Czy Dzień Dziecka powinien być codziennie? Czy wakacje nie są za długie? Czy powinniśmy skarżyć? Na te oraz inne pytania odpowiadają nasze ekspertki.
Więcej na podobny temat:
-
Postawy wobec bólu a ogólna wizja świata i człowieka (na przykładzie ateistów, buddystów i katolików)
Ból- skandal czy błogosławieństwo? Postawy wobec bólu a ogólna wizja świata i człowieka (na przykładzie ateistów, buddystów i katolików) Sylwia Wojas Instytut…
-
Europejskie Centrum Solidarności
Ale…jak Śliwka się nazywa? I czym się zajmuje? 11.03. 14:41 Europejskie Centrum Solidarności I European Solidarity Centre: „Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, złożyła dziś ślubowanie: „Powierzony…
-
Roger Scruton czyli konserwatywny obraz świata
Dostrzegam w naszym kraju pewną tendencję do zamierania dyskusji i polemiki między reprezentantami równych ideologii politycznych. Jako liberał i eks-konserwatysta jestem tym faktem dość zaniepokojony,…
-
Konserwatywna i katolicka austriacka propaganda – Erik von Kuehnelt-Leddin „Ślepy tor”.
Ponieważ w naszym kraju trwa zalew prawicowych ksiąg „mądrości” politycznej, i nikt z normalnych liberałów (a nie konserwatywnych wolnorynkowców, którzy mienią się być liberałami), nie…
Rozmowy z dziećmi są na ogół zabawne i przyjemne, ale maą też pewien walor, ktory powinni cenić racjonalisci. Są mianowicie niemal wolne od przesądów i uprzedzeń, co przejawia się głównie w tym, jak dzieci – w tym moje sympatyczne rozmówczynie – słuchają pytań. Dla dzieci pytanie to pytanie, a nie kryptotwierdzenie, ukryta akluzja czy inna manipulacja. Dorosli nie wierzą w czystą intencję pytającego, Zawsze cos podejrzewają, nawet gdy powtarzam wielokrotnie,ze po prostu pytam, bo chcę wiedzieć, co sądzą na ten lub inny temat. Nie wierzą z roznych powodów, w tym dlatego, ze nie mieści im się w głoach, ze ktoś moze pytać o rzeczy, ktore jawią im się jako oczywiste. To dlatego między innymi stopan wynalazczosci w Polsce jest dramatycznei niska, a kapitał spoleczny tak niski.
To w krajach o wysokiej stopie wynalazczości i kapitale społecznym nie ma dorosłych?!?!?
🙂
Bo to polscy dorośli są tak podejrzliwi lub wręcz bliscy paranoi, a nie w ogole dorośli. Na kazde slowa trzeba uważać.
bo już od czasów "Rejsu" każdy Polak wie, że wszystkie pytania są tendencyjne
🙂
a np. przeciętny polski ateista rozmawiając z wierzącym zawsze podejrzewa, że jest ewangelizowany – to faktycznie podejrzliwość na granicy paranoi
Co innego domyślać się, a co innego podejrzewać. Mnie np. wielokrotnie ewnagelizowano, jawnie i skrycie, głownie "komplementami" w rodzaju "moze o tym nie wiesz, ale jesteś dobrym chrześcijaninem. Mnie takie rzeczy bawią; więc do granicy paranoi bardzo daleko, nawet jesli domyślam się na wyrost.
W krajach o wysokiej stopie wynalazczości dominuje młodzież, to ona przede wszystkim dostarcza nowych idei, pomysłów, rozwiązań.
Ja mam dokładnie to samo co Pan. Choć jako powód ludzkich niedowierzań w czystość intencji pytającego podałbym przede wszystkim to, że pytani często sami mają w zwyczaju pytać aluzjami, w związku z czym nie rozumieją, że za pytaniem może się kryć zwykła ciekawość poznawcza. Dorośli są też bogaci w (m.in.) negatywne doświadczenia: nieraz nas ktoś "podpuści", albo naprawdę coś zasugeruje między wierszami, więc jesteśmy ostrożniejsi niż dzieci. Poza tym wielu ludziom wydaje się, że taki "sceptycyzm" jest wyrazem siły, bo w swojej wiecznej nieufności pokazują, jacy to oni są odporni na cwaniactwo i błyskotliwi w wykrywaniu podstępów.
Podobnie o tym myślę 🙂
Ja jako ateista postuluje zjadanie dzieci
Benbenku szanowny, jak to "jako ateista"?
Już każde dziecko wie że ateiści zjadają dzieci.
Prawda. A feministki ćwiartują mężczyzn. Wszyscy mężczyźni to wiedzą, dlatego tak panicznie boją się feminizmu.
Panie Andrzeju, a jakie święto chciałby Pan mieć? Prosze sobie wymyslić, ustalić datę i dać mi znać, ja będę składać Panu życzenia, a nawet wysyłać prezenty. No, bo serce mi pękło, gdy usłyszałam, że Pan chciałby mieć, a nie ma! Święta wszelkie są przecież przez kogoś wymyślone, więc dlaczego nie miałby Pan sobie wymyślić takiego, jak chce mieć..?
Mam tylko ten problem, podejrzewam, że nie uwierzy Pan w moją bezinteresowność (jak to dorosły) :)) więc od razu proponuję wzajemność :)) Ja chciałabym mieć jakies takie święto związane z kosmosem, no np. Pierwszy dzień Wiosny na Neptunie czy jakoś tak… Pan Jacek na pewno się przychyli. O, a może Pan Jacek wymyśli kosmiczne święto!? Idzie mu doskonale.
😉 🙂
🙂 Jakie święto mógłbym chcieć mieć? Muszę pomyśleć dłużej nawet niż zwykle 🙂
Z tą moją dorosłością jest pewien problem, jak słyszę od mojej partnerki, ale ma to jasne strony: ufny jestem jak dziecko 🙂 co, nie znaczy, ze niie chcę Pani zaproponować osobistego święta związanego z kosmosem. Kiedys, kiedyś, niewiele brakowało, żebym został astronomem. Mam nawet pewien, nie calkiem realistyczny, projekt bardzo dalekiej podróży kosmicznej – nierealistyczny, ale piękny, wiec czasem się uśmiecham na samą myśl o tej podóży 🙂
🙂
Trochę się boję to napisać, bo może mi się oberwać za tzw. powielanie stereotypów :)) ale jednak jest faktem, że kobiety często mówią o (swoich) mężczyznach, że są lub przynajmniej bywają jak dzieci :)) W tym sensie chyba mieści sie Pan w granicach normy.
Niezależnie od takich czy innych typowych zachowań danej płci, to brak dorosłości można rozumieć oczywiście pozytywnie. Często sie mówi o tym, że ten kto nie chce za bardzo wydorośleć, zachowuje świeżość widzenia, spontaniczność, optymizm, zachwyt nad światem i ludźmi…
Ja programowo jestem "niedorosła", bo typowa dorosłość niestety najczęściej oznacza życie według schematów, nadmierną ostrożność, poznawczą gnuśność, brak otwartości, niechęć do nawiązywania nowych kontaktów i poznawania nowych idei, chorobliwą nieufność do innych, to, co Pan napisał – ciągłe szukanie "drugiego dna" w każdym, nawet najszczerszym, zachowaniu itd.. No, to ja już wolę być trochę niedorosła i poszukać innych podobnie niedorosłych :))
Jeśli chodzi o święto, to mój pomysł był taki, że Pan sobie wymyśli swoje, ja sobie wymyślę swoje, a wzajemność będzie dotyczyć składania życzeń i ewentualnych prezentów :))));)
No, taka mało dorosła propozycja… :))) Jednak ja szczerze zatroskałam sie tym, że Pan chciałby mieć, a nie ma. Miło jest móc coś komuś dać, choćby "dać" symbolicznie.
Ja też kiedyś chciałam być astronomem. To chyba typowy etap zainteresowań u dzieci o skłonnościach racjonalistycznych :)) No, ale skoro Pan prawie został, to zaszedł Pan znacznie dalej w tym niż ja.
Och, podróże kosmiczne… Jeden z moich ulubionych tematów! Koniecznie musi Pan opowiedzieć!
🙂
Mhm, Droga Pani Orionis, czy ja mogę się w tym miejscu dzielić fantazjami lub wręcz rojeniami kosmicznymi rodzącymi się gdzieś w najstarszej częśći mózgu, jesli to już jest mózg, a nie np. cewka nerwowa? (zalązek układu nerwoowego u strunowców) Czy nie naruszę powagi naszego krytycznego, racjonalnego medium? Czy mu nie zaszkodzę? Czy nie porzucą nas nasi widzowie złaknieni myśli racjonalnej? Może niech sie wypowie red.nacz.?! A jak sie nie wypowie, opiszę tę wymarzoną podroż na blogu i wskaże Pani prowadzącą tam ścieżkę.
A kobiety rzeczywiscie często tak mówią o mężczyznach, najczęściej "swoich" mężczyznach – trochę krytycznie, a trochę zachwycone, trochę rozczulone, jeśli kaurta nie dzieje się nic złego. Sympatyczna amobiwalencja 🙂
Można u nas opisywać podróże kosmiczne. Jest dział kreatywny – ostatnio Elżbieta Sikora mówiła o muzyce nowej – też bardzo kosmiczna sprawa.
Tak, powaga medium, to poważna sprawa :)) Cóż, muszę się przyznać, że jestem słaba w zachowywaniu powagi, zupełnie nie mam do tego talentu. Podejrzewam nawet, że mam jakąś wadę mózgu pod tym względem, jakąś nadpobudliwość ośrodka śmiechu… ;):)) Jednak staram się być mniej więcej przystosowana społecznie i potrafię zachować powagę, gdy trzeba. Zaszkodzić racjonalistycznemu medium? Nigdy w życiu! Zresztą i tak lepiej opisać fantastyczną podróż w innym miejscu, bo tu w komentarzach są oczywiste ograniczenia techniczne, a ograniczenia przeszkadzają wszelkiej twórczości.
Myśli Pan, że najstarsza część naszego mózgu jest świadoma, że żyje w kosmosie i że teoretycznie może po nim podróżować? To ciekawe, chętnie o tym porozmawiam internetowo. Może na tutejszym forum? Ja przymierzam sie do "akcji" uaktywnienia forum na Racjonalista.tv, , może Pan sie przyłączy?
Fajny ten naczelny, że popiera używanie całego umysłu, również wyobraźni. Też uważam, że racjonalność nie polega tylko na czystej naukowości i na samej wiedzy. Einstein też to zresztą mówił.
Prosze pomysleć.
Pan Jacek zaproponował mi święto Przyszłości jako dość kosmiczne. Też muszę pomyśleć.
😉 🙂
Tu jeden z efektów owego dnia. Konkurs dla dzieci:
http://therationalist.eu.org/forum.php/s,551247
Ciekawa rozmowa. Słuchając to co miało do powiedzenia Tosia, zacząłem się zastanawiać, czy własciwym byłoby powiedzenie jej jak naprawdę działa przyroda, na przykład, że jej marzenie by ludzie zajęli się leczeniem każdego chorego żubra to fatalna wiadomość dla wilków. Właśnie, czy burzenie dziecięcych ideałów w imie uczenia dzieci racjonalności to dobre postepowanie, czy nie? Myślę ze to ciekawy temat.
Dziękuję za ciekawą sugestię. Wezmę to pod uwagę w rozmowie o edukacji, które chce wkrótce przeprowadzić z jednym z pedagogów.