To moje dwa ulubione zdjęcia z rocznicy smoleńskiej. Na jednym białe róże Obywateli RP otoczone kordonem policji. Na drugim nieliczni Obywatele RP ( tu Jacek Rakowiecki) którym udało się przejśc przez pierwsze kordony i utknęli między kordonami, których w tym miejscu było sześć.
Dwa przemyślenia. Po tamtej stronie kordonu powiewały takie same biało-czerwone flagi. Odsuńmy od władzy szaleńców i bądźmy ponownie jednym narodem. Różniącym się w poglądach, ale bez nienawiści.
Druga myśl jest taka, że ZOMO było inaczej wyposażone i agresywne, ale BYŁO GO MNIEJ na Krakowskim, wtedy gdy y władzy wydawało się że siłą załatwi problemy.
Mała dygresja na temat wczorajszego marszu rocznicowego. Było nas mało. W sposób oczywistych nie była impreza rodzinna, więc daleko mi do potępiania czy komentowania czyjejś nieobecności.
Wiem kto był. Byli mnóstwo ludzi z KOD, w tym przynajmniej połowa zarządu bez emblematów zgodnie z prośbą organizatorów, byli oczywiście Obywatele RP, byli ludzie z TAMY, i OSY, Byli z Nowoczesnej, byli tak jak ja niezrzeszeni, wkurzeni obywatele.
Wiem też kogo nie było. Nie było tych , …którzy nie mogli tym razem wystawić faktur za nagłośnienie, tych którzy nie mogli pobredzić ze sceny o demokratycznie wybranej władzy, nie było politycznych zombie pragnących ogrzać tyłki przy masowej imprezie. nie było żałosnych onanistów ze Screen Media, zawsze tak odważnych na FB.
Może dlatego że odwaga fejsbukowa, czy geszefciarstwo fakturowe są łatwiejsze niż uliczne.
Nie „obywatele RP” tylko co najwyżej „obywatele SB”. Grupa starych awanturników (zakłócaczy modlitw), prowokatorów i intelektualnych ormowów bez nawet sladowego poparcia społecznego, twór poststalinowskich zydokomuchow z „Agory” i „Gazety Wyborczej”, Front Jedności Narodu odchodzącej wreszcie do przeszłości III RP. Starym trockistom i antydemokratom w rodzaju Michnika czy Blumsztajna nadal marzy się permanentna rewolucja… Oczywiście nic z tego nie wyjdzie, tak jak nie wszyszlo z pseudodemokratycznego i podobnie odgórnie stworzonego przez nich KODu. Polska żydokomuna z maniackim uporem zaklina rzeczywistość, ale skuteczność tych zaklęć jest śmiesznie mała, mniejsza niż zaklęć najbardziej absurdalnych i zabobonnych religii.