Milionerzy wyszli z mody

Pamietam jak jeszcze dekadę-dwie temu bardzo modne były książki na temat bogaczy, teraz co najwyżej pojawiają się one w kontekście takich rozmaitych kreatywnych jak Elon Musk, czy Richard Branson, natomiast same pieniądze już raczej nie fascynują. Myślę, że to dlatego, że na świecie przybywa, a nie ubywa ludzi, którzy zarabiają na przykład 100.000 dolarów na miesiąc, z drugiej strony skrajna głodowa nędza też się o połowę zmniejszyła, mimo wzrostu światowej populacji. Tanie linie lotnicze i oferty podróży pozwalają klasie średniej żyć podobnie jak kilka dekad temu żyła tylko Grace Kelly. Bogactwo stało się banalne, chyba że czemuś służy, np. daje miejsca pracy. Enklawy bogactwa, takie jak Monako stają się banalne i nudne, więcej mówi się o śmierdzących egzotyką bazarach w Tunisie czy Kairze. Ideałem jest już nie kumulacja dóbr lecz vita activa, a tu bogacz i średniak mają bardziej wyrównane szanse. Zapraszam do dyskusji nad fenomenem słabnącego zainteresowania bogactwem samym w sobie. Przy okazji wstawiam tu filmik Theatrum Illuminatum o pierścionku nieadekwatnym pod względem cenowym do majątku narzeczonego:

Bogate pozdrowienia z Poznania!

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

28 Odpowiedź na “Milionerzy wyszli z mody”

  1. Naiwne wyjasnienie bogactwa. Obecnie jest duzo bogatych ludzi nie dlatego ze maja pensje 100,000 dolarow miesiecznie .Takich pensji jest malo.
    Ludzie staja sie bogaci poniewaz otrzymuja tanie akcje nowych firm ktore staja sie sukcesem i wartosc ich akcji wzrasta wykladniczo.
    Przykladem sa liczni pracownicy Microsoft ktorzy
    poczatkowo otrzymywali wynagrodzenie w akcjach firmy a pozniej mogli je sprzedac za miliony .
    W ten sposio w Seattle jest okolo 30,000 milionerow.
    Steve Jobs chairman Apple zostal milirderem nie otrzymujac wysoka pensje tylko bedac wlascicielem akcji Apple ktorych wartosc z kilkudziesiecoiu centow
    wzrosla do setek dolarow bo firma stala sie sukcesem.
    To jest mechanizm bogactwa a nie zarobki 100,000 na miesiac. Podobny mechanizm dziala dla kupujacych akcje nowych firm .Tylko tu jest ryzyko ze firma upadnie i jej akcje stana sie bezwartosciowe.
    W wypadku pracownika otrzymujacego akcje jako zaplate ryzyko jest mniejsze bo pracownik nie kupuje akcji lecz je dostaje.W nowoczesnym ksapitalizmie wlascicielami firm sa pracownicy posiadajacy akcje firmy. Manadzetrowie dostaja ich wiecej a robotnicy mniej ale kazdy posiadacz akcju jest wlasc icielem i moze sie wzbogacic jesli firma jest sukcesem na rynku. Tego Marks nie przewidzial .Stad marksizm bazowal na obserwacjach wczesnego kapit\alizmu w 19 wieku i stal sie anachronizmem.
    Wspolczesny kapitalizm jest atrakcyjny nie tylko dla wlasciciela srodkow progukcji ale tez dla robitnika .

  2. Milionerzy nie wyszli z mody. Jest ich duzo skutkiem
    zmian w posiadaniu bogatch firm przez pracownikow na roznych szczeblach operacji firmy.
    Mowiac inaczej. Stanie sie bogatym jest w obecnym kapitalizmie latwiejsze niz to bylo do polowy 20 wieku.
    W Polsce wiedza o wspolczesnym kapitalizmie jest niezwykle uboga. Nawet wyksztalceni ludzie nie maja pojecia jak powstaja fortuny .Ludzie sa nawykli do myslenia w kategoriach pensji lub premii.Tak bylo w PRLu.
    A sekret jest w zupelnie innym miejscu.
    Chetnie bym napisal esej o zarzadzaniu i sposobach wynagrodzenia w duzych firmach USA.Pracowalem w firmie Boeinga ponads 20 lat.

    1. Dwa powyższe komentarze rozbijają następny polski bo-mit: /”bo” inni mają wyższe zarobki/. To jest takie „bo” które ma wiele rzeczy tłumaczyć. A prawda jest dokładnie taka jak wyżej. W rejonach NY pensja 100K często wystarcza na życie na wysokim poziomie, czasem nie. Bogactwo pochodzi przede wszystkim z akumulacji reinwestowanego kapitału. Jak pisze Janusz, można to zrobić w każdym kraju, potrzebna jest do tego przede wszystkim odpowiednia świadomość.

  3. Milionerzy nie wyjdą z mody bo pieniądze to władza, która nigdy nie wychodzi z mody. Natomiast z mody może wyjść ich wersja komercyjna dla mediów, tyle mająca z władzą pieniądza wspólnego, co kebab ze sztuką kulinarną.

  4. > Bogactwo pochodzi przede wszystkim z akumulacji reinwestowanego kapitału.

    Tak. W ten sposób pasożyt bogaci się kosztem żywiciela. Manipulatorzy kapitałowi pasożytuja na tych, którzy siłą mięśni i/lub pracą mózgu coś TWORZĄ: obiekty fizyczne, czy artefakty kulturowe.
    Czasem (niestety, zbyt rzadko), śmierć żywiciela pociąga za sobą śmierć pasożyta. Najczęściej jednak ten pierwszy zdoła się przenieść na inną ofiarę.

    Cóż, tak wygląda życie i jego ewolucja. Silniejszy pożera słabszego. Neoliberałowie zrobili sobie z tego religię.

  5. Komentarz Ratusa pasuje do lekcji marksizmu za PRLu.
    Ja tez tak myslalem i mowilem aby zdac egzamin na Pol Gdanaskiej.Inwestor to pasozytniczy burzuj uciskajacy gornikow ktorzy z kilofem w reku ciezko pracuja.
    Ale to mi przeszlo po upuszczeniu PRLu.
    Inwestor umozliwia powstanie nowych firm, zatrudnienia ludzi i rozwoju technologii.Przykladem jest Krzemowa Dolina w Kaliforni lub nawet Seattle z Microsoft i firma Boeing. Czlowiek ktory kupil w 1970 roku akcje Msft jest nilionerem i dzieki niemu na swiecie jest 400,000 pracownikow tej firmy. Tylko dzieki niemu firma mogla poczatkowo istniec i rozwijac sie zatrudniajac ludzi i tworzac nowe produkty.
    Praca to nie tylko z kilofem w reku. Praca to pomysl i
    znalezienie ludzkiej potrzeby. Rynek jest dosc selektywny
    firmy z zlym produktem znikaja.Zostaja te ktore znalazly
    uzytkownikow i ktore mialy odwaznych inwestorow .
    Dobry inwerstor to wizjoner ktory poprawnie ocenil potrzeby ludzi.
    Oczywiscie sa tez milionerzy ktorzy pracowali w duzej firmie i inwerstowali tylko maly procent pensji,10 do 12%
    Na uniwerku tez mozna inwestowac tak samo jak
    k w przemysle . Roznica polega na tym ze pracujac na uniwersytecie inwestuje sie w firmy przemyslowe a nie uniwerek a w przemy\sle mozna inwrestowac w swoja firme w ktorej sie pracuje. Rezultat jest taki ze odchodzac na emeryture ma sie fortune.
    POdobno w Seattle zyje 30,000 milionerow.
    Jak ich poznac. Trudno bo sa zupelnie normalni i
    czasem jedza lunch w McDonalds. Kilkanascie lat temu Univ of WEashington zapreosil Billa Gatesa na wygloszenie referatu na moim wydziale.Bill najbogatrzy czlowiek na planecie ziemia wyglosil referat a potem razem z e sluchaczami poszlismy do studenckiej stolowki gdzie Bill jadl taka sama kanapke jak inni. NIkt by nie zgadl ze jego akcje sa warte 80 miliardow dolarow.
    Ma troche lepszy dom a po za tym jest zupelnie
    normalnym czlowiekiem. Chodzi sam do kina. Bez obstawy. Ale dzieci sa strzezone.

    1. Td dwa komentarze to (Ratus i Janusz) to książkowy przykład różnicy mentalnej która decyduje o całej sytuacji gospodarczej obu krajów. Po wielu latach współpracy z polskimi uczelniami, zarządem giełdy, domami maklerskimi i bankami doszedłem do wniosku, że pomimo bardzo sugestywnego naśladowania bariera mentalna istnieje wszędzie i na tym etapie niewiele tu można zrobić. Dość charakterystyczny jest tu też przypadek pewnego tutejszego aktywisty który całe lata powtarzał publicznie te slogany o manipulacjach, kasyno etc. Dopiero po latach cierpliwego słuchania tych bzdur, kiedy się bardziej zaprzyjaźnilismy poprosił mnie, żebym wytłumaczył mu podstawy rynku kapitałowego. Właśnie wtedy dopiero dowiedział się po co jest ten cały mechanizm i jakie ma znaczenie. Nie przeszkadzało mu to jednak przez wiele lat żeby wszystko krytykować publicznie, na uczelniach, w mediach etc.
      Na ważną rzecz tutaj zwrócił uwagę Janusz. W USA ma się do czynienia z wieloma ludźmi, których fortuna wyrosła z ich stałego rozwoju, często nie jako cel ale wręcz efekt dodatkowy. Można by tu długo wymieniać – Gates, Buffett . Natomiast w Polsce takich ludzi jest garstka. Większość majętnych to stale dbający o lans zakompleksione, prymitywne bufony.

  6. Inwestowanie kapitału, celem zbudowania fabryki, czy filharmonii, to działanie twórcze, przynoszące korzyści b.wielu ludziom poza samym inwestorem. Ja odniosłem się do manipulacji kapitałami, do kreowania długów zamiast fabryk, do wrogich przejęć, do baniek spekulacyjnych – całego spektrum „narzędzi finansowych” ludzi, którzy w majestacie prawa grabią dorobek innych, a potem jeszcze uchodzą za filantropów. „Optymalizacje podatkowe”, wykupywanie patentów, (ostatni przykład „inwestora”, który wykupił firmę produkująca leki, a nastepnie podniósł ich cenę o 5000 %)…
    Tak, jestem socjalistą, bo myślę nie tylko kategorią „w co by tu zainwestować?” kiedy większość ludzi w moim otoczeniu myśli „jak tu przeżyć do wypłaty”, kiedy widzę jak „inwestorzy” którzy wykupili polskie zakłady zamykają je, zamiast rozwijać. Peany na cześć Buffeta wygłaszać łatwo, trudniej policzyć tych, których zniszczyła afera Enronu, tych, którym banki wyrwały z pod nóg kupione na niemożliwy do spłacenia kredyt domy, studentów, którzy pożyczki na studia spłacaja będąc już w wieku emerytalnym. Przykłady można by mnożyć, ale po co? Idol dla tego jest idolem, że widzi się wyłącznie jego zalety, nie dostrzegając wad. Tak więc, wy kochajcie sobie „American dream”. Ja mieszkam w Polsce.

    1. Być może Pan jest socjalistą. Ale w dziedzinie finansów jest Pan po prostu niezorientowanym, który wszystko co słyszał wrzuca do jednego kubła bez podstawowego choćby zrozumienia tematu. No i brak rzetelnego rozpoznania – o „American Dream” wypowiedziałem się raczej nieentuzjastycznie w naszej dyskusji o stylach życia EUR/US. Nie chciało się czytać, rozumiem, łatwiej „poszumieć”. Ta cała Pana „lista” to przykład propagandy na miarę Komsomołu – same wady, zero zalet. Ponieważ Internet potrafi świetnie osłaniać frustratów i psychopatów (a uważam że Pan się do nich nie zalicza) zapraszam w jakieś publiczne miejsce lub forum gdzie można wyjaśnić charakter i sens tych pytań bez pomocy ze strony googlowania, które w takich przypadkach jest bezwartościową stertą śmieci.

    2. Opisze dwa mechanizmy ktore tworza boigatych milionerow lub miliarderow.
      a)bardzo dobrej klasy profesor uniwersytetu w dziedzinie technicznej lub medycynie ma pensje okolo $100,000 do 250,000 rocznie.Na przyklad dwoch noblistow medycyny na moim Univ of Washinton.
      Ale niektorzy staja sie milionerami bo zakladaja z kilkoma studentami firmy typu Google lub Apple.
      b) drugi mechanizm to tzw stock options. Pracownik otrzymuje prawo zakupienia akcji firmy po pewnej aktualnej cenie. Cena rosnie z czasem i pracownik czeka kilka lat i wykonuje taka tranzakcje zwana stock options exercise, Kupuje po starej cenie i sprzedaje po cenie nowej wyzszej. Roznica jest jego zyskiem.
      Na przyklad pracownik Msft dostal prawo zakupu 10,000 akcji w 1970 roku po 50 centow sztuka. W roku 1980 cena mogla byc 10,50 i po transakcji pracownik mial 100,000 w kieszeni.
      Prosze zauwazyc ze taki pracownik jest silnie motywowany aby firma byla sukcesem Jest on czesaciowym wlescicielem firmy c hoc pracuje technicznie i nie musial wydac jednego dolara na inwestycje.
      Dlatego w Seattle jest okolo 30,000 milionerow.
      A w Krzemowej Dolinie Kaliforni 100,000.
      To nie pensje lecz innowacja i dob rypomysl plus inwerstor ktory pomaga w starcie.

  7. Opowiadanie o bogactwie nie tyle wyszło z mody co czesto nie ma sie czym szczycic. Jesli pan X dorobił sie na rodakach i przede wszystkim przy pomocy rządowych koneksji to czym sie tu szczycic? Chyba koneksjami i cwaniactwem. Lepiej sidziec cicho.

  8. Rosyjski miliarder ktory dostal czesc narodowego bogactwa nie ma sie czym szczycic.
    Ale Gates ktory udostepnil PC milionom ludzi umoziwil ich uzycie oraz zatrudnil setki tysiecy ludzi ma sie czym szczycic.
    Nikogo nie okradl .Przeciwnie, daje mnostwo pienierdzy na charytatywne cele jak np pokonanie malarii w Afryce.
    Poglad ze uczciwosc musi byc polaczona z bieda jest wymyslem biednych bez zadnej inicjatywy.
    Slyszalem kiedys w Polsce takie zlosliwe powiedzenie:
    biedny bo glupi a glupi bo biedny. To jest zaleznosc ktora kazdy czlowiek musi zniszczyc.
    Uwazam ze bycie biednym nie jest cnota. Z pewnymi wyjatkami jest to rezultat braku odwagi i wyobrazni
    no i lenistwa. Byc biednym jest wygodnie i latwo. Byc szefem nowej firmy ktora zatrudnia ludzi i sluzy spoleczenstwu jest duzo trudniej.
    Uwazam ze ktos kto stal sie bogaty przez swoja prace zasluguje na szacunek .Bo dzieki niemu inni moga miec lepsze zycie. A klepanie biedy z biednym nie ma duzego sensu.

    1. Mnie nigdy forsa nie kręciła i nie uważam że każdy musi być biznesmenem to założenie to jedno z wad USA jako kultury jedno z nielicznych na szczęście. Ja powiedziałbym tak człowiek z pasją zawsze jakąś pracę znajdzie

      1. Quote: „Ja powiedziałbym tak człowiek z pasją zawsze jakąś pracę znajdzie.” I tu właśnie mamy obecnie problem na zachodzie bo z „jakiejś” pracy ludzie coraz częściej nie dają rady. A te lepsze coraz częściej tylko w korpo.

          1. Też tak myślałem zanim nie wgłębiłem się w temat. Tak to wygląda z zewnątrz. Czasem się zgadza, czasem nie. Kapitalizm wytwarze presję, nie każdy umie sobie z nią radzić.

          2. Moje pokolenie zostało w Polsce zmiecione. Akurat wielu ludzi, szczególnie tych z pasją żyje w nędzy albo w niepewności jutra. Odebrano im nawet prawo głosu – o nich się prawie nie mówi. Gdybym stąd nie wyjechał mógłby mnie czekać podobny los.

  9. Ostatnie komentarze swiadcza ze obecnie polski kapitalizm jest ciezko chory. Oszustwo,wyzysk,kumoterstwo i egoizm dorobkiewiczow. Takie sa zwykle poczatki po przemianie systemu. Z czasem to ustanie kiedy mlodsi wyksztalceni ludzie dojda do wladzy politycznej i ekonomicznej.
    Nie mieszkam w Polsce ale gleboko wspolczuje ludziom w Polsce ktorzy musza przejsc przez ten trudny okres czasu.
    Komunizm zostawil w Polsce nie tylko ubostwo gospodarcze ale demoralizacje i ludzi ktorzy chca sie wzbogacic psim swedem ,szybko i nieuczciwie. USA i Zachodnia Europa mialy tez podobny okres czasu w latach 20tych oraz po wojnie.Polska jest cofnieta z powodu 45 lat PRL. Ale sa pozytywne strony tego kraju,
    wyksztalcony robotnik, tradycje demokracji i Czlonkostwo UE. Od czasu do czasu widac rozsadek narodu.Na przyklad opozycja polityki UE w sprawie emigrantow Muzulmanskich ktorych Polska tak potrzenuje jak dzumy.Pomimo trudnosci i dzikiego kapitalizmu Polska ma dobra przyszlosc.Kazy musi to rozumiec i dodac swoj
    wklad pracy i umyslu do wspolnego dobra.
    Przez bogactwo rozumiemy nie tylko ilosc pieniedzy w banku ale tworcze i pozyteczne spolecznie zycie.

    1. Janusz susznie ocenia z daleka to, co wielu ludzi w Polsce ma problem żeby dostrzec
      z bliska. A problem ten z kolei bierze się z zawiedzionego zaufania w koniunkturę,
      która miała nadejść najpierw z odzyskaniem wolności a potem z przystąpieniem do EU.
      Ponieważ gospodarka nie miała szans na dobry rozwój na zdemoralizowanym gruncie, który
      pozostał po komuniźmie przyszło rozczarowanie, a to z kolei napędza frustrację.
      Dobra wiadomość to jak pisze Janusz, że po tym okresie przejściowym jest szansa
      na istotną poprawę a nie tą „udawaną” jak obecnie. Temat na szersze opracowanie,
      które spróbuję podjąć, jak długo jeszcze widzę to z bliska.

  10. do Piotra N.
    To ze nie c hcesz byc biznessmanem jest normalne .
    Nie kazdy chce i nie stara sie o bogactwo . Ale czesto to wynika z braku mozliwosci, lenistwa i egoizmu.
    Biznessman to nie forsa w ban ku lecz firma ktora zatrudnias innych . Bill Gates dzieki swojej firmie poprawil zycie m ilionom ludzi. Zatrudnia tysiace i daje milionmom narzedzia do pracy i produktywnego zycia. Dlatego szanuje i podziwiam ludzi ktorzy nie tylko mysla o swoim malym korytku z zarlem ale chca cos dac innhym. Biedak moze tylko wziac a nie dac bo sam niczego nie osiagnal.Bycie biedakiem to nie cnota i nie mozna sie czym chwalic . Bill Gates i jemu podobni to ludzie ktorzy zmieniaja swiat na lepszy. Dzieki nim mamy swiatlo,tekewizje, telefony, samoloty i szpitasle z computerrem stetrowanymi robotami ktore maswietylasja kom orki rakowse.
    \Gdyby ludzirre tylko mysleli o swoim korytku to bylibysmy wciaz w jaskiniach i pisali historyczne uwagi na scianie.
    Rosyjskie bogactwo i bogactwo szejkow z palacami to wsted. Ale Boeing ktory zalozyl firme w 1916 roku i zostal bogaty ma powod do bycia dumnym bo umozliwil milionmom lepsze zycie.
    Nie rozumiesz Piotrze ze taki czlowiek jak Bill Gates nie ma miliardow w banku. Jego bogactwo to
    bogactwo firmy ktora zatrudnia na swiecie ponad 400 tysiecy ludzi. Bill Gates nie je dwoch obiadow dziennie . To jest zwyklym czlowiek ktory swoim kapitalem i ludzmi napedza ekonomie swiata, To jest godne podziwu.
    Moze nie mam racji ale mowiac ze jest ci dobrze bez pieniedzy zdradzasz minimalizm i egoizm.
    A 12,00 emigrantow to 12,000 za duzo. Czytaj o sytuacji w Szwecji ktora z pokojowego kraju stala sie numer jeden w gwaltach kobiet. Ten argument Ciebie nie dotyczy ale dotyczy matek,zon i siostr wielu innych. Tu egoizm jest krotkowzroczny i prowadzi do nieodwracalnych problemow. Zaprosic latwo a wyrzucic trudno. To jest ulica z ruchem w jedna strone.

  11. Uwazam ze kazdy wyksztalcony czlowiek powinien oceniac siebie i innych na podstawie tego co daje sam i inni spoleczenstwu. Rosyjski bogacz ktory umieszcze ukradzieny majatek w Szwajcarii nie daje nic swojemu narodowi. Natomiast nawet skromny producent porcelany w Polsce moze byc pozyteczny i sam finansowo w dobrej sytuacji.
    W USA znam profesorow informatyki ktorzy zalozyli male firmy ze studentami ktore produkuja lepsze metody
    software dla szpitali gdzie wazna jest pewnosc i
    niezawodnosc programow sterujacych medycznymi urzadzeniami. Uwazam ze to godne szacuku bo sluzy spoleczenstwu i pracoenikom firmy. Mowiac inaczej uwazam ze wielka sztuka w zyciu jest polaczenie dobra publicznego i swojego. Tacy ludzie tworza rdzen Krzemowej Doliny w Kaliforni.
    Ile razy tam jestem z wizyta wracam z zapalem do badan i pracy zawodowej.
    Polacy nusza sie rozstac z pojeciem PRLu ze wlasciciel firmy to wyzyskiwacz. Ale wazne sa uczciwosc i poczycie wspolnoty z innymi. Sobkowstwo i egolizm nie sa warte szacunku. Moj przyklad Bill Gates dal miliard dolarow na eliminacje choroby malarii froznoszonej przez komary w Afryce. To nie jest sobkowstwo.To jest empatia ateisty, Bill jest jak sam to okreslil ateista,!!!
    Na koniec uwaga o emigrantach. Tu mozna powiedziec ze PiS sie nie myli.Polska dotychczas nie miala problemu z Islamem iu nie ma powodu aby go dobrowolnie stwarzac. Jesli wypadki w Paryzu nie obudza spiacych politykow to bedzie wiecej przelanej krwi niewinnych ludzi.Wielu politykow wyrazilo szok morderstwami w Paryzu. To znaczy ze nie byli na to przygotowani choc liderzy muzulmzanscy, w meczetach i na demonstracjach ulicznych mowili od lat ze Islam pokona Zachodnia kulture. Lata ienawisci wpajanej w szkolach Islamskich musza kiedis nalezc ujscie. Paryz jest naturalnym rezultatem politycznego Islamu. Im szybciej Zachod skloni Arabow do rewizji Islamu tym lepiej dla swiata i dla nich. Tolerowanie i klanstwa w stylu Busha i Obamy ze Islam jwest pokojowy przedluza
    cierpienia ludzkosci za cene politycznej poprawnosci .

  12. Islam powstal i rozwinal sie w bardzo zacofanej i prymitywnej kulturze okresu wczesnego sredniowiecza.
    Sugeruje poczytanie doskonalej ksiazki Ibn Warraq „why I am nota Muslim”.Zrodla zachodnie moga byc posadzone o stronniczosc. Ibn Warraq nie .Drugim zrodlem informacji jest wspaniala kobieta z Somalii Ayaan Hirshi Ali. Ayaan blaga Zachod aby otworzyl zaspane oczy i pomogl zreformowac Islam zamiast udawac ze cywilizacja islamska jest tak samo dobra jach zachodnia w imie wielokulturowosci. Powiedzenie ze mozna roznie interpretowac Islam jest tak samo sluszne jak to ze mozna roznie interpretowac Mein Kampf i oboz w Auschwitz. Koran mowi bez watpliwosci Zabij niewiernego gdziekolwiek go znajdzisz (dzihad).
    Nawet 5 latek rozumie o co chodzi. Mozemy tylko powiedziec ze wiele ludzi w kazdej religii ignoruje jej nakazy. Ale jesli na jeden miliard wiernych jest 1 %
    ktory bierze to przykazanie serio to swiat ma 10 milionow potencjalnych mordercow.Kropka. Zachodni politycy przypominaja czlowieka ktoremu pluja w twarz a on twierdzi ze pada deszcz. Czolowi „obroncy kultury zachodniej” z Bialego Domu proponuja miedzyreligijne debaty .To tak jakby Roosevelt sugerowal komitet
    przyjazni Judajsko Nazistowskiej z Himmlerem na czele.
    Na szczescie dla swiata wkrotce bedzie nowy mieszkaniec Bialego Domu.

  13. Polacy slusznie boja sie 12,000 emigrantow . Ilu potrzeba bylo aby wystrzelac 129 osob w Paryzu. Mniej niz 10.
    W nowym Yorku 19 Muzulmanow zamordowala jednego dnioa 3,000 n iewinnych niczemu ludzi.
    Lekcewazenie takiego zalewu barbarzynskiej kultury jest albo brakiem odpowiedzialnosci albo tesnota za egzekucjami podczas osatatniej wojny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 × 1 =