Konstytucja RP w art. 32 (2) zakazuje dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny, a w art. 33 (2) gwarantuje kobietom i mężczyznom równy dostęp do m.in. ”zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń”. A przecież Kościół katolicki nie dopuszcza kobiet do funkcji kapłańskich, czym jawnie i systemowo narusza porządek prawny. Czy działa legalnie? Oczywiście ta sama konstytucja, w art. 25,. zapewnia kościołom autonomię, jednak nie jest to autonomia bez granic. Nie obejmuje np. prawa do nawracania przemocą ani karania za tzw. grzechy. Dlaczego w takim razie Kościół miałby mieć prawo do systemowej dyskryminacji ze względu na pleć? Czy powinien mieć to prawo?!