Samuel Huntington. Czy koncepcja zderzenia cywilizacji MUSI być bzdurą?

 

Na wstępie chciałam Wam podziękować za ten portal! Świetnie się tu pisze, a dyskusje są ciekawe. Jednakże, jak pewnie wiecie, z niektórymi dość popularnymi na Racjonalista.tv twierdzeniami całkowicie się nie zgadzam.

Jednym z takich twierdzeń, na które mojej zgody nie ma, jest uznanie koncepcji zderzenia cywilizacji za bzdurę. A dlaczego? Dlatego, że liberalny dogmat nie pozwala niektórym myśleć o ludzkości w kategoriach współegzystujących cywilizacji.

Jednakże ludzkość, gdy spojrzymy w historię i w dzień obecny jest podzielona na cywilizacje. Członkowie tych cywilizacji zmieniają się wolno i na swój sposób. Mylącą może być dominacja cywilizacji zachodniej (euroamerykańskiej) w dziedzinie techniki i nauki. Wszędzie są Mercedesy czy komputery. Cały świat gada przez komórki (a matką im była Motorola). Ale przecież choćby taki muzułmanin jadąc Mercedesem i gadając przez swoją nową komórkę ma często wyobraźnię koraniczną, pasującą bardziej do XIII wieku niż XXI wieku, przynajmniej jeśli oglądamy ten wiek z perspektywy naszej cywilizacji.

Nowoczesna technika ani trochę nie przeszkadza umawiać się na zamach samobójczy w imię mitów z VII wieku wyhodowanych na Pustyni Arabskiej. Nowoczesna technika nie przeszkadza nienawidzieć wszystkiego, co się do powstania tejże techniki przyczyniło…

Jednak patrzmy dalej wodząc palcem po mapie. Mamy Rosję i Putina. Ostatnio jego grupa wpływu w Zjednoczonym Królestwie odniosła ogromny sukces, odrywając UK od jednoczącej się Europy (Merkel przeminie, jestem za UE!).

Rosjanie to w większości swej przenajwiększej geograficzni i etniczni Europejczycy. A jednak są inni. Nie są rodem z Zachodu. To inna Europa. Bizantyjska, hieratyczna, totalitarna. Rosjanie mieli już 25 lat na zaprowadzenie demokracji w swoim kraju. Nikt im w tym nie przeszkadzał? I co? I nic! Wrócił car z całą swoją symboliczną menażerią. Stalin zresztą też zmienił dystopię komunizmu w dystopię „czerwonego caratu”.

Chiny? Chiny są pełne zdolnych ludzi. Ale i u nich posłuszeństwo wobec oligarchii starców trwa i być może trwać będzie zawsze. Brodatego Konfucjusza i mandarynów zastąpili przewodniczący partii i jego komuniści. Takie podejście do władzy i do społeczeństwa hamuje twórcze inicjatywy jednostek tworzących społeczeństwo chińskie. Czy można to zmienić jednym przewrotem? Nie. Od dziesiątków wieków mentalność Chińczyków układała się w ten sposób. Po każdej zmianie będzie wracać do swojego status quo, podobnie (choć na szczęście nie tak samo) jak u Rosjan czy u muzułmanów.

O Japonii i Indiach nie będę pisała, bo się niezbyt znam na tych kręgach cywilizacyjnych. Wydaje się jednak, że i one mają swoją specyfikę i swoje cechy, których żadna widoczna z perspektywy jednego czy dwóch pokoleń zmiana nie podważy.

Nieprawdą by było, gdybym napisała, że cywilizacje się nie zmieniają. Zmieniają się. Ale zawstydzającą głupotą i naiwnością jest gorąca wiara w to, że to my możemy zmienić jakąś cywilizację. Przykładowo – zapraszając masy muzułmanów do siebie nie nauczymy ich świeckości i tolerancji. Bojkotując rząd chiński nie sprawimy, że runie chiński autorytaryzm i kult autorytetów wiekowych i statusowych. Zawstydzając Rosjan nie dokonamy tego, że Putin nagle straci poparcie. Putin to car, a lud rosyjski będzie chciał cara, nawet jeśli ten będzie okrutnikiem. Cywilizacje się zmieniają, ale bardzo wolno. Zmieniają się pod wpływem silniejszych cywilizacji i same też ewoluują. Jednak te zmiany nie wynikają z głaskania ich po głowie czy poprawności politycznej. Świat uległ pewnym europejskim standardom i rozwiązaniom nie z uwagi na czarujący, przyjacielski uśmiech, ale z uwagi na to, że Imperium Brytyjskie, oraz (w znacznie mniej skutecznym wymiarze) Imperia Francuskie, Hiszpańskie, Holenderskie i Portugalskie ten świat na parę wieków podbiły.

Chciałabym, aby wszyscy ludzie byli szczęśliwi. Naprawdę bardzo. Ale trzeba jednak się zapytać, jak to osiągnąć. Na pewno metodą przeciwskuteczną jest otwieranie się na licznych przedstawicieli cywilizacji wrogiej wobec naszej. Oni się w ten sposób nie zmienią, jednak my osłabniemy. Rywalizację cywilizacji można przegrać również w ten sposób – poprzez naiwność i brak rozpoznawania zagrożeń. Już Starożytny Rzym popełnił taką omyłkę. Przecież gdyby armii rzymskich nie budowano na dziesiątkach tysięcy Germanów, Rzym miałby większą motywację aby opierać się i bronić swoich granic. Miałby też zrozumiałą dla swoich mieszkańców kulturę, zbiór przekonań wartych obrony…

[divider] [/divider]

102901_Huntington_Samuel_4

[divider] [/divider]

Na marginesie:

Już widzę wpis pewnego Pana, jakoby to Huntington bez sensu te swoje cywilizacje powyznaczał. W tym co napisałam nie upieram się wcale przy myśli, że podział Huntingtona jest 100% trafny. Ale sama idea takiego podziału ma sens.

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

25 Odpowiedź na “Samuel Huntington. Czy koncepcja zderzenia cywilizacji MUSI być bzdurą?”

  1. Bardzo trafne.Zwłaszcza fragment o tym jaka jest prawdziwa motywacja do zapożyczania czegokolwiek z cywilizacji europejskiej. Widzimy to też na przykładzie wielkich międzynarodowych organizacji walczących o pokój i prawa człowieka:ONZ, Unicef,Amnesty International. Radzie praw człowieka przewodniczy w ONZ znany autorytet w tej dziedzinie -Arabia Saudyjska.I żeby chociaż kata na emeryturę posłali-ale nie ma pełne ręce roboty.Taki mamy wpływ na odmienne cywilizacje- choć łudzimy się że inni podążają w wytyczonym przez nas kierunku.Na początku, po wojnie i po odzyskaniu niepodległości przez dawne kolonie faktycznie tak było.Pierwsze potknięcie: zaakceptowaliśmy że my podpisujemy Powszechną Deklarację Praw Człowieka a inni tą samą deklarację, ale z zastrzeżeniem że prawa człowieka obowiązują, ale o tyle o ile są zgodne z ich Świętą Księgą. No i tak od wyjątku do wyjątku, od non possumus do dyskusji o wprowadzeniu równoległego z naszym prawa szarijatu w niektórych państwach europejskich np.w Wielkiej Brytanii, w końcu faktycznie dożyjemy jednej wspólnej cywilizacji-tylko czy będzie to świat nam europejczykom przyjazny?

  2. Zderzenie cywilizacji to łagodne określenie. Można to już nazwać wojną. Muzułmanie często głośno to mówią, nie ukrywają swoich zamiarów, a dżihad to nie termin z komiksu fantasy. Tylko Zachód udaje, że nic nie słyszy, a co gorsza ucisza i piętnuje tych, co jednak coś słyszą i ośmielają się zasygnalizować swoje zaniepokojenie. Oczywiście będą zarzuty o wrzucaniu wszystkich do jednego worka, z tym że nawet ci, co tak czynią, nie głoszą publicznie konieczności zniszczenia islamu na całym świecie i nawrócenia, czy apostazji wszystkich muzułmanów, a w razie oporu ich zabicia. Natomiast wielu, bardzo wielu muzułmanów, wrzuca nas do jednego worka, jako niewiernych i gotowi są tam wrzucić także tych „umiarkowanych” i zintegrowanych muzułmanów.

  3. Bardzo dobry i potrzeb ny esej.
    Ja uwazam ze okrreslenie „zderzenie” jest dyplomatyczne.
    Blizsze prawdy jest stan wojny.
    Tak mowsia Muzulmanie a liderzy zachodu udaja ze nic sie nie dzieje z wyjatkiem malej grupy terorystow.
    Teza Guntin gtona moze byc nieco wyostrzona ale na pewno nie jest bzdura.

  4. Nie tyle MUSI być bzdurą lecz jest – przynajmniej w tej formie jak przedstawia to H – nie ma wielu cywilizacji są kultury a cyw. jest jedna ludzka, te kultury oczywiscie mogą być antagonistyczne, ale na przyklad podejscie do pracy w Japonii i Francji jest podobne, przed 1945 roku niemcy bardziej przypominaly Japonię niż Francję. Kultura to milion spraw, i nie roznią się one po linii rasy i religii, jak pisze H , lecz wg idei. To na poziomie jednostek zachodzi zmiana kulturowa, H-a w ogóle to niestety nie interesuje, bo jako konserwa nie wierzy w ewolucję światopoglądu jednostki … To Kagan ma wiecej racji: dem lib ves autorytaryzm w skali swiata : http://racjonalista.tv/robert-kagan-powrot-historii-i-koniec-marzen-recenzja/

  5. Jeszcze raz przejrzalem artykul.
    Zmienilbym nie zawartosc ale tytul na:
    Samuel Huntington przewidzial krwawe zderzenie cywilizacji.
    Obrcny tytul sugeruje ze pani sama ma watpliwosci czy prognoza jest prawdziwa. Nie mozemy oczekiwac ze wszyscy sie z nami zgadzaja. Istotne jest aby wypowiedziec sie jasno uzasadnic swoja teze lub poprzec teze kogos innego i byc gotowym do obrony swojego zdania.
    Zgadzam sie z komentarzem ze artykul nie zawiera uwag ad personam i zasluguje na przeczytanie i achete do dalszej pracy. Poprzedni artykul zawiaeal osobiste uwagi i tym samym byl slabszy. Tym razem pokazala pani ze mozna napisac rzeczowo argumentujac. Dolaczam sie do
    pozytywnej oceny.
    Krytyka nie jest przyjemna ale koryguje i ulepsza nasze przemyslenia . Jesli wszyscy sie zgadzaja to znaczy ze artykul jest przecietny i nie zmienil zadnej opinii.Tego musimy sie wystrzegac. W artykulach naukowych kryteria sa inne ale w dyskusjach na lamach Racjonalisty pewna doza intelektualnej prowokacji jest dozwolona poniewaz
    wyzwala ciekawe reakcje czytelnikow.

  6. Dołączam się do gratulacji dla autorki. Od czasu, kiedy p. Alicja „Kochany Czytelniku” Szaniawska, pojawiła się na portalu, czytam jej każdy tekst. Świeżość spostrzeżeń pani Alicji jest uderzająca. Prostota i esencja, a jednocześnie odkrywczość, przykładowo takie zdanie: „Nieprawdą by było, gdybym napisała, że cywilizacje się nie zmieniają. Zmieniają sięI”. Zgadzam się całkowicie z tezą eseistki, że cywilizacje upadają, gdy wchodzą w konflikt z innymi, wrogimi cywilizacjami. Od siebie dodałbym tylko, że cywilizacje upadają, czy raczej podupadają, również z powodów wewnętrznych – gdy, przykładowo, z uwagi na polityczne i społeczne przeobrażenia, nieraz siłowe, społeczeństwo, przez zwykły konformizm, obniża poprzeczkę intelektualnych kryteriów i dopuszcza standardy, które umożliwiają populistycznym i raczej płytkim publicystom zaistnieć. Jeszcze raz: szczere gratulacje. I proszę pisać więcej! Obojętne o czym!

    1. Samuel Huntington jest znanym autorem. Można się odnosić do jego książek pozytywnie lub negatywnie. Chyba zbyt ostry komentarz Dariuszu. Choć może sprowokujesz Alicję do komentowania. Część autorów tego nie lubi lub nie ma czasu.

  7. Moge dodac do ostatniego komentarza ze kryzys obecnej zachodniej cywilizacji polega miedzy innymi przyczynami na braku wybitnych przywodcow.
    Wspolczesni liderzy zachodu sa biurokratami poprwnie politycznie myslacymi ktorzy staraja sie zgadnac co mysla wyborcy i mowic to co wyborcy chca slyszec.
    Niektorzy to po prostu tchorze .

    1. „Niektorzy to po prostu tchorze .”
      -Tchórze i konformiści, byle wygrać wybory, byle jeszcze jedna kadencja, a po nich…choćby potop. I wiadomo, że łatwiej zdobyć głosy elektoratu mniej rozgarniętego, podatniejszego na populizm i obietnice.

      1. Niestety, tak to bardzo często wygląda… Dla części lewicy europejscy zwolennicy szariatu to też elektorat, głosy!

  8. Wrogość wobec Zachodu, jako wspolnoty określonych wartości, przejawiają również moi radiowi słuchacze. Kilku z nich ustawicznie próbuje mnie przekonać, że Polska, Białoruś i Ukraina to ostatnie wolne kraje w Europie. Pan, panie Januszu, mieszakał kiedyś w polonijnym Chicago?

    1. W Polsce też są niestety tacy dziwacy. Racjonalista.pl w dużej mierze sugeruje coś podobnego, niestety. Oczywiście kraje UE są wolne, choć stosunek do islamu ich elit politycznych bywa bardzo niepokojący i rzeczywiście może mocno zagrozić wolności w przyszłości. Wolność słowa już jest w stanie ciężkiej grypy – mordy na rysownikach karykatur, ukrywanie lub manipulowanie informacją z uwagi na promuzułmańską poprawność polityczną – to są zjawiska faktyczne, bezdyskusyjnie zachodzące. Można co najwyżej oceniać ich zasięg bądź znaczenie. Ty powiesz, że ich znaczenie jest nikłe, ktoś inny powie, że jest duże. I o tym można dyskutować, ale nie o tym, że nie ma zagrożeń dla wolności spowodowanych tymi zjawiskami. Takie zagrożenia z całą pewnością zachodzą. To wszystko jednak nie tłumaczy ukazywania Białorusi i Ukrainy jako wzorcowo wolnych krajów. Takie przykłady wynikają z niewiedzy, naiwności, jakiegoś ideologicznego panslawizmu. Jeśli ktoś odnosi się w ten sposób do islamu w Europie, nie wie również, że na Ukrainie działają czasem dość radykalni islamiści i są jeszcze znacznie słabiej kontrolowani niż na Zachodzie.

      1. ” Oczywiście kraje UE są wolne, choć stosunek do islamu ich elit politycznych bywa bardzo niepokojący i rzeczywiście może mocno zagrozić wolności w przyszłości.”
        Wolny jest każdy kraj który nie znajduje się pod panowaniem obcej siły. Czym innym jest suwerenność. Tej kraje Europy, podobnie jak większość krajów świata, nie posiadają. Islam nie zagraża w żaden sposób wolności. Zagraża wolności w naszym anglosaskim rozumieniu wolności. Wyznawcy Islamu czują się wolni od dekadencji zachodu. Ich wolność jest inaczej pojmowana.Wolnych i suwerennych ludów należy szukać w Amazonii, w dżungli Nowej Gwinei ale nie wewnątrz systemów politycznych. Pewien misjonarz katolicki odkrył w Amazonii lud którego język nie znał słowa bóg. Można to traktować jako prawdziwą wolność. przeczy też głoszonemu mniemaniu, jakoby człowiek w swym pierwszym westchnieniu, wzdychał do boga.

  9. Czytalem wczoraj wtniki sondy w Europie zrobionej przez Pew Imnstytut zajmujacy sie badaniem opinii spolecznej.
    W wielu krajach Europy ludzie sa zaniepokojeni islamizacja i masowym sprowadzaniem emigrantow.
    Polska i Wegry maja nafjwieksza liczbe procentowo
    ludzi ktorzy krytykuja liderow Europy za islamizacje. W innych krajach procent niezadowolonych jest mniejszy ale partie przeciwne emigracji rosna na sile.
    Jedyne dwa kraje w ktorych wiekszosc obywaleli sadzi ze emigranci sa korzystni jest Szwecja i Francja.
    Caly reportaz jest dlugi i bardzo detaliczny ale odzwierciedla fakt ze Europejczykom pomalu otewieraja sie oczy. Reportaz podkresla ze Polska ma stosunkowo maly problem ppniewaz sprowadzila niewielka liczbe muzulmanow.
    Francja i Niency sa zagrozeni .Mam nadzieje ze wyniki sadazu beda opublikowane w calej Europie wlacznie z Polska. Obecnie ukazaly sie w USA.

  10. „Samuel Huntington. „Czy koncepcja zderzenia cywilizacji MUSI być bzdurą?”
    Brzmi jak zdanie: „Bóg może istnieć”. Właściwie cały tekst jest zbędny jako że nie jest to zdanie orzekające. Potocznie nazywa się to gdybaniem.
    Inny ciekawy akapit: „Jednym z takich twierdzeń, na które mojej zgody nie ma, jest uznanie koncepcji zderzenia cywilizacji za bzdurę. A dlaczego? Dlatego, że liberalny dogmat nie pozwala niektórym myśleć o ludzkości w kategoriach współegzystujących cywilizacji.”
    Gdzie Pani napotkała ten dogmat w związku z krytyką Huntingtona? Dla mnie jest to novum. W tezie Huntingtona brak historyczno-filozoficznego kontekstu. Ja oczekiwałbym od kogoś kto podejmuje ten temat, argumentów za tym że nie Oswald Spengler (Zmierzch Okcydentu) i nie Arnold Toynbee mają rację, tylko Huntington. Na ten temat ani słowa. Zamiast tego prymitywne aluzje do brexitu, błędny opis cywilizacji odbiegający od systematyki Huntingtona, brak zrozumienia zawartości tezy H. Namawia on do integracji różnych kultur która Pani a’priori wyklucza, przynajmniej w odniesieniu do kultury islamskiej. Fukuyama opowiada się za dalszym rozwojem liberalnej demokracji, Spengler ratunek widzi w budowie autorytarnego państwa. Która koncepcja jet właściwa? Ani pół sylaby do krytyki noblisty Amartya Sen, który odrzuca huntingowską koncepcję kultury hinduskiej. John Gray polemizuje, wojny prowadzą państwa nie kultury. Nic od Pani na ten temat. Ma Gray rację czy się myli i dlaczego? Konieczne byłoby przedstawienie stanowiska do poglądu historyka Michael H. Hunt, który stawia H. ciężkie zarzuty rezultujące podpaleniem bliskiego wschodu.
    Summa summarum, każdy pisać może, jeden lepiej lub gorzej. Mądrzejszy po tym artykule nie jest nikt. Nie wniósł on też żadnej wiedzy na temat hipotezy H.ani jej w żaden sposób argumentatywnie nie wzmocnił.

  11. Nie mieszałbym Huntingtona z A. Toynbee czy Spenglerem. Albo z Fukuyamą czy innymi, których wymienił Nietsche. Huntington był średniego kalibru myślicielem, któremu udało się tuż przed wieżami wypuścić „clash”. Czysty przypadek. Na tym popłynął jako prophet. Ale króciutko. Jego kolejna książka „Who are we” jest słabieńka i pokazuje chorobliwy strach przed latynizacją Ameryki (coś jak obsesyjna myśl o islamizacji p. Janusza). To gruba i nudna książka. Mogę na tym portalu używać słowa „rasizm”? Jeżeli tak, to Huntington był pospolitym rasistą. Mającym instynkt – nie przeczę. I to wsio. Nikt na poważnie nie dyskutuje jego przemyśleń za wyjątkiem kilku skrajnych nacjonalistów amerykańskich. Za Trumpa może znowu nieco wypłynąć. Ale nigdy nie zbliży się do elity filozofów polityki w USA. W Polsce, obawiam się, jest większy rynek na jego propozycje niż w USA. Z tego powodu, że rasizm pomimo kategorycznych zaprzeczeń Jacka T, jest w naszym kraju niezwykle silny. Znalazł się bowiem w mainstreamowych mediach i publicznym dyskursie. W USA zawsze był tylko na obrzeżach.

  12. Ale najbardziej przeciwni imigracji są mieszkańcy małych miasteczek i wsi, gdzie imigrantów praktycznie nie ma. Natomiast wykształciuchy z wielkich miast którzy widzą codziennie na ulicy osoby o innym kolorze skóry czy kobiety w chustach mają mniej uprzedzeń wobec imigrantów. Czyli wygląda na to że wynika to z braku edukacji – ludzie na wsiach i w małych miasteczkach są zwykle gorzej wykształceni.

    Zauważcie że PiS nie ma żadnego prezydenta w miastach wojewódzkich, natomiast ( poza małymi wyjątkami) na wsi i w małych miasteczkach PiS rządzi – szczególnie w woj. wschodnich.

    Dlatego trzeba stawiać na edukację – zamiast 500+ powinny być darmowe studia dla wszystkich chętnych, być może jakieś obniżenie cen akademików itp.

    W Wielkiej Brytanii też za pozostaniem w UE były Londyn, Manchester, Liverpool, Newcastle i Bristol. Z dużych miast tylko Birmingham był za Brexitem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

twelve + 1 =