Atrakcyjne pogardzanie

Przeciwników politycznych można krytykować, można podważać ich sądy. Można posługiwać się ostrą polemiką, można stosować ironię. Ale można też nimi pogardzać. Można czuć się na tyle ważnym i wspaniałym, aby przeżywać obrzydzenie na samą myśl o kontakcie wzrokowym z przeciwnikiem politycznym czy światopoglądowym. Czy to atrakcyjne pogardzanie jest racjonalne i konstruktywne? Z czego wynika?

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

87 Odpowiedź na “Atrakcyjne pogardzanie”

    1. Serio niema powodu aby gardzić Trumpem? Panie Piotrze jego stosunek do kobiet i tego jak się chwalił jak je traktował i co robił tylko dlatego że jest bogaty zasługuje na największą pogardę jaka jest możliwa. Pogardza Pan Castro, owszem można, ale stawianie Castro i Hitlera razem w szeregu jest śmieszne i co dziwniejsze pada od osoby która tak mocno chwali się znajomością historii. Patrząc choćby na ilość ofiar Castro a np Pinoheta to tym drugim musi Pan gardzić kilkanaście razy mocniej, czy tak jest ?

      1. nie. każdm zbrodniarzem gardze w podobnym stopniu. Jesli chodzi o liczbe ofiar to Castro zabil wiecej niz Pinochet co nie znaczy że uważam P za kogoś cool, to wy lewica zamiast powiedzieć tak stalin też zł, mowicie : „a Hitler?” – co Hitler? Hitler też zły

        1. Trump opowiada o tym, jak w Palm Beach podrywał zamężną, niewymienioną z imienia i z nazwiska kobietę, chwaląc się, że „mocno się do niej dobierał”. Próbował ją całować i nakłonić do seksu, co zostało wyrażone czteroliterowym angielskim słowem „f…”. Trump powiedział następnie, że bardzo się rozczarował, gdy zrozumiał, że obiekt jego awansów „ma wielkie, sztuczne cycki”. Na koniec dodał: „Jeśli jesteś gwiazdą, one pozwalają ci na wszystko. Mogę położyć rękę na jej ci.. i ona się na to zgodzi.”
          Mam nadzieję że wierzy Pan w jego słowa skoro molestowanym kobietom Pan nie wierzy.

          1. może to być dla Pani szokiem ale faceci tak czasem rozmawiają o babkach jak są sami… Po prostu rzechwalał się przed kumplami by ich trochę zszokować i tyle. Hilary naraziła bezp narodowe USA i to poważnie i chciała robić zimną wojnę z Putinem, a pani o tachich pierdołkach… wstyd i małostkowość

        1. Bzdury z kobietami, serio? co udowadniać skoro Trump sam się tym chwalił? łapaniem za cyce itp osiem kobiet go obecnie pozwało, no niestety został prezydentem i trzeba będzie czekać, jednak nic nie jest ustalone. Nawet jeśli był by to spisek i wymysł to o tym świadczą same słowa Trumpa „Washington Post” ujawnił nagranie, na którym molestuje kobiety…

          1. 8 pozwalo i co? Clintona pozwało 45 kobiet, a udowodnilo molestowanie chyba 6 pozyjemy zobaczymy, niewinny poki nie skazany pamietasz? Poza tym nie ufam tym babkom tak bardzo, w USA pełno niestety przekupnych dziwek ktore za pieniądze udają poszkodowane to dziala oczywiscie w obie strony, duzo bylo podstawionych bezwstydnic przez GOP w czasie Billa C. Tak więs po prostu poczekajmy, najwyżej wyjdzie na Twoje teraz nie wiemy nic. W USA jest tez moda na pozywanie bogaczy o byle co bo nieproporcjonalnie duze odszkodowania zachecaja cwaniaków i ambitnych prawników-cwaniaków

      2. >>Patrząc choćby na ilość ofiar Castro a np Pinoheta to tym drugim musi Pan gardzić kilkanaście razy mocniej, czy tak jest ?
        -Porównując kim były ofiary, w jakiej sprawie walczyły, jakie były konsekwencje rządów ich obu, gardzę Castro 100 razy bardziej niż Pinochetem. Choćby z tego powodu, że gdyby Pinochet nie zapobiegł komunistycznej rewolcie (czymś na kształt stanu wojennego u nas) ilość ofiar byłaby wielokrotnie większa, taka już tradycja komunistycznych psychopatów, listy wrogów ludu były już gotowe. Zawsze bardziej będę gardził przyjaciółmi i przydupasami ZSRR niż kimkolwiek innym, bo większego syfu na tej planecie nie było. Można też się wybrać do Chile i na Kubę, dla ślepych i kołowatych jedyna terapia.

          1. Jeszcze jeden aspekt, który należy wspomnieć. W przeciwieństwie do dyktatorów komunistycznych, w tym Castro, Pinochet nie rządził do usranej śmierci, dopuścił do wolnych wyborów, które przegrał i których wynik zaakceptował.

        1. „Choćby z tego powodu, że gdyby Pinochet nie zapobiegł komunistycznej rewolcie (czymś na kształt stanu wojennego u nas) ilość ofiar byłaby wielokrotnie większa”
          Jakiej komunistycznej rewolcie? Allende został wybrany demokratycznie w ogóle jakich ofiar? Allende jak wybuchły strajki to rozważał nawet rezygnację z urzędu, w przyciwieństwie do Pinośmiecia nie wydał ustawy o okupacji całych dzielnic. Ale widzę że wyimaginowane zbrodnie są dla pana gorsze od rzeczywistych zbrodni Pinocheta.
          „W przeciwieństwie do dyktatorów komunistycznych, w tym Castro, Pinochet nie rządził do usranej śmierci, dopuścił do wolnych wyborów, które przegrał i których wynik zaakceptował”
          Z powodu starości to nawet Fidel(który oficjalnie nie rządził do śmierci) ustąpił braciszkowi a wyniki wyborów to musiał uznać.
          „Zawsze bardziej będę gardził przyjaciółmi i przydupasami ZSRR”
          Przydupas ZSRR który naraził swój kraj na wojnę atomową czy przydupas USA który zrobił ze swojego kraju jego składowisko zasobów, jaka to różnicy zwłaszcza że jeden i drugi to despoci.
          Gardias
          „ale chociaż nie zruinował kraju jak Castro”
          Jeden i drugi zmianił swój kraj w neokolonie, tyle że przeciwnych sobie mocarstw.
          Fakt że Chile miało szczęście uniknąć „dobrodziejstw” gospodarki centralnie planowanej to jednak udało się jego apologetom wmówić że gospodarka Chile to była potęga gospodarcza. Nie! Chile do tej pory ma problemy społeczne z powodu eksperymentu z ichniejszymi OFE z których emerytury są tak nędzne że emeryt musi albo pobierać zasiłek albo szukać dodatkowej pracy, nie wspomniano również że gdy Chile Pinocheta przeżywało kryzys to nie zbankrutowało
          dlatego że nie sprywatyzowano kopalni miedzi które wcześniej znacjonalizował Allende, kolejna kwestia to fakt że Chilijska gospodarka akurat najbardziej urosła po upadku Pinocheta. I na koniec zanim ktoś zacznie płakać o zniszczonej gospodarce przez Allende to fakt że sami amerykanie przyznali że choć nie zorganizowali zamachu stanu ale stworzyło pod niego warunki m.in. przez zniszczenie gospodarki Chile.

          1. >>Jakiej komunistycznej rewolcie? Allende został wybrany demokratycznie w ogóle jakich ofiar?
            -Takiej by zdławić strajki i utrzymać władzę, takiej która była przygotowywana, broń z Czechosłowacji sprowadzana. listy wrogów kompletowane. Pinochet zaś działał na polecenie chilijskiego trybunału stanu, by do tego nie dopuścić.

        2. Jasne jak morduje się komunistów wszystko jest OK ale jak komuniści to już ojejejej jak źle. Biedy w Kubie nie zrobił Castro a embargo nałożone na nią przez stany zjednoczone oczywiście w ramach przyjaźni dlatego że Castro pogonił prawicowego dobrego dyktatora który dla amerykanów z kraju zrobił burdel. jasne że ofiary Pinocheta są dużo gorsze od ofiar Castro, przecież to prawicowi idioci na usługach stanów, nie to co ci źli komuniści których bezwzględnie mordował Pinochet, torturował, gwałcił itd Cóż Casrto po nałożeniu embarga na Kube miał tylko jednego sprzymierzeńca, ZSRR, czy pozostało mu coś innego niż skorzystać z ich pomocy? Na Kubie była edukacja czy dostęp do opieki medycznej dla każdego. Co tam było u Pinocheta? jak mu wyszła wolna gospodarka którą wdrażał wraz Szkołą chicagowską która doprowadziła do ruiny Chile? no na szczęście ich pozamykał i zaczął nacjonalizować Chile, normalnie komuch ale uratował kraj.

          1. Hahaha embargo a to dobre. Tego embarga nikt poza kontynenem amerykańskim nie przestrzega. Są tuziny krajów które go nie uznają. Po prostu komunizm zawsze kończy się bieda bo bez sensu jest gospodarka w której nie ma konkurencji a rządzą nią urzędnicy zwykle slabo znający ekonomie. Komuniści zwykle maja więcej na sumieniu niż inni działacze bo komunizm to radykalna agresywna ideologia jak nazizm lub islamizm. Co nie znaczy że trzeba ich mordować można unieszkodliwić ich banicją na przykład. Niech sobie jadą Np do chin

          2. >>Jasne jak morduje się komunistów wszystko jest OK ale jak komuniści to już ojejejej jak źle.
            -Tak. Mordowanie komunistów jest OK. Trzeba jakieś wnioski z historii ludzkości wyciągać. Mordowanie komunistów jest OK dlatego, że mają oni w zwyczaju mordowanie ludzi ze względów ideologicznych, po prostu niewinnych, nawet swoich, którzy podpadli. I to za samo pochodzenie, całymi rodzinami. Ponadto rujnują każdy system gospodarczy, zawsze ograniczają prawa człowieka, wolność słowa, wolność gospodarczą, fałszują wybory, wprowadzają cenzurę, nie tolerują opozycji. Dobry komunista, to martwy komunista.
            >>Co tam było u Pinocheta? jak mu wyszła wolna gospodarka którą wdrażał wraz Szkołą chicagowską która doprowadziła do ruiny Chile?
            -Gospodarka mu akurat wyszła, ale trudno dyskutować z kimś kto swe poglądy, jak widzę, ukształtował w środowisku „Czerwonego Sztandaru”, „Krytyki Politycznej”, czy jakiegoś squotu pod wezwaniem Ernesto Che Guevary. „Socialismo o muerte” i „Hasta la victoria siempre. Po moim trupie.

    2. No to według własnej definicji kilka postów niżej HC nie gardziła Trumpem skoro poświęcała mu tyle uwagi. A Trump jednak gardził kobietami, kiedy pytany o szczegóły jego orangutanich romansów unikał na nie odpowiedzi.

      1. Trump to taki lowelas, obracał sie w srodowisku „miss America” itp. wiec był biedak narazony na ładne kobiety. Lapanie za cipke (grabs them by the pussy) w tym towarzystwie to norma. Problemem jest raczej jawne przeniesienie łapania za cipke na polityczne salony. Ciekawe czy Palin (kandydatke na ministra) tez bedzie łapał za cipke.
        Z drugiej strony Bill Clinton tez lubił byc łapany, w gabinecie oralnym, tyle ze sie dał przyłapac. Wiec Amerykanie widac w tym temacie juz obeznani i ich takie rzeczy nie szokują.
        Juz widze jak Trump przyjezdza do Polski i spotyka sie z Krysią P. i „grabs her by the pussy”.

  1. Swięte słowa Jacku. Ludzie często wynajduję sobie „powody” do czucia się lepszymi niż są w rzeczywistości – każdy domorosły psycholog o tym wie. Poglądy polityczne (zwłaszcza te wymiślone i WKODOWANE w „nas” przez populistyczne media) doskonale temu służą, bo dają przestrzeń do konfrontacji z innymi -Jest to płaszczyzna gdzie będąc księgowym można konfrontować się profesorem chemii albo z pilotem samolotu. Mało tego – na podstawie „własnych” (najczęściej cudzych lecz podsuwanych nam jako nasze własne) mniemań społeczno-politycznych można czuć się prawdziwie wartościowym człowiekiem. Uważam że to jest prawdziwy populizm .. a ściślej selfpopulizm
    Mnie osobiście najbardziej zasmuca fakt, (czasami takie odnoszę wrażenie), że dla wielu przedstawicieli elit intelektualnych, pogarda stała się tarczą, herbem i godłem. Zaś najzabawniejsze w tym jest to, że im bardziej ktoś wykazuje ideowe zabetonowanie to tym bardziej jest przeświadczony o boskości własnych przekonań.

  2. Człowieku zastanów się co mówisz, raz twierdzisz że to rozumiesz i jest uzasadnione a raz bronisz radykałów którzy nawołują do nienawiści i przemocy rasowej a przecież owa „pogarda” czyli niechęć rozmowy czy wspólnych marszów wynika właśnie z tego. Dlaczego znalazło się zdjęcie Zandberga? on kimś gardzi, uważa się za lepszego, wybacz, ale z tego co wiem nic takiego niema miejsca, owszem zrezygnował z rozmowy w jednym z programów publicystycznych, jednak doskonale wytłumaczył dlaczego nie będzie z nimi rozmawiał, nie jest to pogarda a szacunek do prawa i demokracji. Zresztą osobiście uważam że z takiego zestawienia nic by nie wyszło, pewnie rozmowa zakończyła by się kłótnia. Dziwne też że zauważasz pogardę w środowiskach lewicowych a nie widzisz wypowiedzi Kukiza o narodowcach gdzie wyzywa ich od idiotów itp za których się wstydzi.

  3. @ Jacek Tabisz: Przeciwników politycznych można krytykować, można podważać ich sądy. Można posługiwać się ostrą polemiką, można stosować ironię. Ale można też nimi pogardzać.
    —————
    Ja jednak byłbym to trochę uściślił! Nie należy, a nawet na pewnym poziomie kultury wprost nie wolno pogardzać ludźmi i to niezależnie od ich poglądów, poziomu intelektualnego, światopoglądu itd., ale zdecydowanie wolno nam pogardzać różnymi ludzkimi cechami charakterologicznymi.
    Wolno pogardzać głupotą, małością, chciwością, zadufaniem itd.. Wolno, a moim zdaniem, to racjonaliście nawet należy je wykazywać i wykpiwać. I to nie tylko z odcieniem pogardy, ale wprost i z pogardą, gdyż niezależnie od miejsca zajmowanego w społeczeństwie oraz poglądów nie ma żadnego przymusu aby być głupcem, czy też nikczemnikiem. To nasz wybór, który podlega ocenie.
    ***

    1. Chłodne stwierdzenie, że dany pogląd jest nieuzasadniony i (lub) wynika z zawężonej perspektywy jest skuteczniejsze od pogardy wobec poglądu. Pogarda to dumne milczenie lub kpina, zrozumiała czasem tylko dla własnej subkultury. Osoby postronne tego nie rozumieją, czują tylko emocje i bezmyślnie, kierując się tylko emocjami grupy stają po tej lub tamtej stronie. Takie grupowe i stadne skrzykiwanie się w emocjonalno – ideologiczne stada to jedna z największych bolączek społeczeństw Zachodu, w tym Polski. Gdy „racja” jest tylko emocją bycia w danym stadzie, treść danego poglądu traci znaczenie. Nawet bardzo szlachetne idee bronione przez ideologiczno – emocjonalne grupy stają się straszne i szkodliwe

        1. Wielu ludzi myśli binarnie – 0 lub 1. Nie pojmują, że czegoś może być mniej lub więcej, że istnieje różne natężenie zjawisk. Jestem teraz na Bali. Widzę, że ryź potrzebuje osób do zbiorów. Osoby myślące binarnie nie powinny zatapiać renomy uniwersytetów. Ryż na nie czeka – piszę to z całym szacunkiem. Nie ma nic złego w pracy na roli. Ja sam przez kilka miesięcy zajmowałem się wycinką chorych drzew w Karkonoszach. Prosta, fizyczna praca której wcale się nie wstydzę, To lepiej niż mądrzyć się binarnie, nie umiejąc zestawiać ze sobą nasycenia, gradacji różnych zjawisk społecznych i tendencji

      1. @ Jacek Tabisz: Chłodne stwierdzenie, że dany pogląd jest nieuzasadniony i (lub) wynika z zawężonej perspektywy jest skuteczniejsze od pogardy wobec poglądu.
        —————-
        Bez przesady! Gdzie w internecie chłodne stwierdzenie? Ponadto przy mojej ogromnej tolerancji wobec ludzkich postaw oraz poglądów oraz jest wiele postaw społecznych, którymi szczerze pogardzam np. nacjonalizm, rasizm, fundamentalistyczna wiara we własną rację – najczęściej połączona z głupotą. Ponadto nie każdy ma tak łagodny charakter aby chamskie ataki traktować z zimną pogardą i czasem się odwija.
        ***
        @ Jacek Tabisz: Pogarda to dumne milczenie lub kpina, zrozumiała czasem tylko dla własnej subkultury. Osoby postronne tego nie rozumieją, czują tylko emocje i bezmyślnie, kierując się tylko emocjami grupy stają po tej lub tamtej stronie. Takie grupowe i stadne skrzykiwanie się w emocjonalno – ideologiczne stada to jedna z największych bolączek społeczeństw Zachodu, w tym Polski. Gdy „racja” jest tylko emocją bycia w danym stadzie, treść danego poglądu traci znaczenie. Nawet bardzo szlachetne idee bronione przez ideologiczno – emocjonalne grupy stają się straszne i szkodliwe.
        —————
        Tak, zgadzam się. Przyszły mam teraz czasy, gdy z czytaniem ze zrozumieniem, nawet na portalach skierowanych do inteligencji, trudno i trzeba przemawiać do nowej SMS-owej inteligencji, obrazkowo, ale warto zauważyć, iż takiej inteligencji ukształtowanej na książkach i słowie pisanym jeszcze trochę nam pozostało i do nich warto też swoje przesłanie kierować.

        Zawsze uważałem, iż Pan Bóg to cholernie nierówno dzielił i mamy różne poziomy nie tylko zamożności, ale także inteligencji oraz kultury i dlatego aby przetrwała nauka i kultura to muszą one pozostawać elitarne. Nie wszystko jest dla wszystkich. Bardzo sobie cenię różne „masy ludowe” i wiem czym dla polityka jest „elektorat”, ale mnie już nie interesują ani masy ani elektoraty i tylko czasem chciałbym sobie z inteligencją porozmawiać. Dlatego skorzystałem z gościny Racjonalisty.tv podejrzewając, iż tu stosunek inteligencji będzie trochę wyższy od krajowego. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,579992#w580161 Myślę, iż warto taki trochę wyższy od przeciętnego poziom utrzymywać, ale co ja już mam do powiedzenia? Zupełnie niewiele. Jest tu podobnie do liczby osób zdolnych mnie zrozumieć i to pomimo maksymalnie prostego języka jakiego staram się używać.
        ***

        1. Ja piszę jeszcze z Bali, więc dostęp do netu mam słaby, bo pora deszczowa. Nie jestem chwilowo w stanie ogarnąć wpisów na racjonalista.tv. Te co się pojawiają z mojej strony są zaplanowane wcześniej. Internet to bagno i fontanna ignorancji, chamstwa, niechamowanych uprzedzeń. Ale internet to teź czasem więcej niż najbardziej nawet uczone publikacje. Na przykład ma temat kultury Indii internet jest lepszym źródłem niż wiele wydanych książek. Oksfordzką encyklopedia muzyki indyjskiej to koszmar. Mogłem ją kupić w Indiach za grosze (jest umowa i edycje oksfordzkie kostują tam 5% ceny UK), ale zrezygnowałem. Internet w bardzo wielu tematach jest najlepszym źródłem, tylko trzeba umieć dokonać selekcji i trzeba umieć dotzreć do najlepszych źródeł. Jeśli chodzi o Piotra, to to co pisał o Trumpie doprowadzało mnie do szewskiej pasji, ale dziś ma Bali zobaczyłem najnowszą okładkę The Economist z rysunkiem Trumpa i kilku zbrodniarzy i podpisem: „neonacjonalizm”. Jest w tym niebywała histeria i ocean propagandy. Dobrze więc, moim zdaniem, że Piotr spojrzał na wybory w USA inaczej niź (papierowy) The Economist.

          1. Mnie do szewskiej pasji doprowadzają bujdy jakie ludzie piszą o Trumpie, mógłby wygrać ze 100 procesów o zniesławienie gdyby chciał. Facet jeszcze nie zaczął rządzić a już zrobili z niego potwora. Cieszę się, że mimo proclintonizmu widzisz drugą stronę. Bogusławskopodobni nie widzą…

        2. Nie zechciał mi Pan odpowiedzieć w poprzedniej dyskusji. Teraz widzę, że poruszył Pan tematy, które ksiądz Bocheński podejmował w wielu swoich publikacjach. Twierdzi Pan, że jest socjalistą, humanistą, który pogardza nacjonalistami i rasistami. To są tylko hasła, z którymi rozprawił się ksiądz Bocheński już wiele lat temu. Dziwię się, że nie zna Pan tych publikacji. Mam wrażenie, że różni ludzie używają różnych haseł, w rożnych kontekstach, nie rozumiejąc, że nie ma to nic wspólnego z krytycznym myśleniem.
          Hołduje Pan zapewne myśli lewicowej, ale myśl ta, ma również swoje wewnętrzne zróżnicowanie. Razi mnie, że ludzie przerzucają się sloganami i hasłami, a nie ma obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość. Brakuje tez odwagi cywilnej. Ja nie widzę partnera do dyskusji. Czy Pan jest tym Andrzejem Bogusławskim z Wikipedii?

  4. Zastanawia mnie dlaczego Pan Panie Jacku aż tak daleko przykładów szuka? http://racjonalista.tv/brak-checi-rozmowy-z-glupcami-to-nie-cenzura/ Gdy mało kto aż tak bardzo pogardza ludźmi mającymi inne od niego przekonania niż pan Piotr Napierała. Czyni tak permanentnie i to już od bardzo dawna. Jemu zdecydowanie się wydaje, iż posiadł wszelkie rozumy i posiada patent na prawdę i rację. Moim zdaniem to czysta żenada, gorzej, iż nie tylko niego, gdyż On nie tylko siebie tu reprezentuje.
    ***

    1. Piotr reprezentuje tu tylko siebie. Potrafi spojrzeć na różne rzeczy od zupełnie innej strony – to plus. Komentarze i styl – rzeczywiście bywa źle.

        1. Piotrze – to kwestia gustu. Mnie się Andrzeja dobrze czyta, choć nie zawsze się z nim zgadzam. Wyluzujcie – jestem na Bali, nie jestem technicznie w stanie zapoznać się ze wszystkim, co ostatnio napisaliście, ale nie ma potrzeby tak się denerwować. Różnica zdań jest potrzebna, aby wogóle rozmawiać, zaś chęć obrony swoich poglądów czyni rozmowę żywszą.

          1. ja nic się nie dowiedziałem z jego tekstów poza tym, że nie lubi historyków bo wiedzą jak było w przeszłości i utrudniają radosne wybielanie lewackich dyktatorów

          2. @ Jacek Tabisz: Wyluzujcie – jestem na Bali, nie jestem technicznie w stanie zapoznać się ze wszystkim, co ostatnio napisaliście,
            ————-
            To może poczekać z komentarzami do powrotu?
            ***
            @ Jacek Tabisz: Różnica zdań jest potrzebna, aby w ogóle rozmawiać, zaś chęć obrony swoich poglądów czyni rozmowę żywszą.
            ————
            Tu zdecydowanie nie chodzi o żadną różnicę zdań ani też o żadne poglądy, a o poziom merytoryczny i kulturalny naszego dyskursu. Nie uważam aby sposób argumentacji używany tu przez pana Napierałę i wykazany wyżej przez pana Quetzalcoatla czynił rozmowę żywszą. Według mnie sposób jego argumentacji wprost uniemożliwia jakąkolwiek rozmowę nie mówiąc już o dyskusji. Inteligentny i kulturalny człowiek, to nawet w kłótni stara się aby więcej było jednak na temat niźli epitetów, a u niego zbyt często w atakach na oponentów trudno – poza próbami obrazy i zniewagami – znaleźć cokolwiek na temat sporu.
            Po prostu on tu uważa się tu za dyktatora i wszystkimi, którzy śmią mieć inne poglądy niż on to nie tylko pogardza, ale po prostu po chamsku ubliża, a to chyba nie jest godnym poziomu tego forum.
            ***

          3. Powinieneś mi być wdzięczny Bogus że ci wytknałem brak kręgosłupa moralnego, jeszcze nie jest za późno zawsze możesz przestać usprawiedliwiać tyranów takich jak Castro tylko dlatego, że byli lewicowi. Nie tacy jak Ty próbowali tu ze mną… Pamiętaj ja nie uważam, że durniowi nie wolno powiedzieć że jest durniem, ty jesteś durniem i się zawsze o tym dowiesz jak napiszesz coś durnego. Jacek zawsze traktuje durniów w rękawiczkach ale ja nie.

      1. @ Jacek Tabisz: Piotr reprezentuje tu tylko siebie. Potrafi spojrzeć na różne rzeczy od zupełnie innej strony – to plus. Komentarze i styl – rzeczywiście bywa źle.
        —————
        Znamy się od lat i mam wielki szacunek dla Pańskiej wiedzy i umiejętności zrozumienia, ale tu mam naprawdę poważne wątpliwości czy Pan czyta ze zrozumieniem, to co pan doktor Napierała tu wypisuje i jak się wobec swoich oponentów zachowuje.
        To, iż prezentowanym tu poziomem ubliża najbardziej samemu sobie to jedno i to oczywiste, ale mi się wydaje, iż wydaje on także świadectwo całemu portalowi, który moim zdaniem nie powinien jednak schodzić poniżej pewnego minimalnego poziomu. Oczywiście to jest tylko moje mało ważne zdanie.
        ***

      2. @Jacek Tabisz: „Piotr reprezentuje tu tylko siebie.”
        W takim razie trudno mi zrozumieć jego wypowiedź sprzed kilku miesięcy skierowaną do użytkownika o pseudonimie PePeSza: „Rozumiesz? Czy mamy banowac?”
        Albo Piotr Napierała dopuścił się jakiejś uzurpacji, albo jednak reprezentuje tu nie tylko siebie.
        ***
        @Jacek Tabisz: „Potrafi spojrzeć na różne rzeczy od zupełnie innej strony – to plus.”
        Myślę, że gdyby na rozmówcę w wielu wspólnie nakręconych materiałach filmowych dobrał Pan sobie średnio rozgarniętego licealistę, poziom tych produkcji mógłby na tym tylko zyskać. Z dotychczasowym rozmówcą nie dojdzie Pan do żadnych sensownych wniosków, a szkoda, bo myślę, że stać Pana na więcej, a obecny towarzysz tylko ciągnie Pana w dół. O jego wiedzy merytorycznej, także w zakresie historii, nie będę się tu teraz wypowiadał, bo pewnie skończyłoby się to awanturą.
        ***
        @Jacek Tabisz: „Komentarze i styl – rzeczywiście BYWA ŹLE.”
        Piękny eufemizm!
        A poniżej kilka ostatnich popisów wspomnianej osoby:
        „Chwalą go jako lidera. Chętnie zatańczyłbym na grobie GNOJA”
        „on sam jest ZAKUTYM ŁBEM”
        „Ja nie zwykłem patyczkować się z IMBECYLAMI”
        „DUREŃ Z PANA i tyle”
        „Moja odpowiedź na te brednie IGNORANTA PATENTOWANEGO Andrew Bogusławskiego”
        Nic dodać, nic ująć.
        Domyślam się, że tu pewnie też ma zastosowanie stwierdzenie: „Potrafi spojrzeć na różne rzeczy od zupełnie innej strony – to plus.”

        1. Ostatnia awantura z wyzwiskami była na Racjonaliście kilka tygodni temu. Z tą samą osobą w roli głównej. Jeszcze wcześniejsza wyglądała dokładnie tak samo. Szkoda tego portalu, naprawdę.

          1. Na jakiej podstawie twierdzi Pan, że ja jestem lewakiem?
            Czy jest Pan w stanie wskazać choć jedno miejsce, gdzie staram się skłócić Pana z Panem Jackiem?

          2. to po co teraz broni pan tego durnia bogusławskiego, kumpla Castro? Sorry ale dla mnie chwalenie Castro to jak powiedzieć „dobrze , że Putin zbił politkowską” tu nie ma o czym dyskutować, bogus powinien wyleciec za realtywizowanie zbrodni

          3. Odróżniam osobę od poglądów. Mogę się z kimś nie zgadzać, ale to nie uprawnia mnie do lżenia tejże osoby. Możemy dyskutować, spierać się, a nie możemy na siebie pluć. P. Andrzej ma swoje poglądy, ja mam swoje. W pewnych tematach pewnie byśmy się zgodzili, a w pewnych może nigdy byśmy nie doszli do porozumienia. Ale nie oznacza to, że mamy się wyzywać. Czy zgadzam się z p. Andrzejem, czy się z nim nie zgadzam, jest teraz drugorzędne. Staję w obronie p. Andrzeja jako osoby, którą się lży.
            .
            Powiem inaczej: Dobrze jest w taki sposób prowadzić dyskusję, żebyśmy po jej skończeniu mogli sobie uścisnąć rękę, podziękować za ożywczą wymianę zdań, napić kawy i przyjaźnie się rozejść do domów. Wiemy, że mamy różne poglądy, ale szanujemy się jako ludzie. Wyzywanie się od durniów itd. zupełnie uniemożliwia cywilizowaną dyskusję. Jeżeli będzie Pan wyzywał swoich interlokutorów, to szanse, że kogokolwiek Pan przekona do swych racji, spadają do wartości nieodróżnialnych od zera. I dlatego protestuję, gdy po raz kolejny dyskusja na Racjonaliście.tv została sprowadzona do knajpianej awantury z wyzwiskami.

          1. @Piotr Napierała: „Bogusławski jest DURNIEM, a Castro GNOJEM, a Pan KŁAMCĄ wykrawającym zdania z kontekstu. Gdzie kłamię?”
            Napisał Pan, kim są inni. A kim Pan jest?
            ***
            @Piotr Napierała: „a Pan kłamcą wykrawającym zdania z kontekstu”
            Gdy ludzie cywilizowani zarzucają komuś kłamstwo, wskazują na konkretną wypowiedź osoby ich zdaniem kłamiącej, a następnie zestawiają tę wypowiedź z materiałem, który powinien potwierdzić prawdziwość zarzutu. Ale ten rygor dotyczy ludzi cywilizowanych, Pan nie musi się do niego stosować (i wykazywać, gdzie Pańskim zdaniem skłamałem), Pan może nadal być sobą i opluwać innych, skoro Pan inaczej nie potrafi; oplucie rozmówcy to wszak dla niektórych jedyny argument, na jaki ich stać.

          2. @Piotr Napierała:”oczywiście, bo wy lewacy chcecie mnie skłócić z Jackiem i wyrzucić stąd, ale ja się nie dam”.
            Panie Piotrze, a ja myślę, że niektóre spośród Pana ostatnich wypowiedzi spotkały się z zasłużoną krytyką. Jako, że wiele w nich emocji i obraźliwych określeń zarówno w odniesieniu do osób publicznych jak współdyskutanta (lub współdyskutantów) obecnych na tym forum. Można i tak dyskutować (lub się awanturować), tylko czy naprawdę warto i czy jest to potrzebne? Internet jest przesycony rozmowami, których uczestnicy obrzucają się wzajemnie obelgami. Tymczasem postawa racjonalna (której zwolennicy chyba tu się spotykają) powinna dawać szansę na dyskusję rzeczową. Posłużenie się argumentacją ad personam sugerować może, że dyskutujący albo dał się (za) mocno ponieść emocjom, albo w danym momencie jest zbyt leniwy by poszukać argumentów merytorycznych, lub też argumenty merytoryczne są poza jego zasięgiem.
            Nie odniosłam też wrażenia (i to pomimo tego, że mam pewną rodzinną skłonność do przyjmowania postawy paranoicznej), aby Ci, którzy mają zastrzeżenia do Pana wypowiedzi działali z podstępnym zamiarem skłócenia Pana z kimkolwiek. Być może po prostu usatysfakcjonowałaby ich wypowiedzi rzeczowe i jednocześnie emocjonalnie bardziej stonowane.

    1. Ja gardzę Fulgencio Batista którego dyktaturą padło blisko 20 tyś ludzi, gardzę nim ponieważ zrobił z Kuby burdel dla Ameryki, gardzę Pinochetem który ma na sumieniu 15 tyś ludzi. Castro to św Mikołaj na przeciw innych dyktatorów, ale Pan poza Hitlerem dziwnie pomija tych „swoich”

        1. Piszesz że wspominasz Castro ponieważ zdechł (czy Hitler też w ostatnim czasie zdechł że też go wspomniałeś) Owszem cześć ofiar Pinocheta to byli agresywni działacze, ale może jakieś 10% znakomita większość to niewinne ofiary powiązane przypadkiem z tymi pierwszymi. Chyba że chcesz nas wszystkich przekonać że 40 tyś torturowanych ludzi to agresorzy. Pinochet baranek boży katował ukrytych w koszarach wojskowych albo policyjnych, gdzie przetrzymywano, bito, przypalano, gwałcono, rażono prądem dziesiątki tysięcy osób. Według ustaleń z 2004 r. liczba maltretowanych sięgnęła 30 tys. Większość stanowili młodzi mężczyźni w wieku 21-30 lat. Raport wymienia też 3,4 tys. kobiet, które gwałcono, niekiedy z użyciem zwierząt. Jeden z rozdziałów dotyczył torturowania dzieci. Wiesz Pan co, jednak mnie to nie dziwi, skoro uważa Pan że Trumpa niema za co gardzić….

        2. Nie wybielam Castro, widzę cienie i zasługi. Był dyktatorem dużo mniejszym niż inni a spada na niego fala krytyki jaka nigdy nie dotknęła dużo większych sprawców tylko dlatego że jest z lewej strony.

          1. każdy dyktator ma zasługi. Hitler i Mussolini zwalczyli bezrobocie , Pinochet podrepreował gosp, Franco podobnie, choć dopiero w 1950s, wczesnij ja rozwalał, Lenin elektryfikował, może tylko Stalin nie ma zasług tylko „cienie”. Oczywiscie że NIE należy krytykować i potępiać TYLKO lewicowych dyktatorów. To chyba jasne dla każdego myślącego cżłowieka!?

          2. Jest dokładnie na odwrót. Był krwawym dyktatorem takim jak inni, a lewica próbuje go wybielać.

      1. >>ponieważ zrobił z Kuby burdel dla Ameryki,
        -No tak, zupełnie co innego zrobić z Kuby burdel dla Sowietskowo Sojuza, być po stronie światowej rewolucji, przyczółkiem do wojny z Zachodem. Od rewolucji na Kubie nie zrobiono nic, poza totalnym zniszczeniem gospodarki, tynk z budynków nawet w stolicy im się sypie, samochody to amerykańskie i radzieckie zabytki. Internet i tel. komórkowe? Dla wybranych. Dziadostwo największe w tej części galaktyki. Szczęście Kubańczyków, że klimat ciepły i morze wokół, bo zdechli by wszyscy z zimna lub głodu jeszcze przed Fidelem. I taki kutas do śmierci twierdził, że ma racje, że „socjalizm albo śmierć”.

    1. Panie Napierała!!
      Mimo że Pana poglądy są mi bliższe niż Radosława Czarneckiego czy Janusza Kowalika, jednak nie akceptuje Pana sposobu dyskusji i obrzucania innych obelgami. Czasami mam wrażenie że dostał Pan ataku szału lub furii. Wiele razy śledziłem Pana dyskusję z Czarneckim, Kowalikiem, Koraszewskim na Racjonaliście. Proszę aby zmienił Pan swoje postępowanie. Mam wrażenie że ma Pan problemy nerwowe i łatwo Pana wyprowadzić z równowagi

      1. I tak i nie. Jestem nerwowy i glupota czasem wyprowadza mnie z równowagi jednak na furię to zbyt powierzchowne uczucie. Problem polega na tym że ja naprawdę uważam że tzw dobre wychowanie jest przeceniane a dureń powinien czasem usłyszeć ze nim jest. każdy kto podaje w wątpliwość zbrodniczość Castro jest durniem i zasługuje na to miano. Widzę że się pan Bogusławski się z tego wycofuje i dobrze o to mi chodziło . Następnym razem może nie będzie durniem i nie będzie pisać pod moim artykułem o zbrodniach Castro: „a Asad to i tamto”. Co ma piernik??? Ale faktycznie zbyt wiele tu gadamy potem o moim zachowaniu a za mało o durnowatości lewicy.

          1. Bogusławski zaraz to podchwycił wzmocnil i strzelił megababola w postaci prośby o dowody że religia jest inspiracją przemocy islamistów… Benbenek jeszcze zmieścił się w granicach zdrowia psychicznego

          2. W każdym bądź razie władcom, poddanym i idącym w dziesiątki milionów sympatykom ISIS chodzi o islam. Ich religijny fanatyzm wyklucza (na szczęście!) przetrwanie takiego państwa, czy jakiś trwały biznes. Chełpenie się paleniem jeńców wojennych w klatkach i ukrzyżowywaniwm dzieci nie służy niczemu innemu jak koranicznej ortodoksji. Koran uzasadnia działania ISIS i ISIS to wystarcza…

  5. @ Pan Jeden: Nie zechciał mi Pan odpowiedzieć w poprzedniej dyskusji.
    ————-
    Tu nie ma takiego obowiązku i odnoszę się do czyichś wypowiedzi tylko wtedy, gdy widzę jakąś merytoryczną potrzebę.
    ***
    @ Pan Jeden:Teraz widzę, że poruszył Pan tematy, które ksiądz Bocheński podejmował w wielu swoich publikacjach.
    —————
    Czy zna Pan tylko dorobek księdza Bocheńskiego? Zapewniam Pana, iż poruszam tematy, które podejmowało wielu myślicieli.
    ***
    @ Pan Jeden: Twierdzi Pan, że jest socjalistą, humanistą, który pogardza nacjonalistami i rasistami.
    ————
    Proszę czytać uważnie i ze zrozumieniem. Niczego takiego nie twierdzę. Ponoszę odpowiedzialność za swoje słowa, ale tylko takie, które sam wyartykułowałem.
    ***
    @ Pan Jeden: To są tylko hasła, z którymi rozprawił się ksiądz Bocheński już wiele lat temu.
    ————–
    Przywiązuję znacznie większą wagę do wielu haseł niż do większości tego co nawypisywał ksiądz Bocheński. Uważam go za mądrego człowieka, ale żadnym autorytetem dla mnie on nie jest.
    ***
    @ Pan Jeden: Dziwię się, że nie zna Pan tych publikacji.
    ————-
    Których publikacji? Szanowny Panie, całe życie się uczyłem aby poznać obszary własnej niewiedzy i wiem, iż są one ogromne i wcale mnie nie dziwi, iż znacznie więcej publikacji wartych poznania nie przeczytałem niż przeczytałem. Natomiast to co czytałem to starałem się czytać ze zrozumieniem, krytycznie i z osobistą refleksją nad tekstem. Wszystkim taki sposób poznawania publikacji polecam. Nawet tych w internetowych dyskusjach.
    ***
    @ Pan Jeden: Mam wrażenie, że różni ludzie używają różnych haseł, w rożnych kontekstach, nie rozumiejąc, że nie ma to nic wspólnego z krytycznym myśleniem.
    ————
    Mam podobne wrażenie. Ludzie nie tylko mają trudności ze zrozumieniem prostych tekstów pisanych przez innych, ale nawet nie bardzo rozumieją tego co sami piszą i bzdury wypisują.
    ***
    @ Pan Jeden: Hołduje Pan zapewne myśli lewicowej, ale myśl ta, ma również swoje wewnętrzne zróżnicowanie.
    ———-
    Nie hołduję nawet własnej myśli, a co dopiero lewicowej. Tak, myśl lewicowa jest zróżnicowana.
    Sam się uważam za lewicowego liberała, podchodzącego bardzo sceptycznie do wszelakich ideologii, a już szczególnie krytycznie do wiar wszelakich.
    ***
    @ Pan Jeden: Razi mnie, że ludzie przerzucają się sloganami i hasłami, a nie ma obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość.
    ————-
    Mogą Pana razić przeróżne rzeczy, tyle iż ja nie rozumiem co mnie do tego? Mnie najbardziej razi ludzka głupota, szczególnie ta występująca u ludzi wysoko wykształconych, ale to mój problem.
    ***
    @ Pan Jeden: Brakuje tez odwagi cywilnej.
    ———–
    Rozumiem i dlatego na przykład piszą pod pseudonimami, ale znowu to nie mój problem.
    ***
    @ Pan Jeden: Ja nie widzę partnera do dyskusji.
    ————–
    To nie warto z takimi osobami dyskutować. Na chamskie niemerytoryczne i prymitywne ataki staram się nie reagować, choć jestem człowiekiem posiadającym emocje i nie zawsze mi się to udaje.
    ————–
    @ Pan Jeden: Czy Pan jest tym Andrzejem Bogusławskim z Wikipedii?
    ————-
    Nie, nie jestem. Tak jak nie jestem jeszcze kilkudziesięcioma innym osobami noszącymi takie imię i nazwisko lub używających ich jako nicka. Tak, wiele osób zna mnie prywatnie i zwracam uwagę na to co piszę, aby się później nie wstydzić.
    ***

    1. Zauważyłem, że jednak odniósł się Pan do mojego poprzedniego wpisu. Wyraża się Pan z wielką estymą, co sugeruje, że albo ma Pan kolosalne wykształcenie, albo jest Pan wysoko ulokowany w strukturach społecznych. Czy mógłby Pan zdradzić, czy Pan się zajmuje i ile ma lat? Jakie jest Pana zdanie na temat koncepcji Lovelocka? A czy zna Pan książki Edwarda Wilsona? szczególnie ten drugi autor jest bliski moim poglądom. Czy zna Pan myślicieli, którzy w podobnych duchu patrzyli na świat?
      Człowiek cały czas się kształci i dlatego chciałbym, aby zamieścił Pan spis lektur, które zrobiły na Panu największe wrażenie.

      1. Estyma – książkowo: duże uznanie, szacunek, poważanie; respekt, mir, rewerencja.
        @ Pan Jeden: Wyraża się Pan z wielką estymą, co sugeruje, że albo ma Pan kolosalne wykształcenie, albo jest Pan wysoko ulokowany w strukturach społecznych.
        —————
        No kolosalne? Maturę zrobiłem ponad pół wieku temu i nie pisuję tu nijak bardziej wyszukanie niżby człowiek ze średnim wykształceniem zrozumieć nie potrafił. W strukturach społecznych jako emeryt jestem też bardzo wysoko ulokowanym. Szanowny Panie w internecie to każdy człowiek jest tyle wart ile warte są teksty, które przedstawia.
        ***
        @ Pan Jeden: Czy mógłby Pan zdradzić, czy Pan się zajmuje i ile ma lat?
        ————–
        Zmartwię Pana, gdyż jestem heteroseksualny i niewierzący, a takich szczegółów o jakie Pan tu wypytuje, to nie chciałbym zdradzić ani na pierwszej randce, ani na pierwszej lepszej spowiedzi. Nie wiem, może jakieś służby się mną interesują, ale gdy Pana interesuje to niech Pan popyta?

        Pisuję i dyskutuję w internecie od kilkunastu lat i jakoś nigdy więcej mnie nie interesowało niż to co mogłem z wypowiedzi interlokutora wyczytać. Przecież wystarczy, że przeczytamy kilka/kilkanaście wypowiedzi użytkownika i już dobrze wiemy z kim mamy do czynienia i to niezależnie od tego co by na swój temat i innych uczestników rozmowy pisał. Proponuję też raczej trzymać się tematu wypowiedzi inspirującej do danej rozmowy.

        PS. Znam sporo książek, gdyż zawsze lubiłem czytać i sporo przeczytałem, choć więcej pozycji naukowych i popularnonaukowych niż literatury pięknej, ale odnoszę się do nich wtedy, gdy wynikają z tematu rozmowy.

        1. Czyli chce Pan powiedzieć, ze jest zwykłym emerytem ze średnim wykształceniem? Ja posiadam tytuł naukowy i moje publikacje ukazywały się w kilku periodykach. Byłem stypendystą dużej fundacji. Nie widzę powodu, by wstydzić się swojego dorobku.

          1. @ Pan Jeden: Czyli chce Pan powiedzieć, ze jest zwykłym emerytem ze średnim wykształceniem?
            ———–
            Może zwyczajnym, a nie zwykłym, ale reszta się zgadza. Przecież wyraźnie napisałem: „w internecie to każdy człowiek jest tyle wart ile warte są teksty, które przedstawia.
            ***
            @ Pan Jeden: Ja posiadam tytuł naukowy i moje publikacje ukazywały się w kilku periodykach. Byłem stypendystą dużej fundacji.
            ———–
            Moje serdeczne gratulacje. Czy nie zapomniał Pan czegoś? Śmiało niech Pan tu nam siebie opisuje. To na niektórych może robi wrażenie.
            ***
            @ Pan Jeden: Nie widzę powodu, by wstydzić się swojego dorobku.
            ————
            Ja też nie, tyle tylko, iż tu uczestniczymy w konferencjach naukowych i nasze formalne wykształcenie ma daleko wtórne znaczenie, a ponadto kto miałby je tu weryfikować?
            Mnie zupełnie tu satysfakcjonuje, gdy nie muszę wstydzić się tego co piszę. Tak przed nieznajomymi, jak i przed znajomymi, a wiem, iż przynajmniej kilkanaście osób, które bardzo intelektualnie szanuję czyta moje teksty, gdyż później w rozmowach je komentują.
            ***

  6. Panie Piotrze, bardzo chętnie bym publikował, jednak musiałbym wiedzieć, jakie honorarium jest przewidziane i czy portal skutecznie zabezpiecza prawa autorskie. Z doświadczenia wiem, że bywa z tym kiepsko.

  7. @ Pan Jeden: …….. jednak musiałbym wiedzieć, jakie honorarium jest przewidziane…………
    —————-
    Jak widać, to bardzo trzeźwy autor. Nawet trzeźwiejszy od tych, którzy swej trzeźwości są pewni.
    ***

    1. Czego Pan chce ode mnie? Pan publikuje za darmo? A czy Pan wie, że zgodnie z pewną interpretacją, publikowanie tekstów za darmo jest niezgodne z ordynacją podatkową?

  8. @ Pan Jeden: Czego Pan chce ode mnie?
    ————
    Zupełnie niczego, przecież Pana nawet pochwaliłem.
    ***
    @ Pan Jeden: Pan publikuje za darmo?
    —————
    Tak, a nawet powiem więcej. Przez kilkanaście lat byłem zastępcą redaktora naczelnego poważnego humanistycznego dwumiesięcznika. Obaj z naczelnym pracowaliśmy dla idei, ale to mało. W naszym periodyku znalazły się naukowe publikacje wielu uczonych najwyższej klasy, którzy już zapisali się na zawsze w historii nauki polskiej, a część młodszych jeszcze skutecznie się zapisuje. Wszyscy oni nie tylko za darmo pisali, ale także za darmo przychodzili na nasze kolegia redakcyjne. Tacy to dziwni ludzie.
    ***

    1. Ale mówi Pan o jakich czasach? Wydaje mi się, że Pan tak tylko dla retoryki. Są tacy, którzy na początku się promują i mogą za darmo pracować, albo uczą się przy mistrzach. Ale chce Pan, żebym ja publikował za darmo? Nie dość, że moje prawa autorskie byłyby pogwałcone, to jeszcze musiałby użerać się z komentarzami i niepochlebnymi opiniami. Ja nie po to kształciłem się. i mówią, że w Polsce doceniają już wiedzę i profesjonalizm. To nieporozumienie.

      1. Chłopie, woda sodowa ci uderzyła do głowy. To Ty decydujesz czy za darmo, czy nie i na jakich zasadach. Zawsze mozesz podpisac umowe ktora reguluje twoje prawa. Inna sprawa czy bedziesz w stanie sie procesowac jak ktos pogwałci umowe. A twoje wypociny są tyle warte za ile dasz rade je sprzedac. Za samą wiedze nikt nie płaci.

      2. @ Pan Jeden: Ale mówi Pan o jakich czasach?
        ————
        Przecież wyraźnie napisałem. Mogę dodać, iż ostatni numer ukazał się z końcem 2012 roku.
        ***
        @ Pan Jeden: Wydaje mi się, że Pan tak tylko dla retoryki.
        ———–
        Nie! Podaję fakty.
        ***
        @ Pan Jeden: Są tacy, którzy na początku się promują i mogą za darmo pracować, albo uczą się przy mistrzach.
        ———–
        Szanowny Panie, spora cześć to byli starzy profesorowie. Prawie wszyscy to byli Polacy, ale o dorobku liczącym się w świecie i czasem pracujący na liczących się zagranicznych uczelniach.
        Oczywiście nie ograniczaliśmy się tylko do profesury i każdy autor mający coś ciekawego do powiedzenia i potrafiący to w sposób interesujący przelać na pismo, mógł u nas swój tekst opublikować. Dodam tu ciekawostkę, iż raz wydrukowaliśmy nawet artykuł wówczas licealisty, który wcale nie odstawał od poziomu naszego pisma. Czyli nie zawsze wykształcenie formalne ma zasadnicze znaczenie. Czasem inteligencja i oczytanie mogą zastąpić formalne niedostatki, a ten chłopak ma głowę nie od parady.

        Muszę Panu powiedzieć, iż sporo tekstów z żalem musieliśmy odrzucać, nie ze względu na ich jakość, ale jednak na ograniczoną pojemność pisma. Pojedynczy numer liczył 200 stron formatu 16,5 x 24 cm.
        ***
        @ Pan Jeden: Ale chce Pan, żebym ja publikował za darmo?
        ———–
        Ani tego nie chcę, ani to nie moja sprawa.
        ***
        @ Pan Jeden: Nie dość, że moje prawa autorskie byłyby pogwałcone, to jeszcze musiałby użerać się z komentarzami i niepochlebnymi opiniami.
        ———–
        Mnie już ta wypowiedź wystarczyłaby – wtedy gdy przyjmowałem teksty do druku – abym nie był Pańskimi tekstami zainteresowany. To było pismo skierowane do innego rodzaju czytelników i wymagało innego rodzaju autorów.
        ***
        @ Pan Jeden: Ja nie po to kształciłem się. i mówią, że w Polsce doceniają już wiedzę i profesjonalizm.
        ———
        To co mówią to jest średnio ważne, gdyż ludzie różne rzeczy mówią, ale ja bardzo sobie cenię wiedzę i profesjonalizm. Dlatego propozycja publikacji dla Pana wyszła od pana doktora Napierały a nie ode mnie. Ja bym Panu takiej propozycji nie złożył, nawet wtedy gdybym miał do tego tu prawo a nie mam. Mogę oczywiście się mylić, ale teksty do druku w encyklopedii przyjmowałem również pracując, już zawodowo i za pieniądze, w PWN-ie i mam trochę z tym doświadczenia.
        ***
        @ Pan Jeden: To nieporozumienie.
        ————–
        Myślę tu podobnie i się z Panem zgadzam.
        ***

      3. @ PAN JEDEN
        „Nie dość, że moje prawa autorskie byłyby pogwałcone, to jeszcze musiałby użerać się z komentarzami i niepochlebnymi opiniami. Ja nie po to kształciłem się. i mówią, że w Polsce doceniają już wiedzę i profesjonalizm”.
        -Jak na satyryka to niezły tekst. Jeśli piszesz to poważnie, to jesteś niepoważny. Aha, zaznaczam, że nie chcę ani grosza za moje „mistrzowskie” komentarze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × 5 =