Słowiańskie tria

 

 

W marcowy czwartek (07.03.19) w NFM rozbrzmiały trzy słowiańskie tria fortepianowe. Mieliśmy Trio fortepianowe op. 1 Andrzeja Panufnika, Bohuslava Martinů (1890–1959) Bergerettes – trio fortepianowe H. 275 i Trio fortepianowe f-moll op. 65 Antonína Dvořáka. Grał zespół Silius Trio w składzie: Grzegorz Biegas – fortepian, Marcin Danilewski – skrzypce i Maciej Kłopocki – wiolonczela. Czyli dwóch koncertmistrzów NFM Filharmonii Wrocławskiej i specjalista od kameralistyki. Grzegorz Biegas okazał się być w rzeczy samej wybitnym specjalistą od wspólnego budowania muzycznej formy. Grał dźwiękiem pełnym i potężnym, a jednak nigdy nie zakrywał nim brzmienia strun skrzypiec i wiolonczeli. Struktura dzieł za sprawą dynamicznej i pełnej fantazji gry fortepianu była pełna ruchu i homogeniczna. Do tego doszły piękne nosowe tony wiolonczeli założyciela Silius Trio Macieja Kłopockiego i ażurowe jakby, błyszczące srebrzyście tony skrzypiec Marcina Danilewskiego.

 

 

Silius Trio / fot. Karol Sokołowsk

 

Andrzej Panufnik do pewnego momentu podążał podobną ścieżką losów co Lutosławski. Nie tylko grali wspólnie na fortepianie w okupowanej Warszawie, ale obaj zaczęli tworzyć pierwsze opusy w międzywojennej Polsce i dzieła obu zostały zniszczone przez wojnę, przez co kilka wybranych utworów musieli odtwarzać z pamięci. Nie wiem, na ile wierna była pamięć Panufnika, gdyż jego utwór zabrzmiał niemal współcześnie, jakby został napisany rok temu. Fortepianowy wstęp przypominał klasyczną impresję na temat wspaniałych improwizacji Keitha Jarreta, zaś w dalszych częściach utworu pojawiały się wątki noworomantyczne, czy podobne choćby do utworów Crumba. I takie dzieło miało swoją premierę w Warszawie w roku 1936? I to właśnie współwykonywał na fortepianie odkrywany obecnie na nowo Mieczysław Wajnberg? O operze Wajnberga „Pasażerka” część krytyków muzycznych mówi od ponad roku niemal bez przerwy… Ale wróćmy do Panufnika – niezwykłe było to jego trio, mało też słowiańskie, za to bardzo już brytyjskie w swojej wyrafinowanej, pełnej morskiej dali ekspresji. Czyżby Panufnik był już brytyjski zanim uciekł do Zjednoczonego Królestwa z czeluści PRL, gdzie był noszony na rękach, ale i tak nie czuł się tam dobrze? Niezależnie od tego, czy opus 1 był rzeczywiście pierwszy u Panufnika i niezależnie od brytyjskości czy polskości kompozytora, jego trio okazało się wzruszająco piękne i zyskało w Silius Trio świetnych ambasadorów.

 

Bohuslav Martinů był jednym z najpłodniejszych twórców XX wieku, ilością opusów mógłby rywalizować z Szostakowiczem. Język muzyczny bywa bardzo zaskakujący, pełny świeżych rozwiązań, nawet jeśli w szerokim planie jest to łaskawy dla słuchaczy neoklasycyzm. Z Bergerettes było nie inaczej, lekkość i żywość prowadzenia linii melodycznych wręcz oszałamiała. Silius Trio odnalazło się dobrze w specyficznej estetyce Czecha, która wymaga wniknięcia w ten odrębny od głównego nurtu rozwoju muzyki świat. Odrębność Martinů nie jest tak wyraźna i ewidentna jak u Janačka, lecz gdy się w nią wgłębić, nie jest mniej głęboka i inspirująca. Czeski kompozytor zostawił całe tygodnie świetnej kameralistyki, zaskakującej niekiedy śmiałymi interwałami, zawieszeniem czasu i tajemniczym, nieco analogicznym do Deliusa nastrojem. Ale nie tylko kameralistyka – również jego symfonie są znakomite i mam nadzieję, że usłyszymy je w możliwie bliskim czasie we Wrocławiu.

 

Dvořaka nie trzeba nikomu przedstawiać. To jeden z najwybitniejszych romantyków, podobnie jak Brahms budujący na beethovenowskim dziedzictwie. Od strony formy i konstrukcji nie jest tak doskonały jak pokrewny mu stylistycznie i przezeń podziwiany Brahms, za to talent melodyczny Dvořaka jest jednym z najwybitniejszych w dziejach muzyki klasycznej. Wystarczy zauważyć, że spora część muzyki klasycznej USA oparta jest na Dvořakowym kolorycie. Piękna muzyka do Gwiezdnych Wojen, czy do filmu Misja albo Jurassic Park zawiera moim zdaniem silne odniesienia do dzieł Dvořaka, czasem wręcz ukryte przeważnie cytaty. Kwartet Amerykański Dvořaka stał się obecnie jednym z najczęściej wykonywanych i nagrywanych kwartetów. Również trio czeskiego twórcy okazało się ciekawe i pełne inwencji. Silius Trio wykonało ten utwór wyraziście, z dużą dozą ekspresji, ale bez zagonienia i zatracenia detali, co w wielu innych wykonaniach niestety się zdarza.

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery + 10 =