Korespondowałem ostatnio z Pinkerem i uznałem, że warto się tym podzielić z czytelnikami, na co dostałem pozwolenie Stevena. (Pierwsza wymiana listów dotyczyła rzekomego niewłaściwego użycia cytatów w Enlightenment Now, co okazało się zamieszaniem bez żadnego powodu.)
Teraz mamy artykuł w ”Guardianie”, którego autor twierdzi, że Bill Gates – i Pinker – mylą się twierdząc, że przez ostatnie dwa stulecia ubóstwo zmniejszyło się na świecie. Zaczęło się to od Billa Gatesa, który, po drodze na szczyt w Davos, streścił w tweecie sześć wskaźników polepszenia sytuacji, jaki znalazł na stronie internetowej Our World in Data. Tutaj jest tweet Gatesa:
[To jest jedna z moich ulubionych infografik. Wielu ludzi nie docenia, jak bardzo polepszyło się życie przez ostatnie dwa stulecia]
Jason Hickel nie mógł znieść takiego przedstawienia sytuacji biedy i opublikował krytykę w “Guardianie”, która to gazeta przedstawia Hickela jako “akademika [wykładowcę antropologii] na University of London i członka the Royal Society of Arts.” Kliknij na link pod zrzutem z ekranu poniżej, żeby zobaczyć artykuł:
Hickel protestuje wobec wykresu, który pokazuje zmniejszenie się „skrajnego ubóstwa” z 94% w 1820 roku do 10% dzisiaj. Oto co pisze:
Te dane w ostatnim roku wyciągali wszyscy, od Stevena Pinkera do Nicka Kristofa i wielu innych z grupy Davos, by twierdzić, że globalne rozszerzenie wolnorynkowego kapitalizmu było wspaniałe dla wszystkich. Pinker i Gates posunęli się nawet dalej, mówiąc, że nie powinniśmy narzekać na rosnące nierówności, skoro te same siły, które dostarczają tak ogromnego bogactwa najbogatszym, na naszych oczach likwidują także biedę.
To jest potężna narracja. I jest całkowicie błędna.
Dlaczego jest błędna? No cóż, Hickel mówi, że rzeczywiste dane o ubóstwie zbiera się dopiero od czterdziestu lat, że nie były zbierane na całym świecie, a tylko „w ograniczonym wyborze krajów”. Co najważniejsze, twierdzi, że dochód nie był w przeszłości dobrym wskaźnikiem biedy, ponieważ ludzie mieli zasoby naturalne niezależne od dochodu – zasoby, które ustąpiły przed „kolonizacją”, a ta zmusiła ludzi do kapitalizmu i siłą rzeczy do biedy:
Ten wykres przedstawia to jako spadek ubóstwa, ale w rzeczywistości tym, co się działo, był proces wywłaszczenia, który wpychał ludzi w kapitalistyczny system pracy w czasach ruchów ogradzania pól w Europie i kolonizacji globalnego południa.
Przed kolonizacją większość ludzi żyła w gospodarkach produkujących na własne potrzeby i miała dostęp do szczodrych terenów wspólnych – ziemia, woda, las, inwentarz żywy i solidne systemy dzielenia się i odwzajemniania. Mieli niewiele pieniędzy, ale nie potrzebowali ich do dobrego życia – nie ma więc sensu mówienie, że byli biedni. Ten sposób życia przemocą zniszczyli kolonizatorzy, którzy wypchnęli ludzi z ziemi i zmusili do pracy w będących europejską własnością kopalniach, fabrykach i plantacjach, gdzie płacono im nędzną płacę za pracę, której wcale nie chcieli wykonywać.
Innymi słowy, wykres Rosera ilustruje historię przymusowej proletaryzacji. Zupełnie nie jest oczywiste, że to reprezentuje poprawę w życiu ludzi, ponieważ w większości wypadków wiemy, że nowy dochód, jaki ludzie otrzymywali z płacy, nie był nawet bliski rekompensaty za utratę ziemi i zasobów, które, oczywiście, pochłonęli kolonizatorzy. Ulubiona infografika Gatesa bierze przemoc kolonizacji i przepakowuje ją jako szczęśliwą historię postępu.
Drugim zarzutem Hickela jest, że „granicą ubóstwa” jest 1,90 dolara dziennie, a powinna być znacznie wyżej: około 7,40 dolara. Jeśli użyjesz tej wyższej sumy, mówi Hickel, to „liczba ludzi” (nie proporcja ludzi) żyjących poniżej tej granicy wzrosła od 1981 roku, a postępy – czyli ludzie wznoszący się ponad tę granicę –miały głównie miejsce w Chinach.
Sugeruje to – i Hickel to przyznaje – że mogła wzrosnąć nierówność dochodów, a nie przeciętny dobrostan. Na przykład, jeśli uplasujesz granice ubóstwa na, powiedzmy poziomie 100 tysięcy dolarów (tylko dla hecy) to, zgadza się, liczba ludzi żyjących poniżej tej granicy mogła wzrosnąć z powodu wzrostu nierówności dochodów od 1981 roku. Mówi to nam jednak bardzo niewiele o przeciętnym dobrostanie ludzi.
Hickel kończy argumentując, że twierdzenie, iż ubóstwo zmalało, jest dlatego „szaleństwem – i żadna ilość mansplaining ze strony miliarderów nie wystarczy, by to uzasadnić”.
Byłem odrobine podejrzliwy nie tylko do danych, ale także do motywacji Hickela: zwrot „mansplaining ze strony miliarderów” sugeruje program „sprawiedliwości społecznej”, a może także antypostępowość związane z Autorytarną Lewicą. Wiedziałem, że odpowiedź na twierdzenie Hickela, że „bieda wzrosła”, znajduje się w dwóch ostatnich książkach Pinkera, ale nie miałem ich w biurze, kiedy czytałem artykuł w „Guardianie”. Dlatego napisałem email do Steve’a:
Steve,
Nie będę ci już po tym zawracał głowy (przez jakiś czas), ale przypuszczalnie widziałeś artykuł w ”Guardianie” Jasona Hickela o tym, dlaczego ubóstwo na świecie nie maleje: https://www.theguardian.com/commentisfree/2019/jan/29/bill-gates-davos-global-poverty-infographic-neoliberal
Nie pamiętam danych, które podajesz w swoich książkach, ale wobec tego, co tam mówiłeś, jest tu chyba coś błędnego. Co?Twój,
Jerry
Steve napisał długą odpowiedź (narzekając w pierwszym zdaniu!), niemniej bronił w e-mailu globalnego konsensusu o zmniejszaniu się ubóstwa. Poprosiłem go o pozwolenie na opublikowanie jego odpowiedzi i uprzejmie zgodził się. Podobnie jak poprzednio, nie umawialiśmy się, że to, co do mnie napisze, ukaże się na mojej stronie, ale zapytałem, a on pozwolił na to. To dobrze, bo normalnie Steve nie publikowałby odpowiedzi na taki artykuł, ale nieformalność mojej strony pozwala mi na zamieszczenie jego e-maila w sprawie tego, co wydaje mi się kompletnie błędnym argumentem.
Jak zwykle odpowiedź Pinkera jest napisana znakomitym, gotowym do publikacji językiem. (Nikt nie pisze lepszych e-maili!) Tutaj jest jego odpowiedź na artykuł Hickela:
Cześć, Jerry,
Nie jestem pewien, dlaczego ja miałbym być tym, kto broni konsensusu o globalnym rozwoju ekonomicznym przeciwko marksistowskiemu ideologowi, wspieranemu przez ”Guardiana” – jestem tylko naukowcem poznawczym, który cytuje dane prawdziwych ekspertów – ale tu jest kilka uwag (wszystkie znajdują się w rozdziale o bogactwie w Enlightenment Now).
1. Olbrzymi spadek globalny skrajnego ubóstwa nie jest twierdzeniem wysuniętym przeze mnie, Billa Gatesa lub ludzi przybywających do Davos, ale przez wszystkich politycznie neutralnych obserwatorów, którzy przyjrzeli się danym, włącznie z laureatem Nagrody Nobla w ekonomii, Angusem Deatonem w The Great Escape, Organizacją Narodów Zjednoczonych (która ogłosiła, że jej milenijny cel rozwojowy zmniejszenia skrajnego ubóstwa o połowę został osiągnięty na pięć lat przed zaplanowanym) i innymi ekspertami globalnego rozwoju (którzy podbudowują swoje dane obserwacjami poczynionymi podczas pobytów w najbiedniejszych krajach), takich jak Stephen Radelet, Charles Kenny i Roslingowie. Wszechstronny i wyczerpujący przegląd można znaleźć (jak zawsze) w Maxa Rosera Our World in Data pod hasłem Global Extreme Poverty.
2. Poziom, na jakim ustawia się arbitralne odcięcie, takie jak „granica ubóstwa” nie jest istotny – cały rozkład przesunął się, więc trend jest ten sam, gdziekolwiek ustawisz granicę.3. To nie tylko Chiny, ani nawet Chiny i Indie – wiele ubogich krajów doświadczyło spektakularnej redukcji ubóstwa, włącznie z Bangladeszem, Salwadorem, Etiopią, Gruzją, Mongolią, Mozambikiem, Panamą, Rwandą, Uzbekistanem i Wietnamem. To w dodatku do bogatych krajów, które nie tak dawno temu były straszliwie biedne, takie jak Korea Południowa, Tajwan i Singapur.
4. Obraz przeszłości odmalowany przez Hickela jest romantyczną bajką, pozbawioną odnośników i dowodów, której kategorycznie przeciwstawiają się historycy tacy jak Fernand Braudel, który badał współczesne relacje o życiu w poprzednich wiekach, i historycy ekonomii, tacy jak Angus Maddison i jego studenci, którzy próbowali zestawić dane ilościowe przy pomocy testamentów, zapisów rządowych i innych danych.
5. Drastyczny spadek skrajnego ubóstwa potwierdzają miary dobrostanu innego niż dochód, które korelują z zamożnością, takie jak długość życia, śmiertelność dzieci, śmiertelność w połogu, umiejętność czytania i pisania, podstawowa edukacja, niedożywienie i konsumpcja dóbr takich jak odzież, żywność, telefony komórkowe, a nawet piwo – wszystko to polepszyło się.
6. Potwierdzają to także ludzie, którzy rzeczywiście spędzili czas w ubogich krajach i obserwowali tamtejsze życie – nie tylko eksperci rozwoju, ale także biolodzy, których znam, a którzy corocznie od wielu dziesięcioleci odwiedzali swoje tereny badawcze w Afryce, i którzy opowiadają o zmianach, jakie sami widzieli gołym okiem: sklepy, w których jest żywność, dzieciaki, które chodzą w butach, ludzie, którzy mają nadwagę zamiast głodować, budy zastąpione przez domy z pustaków, ubodzy ludzie z rowerami i telewizorami.
7. Polityczna agenda Hickela i innych przedstawicieli skrajnej lewicy jest oczywista: jest upokarzające dla ich światopoglądu, że dane pokazują olbrzymią poprawę dzięki rynkom i globalizacji, zamiast dzięki obaleniu kapitalizmu i globalnej redystrybucji (patrz cytat Davida Graebera w Enlightenment Wars i historię radykalizmu Hickela w tym artykule, pierwotnie opublikowanym w „Telegraph”).
Pozdrowienia,
Steve
Kto ma rację? Rozstrzygnijcie sami.
Is the world really getting poorer?A response by Steve Pinker
Why Evolution Is True, 31 stycznia 2019
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
dobrze że jeszcze ktoś patrzy na ręce lewackim "naukowcom"