 74). Zalecał kupno tylko u aryjskich sprzedawców. 1 sierpnia 1936 roku Kuhn miał szczęście wraz grupą Bundowców odwiedzić Niemcy. Tego dnia przybył do Hamburga. Volksbund fuer das Deutschum im Ausland fetowała ich, a Hitler udzielił audiencji, ale poza ogólną zachętą nic im nie dano (s. 85). Gissibl tylko zaprosił Kuhna na obiad. Po powrocie Kuhn oczywiście przedstawił wszystko w o wiele bardziej różowych barwach.

W wyborach FDR-Landon, Kuhn poparł Landona, przeciw „Rosenfeldowi”, choć Landon tez krytykował gnębienie Żydów w Rzeszy (s. 89). Hans Thomsen z ambasady w DC mówił, że III Rzesza nie interesuje się TP, i mówił prawdę. Tp mogło liczyć ok. 25.ooo członków w najlepszych latach, choć Kuhn mówił o 200.ooo. William Dudley Pelley bratał się z nimi (s. 90). Walter Winchell z NYT najsilniej krytykował Kuhna, zwykle bardzo niewybrednie, wbrew oświadczeniom ambasady III Rzeszy (ambasador uważał, ze Kuhn ośmiesza Hitlera i rzeszę !), Winchell utrzymywał, ze Kuhn jest agentem III Rzeszy (s. 98). 18 lipca 1936 wielu Bundowców spotkali się w Medford na Long Island (s. 102). Mudury khaki trochę taziły mieszkańców. W Yaphank zastanawiano się nad pogonieniem nazistów. Thodore Dinckerlaker oskarżał amerykańskie szkoły o demoralizację niemieckiej młodzieży, która powinna być gotowa na der Tag – dzień walnej bitwy z nieczystymi rasowo (s. 106). Dzieci na obozach młodzieżowych niestety męczono ciężką pracą i bagatelizowano ich bóle czy niedomagania. Demokracje uważali za zło typowe dla nieczystych rasowo. W lipcu 1937 był kolejny zjazd w Andover w NJ (s. 111). Legion Amerykański, irlandzcy i żydowscy weterani potępiali imprezę, nieopodal bundowego obozu Hindenburg antyfaszyści niemieccy pro asymilacyjni Bernarda Hoffmana świętowali w parku Carla Schurza (s. 113). Andover dął natchnienie Lewicowi Sinlairowi. Pastor Lindsay uznał Bund za antychrześcijański. Od końca 1937 roku OD musiała paradować pod własną flagą, a nie niemiecką, bo była organizacją Amerykańską (s. 121). W duchu karla Maya wykonano kilka gestów pro indiańskich. Jesienią 1937 liberalny burmistrz NY pozwolił przemaszerować OD ulicami NY ale bez mundurów.

W listopadzie 1938 roku Riefenstahl odwiedziła Hollywood, spotkał ją ostracyzm, jednak próbował się do niej uśmiechnąć Disney – zmuszono go jednak by dołączył się do ostracyzmu (s. 147), nie wiadomo po co właściwie Bernstein o tym wspomina. Gangsterz Mayer Lensy i rabin Wyse oraz sędzia Perlmann razem uknuli jedną akcję przeciw Bundystom w Yorkville, która przestraszyła sędziego i rabina (s. 166), więc współpraca była krótka, chociaż m.in. Abner Zwillmann, kochanek Jean Harlow trochę naśladował akcje antybundowksie (s. 168). Bernstein emocjonuje się rozbijaniem nazistowskich nosów, jakby to było wczoraj… trochę niesmaczne. Autorowi podobał się film „Bękarty wojny”, w których ofiary stają się prześladowcami, nic dziwnego, że w książce też traci poczucie proporcji. Tony Blair zauważył kiedyś, że Żydzi wiele tracą na tym, że ich obrona zbyt łatwo przechodzi w mściwość.

W 1937 roku wielu liberałów i lewicowców w USA myślało, że Bund zakłada niemieckie nazi-kolonie w kraju (s. 201). 7 stycznia 1938 prokurator generalny Cummings wyraził wątpliwość, jako, że z 15 mln German Americans może dwa miliony mówiły jeszcze po niemiecku (s. 202). Wiedemann w imieniu III Rzeszy odmówił Kuhnowi wsparcia, ale nie każdy przecież to wiedział – zabronił nawet Bundowi zagadywać konsulów. W październiki 1937 roku Hans Freytag jako kolejny oficjel III Rzeszy zaprzeczył kontaktom Bund-Rzesza (s. 203). Niedługo potem skandowano Free Amercia zamiast Sieg Heil. Kochankom Kuhn opowiadał duby smalone o potędze Bundu.

10 lutego 1939 roku Bund zademonstrował swą siłą na madison Square Garden (s. 219). Socjalistyczna Partia Robotnicza zapowiadała kontratak w sile tysięcy ludzi, przyszło dwudziestu i policja spokojnie ich odprowadziła. Inspektor Louis Costuma zamknął ruch na 51 Ulicy. Wielebny Sigmund von Bosse porównywał Fryderyka II i Washingtona (s. 228). Rudol Markmann przypomniał słowa Hitlera, że nazizm nie jest towarem eksportowym (s. 229). Atakowano Lippmanna i Morgenthaua ale jako komunistów raczej niż Żydów. Kunze uznał USA za twór aryjski, Kuhn określił La Guardię mianem lumpenzyda, podkreślił ingresy zdrajcy Benedicta Arnolda z Haymem Salomonem (s. 234). 27 lutego La Guardia zabronił posiadania własnych oddziałów porządkowych (s. 241). Liberalny antyzjazd w Carnegie Hall 3 marca poparł m.in. Walter Damrosch (s. 242).

Kuhn zaangażował się w walkę z filmem Confessions of a Nazi Spy (s. 270), bundowcy włamali się do biur studia PDC, które nie miało armii ochroniarzy jak MGM (s. 271). Kuhn coraz częściej mówił na Żydów szyici. Kuhn musiał odpowiadać prze komisją ds. działalności antyamerykańskiej i był sądzony za defraudację kasy Bundu, przy okazji wyszły dziwne szczegół np., że bundowa młodzież była de facto zachęcana do prokreacji. Peter Sabbatono, główny obrońca Kuhna porównywał jego sprawę do… Dreyfusa! (s. 321) i powoływał się na Voltaire’a. Jadącego do więzienia Kuhna obejrzał sobie Henry Ford, ale nie rozmawiał z nim. W sierpniu 1940 niedobitki Budnu spotkały się z obozie Nordland z KKK (s. 335). Zbuntowany OD-Mann Richard Werner powiedział kongresmanowi Starnesowi, że dziwi się popierającym Bund, skoro w USA życie jest lepsze niż w Rzeszy (s. 339).

W styczniu 1941 Kunze i Kpapprott zostali uznani winnymi szerzenia nienawiści rasowej. Końcówka książki trochę przygnębia i deprymuje, jak czytamy, jak jeszcze w 1947 tym razem RFN prześladuje w sumie biednego durnia Kuhna (s. 348). Po Pearl Harbor Bund zdelegalizowano. Budujące jest natomiast to jak wielu Amerykanów głośno sprzeciwiło się nazizmowi, w tym także przytłaczająca większość German Americans z Towrzystwa im. Steubena i innych grup.

Zachęcam do lektury!

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

7 Odpowiedź na “Arnie Bernstein: „USA w cieniu swastyki””

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

one + ten =