Wszyscy chcemy jak największego przestrzegania praw człowieka. Jest jednak kij w szprychach tego koła wzrastającej globalnie moralności – co zrobić, jeśli wolność wyznania jest w opozycji do praw człowieka? Obecnie osoby powołujące się na prawa człowieka coraz częściej dążą do tworzenia migracyjnych gett na Zachodzie, gdzie wyznanie i tożsamość kulturowa są ważniejsze od prawa do szczęścia, do zdrowia, do pełnej edukacji. Nikt też nie postuluje na serio poważnej ingerencji międzynarodowych sił pokojowych w krajach, gdzie za bluźnierstwo czy ateizm grozi kara śmierci. Jak się to ma do praw człowieka? Czemu wsparto Arabską Wiosnę przeciwko Asaadowi, a nie wspiera się równie mocno eksmuzułmańskich ateistów i wolnomyślicieli? Więcej na filmie:
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Miało być "kij w szprychach koła"?
Oczywiście, już poprawiłem
Demokracja to niewątpliwie najlepszy system jaki kiedykolwiek powstał; dobrze zresztą o tym powiedział Churchill, ale musimy sobie zdawać sprawę z jednej podstawowej wady demokracji – relatywizmu.
Jest to problem, bo demokracja opiera się na liberalnych i oświeceniowych fundamentach; pod względem światopoglądowym jest neutralna, w istocie agnostyczna. A skoro tak jest, to nie powinno być miejsca w demokracji na wyznania i sekty, które jawnie demokrację zwalczają lub głoszą ideologię anty-demokratyczną. Kiedyś np. Cerkiew lub KRK takie były, ale pod wpływem masońskich, zewnętrznych zmian, wymuszono na nich pewną modernizację i "heretycyzację". Natomiast cały czas problem jest z islamem (zwłaszcza sunnickim), który nie został poddany "heretycyzacji" i zewnętrznym liberalnym czynnikom.
Demokratyczna (a jakże!) Europa nie powinna być taka pro-islamska, bo przez to przeczy sama sobie – ale to jest właśnie efekt niebezpiecznego relatywizmu, który w demokracji niestety zezwala na różne skrajności.
Ten relatywizm jest zagrożeniem dla nowoczesnej, liberalnej demokracji. Cenny komentarz!
"Odpokutowałem" za swój anty-syjonizm. 🙂
Relatywizm to jest największa wada demokracji, bo w demokracji jest potencjalne miejsce dla skrajności, które w istocie i praktyce przeradzaja się w totalitaryzm, czyli anty-demokrację; demokracja liberalna musi się tego nauczyć, bo to nie jest system "nieśmiertelny" lecz wymaga pielęgnacji ludzi racjonalnych i oświeconych.
Aby zaistniała pielęgnacja ludzi oświeconych i racjonalnych, musi być dobra edukacja, a masy nie zawsze wybierają polityków zatroskanych priorytetowo o dobrą i obiektywną edukację. Wdarły się też „demokratycznie” różne postmodernizmy, które wymagaja starannych studiów a jednocześnie często torpedują wartości oświeceniowe i racjonalne.
Relatywizm byłby wtedy, gdyby system prawny w demokratyczym państwie różnie oceniał te same czyny. O ile mi wiadomo, muzułmanin, który zabija w imię islamu jest traktowany tak samo jak każdy inny morderca, w sądach nie dostanie niższego wyroku ponieważ w coś tam wierzył. A to, że ludzie mają różne poglądy, nawet te skrajne, bo nie tylko islamiści mówią o zabijaniu, są też inne odjazdy, ulepione z innej gliny, nie sprawia, że demokracja jest relatywna. Starodawne księgi, nie tylko koran mogą głosić haniebne rzeczy, ale żadna organizacja nie może legalnie funkcjonować, gdyby te rzeczy wpisała w swoje prawa, w swój statut. Taka organizacja byłaby ścigana, bez względu na ideologię.
To, co ludzie mówią jest bez znaczenia, znaczenie ma to, co robią, a kiedy to robią do akcji wkracza nierelatywny, demokratyczny system prawny. System, który w Polsce, w przeciwieństwie do zachodu Europy ulega erozji i ma coraz mniej wspólnego z demokracją. I tym bym się martwił i tego obawiałbym się na zachodzie, ale tam, takie zjawisko jak na razie nie występuje.
Według mnie nie rozumiecie demokracji. Relatywizm występuje w dyktaturach, w królestwach, tam wyrok za ten sam czym zależy często od kaprysu, znajomości, korupcji.
To oczywiste, że zazwyczaj wolność wyznania nie idzie w parze z ideami praw człowieka, bo nie musi kiedy prawa człowieka stoją ponad wolnością wyznania i są uwzględnione w prawie. To, że ktoś uważa, iż nie powinniśmy płacić podatków nie oznacza, że może ich nie płacić i sąd uzna, że takie miał poglądy no to mówi się trudno – trzeba prawo do tego człowieka stosować inne.
Organizacje islamskie na zachodzie działają legalnie, gdyż ich statuty nie zawierają gróźb odbierania życia, mogą działać jedynie nielegalnie stosując groźby, czyli jak każdy inny przestępca, na co demokracja nie przynosi innego rozwiązania niż ściganie i karanie.
>>Relatywizm byłby wtedy, gdyby system prawny w demokratyczym państwie różnie oceniał te same czyny.<<
I niestety tak własnie jest. Oczywiście same zapisy prawa nie są relatywne, natomiast zbyt częste jest takie ich stosowanie. Rygorystyczne służby państw Skandynawskich potrafią aresztować swoich obywateli za nieznaczne przekroczenie dozwolonej predkości, czy jazdę po niewielkim spożyciu. Taka sama kara nie spotka imigranta-muzulmanina który bywa usprawiedliwiany nieznajomością prawa, języka, brakiem zintegrowania itd.Może w ogóle nie mieć prawa jazdy. Dzieci są odbierane rodzicom za śmieszne z naszego punktu widzenia przewinienia, a wiele gorsze praktyki wobec dzieci w rodzinach muzułmanów są tolerowane, bo przecież maja prawo wychowywac dzieci zgodnie ze swoją religią…Czy w ogóle kogoś obchodzi co się z nimi dzieje w tych gettach? Inaczej patrzy się na muzułmańskie małżenstwa z nieletnimi, co u nas jest pedofilią, na wielożeństwo, na segregacje płciową, na przemoc domową. Feministki potrafią dostrzegać przemoc i molestowanie na każdym kroku, nawet wzrokowe, ale masowe przestepstwa na tle seksualnym muzułmanów niespecjalnie zaprzątaja ich uwagę. Bo to "inna kultura". Nawet byli bojownicy ISIS uzyskują "przebaczenia prawne" i są reedukowani, dostają mieszkania zamiast wisieć. Europejscy miłośnicy demokracji doszukują się wszedzie mowy nienawiści, są mandaty i procesy, niejeden człowiek stracił pracę lub stanowisko za krytykę muzułmanów, ale często nie widza jawnej mowy nienawiści w nawoływanianch imamów, w deklaracjach samych muzułmanów. Faszyzm łysych kiboli jest potępiany, faszyzm, mizoginia, nietolerancja, homofobia muzułmanów niekoniecznie. Tommy Robinson, Geert Wilders, nawet Marion Le Pen są ofiarami takiego relatywizmu, wszyscy mieli procesy choć tylko ten pierwszy poszedł do więzienia za krytykę muzułmanów. Z kolei ci, którzy ich mieszają z błotem i zastrzaszają, mogą czuć się bezpieczniej na naszym kontynencie. Zarzut o realtywizm dotyczy ludzi, władz, polityków, nie samych liter prawa.
Cieszyłbym się, gdyby kultura polityczna poszła bardziej w kierunku francuskim. Tam kładzie sie nacisk na uniwersalizm i etniczno-religijny komunitaryzm jest bardzo tępiony, a podnoszenie argumentów odwołujących sie do tożsamości religijnej jest skrajnie źle widziane. Także z lewej strony.
Ty tak na serio? To co mówisz ma odniesienie tylko i wyłącznie do Chrześcijaństwa. Etniczno-religijny komunitaryzm Islamu jest tam WSPIERANY, szczególnie przez "lewicę". Jeśli chcesz to mogę cię zarzucić kilkunastoma linkami ukazującymi co dzieję się we Francji. Tam feministki są na przykład przeciwko zakazowi zaczepiania i molestowania kobiet na ulicy, o lie sprawcą jest osoba pochodzenia pozaeuropejskiego.
http://lewy.pl/56938-francuskie-feministki-chca-byc-molestowane/
Więc albo wypowiadasz się o czymś o czym zupełnie nie masz pojęcia, albo jesteś lewackim propagandystą.
BTW ja sam uważam się za lewicowca, a mainstreamowa lewica to dla mnie po prostu pseudolewica.
Pozwolę sobię na parafrazę jednego zdania z tekstu wprowadzajęcego:
ależ nikt nigdy nie powiedział, że w imię praw cżłowieka Zachód ma się dać zasiedlić reszcie świata, to lewicowy absurd, nie ma to nic wspólnego z dobrym liberalnym konceptem praw człowieka.
Zachodnie elektoraty w imię praw cżłowieka za to mają pełne prawo nie wpuścić ani jednego imigranta jeśli się ich obawiają i koniec. TO JEST LIBERALIZM To my mamy prawo głowu w Europie a nie nie-europejcyzcy
nikt nigdy nie powiedział, że w imię praw cżłowieka Zachód ma się dać zasiedlić reszcie świata
======
No właśnie nikt nigdy tego nie mówi.
Za to wszyscy prawicowcy chcą odbierać prawa człowieka europejczykom i niszczyć własne, którzy mają prawa głosu, pod pozorem walki z islamem i muzułmanami — tak, jak Orban, PIS i tak dalej. To prawicowy absurd.
Jakto nigdy nikt nie powiedział? Przecież na Zachodzie pełno jest "lewicowców", którzy uważają że granić być nie powinno. Że każdy człowiek może wybrać sobie gdzie chce żyć. Że prawo do migracji to prawo człowieka. I widzę, że kolega wszędzie widzi prawicowców. Pewnie islamiści to agenci na usługach prawicy :> No coż. Jedni we wszystkim widzą krwiożerczych Żydów czy Reptilian, inni widzą demonicznych prawicowców.
@KONTESTATOR
Piotr Napierała jest prawicowcem.
Tak samo Pis czy Orban.
A Pisowi czy Orbanowi na rękę jest istnienie zamachów terrorystycznych.
Żyją z nich po prostu, bo dzięki nim mogą być u władzy.
Co by zrobił Orban, gdyby nie było islamu i muzułmanów?
Jakim cudem byłby jeszcze u władzy?
Chyba by musiał wprost już tylko mówić o spisku żydowskim.
Zawsze na rękę będzie orbanowo-pisowskiej / twardej / skrajnej prawicy istnienie muzułmanów i islamu oraz utrzymywanie zagrożenia z ich strony.
===
Przecież na Zachodzie pełno jest "lewicowców", którzy uważają że granić być nie powinno.
—-
Nie ma pełno. To tylko Jacek Tabisz wyciąga jakiś "znajomych" z kapelusza, gdy mu się powie, że go w Polsce nikt nie cenzuruje, bo nie wie, co powiedzieć.
A czemu chcesz, żeby Polacy byli zamknięci w Polsce, nie mieli praw człowieka, a po tym jak Pis i podobna prawica zmieni Polskę w gówniany kraj nie mogli z niej wyjechać do innego kraju UE?
Czemu chcesz żeby Polacy byli niewolnikami prawicowych polityków?
Mogę zawęzić i doprecyzować, że chodziło mi wszystkich z prawicy orbanowsko-pisowsko-itd., bo jedna zbyt duże uogólnienie byłoby nie fair dla na przykład Nowej Konfederacji.
Nie zmienia to jednak faktu, że Szydło i reszta rządu, przyznając sobie nagrody, oraz ludzie po znajomości na stanowiskach w państwowych firmach, ci ludzie w tej firmie od jachtu, która miała dbać o wizerunek Polski, oni wszyscy czerpią korzyści z tego, że ludzie zginęli w zamach przeprowadzonych przez muzułmanów, i przyszłe ich korzyści będą zależeć od tego, czy zginą i zostaną okaleczeni jeszcze jacyś ludzie w tych zamachach. Im więcej, tym dla nich lepiej. Zresztą dla Kościoła Katolickiego też. Ta część, a w zasadzie już głównonórtowa część prawicy dorabia się, zdobywa swoją pozycję i utrwala ją na martwych i okaleczonych ciałach Europejczyków.
Dlatego należy kontrolować i ograniczać napływ muzułmanów do Europy. Jak brakuje pracowników i jeśli kochamy różnorodność, są Wietnam, są Chiny, są Filipiny, jest Argentyna i Chile. Należy walczyć z postulatami regresywnej lewicy, których jednym z osiągnięć, obok islamizacji Europy jest także polaryzacja polityczna i większe poparcie dla radykalnej prawicy osób broniących się (słusznie) przed regresywną lewicą. Aby uchronić Europę przed radykalizacją i islamizacją powinni dojść do głosu lewicowcy tradycyjnie krytyczni dla fanatyzmu religijnego, czyli bardziej jeszcze krytyczni wobec islamu niż prawica i lewicowcy kochający postęp, technikę, ekologiczny przemysł, a nie new age i postmodernizm. Powinni dojść do głosu lewicowcy, dla których prawa jednostki się liczą, zaś kult tożsamości dla samej tożsamości jest czymś obrzydliwym.
jest także polaryzacja polityczna
====
To jest osiągnięcie Jarosława Kaczyńskiego. Niech go Pan nie wybiela.
====
osób broniących się (słusznie) przed regresywną lewicą
—
Chyba wymyślających sobie wszędzie istniejący spisek lewicy po to, by nie zajmować się Islamem.
Jakby Pis rzeczywiście zajmował się islamem i w ogóle był normalną partią, to by miał moje poparcie, a także milionów innych ludzi, którzy nie byli by zajęci martwieniem się tym, że im kraj niszczą.
Czemu zatem robi, to, co robi, zamiast zajmować się islamem? Po co dzieli Polaków na sorty?
To Pis i prawica ma władze. Więc to Pis i prawica odpowiada za to, co się dzieje, a nie ja i jakiś spisek. Mogliby przecież przedstawić takie rozwiązania, które zyskałyby moje poparcie, na przykład http://www.dw.com/en/austrias-sebastian-kurz-wants-to-use-eu-border-guards-in-africa/a-43947006 , czemu zamiast tego mają do mnie pretensję. Tak samo jak Pan i Szaniawska? Czemu nie krytykuje Pan Pisu za używanie islamu przeciwko Polakom, zamiast przedstawiania rozwiązań, które by zyskały ich poparcie? Czemu ludzie w Polsce u władzy walczą z niepełnosprawnymi, zamiast cięzko pracować nad sensownymi rozwiązaniami dotyczącymi migracji?
Cała ta narracja o niesamowitym spisku regresywnej lewicy jest im po prostu na rękę, bo mogą się wtedy opierdalać i dzielić ludzi. Im więcej gadania o lewicy, tym mniej robienia.
Polaryzacja polityczna w Europie nie jest zasługą Kaczyńskiego. On nie jest bogiem tylko zwykłym człowiekiem.
Polaryzacja polityczna w Europie nie jest zasługą Kaczyńskiego.
====
W Polsce jest zasługą jego i mu podobnych.
Niech Pan nie wrabia Polakom historii, której nie mieli.
Zresztą poza Polską wiele partii prawicowych tak samo buduje polaryzację, bo im to na rękę.
Istnieje coś takiego jak prawicowa polityka tożsamości i dokładnie w niej o to chodzi, by podzielić ludzi.
I nic nie broni ludzi, którzy twierdzą, że im "lewica kazała". Jakby rzeczywiście chcieli poparcia ludzi, którzy nie mają prawicowych poglądów, szczególnie w sprawie islamu, to nie robili tego, co robią, i by nie prowadzili takiej polityki, jakiej prowadzą. A zamiast tego starali by się prowadzić normalną politykę, by mieć jak najszersze poparcie, w tym dotyczące islamu. Jednakże tego nie robią, bo nie nie chcą, bo by musieli iść na kompromis. Być partiami centrowymi. Więc zamiast być bardziej atrakcyjnym dla normalnych ludzi, wolą ograniczać zakres tego, kto jest Polakiem, Niemcem, Anglikiem i tak dalej. Szukać zdrajców i "regresywnych lewic" / komunistów i "kulturowych marksistów". I jeszcze innych pierdół i wymówek.
Poza tym jak się masowo nazywa ludzi "miłośnikami islamu" miliony ludzi, których się nie zna tak, jak autorka Szaniawska albo Pan, to się wtedy polaryzuje społeczeństwo.
Innym przykladem konfliktu wiary i praw czlowieka jest tzw Christian Science ktorej czlonkowie nie uznaja wspolczesnej medycyny . W ty wypadku prawo dzieci pozbawionych pomocy lekarskiej musi przewazyc nad wolnoscia wyznania.
Mało tego: oni negują istnienie materii! 🙂
Wyznają akosmizm i amaterializm.