Fantastyczne opowieści o okrutnych torturach w Guantanamo to przesada. Prawidłowo zrobiony waterboarding nie jest torturą bo nie zagraża zdrowiu tylko działa na strach. Sęk w tym że nie wszyscy umieją go prawidłowo wykonać. Rosjanie używali tortur w Czeczenii jak oblewanie wrzątkiem i przebijanie języka gwoździem. Castro używał tych samych radzieckich metod na szeroką skalę a i tak słyszymy ciągle bzidka Amelyka…
No ale to że Rosjanie są gorsi, a często są gorsi, nie usprawiedliwia Amerykanów jeszcze. Natomiast warto wspomnieć o tych dwóch różnych metodach waterboardingu bo ludzie wszystko mylą i jak to zwykle bywa także udają że nie rozumieją. Zostawmy z boku Obamę który wszystko uznał za torturę choć się na tym nie zna. I Hitchensa, który poprosił o wariant komandosów odciętych za liniami wroga czyli ten nieprawidłowy w zasadzie waterboarding a potem jako laik zapomniał należycie rozdzielić obie metody. Bywali też tacy co utrzymywali że obie metody nie zagrażają zdrowiu – też błąd.
Standardowy waterboarding nie jest torturą bo działa na strach a nie ból. Nie powoduje urazów fizycznych. Wszystko zależy od ułożenia krtani. Jeśli leżysz na wznak do płuc dostaną się tylko śladowe ilości wody. Będzie bardzo nieprzyjemnie w końcu jest to metoda z gatunku zaostrzonych metod przesłuchań – verschaerfte Vernehmung – enhanced interrogation technique – ale wrażenie topienia się jest tylko wrażeniem. Wszystko zależy od fachowej wiedzy i nadzoru. W USA pozwala się na tortury tylko w bardzo ograniczonym zakresie wyłącznie komandosom odciętym na tyłach wroga. Nie torturują oni długo bo udowodniono, że tylko krótkotrwałe tortury coś dają. Ze strachu przed bólem ktoś poniewierany przez krótki czas poda informację. Natomiast długotrwałe tortury zwykle przynoszą fałszywe zeznania.
Aha nowy pozaonzetowski status więźniów Guantanamo enemy combattants nie wynikał z chęci pozbawienia ich praw jak się mówi, bo każdy podlega prawom człowieka ONZ, ale z niechęci uznania terrorystów za żołnierzy.
Tak to wygląda.
@Piotr Napierała: „Prawidłowo zrobiony waterboarding nie jest torturą bo nie zagraża zdrowiu tylko działa na strach.”
@Piotr Napierała: „Standardowy waterboarding nie jest torturą bo działa na strach a nie ból”
Znów Pan nie odrobił lekcji!
Zanim palnie się coś tak bezdennie durnego jak powyższe zdanie i w ogólności cały tekst (żeby tylko ten jeden!), warto zadać sobie choćby minimum trudu i zapoznać się ze znaczeniem używanych przez siebie słów.
Z tego, co Pan pisze, wynika, że nie jest torturą coś, co nie zagraża zdrowiu, a jedynie „działa na strach”. Pomijam oczywisty nonsens zawarty w stwierdzeniu, że waterboarding nie zagraża zdrowiu, w domyśle fizycznemu (skoro tak, to może powinien go Pan przetestować na sobie), i uświadomię Pana, że w rozumieniu międzynarodowych aktów prawnych tortury odnosi się zarówno do sfery fizycznej, jak i psychicznej (wspomniany przez Pana „strach”).
I tak Deklaracja ONZ w sprawie ochrony wszystkich osób przed torturami oraz innym okrutnym, nieludzkim lub poniżającym traktowaniem albo karaniem z 1975 podaje w art. 1: „W rozumieniu niniejszej Deklaracji „tortury” oznaczają jakiekolwiek działanie, przez które osobie zadaje się umyślnie dotkliwy ból lub cierpienie, fizyczne bądź PSYCHICZNE […]”, a Międzynarodowa Konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania z roku 1984 w art. 1 określa tortury jako: „każde działanie, którym jakiejkolwiek osobie umyślnie zadaje się ostry ból lub cierpienie, fizyczne bądź PSYCHICZNE […]”. Dalszych aktów nawet nie chce mi się wymieniać, każdy z łatwością znajdzie je w Internecie.
*
Wszystkich zainteresowanych powyższymi kwestiami odsyłam do treści listu otwartego podpisanego przez ponad stu profesorów prawa między innymi w sprawie waterboardingu „Open Letter to Attorney General Alberto Gonzales” (https://www.hrw.org/news/2006/04/05/open-letter-attorney-general-alberto-gonzales), a w nim zwłaszcza do fragmentu: „WATERBOARDING IS TORTURE. It CAUSES severe PHYSICAL SUFFERING in the form of reflexive choking, gagging, and the feeling of suffocation. It may cause severe pain in some cases. If uninterrupted, waterboarding will cause death by suffocation. It is also foreseeable that waterboarding, by producing an experience of drowning, will cause severe MENTAL pain and suffering. The technique is a form of mock execution by suffocation with water. The process incapacitates the victim from drawing breath, and causes panic, distress, and terror of imminent death. Many victims of waterboarding suffer prolonged mental harm for years and even decades afterward.”
***
@Piotr Napierała: „Tak to wygląda.”
No właśnie, tak to wygląda, gdy się sprawność umysłową czy erudycję jedynie udaje (a nie mogę wyjść ze zdziwienia, że są tu tacy, którzy się jeszcze na te Pańskie puste deklaracje w tym względzie nabierają).
Jak już tłumaczyłem są dwa sposoby a Dick Cheney udawał też że obie dobre tak jak pan że obie niedobre
Poza tym ONZ nie lubi USA i często uzgadnia coś na złość Ameryce tak jak Izraelowi
@Piotr Napierała: „Poza tym ONZ nie lubi USA i często uzgadnia coś na złość Ameryce tak jak Izraelowi”
W relacjach międzynarodowych i związanym z nimi stanowieniu prawa międzynarodowego nie ma miejsca na sentymenty („nie lubi”), o czym chyba wiedzą nawet trochę starsze dzieci, ale Pan się jeszcze o tym nie dowiedział.
Domyślam się, że w tak karkołomny sposób chciał się Pan odnieść do cytowanych przepisów z Konwencji ONZ. A wie Pan, że USA tę Konwencję podpisały i ratyfikowały. Widać Amerykanie też nie lubią USA i ratyfikowali Konwencję na złość sobie samym.
*
A dla smaczku dodam artykuł 2 Amerykańskiej Konwencji o zapobieganiu i karaniu tortur z 9 grudnia 1985 (obowiązuje od 1987): „Dla celów niniejszej konwencji, tortury powinny być rozumiane jako każda czynność wykonywana w celu zadania fizycznego lub psychicznego bólu lub cierpienia jakiejkolwiek osobie […]”.
Ależ ci Amerykanie nie lubią samych siebie!
***
@Piotr Napierała: „Jak już tłumaczyłem są dwa sposoby a Dick Cheney udawał też że obie dobre tak jak pan że obie niedobre”
Ja też już Panu tłumaczyłem, że skoro Pana zdaniem „[p]rawidłowo zrobiony WATERBOARDING … NIE ZAGRAŻA ZDROWIU”, to proszę go przetestować na sobie. Proszę spojrzeć, ile takie działanie kryje w sobie potencjalnych korzyści. Może Pan sobie dobrać jakąś życzliwą sobie osobę (ktoś się na portalu znajdzie), która będzie ostrożna i przeprowadzi wszystko prawidłowo, a cały seans można sfilmować, po czym opublikować w necie czy puścić w telewizji. Kto wie, może taki materiał filmowy byłby ciekawszy niż zapowiadane materiały z Bali… No i nie trzeba się po niego tłuc na drugi koniec świata.
To jak, panie Napierała, przeprowadzi Pan waterboarding na sobie czy może uważa Pan, że to jest niegroźne tylko dla innych?
*
Cóż mogę rzec w podsumowaniu? Pisze Pan – jak zwykle – strasznie infantylnie, ale proszę się nie martwić, niezależnie od tego, ile bzdur Pan wyprodukuje, pewnie nadal znajdą się tu ludzie, którzy będą je uważać za „ciekawe”.