Zawsze się cieszę, gdy na Wratislavii Cantans pojawia się muzyka najnowsza. Oczywiście nie chciałbym z drugiej strony, aby ona całkowicie wyparła dzieła z poprzednich epok, ale to nam raczej nie grozi. A jak do tej pory, wśród wielu koncertów tej odsłony festiwalu, które wywarły na mnie wrażenie, najmocniej wspominam Quatre chants pour franchir le seuil Gérarda Griseya wykonane przez Agatę Zubel i Ensemble intercontemporain pod dyrekcją Ryana Bancrofta. W festiwalową środę (10.09.2025) mieliśmy okazję posłuchać utworu jeszcze bliższego naszym czasom, bo powstałego na zamówienie samej Wratislavii Cantans. Była to prapremiera Children’s Requiem Zygmunta Krauzego. Co ciekawe, oba utwory łączy temat śmierci i zagłady – w przypadku Griseya jednostki i cywilizacji, w przypadku Krauzego dzieci na współczesnych wojnach.
Zygmunt Krauze to wybitny polski kompozytor współczesny, którego styl ewoluował na przestrzeni lat, obejmując kilka charakterystycznych nurtów. Krauze jest najbardziej znany z rozwoju muzyki unistycznej, inspirowanej teorią malarstwa Władysława Strzemińskiego. Oczywiście nie jest łatwo przełożyć traktaty malarskie na te muzyczne. Czasem takie próby kończą się gorącym protestem samych kompozytorów, czego najlepszym przykładem są protesty Debussy’ego wobec nazywania go impresjonistą muzycznym, choć nim oczywiście był. Tymczasem Krauze sam podpisuje się pod muzycznym unizmem. Zdarzają się jeszcze inne przypadki. Mikalojus Konstantinas Čiurlionis, litewski prekursor malarstwa abstrakcyjnego, był jednocześnie wybitnym kompozytorem. Jego obrazy były w dużej mierze przedstawieniami struktur dźwiękowych.

Na czym zatem polega unizm muzyczny Krauzego? Mamy w nim statyczność – brak tradycyjnego rozwoju dramaturgicznego, kontrastów i kulminacji. Inną cechą jest jednorodność materiału dźwiękowego – kompozycja od początku eksponuje pełny zakres dźwięków, bez wprowadzania nowych elementów w trakcie utworu. Temu wszystkiemu towarzyszy koncentracja na subtelnościach – zachęca słuchacza do dostrzegania minimalnych zmian w pozornie niezmiennej fakturze dźwiękowej.
Najlepsze przykłady utworów unistycznych to: Pięć utworów unistycznych na fortepian (1963), Polichromia (1968), Utwory orkiestrowe nr 1–2 (1969–1970) .
Krauze często eksperymentował z niestandardowymi technikami gry. Jednym z pomysłów była modyfikacja dźwięku fortepianu przez kładzenie kamieni na strunach (Stone Music, 1972). Inny pomysł to utwory wykorzystujące elementy teatralne (Gloves Music, 1972) lub grę na jednym fortepianie przez osiem rąk (One Piano Eight Hands, 1973). Kompozytor tworzył również instalacje dźwiękowe (kompozycje przestrzenne), gdzie dźwięk był rozmieszczony w przestrzeni przy użyciu multipleksów lub architektury (np. Rivière souterraine) .
W późniejszych dziełach Krauze sięgał po motywy folkloru i cytaty z tradycji muzycznej, ale nie poddawał ich artystycznej transformacji. Zamiast tego „wklejał” je w obcy kontekst, tworząc collage dźwiękowy (np. Folk Music na orkiestrę, 1972) .
Krauze wyróżnia się też tym, że skomponował 10 oper (m.in. Gwiazda, 1981; Polieukt, 2010; Trap, 2011), które były wystawiane w prestiżowych teatrach Europy. Współpracował też z reżyserem Jorge Lavellim, tworząc muzykę do sztuk w Comédie-Française i Théâtre National de la Colline w Paryżu (np. Makbet Ionesco, Edyp Sofoklesa). Ta operowa fascynacja jego i wielu innych polskich kompozytorów współczesnych operą mówi nam, że plotki o śmierci opery były zupełnie przesadzone. To właśnie w naszych czasach opera zyskuje naprawdę fascynujące libretta, odnoszące się często do czasów nam najnowszych. W tym wszystkim też istnieje opera polityczna i wręcz reporterska. Choć Children’s Requiem to oratorium a nie opera, silne są w nim elementy związane z reportażem. Aby ukazać tragedię dzieci, Krauze przytacza w swoim dziele dane dotyczące śmierci dzieci w konfliktach zbrojnych za rok 2023, jak i fragmenty relacji dotyczących śmierci dzieci na wojnie, głosy świadków, jak i świadectwa włączania dzieci w wojnę jako żołnierzy, często szczególnie brutalnych, gdyż rozwój empatii wymaga w miarę harmonijnego dzieciństwa.
Dzieło usłyszeliśmy w gotyckiej katedrze kościoła polskokatolickiego św. Marii Magdaleny, jednym z trzech gotyckich farnych kościołów Wrocławia, miejscu szczególnie zasłużonym dla kolejnych Wratislavii. Gotycka bazylika jest chyba główną salą koncertową festiwalu na przestrzeni dekad, dopiero teraz duża ilość koncertów odbywających się w samym NFM zmienia tę proporcję. Dzieło Krauzego, jak i Adagio z X Symfonii Fis-dur wykonywali:
Jacek Kaspszyk – dyrygent
Marcelina Román – sopran
Michał Partyka – baryton
Chór Polskiego Radia – Lusławice
Dawid Ber – przygotowanie Chóru Polskiego Radia – Lusławice
Chór Dziewczęcy NFM
Chór Chłopięcy NFM
Małgorzata Podzielny – kierownictwo artystyczne Chóru Dziewczęcego NFM i Chóru Chłopięcego NFM
Sinfonia Varsovia
W Children’s Requiem Krauze był unistą na otwarcie, tworząc niemal monotonny minimalistyczny chór polegający na wyliczaniu statystyk dotyczący śmierci dziecięcej na konfliktach. Późniejsze części, nawiązujące do układu katolickiej mszy żałobnej, przyniosły jednak wiele ciekawych i bogatych pomysłów orkiestrowych i chóralnych, wciągając słuchaczy w tę wstrząsającą opowieść. Nawiązanie do rzeczywistego requiem nie było jednak poczynione wprost. Nie było tu akcentów religijnych, jedynie uczucia, takie jak strach, błaganie, wysławianie miały korelacje z emocjami mszy żałobnej. Wątkiem przewodnim były relacje dzieci i o dzieciach, jak i fragmenty pism stoika Seneki, ukazującego, że śmierć jest czymś codziennym, na co nie warto zważać. Tworzyło to dość głęboki kontrast, bowiem czuliśmy że ów stoicyzm nie powinien dotyczyć najmłodszych. Lecz, jak zwracał uwagę Seneka, szybka droga do śmierci nie widzie tylko od przygarbionych wiekiem starców, ale tak samo od dzieci i młodzieży. Jednak ów kontrast między funeralnym stoicyzmem a dzieciństwem został pozostawiony do oceny nam. To my mieliśmy zdecydować, jak korelują ze sobą te dwie narracje. W utworze pojawiły się także wspomniane w moim krótkim opisie stylistyki muzycznej Krauzego inkrustacje. Chóry dziecięce śpiewały ludowe dziecięce piosenki, jednej z nich towarzyszył nawet afrykański bęben, bo przecież śmierć (albo konieczność zabijania innych) dotyka najmłodszych chyba głównie w Afryce. Ten kontrast między dziennikarskim odmalowywaniem upiornych obrazów, stoicyzmem Seneki, a dziecięcymi piosenkami był najmocniejszą cechą Children’s Requiem. Marcelina Román śpiewała swoją partię znakomicie, dobry był też Michał Partyka, choć jego głos padał ofiarą dudniącej akustyki gotyckiej bazyliki. Sam utwór był ciekawy, choć nie czuję się w pełni przekonany do tej formy muzyki reporterskiej (po części). Wspominam tu choćby operę Johna Adamsa Nixon w Chinach, też minimalistyczną, bo przecież muzyczny unizm skłania po części Krauzego do minimalizmu. W Nixonie chór i aria o newsach prasowych to prawdziwa petarda, u osób nieuprzedzonych do muzyki nowej i minimalizmu swobodnie konkurująca z najlepszymi scenami w dziejach opery. Oczywiście można powiedzieć, że Children’s Requiem celowo było w pewien sposób skromne i wyciszone formalnie, miało być medytacją i zachętą do refleksji, nie zaś rozrywką jaką jest przecież (przynajmniej po części) każda opera. Jednak świat jest bogaty, pełen form, nawet jeśli mówimy o tlących się ruinach, zaś reportaż dotyka prawdziwego świata.

Dzięki Adagio z X Symfonii Fis-dur Mahlera, tej ostatniej i niedokończonej, mogłem w pełni docenić Jacka Kaspszyka i Sinfonię Varsovię. Nie od dziś i nie od wczoraj podkreślam, że Maestro Kaspszyk jest specem od Mahlera. Nie było więc inaczej w bazylice Marii Magdaleny. Do tego dyrygent, znając przecież świetnie Wrocław z wieloletniej pracy w nim czynionej, znakomicie okiełznał niesforną akustykę gotyckiego wnętrza, która była wyzwaniem dla wielu Wratislavii. Również u Krauzego, w bardziej złożonych momentach, orkiestra robiła ogromne wrażenie, podobnie jak chóry.
Ps.: Poprosiłem AI o dwa obrazy w stylu unizmu Strzemińskiego, aby zilustrować moją recenzję.