Następną książką w Żywej Bibliotece jest Antyfacet. Nie jest on homoseksualistą, ani osobą transseksualną. Postanowił on po prostu zaprotestować przeciwko normie męskości. I trwa w tym proteście od wielu lat, ubierając się na co dzień, w domu i w pracy w niemęskie stroje, które, jak z przekonaniem twierdzi, są znacznie lepsze od tych męskich. Czy jego protest ma sens? Sami się o tym przekonajcie!
Piotr Napierała
Może nie jest klasycznie macho ale jego sroga mina jest na swój sposób macho
Tomek
Gdybym miał oceniać Wasze miny w wypowiedziach to komentarze byłyby pewnie usuwane… dla Was nie do zaakceptowania.
A gościu jest zajebisty i mądrze gada.
10:18 mądrze i pięknie gada 🙂
Lucyan
Tak na prawde to nie wiem o co temu gosciowi chodzi, czy o wolnosc ubierania sie w kobiece ciuszki, czy o wolnosc ubierania sie w cokolwiek, czy tez czuje cos w sobie, ze musi załozyc jakas (kobieca?) błyskotke. Bo kobiecosc to nie jest ubranie sie w kobiece ciuchy, Wyglada zaniedbany, broda nieogolona, wasy nieprzystrzyzone, na głowie kołtun. Kobietom długo nie wolno było nosic spodni, i noszenie spodni to nie znaczy dzis meskosc. W spodniach czasami wygodniej niz w rajstopach czy ponczochach. Najwazniejsza jest schludnosc i zadbanie o siebie, a nie wisiorki czy pomalowane paznokcie. Zreszta, dzisiejsze meskie spodnie czy szorty to raczej w celu nieeksponowania klejnotow, co było popularne w sredniowieczu. Kobiety nie mają co eksponowac, wiec mają wiecej mozliwosci. Ciekawe czy gosciu zakłada biustonosz.
Łukasz
Piszesz,że kobiety nie mają czego eksponować – to jakaś forma żartu? Przecież 95% kobiecych ubiorów służy eksponowaniu ciała – zwłaszcza piersi, nóg czy tyłka, rzadziej brzucha. Schludność swoją drogą, ale jeśli będziesz schludny i pomalujesz te paznokcie to i tak, mimo higieny, czeka Cię społeczny ostracyzm. Nie chodzi tu o noszenie strojów wyłącznie kobiecych, ale o swobodę w ogóle. Kobiety zdominowały świat mody – im wolno wszystko. Założą Twój garnitur i powie się o nich „eleganckie”. Ty założysz dobrze dopasowaną spódnicę i powie się o Tobie „niemęski”. Popatrz jak hejtowani są ludzie noszący rurki 😉
Lucyan
Nie, chodziło mi o ekspozycje miedzy nogami. Wiekszosc mezczyzn 🙂 ma miedzy nogami dyndawe, ktora to potrafi chwilowo urosnąc do duzych rozmiarow. Ze wzgledow praktycznych dobrze wiec miec spodnie, ktore ukryją stany wyolbrzymione. Kobiety tego problemu nie mają, wiec mogą sobie nosic sukienki i spodniczki, nawet mini, do woli. W domu sobie mozesz dyndac ile chcesz, ale wsrod ludzi (i innych samcow) umowilismy sie, ze nie dyndamy.
marcin
Mi to wygląda na jakiś bunt przeciwko kobietom i szyderę z feminizmu. Nie rozumiem czemu on podkreśla cały czas kwestię wygody i higieny skoro pamiętam, że jakiś czas temu jak o nim słyszałem to zasuwał w szpilkach. To wygląda na prowokację wbrew temu co on tu mówi.
Heisenberg
Szacun za wytrwałość. Z całym szacunkiem dla tego pana, ale ja bym chyba nie wytrzymał i prychnął, może to nietolerancyjne, cóż …
Wojtek
Ja również chodzę publicznie w spódnicach. Dla mnie ten element garderoby jest zdecydowanie wygodniejszy i ładniejszy od spodni. Bardzo dyskryminujące byłoby dla mnie latem siedzenie w biurze w długich spodniach, skarpetach i półbutach, w sytuacji gdy koleżanki chodzą w przewiewnych sukienkach, spódnicach, spodniach 3/4 i eleganckich sandałkach. Dlatego też każdego dnia przełamuję skostniałe stereotypy oparte na binaryzmie genderowym, czyli kulturowych podziałach ubrań, butów i zawodów na tzw. „damskie” i „męskie”. Proponuję eksperyment: posiedźcie sobie 8 godzin przy biurku w skarpetach i zawiązanych męskich półbutach, a na drugi dzień posiedźcie 8 godzin w podkolanówkach rajstopowych i czółenkach na niskim obcasie. Sami zobaczycie różnicę.
Piotr Napierała
Ja noszę tylko w ramach teatru ale nie uważam że są wygodne
lepsze są islamskie tuniki