Bóg nie jest katolikiem

W Kościele katolickim wrze. Znawca Watykanu Andreas English opowiada o kulisach walk różnych frakcji w Stolicy Apostolskiej, o możliwym rozłamie w Kościele i o możliwym powrocie Josepha Ratzingera.

Timo Stein: Panie English, porozmawiajmy o rewolucji w Watykanie pod przewodnictwem Franciszka. Na czym ona polega?

Andreeas English: Papież zarzuca hierarchii Kościoła Katolickiego, że porzuciła nauczanie Jezusa z Nazaretu. Franciszek uważa, że jeśli kler nadal będzie mieszkał luksusowych mieszkaniach, jeździł drogimi samochodami i miał do dyspozycji osoby prowadzące dom, nie będzie wiarygodny w oczach ludzi. Nie należy więc się dziwić, że Kościół jest w kryzysie. Poglądy papieża Franciszka na funkcjonowanie Kościoła są zapowiedzią radykalnych zmian.

TS: Franciszek dopuszcza również debatę w Kościele, a to nie podoba się tradycjonalistom.

AE: Istota sporu jest w zasadzie prosta. Dotychczas Kościół twierdził, że w ogóle nie przebacza. Bóg nie przebacza grzechów, gdy nie chodzimy do Kościoła, jeśli nie jesteśmy ochrzczeni lub nie przystępujemy do komunii. Ludzie mają się trzymać reguł wiary albo idą piekła. Papież wybrany w 2013 roku zakwestionował tę doktrynę. Według Franciszka Bóg przebacza zawsze, a kapłani nie powinni osądzać, lecz pomagać w trudnych sytuacjach.

TS: Według Franciszka Bóg nie jest katolikiem, jest – by tak rzec – bezwyznaniowy. Czy tradycjonaliści obawiają się, że stracą źródło utrzymania, a papież rozwiąże Kościół?

AE: Hierarchowie Kościoła Katolickiego twierdzili zawsze, że to Bóg założył Kościół – jedyną organizację, dzięki której człowiek może trafić do raju. Tak nauczali przez 2000 lat. Papież Franciszek uważa, że Kościół rzymskokatolicki jest tylko jednym z wielu kościołów. Hindusi oraz muzułmanie również są wierzący.

Papież naucza, że Kościół jako instytucja może przetrać tylko wtedy, gdy ludzie obdarzą go zaufaniem. Przesłanie hierarchów powinno być szczere. Zdaniem Ojca Świętego księża powinni zaprzestać pouczania wiernych; straszenie piekłem również uważa za niewłaściwe. Zdaniem papieża Kościół nie przetrwa, jeśli nie będzie wiarygodny.

Warto zauważyć, że język sporu między Franciszkiem a jego oponentami jest bardzo agresywny. Kardynał Pell stwierdził, że jest to język trzeciej wojny teologicznej. Żadna ze stron tego sporu nie chce ustąpić. Przewodniczący Kongregacji do Spraw Wiary kardynał Muller, zdeklarowany przeciwnik Franciszka, stwierdził, że jeśli papież będzie tak dalej postępował, Kościołowi grozi rozłam. Tradycjonaliści chcieliby schizmy. Kościół doświadczył jej już w swojej historii. Jednakże papież, bez względu na głosy krytyki, powinien głosić swoją wizję Kościoła otwartego. Należy również pamiętać, że po stronie konserwatystów jest papież Benedykt, jednak nie odgrywa on ważne roli, gdyż jest pierwszym papieżem od siedmiuset lat, który ustąpił ze stanowiska.

ST: Spór pomiędzy zwolennikami, a przeciwnikami reform toczył się także na zwołanym przez Franciszka synodzie do spraw rodziny. Jedną ze spornych kwestii była sprawa homoseksualizmu wśród hierarchów Kościoła. Co Pan o tym sądzi?

AE: W męskim towarzystwie funkcjonuje wielu mężczyzn o skłonnościach homoseksualnych. Wie to każdy, kto miał przez dłuższy czas do czynienia z Kościołem katolickim. W zasadzie można szybko rozpoznać czyjąś orientację seksualną. Dzieje się tak zarówno w Stolicy Apostolskiej, jak i w świecie świeckim.

ST: Z tą różnicą, że homoseksualiści w Watykanie są również bardzo homofobiczni!

AE: Ma Pan rację , to przedziwna konstelacja cech osobistych i opinii, jednak nie potrafię jej wyjaśnić. Musi Pan o to zapytać psychologa.

ST: Kolejny spór dotyczy stosunku Kościoła do osób rozwiedzionych. Takim osobom dotychczas nie wolno było przystępować do komunii. Jak ocenia Pan oficjalne dopuszczenie do sakramentów po synodzie?

AE: Uważam, że papież w tej sprawie zwycięży. Zakaz przyjmowania sakramentów przez rozwodników musi zostać zniesiony.

ST: Dlaczego?

AE: Wyjaśnię to na przykładzie. Kobieta, która jest katoliczką  skłóconą z mężem, zastrzeli go i może uzyskać rozgrzeszenie. Jeśli wyjdzie z więzienia, ma prawo do przyjmowania sakramentów, może ponownie wyjść za mąż i przystąpić do spowiedzi. Gdy ta sama kobieta nie zabije męża, a się z nim rozwiedzie i ponownie wyjdzie za mąż, nie może przystępować do sakramentów. Mordercy są lepiej traktowani niż rozwodnicy.

ST: Jak to wytłumaczyć?

AE: Hierarchowie stoją na stanowisku, że uczucie w związku małżeńskim nie jest najważniejsze. Nawet gdy małżonkowie nienawidzą się wzajemnie, najważniejsze jest, że pozostają w związku. Papież Franciszek jest zdania, że jeśli są wobec siebie obojętni, to być może lepszym rozwiązaniem jest rozwód. Przeciwnicy papieża upierają się, że przyjęcie tego poglądu doprowadzi do upadku Kościoła. Dlatego są tacy wściekli i dlatego zaczęli rozsiewać pogłoski …

ST: Ma pan na myśli plotkę, że papież ma guza mózgu?

AE: Tak. Podobne rzeczy się działy za życia Jana Pawła II, gdy stał jeszcze mur berliński. Rosjanie twierdzili, że Ojciec Święty w doznał urazu mózgu. Dzisiaj przeciwnicy Franciszka również osłabiają pozycję papieża przez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.

ST: W swojej wcześniejszej książce prezentował Pan Bergolia jako wrażliwego, niemalże bojaźliwego człowieka

AE: To prawda. Dawny Bergolio był bezbarwny i wycofany, nietowarzyski i wyciszony. Jednak gdy został wybrany, przeszedł przełom. Uzmysłowił sobie, że powinien działać skutecznie dla dobra ludzi dotkniętych ubóstwem. Po wyborze ten wycofany niegdyś człowiek stwierdził, że od teraz jest otwartym na ludzi i głoszącym Ewangelię papieżem.

Byli proboszczowie, z którymi pracował w diecezji, napisali do niego list, w którym pytali go, dlaczego przez dwadzieścia lat skąpił im swego uśmiechu.

ST: Synod kończy obrady. Która strona zwycięży Pana zdaniem: tradycjonaliści czy reformatorzy?

Myślę, że przesłanie papieża zyska aprobatę. On twierdzi, że nie chce wywoływać rewolucji w Kościele. Nie chce również idealizować wizerunku Kościoła. Jednak jego pragnieniem jest budowa Kościoła niewykluczającego. W takim Kościele jest miejsce dla wszystkich także dla rozwodników.

Na koniec naszej rozmowy warto zauważyć, że w wielkich metropoliach europejskich coraz mniej ludzi uczęszcza do Kościoła. W miastach uznanych za najbardziej katolickie regularnie odsetek praktykujących katolików wynosi od 12 do 13 procent. Należy zdawać sobie sprawę, że odsetek praktykujących ciągle maleje. 

Tłum. Adam Przybylski

Artykuł pochodzi ze strony humanizm.net.pl

O autorze wpisu:

45 Odpowiedź na “Bóg nie jest katolikiem”

  1. Franciszek chce się po prostu przypodobać dominującym od SVII modernistom jeszcze bardziej niż jego poprzednicy.

    Bergoglio jest modernistą, liberałem i lewicowcem – a to go definiuje jako heretyka, nie katolika.

    Zaprzeczenie jakiemuś elementowi starej doktryny jest herezją.

    Podobno Bergoglio przeczy istnieniu piekła, a na pewno mówił, że ateiści mogą pójść do nieba – jest to antykatolicka herezja i nic tego nie zmieni.

    Pojedynczy papież może sobie gadać co chce (choć i tak są katolicy którzy jawnie sie mu sprzeciwią) ale Kościół to jest inna sprawa; Magisterium, doktryna, dogmaty etc. są ważniejsze od pojedynczego papieża i to papieża, co do którego wielu katolików ma poważne wątpliwości…

    To właśnie dowodzi całkowitego fałszu tej religii – niby taka "zjednoczona" a w rzeczywistości niezwykle podzielona na zwalczające się frakcje. I wcale tu nie chodzi o zdrowy pluralizm. Oj nie! Daleko od tego!

    Niektórzy katolicy zdecydowali się całkowicie wypowiedzieć posłuszeństwo heretyckim uzurpatorom po SVII i w efekcie ci konserwatyści i tradycjonaliści potworzyli sobie własne sekty, które są bardziej katolickie niż sam Kościół katolicki.

  2. "Bergoglio jest modernistą, liberałem i lewicowcem – a to go definiuje jako heretyka, nie katolika." 

    Podobnie jest z Jezusem(postacią z istniejacych przekazów). Mało tego był heretykiem nie tylko katolickim ale i judaistycznym.

    1. Mało tego!

      Jezus wywodził się z proletariatu, więc chyba słusznie niektórzy widzieli w nim socjalistę! 🙂

      Zanadto był rewolucjonistą skierowanym przeciwko panującemu establishmentowi kasty i hierarchii kapłańskiej…

  3. "Poglądy papieża Franciszka na funkcjonowanie Kościoła są zapowiedzią radykalnych zmian."

    .

    Skąd to wiadomo?

     

    .

    "Według Franciszka Bóg przebacza zawsze, a kapłani nie powinni osądzać, lecz pomagać w trudnych sytuacjach."

    .

    Dlaczego więc nie należy grzeszyć, skoro Bóg i tak przebaczy?

    .

    "Papież Franciszek uważa, że Kościół rzymskokatolicki jest tylko jednym z wielu kościołów. Hindusi oraz muzułmanie również są wierzący."

    .

    Istotą chrześcijaństwa nie jest chyba wiara w Boga (po prostu), ale wiara, że Jezus jest mesjaszem a zarazem osobą Boską (wedle niektórych: tylko i aż Bożym posłańcem). W to akurat ani hindusi, ani muzułmanie nie wierzą.

    .

    "Jednakże papież, bez względu na głosy krytyki, powinien głosić swoją wizję Kościoła otwartego."

    .

    Dlaczego? Bo inaczej Kościół Katolicki straci wyznawców? Istnieje wiele (protestanckich) "kościołów otwartych" i mimo otwartości świecą one pustkami. Tymczasem islam – bynajmniej nie otwarty – rośnie w siłę. Otwartość nie zapewnia przetrwania – wydaje się, że wręcz przeciwnie.

    .

    "Jednak jego pragnieniem jest budowa Kościoła niewykluczającego."

    .

    Nie "kościoła niewykluczajacego", tylko "społeczeństwa otwartego" i nie tyle "jego pragnieniem", co pragnieniem jego mocodawców. Nazywajmy rzeczy po imieniu – gwoli szczerości, do której zachęca autor artykułu. Trzeba zatem szczerze powiedzieć, że "papież Franciszek" jest tylko marionetką w ręku możnych tego świata. Bywało wiele takich pontyfikatów, np. w średniowieczu. Ten pontyfikat przeminie tak jak tamte i – miejmy nadzieję – nie pozostawi po sobie trwałego śladu.    

    1. Skoro piszesz "papież Franciszekto znaczy, że jesteś Elaspie sedewakantystą post-benedyktowym. Czyli uznajesz za papieży wszystkich od P1 aż do B16, ale F1 to heretyk i syzmatyk, wiec papieżem nie jest?

      Dobrze Cie zrozumiałem?

      1.  Chciałem tylko podkreślić swoj dystans do papieża, którego nolens volens uznaję. A i zarazem – w pewnym sensie – zaznaczyć dystans samego Bergoglia do funkcji, którą pełni. Bergoglio jest bowiem papieżem, ale nie tylko papieżem i – wszystko na to wskazuje – nie przede wszystkim papieżem. Przede wszystkim jest marionetką w ręku możnych tego świata. I to oni jego usty przemawiają.  

          1.  Słucham w ten sposób, że doktryna Kościoła Katolickiego jest ustalona i niezmienna. Papież Franciszek nic nie może od siebie dodać, ani niczego zmienić. Nie może coś, co Kościół uważał za grzech (np. praktyki homoseksualne) przestać być grzechem. Jego wypowiedzi niezgodne z dotychczasowym nauczaniem Kościoła ("piekło nie istnieje"!) należy traktować jako prywatne wypowiedzi Jorge'a Bergoglia, a nie głos papieża Franciszka. Z takimi wypowiedziami można się nie zgadzać, tak jak z prywatną opinią każdej innej osoby.

          2. A więc reprezentujesz podejście czysto akatolickie.

            Proponuję refleksję nad treścią tegoż artykułu:

            https://katolikintegralny.wordpress.com/2017/11/12/sobor-watykanski-nie-oglosil-dogmatu-o-nieomylnosci-herezja-tylko-ex-cathedra-biblioteka-58-do-pieca/

            Z definicji katolickiej papież jest ZAWSZE nieomylny, a tak się składa że F1 naucza iż piekło nie istnieje, a ateusz może pójść do niebios…

            F1 wypowiada się jako F!, a nie jako "Bergoglio". 🙂

          3. Pamiętaj Elaspie (ponoć jesteś katolikiem…) że jako katolik rzymski nie możesz przyjmować czegoś co jest herezją.

            A tak się składa, że napisałeś/aś iż uznajesz herezję "tylko ex cathedra". Pamiętaj, iż Sobór Watykański I ogłosił co i kiedy papież może ogłaszać ex cathedra, a nie zdefiniował nieomylność papieską.

            Papież gdy wypowiada się prywatnie, także wypowiada się nieomylnie – każda wypowiedź definiuje ortodoksję lub heterodoksję papieża, choć z definicji nieomylności nigdy heterodoksji nie może ponoć głosić…

          4.   "Zawsze" w cytowanym artykule brane jest w innym znaczeniu, niż używasz go Ty, to po pierwsze. Pod drugie, "papież wypowiada się prywatnie" – to sprzeczność wewnętrzna. To tak, jakby mylić szachowe własności własności krolowej w szachach z fizycznymi wlasnościami figury znajdującej się na szachownicy. Po trzecie, Bergoglio wypowiedział się, że "piekło nie istnieje" w rozmowie prywatnej, nie w formie encykliki czy czegokolwiek podobnego podpisanego przez "papieża Franciszka". Podejrzewam, że gdyby taka encyklika powstała, nie opuściałaby murów Lateranu, a sam papież zostałby zmuszony do ustąpienia, ewentualnie uznany przez konsylium lekarskie za niepoczytalnego. Nie wiem, jak przedstawia się treść prawa kanonicznego w tym wzgledzie, ale zapewne bierze pod uwagę przypadek niepoczytalności papieża.        

          5. Bergoglio i jego nauka prowadzą do relatywizmu, a to jest herezja wobec katolicyzmu.

            Bergoglio jest w stanie zaprzeczyć samemu sobie – to typowy modernistyczny heretyk, a nie żaden katolik.

            "Dzisiaj jest tak, a jutro może być inaczej!" – tak myśla katoliccy moderniści, czyli heretycy.

            Zmiana "odwiecznej" doktryny to dla nich nic szczególnego bo i tak głupie owieczki połkną wszystko co się im da. 😉

            Po co komplikujesz sobie sytuację? Papież to papież, a nie heretyk.

            Ukryty heretyk nie jest członkiem Kościoła katolickiego! Nie wiedziałeś?

            A jeżeli już uparłeś się ,że Bergoglio głosi herezje tylko "prywatnie" to znaczy, że nie jest katolikiem, jako ukryty heretyk.

            https://katolikintegralny.wordpress.com/2017/12/10/ukryty-heretyk-nie-jest-czlonkiem-kosciola-katolickiego/

  4. Nie na temat:

    Przechodziłem sobie niedawno chodniczkiem w USA wśród licznych kościołów,

    i na jednym widzę wielki napis:

    "THE FIRST CHURCH OF CHRIST, SCIENTIST".

    Hubert, jak ta nazwa się tłumaczy na polski?

    I w jakim sensie ten czercz (bo chyba nie christus) jest "scentist'?

    1. Pierwsze słysze Tatajarku o takiej nazwie, ale znana jest post-chrześcijańska sekta Christian Science.

      Wiem, wiem! To jest oczywiście oksymoron, ale taką nazwę sobie wymyślili. Trudno, co robić?!

      Christian Sciene (chrześcijańscy naukowcy???) uważają, że modlitwy do Jezusa wystarczą, by np. kogoś ozdrowić; odrzucają medycynę itp.

      Przyjmują też akosmizm…

      Może więc przechodziłeś obok ich kościoła…

      1. Kościół o którym piszesz (Christian Science) również tam był, a konkretnie to stał sobie po przeciwnej stronie ulicy, jak rozumiem jako niezależna(?) konkurencja(?).

        Piszę całkiem serio (na rogu E Green St oraz S Oakland avenue w Pasadenie koło LA, CA).

        Stojac tam na ulicy jest się więc dosłownie otoczonym przez budynki, które na szyldach żenią "Christ" oraz "Science".

         

          1. "Wygląda na to, że to jest to samo"

            Faktycznie. Zaglądałem na tą stronę, ale mi jakoś umknęło przy szybkim czytaniu.

            (dziekuję)

      2. Może chodzi im o łaciński źródłosłów słowa "science" – scientia – poznanie. Czyli "chrześcijańskie poznanie".

      3. A chrześcijańscy naukowcy to się historycznie bardzo ładnie przyczynili do rozwoju cywilizacji – nie ma co ironizować, bo bez nich bylibyśmy dziś w lesie.

        1. Gwoli ścisłości – protestanccy uczeni, w znacznej mierze, więc heterodoksi.

          Zaś Christian Science to konkretna restoracjonistyczna sekta z XIX w.

          Stworzyła ją Mary Baker Eddy.

    1. Pentekostalizm jest atrakcyjny dla prostych chrześcijan, zwłaszcza w Ameryce Pd. w której hierarchia katolicka jest kojarzona z korupcją i współpracą z faszystowskimi juntami itd.

      Katolicy nie chcą podlegać takiej hierarchii, wiec szukają alternatywy, a przecież nie zostana od razu wolnomyślicielami, bo nie są wystarczająco światli, niestety.

      Zatem wybierają Kościoły pentekostalne bądź baptystyczne, bo ewangelikalny protestantyzm oferuje im proste biblijne chrześcijaństwo.

      Jest Jezus, jest Biblia i gra gitara! 🙂

  5. Mnie zawsze ciekawiło skąd tradycjonaliści róznej maści brali punkty czasowe od których kościół(ten watykański) i inni staczali sie w herezję. Bo według mnie są tylko dwie możliwosci wszystko po Jezusie(takiej postaci wyłaniającej się z opowieści) jest herezja albo nic nie jest herezja. No jest jeszcze trzecia możliwość stan nauczania kościoła, w chwili urodzenia(czy może zapłodnienia) danego tradycjonalisty jest tym własciwym nieheretyckim dla niego. Na wiekszym marginesie uważam że wszyscy katolicy to heretycy(no może poza jednym tylko nie wiem którym) bo z racji unikalnosci każdego z nich(kazdego człowieka z racji róznic genetycznych i kolei życiowych) nie jest możliwe zeby dwóch z nich wierzyło dokładniie w to samo. Czyli jest co najwyżej jeden wyznajacy prawidłową wiarę(a może żaden). 

    1. "Wszystko albo nic", o którym mówisz, to fałszywa alternatywa. To, co głosi kościół A będzie heretyckie (po części przynajmniej) dla kościoła B – i odwrotnie. Nic nie jest po prostu "heretyckie" (lub nie jest) tak jak nic nie jest po prostu "na prawo". Każdy kościół ma prawo głosić o sobie, iż to on ustalił co jest prawdziwe (i on to głosi), a co heretyckie (i to głoszą inni). Niech zainteresowany wiarą wybierze sobie taką ortodoksję, jaka mu się podoba. 

      1. Analogiczne spory moga ciągnąć się w niskończoność nie tylko w odniesieniu do herezji religijnej – bedą toczyć się tak samo o to, kto jest np. prawdziwym racjonalistą, a kto nie. Nawet wśród racjonalistów dojdzie pod tym wzgledem do podziałów na koterie i grupy, bedące odpowiednikiem religijnych odłamów i sekt. Można to zauważyć obserwując chociażby środowisko polskich "racjonalistów".

        1. No właśnie! A zatem żaden pogląd nie jest ani ortodoksyjny ani heretycki, bo wszystko zależy od miejsca siedzenia. 😉

          Pojęcie ortodoksji i herezji jest oczywiście względne, ale w takim razie co jest prawdą? Nihlizm?

          Ja sadzę, że na pewno należy odrzucic wszelkie zdogmatyzowane religie, ponieważ one odgórnie generują schizmatyckość itp.

          W religiach nie ma miejsca na libertynizm, a to bardzo źle!

          Dla kogoś jakaś ortodoksja będzie herezją etc. – tutaj zawsze będą konflikty i po co to wszystko?

          Nie ma żadnej jednej religijnej prawdy absolutnej, tylko jest mnóstwo, a skoro tak, to nie ma ich wcale…

          1. Nie ma nie tylko jednego poglądu odnośnie Boga, ale i jednego poglądu na dobro i zło. Co więc proponujesz w kwestii moralności? Również nihilizm?

          2. Nihilizm jest tutaj obiektywny.

            Moralność zależy od kultury – jaka kultura, taka moralność.

            Filozofia i etyka pomagają w rozwoju moralności – moralność przynajmniej, w przeciwieństwie do religii MUSI się rozwijać, ewoluować i zmieniać na coraz lepszą.

            Moralność nigdy nie stoi w miejscu; jakbyśmy np. oparli naszą moralność na biblii to bylibyśmy chyba bufonami…

            religie nie posiadają tej zdolności, a jeśli już to robią, to przeczą same sobie. 🙂

          3. "Moralność przynajmniej, w przeciwieństwie do religii MUSI się rozwijać, ewoluować i zmieniać na coraz lepszą."

            .

            Niby dlaczego?

          4. Myślę, że każdy kto jest mądry, wie dlaczego.

            To jest bardzo proste.

            Skoro społeczeństwo ewoluuje, to i wartości społeczne ewoluują i zmieniają się na lepsze (zawsze przynajmniej powinny się zmieniać w tę stronę).

            Jeśli np. teraz jest moralność w jakimś stopniu dobra, to czy nie chciał(a)byś Elaspie, żeby w przyszłości była jeszcze lepsza???

            Wyraźnie zaznaczyłem, iż moralność powinna się rozwijać, ewoluować i zmieniać na coraz lepszą

          5. Najpierw mówisz, że musi ewoluować, potem, że ewoluuje, a w końcu, że powinna ewoluować. Ewolucja ma luźny związek z "lepszoscia" – ewolucja może np. prowadzić do powstania form prostszych niż poprzednie. Jeżeli A wyewoluowalo w B oznacza to, że B jest lepiej przystosowany niż A, ale nie że jest lepszy od A  jakimkolwiek innym sensie.

            .

            Pomijam już fakt, że może ewoluować – zmieniać sie – uznawanie czegos za prawdę, a nie sama prawda. W ścisłym tego słowa znaczeniu powiedzenie, że "moralność ewoluuje" jest pozbawione sensu.

          6. Nie wiem co konkretnie masz na myśli – piszesz strasznie ogólnikowo.

            Moralność i tak jest inna w zależności od kultury. Człowiek ją sobie WYMYŚLIŁ.

            Moralność zmienia się zazwyczaj na lepszą – taka jest przynajmniej jak dotąd reguła.

            Prawda obiektywna owszem nie ewoluuje, bo ona jest stała i już.

            Pytanie brzmi czy uznajesz coś za "prawdę obiektywną" – to juz jest większy problem.

            Dla kogoś prawdą obiektywną będzie A, a dla kogoś innego prawdą obiektywną będzie B, zaś A będzie fałszem…

            Prawda "obiektywna" może i istnieje niezaleznie od człowieka, ale i tak każdy będzie miał swoją prawdę "obiektywną" czyli tak czy siak subiektywną.

            Poza tym prawda to pojęcie filozoficzne – gdybyśmy mieli mówic o obiektywnej prawdzie absolutnej, ot musielibyśmy brać pod uwae chyba cały wszechświat, a to jest dla człowieka niemożliwe.

            Czy zatme człowiek ma w ogóle prawo mówić o prawdzie obiektywnej albo absolutnej?

            Nie sądzę. 🙂

    2. można się jeszcze odwołać do św.Augustyna (IV wiek) i jego stwierdzenia: ecclesia semper reformanda – kościół zawsze reformujący się

      1. O! Takich "niekonwencjonalnych" stwierdzeń jest więcej!

        Np. słowa papieża (świętego dla katolików!) Grzegorza Wielkiego, zgodnie z którymi każdy biskup, która uważa się za powszechnego, jest w swym zapale "poprzednikiem Antychrysta" zostały chyba całkowicie zapomniane przez papiestwo, które w późniejszych wiekach totalnie olało jego myśl.

        Nadmieniłem o tym w tym eseju:

        http://racjonalista.tv/zarys-poczatkow-kosciola-ortodoksyjnego-geneza-prawoslawia-i-rzymskiego-katolicyzmu/

        Podobnie z Augustynem – dopiero protestanci z Kościołów reformowanych odkrywali na nowo jego nauki i idee.

        Kościół rzymski natomiast stanowczo jego słowom zaprzeczył, o czym możemy przeczytać w encyklikach m.in. Grzegorza XVI, Piusa IX czy Piusa X czy na soborze watykańskim I (jest to oficjalna wykładnia nauki katolickiej, sprzeczna z Augustynem).

  6. Pierestrojka Franciszka n ie zmieni wiele. Moze tylko opoznic upadek wiary w ponad naturalny swiat urojenej utopii.

  7. Namnożyło się tych złodziejskich wyłudzajacych "reklam" pochodzących prawdopodobnie z spam-manufakturki kolejnego najmłodszego polskawego milionera. Tu widze na topie takie przekierowanie reklamowe:

    adsearch.adkontekst.pl/_/ctr/?p=0&vt=B&mob=f&u=https%3A%2F%2Fwww.adxtro.com%2Fr%2FLp20xg71if-lUzJas8dFm%2F%3Futm_source%3D9%26utm_medium%3D13%26utm_campaign%3D6882%26utm_content%3D9581%26utm_term%3Dracjonalista.tv%26utm_category%3Dprawo&e=Oaj_GUcxiov92XSNdWycw4X6Anx8n9Ne3Nfz9RTvX7-XTCsuWdOjlaCKZpNtN_THPyInhBBOUjT1-6bjCD6Lle4d_P1zw8CpZT1zcvh01M5ygWpEcn4W9xqNKSZ6zz08pLlg6a2zQj88I2nzH7kLxkEuaV6xwnHpB7MSr_VI86RtyPOt7RsU2BQKtf10D0mda9YzNt7C5ysu5H-ZTFhmWXzUSfn4yxAcZqzKH0rbLIzdzazCI9YmN6GnJ4uCtmljImory4QMGBdzpOb7RQT0AoFLhU2KLtIMwFaLJcfEijn3J4FC-COewCeRyz5NbDcvyRMWBB5tI5dL6axvgLwFL7HRbfPsF7pr7heIj7ptx6wZGFk2RpyFF-2FsZXmuuq9gMSJcLjGIQRZq1OqiXBUw_8JzN3KM9jlFTR_5uueKJY-vRLginvA5yQIjEOulipC6ycMkH-zbIJwtNqOcndH1A%3D%3D&ref=%2F%2Fracjonalista.tv%2Fbog-nie-jest-katolikiem%2F&iid=4663005967648336&x=242&y=57

    czy inaczej:

    pl.medicreporters.com/article/artroser_pl/jak-pokonalam-problemy-ze-stawem-kolanowym-p?_url=%2Fr%2FLp20xg71if-lUzJas8dFm%2F&utm_source=9&utm_medium=13&utm_campaign=6882&utm_content=9581&utm_term=racjonalista.tv&utm_category=prawo&adi=Ae7c41fe4af0f175610eb40830c9414fe&adref=Lp20xg71if-lUzJas8dFm&adrf=racjonalista.tv&adp=3445&ada=&clear_stats=Lp20xg71if-lUzJas8dFm​

    Czy nie dało by się tego ścierwa blokować?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwa × pięć =