Warto przeczytać najnowszy raport renomowanego amerykańskiego ośrodka badawczego Pew Research Center, w którym porównano – na podstawie badań sondażowych – poglądy mieszkańców Europy Wschodniej i Zachodniej. Opublikowano obszerne streszczenie w języku polskim, całość z tabelami po angielsku.
Oto fragment wprowadzający:
"Mieszkańcy Europy Wschodniej i Zachodniej różnią się pod względem wagi przykładanej do religii, poglądów dotyczących mniejszości i kluczowych kwestii społecznych.
Mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej w mniejszym stopniu akceptują muzułmanów, żydów, małżeństwa homoseksualne i legalną aborcję.
Żelazna kurtyna, która niegdyś dzieliła Europę, dawno odeszła w niepamięć. Jednak obecnie kontynent jest podzielony z uwagi na trudne do zaakceptowania różnice w postawach dotyczących religii, mniejszości i kwestii społecznych, takich jak małżeństwa homoseksualne czy legalna aborcja".
z uwagi na problem masowej migracji muzułmanów to "zacofanie" przestaje być powoli problemem a zaczyna być objawem dobrej immunologii którą Zachód zagubil otępiony dobrobytem
Gdyby tylko każdy kraj z Europy uważał się za lepszy od innych i pogardzał każdym innym krajem, to dopiero by była immunologia. Już kiedyś taka była…
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/44979316_10217625060915777_6827719298681667584_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=e26b1458159d162d797c03456db3aeb4&oe=5C7C7587
świadomie mylisz różne rzeczy to sie nazywa propaganda
Ja myślę, że teraz na świecie zapanowała prawicowa fala – by nie powiedzieć faszystowska.
Warto spojrzeć poza Europę.
Teraz w Brazylii wygrał skrajny prawak, seksista, rasista i radykalny homofob.
Z Trumpem łączy go m.in. religia ewangelikalna.
A co do swoich idei, to troszkę przypomina te frankistowskie…
Trump przestrzega prawa i wspiera LGBTQ i jest zwykłym prezbiterianinem -kalwinem czyli NIE jest ewangelikałem i niewiele go łaczy z niwym szefem brazylii Ale na pewno woli tego nowego szefa Brazylii niż jakiegoś lewaka typu Lula de Silva to na pewno
@PN
No OK, trochę uogólniłem, bo ewangelikalizm to jest ogromny nurt wielu sekt protestanckich, a są też prezbiterianie ewnagelikalni…
Np. Pence to już czysty ewangelikanin. 🙂
W każdym razie prawaccy, seksistowscy, rasistowscy i homofobiczni protestanci. 😉
Ciekaw jestem, czy było pytanie typu: "czy należy zabijać za odejście od Twojej religii?". Tu, z uwagi na nowych obywateli Zachodu, Wschód mógłby się okazać normalniejszy od Zachodu Europy. Oczywiście na razie byłby to pogląd marginalny, ale liczba jego zwolenników rośnie i to nie w Czechach czy na Słowacji…
Gdyby było pytanie „Czy należy poświęcić na przykład 100 osób, zniszczyć własne państwo, zniszczyć niezależne sądownictwo, skasować wszystko to, co zachodnią cywilizację na plus od Islamu, zniszczyć UE i odebrać własnym współobywatelom prawa człowieka i uczyć poglądu, że zło jest przenoszone genetycznie i niektórzy ludzie, niezależnie od wychowania, będą na przykład złodziejami, jeśli dzięki temu nie będzie żadnych "nowych obywateli Zachodu”, że należy uczyć darwinizmu społecznego, ale nigdy przenigdy nie należy krytykować muzułmanów ani wymagać od nich i krajów muzułmańskich, by mieli liberalno-lewicowe poglądy (przejęli poglądy i obyczaje Zachodu), wątpili w swoją religię i podważali hierarchię i „prawo naturalne” oraz byli muzułmanami tylko z nazwy albo najlepiej wcale?”, to już wiemy, jak na to między innymi odpowiedziałby Pan. Oczywiście, że zgodziłby się Pan na to, bo to mniej więcej postuluje Pan w swojej działalności. Tak samo jak wielu „obrońców cywilizacji”, bo dokładnie tak się zachowują, tego chcą: nie chcą, by muzułmanie byli lewicowo-liberalni (przejęli poglądy i obyczaje Zachodu), tylko żeby ludzie Zachodu byli bardziej jak muzułmanie, bardzie prawicowi i bardziej konserwatywni i bardziej wyznawcami darwinizmu społecznego.
Vernon, o co chodzi??
Ja wspieram liberalnych muzułmanów i eksmuzułmanów, Pan im szkodzi.
@Jacek Tabisz
Nie, Pan mówi, że ludzie są genetycznie niezdolni do porzucenia islamu, są źli i tak dalej.
Cały film Pan o tym nagrał tutaj http://racjonalista.tv/czy-ludzie-sa-dobrzy-jacek-tabisz/ :
@Orionis
Nie może być innych skutków i celów niż wymienione przeze mnie powyżej, jeśli przyjmuje się, że poglądy lewicowe i liberalne, a nie prawicowe i konserwatywne są źródłem zagrożeń związanych z Islamem. Poza tym jak kiedyś rozmawiałem z JT i mówiłem, że ludzie się martwią tym, że zamkną im szpital (nie muszę tłumaczyć, jakie to ma konsekwencje dla ludzi na prowincji), to powiedział, że to nic, że nawet jakby był nazizm i obozy koncentracyjne, to i tak spoko, bo wszystko jest lepsze od islamu. Dorozumiane jest to, że jeśli, ktoś tak mówi, to jest gotowy poświęcić ludzi.
—-
Jacek Tabisz po prostu nie chce tego przyznać. Co by zrobił w takiej sytuacji wyboru: przerobienie Polski na kraj faszystowski / tragedie osobiste i tak dalej ALBO normalne życie, ale trochę muzułmanów w kraju?
Przeważnie między słowami słychać "no postawmy na tych faszyzujących ludzi, na to osobiste tragedie ludzi i pozbawienie ich praw i wolności, przynajmniej będzie spokój z tymi muzułmanami".
Czy to nie znamienne, że wszyscy "obrońcy cywilizacji" , pisy, prawica i tak dalej, nigdy nie krytykuje Islamu? Przeważnie tłucze coś na zasadzie "genetycznego i mega wdrukowanego zachowania", z którym nigdy nie da się nic zrobić?
Zamiast tego, zawsze stawiają taki fałszywy wybór przed ludźmi: albo „faszyzacja, zniszczenie kraju/UE” albo „muzułmanie i tak dalej”.
I myślą, tak, jak pis, że jak zamkną ludziom media, to zaczną głosować na pis.
To tuż tak chyba jest. Myślą, że jak człowiekowi zniszczą życie, odbiorą wolność i prawa, to zacznie ich słuchać i porzuci "modne ideologie", bo według między innymi Jacka Tabisza modną ideologią jest na przykład martwienie się o to, czy jak ktoś Ci zachoruje, to czy uzyska szybką pomoc.
Jacek Tabisz mówi "to nic, że połamiemy Ci nogi, bo inni mogą Cię zabić". Wielokrotnie mi na dokładnie takie stwierdzeniami odpowiadał twierdząco (był za łamaniem nóg (za tymi wszystkimi negatywnymi konsekwencjami, które opisałem w pytaniu powyżej), ale nigdy nie był za tym, by pozbyć się tych, którzy chcą zabić innych bez łamania normalnym ludziom nóg (tego nigdy nie ma w programie). Taka chora logika, bo po co się zajmować islamem, jak można mówić tak, jak Jacek Tabisz, że ludzie protestujący przeciw niszczenia sądownictwa są tacy sami jak Pis (tak samo jak mówi, że Merkel, Macron czy Komisja Europejska = niszczenie kraju przez Pis albo przy nich pis to nic) i to przez tych protestujących pis niszczy sądy, bo są zakochanymi w islamie ojkofobami. Trzeba po prostu uważnie słuchać tego co mówi.
Logiki Szaniawskiej oskarżającej związki zawodowe w liniach lotniczych o lewicową chciwość wynikającą z miłości do islamu i nazywania ludzi nazistami natomiast nie potrafię skomentować.
—
Takie bzdury wszyscy „obrońcy cywilizacji” piszą i gadają, sądy niszczą, UE niszczą, a wybrać sobie jakiegoś radykalnego muzułmanina i go skrytykować nie potrafią. Zresztą cała tak zwana krytyka islamu sprowadza się przeważnie do tego, co zrobił ELASP pod zalinkowanym tematem.
Między innymi Jacek Tabisz mówi do "zabiorę Ci jedną rzecz, potem drugą", a jak ktoś mówi, że nie zgadza się, to JT myśli, że to pewnie dlatego, że taka osoba jest ekstra zakochana w islamie i proponuje zabranie jej jeszcze dodatkowej rzeczy – wtedy kogoś do czegoś przekona.
===
Reasumując, chodzi o prawicowy zapał w budowaniu porządku i nowego wspaniałego świata kosztem jednostki, kosztem jej praw, czyli na przykład chodzi o odebranie gwarancji bezstronnego procesu.
Można też popatrzeć na Brexit. Czy na przykład Boris Johnson albo Farage czymkolwiek ryzykują? Nie, oni się wyżywią. Oni ryzykują życiem innych – biedniejszych – ludzi i to oni zapłacą za ich zabawę.
oni nie ryzykują niczym, Merkel ryzykuje życiem swoich obywateli sprowadzając dzicz z afryki i maghrebu. Nawet więcej niż ryzykuje sprowadza na nich śmierć w postaci tej dziczy (nie wszyscy są źli ale na tyle wielu nienawidzi Europejczyków i niemuzułmanów, że lepiej ich nie sprowadzać)
NIe uważam, że muzułmanie, chrześcijanie, pastafarianie są genetycznie pozbawieni możliwości odrzucenia swojej religii. Nie słuchał Pan i nie oglądał w normalny sposób, ale raczej tak, aby mieć materiał do hejtowania. Zastanawiam się, na ile w danej kulturze może zachodzić selekcja pewnych cech. Na przykład w Indiach najniższe kasty mają wrodzone poczucie bezradności, być może wynikające nie tylko z kultury, ale również z tego, że buntujących się czy wyróżniających się pariasów i siudrów zabijano, zostali więc w większej ilości potulni i nawet na siłę przeciętni. Zauważam, że zarówno w Indiach jak i w Europie są/były rody muzyków o nieprzeciętnych zdolnościach muzycznych, które być może nie wynikają tylko z rodzinnej kultury, ale być może również z rozwoju cech pod wpływem takiego a nie innego doboru cech poprzez ożenki od wieków w obrębie środowiska muzyków. W kulturze, która akceptuje i żąda mordowania osób odchodzących od jej religii, która sławi dżihad i stawia za wzór walkę o wiarę może być, że pewne cechy związane z dogmatycznością i wojowniczością są behawioralnie silniej obecne niż w kulturach bardziej od wieków pacyfistycznych i otwartych na weryfikowanie poglądów. NIe rodzimy się białymi kartkami, które można dowolnie modyfikować za pomocą edukacji. Natomiast nie wiadomo, jak szybko zachodzi zmienność behawioralna pewnych cech mentalności. Przyjmuje się, że raczej mało jest możliwe, żeby zachodziła w obrębie setek lat, a nie dziesiątków tysięcy, ale temu założeniu przeczą być może rody muzyków, które rozwijały się w obrębie setek lat, a nie tysiącleci. Słuchu muzycznego i pamięci muzycznej nie da się po prostu wyuczuć, nie są to cechy pospolite, a jednak wielu potomków rodów muzyków posiada obie te cechy. Możliwe zatem, że osoby od wieków karzące śmiercią odstępców, sławiące proroka – wojownika i nie widzące nic złego w dżihadzie (tak jak chrześcijanie widzą zło w krucjatach), możliwe, że takie osoby statystycznie są bardziej agresywne na tle swojej religii. Inna rzecz, że być może nie da się na szerszą skalę odkręcić pierwszych 10 lat edukacji i obserwowania wzorców z otoczenia najwspanialszymi nawet kursami integracyjnymi. Większość muzułmanów odbywa 5 modlitw codziennie, złożonych, z całą litanią gestów pokłonów i recytacji. W europejskim chrześcijaństwie taki dryl był tylko w klasztorach, w islamie dotyczy wszystkich. Można zapytać, czy taki dryl od wielu wieków mógł wzmocnić pewne cechy w danej społęczności. Na pewno osoby buntujące się przeciwko religijnej musztrze były odstrzeliwane (kara śmierci za herezję i odejście od islamu), zostawały te przystosowane. Argumentem przeciwko moim przypuszczeniom jest wielkość populacji, w której mogłoby zachodzić utrwalanie pewnych cech – w przypadku rodu muzyków mamy skalę rodu, w przypadku dżihadu i religijnej nietolerancji mam wielkie społeczności. Na pewno, nawet jeśli zachodzi selekcja w dużych grupach ludzi (o czym może świadczyć bezradność siudrów i pariasów w Indiach), to pewność wystąpienia danej cechy jest statystycznie wyższa niż w neutralnej grupie w mniejszym stopniu niż w małej grupie typu „ród muzyków”.
Pośrednio przecież to pytanie jest zawarte w innych dotyczących konkretnych postaw i wartości. Np stosunku wobec homoseksualistów, akceptowania sąsiadów o takim czy innym pochodzeniu czy ich jako członków rodziny. Wschodni europejczycy wyraźnie różnią się i ten negatywne postawy wobec tych grup wydają się nawet wzmacniać. A w krajach o otwartych społecznościach trend jest od lat przeciwny.
Trzeba przyznac ze Brazylia wybrała niezłego skur-wiela. Kaczynski przy nim to gołąbek pokoju, obronca zwierząt i przyrody, i szczyt kultury.