Trzech Amerykanów: G.Nash, G.Russell i G. Hodges postanowiło napisać książkę o trzech uczestnikach rewolucji amerykańskiej. Wydana została w 2008 roku i rok później także po polsku.
Nash G.B., Russell G., Hogdges G., Przyjaciele wolności. Tadeusz Kosciuszko, Thomas Jefferson, Agrippa Hull, przeł. Jarosław Mikos Świat Książki Warszawa 2009.
Centralna postać książki – Kościuszko poznał Hulla, czarnego żołnierza zaciągniętego już w 1777 roku, na samym początku wojny amerykańsko-brytyjskiej. Hull towarzyszył mu cztery lata jako ordynans. Jeffersona Kościuszko poznał też w początkach wojny, ale przyjaźń nawiązała się między nimi dopiero w 1784 roku (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 10). Kościuszko jest bohaterem bardziej pozytywnym dla autorów, ponieważ nie miał uprzedzeń wobec czarnych jakie miał niestety Jefferson, a jednocześnie jest oczywiście większa gwiazdą niż Hull. Kościuszko zostawił po sobie niespełna setkę listów, zwykle po żołnierskiemu lakonicznych (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 13), Hull kilka, Jefferson całe tomy. Kościuszkę oburzały uprzedzenia niektórych białych Amerykanów wobec Murzynów.
W 1833 roku wnuk pewnego oficera rewolucji, który znał Kościuszkę, nadał imię Kościuszki stolicy hrabstwa Attala w stanie Missisipi (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 17). W 1925 roku powołano do istnienia Fundację Kościuszkowską by przybliżyć postać generała obywatelom USA. W 1976 roku rocznica rewolucji amerykańskiej odświeżyła nieco tą pamięć. W 1990 roku na krakowskiej synagodze umieszczono napis: „Tu w Starej Bożnicy, Tadeusz Kościuszko w dniach insurekcji 1794 roku przemawiał do Żydów, wzywając do walki o wyzwolenie ojczyzny” (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 18). W 2004 oku amerykanie polskiego pochodzenia ufundowali pomnik Kościuszki przed gmachem sądu hrabstwa Kościuszko w stanie Indiana. W 2005 roku rząd USA wymógł na Białorusi wzniesienie pomnika Kościuszki w Mińsku (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 19).
Agrippa, zwany Grippy , Hull głosił się być synem afrykańskiego księcia, co wcale nie jest takie niemożliwe. Pochodził ze Stockbridge, miasta misyjnego, które miało, jak dziś byśmy powiedzieli, asymilować Indian (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 24). Nie było tam takich uprzedzeń wobec nie-białych jak gdzie indziej. W listopadzie 1775 roku Washington zabronił zaciągu czarnych, ale po kontrakcji zaciągu ze strony Brytyjczyków zmienił zdanie 6 tygodni później. Massachusetts szybko ogłosiło nabór czarnych do milicji (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 28). Pod pułkownikiem Patersonem, Hull walczył o Boston i pod Trenton, oraz pod Saratogą, gdzie poznał Kościuszkę (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 33). W Polsce od 1518 roku chłopi nie mogli odwoływać się do króla, a od 1496 opuszczać wsi bez zgody pana. Mieszczanie od 1501 byli poza sejmem.
Kościuszko stracił ojca w 1758 roku. Kultywował jego pamięć. U pijarów nauczył się Plutarcha i jego opowieści o Tymoleonie, tak zaczął nienawidzić wszelkiej tyranii (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 35). Szkoła Rycerska do której chodził Kościuszko miała kształtować charaktery wychowanków, uczyć myślenia, unikać prostej pamięciówki. Jednym z twórców programu był Brytyjczyk, absolwent Oxfordu, John Lind, który starał się łączyć wiedzę historyczną, geograficzną, klasyczną i techniczną (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 37). W Szkole Rycerskiej wprost atakowano liberum veto. W 1768 roku Kościuszko został kapitanem i otrzymał stypendium na nauki we Francji. Uczył się inżynierii wojskowej w Breście, a w 1769 roku malarstwa w Paryżu. Za Quesnay’em uznał, chłopów za fundament bogactwa i uznał ich humanitarne traktowanie za obowiązek, zaś od Rousseau przejął napomnienie Polski by tworzyła narodowe instytucje ponad podziałami klasowymi (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 41). Od Thomasa Raynala przejął abolicjonizm. Duże wrażenie na Kościuszce zrobiła konfederacja barska, ideowo było mu do niej, jako liberałowi i deiście daleko, ale zapał i męstwo podziwiał.
Prawdopodobnie do USA wyruszył z Bordeaux latem 1776 roku, a pod koniec sierpnia był już w Filadelfii. Kongres był oblegany przez ambitnych wojskowych z Europy, dopiero gdy pokierował budową fortecy w Billingsport Kongres stwierdził, że Kościuszko różni się od tych którzy tylko kreują się na geniuszy (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 46) i przyjął go do Armii Kontynentalnej. Możliwe, że jeszcze w sierpniu 1776 roku spotkał wysłannika do Kongresu – Thomasa Jeffersona.
W 1770 roku jako prawnik Jefferson bronił wnuka rasy mieszanej Howella przed niewolą, przypominając że ustawodawstwo skazuje tylko dzieci, ale już nie wnuki. Od ojca Jefferson przyjął wstręt do bata. W 1772 roku pod wpływem kwakra Roberta Pleasantsa, który uwolnił swych niewolników, napisał antyniewolniczą pracę (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 51). W Filadelfii kwakrzy w 1776 roku założyli pierwsze Towarzystwo Abolicjonistyczne na świecie, w którym udzielali się Rush i Franklin. Niestety Brytyjczycy byli szybsi, lord Dunmore w listopadzie dawał wolność każdemu murzynowi który zaciągnie się pod brytyjskie sztandary (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 54). John Lind kpił z Amerykanów, którzy są tyranami, podczas gdy to Brytyjczycy wyzwalają. Jefferson musiał widzieć na Market Street byłych niewolników. W maju 1777 roku Kościuszko dziwił się czemu oddziały milicji odchodzą do domów, za przykładem oficerów (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 62). Tym bardziej doceniał bitność Murzynów, i Hulla, którego wybawił z wtydliwej sytuacji gdy wyszła na jaw zabawa w wybory afrykańskich przywódców karnawałowych (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 69).
Kościuszko nad rzeką Hudosn wzniósł nowatorką sieć 16 umocnionych placówek, zamiast francuskiego projektu szkoły Vaubana (równoległe , wysokie wieże). Umocnił West Point zwane już wówczas „kluczem do Ameryki”. W 1779 roku uważał się już więcej niż w połowie za jankesa i poprosił o możliwość walki i służby na Południu (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 71). Poprosił o przydział Hulla jako adiutanta, bo tylko on zgodził się jechać tak daleko. Południe było szokiem. Murzyni popierali gównie króla, lojaliści rozpędzali murzynów należących do patriotów, na bagnach szalała malaria, poza NY, to tu najwięcej było lojalistów. Tym bardziej Kościuszko była za zaciągiem czarnych i obietnicami dla nich wolności (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 77). Pod koniec walk na południu, Kościuszko mając możliwość walki jako oficer liniowy, od razu sięgnął po pomoc czarnych (s. 90).
W 1781 roku szturm gen. Arnolda wykurzył Jeffersona z Richmond (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 85), nie byłoby tego, gdyby armia USA zaciągała więcej czarnych i coś im obiecała. Kościuszko zapamiętał to gdy sam będzie próbował zaciągu chłopów pańszczyźnianych w 1794 roku.
7 czerwca 1783 roku Kościuszko i jego adiutant Hull wsiedli w Charleston na pokład statku „Christiana” zmierzającego do Filadelfii. Razem z nimi płynęła tez ciężarna żona gen. Greene’a. Dzień przed ich przybycie kongresmeni wymykali się z miasta do zakurzonej wioski Princeton , przed zbuntowanymi żołnierzami, którym nie wypłacono żołdu (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 95). Na prośbę Kongresu Kościuszko zorganizował 4 lipca 1783 roku pokaz fajerwerków z Filadelfii. Przejechał triumfalny wóz z portretami Washingtona, Gatesa i Rochambeau. Obrana na biało młodzież niosła pochodnie symbolizując nowy naród (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 111). W marcu 1784 roku Kościuszko odwiedził gen. Greene’a w Newport i zawiódł się, że kwakier-abolicjonista Greene postanowił zostać plantatorem na Południu, mimo iż obiecał traktować niewolników humanitarnie.
Kościuszko opuścił USA 15 lipca 1784 roku na statku „Courier de l’Europe” zmierzający do L’Orient we Francji. Na pokładzie był też adiutant Washingtona David Humphreys, teraz dyplomata w służbie nowego państwa. W drodze do Paryża, Jefferson wyprzedził Kościuszkę o kilka dni. W domu Jeffersona dyskutował z wieloma francuskimi oświeceniowcami (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 113).
We wrześniu 1784 roku Kościuszko był w Polsce po raz pierwszy od 9 lat. Starał się żyć jak Cyncynat, i amerykański farmer, ale cały czas trapiły go finanse. Z korespondencji (większość zapewne przepadła, bo poczta między USA a Polską działała bardzo źle) wynika, że często marzył o powrocie do USA. W styczniu 1786 roku prosił listownie gen Nathanaela Greene’a o wsparcie w ponownym zaciągnięciu się do służby w Armii Kontynentalnej (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 114). Niestety generał miał niedługo umrzeć.
W 1788 roku Stanisław August był pod wpływem umiarkowanego liberalnego republikanizmu Philipa Mazzei, dawnego przyjaciela Jeffersona. Stanisław August podziwiał USA i starał się nie być rosyjską marionetką, choć nie było to łatwe Na lewo od nich byli ludzie Kołłątaja, którzy szukali poparcia Prus (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 116). W 1791 roku sejm dał miejsca szlachty-gołoty przedstawicielom mieszczan. Chwila na naprawę Rzeczpospolitej wydawała się dobra. Rosja była zajęta wojną turecką. Stanisław August próbował przekonać carycę, by wszystkie wojska wysłała na Bałkany. „Gazette de United States” z Filadelfii nazwała konstytucję 3 maja i opór wobec Rosji, najwspanialszą rewolucją, bo w odróżnieniu od francuskiej bezkrwawą (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 118). Dawna miłość Kościuszki, teraz księżna Lubomirska uprosiła Stanisława Augusta o stanowisko dowódcze. Zadowolony Kościuszko pisał do majora Elnarthana Haskella, kolegi z czasów rewolucji amerykańskiej, że teraz my Polacy: „posiadamy środki, dzięki którym zyskamy szacunek za granicą, zaprowadzając rządy prawa i na zawsze kładąc kres władzy monarchicznej”. Starał się wdrażać wzory milicji amerykańskiej. Choć szlachcic spał na gołej ziemi i zmniejszał dystans oficerów i szeregowych . Na czele czterotysięcznej dywizji służył najpierw we Włocławku, potem w Lublinie i Połonnem (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 119). Jego przemówienia krótkie i rzeczowe – unikał sarmackiego barokowego puszenia się.
Stanisław August w nadziei na dogadanie się z carycą zaakceptował rządy Targowicy. Kościuszko złożył dymisję, widząc jak wala się reformy sejmu wielkiego, król jej nie przyjął i wręczył mu medal (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 120). Nawet Targowiczan zdziwiły apetyty zaborców.
Na przełomie 1792 i 1793 roku Kościuszko zamyślał o wyjeździe do USA, ale ostatecznie w styczniu 1793 roku przybył do Francji. Jakobini byli jednak mało pomocni, a jeszcze w dodatku paranoidalnie bali się cudzoziemców. Na początku 1794 roku pojechał więc do Italii, ale tam widział jak Mazzei stara się paraliżować działania spiskowców, a sami spiskowcy nadal obstają przy szlacheckich klasowych uprzedzeniach (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 122). W marcu 1794 roku znowu myślał o USA, ale Madaliński niespodziewanie zbuntował się.
Kościuszko lawirując między szlachtą a radykałami zdołał przyciągnąć pewną liczbę chłopów do powstania, lecz większość bała się reakcji panów i została. Uniwersał połaniecki był zbyt jak się wydaje zbyt techniczny i za mało porywający by pokonać obawy (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 125).
Oblężenie Warszawy rozpoczęło się 13 lipca i trwało do 6 września. Powstanie padło, gdy Kościuszko ostatkiem sił starał się przeszkodzić połączeniu Rosjan i Prusaków. W Warszawie Rosjanie wymordowali 6 tysięcy cywilów. Od 13 października wielokrotnie rannego pojmanego wodza Rosjanie obwozili po Polsce niczym zwierzę w klatce. Dopiero w pałacu Grigorija Orłowa zajął się nim angielski lekarz (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 129).
4 lipca 1795 roku w Stockbridge, mieście byłego adiutanta Kościuszki, Agrippy Hulla, Barnabas Bidwell, lokalny prawnik oddał hołd polskiemu wodzowi mając nadzieję, że zdoła wyrwać się z rosyjskiej niewoli. W listopadzie w tym samym mieście rozeszła się fałszywa pogłoska, że Kościuszko zmarł w więzieniu. Fałszywą wiadomość podała: „Western star”. Sześć miesięcy później jednak już wiedziano, że żyje i że Katarzyna II otoczyła go staranną opieką medyczną, by nie robić z niego męczennika (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 130).
Autorzy są mniej wspaniałomyślni wobec Jeffersona, któremu zarzucają rasizm. Uważał on czarnych za gorszych i bał się masowego uwolnienia czarnych na Południu (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 143), także z powodów pogorszenia rasy. Wielu z nim polemizowało, np. Gilbert Imlay i Benjamin Franklin (s. 151), którzy uważali, ze to niewola ogłupiła czarnych. Jefferson bał się, że powstanie czarnych na San Domingo przeleje się do USA (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 156). W Amerykańskim Towarzystwie Filozoficznym, któremu przewodniczył od 1797 roku, nie wychylał się jednak ze swoimi poglądami (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 160).
Do listopada 1796 roku Kościuszko przebywał w więzieniu. Car Paweł I odwiedził zaskoczonego generała mówiąc mu, że zawsze chciał ulżyć jego doli, ale matka nie pozwalała. Dał mu też piękną szablę, na co Kościuszko rzekł: „Na cóż mi szabla, kiedy nie mam już kraju, którego mógłbym bronić?” (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 162).
19 grudnia 1796 roku Kościuszko, Niemcewicz i niejaki Libiszewski (pomagał nieść Kościuszkę, gdy ten słabł) oraz służący Murzyn, John wyruszyli z Rosji w kierunku Szwecji. W czasie wizyty rosyjski ambasador codziennie odwiedzał Kościuszkę, kontrolując jego poczynania (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 162). John już pozostał w Szwecji.
19 maja 1797 roku podróżni dotarli do Londynu. Także tu posypały się wizyty liberałów i abolicjonistów (William Wilberforce, Charles James Fox, Richard Sheridan, księżna Devonshire, liczni zatroskani lekarze). W czerwcu 1797 roku Z Bristolu Kościuszko i jego towarzysze wyruszyli do USA na pokładzie statku: „Adriana” (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 163). Większość Amerykanów była zachwycona, choć federalistyczny dziennikarz Peter Porcupine próbował nieco ostudzić zapał przypominając, że Kościuszko przyjął szablę od znanego Amerykanom z brutalności pułkownika Tarletona (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 164). W 1785 roku NY miał własne towarzystwo abolicjonistyczne – Manumision Society – powołane przez Alexandra Hamiltona, bardzo ucieszyło to Kościuszkę. NY i typowa dla miasta otwartość bardzo podobały się polskiemu generałowi.
W Filadelfii odwiedzali go kongresmeni, Ludwik Philip Orleański, przyszły król Francji, oraz Michikinikwa (Mały Żółw), wódz Indian, który dął Kościuszce tomahawk, a otrzymał odeń okulary („nowe oczy”). Najczęściej jednak odwiedzał go Jefferson, mający dużo czasu, ponieważ prezydent Adams izolował go z powodów ideologicznych w swojej administracji (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 176). Wydaje się, że Kościuszko częściowo przekonał Jeffersona do abolicjonizmu. Obaj nie wierzyli specjalnie w Napoleona. Kościuszko nie mógł długo zostać bo groziło mu wydalenie na mocy Alien and Sediction Acts uchwalonych na początku 1798 roku. Dlatego wyjechał do Europy na fałszywych papierach na nazwisko Kannberg (jako Niemiec udający się do Lizbony w sprawach prywatnych). Jefferson obiecał zawiadywać amerykańskim majątkiem Kościuszki i potem uwolnić swoich niewolników oraz opłacić ich edukację z pieniędzy Kościuszki. Umowy nie dotrzymał. W ogóle nie chciał się tym zajmować. W 1852 roku SN unieważnił testament.
Rozczarowany Dyrektoriatem i Napoleonem, Kościuszko w 1800 roku wydał odezwę do Polaków, by polegali jedynie na sobie, jak to robili Amerykanie w 1776 roku. Francuzi zakazali publikacji, a Kościuszkę umieścili pod nadzorem policyjnym (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 192). Dlatego Kościuszko przeniósł się do rezydencji ambasadora Szwajcarii pod Fontainebleau. W 1806 roku chciał w zamian za pomoc Napoleonowi by ten zagwarantował Polakom monarchię na wzór brytyjski, dla Napoleona było to za dużo zawracania głowy (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 201). Ostatnie 3 lata Kościuszko spędził w Szwajcarii, gdzie szybko był znany z nie-szwajcarskiej hojności (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 229).
Prezydent Monroe w roku 1818 przyznał weteranom wojny 1776-1783 emerytury wojskowe; skorzystał z tego Hull (Nash, Russell, Hodges 2009, s. 271).