Od XVII wieku do dziś trwa fascynująca dyskusja filozoficzna połączona ze sporem politycznym, który można by określić jako spór naukowego obrazu świata z literacko-romantycznym względnie sentymentalnym humanistycznym obrazem, który stara się uratować ile się da z konceptu duszy, i ze zdezaktualizowanego przez naukowe odkrycia, dualizmu kartezjańskiego. W obozie sekularnym zdarzają się rozłamy z powodu pęknięć między materialistami a humanistami (w szerokim sensie tego słowa, ponieważ w wąskim humaniści powinni być materialistami i monistami). Dziś humaniści religijnopodobni uderzają zwykle pod maską tzw. postmodernizmu – współczesnego romantyzmu. Fromm w swej książce: „Zdrowe społeczeństwo” przedstawia nawet pewną wspólnotę produkcyjno-mieszkaniową, w której oddzielne grupy stanowili kolejno: katolicy, protestanci, materialiści i humaniści. Zastanawiające, prawda? Dwie „partie” religijne i dwie świeckie. Czyżby rozłam w PSR nie był po prostu rozłamem między humanistami a materialistami?
O autorze wpisu:
Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum
Mówiąc w uproszczeniu, główna linia podziału między humanistami zaznaczyła się w tym czy byli oni monistami czy też nie. Uznający jednorodność bytu przeszli na pozycje materialistyczne, natomiast humaniści dualistyczni kultywowali wizje o istniejącym realnie „świecie idei” gdzie mogło być miejsce nawet dla nieśmiertelniej duszy itp. Niestety spór między jedną a drugą grupą wydaje się nierozwiązywalny, ponieważ i jedni i drudzy byli humanistami i niejako te dwie przeciwstawne koncepcje były stworzone przez najszerzej pojętą „humanistyczną interpretację” – niewątpliwie i jedni i drudzy byli ludźmi, więc nie mogło być inaczej. Człowiek niestety jest istotą omylną, no więc i tutaj musiał wkraść się błąd. Osobiście zakładam, że mylą się ci od „duszy” niestety, nie przekonamy się o tym, że nie istnieje. Czy to ostatnie zdanie to jeszcze pozostałość wpływu humanistów dualistycznych?
Istnieje postawa przeciwna byciu humanistą. Jest to postawa teokraty, teocentrysty, fanatyka. To, ze wszyscy jesteśmy ludźmi nie oznacza, że czlowiek jest dla wszystkich najważniejszy
Wiem – są różne choroby, ale zakładam, że ludzkość będzie się z nich powoli leczyć. Być może zbyt optymistycznie, miałem na myśli tych w miarę zdrowych – między nimi podziały są jednak nieuniknione.
Humaniści w sensie szerokim, tj. dualiści też są odrobinkę „zainfekowani” trzymając się Pana terminologijej 🙂
A, chciałem tak trochę przewrotnie, ale chyba mi nie wyszło.