Właśnie słuchałem Pana wypowiedzi na temat przeciwników krytyki Islamu . Ma Pan (artykuł jest autorstwa Jacka Tabisza – Red.) dużo racji, gdyż doszliśmy do niebezpiecznego momentu, w którym krytyka Islamu jest zrównana do rasizmu i pewnego rodzaju fobii.
Różnica między zwalczaniem mowy nienawiści (przykładem może być określenie „kozojebca”, „ciapaty”), a krytyką religii jest i to spora. Niestety takowa granica się zaciera i krytyka Islamu otrzymuje status „mowa nienawiści”, „islamofobia” i „rasizm”. Jednak zacieranie tej granicy stwarza niebezpieczeństwo, którym jest zapewnienie Islamowi immunitetu chroniącego przed jakąkolwiek krytyką. Religia, która wśród swoich założeń ma wojnę z tzw. niewiernymi czy też przedmiotowe traktowanie kobiety, jak najbardziej zasługuje na krytykę. Nie można pozwolić na wymuszanie pozostania bezkrytycznym w stosunku do jakiejkolwiek religii. Jako lewicowiec i zwolennik świeckiego państwa widzę zagrożenie w narzucanym zakazie krytykowania Islamu. Tego typu zakaz nie tylko uniemożliwi prowadzenie racjonalnej dyskusji nad Islamem, ale również zostanie wykorzystany przez muzułmańskich duchownych m.in. do naruszania świeckości państwa, szkoły etc. Będzie również wykorzystany do uchwalenia pewnego rodzaju shield law, które będzie pozwalało chronić treści ekstremistyczne przekazywane przez imamów czy też inne osoby mające na celu zachęcić ludzi do przykładowo ataków, niszczenia świeckości.
Również chcę dodać, aby Pan nie przejmował się tym, że część osób Pana wyklucza. Niestety niektórzy nie są w stanie zrozumieć, że bezkrytyczny stosunek do Islamu, tak jak i do każdej religii, prowadzi Europę niebezpieczną drogą.
Jaki cel miało otwarcie granic UE?
W Europie i na świecie jest odejście od demokracji i ograniczanie wolności.
Tam gdzie utrwaliły się tradycje demokratyczne „władza” potrzebuje uzasadnienia swoich autorytarnych zapędów. Najlepszym pretekstem jest „walka z terroryzmem”. Sposobem realizacji tego zamysłu jest wpuszczanie agresywnych muzułmanów. Narastające konflikty spowodują zamieszki i „władza” wprowadzi „stan wojenny”.
Zakaz krytykowania islamu został niedemokratycznie narzucony przez „władzę” w celu ekspansji islamu i jest etapem w likwidacji swobód demokratycznych.
Dzisiaj Bruksela działa na szkodę UE, wewnętrzna destrukcja.
Bogaci mają swoje fobie – lęk przed biednymi, lęk przed rewolucją, co kieruje ich w kierunku państwa policyjnego.
Bankierzy i wielkie korporacje chcą zniszczyć podziały narodowe i promują na siłę politykę multikulturalizmu. Celem jest zburzenie granic i budowa rządu światowego. To prowadzi do wolny imperialnej USA z Rosją i Chinami. Wywołanie kryzysu emigracyjnego jest etapem w tej wojnie.
„Różnica między zwalczaniem mowy nienawiści (przykładem może być określenie „kozojebca”, „ciapaty”), a krytyką religii jest i to spora. Niestety takowa granica się zaciera i krytyka Islamu otrzymuje status „mowa nienawiści”, „islamofobia” i „rasizm”.”
określenie „kozojebca”, „ciapaty” jest co najwyżej obraźliwe ale nie jest żadna „mową nienawiści”
to po pierwsze
po drugie – Pan Kaczyński w ostatnim bardzo ważnym przemówieniu 2.5.br. podkreślił wyraźnie, że póki jego ekipa rządzi polską, żadnych przepisów karnych o mowie nienawiści nie będzie i koniec (oraz jak rozumiem, te które dotąd wprowadziła tyrania lewaków będą stosowane jak w przypadku p. Puziana, czyli normalnie, czyli wcale – sprawy będą umarzane)
Polska była jest i będzie krajem swobody wypowiedzi, gdzie organy państwa nie będą traciły czasu i środków na karanie za gadanie