Jacek Tabisz i Kaja Bryx mówią o współczesnej wierze w UFO. Obok tego, bardziej na serio, zastanawiają się nad cywilizacjami pozaziemskimi.
Więcej na podobny temat:
-
Sławny racjonalista indyjski, Sanal Edamaruku, ponownie w Polsce!
Kiedy w 2011 roku kandydowałem na prezesa Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, w mój program wyborczy wpisałem "kontakty z racjonalistami, humanistami i ateistami z Indii". Był to…
-
Ronald Reagan – ofensywa bigoterii, mizoginii i fałszu
Długo nie mogłem sobie wyrobić zdania o Reaganie, dlatego, że jego image tu w Polsce i Europie jest bardzo niekompletny. Raz słyszy się o nim…
-
Nędza intelektualna konserwatyzmu
Tak samo jak socjaliści, konserwatyści tworzą wyidealizowane utopie nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, z tą różnicą, że te konserwatywne utopie mają jakimś tam związek…
-
Tantryzm i płeć muzyki w indyjskiej filozofii
Tantryzm, jako jeden z dominujących w indyjskim średniowieczu nurtów filozoficzno – religijnych miał ogromne, być może największe znaczenie dla ukształtowania się najstarszych znanych nam dzisiaj…
No brawo. Rakietę rozpędzaną do prędkości bliskiej prędosci światła trzeba jeszcze wyhamować.
To było profesjonalne i podobało mi się. Niestety promieniowania elektromagnetyczne, a zwłaszcza zgarniane po drodze protony czynią niemożliwe latanie z prędkościami większymi niż kilka czy kilkanaście % c. Ale na szczęście, co wiele milionów lat mijamy sie (za darmo) z jakimś układem planetarnym bo te nie stoją w miejscu tylko dryfują w kosmosie jak i nasz.
Latanie na skróty czyli skoki to bajka.
Pozdrawiam
Bardzo ciekawy temat. Jest tak obszerny, że zozdzieliłbym go na dwa osobne nagrania – wizyty kosmitów na Ziemi i możliwość życia poza Ziemią Warto mówić dlaczego to pierwsze jest całkowicie nieprawdopodobne. Po pierwsze eksplozja UFO nastąpiła w latach 50-tych i 60-tych po czym szybko spadała aż praktycznie zanikła. Dzisiaj nikt już nie mówi o UFO, w zasadzie tego tematu nie ma. A w szczycie zimnej wojny kosmici odwiedzali nas prawie codziennie i to na oczach tysięcy ludzi. Oczywiście nigdy nie lądując. W sierpniu ujawnione dokumenty CIA pokazały wreszcie, że to co wielu ludzi brało za wizyty pozaziemskie było w rzeczywistości samolotami szpiegowskimi U-2, Lockheed A-12 i Lockheed D-21. Oczywiście legenda o kosmitach była władzom do pewnego stopnia na rękę, bo odwracała uwagę społeczeństwa od niebezpiecznych misji szpiegowskich nad Układem Warszawskim (w tym na pewno także nad Polską!). Samoloty te testowano i szkolono pilotów w Strefie 51 (numer kwadratu na siatce kartograficznej z tamtych lat) więc oczywiście była ściśle strzeżona. Stąd wzięła się legenda o kosmitach trzymanych w tej bazie, która zagnieździła się w kulturze masowej (choćby „Dzień Niepodległości” z 1996 czy seria „Z archiwum X”). Kosmici na Ziemi działają na wyobraźnię i sprzedają się trochę jak seks. Z niedawno ujawnionych dokumentów USA i UK wynika jednak, że ich rządy nie mają ani jednego dowodu obecności kosmitów na Ziemi – i to powinno zakończyć temat UFO jako coś realnego i przenieść je do gabinetu osobliwości typu Hitler na Antarktydzie.
Jeszcze na początku stulecia wierzono, że rzeczy cięższe od powietrza nie mogą latać.
Wierzono, też, że pojazdy naziemne nigdy nie przekroczą prędkości 100km/h, bo nastąpi elektroliza płynów fzjologicznych podróżnika.
Dzisiaj mamy kolejne odkrycia planet, na których może istnieć woda w stanie ciekłym.
Istnienie życia pozaziemskiego ocenia się jako bardziej prawdopodobne, bo w kosmosie jest wiele organicznych molekuł.
Ja się zastanawiam, co byłoby, gdyby rewolucja naukowo techniczna rozpoczęła się kilka tysięcy lat wcześniej.
Czy hipoteza, że poza ziemią mogło powstać inteligentne życie jest formą wiary religijnej?