Globalne ocieplenie, energia jądrowa i ekologia

 

Pisałem kiedyś o pakietach ideologicznych, na które coraz większa ilość obywateli i potencjalnych wyborców jest skazana. Obecnie nie da się na przykład krytykować PiS i islamu, oraz być za Unią Europejską. Zwolennik UE musi stawać w obronie islamu przed krytyką (moim zdaniem prawie zawsze słuszną). Co ma jednak zrobić ateista, który wie, że tylko w państwach islamskich skazuje się na śmierć za odejście od panującej religii Koranu i który jest za UE?

Innym przykładem pakietu ideologicznego jest kwestia globalnego ocieplenia i energii jądrowej. Zacznijmy od globalnego ocieplenia. Większość naukowców wskazuje, iż jest to jedno z największych zagrożeń dla ludzkości. Nie chodzi tylko o to, że zaleje część lądów, w tym większość największych metropolii świata (Mumbaj, Szanghaj, Nowy Jork, Londyn, Chennay, Tokio, Stambuł, Barcelona etc.). Większym problemem będą na przykład miejsca, gdzie temperatura będzie zbyt wysoka, aby przeżyć  w nich choć godzinę.  Niektórzy naukowcy snują też przygnębiające hipotezy dotyczące nagłego wydobycia się metanu z dna oceanów, co stanie się przy zmianie ich temperatury. Może to spowodować uduszenie się dziesiątków, jeśli nie setek milionów ludzi. No i oczywiście przyspieszy efekt cieplarniany.

Gazy cieplarniane, które już wyemitowaliśmy do atmosfery, zostaną w niej na tysiące lat. Jeśli nie nauczymy się zmieniać na szeroką skalę składu atmosfery (co na razie wydaje się fantastyką naukową), nie unikniemy wielu katastrof. Dokładanie do tego kolejnych emisji gazów cieplarnianych jest czymś naprawdę tragicznym.

Dlatego z wielką sympatią oglądałem wystąpienie prezydenta Macrona, który zwrócił się do Amerykanów z apelem o zapobieganie globalnemu ociepleniu, pomimo że Trump wycofał USA z paktu klimatycznego. Niestety, obawiam się, że ten gest, choć ważny i świadczący o rozumieniu najistotniejszych zagrożeń dla świata, był dość słaby od strony strategii politycznej. Mimo wszystko to Trump a nie Macron może się zwracać do obywateli USA w takim tonie. Jedynym usprawiedliwieniem dla klimatycznej beztroski wielu Amerykanów jest ich rywalizacja z Chinami.  Cóż z tego, że staną się super ekologiczni, skoro Chiny rozłożą ich na łopatki jeszcze tańszą produkcją? I czy Chiny, jak zdobędą hegemonię gospodarczą na świecie, będą troszczyć się o klimat lepiej niż USA czy Europa? Wątpię niestety…

Gdy myślę o globalnym ociepleniu zadziwia mnie niechęć aktywistów i partii ekologicznych do energii jądrowej. Ta energia ma liczne wady, ale jednej nie ma. Nie powoduje ona emisji gazów cieplarnianych, natomiast produkuje ona gigantyczne ilości energii. Gdyby postawić odpowiednią ilość elektrowni jądrowych w krajach rozwiniętych, można by prawie zupełnie zrezygnować z ropy, z gazu i z węgla. Poza najważniejszą w tym momencie ochroną klimatu Ziemi, Europa i USA zyskałyby niezależność od państw posiadających duże złoża paliw kopalnych, co byłoby bardzo korzystne dla polityki światowej. Kraje Zatoki i Rosja utraciłyby swoją najważniejszą kartę przetargową.

Rozmawiałem na ten temat z ekologami. Wśród najważniejszych kontrargumentów można wymienić długość budowy i koszt budowy elektrowni jądrowej. Te koszty są tak wysokie głównie dlatego, że współczesne elektrownie jądrowe są bardzo bezpieczne. Jeśli nie stawia się ich na uskokach tektonicznych i na wybrzeżach zagrożonych tsunami (jak to było w Japonii), są w zasadzie nie do ruszenia. Jeśli chodzi o odpady, techniki ich składowania bardzo się rozwinęły, podobnie jak techniki „dopalania” do końca radioaktywnego surowca. Rozwój tych technik znacząco powiększył ilość dostępnych na Ziemi  paliw nuklearnych.

Inną wątpliwością ekologów była nadzieja na szybki, linearny rozwój technologii energii odnawialnej. Po co czekać kilkanaście lat na elektrownię jądrową, skoro przez ten czas wiatraki czy ogniwa słoneczne stanieją i staną się lepsze. Niestety, w Polsce na przykład skończyły się wysokie dopłaty do wiatraków i przestało się opłacać je stawiać. A przecież minęło już kilkanaście lat od momentu, gdy słyszałem o tanieniu energii wiatrowej.

Największą nadzieję dla ludzkości jest moim zdaniem energia termojądrowa, czyli powstająca w trakcie nuklearnej fuzji wodoru w hel. Ta sama reakcja zachodzi na Słońcu i we wszystkich gwiazdach tak zwanego ciągu głównego. Wodór jest znacznie bardziej dostępnym pierwiastkiem niż uran czy węgiel. Badania nad stworzeniem pierwszego stabilnego reaktora termojądrowego trwają, są niestety niezbyt dobrze dofinansowane przez państwa je wspierające, na co wpływ ma zielony idealizm dotyczący odnawialnych źródeł energii i przesadny lęk przed atomem.

Nawet jeśli badania powiodą się, komercyjne elektrownie termojądrowe nie powstaną na pewno bardzo szybko.  Aby zatem budować dalej doświadczenia w zakresie pozyskiwania energii z atomu, warto mieć wiele doświadczeń ze zwykłymi elektrowniami jądrowymi. Niektórzy uważają, że jedno nie przekłada się na drugie, że takie doświadczenia praktyczne i codzienne nie są potrzebne. Nie wydaje się to przekonujące.

Ewentualne pozyskanie gigantycznego źródła energii, jakim byłyby reaktory termojądrowe, mogłoby wyjąć z działu „fantastyka naukowa” pomysły na globalne technologie zmiany składu atmosfery, na mechaniczne usuwania z niej CO2 i nadmiaru pary wodnej.  Czy większość ekologów rzeczywiście sprzyja temu scenariuszowi? Niestety nie sądzę…

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

45 Odpowiedź na “Globalne ocieplenie, energia jądrowa i ekologia”

  1. Terroryści islamscy zabili 1000 osób w UE.

    Putin zabił 3000 chrześcijan na Ukrainie.

    Terroryści islamscy są źli, a Putin to obrońca cywilizacji europejskiej.

    Od Redakcji: To jest kompletnie nie na temat. Zostawiamy ten wpis, aby ostatecznie usunięcie Pani wpisów było zrozumiałe dla innych.

     

  2. Polska to węglowa potęga , a PiS na nią postawi. To po co im jakieś wiatraki. A globalne ocieplenie? Wyborcy POPiS-u pomodlą się , a papa Franciszek odprawi swoje gusła . Sprawi to że problem zniknie . Katolickie czary-mary i hokus-pokus to rozwiąże.  
     

  3. Chiny budują właśnie 28 nowych reaktorów jądrowych, Indie 5. Przynajmniej z tego co pamiętam, gdy sprawdzałem ostatnim razem. Też jestem często zdziwiony, że osoby mające na uwadze globalne ocieplenie są przeciwne budowaniu elektrowni jądrowych. Co do "zimnej fuzji", to może się jeszcze okazać, że nie jest ona osiągalna. Natomiast realne jest skonstruowanie reaktora jądrowego, który pracowałby na Th (tor). Byłoby to bardzo dobre, gdyż toru w przyrodzie jest sześć razy więcej niż uranu.

    1. Co do Zimnej fuzji to jest to zwykłe oszustwo i z fizyką tyle ma wspólnego co charyzmat języków z poliglotyzmem. – watro to sobie w końcu uświadomić!!

      1. "Zimna fuzja" ? Mam pytanie do(Karol,DarekPiotek) gdzie Pan Jacek Tabisz wspominał o "zimnej fuzji" ?

        Przeciętny człowiek ma ograniczoną wiedzę jeśli chodzi o nauki przyrodnicze i nie chodzi tu wcale o jakieś wyżyny wiedzy dostępnej dla wysokiej klasy specjalistów ,naukowców czy choćby popularyzatorów nauki ,chodzi o podstawy.Jeśli ktoś nie wierzy proszę przeprowadzić  wśród znajomych mały test i  zadać im proste pytania w rodzaju "Czym różni się bomba ewentualnie energia jądrowa od termojądrowej" albo nawet "Dlaczego w zimie jest zimno ?" Sam zadawałem dobrych parę lat temu ,podobne pytania studentom na uczelni wyższej(co prawda nie technicznej) którzy przeszli sito egzaminów wstępnych i gdzie na jedno miejsce na uczelni ubiegało się 7-8 osób . Wyniki jakie uzyskałem można podsumować powiedzeniem "trochę śmieszno trochę straszno" 😉 

        Powyższy stan rzeczy jest jak sadzę głównym powodem dla którego część aktywistów ekologicznych i partii ekologicznych w swoich poglądach na energie jądrową i GMO reprezentują postawę bliską dziewiętnastowiecznym luddystom oraz dlaczego partie te uzyskują często wysokie poparcie społeczne.Oczywiście nie każdy krytyczny stosunek do energii atomowej wynika z niewiedzy.Co do  partii zaś i ruchów ekologicznych to nie należy oceniać ich jedynie przez pryzmat ich stosunku do energii atomowej i GMO. 
        Jeśli chodzi o spowolnienie zmian klimatu,ochronę lasów,ochronę oceanów,powstrzymanie wielorybnictwa itp ich działania są często nieocenione

        1.  Pan Karol stwierdził,że może się jeszcze okazać, że zimna fuzja nie jest osiągalna, i pozwoliłem sobie wtrącić że okazało sie już jakiś czas  temu, iż z zimnej fuzji nic nie będzie. Znowu wychodzi na to, że kłamstwo ma lepszy marketing od prawdy. Zamieszanie wokół zimnej fuzji jest dobrym tego przykładem.

  4. 1. Elektrownie węglowe: jakoś mało kto zauważa, że elektrownie węglowe przestały już zanieczyszczać powietrze. Pozostaje oczywiście problem wydobywania i transportu węgla. Aby oceniać poszczególne rodzaje produkcji energii należy porównywać WSZYSTKIE FAZY:
    – pozyskanie i transport paliwa
    – budowa urządzeń produkujących energię
    – koszty operacyjne produkcji energii
    – koszty obciążenia dla środowiska
    ​.
    Dopiero porównanie pełnych kosztów w długim okresie pozwala racjonalnie ocenić poszczególne rodzaje energii.
    ​.
    2. Błędna teza o tym, że "trzeba szukać pracy dla zwalnianych górników". Otóż niczego nie trzeba ! To Wolny Rynek dokonuje alokacji zasobów, w tym pracowników. Problem jest inny:
    – utrata PRZYWILEJÓW
    – utrata zysków przez "czarną mafię" (jest logiczne, że ci, którzy kradną pieniądze z branży wydobywczej i tradycyjnej energetyki w nowych strukturach nie mieliby już nic do powiedzenia.
    ​.
    3. Zmiany klimatu: nawet jak na osobę stojącą po lewe stronie to byliśmy tutaj świadkami niesamowitego wręcz poziomu naiwności, braku wiedzy i zaczadzenia ideologicznego. Sam język stosowany przez "prezeskę" jest żenujący i nie chce mi się tu już pastwić nad jej umierającymi rafami koralowymi", które "jeszcze jakoś się trzymają". Oczywiście jako argumenty pojawiają się nazwiska CELEBRYTÓW (bardzo znamienne, że o procesach fizycznych w atmosferze wypowiadają się studentki filologii, aktorzy i inne osoby, które powinny mieć mniej dopowiedzenia na ten temat, niż emerytowany nocny stróż.
    ​.
    W pewnym momencie tak się zaplatała w wyjaśnieniach, że sama przyznała, że "ludzie nie są w stanie kontrolować zjawisk klimatycznych".
    ​.
    JACEK TABISZ: powinieneś zmienić strategię tych rozmów i zamiast z ideologami, rozmawiać z ludźmi mającymi prawdziwą wiedzę, a nie slogany z filmików w internecie.
    ​.
    4. Nie zrozumiałem wypowiedzi o tym, że Chiny miałyby "zwalczać ekonomię amerykańską". O ile mi wiadomo, to Amerykańscy naukowcy otrzymali najwięcej nagród Nobla w dziedzinie ekonomii, a najlepsze uniwersytety ekonomiczne świata są właśnie w USA, więc amerykańska ekonomia ma się dobrze. Nie wiem nawet na czym miałoby polegać "zwalczanie ekonomii amerykańskiej" przez Chiny. Czy mieliby ostrzelać amerykańskie uniwersytety rakietami dalekiego zasięgu ? Z pewnością byłaby to katastrofa dla amerykańskiej ekonomii … ale co to ma wspólnego z klimatem ?
    ​.
    5. ZMIANY KLIMATU:
    ​jest kilka tez FUNDAMENTALNYCH, na które każdy zwolennik zmian klimatu powinien dać jasną odpowiedź, zanim przystąpi się do dalszej dyskusji. Oto one:
    – nasz poziom wiedzy na temat klimatu jest praktycznie zerowy. Nie rozumiemy NIC. Jest tak wiele zmiennych i tak wiele różnych wzajemnych sprzężeń, że właściwie można udowodnić każdą dowolną teorię.
    – zmiany promieniowania słonecznego są o wiele rzędów wielkości większe, niż jakiekolwiek inne źródło energii na Ziemi. Energia produkowana przez człowieka jest w tym porównaniu praktycznie zerowa.
    – zmiany klimatu były ZAWSZE
    – nie wiadomo, czy lepsza jest wyższa czy niższa temperatura. Właściwie jakakolwiek zmiana może być zarówno dobra, jak i zła
    – wydatki na "walkę ze zmianami klimatu" (a tak naprawdę na walkę z gospodarką) są tak ogromne, że należy sobie zadać pytanie: ile kosztowałoby po prostu przeniesienie ludzi z zalewanych (lub pozbawionych wody) terenów na inne miejsce ? Być może wydajemy TRYLIARDY, a sprawę załatwiłyby miliardy ? I to wydawane dopiero wtedy, gdy będzie to potrzebne (o ile w ogóle) ?
    – ogromny potencjał akumulacji CO2 przez oceany oznacza, że produkcja CO2 przez człowieka jest bez znaczenia.
    – za 50-100 lat, gdy według klimanazistów mają nastąpić złe skutki zmian klimatu będziemy dysponowali o wiele lepszymi technologiami i bez trudu poradzimy sobie ze skutkami zmian klimatu.
    ​.
    6. Moim zdaniem powinno się zrobić listę kontrowersji i każdy uczestnik tego rodzaju dyskusji powinien się do tej listy odnieść. Niestety, tutaj mamy ideologiczną wyżymaczkę, a nie racjonalną dyskusję. Listę zapoczątkowałem powyżej. Tych punktów jest oczywiście więcej, ale myślę że wystarczy ok. 15 punktów, które całkowicie grzebią wizje ekologów …
     

    1. I jeszcze jedna uwaga do prezeski Zielonych: wspomniała coś o "docieplaniu domów". Ja naprawdę nie wiem, czy mam ją traktować jak osobę dorosłą, czy jak dziecko z przedszkola, któremu się tłumaczy, skąd się bierze prąd w gniazdku i woda w kranie ? Dawanie takich rad dorosłym ludziom, to jak mówienie im, żeby oddychali, bo jak o tym zapomną, to się poduszą … Naprawdę ŻENUJĄCE. Ludzie dobrze wiedzą, co robić i nie potrzebują do tego porad obłąkanych ekologów, którzy myślą, że paplając oczywistości odkrywają Amerykę. Zwłaszcza tak dziecinnych porad …
      .
      JACEK: proszę Cię – trzymaj poziom wyżej …
       

    2. Uwaga dotycząca tw. "braku energii". Samo to stwierdzenie jest już ABSURDALNE. Energii mamy tyle, ile mamy i każda jej ilość jest w pewnym sensie "właściwa". Wyobraźmy sobie, że produkcja energii jest tak tania, że możemy bez problemu latać na wycieczki na Marsa. I w takim świecie wizja naszego obecnego świata byłaby jak jakaś katastrofa. Po prostu: w zależności od ilości dostępnej energii (i poziomu technologicznego) żyje na Ziemi tylu ludzi, ilu jest w stanie sobie zapewnić warunki do przetrwania. Na małej wyspie o określonej produkcji biomasy może żyć określona liczba ludzi (przy założeniu warunku utrzymania trwałej równowagi).
      .
      Tak więc z naszego punktu widzenia może zacząć energii "brakować", a w praktyce zawsze jej ilość jest właściwa. Jedynie jej relatywna cena będzie wyższa lub niższa.
      .
      A tak na marginesie, to jak na razie ilość dostępnych zasobów ciągle wzrasta. Zarówno energii z surowców kopalnych, jak i tzw. energii odnawialnej. Rośnie też liczba ludzi (co jets zgodne z moją powyższą tezą), ale rośnie też efektywność wykorzystania energii: coraz sprawniejsze urządzenia, coraz mniej energochłonne technologie itp. Energii tak naprawdę jest w okół nas NIESKOŃCZENIE WIELE.
       

      1. @KATARZYNA: widzę, że jesteś kolejną osobą dyskutującą o czymś, o czym nie masz ZIELONEGO POJĘCIA. CO2 w takim samym stopniu "zanieczyszcza" atmosferę, w jakim H2O "zanieczyszcza" oceany …
         

          1. W nadmiarze zanieczyszcza o tyle, że powoduje efekt cieplarniany. Jest też odpadem spalania paliw kopalnych, lub oddychania u zwierząt. 

          2. Doskonale wiecm, o co Ci chodzi. Ale wtedy nie możesz mówić o tym, że CO2 "zanieczyszcza". Zanieczyszcza coś, co by zanieczyszczało nawet jednym atomem (metale ciężkie, CO itp). CO2 może co najwyżej wyprzeć tlen z atmosfery i w ten sposób nas udusić. Ale sam dodanie lub odjęcie CO2 nie ma żadnego kierunku: ani dobrego, ani złego. Po prostu zmienia się dynamika atmosfery, ale nie istnieją tutaj kryteria ocenne. Dla jednego cieplej to źle, a dla innego to dobrze. Równie dobrze można by twierdzić, że woda "zanieczyszcza", bo przecież w wodzie można utonąć. I dopóki głębokość oceanu światowego wynosiłąby 10 cm, to nie byłoby problemu, ale gdyby głębokość wzrosła do 2 metrów, to już byłoby to "zanieczyszczenie" ?
            .
            Jest to więc określenie NIEADEKWATNE do tego, czym jest CO2 i ma ono oczywiście za zadanie sugerować, że CO2 samo w sobie jest czymś złym. Każdy człowiek, każde zwierzę wydala CO2 non stop … Nie ośmieszajmy się więc takimi stwierdzeniami podyktowanymi propagandą nastawioną na nie mających ścisłego wykształcenia działaczach różnych lewackich organizacji.

  5. Rozmawiałem na ten temat z energetykami. Powiedzieli mi, że Polska jest od kilku lat na minusie energetycznym, tzn. regularnie latem musimy kupować prąd za granicą. Jako najlepsze rozwiązanie podają następujący układ: elektrownie jądrowe (stała podaż mocy) + elektrownie gazowe (szybka reakcja na zmienny popyt). Wynika to z tego, że popyt na energię zmienia się sinusoidalnie w ciągu dnia, nie mamy możliwości magazynowania energii elektrycznej, więc trzeba w czasie rzeczywistym wysterowywać podaż mocy. Elektrownie jądrowe nie bardzo się do tego nadają, więc trzeba je uzupełnić o szybko reagujące elektrownie gazowe. 

    Problem z magazywowaniem energii rozwiązuje się zamieniając energię elektryczną na energię grawitacyjną wody (elektrownie szczytowo-pompowe). Wada: umiarkowana sprawność, zaleta: szybka reakcja (ok. 90 s od zera do maksymalnej mocy). Jednak elektrowni szczytowo-pompowych nie buduje się, bo brakuje decyzji politycznej (elektrownie dziś działające powstały w latach 60 i 70 XX w.). W latach 80. planowano uruchomienie elektrowni atomowej, co było bardzo sensownym i przyszłościowym krokiem, jednak rząd solidarnościowy Mazowieckiego zrezygnował z tego pomysłu – no i dzisiaj musimy kupować prąd.

    Na temat odnawialnych źródeł energii elektrycznej moi interlokutorzy mieli jednoznacznie negatywne zdanie. Przede wszystkich są niesterowalne. Nie wiadomo, ile dadzą mocy i jak długo. W Polsce jest niewiele wiatraków itd., ale niemieckie farmy wiatrakowe na tyle zaburzają system energetyczny w Niemczech, że przenosi się to także do Polski i już nie raz polskie elektrownie szczytowo-pompowe ratowały niemiecki system energetyczny.

    Oczywiście nasi politycy nie zajmują się takimi bzdurami jak system energetyczny państwa. Jeżeli nastąpi black-out (co jest tylko kwestią czasu – tak twierdzą moi rozmówcy – bo o energetyce się nie myśli, nawet nie przeprowadza się koniecznych remontów), podniesienie systemu energetycznego w Polsce może zająć kilka tygodni, tzn. że przez ten czas nie będzie prądu dla ludności. Wynika to z tego, że system energetyczny jest nieustale w równowadze chwiejnej. Nie można sobie ot tak włączyć czy wyłączyć elektrowni, system musi być do tego przygotowany – inaczej automatyka będzie wyłączać odbiorców i producentów, i wszystko się posypie jak przewracające się domino.

     

  6. Niestety planeta, na której żyjemy, nie jest gumowa. Przy obecnym wzroście zaludnienia źródła odnawialne nie wystarczą. Jedynym rozsądnym wyjściem jest utrzymywanie zaludnienia na odpowiednio niskim poziomie.

    Energia jądrowa nie jest bezpiecznym źródłem, co wypadki w Czarnobylu i Fukuszimie dowodzą. Natomiast do wielu zastosowań można wykorzystać tanią energię geotermiczną.

     

    1. Rośliny potrzebują jednak miejsca. Wycięte lasy nie staną się gęstsze. Z sinicami w oceanach też tak to nie działa. 

      1. MYLISZ SIĘ. Organizmy biologiczne posiadają mechanizmy adaptacyjne wszystke w genom. Innymi słowy w zależności od warunków są w stanie być gęstsze lub rzadsze. Większa ilość CO2 przekłada się więc na większą sumę biomasy. Zresztą chodzi ni etylko o gęstość lasu, ale także o areał. Możliwe, że większa temperatura spowoduje więcej opadów i więcej terenów będzie porośniętych gęstymi lasami lub innymi formami biomasy. Zwłaszcza, że jesteśmy w stanie wspomagać pozytywne procesy i opóźniać negatywne.
        .
        Ogólnie rzecz biorąc zwolennicy propagandy Globcia zapominają, że wiele czynników ulega zmianie równocześnie, włącznie z działalnością ludzką i z naszymi możliwościami reakcji, które obecnie rosną wręcz wykładniczo. Nie można więc zakładać, że jedyny efekt wzrostu CO2 to wzrost temperatury.

         

        1. Oczywiście, że organizmy się adaptują, lub pozostawiają pole innym gatunkom lepiej radzącym sobie z nowym środowiskiem. Sęk w tym, że odbywa się to wolniej niż będą zachodzić efekty globalnego ocieplenia. Zdarzały się na ziemi katastrofy klimatyczne typu „Ziemia śnieżka”. Wtedy, podczas trwającej kilka milionów lat globalnej zimy arktycznej, życie na Ziemi stanęło niemal na skraju zagłady. Ale przetrwało. Globalne ocieplenie też tak pewnie zadziała, ale człowiek może tego nie przetrwać. W najczarniejszym scenariuszu oczywiście może dojść do zmiany klimatu jak na Wenus – ciągle potęgujący się efekt cieplarniany i szansa przeżycia jedynie najbardziej przystosowanych esktremofili (są to organizmy jednokomórkowe zazwyczaj). 

          1. Ale ludzie potrafią kontrolować klimat w coraz większym stopniu, choćby tworzenie lub rozpraszanie chmur, zmiana zdolności do odbijania promieni słonecznych od powierzchni, np poprzez rozpylanie pyłu na lodowcu itp. Można też budować zwierciadła na orbicie skupiające lub zasłaniające promienie słoneczne.
            .
            Możliwości będzie coraz więcej i dlatego zamiast teraz robić absurdalne kroki i niszczyć efektywność gospodarki, lepiej normalnie się rozwijać, a problemy rozwiązywać, gdy się pojawią. O ile się w ogóle pojawią.

          2. Ja nawet jestem za. To cenne uwagi. Ale musiałby być wymóg – 2% PKB na rozwój technologii kontrolujących klimat.

    2. http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-globalne-ocieplenie-nawet-jesli-bedzie-wcale-nie-bedzie-takie-zle-4
      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-globalne-ocieplenie-jest-powodowane-wzrostem-aktywnosci-slonecznej-3
      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-im-wiecej-co2-tym-lepiej-dla-roslin-47

      Raz na tydzień wstawia Pan recenzję nowej książki, więc chyba może Pan w końcu przeczytać kilka krótkich artykułów i przestać się kompromitować.

      A wracając do roślin, jak to ktoś mądry powiedział: mówić, że im więcej CO2 tym lepiej dla roślin w obliczu globalnego ocieplenia, to jak mówić tonącemu, że woda jest mu potrzebna do życia.

    1. Moim zdaniem najbardziej radioaktywne odpady powinno się wystrzeliwać w Słońce. To duży koszt, ale myślę o zużytych rdzeniach etc. 

      1. O wiele tańsze rozwiązanie: wrzucać do odwiertów w dnie oceanu na głębokość kilku km.
        Można też wystrzelić na Księżyc. Nie wiem też, czy nie taniej (w sensie energetycznym) byłoby wystrzelić w stronę wyższych orbit (np Marsa). Można jeszcze osadzać je na planetoidach/kometach i niech spadają w inne rejony Układu Słonecznego.
        .
        Dobrym rozwiązaniem byłoby magazynowanie w starych kopalniach w oczekiwaniu na przyszłe lepsze technologie. Coś, co dzisiaj jest dla nas ogromnym wyzwaniem, dla naszych wnuków będzie "dziecięcą igraszką".

      2. p.s. odwołuję swój pomysł o wystrzeliwaniu zużytych rdzeni: z uwagi na ryzyko startu eksplozji rakiety i zanieczyszczenia radioaktywnego na dużą skalę. Lepiej już do sztolni i niech tam sobie leżą.

        1. Wydaje mi się, że rdzenie można by pakować tak, żeby nawet w wypadku eksplozji rakiety przetrwały w jednym kawałku i gdzieś spadły. 

          1. Np. do oceanu, gdzie potem mogłyby być wydobyte np przez terrorystów.
            .
            Wydaje mi się, że składowanie w sztolniach jest najlepszym, najbezpieczniejszym i najtańszym rozwiązaniem. Nie ma sensu ryzykować. A kiedyś w przyszłości coś tam wymyślą. Może nawet wtórne przetwarzanie w reaktorach na inne, niepromieniotwórcze izotopy i byłoby po sprawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziesięć − trzy =