Morderca bohaterem nr. 1

Gazeta Wyborcza (19-20 VI 2010) donosiła o mordercy dwóch osób, który wybrał rozstrzelanie jako formę egzekucji. Wykonano ją w Utah, gazeta donosi też jaki był plan ostatniego dnia skazańca, jego „przemyślenia”, film, jaki oglądał i skład posiłku jaki jadł.

Ja rozumiem, że śmierć zawsze ma pewien patos, ale koncentrowanie się na kanalii i cytowanie wypowiedzi jego brata: „nie pochwalam ani tego co zrobił, ani tego co z nim zrobili”, to pewna forma narzucania czytelnikowi wczuwania się w sytuację bydlaka, który z zimną krwią zabił dwie osoby. Czytelnik, jeśli na chwile zapomni o tekście Wyborczej, stwierdzi (o ile jest normalny), że dobrze, że jest na świecie o jednego bydlaka mniej.

I tak dobrze, że GW powstrzymała się od tyrady przeciw karze śmierci na niewiniątku, które miało ciężkie dzieciństwo bo tatuś bił go motyką…

PN

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

19 Odpowiedź na “Morderca bohaterem nr. 1”

  1. Ah to okropne przypominanie, że morderca to też człowiek. Dlaczego ONI to ciągle robią? Jeśli ojciec bił dzieciaka motyką a ksiądz gwałcił to pewnie ten gnój na to zasługiwał. Gdyby go zabił tą motyką to przecież te dwie osoby do dziś pewnie by żyły.

  2. Ciekawa dyskusja. Argumenty przeciw, wydaja mi się znacznie bardziej przekonywujące.
    Argumenty Pana Piotra są przekonywujące teoretycznie, a nie w praktyce.
    Argumenty, które nie zostały poruszone:
    Rasowy, w Stanach Zjednoczonych głównie (proporcjonalnie, nie ilościowo) zabija się murzynów i latynosów.
    I biedaków. Bogaci, biali mordercy nie dostają kary śmierci, albo bardzo rzadko.
    Lub przypadkowi ludzie, kiedy np adwokat przyjdzie na rozprawę pijany i zamiast bronić, pogrąża osobę oskarżoną. Dlatego (o ile się nie mylę) apelacja jest automatyczna, nie można nie apelować.
    Pan Piotr mówi o bardzo konkretnym przypadku, kiedy nie ma żadnych wątpliwości, że podejrzany faktycznie jest winny.
    Ale ludzie zawsze popełniają pomyłki i przez pomyłki umrą niewinni ludzie. Egzekucji nie można cofnąć po odkryciu pomyłki. Co moralnie jest nie do zaakceptowania.
    Również daje ogromną możliwość nadużywania władzy. Przykład, kiedy policja zmanipulowała podejrzanego, który był zaburzony psychicznie, do przyznania się do winy.
    Jeśli podejrzany sam przyznaje się zabójstwa, to brak pełnego materiału dowodowego nie jest problemem. A władza jest i zawsze będzie nadużywana.
    No i argument Pana Jacka, że zabijając mordercę, schodzimy do jego poziomu. Ktoś musi pociągnąć za spust, nacisnąć przycisk czy strzykawkę. Tworzy kolejnego zabójcę, w świetle i majestacie prawa. Wiem, że zawsze znajdą się chętni, ale w ciągu np 20 lat ta osoba może dojrzeć, zmienić swój stosunek i poczuć wyrzuty sumienia, wobec czynu którego dokonała, którego nie jest w stanie cofnąć i żyć z tym piętnem do końca życia. Uważam to za krzywdzące dla niej i również niemoralne.

    Podsumowując, nie zmniejszają przestępczości, są droższe od dożywocia, niemoralne dla osoby wykonującej wyrok, dające szerokie pole do nadużyć i błędów i niepotrzebne.
    Przypadek Japonii i ich społeczeństwa jest wyjątkiem od reguły, a nie regułą. Japończycy są inni.
    Polecam rozmowy i podcasty Sama Harrisa w tej sprawie.

    1. Nie zabija się latynostów lecz wykonuje karę śmierci na gnojkach którzy zabili innych NIEWINNYCH ludzi. Niestety w grupie lat i afroamer jest wiecej przestępców i tyle. „argument Pana Jacka, że zabijając mordercę, schodzimy do jego poziomu” – bzdura jesteśmy mścicielami, ręką sprawiedliwości na gnojkach zabili innych NIEWINNYCH ludzi. Sam chętnie bym wykonał karę śmirci na Breiviku a potem poszedł na śniadanko ciesząc się że uczyniłem świat lepszym.

      1. Jak filozoficzno – teoretyczne? Wielu ludzi ma ostrą traumę, jeśli każe im się zabić drugą osobę, nawet jeśli wiadomo, że jest niegodziwa i niebezpieczna dla życia wielu. Ta blokada, niechęć do zabijania innych osób, nawet w uzasadnionych bezpieczeństwem przypadkach jest wartościowa. Inaczej agresji i szybkich zgonów byłoby w naszym świecie znacznie więcej.

        1. Dla mnie to żałosne nie czuć potrzeby wyrównania rachunku z gnojkiem który zabija niewinnych. Żałosne i niemoralne. Tak samo jak niemoralne jest porównanie tej kary z czynem mordercy który sam pierwszy przekracza granicę

  3. Dużo przyjemniej jest Pana oglądać i słuchać, Panie Piotrze, niż wymieniać komentarze.
    Argumenty jakie Pan przedstawił za karą śmierci, uważam za bardzo dobre, ale i tak niewystarczająco nieprzekonywujące, w porównaniu do tych przeciw.
    Zgadzam się, że czarni i latynosi są żyją w biedniejszych częściach dzielnicach i z socjo-ekonomicznych powodów popełniają więcej przestępstw, ale też za zabicie białasa, ma się zauważalnie większe szanse dostania kary śmierci, zwłaszcza jeśli jest się czarnym,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

10 + 8 =