Jednym z podstawowych zadań sztuki, w tym poezji, jest gra wyobraźni. Ta gra czasem pomaga nam myśleć, spoglądać na rzeczy inaczej, a nawet odkrywać rzeczy nowe. Prócz tego sztuka jest matematyką emocji. Emocje muszą towarzyszyć naszym planom i projektom, aby istniała w nas jakakolwiek wola chętna, by je wyrażać czy wcielać w życie. Sztuka może też być filozofią, która pokazuje nowe znaczenia i modele myślowe nie tylko przez etykietki, terminy, definicje, ale przede wszystkim przez rytm, formę, płaszczyznę, przebieg czasowy, przestrzeń (lub ilustrację przestrzeni).
Muzyka
Muzyka trwa w skałach, dźwięcząc gaśnie w cieniach
I w gwiazdowym krzyku sploty swoje zbiera
Jakby nie dość światła miała pauza nieba
I pustek bezkresnych chłodnych rytmem echa.
Myślisz, że znalazłaś brzeg obok dotknięcia,
Tymczasem to tylko melodii zderzenia.
Jedna w twojej ręce tony swoje zmienia,
A druga w przedmiocie toczy swe crescenda.
Nigdy nie mów "słyszę". Przecież takt istnienia
Jest bez słów obecny. On tkwi w martwych rzeczach
I w formach żyjących. Gra wciąż w przetworzeniach.
Teraz mit o ciszy ktoś snuje wśród brzmienia.
Przestrzeń bez przestrzeni chce znaleźć w chwil werblach,
Lecz nawet gdy znajdzie w strun dni zaśnie sieciach.
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
"sztuka jest matematyką emocji"
Co to znaczy?
Chodzi o porządkowanie emocji tak żeby odbiorca mógł z tych emocji cokolwiek wyłowić, jakąś treść a nie chaotyczny szum. Sztuka jest inżynierią emocji, to znaczy że artyści swój artyzm wynoszą z chłodnego rachowania, gdyż swoje dzieła pierwsze projektują, konstruują a potem produkują i sprzedają.
W takim razie skorygowałbym to zdanie na następujące:
"Sztuka uprawiana przez starych wyżeraczy, np. reżyserów w okolicach emerytury, jest matematyką emocji."
Z tego co rozumiem (czy poprawnie?) znaczna część sztuki jest dziko natchniona, i tyle w niej projektowania co kot napłakał.
Ja pozostanę przy tym, że dzieło artystyczne to jednak wiele bardziej jest sprawa wyrachowania niż dzieło przypadku czy splot emocji.
Może chodzi o to ,że sztuka jest językiem emocji, tak jak matematyka jest językiem nauki?
.
Myślę, że prawdziwą swobodę wyrażania emocji ma tylko artysta na maksa wyrachowany – czyli taki, który opanował do perfekcji swój warsztat i techniki artystyczne. Tylko taki jest prawdziwie wolny a jego dzieło przejmujące dla odbiorców.
Sztuke trudno zdefiniować, każda próba pozostaje przybliżeniem, opisem, sztuka się wymyka definicjom… W dodatku jest bardzo indywidualna, każdy ją widzi i rozumie nieco inaczej. Do tego stopnia, że nierzadko zdarza się, że coś dla jednych jest sztuką, a dla innych w ogóle nią nie jest. Jednak parę rzeczy pewnych zawsze da się powiedzieć.
Gdybym ja miała powiedzieć, jak rozumiem słowa "sztuka jest matematyką emocji", powiedziałabym mniej więcej to:
Sztuka jest z jednej strony wyrażaniem przez twórcę idei, które zrodziły się w jego głowie, z drugiej komunikowaniem tych idei w taki sposób, by stały się dostępne także dla odbiorcy sztuki. Czyli w uproszczeniu – artysta coś czuje (przeżywa, myśli…) i chce, by inni również to poczuli (przeżyli, pomyśleli…). To oczywiście jest bardziej złożone i występuje w wielu wariantach, ale taki jest mniej więcej pień sztuki. Nie posiadamy techniki bezpośredniego sposobu przekazywania myśli i uczuć, więc aby inni mogli poczuć to, co czuje artysta, ten musi użyć jakichś środków pośrednich. W tym sensie sztuka stara się pokonać nasze trudności we wzajemnej komunikacji. Twórca stara sie sugestywnie wyrazić swoją wizję stosując jakieś konkretne tworzywo i obrabiając je w jakiś konkretny sposób, tak "obliczony", by dał jakiś zamierzony efekt. To "obliczanie" efektu i "obliczanie" środków i metody ich użycia można nazwać "matematyką sztuki", czy bardziej wybiórczo, bardziej psychologicznie "matematyką emocji". Sztuka w swoim końcowym efekcie jest połączeniem natchnienia i "opracowania" tego natchnienia w jakimś tworzywie i jakimś sposobem.
Oczywiście zaraz pojawia sie temat jakości sztuki. Pod tym kątem, o którym mówimy, czyli w odniesieniu do "matematyki sztuki", chyba można powiedzieć, że talent to dwie rzeczy: zdolność odczuwania natchnienia i umiejętność wyrażania w wybranym tworzywie tego, co się odczuwa w sposób komunikatywny.
Ogólnie o sztuce już było, a ja chciałabym jeszcze o konkretach. Chciałabym porozmawiać z autorem o zamieszczonym przez niego wierszu.
Rozumiem, że jako, że nie jest to portal literacki, to autorowi raczej nie chodzi o to, by omawiać jego wiersz pod kątem formy literackiej. (Są takie portale, które temu służą, użytkownicy zamieszczają swoje utwory po to, by inni poddawali je krytyce literackiej, omawiali formę słowną, metafory, doradzali czy jakieś słowo dodać czy odjąć itp.. ) Rozumiem, że na stronie racjonalistów idzie raczej o warstwę filozoficzną wiersza.
Musze jednak zapytać o coś, co odnosi się do formy, bo ma to znaczenie dla mojego rozumienia treści.
Chodzi mi o ostatnią linijkę:
"Lecz nawet gdy znajdzie w strun dni zaśnie sieciach"
Ze względu na składnię mam problem ze zrozumieniem. Może nawet nie z samym rozumieniem jednak, co z zaakceptowaniem, bowiem jest to bardzo archaiczne w swej formie. Czy mogę sobie pozwolić na, że tak to nazwę, pytające przekształcenie zdania, aby pokazać, jaki widzę problem?
Czy następująca wersja oddaje Twój zamysł:
Lecz nawet gdy znajdzie w strunach sieci dni zaśnie ?
W takiej wersji byłoby to dla mnie zrozumiałe.
Jest jeszcze druga "możliwa" dla mnie wersja:
Lecz nawet gdy znajdzie w sieciach strun dni zaśnie.
To są pytania, czy tak rozumiejąc to zdanie, rozumiem je dobrze, zgodnie z Twoim zamysłem?
(Uwaga: w tym ostatnim zdaniu chyba brakuje przecinka, tak sądzę stosując logikę interpunkcji użytej w całym wierszu…)
Jeśli chodzi o filozofię wiersza, to muszę powiedzieć, że niektóre fragmenty są dla mnie bardzo interesujące.
Porusza mnie przypuszczenie:
"Jakby nie dość światła miała pauza nieba"
(Podoba mi się pod względem poetyckim to zdanie, no, ale o tym miałam nie pisać :)) nie mogłam sie powstrzymać :)) )
Przemawia do mnie:
"Myślisz, że znalazłaś brzeg obok dotknięcia,
Tymczasem to tylko melodii zderzenia."
Przekonuje mnie:
"Nigdy nie mów 'słyszę'. Przecież takt istnienia
Jest bez słów obecny. (…)
(…) Gra wciąż w przetworzeniach"
Parę wersów się autorowi pieknie udało.
Ale generalnie za dużo ekstazy słownej.
Za często trąci manierą i pawim ogonem, aby się do końca podobać.
Jakby dać więcej prozy lub słownej zwykłości, to mniej liczne metafory byłyby jeszcze skuteczniejsze.
(tak to odbieram – nie jestem pisarzem/poetą)