„Obiektywna” moralność

 

Jednym z ostatnich bastionów religii i częstym argumentem na rzecz religii w publicznych debatach jest argument istnienia tzw. obiektywnej moralności.  Według tego poglądu człowiek nie został wyposażony w zdolność poprawnej decyzji w kwestiach moralności.  Jedynym autorem wiecznych obiektywnych moralnych zasad jest stwórca świata.  Ten argument jest nie tylko fałszywy, lecz również niebezpieczny. Na przykład zamachowcy 9/11 i uczestnicy wyprawy krzyżowej zorganizowanej w XIII wieku przeciw Katarom w południowej Francji popełnili zbrodnię masowego morderstwa i ludobójstwa, ponieważ wierzyli. że ich czyny są obiektywnie moralnie zgodne z wolą ich boga.  Wyeliminowanie racjonalnej oceny moralności opartej na doświadczeniu, empatii i ludzkiej solidarności prowadzi prostą drogą do złudnego uczucia ze “moja obiektywna moralność jest lepsza od innych obiektywnych moralności”, co z kolei prowadzi do nienawiści i krwawych konfliktów. Jako przykład takiej niefortunnej sytuacji może służyć obecny konflikt pomiędzy Izraelem i Palestyńczykami, który ma silne podłoże religijne prócz czynników ekonomicznych. 

 

Argument obiektywnej moralności ignoruje fakt, iż zasady moralne zmieniają się w czasie. To, co było moralne tysiące lat temu może być niemoralne obecnie.  Zasady uniwersalne praw człowieka uznane przez ONZ nie były częścią żadnej moralności kilkaset lat temu. 

 

Inną poważną wadą koncepcji obiektywnej moralności jest jej praktyczna trudność zastosowania.  Dla przykładu rozpatrzmy decyzje prezydenta USA w sierpniu 1945 roku. Harry Truman musiał zadecydować o użyciu bomby atomowej w wojnie z Japonią. Zdania doradców były podzielone. Jedni uważali, że użycie bomby skróci wojnę a inni uważali, że zabicie tysięcy niewinnych cywilów nie jest moralne.  Truman będąc człowiekiem religijnym z pewnością chciał uzyskać opinię swojego boga.  Kontakt z bogiem nie był możliwy wiec Truman był zmuszony polegać na radach innych i swojej moralnej ocenie zrzucenia bomby na Hiroszimę i Nagasaki.  Miał do dyspozycji rady ekspertów oraz dużo technicznej informacji, ale decyzja i odpowiedzialność były jego.

 

Decyzja Trumana do dnia dzisiejszego pozostała kontrowersyjna. Na jego biurku był sławny napis “The buck stops here”. W przybliżeniu to zdanie znaczy “tu jest moja odpowiedzialność”. Słowo buck w tym zdaniu oznacza kozła ofiarnego, którego można winnic za konsekwencje decyzji. Skoro nie ma metody na porozumienie się z bogiem na temat obiektywnej moralności to ta koncepcja jest niepraktyczna i wręcz absurdalna nawet dla ludzi wierzących.

 

 

ZAKONCZENIE

 

W sieci można znaleźć dobra debatę na temat moralności, w której uczestniczą David Silverman i Alex McFarland. W swojej wypowiedzi David Silverman podkreśla, że fałszywa koncepcja obiektywnej moralności zwalnia nas z obowiązku rewidowania i nieustannego sprawdzania naszych zasad moralnych, ponieważ zakłada ona, że moralne zasady są od nas niezależne. Odrzucenie indywidualnej odpowiedzialności człowieka za moralność jest otwarciem drogi do najbardziej niemoralnych czynów w imię twórcy obiektywnej moralności. Na sądzie w Norymberdze wielu przestępców tłumaczyło się tym, że wykonywali rozkazy wyższej rangi zwierzchników. Człowiek moralny ma obowiązek oceny zasad normalnych bez względu na ich pochodzenie takie jak sakralne księgi lub świeccy przełożeni. Człowiek jest twórcą zasad moralnych i jest odpowiedzialny za ich użycie.

 

Jaki mamy dowód, że człowiek potrafi poprawnie oceniać moralne zasady? Jednym z dowodów jest fakt, że większość wierzących ludzi ignoruje barbarzyńskie nakazy zawarte w Biblii.  Jest to dowód na to, że człowiek potrafi ocenić, co dobre i złe nawet, jeśli autorem zasady lub polecenia jest urojony stwórca. Zasada “ The buck stops here” odnosi się nie tylko do prezydenta USA, lecz do każdego racjonalnego człowieka, który chce być odpowiedzialny za swoje postepowanie i wie, że nie należy szukać ofiarnego kozła, aby zwalić na niego odpowiedzialność i ukarać go, jeśli decyzja okaże się być zła.

O autorze wpisu:

Janusz Kowalik jest emerytowanym profesorem matematyki i informatyki na Washington State University oraz byłym kierownikiem organizacji badań informatyki w firmie lotniczej Boeing Company w Seattle. Adres internetowy Janusza: j.kowalik@comcast.net

25 Odpowiedź na “„Obiektywna” moralność”

  1. Brawa za artykuł.

    Część ciemnych klechów nie wierzy, że ich religijne prawa moralne to prawa wymyślone przez zwierzęta (dlatego wczesne wersje moralności są takie odrażające). 

    A inne klechy po prostu piorą dziecięce mózgi odboską moralnością, żeby katobyznes się kręcił. 

     

  2. Może i niedoskonałą, ale dość uniwersalną zasadę dytyczącą postepowania moralnego, daje nam kantowski imperatyw kategoryczny. Odwołuje się bowiem do indywidualnego poczucia dobra, czy sprawiedliwości. Nie ma tam miejsca dla ideologii, a wręcz stoi w sprzeczności z nimi.

    Niestety będąc takim Trumanem, inną kanalią na odpowiednio wysokim stolcu, czy nawet przyzwoitym człowiekiem, któremu przydarzy się podejmować decyzje dotyczące społeczności (lub ludzkości nawet), trudno jest kierować się taką prostą maksymą. Nie zwalnia to wprawdzie Trumana z odpowiedzialności za ludobójstwo, którego najważniejszą korzyścią było pokazanie Stalinowi, jaką się ma zabawkę, ale rzadko mamy do czynienia z aż tak jednoznacznym złem.

    Ale w sumie miało być nie o tym. Ta tzw. obiektywna moralność jest w istocie rzeczy amoralnością, bo po pierwsze narzuca wiernym bezrefleksyjne stosowanie się do nakazów i zakazów, a po drugie nie sposób stwierdzić, czy sami wierni stosują się do narzuconych im norm z przekonania, czy raczej ze strach przed gniewem swojego wspaniałego bóstwa. Może błądzę, ale wydaje mi się, że jeśli nie okradnę pijaka, bo mi go żal i czuję, co on poczuje gdy kradzież odkryje, to postępuję bardziej moralnie od katolika, który wstrzyma się od kradzieży, bo jeg bóg sobie tego nie życzy.

     

  3. Moralność ewoluowała i nadal ewoluuje; jest nieustannie udoskonalana, a przynajmniej powinna być udoskonalana.

    Argumenty chrześcijan twierdzących, że (o zgrozo!) Biblia jest ostoją moralności absolutnej, są niepoważne i ignoranckie.

    Chrześcijaństwo jeżeli już, to przyczyniło się do moralności UJEMNIE.

    Współczesna moralnośc i etyka to dzieło liberalizmu. Prawdziwe chrześcijaństwo nigdy nie miało udziału dodatniego w rozwój ani nauki ani moralności.

  4. Zasada "The buck stops here" jest zbyt prosta aby decydowac    o kazdym postepowaniu ale jest cenna bo  mowi nam ze to my jestesmy odpowiedzialni a nie  ktos inny  kto ustalil zasady . Odpowiedzialnosc jest indywidualna , nie bogow, wodzow, kaznodzieji  i przyslowiowego kozla   ofiarnego.

  5. Z odtajnionych dokumentow japonskich wynika ze Japonia byla blisko konstrukcji broni atomowej w 1945 roku. Wiedzieli jak to zrobic ale brakowalo im uranu do realizacji. Hitler wyslal Japonii uran lodzia podwodna ale lodz zostala schwytana zanim doplynela do Japonii.

    Niezaleznie  Japonia przegotowywala sie do obrony  kazdej wyspy z fanatyzmem  samurai co kosztowalo by setki tysiecy ofiar po obydwu stronach.  Hiroszima byla  niewatpliwie  zlem ale nie jedynym i nie najwiekszym podczas drugiej wojny swiatowej. Liczba ofiar brytyjskich nalotow na Drezno i Hamburg przekraczala ilosc ofiar Hiroszimy.  Bitwa o Stalingrad kosztowala obie strony ponad milion ludzi , zolnierzy i cywilow.

    1. Amerykańscy wywiadowcy i dyplomaci, wiedzieli o tym, że Japończycy chcą wynegocjować honorowe warunki kapitulacji, przy czym ta honorowość miała dotyczyć przede wszystkim nietykalności cesarza. Amerykanie kluczyli i odwlekali negocjacje, by do tej "honorowej kapitulacji" nie doszło. Mieli swój projekt Manhattan i to właśnie jemu podporządkowali swoją politykę w wojnie na Dalekim Wschodzie. Nie widzę świata w czarno-biały sposób, ale w tym wypadku opieram się na danych, publikowanych przez Amerykanów, w tym samego Eisenhowera. Oczywiście rozumiem gremialne poparcie amerykańskiego społeczeństwa dla ataku nuklearnego, bo bestialstwo Japończyków (rozdmuchane jeszcze przez propagandę) musiało wzbudzać nienawiść, ale decyzję podejmuje prezydent, który ma dużo lepsze dane i (przynajmniej z założenia) powinien być światlejszym człowiekiem od przeciętnego Amerykanina. Roosevelt by tego nie zrobił… chyba.

      1. Czyli podobnie jak w Niemczech, hitlerowcy także chcieli wynegocjować pokój, nie wszyscy, ale tak samo w Japonii – nie wszyscy. Czy Amerykanie kluczyli? Wątpię, podobnie jak w Niemczech w grę  wchodziła jedynie bezwarunkowa kapitulacja a dylemat był jeden, jak do niej doprowadzić, inwazja czy próbować zakończyć to bombami atomowymi. Podejrzewam, że gdyby USA nie posiadało broni atomowej użyliby przed inwazją nie mniej niszczących nalotów dywanowych. Gdyby dzisiaj jakiś kraj napadł na USA trudno wyobrazić sobie zakończenie wojny w inny sposób niż bezwarunkowa kapitulacja. Atak na WTC kosztował władzę Talibów i Husajna, nie było rokowań. Według mnie należy włożyć między bajki, że było jakieś wahanie co do tego, jak ta wojna miała się zakończyć. Wahali się jedynie czy po bezwarunkowej kapitulacji pozbyć się cesarza czy nie. 
         

  6. @LIPSCHITZ.

    Przeczytalem uwaznie Twoj komentarz i uwazam ze masz racje. Pracowalem w Japonii  reprezentujac  firme  Boeinga i rozmawialem z wieloma  ludzmi  ktorzy  znali   okolicznosci kapitulacji. Owczesny japonski premier Tojo  przygotowywal Japonie do walki totalnej o kazda piedz ziemi . Bez bomby atomowej inwazja Japonskich wysp  kosztowala by wiecej niz ofiary Hiroszimy i Nagasaki.

    Naloty na Tokio byly tez bardziej niszczace niz bomba  atomowa.  Roznica polegala na tym ze nalot klasyczny trwal  kilkanascie godzin a zaglada atomowa  kilka minut. 

    Amerykanie uhonorowali cesarza z ktorym general Mc Arthur  mial przyjacielskie stosunki po wojnie. Ameryka pomogla  Japonii podniesc sie po klesce i stac sie jednym z najbogatrzych krajow Azji .  Amerykjanska polityka  zagraniczna pozostawia duzo do zyczenia ale Amertkanie unieja szybko wybaczac wrogom. 

     

     

  7. JAONCZYKOM – BRAKOWAŁO 5-LAT DO JAKIEJS BOMBY ATOMOWEJ /PONADTO BRAK SUROWCOW URANU /- W CZASIE JAK AMERYKANIE U WRÓT JAPONII   —ZDOBYCIE JAPONII MILITARNIE NIEPOTRZEBNE — TYLKO PROPAGANDOWO I POLITYCZNIE — ZERO PALIWA ZYWNOSCI – SELEKTYWNE NALOTY – ZERO FLOTY /NISZCZENIE -I JUZ SA SPOWROTEM W EPOCE SAMURAJOW I WYWOZENIA STARYCH LUDZI W GORY NA SMIERC -TAKTYKA ZDOBYWANIA WYSP PO KOLEII BŁEDNA – BEZ KONTAKTU LOTNICAEGO I MORSKIEGO – MOZNA BYŁO I ZOSTAWIC NA TYCH WYSPACH – SAMI BY SIE ZJEDLI – WCALE NIE BYLI GROZNI 

  8.  Zniszczenie rzadu generala Tojo bylo niezbedne tak samo jak xzniszczenie rzadu i systemu Hitlera. Bez bezwarunkowej kapitulacji Japonii zmiana rzadu nie byla mozliwa. Sadzac po fanatycznej obronie wysp Okinawy inwazja glownych wysp bylaby  niezwykle krwawa i byloby wiecej ofiar po obydwu  stronach.  Projekt Manhattan zbudowania bomby atomowej  byl poczatkowo skierowany przeciw Niemcom  ktorzy  probowali skonstruowac bombe i mieli szanse sukcesu. Przeszkodzili im Norwedzy niszczac zapas ciezkiej wody w Telemarku. Rowniez Hitler nie docenial znaczenia tej broni i popieral rozwoj rakiet V1 i V2 ktore nie odegraly prawie zadnej  roli podczas wojny. Gdyby Niemcom  lub Japonii udalo sie skonstruowac bombe atomowa wynik wojny mogl sie zmienic. Obydwa systemy musialy byc totalnie zniszczone. 

     

  9. Autor krytykuje pogląd, że "człowiek nie został wyposażony w zdolność poprawnej decyzji w kwestiach moralności", ale to nie zmienia faktu, że jest to pogląd z gruntu słuszny.
    Człowiek nie ma takich narzędzi i to jest smutny fakt. Człowiek nieustannie błądzi. Najwięksi zbrodniarze w dziejach, to byli ludzie, którzy liczyli na ludzką zdolność podejmowania decyzji moralnych, bez odwoływania się do bóstw.
    .
    Ponadto autor popełnia zasadniczy błąd sugerując, że religia nie wymaga zastanawainia się nad decyzją moralną. To bujda.
    Sa różne religie, ale np. chrześcijaństwo sprowadza całą moralność do miłości bliźniego, co zmusza do zastanawiania się nad każdą decyzją moralną – nie ma prostych recept na każdą okazję. Miłość to wymóg aktywnego i świadomego szukania tego, co dobre dla innego człowieka.
    Chrześcijaństwo, wbrew wierzeniom Huberta, z całą pewnościa jest funadamentem moralności opartej na humanizmie – czyli nadaniu niezbywalnej wartości człowiekowi.
    Czysty ateistyczny materializm tego by nie potrafił, bo z tego punktu widzenia człowiek to tylko chemia, a ludzkie odczucia to reakcje chemiczne (ból czy radość – wszystko jedno).

    1. "Chrześcijaństwo, wbrew wierzeniom Huberta, z całą pewnościa jest funadamentem moralności opartej na humanizmie – czyli nadaniu niezbywalnej wartości człowiekowi."

      Raczej: chrześcijaństwo  wbrew urojeniom Tomka Ś. z całą pewnością NIE jest fundamentem moralności.

      Czy religia opierająca sie na chorej Biblii, może być ostoją moralności?

      Czy religia, która doprowadziła do wojen religijnych i masowych prześladowań za światopoglądy, może być racjonalna, humanistyczna i moralna?

      Odpowiedź brzmi: raczej NIE.

      "Czysty ateistyczny materializm tego by nie potrafił, bo z tego punktu widzenia człowiek to tylko chemia, a ludzkie odczucia to reakcje chemiczne (ból czy radość – wszystko jedno)." – nie zaprzeczam. 🙂

      Tak naprawdę żaden system tego nie potrafi, bo człowiek to tylko nędzne zwierzę, tyle, że dosyć inteligientne. Moralność się zmieniałą, ewoluowała, nigdy nie istniałą absolutna moralność, któa byłaby wieczna i uniwersalna; człowiek, z racji swej inteligencji, potrafi ulepszać i poprawiać etykę, która wymaga nieustannej pielęgnacji i "liftingu".

      Choć nie zgodzę się z częścia zdania: "ludzkie odczucia to reakcje chemiczne (ból czy radość – wszystko jedno)" bowiem materializm wcale nie mówi, że jedno czy drugie uczucie to wszystko jedno – to jest błąd wynikający z fanatycznego anty-materializmu i fanatycznego anty-ateizmu. Materializm zakłada istnienie samej materialnej fizyki, ale nie odrzuca istnienia czegoś takiego, co się zwie inteligencją albo rozumem – materializm i ateizm wręcz to popierają. 🙂

      Po prostu materializm zakłąda, że inteligencja i rozum to też twó materialny, ale niezbywalny i świadczący o godności człowieka – zatem ateistyczny materializm też może być humanistyczny; nie musi, ale jak najbardziej może.

      Natomiast religie monoteistyczne raczje odrzucają godność człowieka, bo negują jego zdolności do samodzielnego myślenia racjonalnego i logicznego; narzucają człowiekowi odgórne systemy wierzeń i prymitywnie straszą, że jak człowiek nie będzie w coś tam wierzył, to pójdzie na wieki dfo piekła… a to chyba nie jest zbyt humanistyczne…

  10. Czlowiek jest zdolny do oceny moralnych zazsad bo ma mozg ktory obserwuje i wyciaga wnioski. Tomek zna biblie i nakaz zabijania infideli wierzacych w innych bogow niz Jahwe ale tego nie robi bo wie ze to zbrodnia ktora utopila by swiat w krwi.  To jasno znaczy ze Tomek ma poczucie mporalnosci pomimo nakazu sakralnych ksiag.  Takich jak Tomek sa miliony na swirecie , zdrowsych moralnie ludzi.  Sa oczywiscie wyjatki ale one potwierdzaja regule  ze przecietny czlowiek  jest wyposazony w poczucie moralnosci.

    To ze milosc miedzy ludzmi jest czyms dobrym potwierdza 

    fakt ze to ludzkie uczucie pomaga we wspolzyciu . W koncu milosc ludzka to nie wymysl chrzescijan lecz ludzi w kazdej kulturze.  Opieranie moralnosci na niematerialnych istotach jest absurdem bo kto napewno wie co te urojone istoty mysla. Wiemy tylko ze wszyscy bogowie zostali stworzewni przez prymitywnych ludzi. Jesli chodzi o zbrodnie to chrzrescijanstwo tez moze sie pochwalic licznymi zbrodniami.

    w sredniowieczu.  

     

    1. Stalin albo markiz de Sade też byli zdolni do ocen moralnych – ale dokonali zupełnie innych ocen, niż Janusz Kowalik, który nie ma żadnego racjonalnego sposobu, by udowodnić, że jego wybór jast obiektywnie bardziej słuszny od wyboru Stalina albo de Sade'a.
      Ateiści są (zazwyczaj) moralni, bo wychowali się w kulturze chrześcijańskiej.
      .
      Miłośc bliźniego jest imperatywem całkowcie sztucznym. Np. przebaczenie nie przychodzi nam naturalnie. Ludzie obarczeni ciężarem nieprzebaczenia nieraz ciężka pracują nad tym u psychoterapeutów.

  11. Mordowac mozna w rozny sposob. Nie tylko strzalem w tyl glowy. Na przyklad, istnieje na swiecie  grupa  ludzi  wierzacych w Christian Science,  zalozona w 19 wieku . Czlonkowie tej wiary uwazaja ze do wyzdrowienia    chorego  czlowieka potrzebna jest tylko  modlitwa. Unikaja lekarzy, lekarstw , szczepienia  i   dentystow  oraz  lekarstw. Rezultatem tego idiotyzmu umieraja dzieci ktore    potrzebuja  lekarza.  Tak wiec religijne wierzenie powoduje smierc bez uzycia rewolweru. Podobno ta sekta Chrzescijan liczy okolo  250 tysiecy ludzi .  Ci ludzie wierza ze ich bog dal im moralne  prawo do zabojczej  praktyki.   Obiektywne  prawo moralne do zabijania chorych metoda modlitwy.   Zblizone do tej praktyki jest stosowanie egzorcyzmu do wypedzania dem onow z glow ludzi choprych na epilepsje i inne  problemy  schorzen mozgu .

  12. "Czysty ateistyczny materializm tego by nie potrafił, bo z tego punktu widzenia człowiek to tylko chemia, a ludzkie odczucia to reakcje chemiczne (ból czy radość – wszystko jedno)."

    Księżule tak pieprzą, bo chcą trzymać człowieka na smyczy.

    Bezczelnie uzurpują sobie znajomość boskich praw moralnych, a "ciemny lud"  kupuje ich szczwane marketingowe dyrektywy jako odboskie, czy "naturalne".

    Źródłem coraz bardziej cywilizowanych zasad moralnych jest człowiek, a więc jednak chemia potrafi!

    To naprawdę niesamowite, że "tylko chemia" jest źródłem moralności.

     

  13. @TATAJAREK.

    Czlowiek jest potezna fabryka chemiczna i elektrownia slabych pradow . Ale mamy swiadomosc, doswiadczenie i umiejetnosc myslenia. Natomiast wszyscy urojeni bogowie nie moga czuc lub myslec bo nie maja mozgu ktory potrafi myslec. Wiec nie moga byc zrodlem moralnosci  tak jak nie moze byc moralnym kamien.

    Nie mazadnego dowodu ze istota bez ukladu nerwowego i mozgu moze miec swiadomosc istnienia oraz wykonywac intelektualne funkcje.

     

  14. @HUBERT

    Egzorcyzmy uprawial sam Jezus . BYlo to medyczne oszustwo usprawiedliwione brakiem widzy 2 tysiace lat temu. Obecnie egzorcyzm powinien byc kryminalnym  przestepstwem.  Jest ciagle uprawianuyprzez kosciol w Polsce .

    1. Jak widać nie tylko w Polsce… 🙂

      Smutne jest to, że takie "cywilizowane" państwo jak USA obfituje w ewangelikalnych szarlatanów sekciarskich, którzy łowią tłuszczę przez swoje egzorcyzmy i teleewangelizmy. A głupie ludzie się na to nabierają. ŻAL i KOMEDIA.

  15. Niestety masz racje Hubert. Wydaje mi sie ze ludzka  glupota zaczyna sie w szkole zanim dziecko potrafi myslec samodzielnie . Po indoktrynacji w mlodym  wieku  trudno pozbyc sie przesadow i urojen.  Ja nie pochpdze z bardzo religijnej rodziny ale i mnie zajelo wiele lat aby pozby sie  garbu rteligii.  Na szczescie rodzina tolerowala 

    moje poglady  co pomoglo odrzucic absurdalna wiare w niematerialne potwory. Mozesz sie zdziwic ale mojemu ateizmowi pomoglo czytanie biblii. Biblia jest tak beznadziejnie glupia ze nalezy ja polecac wszystkim potulnym religiojnym ludziom ktorzy jeszcze potrafia myslec.

    W moim zyciu nie zdolal mnie przekonac nazizm komunizm i katolicyzm ani zadna religijna sekta, Uwazam ten fakt za dosc dobry sukces i zycze innym tego samego. 

     

     

    1. Biblia jest dla ateistów i agnostyków najlepszą "broszurą" (używając języka Tomka Ś.) o wiele lepszą niż "O naturze wszechrzeczy" Lukrecjusza, albo pisma Vaniniego, Łyszczyńskiego, Diderota, D'Alemberta i wielu innych.

      Biblia przebiła ich wszystkich pod względem apologetyki ateizmu. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

seven − four =