Antynacjonalistycznie przypomnę, że bitwę sprowokowali Polacy nie dystansując się od wywołanego przez Witołda powstania na Żmudzi, i niejednoznacznie dążąc do konfrontacji z Zakonem, a potem stawiając takie warunki pokoju by WM nie mógł ich zaakceptować. Przypomnę też, że przy przewadze 29:21 (tysięcy) i podobnym uzbrojeniu obu stron, to musiało się tak skończyć. Natomiast nawet w takiej sytuacji potrafiliśmy przewalić dyplomatycznie, nie atakując stolicy krzyżackiej, i dając przeciwnikowi czas na umocnienie bram i murów… Prócz zabijania jest też parę zabawnych gagów, a co! : )
O autorze wpisu:
Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum