Mel Gibson już dwukrotnie filmowo walczył o wolność przeciw Anglikom. O ile w „Patriocie”, gdzie aktor grał zmutowaną postać czterech różnych bohaterów walki o niepodległość USA, miało to sens, gdyż Londyn rzeczywiście zabraniał Amerykanom posiadania przemysłu, o tyle w odniesieniu do Szkocji przełomu XIII i XIV wieku walka o wolność nie miała najmniejszego sensu. Była to walka o wolność lokalnej szlachty, o to, aby mogła ona nadal wykorzystywać swoich szkockich niewolników. W tamtych czasach i realiach odległy Londyn dawał prostym Szkotom (nie szlachcie) więcej wolności niż oferowali im rdzenni, szkoccy wodzowie klanów. Klany nie były bowiem rodzinami, lecz raczej czymś w rodzaju mafii. Edwarda I, zdolnego władcę Anglii przedstawiliśmy w naszej filmowej parodii jako jeszcze większego drania niż w filmie z Gibsonem, co było trudne, bo tam pokazano go jak szatana. Niepodległość w odniesieniu do klasowego społeczeństwa nie ma sensu, poza mafią, na podległości wszyscy wtedy zyskują. Enjoy!
PN
O autorze wpisu:
Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum
Ma Pan spore problemy ze stylem i poprawną interpunkcją. Refleksja wybitnie chaotyczna i nieczytelna (musiałem przeczytać dwa razy, by domyślić się, o co właściwie chodzi).
A może pan ma problem ze skupianiem się na tekście? To teraz nagminne
Nie mam najmniejszych.
Jaka kultura, taka propaganda.