Dziennikarz Piotr Szumlewicz w ub. tygodniu przyjechał do Szczecina i spotkał się ze swoimi czytelnikami. Mógł przyjść każdy i ten kto podziela jego poglądy i ten kto się im sprzeciwia. W końcu mieszkamy w demokratycznym kraju. Na spotkanie przybyło kilkadziesiąt osób, wśród nich także ci, którzy chcieli je zniszczyć, a skoro się nie udało, usiłowali obrazić gościa.
Piotr Szumlewicz – absolwent socjologii i filozofii, dziennikarz, pisarz, publicysta gwiazda telewizyjnych programów TVP, Superstacji i Polsat News, publikujący m.in. w „Przeglądzie”, „Gazecie Wyborczej”, „Trybunie” jeden z założycieli „Krytyki Politycznej”, redaktor portalu lewica.24.pl, autor książek „Ojciec nieświęty” i „Niezbędnik ateisty”. Miejscem spotkania był Szczeciński Inkubator Kultury, a zorganizowało je Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, oddział w Szczecinie.
– Rano zadzwonili przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej i zażądali odwołania spotkania – opowiada tuż przed jego rozpoczęciem Michał Rembas szczeciński dziennikarz, działacz stowarzyszenia. – Chcieli nas zaszantażować, powiedzieli że jeśli nie to „oni przyjdą i zrobią happening”. Zawiadomiłem policję i wynająłem ochronę.
Kilka patroli policji było na zewnątrz budynku i w jego okolicach, na zapleczu Inkubatora stały 3 policyjne osobowe samochody. Wewnątrz budynku w holu i na sali spotkań kilku umundurowanych agentów firmy ochroniarskiej. Wśród publiczności m.in. filozofowie i socjologowie, absolwenci szczecińskich uczelni, byli radni, dziennikarze, publicyści. Ludzie siedzący spokojnie na krzesłach, uśmiechnięci, rozdyskutowani a obok stojąca w rogu sali nienaturalnie zwarta grupa dzieci i młodzieży, milcząca i bez entuzjazmu patrząca na całe zgromadzenie.
Spotkanie rozpoczęło się punktualnie i w bardzo przyjaznej atmosferze. Gość niezwykle szybko nawiązał kontakt z publicznością, błyskotliwie prezentował swoje niekiedy kontrowersyjne poglądy, z poczuciem humoru i szacunkiem dla przeciwników bronił się, gdy z sali padały inne, przeciwstawne. Każdy mógł porozmawiać lub polemizować. Z możliwości tej nie korzystali młodzi aktywiści MW. Ich wypowiedzią okazał się transparent wyjęty z jednego z plecaków. Na nieśnieżnobiałym prześcieradle uczestnicy spotkania mogli przeczytać napis: „Polska – katolicka albo żadna! Młodzież Wszechpolska”, następnie zdecydowanym gestem przerwali spotkanie, podchodząc całą grupą do Szumlewicza i obdarowując go workiem cebuli, nazywając bardzo głośno „największym cebulakiem w naszym kraju”. Spokojny i niezrażony niczym Szumlewicz prezent przyjął i zaprosił młodych do dyskusji, a oni w odpowiedzi – wyszli. Później spotkanie znów potoczyło się bez przeszkód i wypełniła je barwna, merytoryczna i ożywiona dyskusja.
Pojawiają się pytania: Czy to początek powtórki z akcji Golgota Piknik, gdy władze poszczególnych miast i właściciele obiektów odmawiali zgody na prezentacje spektaklu, bo zdaniem aktywistów kilku marginalnych partii obrażał on uczucia religijne? Czy idąc na spotkanie autorskie z niezależnym dziennikarzem i publicystą o lewicowych poglądach należy zabierać ze sobą maskę gazową? Czy grupa odporna na wiedzę, nie znająca dorobku gościa, ani nie rozumiejąca skomplikowanych zagadnień, do których ustosunkowuje się Szumlewicz, może nas najzwyczajniej brutalnie zablokować i żądać odwołania spotkania z kimś kto myśli inaczej?
Publiczność na wykładzie Piotra Szumlewicza dla szczecińskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów
Polska tylko dla katolików – manifestuje Młodzież Wszechpolska, nie znając historii Polski, która nigdy nie była tylko katolicka.
Michał Rembas, członek zarządu oddziału szczecińskiego Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, zapowiada wykład.
Wykład Piotra Szumlewicza
Tekst i foto: Helena Kwiatkowska
Za zgodą autorki tekst i zdjęcia zaczerpnięte ze strony dziennikarze.szczecin.pl
Młodzież Wszechpolska – najwięksi troglodyci III RP wyszli ze swoich pokrytych strzechą lepianek w gumiakach z których wystawała słoma.
Do tej pory największymi troglodytami byli Korwin i KNP, teraz zostali wyprzedzeni przez Wszechpolaków 🙂
Delikatnie pana potraktowali, panie Szumlewicz.
Na bydgoskim Golgota Picnic wystarczyl sloik z kwasem mlekowym
i trza bylo zrywac posadzke i wymieniac fotele.
Podobno winnych nie znaleziono bo na spektaklu – wiadomo – bylo ciemno.