W ramach obrony świata islamu mój redakcyjny kolega, Piotr Napierała, któremu skądinąd jestem wdzięczny za wiedzę, zaangażowanie i oryginalne przemyślenia, zauważa, iż terroryzm pochwalają tylko „muzułmańscy kibole” nie zaś przywódcy państw muzułmańskich.
Po pierwsze wątpliwości, które wyrażam na tym portalu nie dotyczą ataku na Arabię Saudyjską, Pakistan czy Iran, ale tego, że skoro muzułmanie w Europie się nie integrują, to może jednak niestety trzeba wstrzymać ich dopływ dopóki ci muzułmanie, którzy już są w Europie nie zaczną się integrować. Brak zintegrowania europejskich muzułmanów nie polega na innej diecie, ale na zbyt dużym poparciu dla terroryzmu i szariatu, które obecnie rośnie. Siłą rzeczy nie imigrują do nas przywódcy muzułmańscy, ale gdyby przywódcy Iranu czy Pakistanu otwarcie pochwalali terroryzm muzułmański w Europie czy gdzie indziej nie pozostawałoby nic innego, jak najazd na te kraje, i to nie tylko ze strony USA czy państw europejskich, ale również ze strony Chin, Indii czy Rosji.
Oczywiście przywódcy państw muzułmańskich popierają terroryzm mniej oficjalnie. Nie jest żadną tajemnicą, że Pakistan popiera terroryzm, co wyszło przy ostatnim zamachu terrorystycznym w Lahore, którego celem byli chrześcijanie (tak zadeklarowali dokonujący zamachu Talibowie). Okazało się, że rząd Pakistanu zdawał sobie doskonale sprawę z istnienia siatki terrorystycznej odpowiedzialnej za zamach, ale do tej pory byli to „zaprzyjaźnieni terroryści”, gdyż operowali w innych niż Pakistan państwach, często zgodnie z celami polityki Pakistanu. Częstym celem takiej polityki Pakistanu są Indie, ale nie tylko.
Ciężko sprowadzić setki milionów muzułmanów popierających przemoc w imię islamu do określenia ich „tylko kibolami”. Ciężko wyobrazić sobie stadion, na którym ta rzesza mogłaby się zmieścić i wielkość piłki nożnej, którą mógłby zobaczyć ktoś z ostatniego rzędu. A tak na poważniej. Rządy państw muzułmańskich odpowiadają za terroryzm wspierając przemoc w imię islamu, na przykład karę śmierci za apostazję i inne brutalne, nieludzkie i chore okrucieństwa wypływające z prawa szariatu. Nawet w słynącej z tolerancji Tunezji ogromne prześladowania zgodne z prawem mogą spotkać dziewczynę, która ośmieli się związać z niemuzułmaninem. Gdzie indziej, poza może jeszcze Turcją i Marokiem jest tylko i wyłącznie gorzej.
Rządy tolerujące a nawet propagujące brutalną przemoc w imię islamu ulegają oczywiście swoim społeczeństwom. Jest to wzajemnie nakręcająca się spirala okrucieństwa, której motorem jest religia silniej niż inne dzieląca świat na wiernych i niewiernych. Czasem zdarzają się wielcy i bohaterscy idealiści, chcący tę spiralę koranicznego okrucieństwa przeciąć. Dziś jest takim bohaterem prezydent Egiptu al-Sisi, kiedyś był takim człowiekiem Ataturk w Turcji.
Oczywiście przecinanie islamicznej pętli okrucieństwa wymaga działań skrajnie stanowczych. Fanatyków z Bractwa Muzułmańskiego zarówno w Egipcie, jak i w Turcji siły laickie traktowały jako niebezpiecznych zbrodniarzy, choć oczywiście bywali też mili i pokojowi Bracia Muzułmanie, którzy tylko „duchowo” odcinali się od niewiernych, a nie z pomocą brutalnej siły i nawoływania do niej. Dziedzictwem Bractwa Muzułmańskiego są al-Kaida i ISIS.
Widziałem kiedyś znakomity indyjski film „Kabul Express”. Jego reżyser uczynił jednym z bohaterów Taliba, postać tragiczną. Film był szczerym obrazem Afganistanu – wśród Talibów są też mili i kochający ludzie, ale jeśli chcemy ratować innych, nie można się cofać. Wśród nazistów też byli jakoś tam sympatyczni ludzie, którzy „nie mogli inaczej, bo wszyscy byli tam”.
Idealista może stwierdzić, że Sisi czy Ataturk należą/należeli do gatunku dyktatorów i łamali prawa człowieka, często prawa krwawego dżihadysty, ale nie tylko, czasem prawa osoby, która znalazła się za blisko dżihadyzmu. Ale coś trzeba wybrać, albo Fatah as – Sisi, albo Bractwo Muzułmańskie.
Większość przywódców muzułmańskich nie walczy jednak z fanatyzmem swoich społeczeństw, z ich „kibolstwem” jakby chciał to nazwać Piotr, choć ja nie widziałem jednak kiboli aż tak okrutnych jak Talibowie, wojownicy Hamasu, Fatahu czy ISIS. Większość przywódców świata islamu okrucieństwo szariatu wspiera lub napędza. Od codziennego okrucieństwa prawnego jest wtedy już tylko krok do terroryzmu, do walki z heretykami i niewiernymi. Los mniejszości religijnych w świecie islamu to jakby krok pośredni pomiędzy przemocą domową a mniej lub bardziej oficjalnym wspieraniem światowego terroryzmu.
Inna rzecz, że państwo hodujące terrorystów za sprawą skrajnie brutalnego szariackiego prawa walczy z innymi terrorystami, a czasem nawet z własnymi, którzy niejako „wracają rykoszetem”. Tym niemniej Arabia Saudyjska hojnie budując na całym świecie salafickie meczety wspiera agresywny, wojowniczy i krwawy islam, stając się mecenasem terrorystycznych inspiracji. Ale nie tylko Arabia Saudyjska – o Pakistanie już wspomniałem, a to tylko wierzchołek góry lodowej…
”
…
Brak ważnych paszportów zwiększa ryzyka przedostanie się osób niepowołanych
Szef Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) zaznaczył, że 70 proc. uchodźców nie posiada ważnych paszportów, co zwiększa niebezpieczeństwo przedostania się do kraju osób niepowołanych. Przekraczając granicę, osoby bez dokumentów rejestrowane są na podstawie informacji, które same przekazują. „Obawiam się, że co prawda w naszych systemach ewidencyjnych mamy dane o niebezpiecznych osobach, lecz nie wiemy, że znajdują się one na naszym terytorium, ponieważ przyjechały, posługując się fałszywą tożsamością” – wyjaśnił Maassen.
…
”
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19895165,niemcy-przyznaja-popelnilismy-blad-w-ocenie-dzihadysci-jednak.html
Ideologia ideologią, a fakty sucho mówią same za siebie:
„Po bajkach o wykształconych azylantach został rozwiany kolejny mit o porządnych uchodźcach żyjących według zasad pokoju i miłości. Pytania posłanki Petry Steger z Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) dotyczące przestępczości młodzieży w roku 2015 skierowane do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zostały przedstawione dokładnymi danymi statystycznymi obejmującymi też min. przestępczość młodocianych azylantów.
W roku 2015 roku w Austrii 88.151 osób złożyło podanie o azyl, z tych wniosków 20.374 czyli 23,1% zostało złożonych w Wiedniu. Ponad 70% tzw. uchodźców to młodzi mężczyźni.
Ze statystyki MSW opublikowanej przez gazetę Kronenzeitung wynika, że 6.503 tzw. uchodźców czyli 31,9% (!) w stolicy Austrii było z powodu różnych przestępstw lub wykroczeń notowanych przez policję, z nich 3327 znajduje się w grupie wiekowej od 14 do 24 lat, a 2602 w grupie 25-39 lat.
Liczba przestępstw lub wykroczeń wzrosła w porównaniu do roku 2014 o 46,6%, a liczba przestępców młodocianych do lat 20 nawet o 72%. W większości są to handel narkotykami, kradzieże, włamania i napady rabunkowe.”
http://ndie.pl/2015-roku-wiedniu-32-uchodzcow-dopuscilo-sie-przestepstw/
Znowu mylisz nietolerancję z terroryzmem. O Pakistanie w kontekście terroryzmu nic nie pisałem z tego co wiem muszaraf nic nie mowil o zamachu w Paryżu
Zwolennicy politycznej poprawności, uparcie twierdzą, że radykałowie to zaledwie ułamek populacji w granicach jednego procenta. W jaki sposób jeden procent populacji wprowadził karę śmierci za apostazję w 13 krajach, wbrew woli pozostałych 99% tego już nikt nie wyjaśnił.
Bo to nieprawda. Na przykład społeczeństwo pakistańskie co rusz domaga się zaostrzenia szariatu. Również Indonezyjczycy mocno prą na szariat ku przerażeniu mniejszości religijnych w tym kraju.
Żyjemy w czasach polaryzacji sekularyzm-islam
Tylko sekularyzmu w islamie jest mniej niż kiedykolwiek. Iran, Afganistan, Irak, Syria, Egipt, Malezja, Indonezja etc. – kiedyś były bardziej sekularystyczne. Mam wrażenie, że opowiadasz o jakiejś rzeczywistości równoległej. Tłumaczy to fizyka kwantowa, obok naszego świata może istnieć podobny świat. Podobny, ale inny. Częsty motyw w fantastyce. Inaczej nie jestem w stanie zrozumieć Twojej poprzedniej wypowiedzi przypisującej wzrost przemocy w świecie muzułmańskim ścieraniu się islamu z sekularyzmem. Tego sekularyzmu jest tam mniej, znacznie mniej niż 30 czy 60 lat temu! W 1950 Indonezyjki i Malezyjki w zasadzie nie nosiły chust na głowach, o Iranie i Afganistanie już nawet nie wspomnę. I to nie jest kwestia opinii, to są fakty.
Wlasnie mylisz się. Pod szmatami jest wiele sekularyzacji. Życie domowe jest często zupełnie świeckie po prostu jest hipokryzja. Więcej muzułmanów jedzie oglądać wieże ZEA niż mekkę. Świat islamu się modernizuje i właśnie DLATEGO radykałowie szaleją. Tracą grunt pod nogami. Popkultura z Zachodu im zagraża coraz bardziej.
Ale oni nie walczą z hamburgerami czy z coca colą, ale z ludźmi, których zabijają. najczęściej z bezbronnymi i nie spodziewającymi się śmierci, jak Ci przechodnie w Paryżu. Jak myślisz Piotrze, czy duża diaspora muzułmańska w Paryżu pomaga operować osobom „walczącym nie tylko z hamburgerami”? I ile kosztuje życie Paryżan? Warte jest nieładnych wizerunkowo decyzji, takich jak na przykład możliwość odbierania obywatelstwa nad czym pracuje część francuskiego parlamentu?
To zaś co było dawniej to nie była modernizacja lecz marksistowska droga na skróty. Wielu ludziom Zachodu się to myli bo widzą tylko chusty lub brak chust. W latach sześćdziesiątych chust w Kabulu nie było ale islam był nietknięty dziś odwrotnie. Nie wiedziałem że Tobie muszę tak podstawowe rzeczy uświadomić…
Młodzi ludzie się wtedy uczyli w normalnych szkołach, teraz nie (Afganistan, Iran, po części Egipt). Z kolei w Indonezji część społeczeństwa miała dawniej bardzo luźny stosunek do islamu, obecnie już wie, co trzeba robić. Islam tak naprawdę wszedł do większej ilości mieszkańców Indonezji niedawno. Sto lat temu muzułmańscy duchowni nie mieli w Indonezji mocnego dojścia do szerokich mas, teraz mają.
Normalne szkoły tak wtedy jak dziś to sprawa dużych miast a to głównie wiejskie kraje
Radykałów może być nawet jedna trzecia natomiast terrorystów i ich sympatyków wielokrotnie mniej. Tak jak Jacek mylisz dwie rzeczy
Czy gdybyś był skazanym na śmierć ateistą arabskim doceniałbyś różnicę między radykałem a terrorystą?
I po raz kolejny powtórzę, to co zawsze, Jacku. To nie ma sensu. Piszesz do ludzi,którzy ostatecznie co najwyżej, rozryczą się, jak MOgherini, że islamuchy nie są tacy pokrzywdzeniu, jak sobie wyobrażali, znów zawiedli i wysadzili setkę ludzi w powietrze. Oczywiście cierpienie tej setki ofiar i 3-5 setek ich rodzin nie ma znaczenia. Żal tylko zamachowca, że sprowokowany uciśniony … poległ w udowadnianiu pokojowości religii pokoju.
Ale dołożę na pocieszenie drugie to co zwykle.
Nie przejmować się i robić swoje. Blokować islam w RP bez względu na wszystko, każdy jak potrafi i jakie ma możliwości.
Szwedzi i inni klasy średniej już się do Polski przenoszą, tylko jeszcze mało kto o tym wie.
Ale siła rażenia współczesnych narzędzi do zabijania jest wielokrotnie większa niż kozik czy muszkiet.
I właśnie doszedłeś do puntu wyjścia i sedna. W normalnym kraju (vide np. Izrael) byłbyś filozofem, korzystającym z wolności słowa, prawa do przemyśleń i pięknych idei. Ale służby opłacane z podatków i których zadaniem byłoby dbać o bezpieczeństwo wspólne, podjęłyby decyzję (popieraną przez większość zwykłych niefilozofujących prostych ludzi) i nie podlegająca w praktyce m.in. dzięki temu kwestionowaniu, że ryzyko jest za nieakceptowalne nawet przy kilku procentach prawdopodobieństwa (racjonalna ocena ryzyka to iloczyn prawdopodobieństwa i niekorzystnych skutków, co przy parametrze drugim zmierzającym do 100% praktycznie zawsze daje wynik nieakceptowalny – dla wszystkich poza filozofującymi „mędracami”),
Turcja jest czesto uwazana za pozytywny model panstwa z religia Islamu i ma zwolennikow w Europie sugerujacych
czlonkostwo Turcji w UE. Fakty pokazuja inne oblicze Turcji. Mimo zamachow w Istambule aresztowani zamachowcy ISIS zostali wypuszczeni na wolnosc.Natomiast dzialacze na rzecz pokoju i dialogu z mnirjszoscia kudow zostali uwiezieni.
Patrzmy na fakty a nie zludne pomysly toleranci islamofaszyzmu.
Podziwiam Jacka za jego umiarkowanie
i zdrowy rozsadek oraz cywilizowana metode debaty.
Mozemy sie z nim w pelni nie zgadzac ale trzeba go uznac za model redaktora i autora komentarzy.
Jacek nigdy nie poniza przeciwnika .Argumentuje faktami i obserwacjami i czasem chwali przeciwna streone debaty nawet jesli ona na to nie zasluguje.
ale Turcja to rzeczywiście „pozytywny model państwa islamu”
oficjalnie nie wspiera islamistów (tylko zakulisowo)
„dogaduje” się z UE (w celu szerzenia islamu)
a nawet „złożyła akces” do bycia członkiem (dawno, dawno ze 2-3 pokolenia temu, ale co tam, głupi eurokraci mają zaksięgowane, czy to ważne jak dziś naród do tego podchodzi)
co więcej – nawet ma Trybunał Konstytucyjny (który prawdziwe władze oficjalnie chcą „przepędzić na cztery wiatry”, a faktycznie tolerują wyłącznie za zasadzie identycznie jak w powołano to coś PRL – świetna instytucja” dla ochrony Koranu i Szariatu”, )
TAKIJA PRZEZ TYSIĄC LAT PRZYDAWAŁA SIĘ
EOT
Jezu jaka ignorancja. Człowieku poczytaj coś poza onetem. Rozmowy w sprawie członkostwa toczą się cały czas coraz intensywniej
a co to jest onet ?
Piotrze – jeśli czytasz, to wiesz, jak ostre kontrowersje te rozmowy z Turcją wywołują w Europie? Mało kto ma w Europie przekonanie, że zbliżenie z Turcja to nie jest tylko deal, aby łatać skutki poprzedniej fali idealizmu „przyjmujmy wszystkich”.
Niemcy są za jeśli spełnione zostaną warunki wolność prasy itd, Francja przeciw ale to zapewne Ormianie brużdżą, Szwecja za, Hiszpanie i Portugalczycy mają to w dupie, UK przeciw, ale oni byli przeciw nawet Rumunii i Bułgarii w UE, Holandia podzielona, Belgia raczej za, my przeciw bo mentalnie jesteśmy w 1683. Tak czytam
„:my przeciw bo mentalnie jesteśmy w 1683. Tak czytam”
Dokładnie tak, jak wystarczająca proporcja Turków, uwzględniając zakres władzy oraz głupoty niektórych z nich.
niwelując wszelką ideologię – dziś włączając Turcję do Schengen otwieramy się na terrorystów w zakresie o jakim nie śniło się chyba żadnemu krajowi w nowożytnej historii
Terroryści i tak uderzą kiedy chcą i jak chcą
Bez mniejszości muzułmańskiej na miejscu ataku znacznie trudniej im operować.
Ale ona tu jest i to od dekad. Więc we have to deal with it!
gdy lewica mówi, ze czegoś się zrobić nie da, trzeba po prostu … wziąć się i to zrobić
niczego co jest złe akceptować nie trzeba, na zasadzie, że jest
wyczyszczenie kilku no-go-zones w UE z radykalnego elementu jest możliwe w miesiąc, góra dwa tylko trzeba chcieć
Oficjlanie statystyki mówią, że większość nachodźców to rzeczywiści uchodźcy z ogarniętej wojną Syrii, tymczasem
„– Daeszowi udało się przechwycić paszporty irackie, syryjskie i libijskie i utworzyć z fałszowania paszportów prawdziwy przemysł – stwierdził Bernard Cazeneuve. ”
EOT