Grupa 100 francuskich intelektualistów opublikowała w gazecie “Le Figaro” (19 marca 2018 r.) potępienie islamskiego totalitaryzmu. Wśród sygnatariuszy są najwybitniejsi historycy, filozofowie, profesorzy, prawnicy i dziennikarze, znani wszystkim we Francji i reprezentujący poglądy polityczne od lewicy do prawicy. Jest wśród nich kilkoro ex-muzułmanów. Nie jest to grupa, którą łatwo zignorować..
Poniżej podajemy ich wypowiedź w tłumaczeniu z angielskiego przekładu Leslie Shawa, współpracownika Clarion Project:
Jesteśmy obywatelami o różniących się i czasami diametralnie przeciwstawnych poglądach, którzy zgadzają się w sprawie niepokoju z powodu wzrastającego islamizmu. Łączy nas nie polityczna orientacja, ale poczucie niebezpieczeństwa, które grozi wszelkiej wolności, a nie tylko wolności myśli.
To, co łączy nas dzisiaj, jest bardziej fundamentalne niż to, co niewątpliwie podzieli nas jutro.
Islamistyczny totalitaryzm stara się zyskać popularność wszelkimi możliwymi środkami i przedstawia się jako ofiara nietolerancji. Tę strategię pokazano kilka tygodni temu, kiedy związek nauczycieli, SUD Education 93, zaproponował kurs szkoleniowy, który obejmował warsztaty o państwowym rasizmie, na które biali ludzie nie mieli wstępu.
Kilka osób z tych, którzy wysunęli tę propozycję, było członkami lub sympatykami CCIF (Collectif contre l’islamophobie en France) albo Parti des indigenes de la Republique (Partia rdzennych Republiki). Takie przykłady mnożyły się ostatnio. I tak dowiedzieliśmy się, że najlepszym sposobem zwalczania rasizmu jest rozdzielenie ras. Ten pomysł szokuje nas, bo jesteśmy republikanami.
Słyszymy także, że ponieważ religie we Francji są dławione przez zinstytucjonalizowany sekularyzm, wszystko, co jest w mniejszości – innymi słowy, islam – musi otrzymać specjalne miejsce, żeby ustało jego poniżanie.
W tej samej argumentacji słyszymy następnie, że przez zakrywanie się hidżabem kobiety chronią się przed mężczyznami i że trzymanie się na osobności oznacza emancypację.
Wspólna dla tych wszystkich oświadczeń jest idea, że jedynym sposobem obrony “zdominowanych” (jest to określenie SUD Education 93) jest oddzielenie ich i przyznanie im przywilejów.
Nie tak dawno temu w Afryce Południowej panował apartheid. Oparty na segregacji czarnych system próbował się usprawiedliwić przez tworzenie bantustanów (terytoriów wydzielonych dla czarnych w Afryce Południowej), gdzie czarnym przyznawano fałszywą autonomię. Na szczęście ten system już nie istnieje.
Dzisiaj we Francji wyłania się nowy rodzaj apartheidu, odwrócona segregacja, poprzez którą “zdominowani” starają się zachować godność przez separowanie się od “dominujących”.
Czy znaczy to jednak, że kobieta, która zrzuca hidżab i wychodzi na ulicę, staje się potencjalną ofiarą? Czy znaczy to, że „rasa”, która miesza się z innymi, jest poniżona? Czy znaczy to, że religia, która akceptuje, że jest jedną pośród innych religii, traci twarz?
Czy islamizm chce także segregować francuskich muzułmanów, wierzących lub nie, którzy akceptują demokrację i chcą żyć z innymi? Kto będzie decydował za kobiety, które odmawiają przebywania w zamknięciu? Jeśli chodzi o innych, którzy podobno nie zasługują na ochronę, czy będą trzymani pod kluczem w obozach dla „dominujących”?
Wszystko to jest sprzeczne z tym, czego dokonano we Francji, by zagwarantować pokój społeczny. Przez stulecia jedność narodu zasadzała się na oderwaniu od szczególnych cech, które mogą być źródłem konfliktu. To, co znane jest jako republikański uniwersalizm, nie składa się z zaprzeczeń istnienia płci, rasy lub religii, ale ze zdefiniowania przestrzeni obywatelskiej niezależnie od nich, aby nikt nie czuł się wykluczony. Jak można nie widzieć, że sekularyzm chroni mniejszości religijne?
Kwestionowanie sekularyzmu naraża nas na powrót wojen religijnych.
Jakiemu celowi może służyć to nowe sekciarstwo? Czy ma pozwolić samozwańczym „zdominowanym” na pilnowanie swojej czystości przez życie tylko we własnym gronie? Czy jego celem nie jest ogłoszenie secesji od narodowej jedności, praw i moralności? Czy nie jest to wyraz rzeczywistej nienawiści wobec naszego kraju i demokracji?
Sytuacja, w której ludzie żyją według praw swojej społeczności lub kasty, gardząc prawami innych, w której ludzie są sądzeni tylko przez ich pobratymców, jest sprzeczna z duchem Republiki. Republika Francuska została oparta na odmowie akceptacji prywatnych praw, które mogą być stosowane tylko do określonych kategorii populacji, oraz na likwidacji przywilejów.
Republika gwarantuje, że te same prawa stosują się do każdego z nas. To jest po prostu nazywane sprawiedliwością.
Ten nowy separatyzm szerzy się pod przebraniem. Stara się wydawać dobry i łagodny, ale w rzeczywistości jest bronią w politycznym i kulturowym podboju w służbie islamizmu.
Islamizm chce być odrębny, ponieważ odrzuca innych, włącznie z tymi muzułmanami, którzy nie podpisują się pod jego zasadami. Islamizm nie znosi demokratycznej suwerenności, której odmawia przyznania jakiejkolwiek legitymacji. Islamizm czuje się poniżony, kiedy nie jest w pozycji dominującej.
Zaakceptowanie tego nie wchodzi w rachubę. Chcemy żyć w świecie, gdzie obie płcie mogą patrzeć na siebie i żadna nie czuje się obrażona obecnością tej drugiej. Chcemy żyć w świecie, w którym kobieta nie jest uważana za z natury gorszą. Chcemy żyć w świecie, gdzie ludzie mogą żyć obok siebie bez wzajemnego strachu przed sobą. Chcemy żyć w świecie, w którym żadna religia nie ustanawia prawa.
Waleed al-Husseini, pisarz
Arnaud d’Aunay, malarz
Pierre Avril, akademik
Vida Azimi, prawnik
Isabelle Barbéris, akademik
Kenza Belliard, nauczyciel
Georges Bensoussan, historyk
Corinne Berron, autor
Alain Besançon, historyk
Fatiha Boudjahlat, eseista
Michel Bouleau, prawnik
Rémi Brague, filozof
Philippe Braunstein, historyk
Stéphane Breton, filmowiec, etnolog
Claire Brière-Blanchet, reporter
Marie-Laure Brossier, radna miejska
Pascal Bruckner, pisarz
Eylem Can, scenarzysta
Sylvie Catellin, semiolog
Gérard Chaliand, pisarz
Patrice Champion, były doradca ministerstwa
Brice Couturier, dziennikarz
Éric Delbecque, eseista
Chantal Delsol, filozof
Vincent Descombes, filozof
David Duquesne, pielęgniarz
Luc Ferry, filozof, były minister
Alain Finkielkraut, filozof, pisarz
Patrice Franceschi, pisarz
Renée Fregosi, filozof
Christian Frère, profesor
Claudine Gamba-Gontard, professor
Jacques Gilbert, historyk idei
Gilles-William Goldnadel, prawnik
Monique Gosselin-Noat, akademik
Gabriel Gras, biolog
Gaël Gratet, profesor
Patrice Gueniffey, historyk
Alain Guéry, historyk
Éric Guichard, filozof
Claude Habib, pisarz, profesor
Nathalie Heinich, socjolog
Clarisse Herrenschmidt, lingwista
Philippe d’Iribarne, socjolog
Roland Jaccard, eseista
Jacques Jedwab, psychoanalityk
Catherine Kintzler, filozof
Bernard Kouchner, lekarz, były minister
Bernard de La Villardière, dziennikarz
Françoise Laborde, dziennikarz
Alexandra Laignel-Lavastine, eseista
Dominique Lanza, psycholog kliniczny
Philippe de Lara, filozof
Josepha Laroche, akademik
Alain Laurent, eseista, redaktor
Michel Le Bris, pisarz
Jean-Pierre Le Goff, filozof
Damien Le Guay, filozof
Anne-Marie Le Pourhiet, prawnik
Barbara Lefebvre, nauczyciel
Patrick Leroux-Hugon, fizyk
Élisabeth Lévy, dziennikarz
Laurent Loty, historyk idei
Mohamed Louizi, inżynier, eseista
Jérôme Maucourant, ekonomista
Jean-Michel Meurice, malarz, reżyser
Juliette Minces, socjolog
Marc Nacht, psychoanalityk, pisarz
Morgan Navarro, karykaturzysta
Pierre Nora, historyk, redaktor
Robert Pépin, tłumacz
Céline Pina, eseista
Yann Queffélec, pisarz
Jean Queyrat, reżyser
Philippe Raynaud, profesor politologii
Robert Redeker, pisarz
Pierre Rigoulot, historyk
Ivan Rioufol, dziennikarz
Philippe San Marco, autor, eseista
Boualem Sansal, pisarz
Jean-Marie Schaeffer, filozof
Martine Segalen, etnolog
André Senik, nauczyciel
Patrick Sommier, człowiek teatru
Antoine Spire, wiceprezes Licra
Wiktor Stoczkowski, antropolog
Véronique Tacquin, profesor, pisarz
Pierre-André Taguieff, politolog
Maxime Tandonnet, autor
Sylvain Tesson, pisarz
Paul Thibaud, eseista
Bruno Tinel, ekonomista
Michèle Tribalat, demograf
Caroline Valentin, eseista
David Vallat, autor
Éric Vanzieleghem, dokumentalista
Jeannine Verdès-Leroux, historyk
Emmanuel de Waresquiel, historyk
Ibn Warraq, pisarz
Yves-Charles Zarka, filozof
Fawzia Zouari, pisarz
French Intellectuals Issue A Warning About Islamic Totalitarianism
Jihad Watch, 21 marca 2018
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Źródło wersji polskiej – Listy z Naszego Sadu
Bardzo, bardzo łagodnie powiedziane, moim zdaniem zdecydowanie za łagodnie.
Islam nie jest religią, jest zbrodniczą ideologią, ma charakter totalitarny w każdym calu. Wystarczy dotrzeć do przemówień wygłaszanych w meczetach przez islamskich duchownych, żeby przekonać sie, jakie oni mają plany i do jakiego świata dążą. Chcą całkowitej dominacji islamu na całym świecie. Nie raz można uslyszeć bądź przeczytać: "Nie spoczniemy tak dlugo, jak długo cały świat nie będzie islamski i nie będzie rządzony prawem szariatu". To jest oblicze tej ideologii. To jest rodzaj religijnego nazizmu.
W Europie nazizm jest nielegalny, należy zdelegalizować islam, bo jest zbrodniczą ideologią o charakterze nazistowskim.
Jeśli ktoś uważa, że to przesada, to niech najpierw dokładnie przeczyta sobie zasady szariatu. Polecam. A potem niech pomyśli, co spotka jego dzieci i wnuki, jeśli radykalnym islamistom powiedzie sie ich wspaniały plan choćby w 20%. I to nie jest demagogia, są już coraz bliżej tych 20%, bo mnożą się "jak króliki".
A jeśli nadal nie będzie rozumiał, o czym mowa, to przypomnę, że w Europie już mieliśmy bardzo podobną sytuację. W latach trzydziestych XX w. byli tacy, którzy głośno ostrzegali przed nazizmem, nawoływali do jego zdelegalizowania. Bagatelizowano to i nazizm rozpętał niewyobrażalne piekło.
Kto jest tak naiwny, że liczy na to, iż jeśli islamowi się pozwoli na swobodę, to nie rozpęta podobnego piekła?? No, doprawdy, trzeba być ślepym.
Ja na własne oczy widziałam islam w akcji, trzy rzazy miałam do czynienia z tym, co robi islam, gdy chce sobie podporządkować ludzi. Dlatego wiem, co mówię. I dlatego uważam, że islam należy zdelegalizować.
Nie widzę żadnego powodu, by dyskutować ze zbrodnią Jeśli muzułmanie w Europie chcą wyznawać nadal islam, to niech go po prostu zmienią. Niech opracują zasady swojej religii tak, by nie zawierała tych wszystkich przestępczych elementów, które obecnie zawiera, takich jak segregacja płciowa, łamanie praw człowieka i praw obywatelskich, segregacja "rasowa" (dla muzułmanów tylko muzułmanizn jest prawdziwym czlowiekiem, inni to gorszy gatunek, ktoremu nie przysługują żadne prawa), nawoływanie do przestępstw i zbrodni (pobicie za nieposłuszeństwo, śmierć za apostazję) itd..
Z czym tu dyskutować? Z ideologią głoszącą przestępstwa i zbrodnie jako powinność? Serio?? Czy dyskutujemy z neonazistami o tym, że nie wolno posyłać Żydów, Romów i Słowian do gazu? Czy raczej wsadzamy ich do więzienia za głoszenie zbrodniczej ideologii?
-Widzę tu straszną islamofobię i rasizm, stygmatyzowanie muzułmanów i wrzucanie ich do jednego worka i … sam dokładnie tak uważam i często tak pisałem o tych sprawach. Nie zgadzam się tylko ze zdaniem na poczatku: "Islam nie jest religią, jest zbrodniczą ideologią, ma charakter totalitarny w każdym calu". Często tak usprawiedliwiają się różni religianci, że ich wiara nie może mieć podobnego pochodzenia jak islam, odciąć się od tego co ogłupia, ale nie ma lekko. To taki sam wynik indoktrynacji i wychowania i tylko miejssce urodzenia decyduje kto jaką religią zostanie potraktowany. Nikt nie powiedział, że religia nie może być zła, zresztą wszystkie są złe tylko w różnym stopniu, ani że zbrodnicza ideologia nie może być religią. Jedno nie wyklucza drugiego, a islam spełnia obydwa kryteria. Ma swojego boga, proroka, rytuały, modlitwy, święta księgę, świątynie, posty,przykazania, czyli system wierzeń i praktyk, więc to religia. A przy okazji zbrodnicza ideologia.
Racja. Zgadzam się z Tobą. Nie wiem, dlaczego nie wpisałam słowa "tylko", może to błąd, a może zwyczajnie mi umknęło. Powinnam napisać "Islam nie jest TYLKO religią…"
To, co robią "różni religianci" bywa oparte na takich przesłankach, ale jednak pamietajmy, że obecnie np. Kościół katolicki w swych oficjalnych pismach i przemowach nie namawia do bicia lub do zabijania. I w tym sensie gloszona przez niego ideologia nie jest zbrodnicza.
Oczywiście, jesli zajmiemy sie kwestia pochodzenia i pokrewieństwa religii, to żadna nie jest wolna od tych obciążeń, a my tu nie o tym w tej chwili przecież. Trzeba sie trzymać tematu, bo inaczej będziemy rozmawiać o wszystkim jednoczesnie, a to raczej nie może się udać jako konstruktywna dyskusja.
-Zawsze to podkreślam, że głupota i zło są stopniowalne i różnie niebezpieczne. Niektóre religie są już tylko śmieszne i najbardziej szkodza samym wyznawcom, bo nie pozwalają im normalnie korzystać z życia.
@ORIONIS
No właśnie o to chodzi, że islam JEST religią, i to opartą na tradycji judeochrześcijańskiej.
Religia monoteistyczna w tradycji abrahamowej to zawsze jest ideologia proto-totalitarna albo w ogóle totalitarna – w historii chrześcijaństwa również widać paskudne wyczyny wyznawcó tych głupich religii.
Różnica polega na tym, że zewnętrzne, oświeceniowo-liberalne czynniki doprowadziły do upadku chrześcijaństwa, jako religii, i teraz w zasadzie prawdziwe chrześcijaństwo jest zmarginalizowane; np. prawdziwymi katolikami są lefebryści (są przeciwni m.in. prawom człowieka) a prawdziwymi prawosławnymi jest tzw. Cerkiew katakumbowa, która wypowiedziała posłuszeństwo post-sowieckim hierarchom.
Zatem prawdziwe, rleigijno-totalitarne chrześcijaństwo już zostało wyparte i stanowi obecnie margines marginesów; para-religia nie jest dla Europy szkodliwa.
Natomiast islam to co innego; nie wpłyneły na niego zewnętrzne liberalne czynniki, islam po prostu NIE upadł, jest silną religią; pozostał religią w ścisłym tego słowa znaczeniu.
A prawdziwa religia zawsze stanowi poważne zagrożenie dla człowieka.
Hubercie, problem braku słowa "tylko" już wyjaśniłam w odpowiedzi na komentarz Piotra i mysle, że to zamyka temat.
Natomiast powiem Ci, że Twoje uwagi o historii Kościoła katolickiego sa nietrafione, a nawet trochę "irytujące" :)) Sa oczywiście prawdziwe, ale w tym konkretnym miejscu są po prostu niepotrzebne, bo nie mówimy tu o sytuacji historycznej w Europie, tylko o sytuacji absolutnie obecnej. A skoro tak, to nie ma sensu dyskutować o tym, co kiedyś robiło chcrześcijaństwo. No, robiło, wszyscy wiemy, ale dziś nie robi już dokładnie tego co kiedyś, bo nie może, równiez dlatego, że sie samo wypaliło wewnętrznie, bo każda ideologia napędza sie jakiś czas, a potem traci zasoby paliwa i zaczyna ustawać…
To już jest jakiś rytuał, że bez względu na temat nigdy nie moze sie obejść bez litanii o tym, co tam "chrześcijaństwo kiedyś" i że dlatego "teraz też", a w dodatku "jakby mogli, to by nadal"…
Ale NIE MOGĄ. I do tego samego stanu należy sprowadzić islam, żeby NIE MÓGŁ tak, jak chrześcijaństwo już nie może. O tym mówimy, więc za lekcje historii dziękuję, ale nie przydała sie tym razem,
Islam niestety jest obecnie na tym etapie, na którym chrześcijaństwo było jakieś 400-500 lat temu. Jeśli nie wybijemy mu z głowy zapędów do rządzenia światem, to sam z nich z pewnością nie zrezygnuje.
I, żeby było jasne, nie mówię o wojnie religijnej (bo zaraz się ktoś z tym odezwie), tylko o cywilizowanych prawnych rozwiązaniach, które mamy do dyspozycji.
@ORIONIS
Nie za bardzo wiem, z czym chcesz tu ze mną polemizować…
Zgadzam się z tym, że islam w końcu MUSI się z zmienić, bo inaczej, będzie stanowił zagrożenie w nieskończoność; czyli, innymi słowy, musi upaść, tak jak upadło chrześcijaństwo. 🙂
Niestety brakuje odpowiednich oświeceniowych czynników zewnętrznych, które mogłyby rozłożyć islam, takich jak te, które niegdyś rozłożyły chrześcijaństwo; mam na myśli demokratów, agonstyków, ateistów, liberałów, masonów etc.
A to, że wspomniałem o chrystianizmie, to co w tym nieodpowiedniego? Przecież chyba nie chcemy powrotu potęgi Kościołów i Cerkwi, które znowu tylko by zastraszały i deintelektualizowały ludność.
Hubercie, ja z Tobą nie polemizowałam, ja Ci po prostu wyjaśniłam :))
Ciekawe czy "Le Figaro" opublikowałoby taki tekst, miekki i nijaki, gdyby zamiast terminu islamizm użyto właściwego, islam i czy ci sami ludzie by się pod nim podpisali?
Polska zaczyna popełniać błędy imigracyjne krajów zachodnich. Gazeta Prawna podała, że tylko w 2017 roku przyjęliśmy 2411 imigrantów ekonomicznych z muzułmańskiego Bangladeszu, 1402 imigrantów z Uzbekistanu, 1331 z Azerbejdżanu, 1227 z Turcji i 426 z Pakistanu. Dane dotyczą tylko ludzi którzy otrzymali pozwolenie na pracę a jest jeszcze liczna grupa studentów z takich krajów.
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/1106234,przybywa-pracownikow-z-egzotycznych-krajow.html
W 2014 roku Polska dała wizę Uzbekowi który w kwietniu 2017 roku wjechał skradzioną ciężarówką w tłum w Sztokholmie. 39-letni Uzbek sympatyzował z ISIS.
http://www.superstacja.tv/wiadomosc/2018-02-10/szwecja-oskarzony-o-zamach-uzbek-posiadal-polska-wize/
Według PEW Research Center, 36 proc muzułmanów w Bangladeszu popiera karę śmierci za apostazję, 63 proc. muzułmanów w Pakistanie popiera karę śmierci za apostazję.
http://www.pewforum.org/2013/04/30/the-worlds-muslims-religion-politics-society-beliefs-about-sharia/
Nie musimy zgadzać się na imigrację z takich krajów jak Pakistan i Bangladesz. Możemy sprowadzać imigrantów z Ukrainy, Wietnamu, Ameryki Południowej.
Naiwni ludzie, zwani racjonalistami, nie rozumieją ni w ząb czym się charakteryzuje system imigracyjny w tzw. demokratycznym państwie prawa: otóż naiwniacy nie można w tym systemie wybierać sobie imigrantów podług narodowości czy obywatelstwa. Imigrację można albo co do zasady ogólnie blokować albo dopuszczać /blokowanie jest to stan dawny "naturalny", ale obecnie rzadko gdzie tak już jest, w RP nie jest tak od co najmniej 10 lat; próbują (ponownie) blokować np. Węgry; Czechy staraja się nie wchodzić za bardzo na drogę dopuszczania, itd./ . W tym drugim przypadku (dopuszczenia) /jak np. w RP, czy w dowolnym innym kraju zwłaszcza starej UE/ z biegiem czasu zamieni się ona zawsze w imigrację masową, a to z jakiego kraju przybęda masy jest kwestią przypadku. Nie ma to zresztą znaczenia, gdyż imigracja masowa bez względu na rasę czy kolor czy inne cechy zawsze przynosi coraz więcej coraz poważniejszych problemów, począwszy od wzrostu przestępczości, kończąc na budowie tzw. społeczeństw równoległych, tj. dzielnic bez prawa, rządzonych przez gangi, itd. W przypadku masowej imigracji muzułmanów w przypadku końcowym będzie tu budowanie państwa islamskiego, w przypadku Ukraińców – banderstanu, ale w kazdym inym przypadku będzie to dowolna struktura walcząca z państwem pierwotnym. Bo celem imigracji masowej NIGDY nie była, nie jest i nie będzie żadna integracja (takie naiwne kretynizmy mogą tylko głosić lewacy dla innych durniów podatnych na ich lewackie brenie bez pokrycia).
Ja imigracją zawodowo zajmuję się od prawie 20 lat. Rodzaje modeli migracyjnych to są absolutne podstawy wiedzy, które można znaleść nawet na wikipedii. III RP poszła na początku XXI wieku w najgorszą możliwą drogę modelu imigracji, która skończyła się za rządów PO przyjęciem najgorszego lewackiego modelu państwa imigracyjnego, sterowanego przez handlarzy ludźmi w celu wykorzystywania ich w pracy (dla niepoznaki zwanymi czasami agencjami pracy itp.). Prawo RP jest prawem państwa imigracyjnego, do którego każdy ma prawo wjechać, a rząd nie ma prawa tego praktycznie nikomu nigdy odmówić. Nie istnieje nawet prawo do odmowy zwn. na zbyt dużą liczbę imigrantów w ogóle /taki warunek nie istnieje/. Polityka migracyjna RP, tj. polityka drzwi otwartych 3x bardziej dla imigrantów, niż tzw. otwarte drzwi niemieckie, które się Polakom pokazuje jako wyraz bezgranicznej patologii. To że akurat póki co jest to głównie imigracja Ukraińska jest czystnym dizełem przypadku, że akurat to państwo obok blisko upadło i ludzie z niego uciekają. Handlarze ludźmi jednak już odczuli spdek zysków na handlu niewolnikami z Ukrainy, więc już sterują do nowego rządu, aby pod urojonymi pretekstami wsparł handel niewolnikai z innych bardziej odległych podupadłych państw. W przyjętym przez RP modelu decyzja handlarzy ludźmi jest kluczowa a co najmniej istotna więc za chwilę granice RP zostaną otwarte jeszcze szerzej. Religia ani inne czynniki nie będą tu warunkami blokującymi, gdyż po pierwsze nie mają znaczenia dla handlarzy ludźmi do niewolniczej pracy, a przy okazji – są zakazane do zapisania w prawie imigracyjnym w systemie prawnym RP/EU.
Islam nie jest tylko religia. Jest to totalitarny system dotycvzacy wszystkich aspektow zycia spolecznego, politycznego i religijnego. Jak sugeruje Piotr Korga Islam
podobnie jak nazizm powienien byc zdelegalizowany w kazdym kraju w ktorym waznymi wartosciami sa wolnosc slowa, demokracja, prawa czlowieka, religijna tolerancja i
rownouprawnienie kobiet oraz ras,