Czy cenimy wolność na tyle, by oprzeć się PiS? Rozważania z islamem w tle

Wciąż przebywam kilkanaście tysięcy kilometrów od naszego kraju, ale nie mogę się nie odnieść do tego, co się w nim dzieje.

Jak widać PiS dąży do pełni władzy na znacznie szerszą skalę, niż robiły to w wolnej Polsce inne partie. Nie starczy mu całkowita przewaga w parlamencie. Musiał więc sięgnąć po trybunał konstytucyjny, zanosi się też na cenzurę w kulturze, na mocne próby całkowitego podporządkowania mediów. Być może powtórzone zostaną wybory samorządowe i anuluje się „niesmoleńską” historię. Dawna rządowa strona obalająca mity ministra Macierewicza została zablokowana. W historii Polski mieliśmy wiele prób tworzenia alternatywnej do prawdziwej historii – a to przez zaborców, a to przez nazistów, a to przez władze PRL.

Kiedyś pisałem o „strategii imbecyla”. Stosowały ją osoby będące przeciwnikami PiS i wspierające w wyborach tę partię. Te osoby ubzdurały sobie, że jak PiS wygra, to chwilę porządzi tak fatalnie, że wszystkich do siebie zniechęci i w końcu będzie lepiej…

Są jednak dwa problemy. Po pierwsze w świetle rozmaitych badań dowiadujemy się, że Polacy bardzo nisko cenią wolność. Zatem ataki PiS na demokrację mogą nie poruszać zbytnio sporej części naszego społeczeństwa.

Po drugie wielu chce wybić klin klinem. Złe rządy złymi rządami. Na paru stronach opozycyjnych wobec PiS zauważyłem niedawno teksty jadowicie amerykanofobiczne i antyizraelskie. To radykalna lewica chce zbić kapitał polityczny na obecnej sytuacji.

Obok tego jest kwestia kryzysu migracyjnego. Popadanie w rasizm części naszego społeczeństwa jest skandaliczne. Lecz równie zgubne jest agresywne kultywowanie poprawności politycznej wobec świata islamu. Ta religia, w przeciwieństwie do innych wielkich religii stała się obecnie naprawdę toksyczna. Giną ludzie. Są zabijani nie przez „wykluczonych nędzarzy” ale przez fanatyków religijnych, którzy nie zrezygnują ze swej misji dla chleba czy pieniędzy. Negowanie i zakłamywanie tego zjawiska jest bardzo niebezpieczne dla każdego społeczeństwa i nie można się dziwić, że nie wzbudza zaufania w wielu Polakach.

Trzeba zacząć cenić wolność i demokrację.   Demokracja bez uszanowania prawa nie działa – muszą być zasady gry, większość nie ma prawa likwidować innych grających przy tym politycznym stole. Zwłaszcza, że jak zauważył nasz redaktor Piotr Napierała, każdy z nas jest w dużej mierze członkiem mniejszości. Posiadamy przecież skłonności, cechy i zainteresowania, które nie są mainstreamowe.

Ponadto poważnych problemów, takich jak obecny kryzys migracyjny, nie powinniśmy traktować jak politycznego ping-ponga – „oni są 100% przeciw, to my 100% za”. To bez sensu.

Gdy PiS rządził 8 lat temu, UE była w dobrej kondycji. Dziś jest odwrotnie. Choćby pomysł małego Schengen, jako odpowiedź na terroryzm. Ja uważam, że trzeba zachować otwartość granic dla obywateli UE, ale jeśli ktoś się upiera, to terroryści często są obywatelami Francji i Belgii. Zatem ewentualne małe Schengen powinno polegać na odcięciu od strefy niekontrolowanych granic Belgii i Francji, a nie Polski czy Czech. Tak absurdalne pomysły pokazują głęboki kryzys UE, co bardzo mnie martwi. Oczywiście nikogo nie należy odcinać. Terroryści we Francji krzyczeli „Allach Akbar” a nie „Vive la France”.

Inne państwa UE powinny Francji pomóc, również w leczeniu się z poprawności politycznej („Allach Akbar” nie oznacza „jestem biedny, nie mam ma chleb”). Francji powinni pomóc także liberalni muzułmanie, szanujący kulturę Europy. Być może polscy Tatarzy byliby tu najlepsi. Lepiej by też umieli rozpoznać, kto z francuskich muzułmanów rzeczywiście ceni Republikę, bo elity francuskie mają z tym ogromny problem.

Krótko mówiąc – Polska jest potrzebna Europie, ale wpierw my sami musimy się nauczyć szacunku dla wolności.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

34 Odpowiedzi na “Czy cenimy wolność na tyle, by oprzeć się PiS? Rozważania z islamem w tle”

  1. Już 10 lat temu pewien polityk PO mówił ” o szarpaniu cuglami demokracji”. PO nie jest tu bez winy , a PiS idzie po prostu kolejny krok dalej. Takie typy jak Ziobro,Kamiński czy Kaczyński powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. W głosowaniu dzięki absencji posłów PO nie doszło do tego. Jak widać nie tylko PiS jest winny obecnej sytuacji. To PO z pomocą służb specjalnych wyeliminowało W. Cimoszewicza z wyborów prezydenckich. Jak PiS dbierze się do skóry Platformersom to nie będę z tego powodu płakał. Sami sobie bata na tyłek ukręcili. Podoba mi się natomiast postawa Nowoczesnej w obecnej sytuacji.

  2. Może czas by pan Jacek tak chętnie rozprawiający się z mitami prawicy, lewicy i w ogóle wszelkimi by zabrał się za ten któremu sam ulega, mitowi istnienia „poprawności politycznej”.

    1. Poprawność polityczna to mit. Nic takiego nie istnieje. To jest nierozróżnialne od „normalności politycznej”. To słowo wytrych które jest jedynie wykorzystywane pejoratywnie jako argument polityczny. Ale samo w sobie nie ma żadnej treści.

      1. Coś w tym jest. Zwłaszcza, że – przynajmniej u nas – poprawność polityczna bywa definiowana bardzo różnie. Najczęściej jednak sprowadzana jest do: „nie można głosić publicznie tego co się chcę”. Np. nie można w telewizji nazwać czarnego „czarnuchem”, nie można wykrzykiwać na rynku „je**ć pedałów!”, nie można nazwać gender wynaturzonym zboczeniem itd. Tak niestety większość (zwłaszcza prawicowych) Polaków rozumie poprawność polityczną (czyli jako brak przyzwolenia na chamstwo i prymitywizm). Czasem dochodzą do tego absurdy w stylu czepiania się, że np. protagonista filmu jest czarnoskóry (gdyby nie poprawność to na pewno byłby biały!), albo że w książce pojawia się wątek, w którym islam NIE JEST przedstawiony w złym świetle (co jest oczywistym zakłamaniem rzeczywistości, wymuszonym przez poprawność polityczną!).

        Przy czym nie zgadzam się, że poprawność polityczna w ogóle nie istnieje. Moim zdaniem jej przejawem jest zbytnie, często zakrawające o absurd ustępowanie mniejszościom, nawet nie z realnej i uzasadnionej potrzeby, ale dla zasady (np. czarnym, którzy co jakiś czas „reformują” listę określeń, które są lub nie są obraźliwe dla ich rasy, czepiając się np. polskiego „murzyna”, który absolutnie nie jest określeniem nacechowanym negatywnie. To tak jakby biali nagle zażyczyli sobie, żeby zamiast określenia „biały” zaczęto używać np. „szlachetny”, „bladolicy” albo „czysty rasowo”).

        Osobiście nie widzę przeszkód w ustępowaniu mniejszościom, jeżeli tylko reszta na tym nie traci, albo traci niewiele (a więc bilans zysków i strat jest dodatni). Niemniej nie można doprowadzać do takich absurdów, że grupa ludzi będzie terroryzować większość przez swoje widzimisię.

        1. Nie chodzi o to że „poprawność polityczna” nie istnieje całkowicie. Normy, zwyczaje itp są częścią światopoglądu każdego człowieka, a nawet wykraczają poza światopogląd bo są częścią osobowości. Tylko że wtedy nie można mówić o poprawności politycznej a o „normalności” (postępowaniu zgodnie z normą). Zarzut pt „ulegasz poprawności politycznej” jest więc zarzutem ulegania własnym poglądom, bycia samym sobą. Jakże więc może być to zarzut pejoratywny? A przecież jest właśnie tak wykorzystywany. To zabieg mający na celu przekonanie kogoś, że jego poglądy nie są wynikiem jego własnej mniej lub bardziej świadomej decyzji a są rzekomo sprzeczne z tego kogoś poglądami. Wmawia się komuś, że ulega normom innych, jakiejś grupy. Jeśli bym zaczął używać słowa „kurwa” na określenie każdej kobiety i spotkałbym się z niezbyt przychylną reakcją to przecież równie dobrze mógłbym się bronić, że nie mogę ulegać „poprawności politycznej”.
          Zazwyczaj zarzut ulegania poprawności politycznej dotyczy lewicowo-postępowej części sceny politycznej. Ale tak na prawdę prawicowo-konserwatywna strona tak samo ulega tej samej poprawności tylko w stosunku do innych rzeczy. Jacek Tabisz chciałby by nie nazywali go rasistą, bo to słowo w jego odczuciu ma charakter pejoratywny. Pytanie więc czy ulega więc tym samym „poprawności politycznej” „rasizmu” czy jest jednak co nieco „rasizmu” w jego wypowiedziach bo po prostu taką ma opinię na ten temat. Ale łatwiej jest się mu bronić zarzucając innym uleganie „poprawności politycznej” bo przecież on jeden mówi całkowitą i oczywistą prawdę. Ktokolwiek tego nie dostrzega nie jest sobą i żyje w kłamstwie „poprawności politycznej”. W sukurs pospieszył mu Piotr Napierała sugerując, że może nie jest rasistą, może jest po prostu ksenofobem. Wzajemne obrzucanie się epitetem poprawności politycznej jest więc całkowicie bezsensowne bo jest pustą figurą retoryczną.

  3. Dawna rządowa strona obalająca mity ministra Macierewicza została zablokowana. W historii Polski mieliśmy wiele prób tworzenia alternatywnej do prawdziwej historii – a to przez zaborców, a to przez nazistów, a to przez władze PRL.
    Panie „racjonalista” porównanie świrów i zwyrodnialców z PRL jest z pana strony oznaką braku wiedzy , bujaniem w wydumanym abstrakcyjnym świecie lub prostej, normalnej głupoty.
    Pana wypociny o emigrantach potwierdzają moje przypuszczenia o stanie Pana umysłu.
    Nie jest Pan w stanie zrozumieć przyczyn obecnej sytuacji, którą spowodowało brutalne wtargnięcie zachodniej cywilizacji (USA+Europa) w inną kulturę dla zysku-(ropa i odzyskanie swoich dawnych koloni). Libia i Irak ,bogate , rozwijające się państwa zostały zniszczone.Następna jest Syria gdzie przy władzy jest jedyny rozsądny władca w tym rejonie.
    Tam wojna z PI trwała od wielu lat. Ci, którzy dla dobra swoich państw i ludności walczyli z terrorystami zostali nazwani dyktatorami i zlikwidowani. Skutki tego odczujemy wszyscy.
    Oczekujmy ,że u nas rządzi dyktatura i NATO zarządzi naloty.

  4. Zgadzam się z Benbenkiem. Stosunek do „innego” – jak napisał kiedyś Ryszard Kapuściński – jest kwestią rozwoju społecznego. Tak zwana poprawność polityczna to listek figowy dla pewnego zapóźnienia w tym rozwoju. To również określenie „wytrych” na niemal wszystko, co wydaje nam się mało zrozumiałe. Białoruś pewnie zarzuca nam „poprawność polityczną”, gdy dyskutujemy prawa gejów czy przemoc wobec kobiet. Jasne, że po zamachach entuzjazm Zachodu, aby przyjmować uchodźców, osłabł. Warto jednak pamiętać, że gdy Merkel zapraszała migrantów do Niemiec, miała za sobą niemal 70 procent poparcia społeczeństwa. I ten fakt wydaje się wielu Polakom nie do pojęcia. To również kwestia wyobraźni.

      1. Integracja muzułmanów nie wychodzi. Nawet jeśli ktoś teraz nie jest powiązany z ISIS, może się związać. Jest jednak dość prawdopodobne, że już teraz ISIS umieszcza u nas swoich ludzi. Wprowadzanie ich w sam środek Europy, bez dokładnej kontroli uważam za skrajnie nieodpowiedzialne. Również wobec prawdziwych uchodźców.

        1. ISIS czy inni terroryści zawsze znajdą drogę. Muzułmanie już są w środku Europy. A do isis wstępuje calkiem sporo chrześcijan o niebliskowschidnum lecz rdzennie europejskim pochodzeniu. Coraz mniej rozumiem twoje stanowisko

          1. Nie można być chrześcijaninem w ISIS. Wstępują do niej tylko muzułmanie. Europejczyków skłania do ISIS propaganda wspomagana przez poprawność polityczna, nienawiść do USA części lewicy (plus miłość do Hamasu), kult siły i pogarda dla własnej kultury budowana przez multikulti, ideologię neokolonializmu oraz poprawności politycznej.

          2. Jacku Todenhofer wyraźnie pisał o chrześcijanach rozmawial z nimi i obfotografował. Oczywiście formalnie musieli stać się muslimami ale isisiwcy skabo znają Koran. Liczy się głównie radykalizm nie koran

          3. Nie Piotrze – ISIS ma swoich znawców Koranu, traktowanie niewolnic i egzekucje konsultują ze swoimi duchownymi. Oczywiście nie każda wykładnia Koranu jest równie brutalna, ale śmierć za apostazję i za związek muzułmanki z niewiernym są w zdecydowanej większości z nich. Koran porusza te tematy literalnie.

  5. Jacku, w ostatnim czasie przywędrowało do Europy ok. 700 tysięcy muzułmanów. Chciałbyś, aby ich integracja dokonała się zanim wrócisz z Malezji? Gdzieś na Boże Narodzenie?

    1. Z uwagi na przemoc zawartą w kulturze islamu już na szeroką skalę stosuje się odpowiedzialność zbiorową. Wzrastają kontrole na lotniskach, chce się ograniczyć Schengen, ryzykuje się życiem niefanatycznych mieszkańców Europy. Kwestia migrantów stała się dla Merkel ważniejsza niż sprawy strukturalne dotyczące UE. Być może to już zmierzch UE i wszyscy ludzie zaangażowani w jej budowanie ponoszą zbiorową karę za cudze szaleństwo. Jeszcze raz Piotrze – popularność KARY ŚMIERCI dla apostatów. W której innej religii tak masz?

      1. Chrześcijaństwo też według biblii powinno zabijać za apostazję. Nie wszyscy muzułmanie są przecież za tym. EU rozwala nie Merkel lecz egoizm i brak solidarności u wyszechradu. Nie myl odpowiedzialności zbiorowej ze środkami bezpieczeństwa!!!! Przecież to jest nie represja lecz dobrodziejstwo. UE się nie rozpadnie orban to ksenofob ale euro lubi

        1. Moim zdaniem racje ma Sorman który mówi że dzigadyzm wyznaje raczej kult przemocy niż islam a przyczyny są społeczne gettoizacja bandytyzm bezrobocie itd natomiast Europejczycy nie lubią islamu ze względów historycznych i nie chcą go bronić

          1. Sorman nie ma racji, gdyż gdyby przemoc dżihadu nie miała nic do islamu, biedni hinduiści też urządzaliby w Europie masakry. A nie urządzają.

        2. Ten wpis byłby zgodny z prawdą, gdyby ponad 50% chrześcijan popierało karę śmierci za apostazję i gdyby w 13 krajach chrześcijańskich karano za nią śmiercią a w dalszych 30 więzienie m. Jak wiemy tak nie jest. Kropka

    2. Nigdy nie mówiłem o wydalaniu obywateli. Piszę o nie nadawaniu z automatu obywatelstwa radykałom. Nie nadawanie obywatelstwa / prawa stałego pobytu nie jest formą dyskryminacji. Uchodźców należy trzymać w azylu do czasu zakończenia konfliktu. Niekoniecznie należy przyjmować dezerterów z wojsk walczących z ISIS.

      1. Ja oczywiście jestem przeciw dawaniu obyw czynnym dzihadystom, choć rozpoznać ich Jest niemal niemożliwe. Natomiast za uczestnictwo w dzihadystycznych klubach, napaściach na policję odbieralbym obywatelstwo i wydalal z państwa. Jeśli to wbrew konstytucjom to trzeba je zmienić

    1. Teraz tylko wymień 60 państw chrześcijańskich, gdzie za apostazję karze się śmiercią lub więzieniem i też się z wami zgodzę. Ale jak nie będziesz umiał znaleźć takich państw, to może jednak warto jeszcze pomyśleć?

  6. Albo każdego Polaka uważać za antysemitę na podstawie pogromów w Kielcach i Jedwabnem. Odpowiedzialność zbiorowa to stereotyp, który przestraszonego i podejrzliwego człowieka ma przeprowadzić przez mroczny świat pełen zagadek. A tutaj potrzebne jest światło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

osiem + dwa =