Ze zdumieniem i niesmakiem obserwuję narastającą tendencję do traktowania bezwarunkowego poparcia dla uchodźców jako cepa politycznego na prawicę, centrum i umiarkowaną lewicę. Oraz jako cepa na ludzi wierzących, których sam chętnie krytykuję, ale nie w sposób kłamliwy i pozbawiony kultury. Gloryfikowanie wszelkich migrantów, bez chęci rozróżnienia przyczyn migracji, intencji migrujących etc., bywa równie antyludzkie jak jadowity rasizm części komentatorów występujących przeciw przyjmowaniu imigrantów.
Bezwarunkowe poparcie dla wszystkich osób deklarujących się jako uchodźcy, nawet jeśli nie są wcale uchodźcami, tylko migrantami zarobkowymi lub ukrytymi terrorystami jest postawą całkowicie nieracjonalną i potencjalnie bardzo niebezpieczną zarówno dla mieszkańców Europy, jak i dla prawdziwych uchodźców, których trzeba odróżnić od reszty (co oczywiście jest nieraz bardzo trudne, gdyż oszuści i terroryści niszczą swoje paszporty i zapewne zmuszają innych do ich niszczenia).
Radykalna propaganda prouchodźcza/proimigrancka (przyjmijmy wszystkich, sprawdzanie danych osobowych to rasizm, policja nie ma prawa im się narzucać etc.) w wielu wypadkach nie wypływa moim zdaniem z miłości do drugiego człowieka, z empatii i altruizmu. Jest najczęściej cepem ideologiczno – politycznym mającym za zadanie propagandę „własnej dobroci’ i dyskredytowanie nie tylko rasistów, ale również osób starających się oceniać obecny kryzys migracyjny rozsądnie i szukać rzeczywistych rozwiązań, wiedząc, że obecne decyzje będą miały wpływ na kolejne lata. Oczywiście rasizm, bardzo często obecny w tematyce wokółmigracyjnej jest równie przykry jak polityczno – ideologiczny cep pseudodobroci.
Na grupie Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów jeden użytkownik grupy napisał deklarację. Odniosłem się do niej bardzo krótko. Przytaczam ten wpis, aby opisane przeze mnie zjawisko ukazać nie tylko teoretycznie, ale na przykładzie. Pewnie są lepsze przykłady tej postawy, ale i ten powinien wystarczyć.
Użytkownik grupy: Pytanie do obecnych tu chrześcijan:
Mój komentarz: Postawa antyuchodźcza/antyimigrancka nie dotyczy tylko chrześcijan, są też chrześcijanie prouchodźczy, podobnie jest z ateistami.
UG: Jak te wszystkie krążące kłamliwe memy o uchodźcach montowane ze zdjęć z kompletnie innego miejsca i czasu,
MK: Są takie, ale nie wszystkie są takie. Również strona prouchodźca posługuje się zmanipulowanymi informacjami. Jednych i drugich jest zbyt wiele.
UG: Manipulowane filmiki, historyjki „naocznych świadków” wyssane z palca, bajeczki o no-go zones,
MK: No go zones istnieją, manipulacją jest udawanie, że ich nie ma, jeszcze większą manipulacją agresja w stosunku do osób, które zauważają no go zones.
UG: Doniesienia o masowych protestach w Europie i dymiących zgliszczach Europejskich miast, mają się do 8 przykazania z dekalogu?
MK: Nie wiem, co oznacza „masowe”, ale odbywają się manifestacje antyuchodźcze, w których uczestniczą duże grupy osób. Część imigrantów, nie tylko muzułmanów, rzeczywiście nie dba o miejsca zamieszkania w Europie. Wynika to również z biedy, z wykluczenia, ale też niekiedy z braku szacunku wobec rdzennych mieszkańców kraju w którym się mieszka. Ten brak szacunku istnieje, jest potwierdzony, pojawia się też u polskich, serbskich, hiszpańskich etc. imigrantów ale na znacznie mniejszą skalę i przeważnie szybciej mija. Jest to związane z integracją imigrantów ze społecznością nowego kraju zamieszkania.
UG: Czy to przypadkiem nie jest celowe, repetytywne, premedytowane łamanie przykazania? Jak można bronić wiary łamiąc w cyniczny, wyrachowany sposób jej najważniejsze wytyczne?
MK: Nie jestem chrześcijaninem, ale jak zauważyłem wyżej, problem nie dotyczy tylko chrześcijan. Problem nie polega też tylko na postawach antyimigranckich, ale również na instrumentalnym witaniu wszystkich, z pogardą dla bezpieczeństwa Europy (wśród tzw. uchodźców są też zwykli imigranci zarobkowi, jest to FAKT a nie pogłoska, jak też najpewniej ukryci w tłumie terroryści).
Osobiście uważam, że radykalnie naiwna pseudodobroć wobec wszelkich osób deklarujących się jako uchodźcy (bez troski o ich prawdziwą kondycję społeczną) w celu atakowania przeciwnej opcji politycznej, jest równie antyhumanistyczna i rasistowska jak klasyczny rasizm antyimigrancki. W obu wypadkach rzeczywiści ludzie – imigranci lub uchodźcy, oraz mieszkańcy państw gdzie oni migrują – stają się uprzedmiotowieni i użyci jako surowiec dla własnych fobii i populistycznej, niemądrej walki politycznej.
Ps.: Pojawił się ciekawy komentarz pod tym artykułem wpisujący się w poruszoną w nim tematykę.
Niejaki B. napisał o tych moich rozważaniach:
Jacek Tabisz, znów stawia argument na słomie. Bo takim jest rozwodzenie się nad „bezwarunkowym poparciem” i jego konsekwencjami, oczywiście tylko tymi negatywnymi. Co jest tym bezwarunkowym poparciem? Jakie konkretnie działania mówią są tego przejawem. W którym miejscu postulat mówiący o udzieleniu w pierwszym rzędzie pomocy implikuje automatyczną konsekwencje „bezwarunkowego poparcia” w postaci wspierania terroryzmu? Gdzie w tym argumencie jest racjonalizm który Jacek Tabisz tak postuluje? W jaki sposób społeczeństwo udzielające pomocy tym ludziom poprzez ten sam akt natychmiast niejako pozbywa się wszelkich mechanizmów ochronnych w postaci działania odpowiednich służb?
„radykalnie naiwna pseudodobroć wobec wszelkich osób deklarujących się jako uchodźcy (bez troski o ich prawdziwą kondycję społeczną) w celu atakowania przeciwnej opcji politycznej, jest równie antyhumanistyczna i rasistowska jak klasyczny rasizm antyimigrancki.” A zwykła dobroć? Empatia? I jednocześnie świadomość konsekwencji jest wystarczającą motywacją? Jeśli ratuje groźne zwierze z potrzasku i wypuszczam go na wolność w tym samym lesie w którym często bywam to natychmiast udzielam bezwarunkowego poparcia dla terroru tego zwierzęcia, nawet jeśli to ja sam jestem wyposażony w najnowszą broń, urządzenia detekcji zagrożenia, znajomość lasu i technik przetrwania? Część osób bardzo się unosi na wszelkie obrazy pokazujące rzeczywiste cierpienie ludzi. I najczęściej zarzuca, że to celowy „szantaż emocjonalny”. Naprawdę własne odczucia są tak groźne że należy się od nich od nich separować by nam nie zagrażały? I to mówią ludzie dorośli, zrównoważeni?
Moja odpowiedź:
Zwykła dobroć to w tym wypadku:
1. Pomagać na miejscu, tym najbardziej potrzebującym i zagrożonym. Tym bez kasy. Najbardziej zagrożonych mieszkańców Syrii brać do samolotów, barki odsyłać, jak czynią to w Australii, aby nie blokowały miejsca najbardziej potrzebującym. Bo wszystkich deklarujących się jako uchodżca (prawdziwie lub nieprawdziwie) i chętnych aby żyć w Niemczech czy w Norwegii Europa na pewno nie przyjmie.
2. Być dobrym dla własnych mieszkańców, czyli bardzo poważnie traktować zagrożenie terrorystyczne. Wśród uchodźców najpewniej są wojownicy Państwa Islamskiego.
3. Integracja nam nie wychodzi. W społecznościach muzułmańskich w Europie łamane są prawa kobiet, ludzie mają problem z porzuceniem swojej religii, jeśli chcą, oraz – w przypadku kobiet – z wyjściem za męża nie muzułmanina. Istnieje przemoc nakazująca kobiecie chodzenie w ukryciu, ukrywanie się w domu, rezygnację ze sportu i rekraacji, rezygnację z pracy. Wiele kobiet – muzułmanek ma mentalność niewolnic wmawianą im przez wiele pokoleń i sama broni niewolniczego statusu. Człowiek dobry i obdarzony empatią powinien z tym walczyć. Europie integracja i walka o prawa człowieka nie idzie. Jest fatalnie. Co trzeci młody muzułmanin obywatelstwa brytyjskiego chce szariatu. Niektórzy jeżdżą mordować do Syrii. Empatia to także uczciwe przyznanie się do błędu – „nie umiemy integrować muzułman, możemy doprowadzić do sytuacji, w której cierpieć będą wszyscy mieszkańcy Europy”.
Do tego dodałbym, iż jeśli chodzi o „nasze znakomite systemy detekcji”, to zawiodły choćby w Charlie Hebdo. Ale najbardziej zagrożeni przez ewentualnych nowych fundamentalistów będą Ci muzułmanie, którzy rzeczywiście u nas się zintegrowali. Jeśli chodzi o współczucie, to jeszcze raz podkreślę – ustawmy tam samoloty i ratujmy najbardziej potrzebujących. Tych, którzy boją się wyjść na ulicę i nie mają 2000 dolarów na przemytnika. Imigranci idący na własną rękę i niezweryfikowani nie powinni być traktowani priorytetowo, ani automatycznie nazywani „uchodźcami”. Zabranie miejsca dla zagrożonego śmiercią obrabowanego syryjskiego chrześcijanina na rzecz Pakistańczyka, który spalił po drodze paszport i udaje inną nację, to nie jest żadna empatia. Piszę o „zabraniu miejsca”, bo nawet Merkel całkowicie zmieni front, jak uchodźców i „uchodźców” będzie za dużo… Człowiek, który z Serbii wdziera się do Węgier nie jest zagrożony śmiercią. W Serbii nikogo nie mordują. W Syrii owszem. Krótko – samoloty przewożące za darmo najbardziej zagrożonych – tak, barki odsyłać a granic bronić.
Jacek Tabisz, znów stawia argument na słomie. Bo takim jest rozwodzenie się nad „bezwarunkowym poparciem” i jego konsekwencjami, oczywiście tylko tymi negatywnymi. Co jest tym bezwarunkowym poparciem? Jakie konkretnie działania mówią są tego przejawem.
W którym miejscu postulat mówiący o udzieleniu w pierwszym rzędzie pomocy implikuje automatyczną konsekwencje „bezwarunkowego poparcia” w postaci wspierania terroryzmu? Gdzie w tym argumencie jest racjonalizm który Jacek Tabisz tak postuluje?
W jaki sposób społeczeństwo udzielające pomocy tym ludziom poprzez ten sam akt natychmiast niejako pozbywa się wszelkich mechanizmów ochronnych w postaci działania odpowiednich służb?
„radykalnie naiwna pseudodobroć wobec wszelkich osób deklarujących się jako uchodźcy (bez troski o ich prawdziwą kondycję społeczną) w celu atakowania przeciwnej opcji politycznej, jest równie antyhumanistyczna i rasistowska jak klasyczny rasizm antyimigrancki.”
A zwykła dobroć? Empatia? I jednocześnie świadomość konsekwencji jest wystarczającą motywacją?
Jeśli ratuje groźne zwierze z potrzasku i wypuszczam go na wolność w tym samym lesie w którym często bywam to natychmiast udzielam bezwarunkowego poparcia dla terroru tego zwierzęcia, nawet jeśli to ja sam jestem wyposażony w najnowszą broń, urządzenia detekcji zagrożenia, znajomość lasu i technik przetrwania?
Część osób bardzo się unosi na wszelkie obrazy pokazujące rzeczywiste cierpienie ludzi. I najczęściej zarzuca, że to celowy „szantaż emocjonalny”. Naprawdę własne odczucia są tak groźne że należy się od nich od nich separować by nam nie zagrażały? I to mówią ludzie dorośli, zrównoważeni?
Zwykła dobroć to w tym wypadku:
1. Pomagać na miejscu, tym najbardziej potrzebującym i zagrożonym. Tym bez kasy. Najbardziej zagrożonych mieszkańców Syrii brać do samolotów, barki odsyłać, jak czynią to w Australii, aby nie blokowały miejsca najbardziej potrzebującym. Bo wszystkich deklarujących się jako uchodżca (prawdziwie lub nieprawdziwie) i chętnych aby żyć w Niemczech czy w Norwegii Europa na pewno nie przyjmie.
2. Być dobrym dla własnych mieszkańców, czyli bardzo poważnie traktować zagrożenie terrorystyczne. Wśród uchodźców najpewniej są wojownicy Państwa Islamskiego.
3. Integracja nam nie wychodzi. W społecznościach muzułmańskich w Europie łamane są prawa kobiet, ludzie mają problem z porzuceniem swojej religii, jeśli chcą, oraz – w przypadku kobiet – z wyjściem za męża nie muzułmanina. Istnieje przemoc nakazująca kobiecie chodzenie w ukryciu, ukrywanie się w domu, rezygnację ze sportu i rekraacji, rezygnację z pracy. Wiele kobiet – muzułmanek ma mentalność niewolnic wmawianą im przez wiele pokoleń i sama broni niewolniczego statusu. Człowiek dobry i obdarzony empatią powinien z tym walczyć. Europie integracja i walka o prawa człowieka nie idzie. Jest fatalnie. Co trzeci młody muzułmanin obywatelstwa brytyjskiego chce szariatu. Niektórzy jeżdżą mordować do Syrii. Empatia to także uczciwe przyznanie się do błędu – „nie umiemy integrować muzułman, możemy doprowadzić do sytuacji, w której cierpieć będą wszyscy mieszkańcy Europy”.
1. To już jakiś konkret. Australia sprytnie ustanowiła obozy przejściowe na sąsiednich wyspach. Niejako zamiata problem pod dywan. Co oczy nie widzą… I jest bardzo krytykowana za warunki w tych obozach. Jako że większość uchodźców z Syrii to uciekinierzy z obozów z Turcji, gdzie warunki są fatalne (w Jordanii schronienie znalazło 1,5mln! ludzi) i wiadomo, że nie jest to dla nikogo rozwiązanie na resztę życia.
2. Służby bezpieczeństwa w Europie nie przestały istnieć na samą wieść o zagrożeniu. Niech działają. Granica pomiędzy złym terrorystą a bojownikiem o wolność jest w tamtym regionie bardzo płynna.
3. W Europie walka o prawa człowieka idzie bardzo dobrze. To między innymi dzięki imigracji i schronieniu wielu umiarkowanych i liberalnych muzułmanów, którzy poprzez sieć swoich powiązań również oddziaływają na innych w innych krajach muzułmańskich gdzie te prawa są nadużywane. Jest dalej miejsce do działania. W Polsce wobec własnych ekstremistów również. Tak, tak. Tych źle zasymilowanych z wartościami europejskimi nacjonalistami i ksenofobami. Skoro można politycznie spierać się z nimi tak samo można spierać się z islamistami.
„Służby bezpieczeństwa w Europie nie przestały istnieć na samą wieść o zagrożeniu. Niech działają.”
Osoba posługująca się takim argumentem nie zasługuje na nic więcej, niż słowa – „idź, je.nij swoją głową w ścianę!! Ze trzy razy. A potem idź do szkoły i dowiedz się czegokolwiek o „służbach bezpieczeństwa”. Jak i kiedy i na jakich zasadach funkcjonują.
” Jeśli ratuje groźne zwierze z potrzasku i wypuszczam go na wolność w tym samym lesie w którym często bywam to natychmiast udzielam bezwarunkowego poparcia dla terroru tego zwierzęcia, nawet jeśli to ja sam jestem wyposażony w najnowszą broń, urządzenia detekcji zagrożenia, znajomość lasu i technik przetrwania?”
Islamska dzicz nie jest u siebie w lesie, czy na pustyni, tylko w naszych cywilizowanych miastach. Jeśli chcesz tu zostawiać te dzikie groźne zwierzęta, to sory – nie ma na twoją niebezpieczną głupotę naszej zgody.
Ja dam inna przypowieść, choć osobiście wątpię, aby do twej łepetyny cośkolwiek dotarło, – jeśli na twojej spokojniej sąsiedzkiej ulicy, nagle pojawi się siedziba 30 osobowego gangu, to uważasz, że spokój społeczny przywróci:
a/ postawienie na przeciwko ich siedziby budki dla 3 policjantów?,
b/ postawienie 2 komisariatów policji na rogu ulicy?,
c/ eksmisja gangsterów?.
Moja opinia w tej sprawie:
1.Pomagać wspierając finansowo państwa graniczące z Syrią np. Liban – gdzie jest dużo uciekinierów z Syrii.
2.Zlikwidować przyczyny tj. Państwo Islamskie . Przeprowadzić wielką operację militarną z mandatem ONZ. USA,Rosja i państwa UE dysponują gigantycznym potencjałem militarnym który umożliwiłby szybką pacyfikację ISIS przy minimalnych stratach własnych. Po zwycięskim zakończeniu wojny należy udzielić wsparcia w odbudowie Syrii i Iraku. Dać wędkę , a nie rybę.
3. Co zrobić z obecną falą imigrantów szturmującą granicę? Dokonać swoistej selekcji tj. młodych mężczyzn nie wpuszczać i odesłać. Można rozważyć wpuszczenie kobiet i dzieci które nie stanowią potencjalnego zagrożenie terrorystycznego.
4.Przy przyjmowaniu uchodźców należy brać pod uwagę doświadczenia krajów zachodnich w tej sprawie. Powszechnie wiadomym jest że ludzie z krajów muzułmańskich bardzo słabo integrują się . Różnice kulturowe i religijne są zbyt wielkie. Na przykładzie naszego kraju można stwierdzić że dobrze integrują się Ukraińcy i Wietnamczycy.
5. Przyjmowanie wszystkich chętnych to na dłuższą metę ryzyko rozwalenia systemów socjalnych państw udzielających im schronienia. Również ryzyko że wśród nich znajdą się ekstremiści religijni.
6. Ewentualne przyjęcie uchodźców powinno być związanie z koniecznością przestrzegania praw państwa przez które ci przybysze zostali przyjęci. Prawo państwowe i prawa człowieka powinny być tu ponad wszelkimi zasadami religijnymi czy kulturowymi. Uchodźców należy też rozproszyć by nie stanowili odizolowanych enklaw np. tylko kilka osób na terenie powiatu.
A ja mam takie pytanie, upraszczając, dlaczego wolność religijna, a w szczególności wolność do uprawiania praktyk wynikających z dowolnej religii oraz indoktrynowania jej treściami jest „niezbywalnym prawem człowieka”. Kto to wymyślił i dlaczego? Dodatkowo czym się różną religię od ideologii z których niektóre są podobno zabronione?
Nagle zdałem sobie sprawę, dzięki tekstowi Jacka, gdzie jest sedno problemu. Otóż większość tych „pro” wydaje się funkcjonować na zasadzie: obowiązkiem jest pomóc, a potem utrzymanie, żeby był porządek i spokój społeczny zapewnią nam jakieś mityczne „służby”. Niestety nie jest to postawa naiwna, ale wyraz poważnej tępoty umysłowej, która jak widać jest dość powszechna. Otóż powiem nigdy w historii i nigdzie na świecie, żadne służby nie zapewniały i zapewniać nie będą i nie są w stanie spokoju społecznego. „Służby” mogą jedyne karać za naruszenia prawa już popełnione (względnie wprowadzać swój własny terror), ale nie uprawiać jakąś magiczną powszechną prewencję. Spokój społeczny powszechny, czyli tego typu magiczną prewencję w miarę realnie skutecznie może zapewnić tylko i wyłącznie egalitaryzm, który nieodłącznie połączony jest z powszechną monokulturowością społeczną (z jakimis wyjątkami), tj. chodzi o taki stan, gdzie powszechnie ludzie czują się wspólnotą, nie pałają powszechną do siebie wzajemną obcością, wrogością, wyobcowaniem itd. oraz zniwelowane są motywacje ekonomiczne do łamania prawa. Wszelkie multi-kulti, a zwłaszcza sprowadzanie roszczeniowców (bez względu na to jak bardzo potrzebują pomocy) jest absolutnym przeciwieństwie zapewniania spokoju i ładu społecznego.
Rzeczywistość „działania służb” wygląda potem tak: „Imigrant grożąc bronią zmusił 24-letnią kobietę, żeby wsiadła do samochodu. Zabrał ją do swojego mieszkania, gdzie zgwałcił i opowiadał jak zabił 10 osób. Stwierdził też, że od kiedy posiada szwedzkie obywatelstwo może swobodnie gwałcić, ponieważ nie grozi mu deportacja. „Oczywiście zdaje on sobie sprawę, że ryzykuje bardzo długim wyrokiem i że powinien zrobić wszystko co w jego mocy, aby go uniknąć. Na przykład wsiadając do auta i podróżując po Europie. Od kiedy mamy otwarte granice, jest to całkiem bezpieczne rozwiązanie” – tak prokurator okręgowy komentował zwolnienie mordercy w oczekiwaniu na proces.”
„10 lipca Samiyah M Waesame, administratorka w urzędzie imigracyjnym, zalajkowała na Facebooku szwedzkich dżihadystów. To od niej zależy, czy wniosek o azyl zostanie rozpatrzony pozytywnie czy odrzucony, tymczasem zaś pisała na Facebooku na ścianie szwedzkich dżihadystów: „Oh Allahu, jak cudownie”. Szwedzkie władze i organizacje rządowe najwyraźniej robią co mogą, żeby zatrudnić tylu imigrantów ilu tylko się da. Powtarzają to zawsze, kiedy szukają nowych pracowników. Dodają, że robią to dla stworzenia różnorodności oraz by „oddać przekrój społeczeństwa”.”
„W lipcu tego roku dziennik “Dagens Nyheter” napisał, że w pierwszym półroczu 2015 roku 130 ubiegających się o azyl zostało zgłoszonych przez urzędy imigracyjne do służb bezpieczeństwa jako podejrzani o stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju. Jest to liczba większa niż w całym ubiegłym roku. W komentarzu do tej sytuacji cytowany wcześniej Mikael Ribbenvik dodaje, że „były przypadki przyznania azylu zbrodniarzom wojennym, co stwierdzone zostało po fakcie”. Wraz ze zwiększającą się liczbą imigrantów w Szwecji wzrasta też liczba osób uznanych za dżihadystów i zbrodniarzy wojennych, które jednak nie mogą być deportowane do swoich krajów ze względu na ryzyko tortur i śmierci. W pierwszym półroczu 2015 roku było to 41 osób, a przez cały ubiegły rok 20. Większość z nich nie przebywa w areszcie, lecz porusza się swobodnie po kraju; niektórzy nie zostaną nigdy deportowani.”
„14 lipca tego roku trójka lekarzy oraz były szef policji w Goeteborgu przedstawili wyniki badań, wskazujących na rosnącą liczbę ran postrzałowych w szwedzkich szpitalach – zjawisko kiedyś rzadkie stało się dość powszechne. Na przykład od początku 2013 do połowy 2014 roku 58 osób zostało postrzelonych w Goeteborgu. Z jednym wyjątkiem byli to mężczyźni, o średniej wieku 26 lat. W większości przypadków postrzał nastąpił w kończyny. 10 z tych osób nich zmarło. Łączny czas opieki w szpitalu dla 47, którzy przeżyli, wyniósł 316 dni i kosztował szwedzkiego podatnika 730.000 dolarów.”
„23 lipca gazeta “Sydsvenskan” doniosła, że Malmö, trzecie co wielkości szwedzkie miasto, jest rekordzistą w całej Skandynawii w liczbie zamachów bombowych. Do końca lipca 2015 roku w doszło tam do 8 eksplozji. Szef policyjnego zespołu ds. materiałów wybuchowych Göran Månsson tak skomentował ten niechlubny rekord: „W połowie przypadków wybuch jest spowodowany granatem ręcznym. Jest to przerażające i niesie za sobą dużą groźbę dla obywateli. Kiedy rzucisz granat, całkowicie tracisz nad nim kontrolę”.”
a tak to po prostu wygląda w prawdziwym życiu: https://youtu.be/3O-KbNbhOQs?t=133
Zapomniałem podsumować: oczywiście chodzi o to, że po przekroczeniu pewnej granicy, te mityczne służby nie są już nawet w stanie karać za popełnione zbrodnie i zaczyna się wszystko walić. O ładzie społecznym już nie ma w tym momencie żadnej mowy. Co gorsza – przynajmniej część regionów Europy wydaje się, że przekroczyło juz ten etap… A mi się marzy już tylko, żeby Polska pozostała Polską i nie weszła nawet na tę drogę.
Trudno zbadac jaki emigrant jest bespieczny a jaki nie. Ale mozna zrobic cos lepezego.
Zadac aby osoba chcaca osiedlic sie w Polsce podpisala dokument ze nie bedzie popierala wprowadzenia szariatu i bedzie zachowywala sie zgodnie z polskim i Europejskimi prawami pod grozba deportacji.
Tak np w USA przyjmowano emigrantow z NIemiec po wojnie ale musieli oswiadczyc ze nie byli czlonkami NSDAP i SS. KIlkanascie osob sklamalo i byli deportowani po wyroku sadowym.
To nie eliminuje lobuzow ale zapewnia prawna mozliwosc deportacji. Trzeba byc dobrym ale nie naiwnym.
co z tego co będzie podpisywać, jeśli nasze państwo jest niezdolne do deportacji kogokolwiek, a im większy bandyta, to pochodzić będzie z państwa do którego deportować „prawo” nie pozwoli
Dlaczego USA i EU prowadzą nieracjonalną politykę zagraniczną?
http://www.listyznaszegosadu.pl/dysydenci/ameryka-zdradza-umiarkowanych-arabow-i-kolaboruje-z-terrorystami
Nielubiani dyktatorzy : Mubarak, Kadafi, Asad, nie pozwalali na migracje, nie istniał problem uchodźców. Problem pojawił się po Wiośnie Arabskiej, która była skutkiem poparcia zachodu dla skrajnych islamistów, którzy potem utworzyli państwo islamskie.
Zachód oślepł?
http://www.listyznaszegosadu.pl/dysydenci/rezim-iranski-i-isis-sa-dwiema-stronami-tej-samej-sredniowiecznej-monety
Nie wolno krytykować islamu.
http://www.listyznaszegosadu.pl/dysydenci/niebezpieczne-oczarowanie-zachodu-islamem
Islam ma silny wewnętrzny konflikt, walki bratobójcze miedzy sunnitami i szyitami.
USA zawarły porozumienie z szyickim Iranem, co spowodowało zawieszenie sankcji i umożliwiło rozbudowę armii, zwiększenie możliwość finansowania milicji szyickich i innych organizacji militarnych.
USA stara się też o dobre stosunki z Arabią Saudyjską, Turcją, są to kraje sunnickie.
Ta polityka może nasilić konflikty, co może spowodować następne fale uchodźców.
Jest ro 1945 Niemcy sa bezdomni, zrujnowani i glodni.
Mozna bylo powiedziec im, emigrujcie do Ameryk
Polnicnej i Poludniowej. Jestesmy bogaci i malo zniszczeni wojna.Ale zrobiono cos lepszego.Plan Marshalla umozliwij Niemcom i zniszczonej Europie Zachodniej odbudowac demokracje i ekonomie. Rezultatem jest dzisiejsza UE gdzie Niemcy sa ekonomiczna lokomotywa Europy .To samo dotyczy Syryjczykow. Zamist emigracji pomoc im stworzyc dobrobyt u siebie bez laski Europy. i obcej im kultury.
Przyjmujac tysiace emigrantow mowimy im; Nie umiecie sie rzadzic to chodzcie do nas lepszych europejczykow. To jest traktowanie Arabow jak sie traktuje nieodpopwiedzialne dzieci. Forma rasizmu.
Drugim przykladem pomocy po klesce i totalnym zniszczeniu jest odbudowa Japonii. Po ,przegranej wojnie Japonczycy byli tez biedni, bezdomni i zrujnowani przemyslowo.Bez rzadu i politycznej demokracji.
Prawie zaden Japonczyk nie emigrowal do USA lub Europy. Mc Arthur bedacy tymaczasowym gubernatorem okupowanej Japonii staral sie aby Japonia podniosla sie sama.Sprowadzano technicznych doradcow i co wazne inwestowano w firmy przemyslowe.Japonczycy uznali Mc Arthura.W dniu jego urodzin w Tokio pojawily sie slogany
„Happy Birthday General |McArthur. „A przeciez to byl ich nie tak dawny wrog.
Jaki jest tego rezultat?. Trzecia lub czwarta najwieksza ekonomia swiata. Niektore produkty japonskie sa najlepsze na swiecie. To jest sukces na wielka skale.
Pokazuje jak pomoc innym. Emigracja to zubozenie Syrii
bo opuszcza ja ludzie z najwieksza inicjatywa. Pasywni beda klepali biede u siebie w Syrii.
Trzeba pomoc ale dobrze a nie tylko tyle aby miec dobre samopoczucie. Dobre checi i empatia to za malo.
Trzeba miec glowe na karku . Syryjczycy nie sa dziecmi i moga stanac na nogi sami .
Emigracja to utrudni a nie pomoze.
„Osama Abdul Mohsen, któremu dwa tygodnie temu na Węgrzech jedna z dziennikarek podstawiła nogę, gdy uciekał z obozu z dzieckiem na rękach, znalazł schronienie w Hiszpanii. Słynny Syryjczyk spotkał się z piłkarzami Realu Madryt, w tym z gwiazdorem Cristiano Ronaldo. Jak informuje „Duhok Post”, powołując się na źródła kurdyjskie – Mohsen jest członkiem islamskiej organizacji Dżabhat Al-Nusra, uznawanej za odłam Al-Kaidy w Syrii. Zarówno on, jak i jego syn Mohmmad Al Ghadabe na swoich profilach w mediach społecznościowych nie kryją sympatii do tej bojówki.
„Syryjski imigrant, który został podcięty przez węgierską operatorkę kamery, zaangażowany w wymordowanie Kurdów w powstaniu w Qamishlo” – poinformował na Twitterze „Duhokpost” z Kurdystanu. – „Kurdyjskie źródła mówią, że był on również członkiem Frontu Al-Nusra (syryjski odłam Al-Kaidy) przed opuszczeniem Syrii” – dodaje.
„Gwałtowne walki wybuchły 16 lipca w guberni Hassaka. Kurdów zaatakowały powiązane z Al-Kaidą ugrupowania Front al-Nusra oraz Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIS). W antykurdyjskie działania zaangażowana miała być nawet Wolna Armia Syryjska, najsilniejsze zbrojne ugrupowanie rebeliantów. Po dwóch dniach regularnych bojów Kurdowie odparli agresora i zajęli miasto Ras al-Ain na granicy z Turcją w ub. miesiącu, co było poważną porażką dżihadystów. Islamiści odpowiedzieli serią mordów w Qamishli, mieście zamieszkałym przez Kurdów, Arabów chrześcijan. Wielu uchodźców twierdzi, że ekstremiści z Frontu al-Nusra porywają i ścinają głowy kurdyjskim cywilom” – pisał w sierpniu 2013 r. portal tvn24.pl
O sprawie syryjskiego trenera pisze też Zaid Benjamin z Radio Sawa w Waszyngtonie, powołując się na oficjalną stronę kurdyjskiej Partii Demokratycznej Jedności, która również twierdzi, że walczył on z Kurdami. Nie udało nam się na razie zweryfikować informacji o samej przynależności do syryjskiej bojówki, faktem jest, że Osama Abdul Mohsen i jego syn – Mohmmad Al Ghadabe nie kryją sympatii z Frontem Al Nusra. Przeglądając profile facebookowe Osamy Abdul Mohsena i jego syna – Mohmmada Al Ghadabe’a można bez problemu znaleźć zdjęcia z flagą tej organizacji, które obaj wstawili jako zdjęcia profilowe.
Jak twierdzą osoby znające sytuację w Syrii w rozmowie z portalem niezalezna.pl, Front Al-Nusra mimo swojej terrorystycznej działalności cieszy się sympatią zwykłych obywateli. – „Al-Nusra stała się synonimiem tzw. Dobrych albo lepszych dżihadystów” – mówi jeden z naszych rozmówców. – „Mają do wyboru albo Państwo Islamskie, albo Nusrę” – dodaje.”
Sytuacja Kurdow jest bardzo trsagiczna. Mordowal ich Iracki dyktator, Turcy a teraz Al-Kaida i ISIS. TYm ludziom trzaba pomoc politycznie i militarnie.
Otrzymują pomoc, ale często zbyt małą. Jednocześnie za mało jest nacisków na Turcję. Problemem jest, że jeden z odłamów Kurdów uprawiał w Turcji terroryzm o zabarwieniu komunistyczno – nacjonalistycznym. Obecnie zupełnie inni Kurdowie dostali się do parlamentu, głosowali na nich również liberalni ludzie tureckiego pochodzenia. Erdogan chce ich się pozbyć z parlamentu drogą ponownych, przyspieszonych wyborów. Wcześniej jednak, w przeciwieństwie do swoich politycznych poprzedników (często lepszych od niego w wielu innych kwestiach) doprowadził do pełnej legalizacji starań wyborczych pokojowych Kurdów. Ogólnie sytuacja w Turcji jest ogromnie złożona i wcale nie tak bardzo jednoznaczna. Być może Zachód powinien też pomóc Turcji. Wtedy Turcy mogliby zająć bardziej jednoznaczne stanowisko w polityce międzynarodowej i nie blokować działań NATO, którego są jednym z najsilniejszych członków i oczywiście obecnym w regionie. Od dawna Zachód jest niemal obojętny na liberalnych i prolaickich Turków. Obecnie ich wspieranie byłoby antyrządowe.
Erdogan nie doprowadził do niczego. Liberałowie w sojuszu z Kurdami to nadal malutka mniejszość.
Wkurza mnie zjawisko religijnego szantażu (odzywki typu: „pytam się katolika; pytam się chrześcijan; pytam się obrońców życia) Ktoś mógłby powiedzieć że to obnażanie hipokryzji. Nie w tym przypadku! „Pytam się katolika” to próba wpłynięcia na rozmówcę poprzez grę na jego emocje.
Aby uniknac nieporozumien jestem czystej krwi Polakiem ktorego rodzina pochodzi z okoloc Bodzentyna w kielecczyznie.Od kilku pokolen byli to chlopi ze wsi Psary
gdzie Sredniowiczny ksiaze trzymal swoje psy do polowan.
Jedynym wyjatkiem byla moja matka ktorej dziadek byl Wlochem z Carrary gdzie zajmowal sie budowaniem nagrobkow ze slynnego marmuru carrartjskiego.
W tym komentarzu chce porownac Zydow z potencjalnymi emigrantami Syrii. W ciaqgu dlugiego zycia mialem wielu bliskich znajomych Zydowskiego pochodzenia. Wiekszosc to byli ateisci i doskonale zasymilowani z polska kultura .Muzulmanow spotkalem pierwszy raz jako sudentow z Libii na Washington State University gdzie uczylem informatyki. Libijczycy i inni Muzulmanie byli odizolowana grupa od reszty majac swoj meczet i kulture nie przystajaca do zachodniej kultury. Studenci muzulmanscy nie czuli sie swobodnie wsrod ludzi o innych wiarach. Chcieli skonczyc studia i wrocic do Libii. Jeden z nich mowil otwarcie ze asymilacja nie jest mozliwa i ze jest w trudnej sytuacji. Bo albo bedzie obcy do konca zycia albo apostata ryzykujac zycie.
Jak rozna jest kultura Arabska?
Ostatnio aresztowano kobiete w Kanadzie Toba Yahya
Shafia ktora zamordowala swoje trzy corki ktore byly zbyt zachodnie w pogladach. Byl to tzw honor killing czyli morderstwo dla uratowania honoru rodziny. Czeste wypadki sa znane w UK.
Europa przyjmujac muzulmanow do swoich krajow stawia ich w bardzo trudnej sytuacji. Apostaza jest karana smiercia a asymilacja dwoch tak roznych kultur jest praktycznie niemozliwa.
Dlatego uwazam ze trzeba pomoc tym ludziom aby dobrze zyli w ich wlasnych klrajach a nie mieszac z
zupelnie obca im kultura Zachodu. Nasze drogi cywilizacji
rozdzielily sie 1400 lat temu i zajmie to dlugi czas zanim bedzie mozna polaczyc te kultury w jedna ludzka rodzine.
Mozna argumentowac ze kultury chinska i hinduska sa tez rozne. Sa one rozne od zachodniej ale nie sa one rasistowskie i agresywne jak arabski Islam. W firmie Boeinga spotkalem wielu kolegow Hindusow i Chinczykow. Kazdy byl doskonale zintegrowany z Ameryka i tylko wyglad ich odroznial od wiekszoisci bialych .
Sumujac, uwazam ze obecnie jest za wczesnie na mieszanie kultury ArabskoIslamskiej z Europejsko zaxchodnia. Mozemy miec nadzieje za w dalekiej przyszlosci bedziemy wszyscy jednym szczepem ludzkim .na planecie ziemia. Obecnie wielokulturowosc to nierealna mzonka prowadzaca do tragedii Zachodu i Arabow.
Reforma Islamu musi byc wykonana od wewnatrz. Zadne naciski i bombardowania ISIS nie zbliza nas do konca konfliktu. Bush i Obama sugerujac walke z ekstremalnym islamizmem ustawili Zachod na beznadziejnej drodze bez realnej mozliwosci sukcesu dla obydwu stron monfliktu.
Bombardowanie ISIS prowadzi do jeszcze wiekszej nienawisci .
.
Czystej krwi? Każdy Polak ma trochę Aszkenazy Szweda Niemca tatara…
No ale społeczeństwo np. syryjskie było społeczeństwem wielokulturowym: mieszkali tam chrześcijanie różnych wyznań, druzowie, Kurdowie, Ormianie i rozmaite odłamy wyznawców islamu.
Jeszcze raz o asymilacji emigrantow.
Kiedy przyjechalem w 1967roku jako emigrant do Ameryki bylem zasskoczony latwoscia asymilacji z kultura amerykanska.
Jednym z powodow, ale nie najwazniejszym,bylo traktowanie mnie ,uchodzcy z komunistycznego raju PRL ,jak rownego innym w pracy w firmie Boeinga. Po kilku miesiacach pracy otrzymalem promocje na kierownika organizacji stosowanej matematytki.Pracownikami w tej organizacji byli rodowici Amerykanie. Nikt nie zwracal uwagi na fakt ze bylem z panstwa ktore formalnie bylo wrogiem USA . To oczywiscie ulatwilo moja „amerykanizacje”. Ale bylo cos wazniejszego.
W Walbrzychu skonczylem szkole w ktorej uczono historii Ameryki i jezyka angielskiego. Moglem czytac Ernesta Heminway’a, Caldwell’a , Twain’a i innych. Znalem Ameryke i klulture Ameryki zanim wyladowalem w USA jako emigrant. Nic nie bylo mi obce. Literatura, muzyka, obyczaje i codzienny styl zycia. Czulem sie od pierwszego dnia ze jestem w domu u siebie.Tak wiec asymilacja to wspolna kultura .Te same wartosci i tradycje .Po miesiacu mowilem ze jestem Amerykaninem polskiego pochodzenia a nie Polakiem mieszkajacym w Ameryce. A to jest kolosalna roznica w uczuciu i dzialaniu.
W ciagu pracy w Boeingu pracowalem z moim zespolem w Japonii i mialem wyklady w Arabii Saudyjskiej na uniwersytecie krola Saudi w stolicy Arabii. . . Co by bylo gdyby Japonczycy lub Saudyjczycy oferowali mi bardzo wysoko platna prace u siebie. Powiedzialbym uprzejmie NIE. Super pensja nie byla warta utraty poczucia zycia u siebie w domu.Czyli stalem sie nieodwracalnym Amerykaninem. Inaczej mowiac, ja bylem w USA nie aby dobrze zarabiac ale aby dobrze zyc.
Sumujac. Emigracja jest tylko psychicznie mozliwa jesli
emigrant uzna swoj nowy kraj za wlasny. Znam Polakow z Kanady ktorzy czuja sie obco i marza ciagle o powrocie choc to tylko puste plany. Ja bym nie wyjechal z Ameryki za miliony dolarow lub euro bo los tego kraju jest mi bliski jak tez ludzie roznych ras ktorzy mnie tu otaczaja.
Mam nadzieje ze jasno opisalem problem asymilacji emigranta. Trzeba to wziac pod uwage przyjmujac emigrantow z Syrii.Dla ich dobra.
No właśnie.
Tylko że oficjalnie cały czas mowa jest o uchodźcach, a nie imigrantach.
Rodzina syryjska którą się opiekowałem w ramach fundacji Estera mówiła otwarcie, że gdyby tylko sytuacja w Syrii się zmieniła, to oni pierwszym samolotem wracają do Damaszku. Problem w tym, że ta sytuacja może się nie zmienić przez następne 20 lat.
Oczywiscie ze nie ma nikogo na swiecier czystej rasy lub jednego szczepu. Ale liczymy tylko 4-10 pokolenia wstecz. Jesli ktos liczy 100 pokolen wstecz to kazdy czlowiek w Europie jest czesciowo mongolem.
W kwrestionariuszach W USA podaje sie czasem etniczne pochodzenie iliczac nie wiecej niz 10 pokolen, okolo 200. lat.